Życie z alkoholikiem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Życie z alkoholikiem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

Temat: Życie z alkoholikiem

Zarejestrowała się tutaj ponieważ nie wiem co dalej począć że swoim życiem. Mam 27 lat dwoje dzieci i męża alkoholika, który pije ciągle bez dnia przerwy. Otwiera oczy i otwiera piwo. pije i jest ciągle obrażony o wszystko zawsze jest to moja wina. Pracuje zarabia ok 8tys stać go na wszystko ale nie stac go na skończenie z piciem. Nie mam już siły patrzeć na niego. Nie bije mnie ale psychicznie jestem wrakiem. Ciągle awantury i fochy. Jest skrajnie nieodpowiedzialny zostając z dziecmi kiedy jestem w pracy również jest nawalony... Ostatnio przy awanturze poazarpal mnie za ręce na oczach dzieci bo nie chciałam oddać mu kluczy od mojego samochodu, który kupił mi on. Wyjechał do pracy i obiecałam sobie ze go zostawię że już nie chce żeby przyjeżdżał ale mimo wszystko tęsknię za nim, albo raczej o wyobrażeniu jaki jest. Pomocy co mam zrobić żeby było dobrze?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-11-19 18:49:34)

Odp: Życie z alkoholikiem
JOZIA92 napisał/a:

Zarejestrowała się tutaj ponieważ nie wiem co dalej począć że swoim życiem. Mam 27 lat dwoje dzieci i męża alkoholika, który pije ciągle bez dnia przerwy. Otwiera oczy i otwiera piwo. pije i jest ciągle obrażony o wszystko zawsze jest to moja wina. Pracuje zarabia ok 8tys stać go na wszystko ale nie stac go na skończenie z piciem. Nie mam już siły patrzeć na niego. Nie bije mnie ale psychicznie jestem wrakiem. Ciągle awantury i fochy. Jest skrajnie nieodpowiedzialny zostając z dziecmi kiedy jestem w pracy również jest nawalony... Ostatnio przy awanturze poazarpal mnie za ręce na oczach dzieci bo nie chciałam oddać mu kluczy od mojego samochodu, który kupił mi on. Wyjechał do pracy i obiecałam sobie ze go zostawię że już nie chce żeby przyjeżdżał ale mimo wszystko tęsknię za nim, albo raczej o wyobrażeniu jaki jest. Pomocy co mam zrobić żeby było dobrze?

Wszystko zależy od tego, co określasz sformułowaniem "żeby było dobrze"?


Niezależnie jednak od tego, będąc na Twym miejscu szybko poszukałabym ośrodka/poradni leczenia uzależnień i wyznaczyła wizytę dla siebie, poprosiłabym o skierowanie na terapię dla współuzależnionych. Na zachowanie męża bezpośredniego wpływu nie masz, masz na swoje.

3

Odp: Życie z alkoholikiem

Chce spokoju... Chcę żeby był normalnym mężem kochającym ojcem... Zawsze kiedy o tym mowie rozmawiając z nim twierdzi że on się leczyć nie będzie, bo to ja mam problem z jego alkoholem nie on.

4

Odp: Życie z alkoholikiem

No to już wszystko wiesz. On nie ma problemu z alkoholem. Jemu jest tak dobrze. Zdecydował, że leczyć się nie będzie, czyli będzie pił i zachowywał się tak, jak opisałaś wyżej.

Problem masz Ty i tylko Ty możesz go rozwiązać. Skorzystasz z mej rady? Może motywacją do podjęcia działań będą Twe dzieci, a raczej świadomość tego, co im fundujesz pozostając z mężem, który i pije, i stosuje przemoc a one są tego świadkiem.

5

Odp: Życie z alkoholikiem
JOZIA92 napisał/a:

Chce spokoju... Chcę żeby był normalnym mężem kochającym ojcem... Zawsze kiedy o tym mowie rozmawiając z nim twierdzi że on się leczyć nie będzie, bo to ja mam problem z jego alkoholem nie on.

Jestes od męża uzależniona finansowo? Chcesz, żeby piekna bajka sprzed jego picia wciąż trwala, mimo iż właściwie nic już z niej nie zostało. Panicznie boisz się spojrzeć prawdzie w oczy? Ale będziesz musiała, bo inaczej źle to się skończy dla was wszystkich, z dziećmi włącznie.

Szukaj pomocy w ośrodku AA, tam znajdziesz fachową pomoc dla osób związanych z alkoholikiem. Pozwól sobie pomoc, bo sama sobie nie poradzisz.

6

Odp: Życie z alkoholikiem

Zadbaj o swoje dzieci. Mają tylko Ciebie.

7

Odp: Życie z alkoholikiem

Nie jestem zależna finansowo pracuje w tym wypadku daje rade. Boję się organizacji całego życia... Mąż nie ma prawa jazdy zostało mu zabrane za alkohol, a w przypadku gdy nie będziemy razem nie wiem jak zorganizować spotkanie z dziećmi, ponieważ jego dom rodzinny jest prawie 200km od mojego miejsca zamieszkania. Boję się, że już zawsze będę sama nie znajdę sobie nikogo z kim spędzę życie, a jestem osobą która lubi się poprzytulac iść z kimś do kina na kawę...

8

Odp: Życie z alkoholikiem
JOZIA92 napisał/a:

Nie jestem zależna finansowo pracuje w tym wypadku daje rade. Boję się organizacji całego życia... Mąż nie ma prawa jazdy zostało mu zabrane za alkohol, a w przypadku gdy nie będziemy razem nie wiem jak zorganizować spotkanie z dziećmi, ponieważ jego dom rodzinny jest prawie 200km od mojego miejsca zamieszkania. Boję się, że już zawsze będę sama nie znajdę sobie nikogo z kim spędzę życie, a jestem osobą która lubi się poprzytulac iść z kimś do kina na kawę...

A nie boisz się, że dzieci będą dorastały w pijaństwie i awanturach, i to się odbije na ich dorosłym życiu?
Mąż jest dla Ciebie w tej chwili tylko problemem, kulą u nogi. Bez niego poradzisz sobie sto razy lepiej, bo odejdzie stres i strach.

Chyba, że jest szansa, że mąż zobaczy, że jest chory i pójdzie się leczyć, ale czy ta szansa istnieje, to wiecie tylko Wy.

9

Odp: Życie z alkoholikiem

Znajdź poradnię do spraw uzależnień, skorzystaj z ich pomocy.




______
Z uśmiechem przyglądam się moim sformułowaniom żyjącym już swoim życiem. smile

10

Odp: Życie z alkoholikiem

Jak dla mnie nie ma cienia szansy. Mam czasami wrażenie że im więcej naciskam na to żeby się leczył tym bardziej robi mi na złość i pije więcej.

11

Odp: Życie z alkoholikiem

Leczenie zacznij od... siebie.

12

Odp: Życie z alkoholikiem

Jak zaczac gdzie się udać? Przypuszczam że na prywatna terapię nie będzie mnie stać a nie wiem czy takie organizuje się w ramach NFZ.

13

Odp: Życie z alkoholikiem

Znajdź w swojej miejscowości poradnię/ośrodek ds uzależnień, zadzwoń, zapytaj o możliwości podjęcia przez Ciebie terapii dla współuzależnionych, być może grupowej.

Wpisz w wyszukiwarkę hasło "Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych", znajdź stronę i czytaj - to kopalnia informacji.

14

Odp: Życie z alkoholikiem
Salomonka napisał/a:

Szukaj pomocy w ośrodku AA, tam znajdziesz fachową pomoc dla osób związanych z alkoholikiem. .

Nie żebym się czepiał słów i mądrzył  nie o to chodzi Salomonko,ale w poszukiwaniu pomocy to możne być istotne nie ma czegoś takiego jak poradnie i ośrodki AA.
AA (zastrzeżony znak ) to skrót od Anonimowi Alkoholicy,kiedyś w niedalekiej przeszłości były Kluby AA (Aktywni Abstynenci)
kluby abstynenckie zupełnie niezależne od AA .Od dawna nie ma przychodni i poradni Anty Alkoholowych.
Teraz poradnie leczenia uzależnień maja zupełnie inne nazwy i nie są związane ani z z AA ani z klubami abstynenckimi czasem przy poradniach terapii mają siedzibę kluby abstynenckie i czasem odbywają się mityngi AA.
W erze internetu to mały jednak problem szybko się wyjaśni gdzie poszukać pomocy dla siebie z problemem koalkoholizmu (współuzależnienia) też.
A dla Autorki pod rozwagę jest jeszcze wspólnota Al anon dla rodzin alkoholików spotkać tam można głównie żony alkoholików i tych co piją i tych co się leczą grupy samopomocowe właściwie darmowe bo utrzymujące się z dobrowolnych datków a i to nie żadne sekty i są całkowicie niezależne od NFZ i innych instytucji pomoc jest innego typu niż terapia czy pomoc społeczna.
Spokojnie też JOZIU znajdziesz terapię dla siebie na NFZ .

15

Odp: Życie z alkoholikiem
paslawek napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Szukaj pomocy w ośrodku AA, tam znajdziesz fachową pomoc dla osób związanych z alkoholikiem. .

Nie żebym się czepiał słów i mądrzył  nie o to chodzi Salomonko,ale w poszukiwaniu pomocy to możne być istotne nie ma czegoś takiego jak poradnie i ośrodki AA.
AA (zastrzeżony znak ) to skrót od Anonimowi Alkoholicy,kiedyś w niedalekiej przeszłości były Kluby AA (Aktywni Abstynenci)
kluby abstynenckie zupełnie niezależne od AA .Od dawna nie ma przychodni i poradni Anty Alkoholowych.
Teraz poradnie leczenia uzależnień maja zupełnie inne nazwy i nie są związane ani z z AA ani z klubami abstynenckimi czasem przy poradniach terapii mają siedzibę kluby abstynenckie i czasem odbywają się mityngi AA.
W erze internetu to mały jednak problem szybko się wyjaśni gdzie poszukać pomocy dla siebie z problemem koalkoholizmu (współuzależnienia) też.
A dla Autorki pod rozwagę jest jeszcze wspólnota Al anon dla rodzin alkoholików spotkać tam można głównie żony alkoholików i tych co piją i tych co się leczą grupy samopomocowe właściwie darmowe bo utrzymujące się z dobrowolnych datków a i to nie żadne sekty i są całkowicie niezależne od NFZ i innych instytucji pomoc jest innego typu niż terapia czy pomoc społeczna.
Spokojnie też JOZIU znajdziesz terapię dla siebie na NFZ .

Al Anon , to własnie miałam na mysli Pasławku smile Nawet o tym wyraźnie napisałam. Z resztą jak zwał tak zwał, chodzi o poradnię dla osob uzależnionych. Z pewnością autorka dobrze trafi, nawet jak w wyszukiwarkę wpisze poradnia AA i miasto z którego pochodzi.

16 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-19 23:51:31)

Odp: Życie z alkoholikiem
JOZIA92 napisał/a:

Nie jestem zależna finansowo pracuje w tym wypadku daje rade. Boję się organizacji całego życia... Mąż nie ma prawa jazdy zostało mu zabrane za alkohol, a w przypadku gdy nie będziemy razem nie wiem jak zorganizować spotkanie z dziećmi, ponieważ jego dom rodzinny jest prawie 200km od mojego miejsca zamieszkania. Boję się, że już zawsze będę sama nie znajdę sobie nikogo z kim spędzę życie, a jestem osobą która lubi się poprzytulac iść z kimś do kina na kawę...

Ten lęk to część uzależnienia od osoby alkoholika i w ogóle od drugiego człowieka, nie jesteś temu winna ale masz wybór czy Twoje życie zależy od niego czy Ty jesteś za nie odpowiedzialna.
Jeżeli Twój mąż faktycznie jest uzależniony od alkoholu i nie ma świadomości swojego problemu (robi wszystko żeby wyprzeć fakty i zaprzeczyć ) to Twoje działania mogą być bardzo nieskuteczne ,polegniesz jak nic wobec jego picia jesteś absolutnie bezsilna ,on jednocześnie czasami pije Tobie na złość a czasami pije sam nie wie i nawet momentami nie rozumie dlaczego czasem nawet nie planował się upić ale się upił inaczej pić nie będzie raczej chyba że przez krótki czas wymusi na sobie jakieś ograniczenie na pokaz i żeby sobie głównie udowodnić "że pije jak wszyscy normalnie panuje nad tym i ma kontrolę" będzie się krył chował, aż wreszcie ruszy i tyle z jego kontroli picia..Ty to widzisz zupełnie inaczej on cały czas w sobie tłumaczy sobie swoje zachowania w chory absurdalny sposób a przed Twoimi argumentami się broni bo nie ma zamiaru przestać w jego mniemaniu pije normalnie cała energia intelektualna idzie w racjonalizowanie tego właśnie że to Ty się czepiasz a on pije jak wszyscy inni Ty mu też przeszkadzasz w jego obsesyjnym świecie służysz do dostarczania powodów,pretekstów do picia między innymi co tobie wydaje się nielogiczne dla niego jest "logiczne" w bardzo pokrętny sposób.
Picie jest objawem czegoś głębszego tego że nie potrafi przeżywać w zdrowy sposób emocji i uczuć na zewnątrz wszystko niby normalnie,od picia do picia od wybuchu do wybuch a przy życiu i w niby spokoju trzyma go obsesja picia i obietnica doznawanych ulg uspokojenia itp przez picie alkohol służy do stymulowania  i nałogowego sterownia regulowania różnych emocji zwłaszcza tych stłumionych zepchniętych do podświadomości do tego stopnia że nie ma się z nimi kontaktu ale to szerszy temat i to dość skomplikowane.
Żeby się leczyć potrzeba abstynencji i odstawienia alkoholu nie ma leku na przywrócenie kontroli picia jak ją stracił to na amen.Nawet okres długiej abstynencji nie przywraca zdolności do kontrolowanego normalnego picia.
Ty żyjąc z mężem jesteś takim krzywym lustrem, Żyjesz najprawdopodobniej przez większość czasu jego piciem jego prowokacjami, zaczepkami,urojonymi pretensjami itp Twoje reakcje i emocje są podobne już do tego co on wyczynia w swojej głowie takie życie w napięciu i oczekiwaniu to na ulgę to na awanturę to na nieprzewidywalne, może prowadzić do depresji i nerwicy i somatycznych objawów najczęściej bólów które pojawiają się niby nie wiadomo skąd. 
Spowodowanie leczenia zmuszenie do niego alkoholika jest niezwykle trudne bo opór przed leczeniem to jakby część choroby.
Lęk przed życiem bez alkoholu jest podobny do Twojego lęku przed życiem bez męża.

17 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-20 08:47:52)

Odp: Życie z alkoholikiem
JOZIA92 napisał/a:

Jak zaczac gdzie się udać? Przypuszczam że na prywatna terapię nie będzie mnie stać a nie wiem czy takie organizuje się w ramach NFZ.

w każdym mieście powiatowym jest taka poradnia na 100 procent w ramach NFZ, wystarczy google i poszukać, tym tropem możesz trafić tez na coś ala oddziały, nie znam Twojej lokalizacji
w wielu gminach w Polsce, w ramach przeciwdziałania w tej materii, gminy swego czasu nie wiem jak teraz, organizowały w ramach pomocy społecznej spotkania z psychologiem, w każdej gminie jest zespół orzekania i przeciwdziałania przemocy i uzależnieniu w rodzinie i wynika to z polityki przeciwdziałania w tym kraju rzekomo istniejącej

w ramach tego funkcjonuje coś jak niebieska karta itd itp

polecam zdecydowanie drogę terapii dla siebie, różnego rodzaju wspólnoty, później

są miejsca gdzie nie skupia się na pracy nad sobą, a jedynie na grupowym użalaniu jakie to życie ciężkie i jaki to nie dobry "mąż", to ślepy zaułek na tą chwilę

tam też dowiesz się, jak skutecznie radzić sobie, gdzie są granice odpowiedzialności, dlaczego ludzie dokonują takich a nie innych wyborów, jakie wyboru powinnaś dokonywać TY

tłumaczenie czemu po co i jak, i czemu ten alkoholik pije, czy nie, są pytaniami jak i odpowiedziami które jeśli będzie chciał, powinien odnaleźć Twój mąż


dla Ciebie najważniejszy i najlepiej z uwagi w jaki sposób piszesz, jest teraz KROK z ROZPĘDU,
szukasz, dzwonisz, idziesz, bez myślenia i scenariuszy

jedyny słuszny krok, pozdrawiam

paslawek napisał/a:

Lęk przed życiem bez alkoholu jest podobny do Twojego lęku przed życiem bez męża.

skąd o tym wiesz? na jakiej zasadzie to porównanie wygenerowałeś

18

Odp: Życie z alkoholikiem

Zachodze w głowę i na tym głównie skupiają się moje myśli w ciągu dnia jak mu pomóc żeby jednak zrobił ten kroku i poszedł się leczyć. Widzę w jakim jest stanie rano ręce się trzesa niemiłosiernie momentu aż się nie napije... Boję się o niego wiedze że to picie go niszczy i on też to widzi bo mówi o tym jednak traktuje swój nalog na zasadzie jedynej przyjemności jaka ma po ciężkiej pracy jaką codziennie wykonuje. Nie wiem czy to ze go zostawię dobije go i sięgnie większego dna czy dam mu wolna rękę i będzie się czuł dobrze z tym że nikt nie suszy mu głowy że pije kolejne i kolejne piwo.

19

Odp: Życie z alkoholikiem
JOZIA92 napisał/a:

Zachodze w głowę i na tym głównie skupiają się moje myśli w ciągu dnia jak mu pomóc żeby jednak zrobił ten kroku i poszedł się leczyć. Widzę w jakim jest stanie rano ręce się trzesa niemiłosiernie momentu aż się nie napije... Boję się o niego wiedze że to picie go niszczy i on też to widzi bo mówi o tym jednak traktuje swój nalog na zasadzie jedynej przyjemności jaka ma po ciężkiej pracy jaką codziennie wykonuje. Nie wiem czy to ze go zostawię dobije go i sięgnie większego dna czy dam mu wolna rękę i będzie się czuł dobrze z tym że nikt nie suszy mu głowy że pije kolejne i kolejne piwo.

Sam musi chcieć. Bez tego ani rusz.
Ty się martw o siebie i dzieci, on sobie poradzi.

20 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-20 14:31:14)

Odp: Życie z alkoholikiem
Amethis napisał/a:
JOZIA92 napisał/a:

Jak zaczac gdzie się udać? Przypuszczam że na prywatna terapię nie będzie mnie stać a nie wiem czy takie organizuje się w ramach NFZ.

w każdym mieście powiatowym jest taka poradnia na 100 procent w ramach NFZ, wystarczy google i poszukać, tym tropem możesz trafić tez na coś ala oddziały, nie znam Twojej lokalizacji
w wielu gminach w Polsce, w ramach przeciwdziałania w tej materii, gminy swego czasu nie wiem jak teraz, organizowały w ramach pomocy społecznej spotkania z psychologiem, w każdej gminie jest zespół orzekania i przeciwdziałania przemocy i uzależnieniu w rodzinie i wynika to z polityki przeciwdziałania w tym kraju rzekomo istniejącej

w ramach tego funkcjonuje coś jak niebieska karta itd itp

polecam zdecydowanie drogę terapii dla siebie, różnego rodzaju wspólnoty, później

są miejsca gdzie nie skupia się na pracy nad sobą, a jedynie na grupowym użalaniu jakie to życie ciężkie i jaki to nie dobry "mąż", to ślepy zaułek na tą chwilę

tam też dowiesz się, jak skutecznie radzić sobie, gdzie są granice odpowiedzialności, dlaczego ludzie dokonują takich a nie innych wyborów, jakie wyboru powinnaś dokonywać TY

tłumaczenie czemu po co i jak, i czemu ten alkoholik pije, czy nie, są pytaniami jak i odpowiedziami które jeśli będzie chciał, powinien odnaleźć Twój mąż


dla Ciebie najważniejszy i najlepiej z uwagi w jaki sposób piszesz, jest teraz KROK z ROZPĘDU,
szukasz, dzwonisz, idziesz, bez myślenia i scenariuszy

jedyny słuszny krok, pozdrawiam

paslawek napisał/a:

Lęk przed życiem bez alkoholu jest podobny do Twojego lęku przed życiem bez męża.

skąd o tym wiesz? na jakiej zasadzie to porównanie wygenerowałeś

Wiem to od wielu kobiet z podobnym problemem co Autorka z różnych mieszanych terapii to ich właściwie porównania na pewno nie idealne oczywiście trudno porównywać dwa organizmy do siebie i dwa sposoby regulowania emocji.
Niczego na próżno nie generuje znowu mnie przeceniasz ja nie wymyślam.Po za tym to nie jest tylko jedna emocja ten lęk i u żony i u męża.

21 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-21 09:26:54)

Odp: Życie z alkoholikiem
paslawek napisał/a:

Wiem to od wielu kobiet z podobnym problemem co Autorka z różnych mieszanych terapii to ich właściwie porównania na pewno nie idealne oczywiście trudno porównywać dwa organizmy do siebie i dwa sposoby regulowania emocji.
Niczego na próżno nie generuje znowu mnie przeceniasz ja nie wymyślam.Po za tym to nie jest tylko jedna emocja ten lęk i u żony i u męża.

próbuję Ci tylko naświetlić, że osoby wykazujące pewien specyficzny stosunek do przeżywania życia, który w dużej mierze wynika z wyniesionych wartości z rodziny pochodzenia i kierowania się nimi lub brakiem umiejętności kierowania się z uwagi na trzymanie się tego , które powielają pewne zachowania wyuczone,
opisują świat wewnętrzny i to co ich spotyka w sposób, który nie jest obiektywny, rozumiem że na tym opierasz porównanie

nie porównujemy tutaj dwóch organizmów smile można w jakiś schemat wrzucić dalej jednak to będzie świat emocjonalny smile

kontrola jest wszech obecna, może się wyrażać zarówno w krytyce jak i nadopiekuńczości, z tego są realne zyski dla osoby w takiej postawie smile wink

smile


JOZIA92 napisał/a:

Zachodze w głowę i na tym głównie skupiają się moje myśli w ciągu dnia jak mu pomóc żeby jednak zrobił ten kroku i poszedł się leczyć. Widzę w jakim jest stanie rano ręce się trzesa niemiłosiernie momentu aż się nie napije... Boję się o niego wiedze że to picie go niszczy i on też to widzi bo mówi o tym jednak traktuje swój nalog na zasadzie jedynej przyjemności jaka ma po ciężkiej pracy jaką codziennie wykonuje. Nie wiem czy to ze go zostawię dobije go i sięgnie większego dna czy dam mu wolna rękę i będzie się czuł dobrze z tym że nikt nie suszy mu głowy że pije kolejne i kolejne piwo.

napiszę do Ciebie jako osoba uzależniona smile której jakimś cudem było się obudzić kilka lat temu, a było to na granicy braku chęci w ogóle życia, nie wyobrażaj sobie osoby mojej, jako marginesu, kończyłem kolejne studia, miałem wiele perspektyw, duże możliwości, uważałem się za kogoś

posłuchaj mnie uważnie,

między Tobą a Twoim mężem, jest coś co nazywa się środkiem zmieniającym świadomość, żadne Twoje zabiegi czy grożenie, obrażanie się, czy latanie za nim, dawanie mu "zupki pod nosek" jak dziecku
nie jesteś żadną formą kontroli, czy myśleniem, czy zachowaniem, czy czuciem

wpłynąć na to aby człowiek z którym jesteś w relacji odłożył alkohol, zrozum że w tym momencie alkohol jest dla niego czymś co daje mu ulgę, wyżej nazwałaś to przyjemność

nie jesteś w stanie rywalizować z tą przyjemnością, będziesz czuć się zmęczona, w ciągłym napięciu, że dajesz wszystko a nie dostajesz nic, musisz zrozumieć że pewne sprawy których teraz nie dostrzegasz, działają na Twoje odczucie bólu, jak i na wspieranie tej sytuacji, z tego korzysta osoba uzależniona,

nie jesteś w stanie rywalizować, bo nie jesteś tak szybka, tak obrotna, tak pomysłowa, tak dostępna, tak bliska, i dalej tak tak tak

to że Twój partner zarabia kasę, to tylko kwestia czasu, jak przestanie a wtedy spadnie CI kolejne obciążenie na Ciebie, utrzymywanie zapijaczonego gościa, który gdy będzie chciał się napić, a nie będzie miał kasy, będzie różnymi mykami, jak agresja, kłamstwo próbował zdobyć środki na upragnioną przyjemność, zobaczysz wtedy dobitniej że jesteś w tej kolejce dalej niż alkohol

TY nie zastanawiaj się teraz, co misiowi będzie, Ty bierz przysłowiową "dupę w troki" i ZAPITALAJ do poradni jakby Cię największe zło świata goniło, ratować siebie i dzieci
zabezpiecz środki finansowe, dla siebie i dzieci, w jakiejś formie zabezpiecz odpowiedzialność cywilno-prawną od skutków ewentualnych działań swojego męża, żeby nie być współodpowiedzialną za coś co nei powinnaś


jeśli w tej sytuacji on nie otrzeźwieje, to ślepo mogę powiedzieć jedno,

i nie odbieraj tego osobiście, robię to tylko aby Cię wstrząsnąć, jesteś w takim samym stanie jak on, tyle że on jest po alkoholu a Ty na trzeźwo, nie widzisz z czego i po co żyjesz

to nie są przelewki, TY nie musisz o jego przyszłosci myśleć, nie musisz go wyręczać, nie musisz matkować, bo to sprawia że on upada, bo nie musi nic, nie musi się z niczym mierzyć, niczego czuć, i w pewnym sensie to co go spotyka go przytłacza, a alkohol idealnie

rozwiązuje i tu uwaga, MAŁŻEŃSTWA, Stosunki wobec PRACY, KARIERY, PRZYJAŻNIE, itd it itp tylko jednego nie rozwiązuje, PROBLEMÓW smile

życzę miłego dnia, i szybkiego powrotu do zdrowia, najkrótszą z możliwych dróg, dla siebie i dla dzieci, może ojciec zobaczy że sens życia nie znajduje się na dnie butelki, jednak to zalezy tylko od niego, co w polskim języku znaczy i w dorosłej pozycji życiowej

musi zrozumieć to sam smile


nie widzisz paradoksu, piszesz w dziale PSYCHOLOGIA ŻYCIA wątek pod tytułem "Życie z alkoholikiem"

nie ma takiej psychologii życia, nie próbuj jej nawet tworzyć

22

Odp: Życie z alkoholikiem
Amethis napisał/a:
paslawek napisał/a:

Wiem to od wielu kobiet z podobnym problemem co Autorka z różnych mieszanych terapii to ich właściwie porównania na pewno nie idealne oczywiście trudno porównywać dwa organizmy do siebie i dwa sposoby regulowania emocji.
Niczego na próżno nie generuje znowu mnie przeceniasz ja nie wymyślam.Po za tym to nie jest tylko jedna emocja ten lęk i u żony i u męża.

próbuję Ci tylko naświetlić, że osoby wykazujące pewien specyficzny stosunek do przeżywania życia, który w dużej mierze wynika z wyniesionych wartości z rodziny pochodzenia i kierowania się nimi lub brakiem umiejętności kierowania się z uwagi na trzymanie się tego , które powielają pewne zachowania wyuczone,
opisują świat wewnętrzny i to co ich spotyka w sposób, który nie jest obiektywny, rozumiem że na tym opierasz porównanie

nie porównujemy tutaj dwóch organizmów smile można w jakiś schemat wrzucić dalej jednak to będzie świat emocjonalny smile

kontrola jest wszech obecna, może się wyrażać zarówno w krytyce jak i nadopiekuńczości, z tego są realne zyski dla osoby w takiej postawie smile wink

smile


JOZIA92 napisał/a:

Zachodze w głowę i na tym głównie skupiają się moje myśli w ciągu dnia jak mu pomóc żeby jednak zrobił ten kroku i poszedł się leczyć. Widzę w jakim jest stanie rano ręce się trzesa niemiłosiernie momentu aż się nie napije... Boję się o niego wiedze że to picie go niszczy i on też to widzi bo mówi o tym jednak traktuje swój nalog na zasadzie jedynej przyjemności jaka ma po ciężkiej pracy jaką codziennie wykonuje. Nie wiem czy to ze go zostawię dobije go i sięgnie większego dna czy dam mu wolna rękę i będzie się czuł dobrze z tym że nikt nie suszy mu głowy że pije kolejne i kolejne piwo.

napiszę do Ciebie jako osoba uzależniona smile której jakimś cudem było się obudzić kilka lat temu, a było to na granicy braku chęci w ogóle życia, nie wyobrażaj sobie osoby mojej, jako marginesu, kończyłem kolejne studia, miałem wiele perspektyw, duże możliwości, uważałem się za kogoś

posłuchaj mnie uważnie,

między Tobą a Twoim mężem, jest coś co nazywa się środkiem zmieniającym świadomość, żadne Twoje zabiegi czy grożenie, obrażanie się, czy latanie za nim, dawanie mu "zupki pod nosek" jak dziecku
nie jesteś żadną formą kontroli, czy myśleniem, czy zachowaniem, czy czuciem

wpłynąć na to aby człowiek z którym jesteś w relacji odłożył alkohol, zrozum że w tym momencie alkohol jest dla niego czymś co daje mu ulgę, wyżej nazwałaś to przyjemność

nie jesteś w stanie rywalizować z tą przyjemnością, będziesz czuć się zmęczona, w ciągłym napięciu, że dajesz wszystko a nie dostajesz nic, musisz zrozumieć że pewne sprawy których teraz nie dostrzegasz, działają na Twoje odczucie bólu, jak i na wspieranie tej sytuacji, z tego korzysta osoba uzależniona,

nie jesteś w stanie rywalizować, bo nie jesteś tak szybka, tak obrotna, tak pomysłowa, tak dostępna, tak bliska, i dalej tak tak tak

to że Twój partner zarabia kasę, to tylko kwestia czasu, jak przestanie a wtedy spadnie CI kolejne obciążenie na Ciebie, utrzymywanie zapijaczonego gościa, który gdy będzie chciał się napić, a nie będzie miał kasy, będzie różnymi mykami, jak agresja, kłamstwo próbował zdobyć środki na upragnioną przyjemność, zobaczysz wtedy dobitniej że jesteś w tej kolejce dalej niż alkohol

TY nie zastanawiaj się teraz, co misiowi będzie, Ty bierz przysłowiową "dupę w troki" i ZAPITALAJ do poradni jakby Cię największe zło świata goniło, ratować siebie i dzieci
zabezpiecz środki finansowe, dla siebie i dzieci, w jakiejś formie zabezpiecz odpowiedzialność cywilno-prawną od skutków ewentualnych działań swojego męża, żeby nie być współodpowiedzialną za coś co nei powinnaś


jeśli w tej sytuacji on nie otrzeźwieje, to ślepo mogę powiedzieć jedno,

i nie odbieraj tego osobiście, robię to tylko aby Cię wstrząsnąć, jesteś w takim samym stanie jak on, tyle że on jest po alkoholu a Ty na trzeźwo, nie widzisz z czego i po co żyjesz

to nie są przelewki, TY nie musisz o jego przyszłosci myśleć, nie musisz go wyręczać, nie musisz matkować, bo to sprawia że on upada, bo nie musi nic, nie musi się z niczym mierzyć, niczego czuć, i w pewnym sensie to co go spotyka go przytłacza, a alkohol idealnie

rozwiązuje i tu uwaga, MAŁŻEŃSTWA, Stosunki wobec PRACY, KARIERY, PRZYJAŻNIE, itd it itp tylko jednego nie rozwiązuje, PROBLEMÓW smile

życzę miłego dnia, i szybkiego powrotu do zdrowia, najkrótszą z możliwych dróg, dla siebie i dla dzieci, może ojciec zobaczy że sens życia nie znajduje się na dnie butelki, jednak to zalezy tylko od niego, co w polskim języku znaczy i w dorosłej pozycji życiowej

musi zrozumieć to sam smile


nie widzisz paradoksu, piszesz w dziale PSYCHOLOGIA ŻYCIA wątek pod tytułem "Życie z alkoholikiem"

nie ma takiej psychologii życia, nie próbuj jej nawet tworzyć


To w jaki sposób tobie udało się otrząsnąć i wyrwać z nałogu?

23

Odp: Życie z alkoholikiem

Autorko, alkoholik przestaje pic tylko wtedy jesli sam zechce. Nie ma czegos takiego jak zaprzestanie picia bo zona prosi, bo dzieci prosza. Twoj maz lubi swoje picie wiec z niego nie zrezygnuje chociazbys krwawymi lzami plakala blagajac go o to. Moze ewentualnie na chwile sie wstrzymac ale to nie bedzie swiadoma decyzja tylko "wielkie poswiecenie z jego strony", ktore dlugo nie potrwa. Bedac przy nim tylko go utwierdzasz w tym ze moze i powinien pic. Odchodzac dajesz mu szanse dosiegnac dna i albo sie od niego odbic ale utopic w alkoholu do cna. To jest jego wybor, nie bierz na siebie odpowiedzialnosci za zycie i wybory doroslego czlowieka. Powinnas za to jako matka wziac odpowiedzialnosc za swoje dzieci, ktore sa swiadkami tego piekla. Moj ojciec wychowywal sie w rodzinie gdzie ojciec pil i teraz sam pije i jest bardzo nerwowy. Chcesz tego samego losu dla swoich dzieci? Bo o meza pijaka sie martwisz a o bezbronne dzieci nie... Jesli  wejda w doroslosc z tym samym obciazeniem to bedzie to TWOJA wina bo trwaniem przy ojcu alkoholiku pokazujesz im ze tak ma wygladac model rodziny, ze to jest normalne i akceptowalne.
Masz 27 lat i boisz sie samotnosci... Zartujesz chyba. Cale zycie przed Toba. Nie boisz sie za to dalszego zycia z alkoholikiem u boku??Teraz poszarpal, za jakis moment Ci zwyczajnie przylozy a i dobra passa w pracy sie skonczy bo alkoholik sukcesywnie traci kontrole nad wszystkimi sferami zycia na rzecz picia. Piszesz o kinie i kawie. A z mezem to masz?? Chodzi z Toba? A jesli tak to trzezwy? Bo ja bym w zyciu nie chciala z napitym sie bujac po knajpach i kinach.
Zastanow sie co jest a co powinno byc Twoim priorytetem. Ty i dzieci macie szanse, maz tez ale musi sam tego chciec a skoro nie chce to Twoim obowiazkiem jako matki jest ratowac dzieci.

24 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-21 12:48:14)

Odp: Życie z alkoholikiem
JOZIA92 napisał/a:

To w jaki sposób tobie udało się otrząsnąć i wyrwać z nałogu?

to nie jest na zasadzie się otrząsnąć czy wyrwać, to nie działa tak

wziąłem życie w swoje ręce smile zaakceptowałem słabość, przekułem w siłę smile

myślę że w życiu warto oczekiwać wedle realnych swych możliwości, a jeśli są  niewystarczające poszerzać je smile a jeśli nie są potrzebne większe, po prostu żyć, doświadczać, uczyć się życia smile

i zdecydowanie wyjść z schematycznego  myślenia, feniks35

żeby zmiana nastąpić mogła, trzeba zmienić myślenie, inaczej to kopanie się z koniem, im więcej siły w działania włoży się, tym mocniej kopie smile

jestem przeciw stygmatyzowaniu, wzmacnianiu schematów, przeciwko podziałom/klasyfikacją/uogólnieniom które prowadzą tylko do uprzedzeń, smile kategoryzowaniu na lepszych gorszych, słabszych silniejszych, itd itp

wybieranie cierpienia i zadawanie sobie go lub innym, trwanie w nim,
jeszcze nikomu nie odpowiedziało tym że jest silny, ani tego uczucia nie zapewniło, często jest to zachowanie nieświadome, w wielu przypadkach się "leczy" skutecznie

25

Odp: Życie z alkoholikiem

Boze to wszystko co piszecie jest takie prawdzowe ze az boli ta prawda...wiem ze rozstane sie z mezem bo jestetm psychicznym wrakiem i nie chce zeby moje dzieci tez takie były, ale martwie sie jak zorganizowac spotkania z dziecmi,bo jezeli maz przyjedzie do mnie do domu gdzie teraz mieszkamy to zadna siła go z domu nie wyprowadzi i bedzie ogromna awantura...

26

Odp: Życie z alkoholikiem
JOZIA92 napisał/a:

Boze to wszystko co piszecie jest takie prawdzowe ze az boli ta prawda...wiem ze rozstane sie z mezem bo jestetm psychicznym wrakiem i nie chce zeby moje dzieci tez takie były, ale martwie sie jak zorganizowac spotkania z dziecmi,bo jezeli maz przyjedzie do mnie do domu gdzie teraz mieszkamy to zadna siła go z domu nie wyprowadzi i bedzie ogromna awantura...

W takich sytuacjach dzwonisz na policję.
I dzwonisz za każdym razem, jak przyjdzie pijany, czy zacznie się awanturować.

27 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-21 12:49:34)

Odp: Życie z alkoholikiem
JOZIA92 napisał/a:

Boze to wszystko co piszecie jest takie prawdzowe ze az boli ta prawda...wiem ze rozstane sie z mezem bo jestetm psychicznym wrakiem i nie chce zeby moje dzieci tez takie były, ale martwie sie jak zorganizowac spotkania z dziecmi,bo jezeli maz przyjedzie do mnie do domu gdzie teraz mieszkamy to zadna siła go z domu nie wyprowadzi i bedzie ogromna awantura...


nie rozumiesz, dalej

Twoje zadanie, to sięgnąć po pomoc, sięgnięcie to zdecydowane działanie polegające na skierowaniu się do miejsca, w którym dostajesz wsparcie psychologiczne i możliwość wyrażenia tego co nosisz w środku, jak i tego dlaczego tak jest

czytaj psycholog, psychoterapeuta

Twoje obecne wyobrażenia jak sama widzisz i słyszysz, są poza zasięgiem smile świadomej decyzji również

idziesz korzystasz z pomocy dla siebie, przychodzi ogląd sytuacji, pojawia się decyzyjność, podejmujesz świadome decyzje,

historia piękna się zarysowała co? a tu zonk, co to będzie, ojeju

zrób coś dobrego dorosłego dla siebie, poszukaj pomocy, i się po nią zgłoś smile

gdyż następna relacja której nie wątpliwie będziesz potrzebować, gdybyś wyszła z tej, będzie dokładnie tym samym

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Życie z alkoholikiem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024