Witajcie netkobiety i netmężczyźni ;]
Od pewnego czasu zauważyłam,że kolega w pracy za każdym razem gdy jestem w pobliżu stara się mnie dotknąć - zazwyczaj wygląda to tak,że np. jak idę on mijając mnie zaczepi na żarty mnie za włosy, gdy stoję gdzieś a on jest w pobliżu to zazwyczaj pogładzi mnie po ramieniu, czasami dla żartu z zaskoczenia lekko uszczypnie (bo wie że reaguje chichotem na to) etc...Dziś miałam sytuację że gdy piłam kawe rozmawiałam z nim i nagle zobaczyłam w mojej filiżance jakiś paproszek, powiedziałam coś w stylu ''oo coś mi wpadło'' a on na to pokaż co to i wziął moja dłoń z ta filiżanką i przysunął do siebie by się przyjrzeć (a mógł się tylko nachylić i by widział wsyztsko). Nie powiem, dla mnie jest to miłe i nie traktuje tego jako jakieś napastowanie gtylko jako żarty, z resztą to tak samo z siebie wychodzi dośc naturalnie, nawet sama nie zwróciłam na to szczególnej uwagi, ale koleżanka dziś rzuciła aluzję że on chyba chciałby coś więcej niż tylko ..Przyznam się że na to nigdy bym nie wpadła bo po prostu bardzo lubię tego chłopaka i opcja podrywu poprzez takie gesty kompletnie mi nie pasowała.
A co Wy o tym myślicie ?