Można by myśleć, że wszystko, absolutnie wszystko już za nami. Można by myśleć, że teraz już tylko powinnyśmy siedzieć przed telewizorem i oglądać serial za serialem, popijając w przerwach ciepłe mleko i grzejąc stopy w jeszcze bardziej ciepłych kapciach. Że teraz to jeżeli w ogóle ktoś lub coś na nas jeszcze czeka to jest to jedynie szalejąca menopauza. Wszyscy twierdzą, że w tym wieku, czyli po pięćdziesiątce nie ma już szans na ciekawe życie ani pracę. Zapraszam do buntu ! Do mentalnej rewolucji ! Dziewczyny po pięćdziesiątce łączmy się ! Nie dajmy się żywcem pogrzebać. Pokażmy wszystkim, że wszystko jeszcze przed nami.
Do netkafejki 50 plus, zapraszam wszystko kobietki po 50 czyli w kwiecie wieku
1 2009-07-16 16:05:04 Ostatnio edytowany przez Magda56 (2009-07-16 16:05:41)
Witaj , tez skończyłam 50 lat . 50+7 . chetnie sie przyłącze.
3 2009-07-19 20:04:35 Ostatnio edytowany przez majaKL (2009-07-19 20:05:09)
Witam, zadomowilam sie w innej netkafejce i jest mi tam dobrze ale do was tez chetnie czasami zajrze.
Mam 50+1 lat
Wpisuję się na ogół tylko w "+40-tkach" - ale bardzo spodobał mi się Twój post Magda .
Serial za serialem ????? ..... nigdy w życiu !!!!! Nawet, jesli dożyję 100-ki
Przepraszam - że tak wpadłam bez zaproszenia, [do 50-trochę mi brakuje.. (ojjj! niewiele )] , ale jeśli nie "rozkręci" się Twoja kafejka (na razie przynajmiej) - to zapraszam do naszej .
Witam rówieśniczki i Marylin Skojarzenia moja droga Marylin mam z Monroe tylko z Monroe jak patrze na Twój obrazek. Ale rozumiem, ze to efekt zamierzony Dzięki, że wpadłyście bo tak czuję, że dobrze będzie jeśli i "ryczące" 50 będą miały tutaj, na tym froum swój głos Ja się jeszcze nie pakuję na drugi świat bynajmniej i właśnie od roku budzę się z pewnego letargu ... Powiem Wam jedno - mam wiele koleżanek. Ale one totalnie zdziczały po 50. Seriale, kawa i ploty o sąsiadach ! Cały ich świat. To może jakaś alternatywa dla mnie za 40 lat, ale nie teraz ! A jak Wy oceniacie nasze rówieśniczki moje drogie ?
No nie, nie wyobrazam sobie zycia przed telewizorem. Od zawsze bylam aktywna i taka, mam nadzieje pozostane. Seriale? szkoda czasu jest wiele innych przyjemniejszch form jego spedzania. Nie bardzo moge sie wypowiadac na temat tego co robia moje dawne kolezanki, bo od paru lat mieszkam poza Polska i tak naprawde nie wiem czy sie zmienily. Moja przyjaciolka na pewno sie nie zmienila ale ona jest bardzo do mnie podobna,a tutaj mam kontakty z ludzmi mlodszymi, moze rowniez dlatego wcale nie czuje sie jak piedziesiatka:)
Pozdrawiam.
Dokładnie o to chodzi, aby jeszcze próbować coś z tego życia wyszarpać dla siebie. Wiadomo ? to nie jest tak, ze mamy teraz po 20 lat i nie chodzi o to żeby zachowywać się jak nastolatka ( choć znam takie kobiety co to wiecie ostry makijaż, solarium i dekolt ? ale nie powiem żeby wyglądały olśniewająco, trzeba wszystko z umiarem i do siebie dostosować ), ale też 50 to nie powód do depresji i poczucia ,że wszystko już za nami i stracone. Moja kuzynka dopiero w tym wieku poznała miłość swojego życia i wyszła szczęśliwie za mąż. Miałam koleżankę, która dopiero po 50 odkryła co chce robić i porzuciła prace księgowej na rzecz prowadzenia małego hoteliku w górach o którym zawsze marzyła. Także ? to dobry wiek by zaczynać różne rzeczy. Taki półmetek. Tak staram się to traktować. A nie koniec końca. Owszem, czasem ma deprechę. Czuję , że rok leci za rokiem. Rany , leci. Pędzi. Kiedyś wolniej teraz tak szybko, ze mamy święta wielkanocne i już za chwilę budzę się i znów te same święta są ? Także poczucie upływu czasu bardzo mi się zmieniło. A wam ? No ale plusy też SA : już się nie martwię, czy mam dwie zmarszczki czy trzy , bo co to za różnica, mam mnóstwo czasu na hobby (ogródek i jazda na rowerze ) , wiele czasu dla męża i wnuków. No i najważniejsze- zaczęłam chodzić na kurs angielskiego. Tak dla siebie. Bo lubimy z mężem spędzać wakacje za granicą i dobrze by było w końcu się dogadywać. Także ? fajnie jest. Dziewczyny napiszcie o Waszych plusach i minusach bycia po 50 ? Jestem ciekawa jak to odczuwacie.
8 2009-07-21 12:48:43 Ostatnio edytowany przez karmina50 (2009-07-21 13:36:16)
Cześc Magdo, . Jestem w kafejce z czterdziestkami. Może dam rady na dwie kafejki popisać?. Marilyn .Maja,co wy na to?Też dacie radę?
Acha , skończyłam już 50-kę. O rany, jestem już w drugiej połowie.
9 2009-07-21 14:24:31 Ostatnio edytowany przez Magda56 (2009-07-21 14:28:57)
Hej Hej ? Karmina ? witam serdecznie. Myślę, że to nie grzech czy jakaś zdrada jeżeli też tu będziecie moje drogie rówieśniczki zaglądać i pisać. Cieszę się, że tyle nas tu po 50 na tym forum. A pewnie jeszcze ktoś dołączy i będzie coraz weselej. To może być fajne miejsce naszych sabatów hi hi. Ojej strasznie dziś gorący dzień. Ja nie za bardzo mogę wytrzymać jak są upały. Od razu mam jakieś zawrotu głowy jak gdzieś pochodzę za długo na słońcu i tym podobne sprawy. Nie opalam się też już więc lato mało dla mnie atrakcyjne. Nie opalam się od kilku lat bo kiedyś uwielbiałam się opalać ale jednak zmarszczki mi po tym bardziej wyłaziły przestałam. Muszę się bardziej oszczędzać a skóra na skwarkę to dobre dla małolat. Ale to moje tylko prywatne zdanie. Każdemu też wszystko inaczej pasuje. A jak Wy uważacie ? Z pór roku bardzo cenię sobie jesień. Zimą jest za zimno. Ale jesień to moja ulubiona pora roku. A jak jest u Was ?
Karmina , też jestem w drugiej połowie i jestem, coraz bardziej zbuntowana hi hi ! Stad ta netkafejka. Co z tego ,ze jesteśmy w drugiej połowie ? Co z tego ,że jesteśmy po 50 ? Jesteśmy dojrzałe, świadome siebie i swoich potrzeb, oczekiwań, ceniące życie i delektujące się nim - czyli po prostu fajne ! Dziewczynki - nie dajmy się żywcem pogrzebać ! Mamy wiele do zaoferowania młodym i światu - i tego się trzymajmy. Choćby tutaj , na forum - myślę ,że nasze porady mogą być dla młodszych koleżanek bardzo cenne , ze razem też możemy się wspierać itd. A jak się czuje człowiek potrzebny - to też chce mu się żyć !
Witajcie
Dopiero teraz zauważyłam tę netkafejkę i chętnie dołączam do Was.
Jestem na wakacjach. Przed wyjazdem kupiłam sobie laptopa, więc mogę i poza domem korzystać z Internetu, a i kontakt z rodzinką może byc dłuższy niż z przy pomocy telefonu. Trzeba iść z nowoczesnością pod ramię, aby nie wypaść z obiegu mimo 50plus. )
To mi sie podoba, netkafejka sie rozwija , mysle, ze bedzie ciekawie.
Pa , do wieczora, "mykam" na lekcje jazdy.
Karmina ,jesli dobrze pamietam, to twoje powiedzonko, mykam nie lece...super.....smiech:))
nie, to nie moje,-----------mykam
Witam pięćdzisiątki!!!!!!!!!!
Sama do nich należę od 2 tygodni i bardzo mnie to śmieszy. Nie mogę uwierzyć, że to już tyle. A tak naprawdę , to mam to gdzieś, bo uważam, że każdy ma tyle lat ile chce a właściwie na ile się czuje. Ja jestem ciągle tą samą osobą tylko wyglądam TROCHĘ inaczej. Kilka moich koleżanek też się wcale nie zmieniło, takie same "wariatki" jak kiedyś. A niektóre i owszem bardzo wydoroślały ha ha ha. Miło będzie z wami pogadać, tak jak kilka z was, gadam też z 40+, tam też fajnie. Super jest to , że jak widzę , wszystkim nam ciągle jeszcze coś się chce. Ja tak jak Magda uwielbiam podróżować po śiecie i z tych samych powodów mam zamiar od września uczyć się włoskiego lub portugalskiego /obydwa języki bardzo mi się podobają a angielski już znam.Ciekawe, czy zrealizuję ten plan bo jestem leniwa ale trzeba się mobilizować. Dam znać pozdrawiam i do "zobaczenia" na drinku lub kawie
Cieszę się, że nas przybywa Zdradzę Wam sekret - kilkanaście dni obserwowałm to forum zanim zdecydowałam się dołączyć. I co więcej założyć tę netkafejkę po 50 tce - ale pierwsze koty za płoty Cieszę się ogromnie, że jesteście i mam nadzieję, że uda nam się razem stworzyć fajną przystań. A z czasem pewnie będzie nas tu coraz więcej
Kilka rzeczy dla nowych kobietek które tu zajrzą i do nas dołączą. Czyli kodeks netkafejki po 50
1) Zastanów się, zanim w wciśniesz "skomentuj". Skomentowanie może przypadkiem stworzyć więź! Możesz zacząć oswajać!
2) Zawsze stajesz jest odpowiedzialna, za to co oswoiłeś. Odpowiedzialność nie pozwala ot tak zrywać więzi mimo, że tak łatwo i bez konsekwencji można to zrobić w internecie. Będziemy tu zawsze na Ciebie czekać
Cytat z Małego Księcia ... Niech nam przyświeca dziewczyny
- Dzień dobry - powiedział lis.
- Dzień dobry - odpowiedział grzecznie Mały Książę i obejrzał się, ale nic nie dostrzegł.
- Jestem tutaj - posłyszał głos - pod jabłonią!
- Ktoś ty? - spytał Mały Książę. - Jesteś bardzo ładny...
- Jestem lisem - odpowiedział lis.
- Chodź pobawić się ze mną - zaproponował Mały Książę. - Jestem taki smutny...
- Nie mogę bawić się z tobą - odparł lis. - Nie jestem oswojony.
- Ach, przepraszam - powiedział Mały Książę. Lecz po namyśle dorzucił: - Co znaczy "oswojony"? (...)
- Jest to pojęcie zupełnie zapomniane - powiedział lis. - "Oswoić" znaczy "stworzyć więzy".
- Stworzyć więzy?
- Oczywiście - powiedział lis. - Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie. (...) Lecz jeślibyś mnie oswoił, moje życie nabrałoby blasku. Z daleka będę rozpoznawał twoje kroki - tak różne od innych. Na dźwięk cudzych kroków chowam się pod ziemię. Twoje kroki wywabią mnie z jamy jak dźwięki muzyki. Spójrz! Widzisz tam łany zboża? Nie jem chleba. Dla mnie zboże jest nieużyteczne. Łany zboża nic mi nie mówią. To smutne! Lecz ty masz złociste włosy. Jeśli mnie oswoisz, to będzie cudownie. Zboże, które jest złociste, będzie mi przypominało ciebie. I będę kochać szum wiatru w zbożu...
Lis zamilkł i długo przypatrywał się Małemu Księciu.
- Proszę cię... oswój mnie - powiedział.
- Bardzo chętnie - odpowiedział Mały Książę - lecz nie mam dużo czasu. Muszę znaleźć przyjaciół i nauczyć się wielu rzeczy.
- Poznaje się tylko to, co się oswoi - powiedział lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
- A jak się to robi? - spytał Mały Książę.
- Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej...
Następnego dnia Mały Książę przyszedł na oznaczone miejsce.
- Lepiej jest przychodzić o tej samej godzinie. Gdy będziesz miał przyjść na przykład o czwartej po południu, już od trzeciej zacznę odczuwać radość. Im bardziej czas będzie posuwać się naprzód, tym będę szczęśliwszy. O czwartej będę podniecony i zaniepokojony: poznam cenę szczęścia! A jeśli przyjdziesz nieoczekiwanie, nie będę mógł się przygotowywać... Potrzebny jest obrządek.
(...)
W ten sposób Mały Książę oswoił lisa. A gdy godzina rozstania była bliska, lis powiedział:
- Ach, będę płakać!
- To twoja wina - odpowiedział Mały Książę - nie życzyłem ci nic złego. Sam chciałeś, abym cię oswoił...
- Oczywiście - odparł lis.
- Ale będziesz płakać?
- Oczywiście.
- A więc nic nie zyskałeś na oswojeniu?
- Zyskałem coś ze względu na kolor zboża - powiedział lis, a później dorzucił: - Idź jeszcze raz zobaczyć róże. Zrozumiesz wtedy, że twoja róża jest jedyna na świecie. Gdy przyjdziesz pożegnać się ze mną, zrobię ci prezent z pewnej tajemnicy.
(...)
A oto mój sekret ? powiedział lis - Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu. Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za twoją różę.
Magdo, pisałas ten cytat z Małego księcia recznie? ????????
To najpiękniejszy cytat jaki znam Przepisałam go dla nas jako motto
Czytałam Małego księcia jako dziecko. Potem juz nigdy nie przeczytałam . Nie wiem dlaczego.
Może dlatego że jest to bardziej książka dla dorosych, chyba będąc dzieckiem nie zrozumiałam wiele i i dlatego nigdy do niej nie wracałam .
Jestem aż taka prozaiczna? . Straszne, straszne.Wstyd doprawdy.
ale cytat piekny i mądry.
Kafejka nowa więc powinnm coś o sobie napisać. Niektóre koleżanki juz troche o mnie wiedzą. Te z kafejki 40.
a więc : druga połowa pięćdziesiątki, troje dzieci, dwie córki i syn. Mieszkam na Kaszubach, pracuję w domu/wolny zawód/ .
Pisałam kiedys w takim forum -panie od 50-60 lat. Ale nuda ,Właściwie nie wiem do dzisiaj o czym one pisaly -o niczym. Piły wirtualną kawe , i takie ble,ble .
Mały Książę to jednak książka dla dorosłych...dla tych dorosłych, którzy pamiętają, że byli dziećmi.
"Dorośli są naprawdę dziwni..." - też tak myślę.
-----------
Siedzę sobie i czytam...wiatru nie ma, kompletnie...żagiel wisi smętnie...nuda tropiku...
Zajrzyjcie do kafejki 40 -tek . Tam wpisalam posta o mojej ulubionej książce. Nie chce mi sie jeszcze raz pisać tego samego.
To książka ,,Dzieci z Leszczynowej Górki,,
Bardzo się cieszę, ze spodobał się cytat . Ale zdradzę Wam , że dotarłam do tej książki niedawno .. Kiedyś ją tam czytałam w dzieciństwie i się zapomniało ? A tu nagle gdzieś mi wpadła i aż się popłakałam. Dopiero teraz zrozumiałam ją sercem ?
Widzę ,że na forum wrze dyskusja o telefonii ojca Rydzyka Powiem Wam coś śmiesznego ... Kiedyś pyta mnie wnuczka : babciu ty jesteś już bardzo stara ? Ja do niej ? no co ty dlaczego ? Na to ona, no bo babcie są stare. Ja mowie od niej- jak będziesz małą w moim wieku to zrozumiesz, że nie tak bardzo.. a na to ona ( ma 7 lat ) babciu, ale ty nie jesteś prawdziwą babcią .. ja : dlaczego ? Bo nie słuchasz radia Maryja, wszystkie babcie moich koleżanek słuchają ?.
Dyskutować o ojcuRydzyku?????
Nooo nieeeeeeee
Kochane zapraszam Was do trzech dyskusji na forum :
http://www.netkobiety.pl/t6141.html
Jest tak bardzo gorąco, ze kompletnie mi się nic nie chce Najchętniej zamieszkałabym w piwnicy , mocząc nogi w zimnej wodzie Na dworze jest chyba za 100 stopni ! A jak u Was ?
Jestem w Borach Tucholskich, nie jest tak źle w cieniu i nad wodą.
U nas mocno ciepło, ale nie ma 30.stopni.
Wyjeżdżam na plener .wróce w niedzielę. nie pogadamy przez te trzy dni. Pa.
Ale Wam zazdroszcze, napisalam juz w 40-kach, u mnie leje, sztorm i burza. Nie chce sie nosa wystawic na zewnatrz, niby tutaj taka pogoda to nic dziwnego i powinnam sie przyzwyczaic, ja jednak uwielbiam cieplo. Swietnie sie czuje podczas upalow i raczej w piwnicy bym sie nie zamykala.
Magda moja ulubiona pora roku to lato, jesien tez lubie ale cieple, letnie wieczory to jest to.Bardzo lubie siedziec wieczorami na zewnatrz i ogladac niebo, nie ma to jak zapach letniego wieczornego powietrza( nad jeziorem i pod Olsztynem oczywiscie) poezja...
Dałabym wszystko, za możliwość oddechu od tego upału. Nic, kompletnie nic sie nie chce jak jest tak ciepło. Dobrze, że choć nocami mamy odrobinę wytchnienia. Można chwilę podumać w bujanym fotelu na tarasie i popatrzeć w gwiazdy To ostatnio moje ulubione zajęcie. Chyba powinnam byłą zostać astronomką A w czasie dnia, ulgę przynosi mi fajna muzyczka ... Jakie macie swoje ulubione kawałki dziewczyny ?
Witajcie!
Nie mam jeszcze 50 lat, ale niedługo też będę miała, więc chciałam się przywitać i powiedziec, że będę czytać uwaznie o czym piszecie, bo
-znalazłam tu kilka kleżanek z bliskiego wiekiem forum
-będę się ładować Waszymi pozytywnymi myślami zwłascza wtedy, gdy poczuję się staro
-też lubiłam czytać Dzieci z Leszczynowej Górki i Małego Księcia i jeszcze Dzieci z Bullerbyn
Trzymajcie się młodo i zdrowo!
Byłam kilka dni u koleżanki w Zakopanem. Ach, jakie piękne góry są teraz. Chodziłyśmy po górach na przechadzki , najadłam się mnóstwa jagód, a wieczorem piekłyśmy kiełbaski na ognisku. Cudnie było. Czasem człowiekowi nie wiele tzreba o szczęścia. I cieszą takie małe sprawy - jak ładna pogoda, pogawędka z kimś miłym no i dobre jedzonko
Kochani w życiu jest wszystko potrzebne i przeznaczeni i sympatia i Ojciec Rydzyk i to wszystko co nas otacza ale z wszystkiego trzeba korzystać z umiarem.Ja wszystko toleruję jeżeli widzę że jest mi to do życia potrzebne .Pozdrawiam tu wszystkie osoby które wchodzą na tę stonę i życzę wszystkim powodzenia w życiu osobistym
32 2009-08-05 11:36:18 Ostatnio edytowany przez Marilyn (2009-08-05 11:51:02)
Ooooooooooo! Widzę, że 50-tki zamilkły po zbombardowaniu miłością
Przeszłabym nad tym do porządku dziennego ... Pozdrawiam
Kafejka jakas pusta .Mo
że dołączycie do 40+ ?. chyba tylko Magda , reszta łącznie ze mna tak krąży.
Magda -zapraszamy do czterdziestek.
jeszcze janina -zapraszamy
Absolutnie nie jest pusta Ja tu ciągle jestem Trochę rzadko - bo mam masę obowiązków : mama mi zachorowała i jest w szpitalu. Codziennie jeżdżę ją odwiedzać. Jest po drugim zawale Muszę jej pomagać we wszystkim. Ma trudny charakter i nie byłyśmy nigdy zbyt blisko. Więc to wyzwanie duże i obciążenie psychiczne.
Jak to kiedyś ujął mój ulubiony Antoine de Saint-Exupéry "Wówczas dopiero będziemy szczęśliwi, kiedy uświadomimy sobie swoją rolę, choćby najskromniejszą. Wówczas dopiero będziemy mogli żyć w spokoju i umrzeć w spokoju, gdyż to, co daje sens życiu, daje także sens śmierci."
Także sierpień mi mija pod znakiem mojej roli -opiekunki mojej mamy A pod jakim znakiem Wam mija sierpień ?
Witajcie wszystkie " młode duchem " dziewczyny. Już sam fakt, że nikogo nie ma oznacza, że wszystkie są zajęte ciekawymi rzeczmi i nie mają czasu na komputer. Ale cóż jest wreszcie lato i trzeba z niego całkowicie korzystać. Ja również choć mam tych latek dużo , staram się maksymalnie brać z życia ile można. Wpadnę jeszcze któregoś deszczowego dnia może będzie Was więcej. Do zobaczenia
Witam.W ostatniej chwili wpadłam do 50 +.Jeszcze troszkę i juz będę 60-siątką.Ale to jeszcze kilka miesięcy ,to pozwólcie,ze tu pobędę i nacieszę się jeszcze 50-siątką.A teraz poczytam,rozejrzę sie i na pewno będę tu wpadała na pogadanie.Pozdrawiam serdedcznie.:))
38 2009-08-19 21:55:04 Ostatnio edytowany przez karmina50 (2009-08-19 21:57:00)
To nie przyznawaj sie do tego że prawie juz masz 60 . Mów zawsze że po pięćdziesiatce, ja tak mówie bo nie lubie jak ludzie uważają mnie za staruchę. Myśla że jak 60 lat to juz na straty i co taka stara jeszcze chce od życia.
A ja uważam że jeszcze duzo mam do zrobienia i wiem z doświadczenia że na pewne tematy lepiej nie rozmawiac.
chociaz jeszcze do 60 troche mi brakuje.
39 2009-08-19 22:57:20 Ostatnio edytowany przez Magda56 (2009-08-19 22:57:38)
Perla, Krzysia - witajcie w naszym 50siątkolatkowym Klubie Karmina- super ,że zaglądasz Ja dalej zabiegana, mama ma się już lepiej , ale marudna jest bardzo : co jej przyniosę domowego do zjedzenia to nie smakuje ... Czasem daje mi tak w kość, że płacze potem po kątach w szpitalu. Jak już pisałam ,nigdy nie miałam z nią dobrego kontaktu, miała całe życie ciężki, taki władczy charakter, ale teraz ta starość jej, t choroby jeszcze bardziej ją zmieniły. Niestety - na niekorzyść. Nie mam już na nią sposobu. A jak Wasze kontakty z rodzicami ?
Perla, tutaj netkafejka 50 plus Więc się nie martw. Będziesz na plusie Krzysia zaglądaj w deszczowe i te pochmurne bardziej Rzeczywiście lato w pełni więc tak nie ciągnie do komputera Ale jak będziemy tu sobie czasem pisać to będzie ciekawiej coraz bardziej i miło Karminko o jakich tematach mówisz :? Ja tam wszystkie chętnie poruszam ... Uważam, ze po 50 nie ma już tematów tabu hi hi Ale może macie inne doświadczenia ?
Kochane moje.To juz nie ten czas,ze kobietki kolo 60-tki to staruchy.To kobiety pełne zycia ,zadbane i ciągle jeszcze młode duchem.Wprawdzie cos tam od czasu do czasu strzyka/to sa błedy młodości/,ale nic to.Spotykamy sie,żwiedzamy kraj i zagranice,jeżdzimy na rolkach,rowerku,chodzimy na tańce,rozmawiamy na każdy temat,no i oczywiscie jestesmy w inetrenecie.Pamietam moja ukochana babunie,co to w tym wieku co ja to tylko,dom,kosciółek i czasami radia posłuchała.Swiat i ludzie bardzo sie zmienili.
Magda -niestety nasi Rodzice,bardzo się zmieniaja,zawsze sie zastanawiam czy tez taka będe,a mój Tatuś 81-latek mowi,ze juz zaczynam taka byc.Ale dobrze,ze ich mam.Na szczęście jeszcze są samowystarczalni i zaradni,nie chorują obłoznie i wręcz sie obrażaja jak im sie chce w czymś pomóc.
A ja się nie przejmuję ,ze prawie 60-siątka na karku.Na razie tego nie odczuwam,często przebywam w towarzystwie ludzi młodszych i dobrze sie z nimi czuję.Pozdrawiam wszystkie 50 + i milego oraz spokojnego dnia zyczę.:)))
Dokładnie Perla, tak jak piszesz, jesteśmy zadbane,elegancie, mi nieznajomi ludzie dają nie więcej niż 45 lat:) Więc uważam, ze tyle mam gdzieś tam sobie w duchu.. w Końcu nie mam na plecach napisane - uwaga 50tka Młodość ducha to podstawa, cały czas ta granica się przesuwa ... co to znaczy dziś być starym ? To znaczy mieć stare serce i starą duszę- jak dla mnie. Ale masz rację, kiedyś było inaczej - pamiętam moją babcię, jak siadała w tym wieku przed domem i wygrzewała kości, jak przesuwała paciorki różańca w dłoniach i codziennie dreptała w tym wieku na msze. To było jej całe życie. Ale ona innego nie znała. Ja miałam okazję pojeździć po świecie, coś tam zawodowo osiągnęłam i wcale nie czuje się stara ... Czuję się ciągle ciekawa świata. Niestety znam wiele osób w moim wieku, które sobie liczą latka ... i mają potem doły, ze t o już ten wiek : więc tzreba się tak zachowywać, tak ubierać itd. Dlatego masz rację co do młodych osób. One nakręcają i napędzają do życia. Też dobrze się czuję z młodymi. I wcale tu nie widzę różnicy pokoleń jakiejś Natomiast no czasami zastanawiam się co będzie za lat 20, 30 ... Czy wtedy będę stara ? Czy wtedy będę się czuła staro ? Czy wtedy mnie starość dopadnie ? Może dojdzie wtedy jakieś zgorzknienie, choroby itd skąd to mogę teraz przecież wiedzieć ... Z drugiej jednak strony - czy ja z pogodnej osoby mogę stać się upierdliwą staruszką ? Mnie osobiście się wydaje, ze to co nosimy w sobie / dobre i złe cechy / całe życie, rozkwita na starość. Jak ktoś był marudnym człowiekiem całe życie, na starość nagle nie stanie się duszą towarzystwa, jak ktoś był zgorzkniały całe życie, nagle nie będzie wesoły i radosny i odwrotnie jak ktoś był radosny nagle nie stanie się przecież w dniu 80 urodzin chyba zgorzkniały ? Mhm, przynajmniej mam taką nadzieję
Mowiąc że na pewne tematy lepiej nie rozmawiac miałam na mysli - nie rozmawiac o swoim wieku. o tym ile mam lat.
No dokładnie- najważniejszy jest wiek ducha. wiek ciała bywa mylny. Ile teraz jest nastolatek, które np przez ostry makijaż wyglądają jak 30 letnie dojrzałe kobiety ? I odwrotnie ile starszych kobietek , które dzięki temu ,że sa zadbane mogłyby uchodzić za nastolatki. Gdzieś czytałam kiedyś, ze medycyna kosmetyczna i kosmetyka robią takie postępy, ze za 10lat nikt nie będzie wyglądał starzej niż na 40 lat !!! Na początku myślę - o jak fajnie... potem jednak zaczęłam się mimo wszystko zastanawiać czy na pewno aż tak bardzo ...
44 2009-08-27 19:45:16 Ostatnio edytowany przez majaKL (2009-08-27 19:45:31)
A ja uwazam, ze fajnie. Przeciez nikt nikogo nie bedzie zmuszal do odmaldzania, jesli tylko nie odmladzamy sie na sile i staramy sie zachowac umiar, wszystko jest w porzadku. Nie widze nic zlego w tym , ze ktos o siebie dba i stra sie przedluzyc mlodosc...
Witam serdecznie. Jestem tu zaledwie od kilkunastu minut. Zapoznaję się z obsługą tego forum i narazie czuje się nieco zagubiona. Miło mi będzie jesli nie będziecie za bardzo zwracały uwagi na moje pomyłki...zanim sie wprawię .
46 2009-08-30 11:59:32 Ostatnio edytowany przez Magda56 (2009-08-30 12:01:02)
Witaj Zofka - witamy w naszej netkafejce bardzo bardzo serdecznie.
Nie no w rozsądnych granicach - uważam ,że to jest okay. Ale właśnie u niktórych -widzę prpblem w tej granicy właśnie ... Oczywiście, że tzreba o siebie dbać jak najbardziej, tyle tylko, że co pasuje nastolatce nie musi pasowac koniecznie 60 latce
Ach dzisiaj znów piękna pogoda, mam w planach mały piknik z bliskimi. Dlatego włąśnie piszę w trakcie pieczenia ciasta ze śliwkami i przyrządzania obiadu... Dziś będa u nas kluski śląski i roladka Już czuję jesień ... zauważyłam ją właściwie dlatego, ze syzbko robi się teraz ciemno ... Już 20 godzina i jest ciemno ... jeszcze miesiąc temu tak nie było. Boże jak ten czas szybko leci, zaraz wrzesień, pazdziernik i potem już są święta ... Zauważyłma, ze im jstem starsza tym ten głupi czas szybciej pędzi Niebawem idę na wesele i właśnie szukam sobie kreacji ostatnio. ...Zastanawiam się jaki kolor jest eraz najbardziej fajny- bo mam upatrzoną jedną czerwoną a drugą śliwkowoą sukienkę, jak myślicie ? Obie mi pasują idealnie - w tym problem Ale mam teraz włosy blond i chyba bardziej się skłaniałabym do czerwieni ... Z drugiej strony nigdy nie miałam śliwkoej sykienki - a czerwonych już kilka. Ale chyba boję się ryzykować z kolorami
Witaj Magdo. Z tym czasem u mnie jest podobnie. Jak siegam pamięcia wstecz stwierdzam, ze życie mija jak sen, jak mgnienie. Dziś rozumiem słowa mojej babci, mojej mamy...kiedyś mówiły tak samo a ja sie zastanawiałam o co im chodzi? Tak, młodośc nie odczuwa przemijania. No cóż taka jest kolej rzeczy. Staram jednak życ dniem dzisiejszym i jestem raczej osobą pogodna i szczęśliwą.
Myślę, że wybrałabym na Twoim miejscu czerwień. Jest kolorem zdecydowanym i nieco prowokacyjnym...lubię czerwień i czuję się w tym kolorze pewnie.
Życzę miłego dnia.
Dziękuję za poradę Zofko i chyba rzeczywiście czerwień będzie jednak najlepsza także dla mnie. Piknik nam się udał - trochę wiało co prawda, ale było ciepło i słońce też dopisało. Też staram się być pogodna na co dzień. Czas pędzi, pędzi więc chwytam każdy dzień. Kiedyś też nie wierzyłam w to co mówiły starsze mamy czy babcie. Młodość tak szybko przemija. Za szybko. Ledwo człowiek się w niej odnajdzie, pozna ejj reguły - już się kończy. Ja niestety - nie nacieszyłam się nią. Teraz z perspektywy lat bardzo żałuję, ze jej ni wykorzystałam. Szybko był ślub, dom, dzieci ... Za szybko może. Na szczęście potrafię się jeszcze cieszyć drobnymi rzeczami. Uśmiechem bliskich, dobrym ciastem czy muzyką Ale czasem i na mnie przychodzą smutki - zwłaszcza jesienią. Takie wtedy mam różne rozważania. Czasem wystarczy dobra książka i zapominam o tych smutkach. Czasem niestety nie wystarczy. Ale chyba każda z nas ma czasem gorsze dni ? Mam nadzieję, ze ta netkafejka, to że sobie tu czasem do kogoś i z kimś popiszę, pozwoli mi przetrwać tę nadchodzącą jesień i melancholię Dla wszystkich tutaj zaglądających :
http://www.youtube.com/watch?v=n92ATE3IgIs Glen Miller moonlight serenade , uwielbiam ten stary dobry kawałek. Córka mi kiedyś to wyszukała tutaj w sieci więc się dzielę Mam nadzieję, ze się spodoba.
Tak, wszystkich dopadaja melancholie i takie rózne stany smętne. Czyli chyba wszystko jest w porządku. Ważne aby one nie rzutowały zbytnio na całokształt hahaha. Tak myślę i staram sie nie poddawac zbyt długo takim nastrojom. Podoba mi sie Magdo Twoja radośc z rzeczy drobnych, to że dostrzegasz je i przynoszą Ci zadowolenie. Czytając, poczułam zapach ciasta i ujrzałam Ciebie w czerwonej sukience. Jest już póżno więc życzę Wszystkim spokojnej nocy i kolorowych snów.
a ja potrzebuje pomocy..jestem zza wielkiej wody...praktycznie sama..wkraczam w 50-tke...i wyc mi sie chce..bo czuje ze sie koncze..otaczaja mnie ludzie ale cos ze mna jest nie tak! ja odpycham dobroc przyjazn swiadomie? pomozcie mi blagam!!
a ja potrzebuje pomocy..jestem zza wielkiej wody...praktycznie sama..wkraczam w 50-tke...i wyc mi sie chce..bo czuje ze sie koncze..otaczaja mnie ludzie ale cos ze mna jest nie tak! ja odpycham dobroc przyjazn swiadomie? pomozcie mi blagam!!
Witam.A moze zacznij od siebie.Trzeba siebie polubieć taką ,jaką się jest.Ludzie widzą nas takie jakie same się widzimy.Popatrz na Magdę,cieszy ją kazda drobna rzecz,bo przeciez zycie z drobiazgów sie składa.Mnie tez zycie sporo dokopało i co ?Mam sie połozyc i na smierc czekać?Nie !! I jeszcze raz nie.Wychodze do ludzi,spotykam ich codziennie w trakcie moich spacerow,chętnie z kazdym rozmawiam.Spotykam się z rodziną,piekę na niedziele ciasto/sama nie jadam/zapraszam na kawkę,od czasu do czasu na obiadek,pomagam ludziom/daje mi to wielką radość/,dbam o siebie,ćwiczę,spaceruję,chodzę na tańce z koleżanką.Staram sie ,zeby życie nie przeciekało mi przez palce.Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Gryzeldo i ismiechnij sie do siebie codziennie rano w lustrze,a potem do ludzi,których spotykasz na swojej drodze,a swiat wyda sie lepszy.A 50-siatka to taka magiczna liczba,bo człowiek w zasadzie nic nie musi,a jeszcze wiele moze.Pozdrawiam i radosnego tygodnia zycze.:)))
dziekuje Perla... nie powiem ze mi juz lepiej ale moze troche lzej..wiesz chcialabym gotowac obiadki ale nie mam komu..chcialabym wiele-musze chodzic do szkoly brakuje mi jeszcze bieglosci w jezyku ale to moze i dobrze ze cwicze umysl.....ja nie naleze do kobiet poddajacych sie latwo...ale chyba mnie ta moja sytuacja troche przerasta ..powiesz wracaj-to nie takie proste.....pozdrawiam
53 2009-09-08 13:51:14 Ostatnio edytowany przez kckm7 (2010-02-18 08:49:03)
xxxxxx
54 2009-09-08 23:43:39 Ostatnio edytowany przez Magda56 (2009-09-08 23:44:31)
Witam Was serdecznie moje kochane rówieśniczki Miło mi ogromnie, że dołączyłyście i po prostu jesteście tutaj
Zofko - wybrałam czerwień Zakup jest zrobiony, opłata uiszczona, wyjścia już nie ma Będę straszyć lub czarować w czerwieni
Droga Gryzeldo - na co ci te smuteczki ? Zza wielkiej wody - dotarłaś tutaj do nas więc nie jesteś już samotną 50 gdzieś tam, tylko jedną z kilku fajnych 50 tutaj Jednym słowem - już jesteś nasza I zrobimy wszystko ,żebyś znalazła tu pociechę. NA początek powiem dowcip :
"W Nowym Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupić męża. Przy wejsciu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:
? możesz wejść do sklepu tylko jeden raz,
? jest 6 pięter, a cechy charakterystyczne mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem,
? możesz wybrać jakiegolwiek mężczyznę na piętrze lub iść piętro wyżej,
? jak wejdziesz wyżej nie możesz już się cofnać.
Pewna kobieta decyduje się wejść do sklepu żeby znaleźć tego jedynego.
Na pierwszym pięrze wywieszka mówi:
Ci mężyzni mają pracę. Kobieta decyduje się wejść wyżej.
Na drugim piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci.
Kobieta znów postanawia wyjść wyżej.
Na trzecim piętrze jest napisane:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, i są bardzo przystojni.
Wow, myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.
Na czwartym piętrze wywieszka mówi:
Ci mężczyżni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni i pomagają w pracach domowych.
Niesamowite, pomyślala kobieta, z ciężkim sercem odrzuca taką ofertę i postanawia wejść na wyższe piętro.
Na piątym piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni, pomagają w pracach domowych i są romantyczni. Kobietę kusi żeby zostać na tym piętrze, ale decyduje się wejść na ostatnie piętro.
Szóste piętro:
Jesteś na tym piętrze odwiedząjaca numer 31 456 012, tutaj nie ma mężczyzn, to piętro istnieje tylko żeby pokazać że kobiecie nigdy nie dogodzisz."
I to właśnie tak czasem jest : mamy bardzo wiele bo i zdrówko i urodę, a tak rozpaczamy jakbyśmy już w tym wieku straciły wszystko TRZYMAĆ MI SIĘ DZIEWCZYNY !!!!!! Musimy czerpać z każdej chiwli co się da - bo nie jest ich już tak nieskończenie wiele ... Takie moje zdane skromne
Ale widzę ,że Perla ma podobne, więc już są dwie optymistki, które tutaj zarz wszystkich smutasków pocieszą
kckm7 - miałam to samo 50 to taka fajna liczba, ale pomyślcie co się będzie działo przy 70 Toż to będzie czyta magia hi hi Wiele czytałam o magiczności 7 więc już nie mogę się doczekać
życzę kolorowych snów
Buziaki
p.s fajnie, że jesteście
55 2009-09-09 01:17:27 Ostatnio edytowany przez Perla (2009-09-09 01:21:10)
dziekuje Perla... nie powiem ze mi juz lepiej ale moze troche lzej..wiesz chcialabym gotowac obiadki ale nie mam komu..chcialabym wiele-musze chodzic do szkoly brakuje mi jeszcze bieglosci w jezyku ale to moze i dobrze ze cwicze umysl.....ja nie naleze do kobiet poddajacych sie latwo...ale chyba mnie ta moja sytuacja troche przerasta ..powiesz wracaj-to nie takie proste.....pozdrawiam
Wiem,ze sie nie poddasz,i dasz radę.Sama się zdiwisz ,któregos dnia ,ze sobie poradziłas.Mowisz,ze nie masz dla kogo gotowac obiadkow.Rozejrzyj się,na pewno jest ktos obok Ciebie,kto z wielką przyjemnoscia chce byc zaproszony na obiadek przez Ciebie przygoptowany,moze jakas koleżanka,lub kolega, a moze samotna sąsiadka,tylko dobrze sie rozejrzyj.Masz masę zjęć,masz szkolę i na pewno do niej chodzą tacy sami ludzie jak Ty,moze tam, znajdziesesz przyjazne osoby.Czasami nie zdajemy sobie sprawy jak blisko sa ludzie z którymi wystarczy tylko porozmawiać i znaleźć przyjaciół.Odzywaj sie do nas,pisz co u Ciebie sie dzieje,nie jestes sama ,masz nas.Pozdrawiam cieplutko i czekam na wiadomosci.
Magda,niedlugo moja 60-siatka-tez magiczna liczba.Spokojnej nocy życze.
Cześć dziewczyny!
Kckm, jakim cudem mówisz moimi słowami? Podpisuję się pod tym, co napisałaś drukowanymi literami Witam cię serdecznie bo czuję w tobie bratnią duszę.
Gryzelda, nie bądż pesymistką ,please. Z tego co wiem /bo byłam tam chwilę/ to w USA żyje się inaczej niż u nas, jest trochę mniej spontanicznie i serdecznie a serdeczność, którą można spotkać odbierałam jako sztuczną.
U nas jest fajnie, ciesz się razem z nowymi koleżankami czyli z nami.
Magda, świetny dowcip i jaki prawdziwy!!!!!
pozdrwaiam wszystkich
57 2009-09-09 19:20:39 Ostatnio edytowany przez kckm7 (2010-02-18 08:48:21)
xxxxxxx
Moim zdaniem skromnym, to nie wiek gra role, ale to kwestia mentalności. Można mieć 30 i być zmęczoną życiem staruszką ( znam niestety takie osóbki i mam takie we własnej rodzinie i żal mi serce ściska, ale co zrobić, jak ktoś się uparł, że życie jest nudne i nieciekawe ehhh - nie da rady takiej osoby przekonać, albo ja nie potrafię ) a można mieć 60 i być równą babką ciekawą wciąż życia Wiek to jakaś sztuczna nakładka ... ważna jest dusza. Jak dusza młoda to widać to nawet spośród zmarszczek
Fajnie ,ze dowcip się podobał Jak jakiś znajdę znów fajny to chętnie opiszę Trzymajmy się ...ciepło Bo jesienne chłody już pukają do okiennic o poranku:) Przynajmniej u mnie ...
Witam, mam 54 lata , cieszę się,że Was znalazłam kochane pięćdziesiątki, będę zaglądać i pisać....
Witaj serdecznie Bardzo nam miło i zaparaszamy w nasze skromne progi Czasem zdarza nam sie mały przestój, ale to pewnie dlatego, ze 50 siątki są baaardzo zapracowane hi hi Zaglądaj i pisz łodyzko Skąd jesteś, co porabiasz ?
Witam serdecznie - poczytalam i postanowilam pozostac z Wami .
Mam nadzieję ze będzie sympatycznie i przyjaznie .
Pozdrawiam
w życiu trzeba wiedzieć czego się chce
Mam od niedawna laptopa ...i wciąż się uczę. TAk SIĘ CIESZĘ, ŻE WAS ZNALAZŁAM. Mam 52 lata ( czuję się o 10 mniej). OD 7 LAT próbuję zbudować sobie nowe życie ( odeszłam z domu z torebeczką,,, zostawiłam wszystko). JEST O.K... Chetnie podzielę się wspomnieniami jak się
działo. Najbardziej brakuje mi mądrej kumpelki, z którą można by pogadać O WSZYSTKIM. WY KOCHANE CHYBA NIMI BĘDZIECIE... CHCECIE ??. Pozdrawiam Magdę, jesteś SUPER... TAKI DOBRY DUSZEK tego forum.
Witajcie świeżynki Oczywiście niu7nia - jest tutaj miło i sympatycznie, może jeszcze się i rozkręcamy , za to mamy tu spokojnie U mnie już jesień pełną parą, ale fajnie, że ciepła ta jesień w tym roku ... Gossia ja też właśnie mam taką potrzebę stąd pomysł tego miejsca. Czasem człowiek m jakieś przemyślenia, pomysły, zawody, smuteczki czy małe radości, które fajnie było by z kimś dzielić. I czasem mimo, ze ma się bliskich potrzeba dystansu, czyjegoś spojrzenia z boku na różne rzeczy, albo chociaż małego "dzień dobry" od kogoś miłego Nie mam wielkich oczekiwań , ani wielkich przemyśleń - ale miło myślę ,bedzie nam tutaj wpadać i wypadać - kiedy , która ma czas i chęci i dzielić się przeżywaniem świata Miło będzie wiedzieć, że można się wygadać będzie tutaj i że ktoś nas wysłucha Co wy na to , dziewczyny ?
Właśnie mam DYLEMAT KOBIECY, jak z kawału Magdy. Mam 52, nie wierzę już w WIELKĄ PŁOMIENNĄ MIŁOŚĆ. Te już były wspólnie z łzami, cierpieniem itd. (ale to przecież taki pakiet). Nie mam domu... tak wyszło ... MÓJ WYBÓR...A LATA LECĄ. Czuję się czasami samotna, no i przemyślenia o przyszłości..... Dzieci dorosłe układają sobie życie za granicą. Dałam ogłoszenie do gazety... z WIELU wybrałam spokojnego, solidnego KAWALERA 50 letniego. Znamy się już prawie 2 lata. Jego rodzina jest bardzo za mna. Jest dom z ogrodem, zbudowany przez niego, troche wszystko zaniedbane ( ale ... JA jestem... TO MOJA PASJA - już dużo zrobiłam, bo to lubię). Facet nie pali ! (to dla mnie ważne), jest czysty . . . CHCE BYŚMY ZAMIESZKALI RAZEM ( teraz często go odwiedzam i pomieszkuje w urlopach). Ale ja pracuję 70 km dalej, gdzie mam pracę, którą lubię .(dobrze płatną ) z pokojem i jedzeniem. SUPER. I GDZI PROBLEM ?. Ano facet jest po zawodówce (ja studia). no i POPIJA (w dni wolne od pracy... i to sporo ). SAMA JUŻ NIE WIEM. . . ODPUŚCIĆ SOBIE . . . SZUKAĆ DALEJ . . WIEM, że ideałów nie ma. Ale ja NIENAWIDZĘ PIJAKÓW !. Mój ojciec pił, i mężuś, od którego odeszłam. Rozumiem WYPIĆz okazji, lub ze mną np. piwko czy winko. . . . ale SAMEMU ?!. On nie widzi problemu, mówi, że pije dużo mniej, i będzie jeszcze mniej. . . A ja się boję , że jak przedzie na emeryturę ( to jeszcze długo) to już będzie TYLKO PIŁ ( NIE MA HOBBY), znam to od ojca (zapiłsię na śmierć). . . . . . . I CO ROBIĆ ??. A może znajdę jeszcze lepszego ( niepijącego i bardziej inteligentnego)