Dlaczego on mnie ignoruje? - Netkobiety.pl

Podejrzana sprawa, do wyjaśnienia między wami. Nie przesadzasz, ale z drugiej strony co możesz zrobić w tej chwili zrobić? Co my możemy tutaj doradzić?

Przestań panikować, daj człowiekowi pozałatwiać sprawy,daj mu się skupić, jak Cię boli serce idź do lekarza. Jak by trwało to parę tygodni to rozumiem ale parę dni? Sam jak rozwiązuję problemy unikam niepotrzebnych kontaktów i rozmawiam jeśli już muszę przez telefon 20 sekund jak sprawa nie dotyczy tego problemu.

Jak ma problemy to nic dziwnego, że jest na nich i na sobie skoncentrowany, a Ty masz pretensję, że nie odzywa się tak często, jak tego oczekujesz. Weż odetchnij głęboko i pozwól mu zająć się swoimi sprawami. Zrozum gwiazdo, że czasami w życiu są sytuacje, że trzeba swoją potrzebę bycia w centrum uwagi na chwilę wyciszyć i pozwolić innym ludziom, żeby zajęli się sobą, skoncentrowali się na sobie, nawet jeśli to oznacza, że schodzisz na dalszy plan. Bądź na stand by gotowa do pomocy zamiast oczekująca zajęcia się Tobą jak dzieckiem.

Ja jestem to wszystko w stanie zrozumiec, nie chcialam sie mu narzucac i zameczac. Prosilam go jedynie aby wyslal mi wiadomosc jesli np nie bedzie w stanie zadzwonic jak obiecal. Pisal przedwczoraj np rano wychodze do banku odezwe sie po 10. To ja oczywiscie nic zupelnie nie pisalam, 2 godziny pozniej pisze ze jest jeszcze w banku i ze zadzwoni jak tylko wyjdzie. Wiec jak to przeczytalam nic nie pisalam, dopiero jak przyszla godzina 18sta zaczelam sie martwic bo widze ze byl online wciaz zero tel, zero wiadomosci ze jednak nie zadzwoni i tak cisza do rana. Rano juz znowu dzwonilam nie odbieral jak zwykle, w koncu po godzine oddzwonil. Tlumaczyl mi ze specjalnie nie odbieral moich tel ze nie chcial rozmawiac, ze byl zalamany bo sprawa poszla do sadu o dlugi i nie wiedzial jak mi to powiedziec. Ja mowie ze skoro nie mial ochoty rozmawiac wystarczylby krotki sms zebym po prostu sie nie martwila. Pytam go czy zdaje sobie sprawe ze nas zwiazek wisi na wlosku przez to ze trace do niego zaufanie. On mowi ze wie, ze przez te dlugi pewnie nie bede chciala juz z nim byc bo mielismy w tym roku kupowac dom i zakladac rodzine a teraz trzeba by bylo wszystko odlozyc na kolejne 2 lata conajmniej zanim splaci dlugi. Ja mu tlumacze ze to chodzi o to ze mam problemy z zaufaniem jesli nie robi tegp co mowil, ze musimy porozmawiac o wszystkim jak wroci, ze jego zachowanie musi sie zmienic. Zapytalam go czy na pewno chce ze mna dzielic zycie a on mowi ze pewnie ja zasluguje na cos lepszego ale ze bardzo chce byc ze mna. Powiedzial ze przeprasza ze nie odpisywal i nie odzwanial i ze teraz zawsze wysle wiadomosc przynajmniej. I faktycznie wczoraj przez caly dzien pisal...bardzo sie ciesze ze sie ze mna skontaktowal bo martwilam sie o jego zdrowie. W przeszlosci mial probe samobojcza jeszcze zanim go poznalam to wlasnie jak wtedy te jego biznesy upadly, dziewczyna go zdradzala i wtedy rzucil tam to wszystko i uciekl. Powinien tam zadeklarowac bankructwo a teraz naliczyly sie ogromne odsetki, juz 3 lata temu jak go poznalam prosilam go aby pozalatwial w koncu te nie dokonczone sprawy ale nie sluchal. Teraz to juz sie tak nazbieralo...bede musiala brac prace na dwa etaty zeby uzbierac na nasz dom do konca bo on teraz wszystko co zarobi bedzie musial to splacac. Mam nadzieje ze jak za 3 dni wroci to uda nam sie wszystko wyjasnic. Bardzo go kocham i chce go wspierac, musimy jednak wzajemnie sie szanowac, nasze uczucia, poprawic nasza komunikacje i odbudowac zaufanie.