Niekiedy ludzie okreslaja w swoim zwiazku "bazu". Jesli poszukac o tym w internecie to każdy ma odmienne zdanie o ilosci i nazw tak zwanych baz.
Chcialabum sie dowiedziec jak wy okreslacie je i ile ich jest.
Dzieki za odpowiedzi.
Że co proszę???? Bazy????
A z czym to się je???
Chyba za stara jestem, bo pierwszy raz słyszę
3 2017-04-03 17:33:18 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-04-03 17:36:13)
to chyba jakiś slang młodzieżowy. Nie kumam bazy Nieee... co ja plotę, bazę to się czai a kuma się czaczę chyba?
Chyba faktycznie to "nowość"
O to co mi sie udalo znaleźć na w/w temat
"W popularnym wśród nastolatków amerykańskich systemie intymność można łatwo przełożyć na język sportowy. Zaliczenie pierwszej bazy z dziewczyną to kontakt usta w usta – pocałunek na szczęście wciąż bywa jeszcze najlepszym wstępem do miłości. Druga baza to dotykanie. Według Wikipedii, która bejsbolowe seks-metafory ma pięknie opisane, to wręcz „agresywna stymulacja między szyją a pasem, zwykle bez koszulki”. Polski nastolatek powiedziałby zapewne „macanko”, więc w sumie nie wiadomo co gorsze. Trzecia baza seksualnego atlety to ręczna lub oralna stymulacja genitaliów – po naszemu - czynności robione z laską czy lodem. Wreszcie, bieg do bazy domowej to strzał w dziesiątkę czyli pełna penetracja analna lub waginalna.
Bardzo to systemowe i przemyślane, a przesłanie narzuca się jasne – w pewnych środowiskach mężczyźni lubią mówić o seksie w kategoriach podboju. Jak daleko z nią zaszedłeś? Czy laska zaliczona? Wrażenie wywarte na kolegach sportowymi wyczynami wydaje się po fakcie ważniejsze niż impresja kobiety. Bo czy ktoś zapyta czy ona w ogóle miała orgazm? Wydaje się, że machizm jeszcze długo nie wyginie…
Ten szowinistyczny męski punkt widzenia może być oczywiście tylko wytworem medialnym, ponieważ z drugiej strony wielu mężczyzn zachowuje daleko idącą powściągliwość w mówieniu o swoim życiu intymnym. Każda kobieta będąca w związku zna to osłupienie, kiedy na ciekawskie pytanie o stopień zaangażowania jego kolegi i jego dziewczyny facet wzrusza ramionami. Oni o takich rzeczach nie gadają. A my? My zwykle dzielimy się między sobą szczegółowymi danymi co do częstotliwości, długości, twardości, przyjemności, a bardziej przyziemnie nawet i antykoncepcji czy damskich infekcji.
Czy kobiety mają jednak swoje bazy? Wątpliwe. W większości środowisk wciąż chyba jeszcze nie chcemy być postrzegane jako rozwiązłe z dwudziestoma partnerami na koncie. Bo to kojarzy się raczej z panienką lekkich obyczajów niż super-atletką. I tak więc podczas gdy oni biegną do bazy licząc na kolejny rekord czy trofeum my marzymy wciąż o romansie, a czasem i ołtarzu."
Zalicza się bazy....American style...
Dokladnie o takie "bazy" chodzilo.
W Ameryce to jest popularne ale w Polsce nie za bardzo.
a co te bazy mają wspólnego ze związkiem?
Dokladnie o takie "bazy" chodzilo.
W Ameryce to jest popularne ale w Polsce nie za bardzo.
No i co w związku z tym?
a co te bazy mają wspólnego ze związkiem?
V, ja myślę , że dzisiejsza młodzież nie wie, jak się zachowywać na randkach i chcieliby taką gotową instrukcję:
- na 1 randce patrz w oczy i się uśmiechaj
- na 2 powiedz komplement
- na 3 weź za rękę itd...
Zapytalam bo czasami ludzie mowia wlasnie "dotarliśmy do drugiej bazy". Ja chcialam tylko wiedziec jak się to okresla i jakie sa stopnie. Pelno tego w necie ale kazdy mówi co innego.
Niektórzy ze jest ich 4 a inni... na co trafilam... napisali ze 10.
Ten temat poruszylam z czystej ciekawosci co ludzie na ten temat sądzą i czy jakas wersja sie powtórzy.
10 2017-04-03 20:36:26 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-04-03 20:37:05)
Ludzie tak mówią? Jacy ludzie? Ile Ty masz lat? Naście?
O etapach to słyszałam, ale o bazach to tylko w slangu młodzieżowym.
i to raczej w amerykanskich filmach - i to tych starszych
Tak to slang mlodziezowy i pojawia sie w filmach i ksiazkach.
13 2017-04-05 08:57:22 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2017-04-05 09:02:57)
Nie czuję bazy
wprowadzanie jakiś "baz" , stopni intymnosci fizycznej w związku to dla mnie próba zaszufladkowania najbardziej z intymnych relacji mentalnych , wprowadzania coś na wzor instrukcji, ogólnej dyrektywy która próbuje wgnieść w ramy porównywalności nieporównywalnej relacji jaka jest milosc.
I robi to nieudolnie mierząc związek tylko z perspektywy rozwoju intymności fizycznej.
Podstawowy błąd .
Widocznie młodzież zapatrzyła się na dorosłych i ich odwioeczna potrzebę kontroli i udawania ze rozumieją wszystkio co dzieje się wokół nich, próbując wprowadzać stereotypy które nie pozwalają nie używać szarych komórek.
Nie lepiej przezywać sobie miłość i jej rozwój na swój sposób ?
Po co ta potrzeba porównywania się z innymi....
A ja czuję błąd pałkarza