Pomyłka w wypowiedzianym słowie, niedokładne wykonanie czynności, jakiejkolwiek czynności.. Mam 21 lat i praktycznie odkąd pamiętam, cały czas ?zaczynam życie od początku?. Opiszę jeden przykład, banalny przykład.. Zabieram się za sprzątanie, wycieram kurze, mam chęć i energię, gdy jednak ruch mojej ręki nie jest taki, jaki być wg mnie powinien, demotywuję się, poprawiam, zaczynam od nowa, a kiedy próbuję przemówić sobie, że nikt inny nie przejąłby się taką błachostką - będę o tym pamiętać, że tamtą półkę przetarłam tak a nie inaczej, w tamtym momencie ruch mojej ręki był powodem, by pomyśleć ?jeszcze raz?. Nie ?jeszcze raz? przetrzeć półkę (choć to też), ale ?jeszcze raz? zacząć żyć, jak każdy, następnym razem nie przejąć się nieidealnym ruchem. Może jeszcze jeden przykład.. Każdy codziennie myje zęby, i nic w tym dziwnego. 2 minutki, zęby umyte. Czy ktoś głębiej się nad tym zastanawia? Nie. U mnie to wygląda troszkę inaczej. Zjedzie mi ręka, ominę mini powierzchnię, zataczane koła nie będą równe - powód, by ?zacząć od nowa?, nie powtarzać samego mycia, samej czynności, ale dążyć do perfekcji we wszystkim co robię, by myć równo, wycierać dokładnie, iść prosto, nie mylić się w słowach, pisać i nie poprawiać literki, która została napisana w rozmiarze mniejszym niż poprzednia. Napisałam, że problem ten ciągnie się odkąd pamiętam, tak.. i odkąd pamiętam staram się z nim walczyć, ale to ja zawsze przegrywam. Nie jestem w stanie opisać uczucia, które obejmuje mnie samą, podczas jednej z wymienionych czynności, bądź też innej, jest ich nieskończenie wiele. Chęć perfekcji objawia się we wszystkim, obecnie już wszystkim. W dodatku nie potrafię założyć na siebie czegoś, co jest krzywo uszyte, gdzie nitka nie jest prosto poprowadzona, czy nadruk wylewa się poza konturę. Nie kupię czegoś, co nie jest idealne. A jeżeli kupię, będę patrzeć na to tak długo aż znajdzie się zależność, która pozwoli mi korzystać z tej rzeczy. Kiedy byłam mała, rzeczy które bardzo mi się podobały układałam w pudełku, by niezniszczone w żaden najmniejszy sposób użyć w przyszłości.. a figurkę na półce ustawiałam, przymykając oko, tak długo aż stała wg mnie idealnie.
Jest to problem, który odbiera mi siłę na pójście dalej, bo wiem, że krok do przodu będzie krokiem w tył. ?Olać? też próbowałam, a słowa pociechy i dopingu wystarczają na góra jeden dzień.
Wstać rano, podnieść się, powiedzieć ?jeszcze raz?.. NIE. Ja chcę wstać rano, podnieść się, żyć, z krzywościami, defektami, nieidealnie.. jak?
A co sądzisz o pełnych niedoskonałości innych? Nie przeszkadza Ci olewcze podejście do różnych spraw u partnera czy przyjaciół?
A druga prośba - napisz coś o swojej rodzinie, mamie, tacie, rodzeństwie...
Faktycznie Ci ogromnie ciężko żyć. Bo widać że próbowałaś inaczej, ale się nie udawało. Myślę że masz bardzo poważny problem i jeśli chcesz żyć szczęśliwie to musisz się zgłosić do psychologa. To było by tylko dla Twojego dobra, bo sama próbowałaś z tym walczyć, ale się nie udało. Nie pozwól nadal marnować sobie życia. Tylko taką radę jestem w stanie Ci udzielić.
Niestety, ale to wygląda na nerwicę natręctw. Z tym musisz zgłosić się do psychologa!
Post wypisz, wymaluj napisany przez Adama Miauczynskiego .