Witam
Pisze, poniewaz mysle ze moje poczucie wlasnej wartosci prawie nie istnieje. Generalnie zawsze potrzebowalam zapewnien o do moich decyzji (wszytskich!) od innych.
Moja natura to takze chlodna I niezbyt uczuciowa w stosunku do partnerow. Milosci od rodzicow jako takiej nie bylo, I bylam porownywana do dzieci ktore byly lepsze.
jestem w narzecznstwie kilka dobrych lat, moj partner zawsze narzekal ze chcialby wiecej milsoci ode mnie ktore zwykle bagtelizowalam. Staral sie przez lata az w koncu dowiedzialam sie,ze rozmawial z kolezanka szukajac pomocy. Bardzo mnie to zabolalo, ale tlumaczyl,ze nie wiedzial gdzie ma isc z tym problemem (brak rodziny lub kolegow ktorzy byli w stanie rozmawiac na taki temat).
Moje zaufanie updalo bardzo, po miesiach zaczelo wracac I bylo nam lepiej. Moj partner zawsze cala uwage skupial na mnie, ja zawszy bylam priorytetem I jak twierdzi sam sie zgubil, zgubil siebie po drodze. Nie mial hobby ani zadnych zainetersowan. Zawsze mowilam,ze dobrze byloby aby sobie cos znalazl.
Partner czesto mowil,ze czuje sie nienajlepiej, stracil 2 prace w tamtym roku, problem z corka a takze moje peoblemy w ciagu ktorych zawsze byl przy mnie. Byl u lekarza I lekarz zapisal antydepresanty.
Noi 6 miesiecy temu znalazl hobby ktore zaczelo brac sporo czasu, wiec moje egoistyczne myslenie zaczelo stanowic problem, ze a dlaczego cala jego uwaga nie jest skupiona na nas. Takze, dowiedzialam sie przez przypdaek, ze kolezanka rowniez wpada na takie zjazdy (samochodowe). Wielka awantura I powiedzialam,ze zaufanie znowu poszlo. Partner wzial cala wine na siebie I przyznal, ze nie wspomnienie tego faktu bylo nie fair. Wspomne rowniez, ze w przeszlosci kiedy do niego napisala zawsze mi pokazywal.
Tym razem bylam tak wsciekla ze po raz pierwszy zapytalam o wglad wiadomosci z nia. Ni bylo tam nic niestosownego, ale przeciez nie o to chodzi prwda? Nie chodzi o to zeby kontrolowac partnera nawet jesli ma jakies znajome
Natomaist poczucie mojej wartosci kompletnie upadlo. Ja uwazam ze to nie jest jego wina I to nie on powienien byc wyznacznikiem mojego poczucia wartosci, ale przez pierwsze 5 lat on mnie zawszxe budowal I teraz jak sie zaczal troche skupiac na sobie ja mysle ze jestem niewartosciowa I beznadziejna. Codziennie mysle, a moze on pisze z kims kto jest fajniejszy.
Sytuacja z dzis rano : byl na whats app I do mnie nie napisal, jak nie do mnie to do kogo… widzicie jaki obled?
Jutro mam pierwsze spotkanie a psychologiem ale chcialam takze uslyszec wasze opinie