wiadomości na portalach randkowych - Netkobiety.pl

Daruj sobie ten sarkazm. Nie rób ze mnie głupka bo tego nie lubię.

To działa tylko w Twoją stronę, czy w obie? Jak jedyny komentarz, który mi dajesz jest poddawaniem w wątpliwość moich podstaw do prowadzenia dyskusji, to mam się ucieszyć i podziękować za konstruktywną krytykę?

Mordimer, masz swój świat, swoją rzeczywistość, w której się poruszasz i ok, ale gdy wkładasz wszystkie kobiety do jednego wora, to mnie jest w nim zwyczajnie ciasno. Rozumiesz?

Nie myślałam akurat o związkach koleżanek. Pisałam o dłuższych związkach, więc na myśli mam bardziej pokolenie moich rodziców.

Dobra, mam już dość tej dyskusji, bo i tak nas ona nigdzie nie doprowadzi. Pa :-)

Nie znasz mnie więc sobie daruj. Napisałem tak bo ja zupełnie oczymś innym a ty wyskakujesz o czymś innym. Jasno napisałem, że mężczyna z problemami to dla kobiet oznaka słabości i powód do wyłączenia pożądania do niego. A ty mi piszesz, że kobiety nie są takie słabe i kruche. What the fuck ?

@Capricornus to biologia ewolucyjna moja droga. Liczy się siła. To podnieca kobiety. A problemy i rozterki są głównym powodem do wyznania - "Nie wiem co czuję". Pomimo wieku jaki mam to przeżyłem więcej niż moi rówieśnicy a nawet starsi. Ten sam schemat powtarza się cały czas. Człowiek jest kowalem swojego losu i może liczyć tylko na siebie. Zwierzanie się ze swoich problemów czy rozterek kobiecie powoduje, że daje się jej potężny oręż przeciwko sobie w przypadku gdy związek kiedyś się skończy. Sam tego doświadczyłem. Nawet przez jedną taką musiałem tutaj na forum zmieniać nick. Gdyby było inaczej to dlaczego tylu mężczyzn dusi w sobie swoje problemy i woli sie nie zwierzać przed swoimi kobietami ?

można założyć konto na komunikatorze, np. gg, skype  czy MSN i wpisać tu numer w sygnaturze albo profilu

Chyba się nie rozumiemy. Też uważam, że przyjaźń w związku powinna być. Chodzi mi o to aby nie zaczynać relacji od przyjaźni, tylko być konkretnym i od razu prowadzić relacje na seksualno-związkowe tory. Jeśli facet tego nie robi to przegrywa bo zaraz się pojawi ktoś inny i mu dziewczynę sprzątnie.
Bo przyjaźń powinna być dopełnieniem, a nie fundamentem związku.

Uznajmy że to nie było kłamstwo, tylko raczej moje niedopatrzenie, bo w sumie mogłem zapytać, tylko jakoś nie przyszło mi do głowy.
Tak czy siak ja moją ostatnią też poznałem jako jeszcze mąż mojej żony i tutaj powiedzmy, że mógłbym wyjątkowo nagiąć zasady,
jednak palenie fajek przechyliło szalę, nie cierpię, po prostu nienawidzę tego smrodu, chociaż ta ostatnia też paliła... no, ale ona mogła.
Bo miłość, ha ha Idiota...

Daj spokój, lista rzeczy które jej się we mnie nie podobały... wyobraź sobie, że jak próbowaliśmy się zejść po ostatnim rozstaniu,
to usłyszałem, że kiedy razem mieszkaliśmy denerwowało ją we mnie nawet to, że rano robiłem jej kawę. Rozumiesz, nie? Czy nie?
No, to dalej chyba nie muszę tłumaczyć. A co do imponowania jako mężczyzna, to opowiem ci całą historię jeśli mogę zająć minutkę...
To było w grudniu, nie w tym roku co teraz był, tylko w jeszcze poprzednim. Pamiętam to bardzo dobrze, bo wtedy jeszcze nie miałem firmy
i jeździłem jako wolny strzelec na roboty do Niemiec. Pamiętam że było już ciemno, a na obiekcie gdzie robiliśmy nie było jeszcze okien,
tylko wielkie dziury przez które piździło tak że ja pie*dolę, a w ryj zacinał zimny deszcz do kompletu. O tym że nie imponuję jej jako mężczyzna
dowiedziałem się z esemesa, którego ona pisała siedząc sobie w pracy na grzejniku, który ja sam osobiście jej kupiłem i jej zawiozłem,
bo się skarżyła, że jest jej zimno, a z ogrzewaniem coś nie za bardzo, no więc przed wyjazdem do tych Niemiec pojechałem do sklepu
i kupiłem olejowy grzejnik, żeby sobie tam miała i mi nie marzła. Jakoś żaden z tych wszystkich INNYCH którzy tak jej imponują na to nie wpadł,
ale oczywiście kto jest ten najgorszy? No jak to kto, chyba wiadomo kto. 

Zamierzchłe dzieje, było minęło. Dzisiaj niecałe dwa lata później i równo rok czasu od kiedy prowadzę własną działalność
moja pozycja na rynku jest taka, że dzwoni do mnie konkurencja, dosłownie pięć minut temu w samochodzie odebrałem telefon
z propozycją wejścia w spółkę przy jakimś dużym projekcie, którego oni sami nie ogarną w terminie.
Po niedzieli też wyjeżdżam na tydzień robić wielki basen w kooperacji z inną firmą, a jeszcze niedawno to ja dzwoniłem za robotą. 
Za następne dwa lata planuję już jeździć tylko doglądać prac i moich ludzi, bo sam nie zamierzam tyrać jak wół do śmierci
i mówiłem jej tłumaczyłem, poczekaj, daj mi czas, przecież nie od razu Rzym zbudowali, wszystko musi swoje potrwać...
A gdzie tam człowieku zapomnij, możesz sobie gadać jak dziad do obrazu. Ona mnie porównuje do gości co robią w branży
od ćwierć wieku albo poprzejmowali działające już firmy po swoich ojcach i nie przetłumaczysz, że żaden biznes nie działa od razu,
że nie wystarczy kupić busa i zrobić sobie pieczątkę, żeby interes z dnia na dzień zaczął się kręcić, bo takich cudów nie było i nie ma.

Okej, na dzisiaj chyba starczy przynudzania, bo to trzeba na balety już się szykować powoli

hej:D miło mi powitać najlepszych Net-facetów w (chyba) pełnym składzie:D więc od początku
Magdalena i post nr 1859 dobra odpowiedź:) nie mam nic do dodania:) Mystery_ jeśli jakaś dziewczyna uzna mnie za klauna, no to hmm przyjdzie mi żyć z tą jakże wielką zniewagą majestatu:D:D niektóre sytuacje mają to do siebie, że po wejściu trudno wyjść, mi zdarzyło się w przypadku takiej jakby dziury-skarpy gdzie było pełno ziemi i piasku, nie przemyślałem tego i później był problem:D
a co do owcy, to przypomniała mi się szkoła:D "więcej niż jedno zwierze"
Mystery_ i trafienie na rywala który sprzątnie kobietę, no to trudno, widocznie wtedy zainteresowanie związkiem z inną osobą było większe, mi się nie spieszy;)
Burzowy, dorias, Mordimer przyjaźń w związku, możliwe że różne osoby różnie pojmują przyjaźń i z tego typu różnic mogą wynikać nieporozumienia, jeśli np. jest sytuacja że ktoś ma długotrwały problem i nieustannie oczekuje wsparcia, natomiast sam nic nie robi w kierunku rozwiązania problemów lub nawet utrudnia pomoc sobie, to dziewczyna może w pewnym momencie poczuć się bezradna i odpuścić sobie dalsze bycie w takim związku. Może też zdarzyć się, że w przypadku przejściowych trudności druga osoba nagle kończy związek i ucieka, chyba takie sytuacje mieliście na myśli, ale mimo to nie zakładałbym takiej możliwości w przypadku każdego związku. Ogólnie zgadzam się z uzytkowniczką Capricornus

generalnie nie widze takiej potrzeby;) jak są trudy to rozwiązuję samodzielnie, sam najlepiej wiem co trzeba zrobić w danej sytuacji

nie sądzę aby to się wykluczało:) można jednocześnie

Twój udział cenie, piszesz niegłupio i jest co poczytać:)

dzięki;):) za rade:) aczkolwiek wolę dyskusje na ogólnym, więcej osób przeczyta i może np. wskazać błędy w rozumowaniu albo dodać coś własnego:)

tak?:) też lubię:) np. jak jest koncert noworoczny z Wiednia fajnie się ogląda w telewizji. Późnym wieczorem odpiszę na posty nr 1898 i 1899:)

Primo: bardziej fair byłoby, gdybyś nie edytował swojej wypowiedzi po tym, kiedy została już przez kogoś skomentowana i temat zjechał kilka pięter niżej, bo to wypacza sens dalszych komentarzy.

Secundo:

Bzdura, ale nie zamierzam wyprowadzać Cię z błędu, bo to naprawdę słabe jest. Może tak jest wśród lwów czy goryli, ale homo sapiens posunął się jednak trochę bardziej w rozwoju ewolucyjnym. Mam nadzieję, że kiedyś po latach doświadczeń sam skorygujesz swoje przekonania...

Tu akurat mogę się zgodzić, bo sama tego doświadczyłam. Tylko z drugiej strony jaki jest sens wchodzić w związek zakładając maskę, bez zaufania? Skoro chcę stworzyć coś wartościowego, to w dobrej wierze otwieram się przed kimś i sama też daję kredyt zaufania. Jeśli ktoś to wykorzystuje w sytuacjach kryzysowych, to tylko świadczy o nim. Taki związek się po prostu kończy i idzie się dalej.

Idąc retoryką Pań z mojego wątku, nie potrafiłeś ją odpowiednio "wyświdrować"? WTF? o co jej chodziło?

Ja obecnie też nie mam pracy i nawet bez niej utrzymuję swój świat i nigdy nie słyszałem, że jestem nieudacznikiem... choć mój prosiak już nie taki nowy..., a reszta taboru nawet starsza...

P.S.
kiedyś moja koleżanka na pytanie po co robi krzywdę swojemu facetowi odpowiedziała... bo chcę żeby zwrócił na mnie uwagę! WTF!

Jak dla mnie, żart sytuacyjny...

To właśnie  pierwsze zdjęcie czarnej dziury, interpretacja dla kociarzy

Tak, tak jest super, wręcz doskonale :-)
Mnie też koszule z krótkim rękawem...irytują

Raczej kobiety w XXI wieku przestały godzić się na byle co, zaczęły stawiać mężczyznom warunki. Już chyba o tym pisałam, że zadziwia mnie, jak panów to uwiera, że nie wystarczy urodzić się facetem, żeby wszystko samo do nich przychodziło, że trzeba wkładać wysiłek w budowanie relacji, spróbować uwzględnić w swojej głowie kobiecą perspektywę i in. takie niepojęte dla ich ojców rzeczy.

Po prostu unika się wtedy kontaktu z „krótkorękawcami” i jest ok :-D

Pozwolę się wtrącić.
W ostateczności doszło do tego, że lewica doprowadziła do takiego stanu, że cywilizacyjnie się cofamy i umieramy.
I nie MagdaLeno1111 - to działa w obie strony. Dlatego powstał taki ruch, jak MGTOW itd. i co gorsza tego typu zjawisk w przypadku jednej i drugiej płci będzie coraz więcej.
Wbrew pozorom z tego co napisałaś wychodzi tylko jedno - współczesnym kobietom wpojono, że ma być im ciągle mało, a współczesnym facetom wpojono, że półśrodki do nakarmienia ich popędów są na wyciągnięcie ręki, więc żeby je zdobyć nie muszą się starać. Dekady minęły i mamy owoce tego - spieprzone społeczeństwo, które tak podstawową rzecz, jak rozwój i wymienialność społeczną zepsuło.

To weź Ty mnie najpierw objaśnij jak to się tutaj robi, bo chyba jestem zbyt tępy, żeby obrazek na tym forum wkleić...

Lucek, o czym Ty mówisz?
Jeśli coś wpajano kobietom, to przez minione stulecia, nakładając na nie społeczno-kulturowe oczekiwania, które głównie służyły mężczyznom. Dzisiejsze kobiety po prostu czują się wolne. I przyznaję, że niektórym ta wolność odbija, ale to wynika z tego, że jesteśmy w pewnie kolejnym z iluś tam w historii - okresów transformacji, gdzie kształtują się nowe podejścia i nie każdemu życie w rozkroku pomiędzy starym i nowym wychodzi na dobre.
Nic się nie zepsuło. Wszystko się zmienia.

Edytujesz zdjęcie w sieci, kopiujesz i wstawiasz tutaj, ale przed linkiem wstawiasz to, co w cudzysłowiu, czyl: „[img]” a po linku „[/img]”.
Gdzieś jest nawet wątek żeby sobie poćwiczyć :-D

PS. Tutaj masz wątek, gdzie opisano sposoby i można poćwiczyć:
https://www.netkobiety.pl/t21692.html

Ela, napisałam przecież, że wstawia się to, co W CUDZYSŁOWIU :-P

Tak, są okropne :-D

chyba obcas się rzuca w oczy, a nie czubki

Nie wiem, mi się rzuca w oczy, że nawet piękne kobiece nogi w takich butach wyglądają jak drewniane kołki z ogrodzenia.
No coś okropnego, masakra.

Rewolucja seksualna Panie ... co się dziwisz kobiety chcą czerpać z tego źródełka. Poza tym nie każdemu psu na imię burek, jak i nie każda dziewczyna przed każdym rozkłada nogi.

No tak jak ta się nie podzieli tym dobrem i przy okazji nie zrobi tornada w spodniach, to na pewno będzie parę innych na jej miejsce.

Uwiera Magda, bo facet taki juz jest, ze chce dobrej żony. Nam tez wolno marzyc.

A nie można być niezależną, samodzielną i wierną?
Jak niezależna- to chyba mój wybór co i z kim?
Co do dekoltów się zgadzam Tylko do niezależności mają się nijak.
Służą do rozpraszania wroga

A niech sobie dysponuje wedle woli, tylko niech się potem nie dziwi, że ktoś nie chce z nią wchodzić w spółkę na całe życie
Przez takie Panie, ustawia się coraz większa kolejka do młodych dziewczyn.

Prawdziwa dojrzała kobieta może taka być jednak bardzo mało takich znam Prędzej niezależną i samodzielna jest z kimś póki nie znajduje nowszego albo póki chemia nie wyparuje.

Osobiście bym powiedział że kobiety same się pogubił w tym czego chcą i oczekują że facet im to zapewni.
No i podejście do związków jest inne nie ten to tamten często widzę jak małżeństwa się sypią bo facetowi noga się podwinnie w jakiś sposób i wtedy zamiast pomóc to żony odchodzą do innych

Ela dla mnie dla przykładu kobieta na całe życie ważne aby miała poukładane w głowie była wierna i żebym mógł o  czymś z nią porozmawiać (nie muszą to być teorie naukowe ) A najważniejsze aby mi się podobała.

strona nr 52:D jak to było, marksistka i co jeszcze? (śmiałem się z tego) zaraz odnajdę ponownie tę użytkowniczkę od koszuli i coś napiszę;)

Ponoć mężczyzn jest mniej niż kobiet więc i ponoć ten trend się nie zmienia A nawet stopniowo powiększa różnica więc za jakiś czas to kto inny będzie mieć problem

Do pewnych rzeczy w życiu trzeba dojrzeć i dorosnąć. W szczególności do tego, że pewnych pytań się nie zadaje, bo są po prostu niestosowne, oraz do tego, że na pewne rzeczy nie ma się ani wpływu ani też że nigdy nie uzyska się na ich temat wiedzy.
Stosunek do czyjejś intymności, jest jak barometr. Im wyższe ciśnienie, tym większe zniesmaczenie.

napisałem że też takich nie lubię, i zapytałem jaki ubiór lubi:P a w ogóle zastanowiło mnie takie coś wczoraj, autor tego tematu https://www.netkobiety.pl/t118261.html stwierdził że dziewczyny odpisują ale na ogół są to niesympatyczne odpowiedzi. Ciekawe jak to się ma do naszego wątku, mi wydaje się że wiadomości które wysyła skłaniały do odpowiedzi ale w negatywny sposób, i na to starałem się zwrócić uwagę autorowi, ale nie wiem czy takie jest źródło tej sytuacji:)

Magdalena ale mi wydaje się że to jest oczywiste i wynika z samego charakteru związku czyli relacji bardzo bliskiej, tak samo jak w relacjach rodzinnych uwzględnia się punkt widzenia rodziców, rodzeństwa, dziadków, tak samo jest z dziewczyną

świetnie, taki sportowy styl najlepszy;)

zgadzam się w wielu sytuacjach masz rację, mi też różne role nie odpowiadają;):P i fajnie jest nic nie musieć:) racja przy pochopnym wyborze nie trzeba trwać i bardzo dobrze bo np. w takich sytuacjach jak tutaj https://www.netkobiety.pl/t118262.html radziłbym dziewczynie natychmiastową ucieczkę, natomiast w takich sytuacjach jak tutaj https://www.netkobiety.pl/t118032.html to już nie umiałem wymyślić jakie mogły być przyczyny, jedno z wyjaśnień np. takie że autor nie opisał wszystkich istotnych szczegółów albo wybrał kogoś nie odwzajemniającego uczucia

witaj Lagrange chyba pierwszy raz w temacie:D przypomina mi się jedna z pierwszych dyskusji o jakimś pojęciu z mechaniki:D

nie doświadczałem konieczności poznawania takich informacji, to się czuje chociażby podczas rozmowy czy dla dziewczyny jestem kimś wyjątkowym czy raczej tylko znajomym

uległe kobiety tzn. jakie to dokładniej cechy są? i czemu mężczyzna inwestuje o wiele więcej?:) i hmm oczekiwanie wierności samo w sobie? dla mnie to bardziej skomplikowane