polska-anglia ja tu a on tam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

Temat: polska-anglia ja tu a on tam

polska-anglia brzmi to bardziej jak mecz piłkarski a nie związek. Postanowiłam założyć wątek dotyczący konkretnej sytuacji... może ktoś jest w podobnym bycie i wymieni ze mną kilkoma spostrzeżeniami na ten temat i pocieszy smile

2

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

zuzanna, Polka-Anglik? Czy Polka-Polak? Jak dla mnie to różnica jeśli chodzi o relacje damsko-męskie...

3

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

zuzanna polka mieszkająca w polsce chłopak polak mieszkający w angli sad

4 Ostatnio edytowany przez patia (2009-06-19 13:17:35)

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Ja też byłam w takiej sytuacji, choc wiem ze to co teraz Ci powiem będzie przez Ciebie odebrane dziwnie. To ja nie wierzę w takie związki na dluzszą mete, po pierwsze mnie tesknota, oczekiwanie na telefon czy czat z nim wykańczło, po drugie nie wież że on jest tam aniołkiem, wiem co mówie bo widziałam na wlasne oczy żonatycj chłopaków w różnych sytuacjach i tez widziałam jak zmienił sie mój chlopach,ludzie na emigracji zachowuja sie jakby by byli w innej rzeczywistości i wiedzą ze zawsze moga powrocić do zycia które zostawili w Polsce. Ja w końcu stanełam przed wyborem rzucic dobra prace w Polsce i odzyskać mojego dawnego chlopka albo o nim zapomniec. Mieszkam od tzrech lat w Irlandii z moim chlopakiem, odcięcie go od grona samców ktorzy uważali ze wszystko ujdzie im na sucho zajęło mi 4 miesiace, az postawilam warunek albo ja albo ta banda kretynów ktorych uważal za przyjaciół. Kiedy zobaczyl ze ja nie zartuje, podjąl męską decyzje, wynajelismy mieszkanie tylko dla nas. Teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi. Ale uwierz mi że to co zastałam jak przyleciałam zwaliło mnie z nóg.Naprawde nei wiedziałam co robić.A najgorsze było to że nasi współlokatorzy nabijali sie z niego że mnie gdzies zabiera czy spedza ze mną czas bo " bo baby powinny siedziec w domu w Polsce, a  my zarabiamy na dom to coś nam sie należy od życia'' generalnie uwazali ze ich rola w związku ogranicza sie do zarobienia pieniedzy  a skoki w bok im sie należa na cieżką prace i wszystko ok dopoki zona czy dziewczyna sie nie dowie. wiem że cie nie pocieszyłam ale widziałam to własne oczy i nie wiedzialam jak stanąc twarza w twarz z tymi dziewczynami i posiadana wiedza na temam ich partnerów a one pytały jak męzowie sie sprawuja.Wiec zastanów sie na ile wazny jets dla ciebie ten chłopak i czy nie warto powalczyc zebyscie byli naprawdę razem, i chyba ne jest to wazne czy w Anglii czy w Polsce. Poprostu dla mnie związki na odleglość to fikcja.

5 Ostatnio edytowany przez patia (2009-06-19 13:32:52)

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Tak czy inaczej glowa do góry nie chciałam cie zdołować, poprostu sprawdz jak naprade wyglada sytuacja z twoim chłopakiem i jeśli chcesz z nim być jeśli go kochasz i jesli uważasz że warto zawalczyć o ten związek zrób wszystko żebyscie byli razem .Ja pojechałam do chłopaka z którym byłam dwa miesiące potem on wyjechał po dwoch latach oddalilismy sie od siebie bardzo nadal byly czule spotkania dwa razy w miesiacu , wieczorne telefony i czule smsy ale to juz nie bylo to samo,od kad mieszkamy razem tutaj jestesmy dla siebie bajblizszymi osobami na swiecie , nie zawsze jest rozowo bo mamy tylko siebie i czasem sie klocimy ale nie mozemy bez siebie zyc.Jest blizszy niz jakakolwiek przyjaciólka, rozmawiamy na klazdy temat , nawet najbardziej intymny i zawsze mozemy na siebie liczyc. Napisz mi co myslisz na temat tego co ci napisałam. Trzymam kciuki za was.

6

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Włąśnie stoję przed duzym dylematem. Jestem razem z mężem w Anglii. On ma tutaj dobra pracę, fajnych współpracowników i ogólnie czuje się tu o wiele lepiej niż ja. Ja niestety, choć staram się jak mogę nie potrafię się tutaj odnalezc. Tęsknię za rodziną, za przyjaciółmi, po prostu za Polską. Dostałam teraz propozycję w miarę dobrej pracy w Polsce, mam tam tez duzo możliwości rozwoju moich zainteresowań, no i w końcu byłabym u siebie... Tutaj, w UK trzyma mnie tylko mąż. Wiem , że strasznie będziemy tęsknić, ale ja mam wrażenie, że zostając tutaj będzie tylko gorzej. Nie mam tutaj znajomych, mieszkamy dość daleko od centrum, naprawdę jest mi ciężko. Zauważyłam, że bez regularnego kontaktu z ludzmi staję się apatyczna i dopadają mnie depresyjne myśli. Nie wiem co robić, czy wrócić do kraju kosztem naszego związku i liczyć, że przetrwamy czy zostać i starać się coś zmienić tutaj...:(

7 Ostatnio edytowany przez patia (2009-06-19 14:32:53)

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Ja tez sie tak czułam dopóki nie zaczęłam pracować, a zbiegiem czasu zaczęłam mowić potem pisac i teraz z ręka na sercu moge powiedziec ze czuje sie tutaj jak u siebie, lubie swoja prace, nasze mieszkanie, mam polskie kolezanki ale tez irlandzkie i a moja najlepsza kumpelka jest wloszka jak przelamiesz bariere jezykowa poczujesz sie w anglii dobrze. A najwazniejsze nie zyj tylko zyciem twojego męza bo on to zacznie wykorzystywac ze jest najwazniejszy. Idz na jakis kurs albo do pracy, ty tez musisz miec kawalek sojego swiata tylko dla ciebie. Pamietam jak moj chlopak wracal z pracy zmeczony a ja lecialam z obiadkiem rzadna towarzystwa po calym dniu samotnosci, teraz wracam do domu pozniej od niego razem robimy obiad, dzielimy sie obowiazkami a ja juz sie nie czuja jak kura domowa wyrwana z mojego swiata w polsce.

8

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Dzięki patia...:) Dokładnie jest tak jak piszesz. Mam 24 lata, a stałam się kura domową;/ Sprzątam, piorę, gotuję obiadki, robię zakupy itd. I pomysleć, że kiedys byłam taka aktywna i kreatywna. Tutaj czuję, że się cofam... Najgorsza jest ta bariera językowa, gdy wyjezdzaliśmy do Anglii byłam pewna, że mój angielski jest na tyle dobry, że sobie poradzę. Niestety rzeczywistość przerosła moje oczekiwania. Łapię okropnego bloka rozmawiając z anglikami. No i szybko sie zniechęcam, za szybko, niestety.

patia a jak było z Twoim angielskim? Zamierzacie wracać do Polski na stałe?

9

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

ja mieszkam w irlandii moj angielski byl bardzo slaby a irlandzki akcet sprawial ze nic nie  rozumialam ale mialam duzego bodzca do dzialania bo moj chlopak( wtedy pracowal tylko z polami) wogole nie mowil po angielsku wiec wszystkie formalne sprawy musialam ja zalatwiac, wiesz mie3szkanie , pps , tax itp. Pierwszym krokiem byl kurs fryzur afro w takim community office na mojej dzielnicy, byl prawie za darmo zaczelam go zeby zaczac mowic, nie bylo tak nikogo z polski, potem poznalam dziewczyne z wloch ktora biegle mowi po angielsku i polubila , zwycajnie przyczepila sie do mnie,a ze mieszkala za sciana to w kazdej wolnej chwili przychodzila do mnie albo mnie wolala na kawe, tak naprawde to dzieki niej zaczelam mowic na tyle zeby dostac prace w sklepie a potem juz poszlo. Ale to dzieki jezykowi czuje sie tu dobrze, co do powrotu do poslki to chcelibysmy ale jak tam zyc i to jeszcz w kryzsie , nie wyobrazam sobie teraz rezygnowania z kupna bluzki czy kosmetyku na rzecz rachunkow

ja uwazam ze najlepsza szkola anglika to kontakt z kims kto nie mowi w twoim jezyku bo wiesz na kursach uczysz sie jakichs bzdetów a z kolezanka rozmawiasz o wszystkim wiec zasub slowek rosnie noi uczysz sie mowic potocznie nie ksiazkowo. Napisz co o tym myslisz .Pozdrawiam

10

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

No i właśnie to mnie zawsze zaskakuje... Ktoś mówi, że nie rozumie w obcym języku, a mimo to nawiązuje bliższe kontakty z obcokrajowcami... We mnie chyba jest jakaś blokada przed takim totalnym otworzeniem się na angielski. Wystarczy, że czegoś nie zrozumiem i już się łamię, i wycofuję. A przy nastepnej okazji podświadomie uciekam od rozmowy po angielsku... Masakra. No i przez te moje bloki czuję sie tu tak obco...
Ale dzięki patia, widać jestes o wiele bardziej zaradna niż ja. Może to sie zmieni w końcu, dodałaś mi otuchy:)

11 Ostatnio edytowany przez patia (2009-06-19 15:35:10)

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

pzrezciez nie ma czego sie wstydzic na poczatek najwazniejsze zeby cie zrozmieli a anglicy tak jak irlandczycy podziwiaja ludzi ktorzy mowia cokolwiek w ich jezyju oni raczej nie ucza sie ze szczegolna uwaga jezykow obcy bo posluguja sie miedzynarodowym , probuj kazda nawet najmniejsza rozmowa po angielsu to krok do przodu tez sie spalam ze wstydu, probuj na ulicy pytac sie o droge, w sklepie o cene z kazdej nawet najmniejszej rozmowy cos wynieszesz .Przeciez pradopodobienstwo ze nastepnym razem spotkasz ta sama rozmowe jest jak jedem do 1000. \wiec probuj wstydzisz sie na swojej dzielnicy jedz na inna i probuj

12

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Patia, męczy mnie okropnie kontakt on-line, gdzie nie mam z nim namacalnej bliskości. Mam 27 lat i potrzebuję ciała obok ciała i wspólnego życia a nie tak jak jest. A tak apropos zdrady to wiesz nawet mieszkając pod jednym dachem ktoś może cię zdradzić. I co ja mam o tym wszystki myśleć... pierwszy raz właściwie o tym kogoś komunikuje, wiec czuje sie troche niezręcznie. Licze na dialog i wymiane doświadczeń w tym temacie. Samotna, ale nie sama ja.

13 Ostatnio edytowany przez Delicious (2009-06-22 10:38:00)

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Nie wiem co \ci powiedzieć ,wiem że taki związek jest meczacy niby masz kogoś a nadal samotnie spedzasz wieczory czekając na kolejny tel czy maila. Doskonale wiem co czujesz trzy lata temu przeżywalam to samo. I nie potrafiłam tak życ, nie wiem jak długo jestescie razem i jak dlugo trwa wasza rozłąka ale wiem ze na dluzszą mete jest to trudne, napewno bedzie ci cięzko zyć od telefonu do telefonu, tym bardziej ze nie mamy juz pietnastu lat i potrzebujemy bliskości. Nie potrafie ci podac rozwiazania , ja znalazlam swoje szczęście tutaj z nim, bo wiedzialam ze dluzej tak zyc na odleglosc nie moge, to takie zycie troche w zawieszeniu. Chociaż z drugiej strony znam małżeństwa ktore zyja tak od lat i dobrze im w takim układzie. Może porozmawiaj z nim szczerze ze brakuje ci go w codziennym zyciu, ze chcialabys sie w niego moc wtulic po ciezkim dniu,że tesknisz i zapytaj co on czuje. I moze znajdziecie jakies wspolne rozwiazanie.Z mojego i moich kolezanek doswiadczenia wiem ze nie ty jedna masz ten problem, wazne ze dojzalas do tego zeby przyznac ze cie to meczy i nie odpowiada ci taka sytuacja, teraz poczekaj do waszego spotkania powiedz mu co czujesz, tak mnie to napisalas, moze on wroci  a moze zaproponuje wam wspolne zycie w Anglii, wiem ze to co ci pisze brzmi jak odwrocenie waszego zycia do gory nogami ale pamietaj do że odwaznych swiat nalezy mysle ze ktores z was musi zaryzykowac jesli chcecie uratowac ten zwiazek, bo nie wiem i pewnie ty tez tego nie wiesz jak dlugo bedziesz chciala tak zyc. Oczywiscie nie namawiam cie do niczego ale nie widze innego rozwiazania.

14

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Witaj Też jestem w takiej sytuacji ja jestem w Polsce on tam. Jest mi trudno i ciężko płaczę za nim i tęsknie i chyba coś w tym jest zwiazki na odległość nie mają szans na przetrwanie.Między nami się teraz coś posuło wierzę,że przetrwamy a może już się sama oszukuję.

15

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Ahhh, jestem w takim samym ukladzie,ale dzielnie obie dajemy rade z moim miskiem smile

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Mężczyzna mojego życia (tak wtedy o nim myślałam) przyjechał do Polski na długi urlop. Wpadłam po uszy, chodziłam nie dotykając ziemi, postawiona w ciemnym kącie świeciłam własnym blaskiem. To było istne szaleństwo smile Wspólne plany na bycie i życie...deklaracje i żarliwe zapewnienia. Urlop się skończył, on wyjechał a ja zostałam. Początkowo były rozmowy codziennie, potem co drugi dzień, a potem cisza. Sms-em zostałam powiadomiona, że...tam jest inna kobieta...Pozostały mi wspomnienia, do których uśmiecham się do dzisiaj. Mimo wszystko...

17

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

DoRota1984 nie zgodzę się z Toba. Jestem doskonałym przykładem na to ze miłość na odległość może przetrwać. Mój chłopak wyjechał do pracy zagranice. Rozłąka była ciężka, nie powiem ze nie ale daliśmy rade. Teraz jesteśmy 2 lata po ślubie. smile

18

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

No to Basieńka masz WIELKIE SZCZĘŚCIE;pOZDRAWIAM

19

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

ja to jestem w takiej sytuacji..bylam w polsce i związek zaczął się w polsce ale on wlasnie wyjechal puzniej do Anglii do pracy..początkowo to było może słabsze uczucie z mojej strony ale z czasem najzwyczajniej w świecie się zakochałam..a ze studiowalam i to byl ostatni rok.zdecydowalam skonczyc studia a potem dołączyc do niego. no i jestem teraz tez w Anglii razem z nim i pracuję trochę..no i nie jest tutaj źle ale w Polsce calkiem inaczej się czuję..lepiej..i niechcę tu długo siedziec..chcialabym tylko do wakacji mniej więcej..ale moj chlopak ma tu pracę boi się wrocic do polski bo tu przynajmniej tą pracę ma a w polsce to co..no i niewiem co robic bo ja nie chce tu dlugo siedziec a on z tego co widzę i z nim rozmawialam pare razy raczej chcialby zostac dluzej niz do wakacji..a wlasnie związek na odległośc to mi się wydaje że lipa a niechcialabym jego konczyc..

20

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

zuzanna, mam taką samą sytuację, chętnie porozmawiam, wymienię spostrzeżenia, może Ty mi coś poradzisz, a ja Tobie

21

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Mój mąz wyjeżdża juz za granice prawie 7 lat mamy mądrą córke i wierze że taka miłość też może przetrwać wystarczy w to wierzyć darzyć zaufaniem no i bezgranicznie kochać

22

Odp: polska-anglia ja tu a on tam

Ja

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024