Witam, pomyślałam, ze dobrym pomysłem będzie założenie takiej netkafejki dla dziewczyn po 25 roku życia, będących na życiowym zakręcie. Właśnie skończyłyśmy studia, za nami już czasy szalonych imprez studenckich i niefrasobliwości. Pora wsiąść się za swoje Życie - jak to mówią, lepiej zorientowani. A tymczasem, tyle problemów- szukanie pracy, pierwsza praca i związane z nią smutki czy rozczarowania, poszukiwanie mężczyzny życia - jeśli nie udało się na studiach go znaleźć. Czy przygotowania do niedalekiego ślubu. Czy też macie wrażenie , zen ikt Was nie rozumie? Tyle chcemy osiągnąć, tyle mamy energii po studiach i chcemy zdobyć świat, a świat ma nam czasem tak mało do zaoferowania ... lub daje tak wysoką poprzeczkę, że można się załamać. Zapraszam tutaj do dyskusji wszystkie absolwentki borykające się z odnalezieniem się w brutalnej rzeczywistości po cieplarnianym okresie na studiach ... Może razem, będzie nam łatwiej ? łatwiej podbić świat ?
Gdyby czas płynął w druga stronę to byłoby tak pięknie... Zaczyna się od tego, ze kilku gości przynosi cię w skrzyneczce i oczywiście od razu trafiasz na imprezę. Żyjesz sobie spokojnie jako starzec w domku. Stajesz sie coraz młodszy. Pewnego dnia dostajesz odprawę w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. He! Pracujesz jakieś 40 lat i poznajesz uroki życia. Zaczynasz pić coraz więcej alkoholu, coraz częściej chodzisz na imprezy no i coraz częściej uprawiasz seks. Jak już masz to opanowane, jesteś gotów żeby trafić na studia. Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają, masz coraz więcej czasu na zabawę. Robisz się coraz mniejszy, aż trafiasz do... hmm, gdzie pływasz sobie przez 9 miesięcy wsłuchując się w uspokajający rytm bicia serca. A potem nagle. Bęc Twoje życie kończy się orgazmem
Nie wiem, kto jest autorem tego tekstu, ale spodobał mi się