Jestem z mężem od 13 lat i pił od zawsze i duzo. Mama dwoje dzieci 9 i 13lat. Mąż w dwóch awanturach raz mnie poszarpał a drugi raz uderzył drzwiami na oczach córki. Nie mam już siły patrzeć na niego i próbować przemówić mu do rozsądku. Leczyć się nie chce po twierdzi że sam przestanie pić. Mieszkam u niego w domu ale pracuje i tam poznałam kogoś. Wspaniałego mężczyznę który jest zupełnym przeciwieństwem męża. Spotykamy się dużo rozmawiamy nie ma problemu z akceptacją moich dzieci. Tylko ja mam cholerny dylemat czy zostawić tego alkoholika. Dużo przez niego wycierpiałam przemocy psychicznej i finansowej ale kiedy wracam do tego wszystkiego myślami to mam wrażenie że to była moja wina że on pił i prowokowałam go do awantur. Chciałabym na początek wynająć mieszkanie żeby dzieci się uspokoiły a później stopniowo wprowadzać partnera w ich życie. Mam wiele wątpliwości jaka decyzję podjąć. Czy ktoś doradzi?
Dużo przez niego wycierpiałam przemocy psychicznej i finansowej ale kiedy wracam do tego wszystkiego myślami to mam wrażenie że to była moja wina że on pił i prowokowałam go do awantur.
A co skłania Cię do takiego myślenia? Celowo go prowokowałaś do awantur? Częstowałaś alkoholem?
To jest częsty mechanizm, że osoba, która stosuje przemoc obwinia o to innych, żeby się usprawiedliwić.
Chciałabym na początek wynająć mieszkanie żeby dzieci się uspokoiły a później stopniowo wprowadzać partnera w ich życie. Mam wiele wątpliwości jaka decyzję podjąć. Czy ktoś doradzi?
Wynajmij i weź rozwód skoro chcesz się rozstać. Szkoda dzieci, żeby wychowywały się przy alkoholiku.
Co robić? Odejść.
Ja mam małą tolerancję dla nałogowców (stałem po obu stronach). Nałóg to jest zawsze wybór na początku, nikt mu wódki do gardła nie wlewał.
Czy ktoś doradzi?
https://www.netkobiety.pl/t125938.html
https://www.netkobiety.pl/t121970.html
https://www.netkobiety.pl/t112733.html
https://www.netkobiety.pl/t104375.html
https://www.netkobiety.pl/t117164.html
https://www.netkobiety.pl/t120620.html
https://www.netkobiety.pl/t118250.html
https://www.netkobiety.pl/t119984.html
https://www.netkobiety.pl/t125870.html
6 2021-07-13 20:39:25 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-07-13 21:25:43)
Jestem z mężem od 13 lat i pił od zawsze i duzo. Mama dwoje dzieci 9 i 13lat. Mąż w dwóch awanturach raz mnie poszarpał a drugi raz uderzył drzwiami na oczach córki. Nie mam już siły patrzeć na niego i próbować przemówić mu do rozsądku. Leczyć się nie chce po twierdzi że sam przestanie pić. Mieszkam u niego w domu ale pracuje i tam poznałam kogoś. Wspaniałego mężczyznę który jest zupełnym przeciwieństwem męża. Spotykamy się dużo rozmawiamy nie ma problemu z akceptacją moich dzieci. Tylko ja mam cholerny dylemat czy zostawić tego alkoholika. Dużo przez niego wycierpiałam przemocy psychicznej i finansowej ale kiedy wracam do tego wszystkiego myślami to mam wrażenie że to była moja wina że on pił i prowokowałam go do awantur. Chciałabym na początek wynająć mieszkanie żeby dzieci się uspokoiły a później stopniowo wprowadzać partnera w ich życie. Mam wiele wątpliwości jaka decyzję podjąć. Czy ktoś doradzi?
Aż się prosisz o kłopoty.
Po pierwsze; Zdradzasz męża, więc jeśli to wyjdzie przed waszym rozwodem, to on uzyska rozwód z twojej winy bez względu na to, że sam jest alkoholikiem i doprowadził do rozpadu waszego związku.
Po drugie; W jakim świetle zobaczą cię twoje dzieci? Chcesz im przedstawić obcego faceta jako kogo? Przecież one mają ojca, to nie są maluszki.
Po trzecie; Nic nie wiesz o tym swoim koledze, albo naprawdę niewiele. Na początku każdy jest wspaniały i każdy chce się "sprzedać" jak najkorzystniej.
Jeśli chcesz z męzem się rozstać, to zrób to, ale z głową. Najpierw rozwód, spokoj dla twoich dzieci a potem wszystko inne. Teraz wyglądasz mi na kogoś, kto desperacko szuka pocieszenia w ramionach innego faceta a to zwykle szybko się mści.
Poczytaj "pokrewne" wątki, Pasławek ci ich sporo przytoczył. Życie to nie Harlekin, niestety.
7 2021-07-13 21:09:32 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-07-13 21:10:02)
Teraz wyglądasz mi na kogoś, kto desperacko szuka pocieszenia w ramionach innego faceta a to zwykle szybko się mści.
Dokładnie. Desperackie relacje. Uciekanie w relacje prawie zawsze się mści i człowiek wychodzi na tym źle.
To nie jest tak że znam się z tym człowiekiem dwa dni i nagle chce poznać go z dziećmi i zburzyć świat kolejny raz jakby rozwód rodziców był małym trzęsieniem ziemi. Chcę najpierw się wyprowadzić z domu ponieważ mąż nie szanuje dzieci. Potrafi powiedzieć żeby wypierdalali z pokoju w którym siedzimy. Chcę żeby byli spokojni szczęśliwi i dopiero później później przedstawić im tego człowieka. Ojciec zawsze będzie ojcem i tego faktu absolutnie nie neguje bo mimo że piję strasznie nie zamierzam utrudniać kontaktu z nimi. Kiedy będzie potrzebował wtedy przywiozę bo on nie ma prawa jazdy zostało zabrane za alkohol.
Jeśli wszystkie kroki już masz zaplanowane, to czego dotyczą wątpliwości z pierwszego posta i porad na jaki temat oczekujesz?
Nie wiem czy dobrze robię po prostu
Nie wiem czy dobrze robię po prostu
Basiu, rozstanie z alkoholikiem i przemocowcem to jedna rzecz, a druga że wplątałaś się w romans i to może się dla ciebie skończyć niezbyt fajnie.
Choć rozumiem, że ten romans dodaje ci sił i powoduje, że chcesz coś w życiu zmienić na lepsze. Uwierzyłaś, że możesz jeszcze być szczęśliwa.
Piszesz, że nie znasz tego gościa od dwóch dni, to ile czasu to już trwa?
Znamy się od roku ale zaiskrzyło że 3 miesiące temu. Jest to normalny facet. Wspiera mnie dokładnie zna moją sytuację nie naciska nie przyspiesza.
13 2021-07-13 22:34:08 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-13 22:59:51)
Nie wiem czy dobrze robię po prostu
Jeżeli męża już nie kochasz zbrzydł Ci ,masz wstręt do niego ,on jest i był głuchy na prośby o podjęcie leczenia ,stosuje przemoc
boisz się go ,czujesz zależna do niego .
To dobrze zrobisz odchodząc ,ponieważ nie masz na niego wpływu na jego chorobę ,picie a do pokochania go się nie zmusisz,zostając podejmujesz chore zależności i starą grę o emocje lub ich tłumienie na różne sposoby ,lęk przed nowym życiem bywa bardzo duży trudny i silnie zakorzeniony taki fenomen nazywa się współuzależnieniem .
Ochronisz odchodząc od niego siebie i dzieci, dobrze robi terapia osobom po takich jak Twoje przejściach.
Wchodzenie w nowy związek jest często kontrowersyjnym,jest mnóstwo uwikłań urazów bólu do starego partnera nie ruszonych tylko stłumionych, łączy się z poczuciem winy,krzywdy,wyrzutami i wieloma chorymi emocjami
w takim związku z alkoholikiem na przykład zwanym toksycznym walka między małżonkami jest na pierwszym planie i wzajemne wykorzystywanie się, jest ofiara i oprawca, te role się czasem zmieniają, czasem nie.Często taki związek to dziwna toksyczna chora symbioza.
wojna ,bitwy na różne manipulacje w ataku i w obronie, linia frontu zze strategiami i taktyką ,byle przetrwać i wyrwać trochę przestrzeni i spokoju ,walka o poczucie bezpieczeństwa i wymuszanie na sobie nawzajem myśli i uczuć ,działań lub zaniechań.Wiele wzajemnych urazów powstaje w takim związku i raczej nikt zdrowy nie wychodzi z tego .
Następny nowy partner wydaje się wybawieniem i nadzieją na lepsze życie, taka złudna nadzieja w formie impulsu do zerwania z alkoholikiem, niby usprawiedliwia nawet zdradę ,która być może jest próbą odwetu,rekompensaty za brak szacunku ,przemoc,upokorzenie ,pogardę problemy z godnością i niską samooceną ,poczuciem wartości .
Bywa niestety dość często że wybierając przeciwieństwo męża wybiera się takiego samego ancymona, który udaje lepszego od niego mówi co chcesz usłyszeć,stwarza pozory działa na pokaz, a Ty gotowa jesteś wierzyć we wszystko z desperacji i w emocjach
albo zdarza się też wybór innego nałogowca.Nałogowcom często potrzebna jest ofiara do egzystowania przydaje się jest potrzebna nawet wtedy gdy przeszkadza w pici np do prowokowania awantur ,które służą do zracjonalizowania chlania.
Wybiera się również partnera świetnie potrafiącego manipulować ofiarą, w osobie mającej dużo wiary w poprawę egzystencji i oczekującej szczęścia w nowym związku.
Już sami alkoholicy bywają bardzo różni, jest ich kilka typów ,a to nie wszystkie rodzaje nałogów ,hazard ,pracoholizm,lekomania ,uzależnienie od seksu ,ukryta narkomania ,z narkotykami z którymi nie miałaś w życiu do czynienia ,
stereotypy występujące w społeczeństwie bardzo często są błędne na temat alkoholików czy innych osób z problemem uzależnienia.
Bywa też że wybiera się osobą z jakimś zaburzeniem osobowości ,
tak naprawdę jest bardzo często, choć początki wydają się wspaniałe nie ma w tym cienia przesady czy nie jest Ciebie straszeniem
i jeszcze jedno alkoholizm raczej też różnie się rozwija z różną dynamiką i progresem, u jednych szybciej u innych np tak zwanych wysoko funkcjonujących alkoholików rozwija się wolniej, bardziej niepostrzeżenie.
Na forum multum jest na takie seryjne związki z alkoholikami przykładów z życia.Te które podałem to ledwie maleńka część.
Czasem trafi się na kogoś zdrowego ,ale to po jakimś czasie dopiero wychodzi na ogół po 2-3 latach.
Jest to normalny facet. .
Nie jest.
Skoro bierze się za dzieciatą mężatkę, to też musi mieć grube deficyty, więc wstrzymaj się z planowaniem wspólnego życia póki co.
Skup się na odejściu od męża.
Co będzie potem, to się zobaczy.
Nie wiem czy dobrze robię po prostu
Odchodząc od męża alkoholika i przemocowca? Dobrze.
Wikłając się w romans? Niedobrze.
Zakończ małżeństwo, w sposób formalny także. Odetchnij. Pobądź sama ze sobą do czasu, gdy staniesz się samodzielną, także psychicznie, gdy poznasz siebie samą w nowej wersji i zaprzyjaźnisz się ze sobą.
16 2021-07-14 11:12:11 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-07-14 11:18:18)
Po trzech miesiącach znajomości, jeśli się do tego nie dzieli wspólnego życia - to wszystko może być jeszcze pięknie i na pokaz. Jak najbardziej można się poznawać, ale budować przyszłość na tej podstawie - nie odważyłabym się.
Moja dobra koleżanka po rozwodzie drugi raz wyszła za mąż i teraz narzeka, że on przed ślubem był inny. Dobry z niego chłop, ale mówią zupełnie różnymi językami, ona nie wydaje się zbyt szczęśliwa.
Nie bardzo rozumiem te wszystkie gadki o wprowadzaniu partnerów w życie dzieci. Pozwoliłabym, aby to się działo naturalnie i stopniowo, tak jak w ogóle chciałabym rozwijać znajomości. Do mnie po prostu wpadają w odwiedziny znajomi, również koledzy i być może kiedyś któryś taki "kolega" stanie się ważniejszy. Nie przyprowadzę faceta "z księżyca" i nie oznajmię synowi nagle, że to mój "prawie mąż".
17 2021-07-14 11:25:39 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-14 11:36:28)
Tak czy inaczej Autorka zdaje się prawdopodobnie odleciała już w emocje i plany,może się kiedyś pojawi a może nie.
Widzę że niektóre doświadczenia są nie możliwe do przekazania po prostu,
trza samemu i do skutku na własny rachunek walnąć o glebę i to mocno
żeby się przekonać o krzywdzeniu siebie i prze trzeźwieć.
Takie życie .
Nie ma co też mieć tego komukolwiek za złe.
Doświadczenia mogą czegoś nauczyć nawet takie jak powyżej ,
ale czy koniecznie na własnej skórze ,obowiązkowo ciągle na sobie.
Kwestia zaufania i wiary obcym przypadkowym ludziom z forum.
Hmm trudno nie mówić o emocjach jeżeli przez 13 lat było się krzywdzonym. Codziennie oglądanie pijanego człowieka awantury o to że się żyje albo źle postawiło stopę. Poniżanie przy rodzinie znajomych z czasem nawet przestałam z nim gdziekolwiek wychodzi bo mi wstyd. Chciałabym odżyć i żyć
19 2021-07-14 22:08:21 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-07-14 22:13:31)
Hmm trudno nie mówić o emocjach jeżeli przez 13 lat było się krzywdzonym. Codziennie oglądanie pijanego człowieka awantury o to że się żyje albo źle postawiło stopę. Poniżanie przy rodzinie znajomych z czasem nawet przestałam z nim gdziekolwiek wychodzi bo mi wstyd. Chciałabym odżyć i żyć
Bardzo cię rozumiem, ale pewnych etapów nie przeskoczysz. Twoje małżeństwo okazało się pomyłką i ty też w pewnym sensie musisz ponieść tego konsekwencje, choć nie ponosisz w całości za to winy. Teraz jesteś przede wszystkim matką i tak na siebie patrz. Rozwód z męzem alkoholikiem jak najbardziej, ale nowy facet po trzech miesiącach pokątnej znajomości? Przecież wcale go nie znasz, a on ma chyba więcej zakopanych pod dywan problemów niż ty. Pracowaliście razem rok i co? Caly ten czas nie miał nikogo, tylko czekał aż ty, kobieta z dwójką dzieci na wychowaniu i MĘŻEM okażesz mu względy?
Dlaczego chcesz przeskakiwać z jednej zależności w drugą? Nie chcesz się całkowicie usamodzielnić, być wartością samą w sobie nie tylko podleglą jakiemuś facetowi?
Naprawdę dużo tracisz w życiu, gdy nie chcesz sprawdzić na co cię stać. Tak po prostu, ciebie jako Basię.
20 2021-07-15 11:08:14 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-07-15 11:09:52)
alkoholizm alkoholizmem, mozna by jeszcze walczyc o malzenstwo i rodzine, ale jesli wchodzi juz agresja to odeszlabym. JEDNAK NIE PAKOWALABYM SIE W KOLEJNY ZWIAZEK. tym bardziej, ze chcesz spokoju i stabilizacji dla dzieci.
poza tym w pracy nie da sie kogos poznac.
uwierz mi, bo znam z doswiadczenia.
1.Z dziećmi marsz do psychologa. Mam nadzieję, że da sie im jeszcze pomóc.
2.Kochasia kopnij w tyłek i sama idz do psychologa również.
3.Z mężem się rozstań.
Nowy zwiazek możesz zaczac dopiero gdy punkty 1, 2 i 3 będą spelnione.
Uważaj żebyś nie wpadła w jeszcze większe bagno. Najpierw rozstanie z alkoholikiem, potem budowanie świata swojego i najbliższych w nowej sytuacji, a na końcu może pojawić się nowy kochaś.
Basia3452 napisał/a:Jest to normalny facet. .
Nie jest.
Skoro bierze się za dzieciatą mężatkę, to też musi mieć grube deficyty, więc wstrzymaj się z planowaniem wspólnego życia póki co.Skup się na odejściu od męża.
Co będzie potem, to się zobaczy.
Mądrze napisane.
Szukasz ratunku u tego faceta, czy to książę na białym koniu? Daj sobie póki co z nim spokój. Rozwiąż problem z alkoholikiem, potem szukaj nowego faceta, bo to może skończyć się tragicznie.