Co sprawia, że facet NIE jest dla was atrakcyjny ? - Netkobiety.pl

foggy napisał/a:

gojka102 napisał/a:

Muszę,no  muszę dorzucić jeszcze spiskową teorię dotyczącą chemtrailsów. Niestety,facet,który w to wierzy odpada po pierwszym zdaniu
Foggy-czy hipsterzy także w to wierzą ?

Kpina i szyderstwo to taka agresja słowna, a agresja ostatnio juz nie jest modna.

Foggy,co w tym dziwnego,że śmieszy mnie wiara w chemtrailsy? I co w tym szyderczego i agresywnego,że pytam czy hipsterzy w to wierzą,skoro nie wiem?
Nie popadaj w paranoję,proszę Cię.Też nie jest modna.
Zobacz komentarze w kwestii przytoczonej tu przez Ciebie płaskiej ziemi

nie powiem, żeby nie było przykro facetom, których odrzuciłam

zaniedbane [...] stopy (jeśli je widać)

niepodobna napisał/a:

zaniedbane [...] stopy (jeśli je widać)

Polecam randki latem. Większa szansa, że facet przyjdzie w klapkach.

santapietruszka napisał/a:

jjbp napisał/a:

Nota bene nie napisałam o tym wcześniej bo jakoś skupialam sie na czymś innym ale czy tylko ja tak mam że absolutnie nie podobaja mi się uniwersalne przystojni mężczyźni? ciężko mi wyjaśnić o co chodzi i różnie może też być interpretowane "uniwersalne przystojny" ale zupełnie nie pociągają mnie takie "śliczne osoby". Idealny profil, regularne rysy twarzy, wysoki wzrost, pięknie wyrzezbiona sylwetka.... Mimo że te cechy pojedynczo brzmią fajnie to ja jakoś zupełnie obojętnie reaguje na zbiór tych cech u jednej osoby. Lubię mężczyzn z jakimś defektem urodowym (oczywiście też są jakie granice ). Kiedyś bodajże na Facebooku była strona ciekawie przystojni mężczyźni - tacy pociągają mnie duuuuuzo bardziej

Mam to samo

Jest nas więcej

Osoby o urodzie idealnie wpisującej się w kanon (jak to się mówi, "jak z okładki") właśnie często nie mają tego indywidualnego czegoś, co przyciąga bardziej od "ideału"

Tym bardziej się przez to uśmiecham pod nosem na opinie że kobiety lecą na wygląd

Niby faceci bardziej patrzą na wygląd, ale jednak zdecydowanie chętniej akceptują wady.

Więcej kobiet z brzydkimi facetami widziałam niż facetów z brzydkimi kobietami

Burzowy napisał/a:

Niby faceci bardziej patrzą na wygląd, ale jednak zdecydowanie chętniej akceptują wady.

Jakieś badania na ten temat przedstawisz?

santapietruszka napisał/a:

Więcej kobiet z brzydkimi facetami widziałam niż facetów z brzydkimi kobietami

Jak kasa się zgadza, to wiele można ścierpieć

Mnie się wydaje, że w Polsce jest dużo więcej ładnych i pięknych kobiet niż przystojnych mężczyzn i to z tego może wynikać.

Co do małego penisa to ja od zawsze mówiłam że to kompleks facetów wymyślony przez facetow.

Makigigi napisał/a:

Jakie badania? ja poproszę też w takim razie. Bo póki co śmiem wątpić w istnienie jakichkolwiek rzetelnych badań dotyczących tego, że mężczyźni mają ogólnie statystycznie istotny większy zakres akceptacji dla niższego poziomu atrakcyjności niż kobiety. Raczej potocznie się przyjmuje, że jeśli ma być kobieta na raz, albo na chwilę, to nie ważne, czy jest bardzo ładna czy mało ładna, byle dawała to, czego delikwent oczekuje. Dopiero jak ma być związek na stałe, to zaczyna się przebieranie i surowa selekcja do roli żony.
Gdyby to kobiety miały większe wymagania co do urody mężczyzn, niż mężczyźni mają w stosunku do kobiet, to oni sami by się malowali i wciskali w niewygodne gorsety, a jednak to kobiety wciąż poprawiają urodę, haha.

A na czym niby sa oparte Twoje wnioski? Dlaczego 'kobieta na raz' moze byc brzydsza? Bo facet to taki inny kundelek co to za każdą suką gania i jest mu obojątne jak ona wygląda, ważne by "umoczyć". Zapewne są tacy ale moze jest ich podobny % co tych co chetnie umoczy morde w jakimkolwiek alkoholu - także niespożywczym.
Selekcja "na żone" głównie na podstawie wyglądu? Tez zapewne spory % tak postępuje, w koncu mamy 30% rozwodów, ale dalej pozostaje 70% trwałych związków gdzie ludzie musieli sie lepiej dobrac tj. charakterologicznie, zainteresowaniowo, swiatopoglądowo itp.  Są wady - które dyskwalifikują na żone (plastic/botox/anoreksja) i niedoskonałości które z łatwościa akceptujemy - nie zauważamy ich ( za małe/za duże cycki w zależnosci od mody i upodobań), krótkie, krzywe, za grube nogi, małe wałeczki tłuszczu tu i tam.
Wciskanie sie w gorset ? - ile kobiet teraz to jeszcze robi? Malowanie ? - czy drogie panie nie malujecie sie dla lepszego własnego samopoczucia, bo randka z facetem gdy konczy sie sniadaniem w łóżku to juz bez makijazu - wiec makijarz to raczej nie dla niego. Poprawianie urody - a czy nie jest walka jaką kobieta pragnie stoczyc aby zatrzymać czas?

Foggy ach Ty naiwny - myślisz że, jeśli to jedna z pierwszych randek, czasem kobieta nie wstaje ukradkiem do tego śniadania w łóżku delikatnie się podrasowac?
Swoją drogą ja uważam że dyskusja która płeć bardziej zwraca uwagę na wygląd jest od początku skazana na porażkę. Wśród obu płci znajda się osoby które będą wybredne i wylicza szereg cech fizycznych które potencjalny partner /partnerka musi mieć, ale znajdą się i takie, które wylicza jakąś garstke cech i to wcale niekoniecznie związanych z wyglądem. Tak samo niektóre osoby mają swój określony typ a inne są elastyczne, będą się im podobać różne osoby. Co do akceptowana skaz urody - może to też zwyczajnie wynikać z desperacji albo małego powodzenia z powodu własnych skaz urody i taka osoba myśli, że zwyczajnie nie może wybrzydzac. Ostatni punkt to w moim odczuciu o wiele za często pomijane uczucia - mogę poznać mężczyznę który mi się nie podoba (ale i mnie nie odrzuca, bez popadania w skrajności) ale po bliższym poznaniu silnie się zauroczyc z powodu cech zupełnie nie związanych z wyglądem.
Nie da się podać ogólnej zasady czym koeruje się która z płci bo to zwyczajnie będzie zbyt duża generalizacja

jjbp napisał/a:

Foggy ach Ty naiwny - myślisz że, jeśli to jedna z pierwszych randek, czasem kobieta nie wstaje ukradkiem do tego śniadania w łóżku delikatnie się podrasowac?
Swoją drogą ja uważam że dyskusja która płeć bardziej zwraca uwagę na wygląd jest od początku skazana na porażkę. Wśród obu płci znajda się osoby które będą wybredne i wylicza szereg cech fizycznych które potencjalny partner /partnerka musi mieć, ale znajdą się i takie, które wylicza jakąś garstke cech i to wcale niekoniecznie związanych z wyglądem. Tak samo niektóre osoby mają swój określony typ a inne są elastyczne, będą się im podobać różne osoby. Co do akceptowana skaz urody - może to też zwyczajnie wynikać z desperacji albo małego powodzenia z powodu własnych skaz urody i taka osoba myśli, że zwyczajnie nie może wybrzydzac. Ostatni punkt to w moim odczuciu o wiele za często pomijane uczucia - mogę poznać mężczyznę który mi się nie podoba (ale i mnie nie odrzuca, bez popadania w skrajności) ale po bliższym poznaniu silnie się zauroczyc z powodu cech zupełnie nie związanych z wyglądem.
Nie da się podać ogólnej zasady czym koeruje się która z płci bo to zwyczajnie będzie zbyt duża generalizacja

Właśnie że nie. O tym kto w jakim stopniu zwraca uwagę na urodę płci przeciwnej świadczy czas poświęcony przygotowaniom, bo przecież każdy mierzy innych swoją własną miarką. Kobiety biją na głowę facetów spędzając mnóstwo czasu przed lustrem.

canarios napisał/a:

jjbp napisał/a:

Foggy ach Ty naiwny - myślisz że, jeśli to jedna z pierwszych randek, czasem kobieta nie wstaje ukradkiem do tego śniadania w łóżku delikatnie się podrasowac?
Swoją drogą ja uważam że dyskusja która płeć bardziej zwraca uwagę na wygląd jest od początku skazana na porażkę. Wśród obu płci znajda się osoby które będą wybredne i wylicza szereg cech fizycznych które potencjalny partner /partnerka musi mieć, ale znajdą się i takie, które wylicza jakąś garstke cech i to wcale niekoniecznie związanych z wyglądem. Tak samo niektóre osoby mają swój określony typ a inne są elastyczne, będą się im podobać różne osoby. Co do akceptowana skaz urody - może to też zwyczajnie wynikać z desperacji albo małego powodzenia z powodu własnych skaz urody i taka osoba myśli, że zwyczajnie nie może wybrzydzac. Ostatni punkt to w moim odczuciu o wiele za często pomijane uczucia - mogę poznać mężczyznę który mi się nie podoba (ale i mnie nie odrzuca, bez popadania w skrajności) ale po bliższym poznaniu silnie się zauroczyc z powodu cech zupełnie nie związanych z wyglądem.
Nie da się podać ogólnej zasady czym koeruje się która z płci bo to zwyczajnie będzie zbyt duża generalizacja

Właśnie że nie. O tym kto w jakim stopniu zwraca uwagę na urodę płci przeciwnej świadczy czas poświęcony przygotowaniom, bo przecież każdy mierzy innych swoją własną miarką. Kobiety biją na głowę facetów spędzając mnóstwo czasu przed lustrem.

Równie dobrze można uznać że kobiety tyle czasu spędzają przed lustrem bo to mężczyźni są tymi wymagającymi odnośnie wyglądu przy wyborze partnerki więc jak widać można spojrzeć na sprawę dwojako a zatem żaden to dowód na Twoja teorie

Faceci narzekający na make-up chyba powinni więcej czasu spędzać z prawdziwymi kobietami. świat na ulicy nie wygląda jak na Instagramie, a InstaGirl to jednak byt specyficzny, który też często na tym wyglądzie zarabia. W prawdziwym świecie większość kobiet raczej maluje się umiarkowanie i nie przez godzinę dziennie, bo im się nie chce wstawać wcześniej. Ot, zakryje pryszcza, podkreśli oko. Czasem taki jest po prostu wymóg kulturowy, żeby jednak pomalować się chociaż lekko, zwłaszcza do pracy. Zauważyłam, że w firmach nieprzychylnie patrzy się na nadmiar naturalności, makijaż już się zrobił tak naturalny, że to niemal dress code. Wiele kobiet ma takie doświadczenia, że jak raz przyszło do pracy bez żadnego makijażu, to zaraz je wszyscy pytali, czy aby nie są chore. Dla społeczeństwa standardem jest już lekko pomalowane oko, a takie naturalne z cieniem pod spodem wydaje się czymś dziwnym. Tak samo z pryszczami na wierzchu nikt do klienta nie chodzi. Można oczywiście walczyć z systemem i powiedzieć: ja nie dam zarobić tym paskudnym firmom kosmetycznym i nic od nich nie kupię, bo lubię siebie naturalną, ale to trochę walka z wiatrakami. Także jak panom się wydaje, że to dla nich ten make-up i żeby ich "oszukać", to im się wydaje. Niektóre rzeczy zostały przez kulturę narzucone. To jak z goleniem nóg. 100 lat temu nikt tego nie robił i o tym nie myślał. W latach 20. ubiegłego wieku firma Wilkonson zrobiła rewolucyjną kampanię marketingową na całe Stany, w których zachęcała kobiety do golenia się, bo im się maszynki nie sprzedawały. Reszta podchwyciła pomysł i z czasem stało się to normą. Do nas doszło z opóźnieniem, ale doszło. I teraz mało która kobieta miałaby odwagę chodzić z nieogolonymi nogami, bo naraża się na śmieszność. Panów to golenie wszystkiego też z czasem dorwie. Nie darują wam, za dużo można zarobić.

Entropia napisał/a:

Faceci narzekający na make-up chyba powinni więcej czasu spędzać z prawdziwymi kobietami. świat na ulicy nie wygląda jak na Instagramie, a InstaGirl to jednak byt specyficzny, który też często na tym wyglądzie zarabia. W prawdziwym świecie większość kobiet raczej maluje się umiarkowanie i nie przez godzinę dziennie, bo im się nie chce wstawać wcześniej. Ot, zakryje pryszcza, podkreśli oko. Czasem taki jest po prostu wymóg kulturowy, żeby jednak pomalować się chociaż lekko, zwłaszcza do pracy. Zauważyłam, że w firmach nieprzychylnie patrzy się na nadmiar naturalności, makijaż już się zrobił tak naturalny, że to niemal dress code. Wiele kobiet ma takie doświadczenia, że jak raz przyszło do pracy bez żadnego makijażu, to zaraz je wszyscy pytali, czy aby nie są chore. Dla społeczeństwa standardem jest już lekko pomalowane oko, a takie naturalne z cieniem pod spodem wydaje się czymś dziwnym. Tak samo z pryszczami na wierzchu nikt do klienta nie chodzi. Można oczywiście walczyć z systemem i powiedzieć: ja nie dam zarobić tym paskudnym firmom kosmetycznym i nic od nich nie kupię, bo lubię siebie naturalną, ale to trochę walka z wiatrakami. Także jak panom się wydaje, że to dla nich ten make-up i żeby ich "oszukać", to im się wydaje. Niektóre rzeczy zostały przez kulturę narzucone. To jak z goleniem nóg. 100 lat temu nikt tego nie robił i o tym nie myślał. W latach 20. ubiegłego wieku firma Wilkonson zrobiła rewolucyjną kampanię marketingową na całe Stany, w których zachęcała kobiety do golenia się, bo im się maszynki nie sprzedawały. Reszta podchwyciła pomysł i z czasem stało się to normą. Do nas doszło z opóźnieniem, ale doszło. I teraz mało która kobieta miałaby odwagę chodzić z nieogolonymi nogami, bo naraża się na śmieszność. Panów to golenie wszystkiego też z czasem dorwie. Nie darują wam, za dużo można zarobić.

Chyba najszybciej normą stało się wyskubywanie brwi. To jest tylko zabieg kosmetyczny ale najgorszą rzeczą jest że kobiety potrafią negować w sobie kobiecość. Oby tylko szybko powróciły z tej błędnej drogi.

Entropia, nie da się chyba tak dokładnie rozgraniczyć, co z kobiecej dbałości o wygląd jest "dla facetów", a co nie... Tą kulturą, która wymaga od kobiet, żeby nie miały cienia pod oczami, zawsze miały oko podkreślone makijażem i zamaskowane niedoskonałości cery, goliły się, miały dobrą fryzurę i były modnie ubrane, i spełniały jeszcze wiele innych wymogów estetycznych, mężczyźni też są przesiąknięci - więc też patrzą przez te filtry, nawet nie uświadamiając sobie tego. Oceniając atrakcyjność kobiet nie stosują jakichś innych kryteriów, tylko te same, nawet, gdy kobieta jest tak "zrobiona", że wydaje się naturalna, a w rzeczywistości jej wizerunek jest efektem ciężkiej pracy. Ten odbiór wpisuje się w kanony obowiązujące w danym miejscu i czasie. Nikt nie żyje w próżni i nasze gusta, oprócz biologii, są kształtowane też przez środowisko społeczne. Również kobiece.
Narzekanie mężczyzn na to, że kobiety się malują, trochę mnie bawi. Bo na jakiej kobiecie zatrzyma się ich wzrok na ulicy? Takiej bez grama makijażu? Rzadko...
Ale tutaj może być pewna pomyłka...Często jest tak, że mężczyzna patrzy na kobietę z dyskretnym, dobrze dobranym makijażem i mówi, że właśnie taka podoba mu się najbardziej - BEZ makijażu ; ) Oni tak bardzo nie analizują detali.

canarios napisał/a:

Entropia napisał/a:

Faceci narzekający na make-up chyba powinni więcej czasu spędzać z prawdziwymi kobietami. świat na ulicy nie wygląda jak na Instagramie, a InstaGirl to jednak byt specyficzny, który też często na tym wyglądzie zarabia. W prawdziwym świecie większość kobiet raczej maluje się umiarkowanie i nie przez godzinę dziennie, bo im się nie chce wstawać wcześniej. Ot, zakryje pryszcza, podkreśli oko. Czasem taki jest po prostu wymóg kulturowy, żeby jednak pomalować się chociaż lekko, zwłaszcza do pracy. Zauważyłam, że w firmach nieprzychylnie patrzy się na nadmiar naturalności, makijaż już się zrobił tak naturalny, że to niemal dress code. Wiele kobiet ma takie doświadczenia, że jak raz przyszło do pracy bez żadnego makijażu, to zaraz je wszyscy pytali, czy aby nie są chore. Dla społeczeństwa standardem jest już lekko pomalowane oko, a takie naturalne z cieniem pod spodem wydaje się czymś dziwnym. Tak samo z pryszczami na wierzchu nikt do klienta nie chodzi. Można oczywiście walczyć z systemem i powiedzieć: ja nie dam zarobić tym paskudnym firmom kosmetycznym i nic od nich nie kupię, bo lubię siebie naturalną, ale to trochę walka z wiatrakami. Także jak panom się wydaje, że to dla nich ten make-up i żeby ich "oszukać", to im się wydaje. Niektóre rzeczy zostały przez kulturę narzucone. To jak z goleniem nóg. 100 lat temu nikt tego nie robił i o tym nie myślał. W latach 20. ubiegłego wieku firma Wilkonson zrobiła rewolucyjną kampanię marketingową na całe Stany, w których zachęcała kobiety do golenia się, bo im się maszynki nie sprzedawały. Reszta podchwyciła pomysł i z czasem stało się to normą. Do nas doszło z opóźnieniem, ale doszło. I teraz mało która kobieta miałaby odwagę chodzić z nieogolonymi nogami, bo naraża się na śmieszność. Panów to golenie wszystkiego też z czasem dorwie. Nie darują wam, za dużo można zarobić.

Chyba najszybciej normą stało się wyskubywanie brwi. To jest tylko zabieg kosmetyczny ale najgorszą rzeczą jest że kobiety potrafią negować w sobie kobiecość. Oby tylko szybko powróciły z tej błędnej drogi.

Chyba z takimi brwiami-to nic dziwnego,że je regulują

gojka102 napisał/a:

canarios napisał/a:

Chyba najszybciej normą stało się wyskubywanie brwi. To jest tylko zabieg kosmetyczny ale najgorszą rzeczą jest że kobiety potrafią negować w sobie kobiecość. Oby tylko szybko powróciły z tej błędnej drogi.

Chyba z takimi brwiami-to nic dziwnego,że je regulują

Jak można mieć takie brwi i nie mieć zarostu na twarzy?