Witam. Problem ciągnie sie od lat, dorosłam, założyłam wlasną rodzinę, wyprowadzilam się z domu rodzinnego. Jednak problem alkoholizmu nie zniknął. Chciałabym pomóc jakoś mamie, ale nie umiem. Ojciec popija i mało tego nie chce pracować i dokładac sie do życia i rachunków. Jest rolnikiem, jak chce to robi, jak nie chce to sie polozy i spi. Co zarobi to śladu po tym nie ma. Matka ze swojej skromnej renty placi rachunki, kupuje jedzenie. Dochodzi do tego, ze placi również podatki, oplaty za samochod mimo iz te oplaty nie są na nią. Nie ma prawa jazdy, nie ma na siebie pola. Boi się dlugów. Ojciec wyciaga od niej pieniadze, albo chce, zeby placila za rożne rzeczy, że niby na paliwo, albo nawozy również picie. Matka się buntuje i nie chce mu dawać pieniedzy, ktore ma na podstawowe rzeczy. Ojciec sie nie odzywa juz dlugo, ale potrzeba cos utegulowac to przemowi do niej. Nie wiem co zrobić, by pomoc. Nawet jesli bym jej dala pieniądze boje sie, ze pojdą na jakaś glupotę, nie zamierzam opłacać jego podatków, samochodow czy sponsorować picia, bo nigdy nic mi nie dał. Ale Chciałabym pomoc matce. Nie wiem, co powinna zrobic, by go nastraszyc, by sie zmienil..ona juz ma dosc tych cichych dni, fochów, by zaczał pracowac i dawał pieniadze na zycie.. co byscie zrobili w tej sytuacji..co mogloby pomoc.. trwa to juz tak dlugo, mowie, ze powinna go nastraszyc, ze odejdzie, czy pojedzie za granice do córki. Moje wtracenie sie raczej nic nie da, bo bede miala utrudniony kontakt i przyjazd, jestem tez w stanie w którym nie powinnam sie denerwowac, gdyz rodze za kilka mies. Nie umiem żyć spokojnie wiedzac, ze matce jest ciezko..
U mnie 3 wujkow mialo problem.z alkoholem dwoch sie powiesilo co bardzo zle odbilo sir na mojej mamie,bo przeciez to bylo jej bracia,a trzeci zmarl na raka-w ostatnich tygodniach mama sie nim opiekowala. Ich zony przeszly przemoc domowa. Moja mama,gdy zobaczyla jak jej brat pobil szwagierke to zadzwonila na policje. Tam w areszcie jej brat sie powiesil na pasku of spodni w liscie na malej karte napisal "ze nie potrafi wytrzymac bez alkoholu". Pozniej mama poytzebowala terapii,bo twierdzila,ze to przez nia jej brat sie powiesil,ze go zglosila na policje. Sama chciala popelnia samobojstwo,ja z siostrami chowalismy przed nia lekarstwa,ostre przedmioty,jak cos robila w kuchni to celowo stalysmy blisko niej,zeby nic sobie nie zrobila. Tato w koncu namowil ja na psychoterapie,miala leki na depresje,pelno skutkow ubocznych.... alkohol niszczy zycie nawet nie picie tego syfu. Ja nie pije od 11 lat wczesniej tylko okazyjnie
