Toksyczna matka - Netkobiety.pl

Witam
Mam do was Panie pytanie
Jestem w związku, w którym pierwsze dziecko mojej ukochanej jest z jej małżeństwa. Problem w tym, że nie za bardzo potrafię się odnaleźć w sytuacji bycia dla niego ojcem a raczej wychowanie jego, ponieważ czuje oddech mojej Pani nad sobą. Niby jestem jego ojcem ale jak mu zwracam uwagę czy daje kary to oburzenie następuje.
A kary dotyczą  tego że nie chce iść spać tylko siedzieć po nocach, odnośnie sprzątanie pokoju, i dyscypliny ogólnej. Ciągle jest że przesadzam, że przecież pokój można później posprzątaj jak wróci do domu od kolegi, lekcje bardzo często to samo, tak samo wydaje mi się że zachowuje się jakby miał 6 lat a ma 10. Nie daj boże, że o tym wspomnę zaraz jest zadyma ze przesadzam ze on już taki jest, no to więc się dystansuje to też jest złe bo znowu według niej unikam wychowywania jego. I tak źle i tak niedobrze. Co najgorsze ona jego relacje ze mną, przekłada na nasz związek co jest złe, bo dostał ode mnie bezpieczeństwa, uczucie, pełna rodzinę, opiekę wszystko szczerze ale widać mało. Kłótnie są również o ślub jest nasz czwórka a ona chce, żeby zostać przy swoim nazwisku bo wtedy jej synowi będzie smutno i będzie czuł się odtrącony, wiec będzie tak ja i nasz drugi syn będzie miało moje nazwisko ona i jej pierwszy syn pierwsze nazwisko trochę chore, najgorsze jest to że za 5 lat jemu to będzie wisieć jak ona się nazywa bo będzie miał dużo ważniejszych na głowie spraw i zainteresowań ( ja uważam że ważne że będzie go kochała)..
podwójne nazwisko odpada nic bardziej chorego nie ma. Ja co do tego jestem tradycjonalistą.
Spotkał się ktoś z was z takimi problemami i jakoś je rozwiązał?