Rodzice partnera i ich wieczne komentarze - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 119 ]

1 Ostatnio edytowany przez flowerdy (2025-01-06 12:27:03)

Temat: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Jestem z narzeczonym 10 lat. Mamy już po 27 lat, a mimo tego jego rodzice komentują wszystko, traktują go, albo nas, jak dzieci, którym można powiedzieć wszystko. Zresztą nawet jego ojciec raz rzucił tekst, że rodzic może traktować dziecko jak chce. Najpierw mieszkaliśmy w mieszkaniu, które kupili mu rodzice. Co parę miesięcy przyjeżdżali i komentowali czystość, specjalnie zaglądali do szafek, jego mama potrafiła otworzyć piekarnik i odsunąć kanapę, żeby sprawdzić czy jest czysto, a jak nie było, kazała mu sprzątać w tej chwili:) A jakie awantury z nimi były, że jest nieodkurzone, albo w szufladzie z przyprawami był bałagan. Normalnie dbaliśmy o porządek, ale to było normalne mieszkanie, a nie jakieś muzeum i wszystko posprzątane na błysk. Jego mama nie pracuje i jego model rodziny to ojciec do roboty, a mama do sprzątania i gotowania.
Chłop w wieku 26 lat potrafił przyjechać na imprezę rodzinną, na której akurat też byli jego rodzice i przez 15 minut miał komentowane, że koszula jest źle wyprasowana i skoro ma kobietę w domu, to czemu tak wygląda. Nasze wybory wakacyjne - telefony od jego rodziców dlaczego tam jedziemy, przecież za daleko od plaży. Przeprowadziliśmy się, bo ja kupiłam mieszkanie. Dzwonienie i komentowanie dlaczego coś tam zrobiliśmy tak, a nie inaczej, przecież to głupie, że oni by tak w życiu nie zrobili. Wzięliśmy psa, który zaczął chorować, jeździliśmy z nim często do weterynarza - komentowanie, że my coś wiecznie mamy z tym psem, że na starość będzie gorzej, że co to ma być. Jakoś to wszystko ignorowałam, ale im starsza jestem, coraz bardziej jestem wkur..... przez tych ludzi, bo wystarczyło, że wróciliśmy na święta do domów rodzinnych na 5 dni a facet 4 dni słuchał komentarzy od ojca i matki. I ja już nie wiem czy przesadzam, ale oceńcie te sytuacje, bo może już mi 10letnia złość przeszkadza w racjonalnym myśleniu.

Umówiliśmy się z facetem w poniedziałek przed wigilią, że pojedziemy sobie dokupić pudełka na prezenty. Miałam po niego przyjechać na 18. Przyjeżdżam spóźniona 20 minut, bo nie wyrobiłam się z pracą, pisałam mu, że będę o tej, bo kończę. Wychodzi jakiś poddenerwowany, okazało się, że po naszych zakupach miał gdzieś pojechać z mamą, ale nic o tym nie wspomniał, więc skąd miałam wiedzieć, że komuś coś przeszkadza? Mama nie ma prawa jazdy, ojciec powiedział, że nie ma czasu, więc padło na kierowcę - mojego faceta. I przez te 20 minut mojego spóźnienia ojciec mimo tego, że nie miał czasu jechać, komentował dlaczego się spóźniam, co takiego niby robię, dlaczego mnie jeszcze nie ma, że oni przez to będą mieli później mniej czasu na zakupy. (????)

Po świętach umówiliśmy się z narzeczonym na pizzę. Wychodzi z domu, a jego mama "ta, już będziecie po restauracjach chodzić, wy to tylko byście chodzili, no jasne".

Zgubiłam pierścionek zareczynowy, ale od czasu tego zgubienia widziałam się z jego rodzicami ze dwa razy. Dostałam na święta nowy pierścionek, a facet się wygadał, że jego mama już komentowała, że ja nawet nie noszę pierścionka. Zapytałam co on na to, mógł powiedzieć, że zgubiłam. A on, że to nawet nie było do niego, że on się pokłócił wtedy o coś z rodzicami i jego rodzice zaczęli między sobą rozmawiać sobie o mnie ???? że nawet nie noszę pierścionka. Dlaczego im przyszło do głowy, żeby w jakiejś kłótni wyrzucać między sobą czy ja coś noszę czy nie? big_smile

Kupiłam facetowi zegarek na urodziny, pokazał go rodzicom, na co oni "jezu który to zegarek z kolei? po co ci? ja to nie lubię zegarków".

Oprócz tego jego mama jest nadopiekuńcza i potrafi dzwonić do mnie przed wyjazdami, żebym dopilnowała, żeby jej syn zabrał normalne skarpetki i czy ja wiem, że do ciepłego kraju powinnam zapakować krem z filtrem. A na tych wakacjach codziennie pisze do niego czy jadł już śniadanie i czy nad basenem są lody i czy idzie na "obiadek".

Jego mama potrafiła specjalnie do niego dzwonić z plotkami, że jakiś jego kolega, którego nie widział 10 lat został wyrzucony z pracy, bo sobie gdzieś usłyszała plotkę na mieście xd

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Jestem z narzeczonym 10 lat. Mamy już po 27 lat, a mimo tego jego rodzice komentują wszystko, traktują go, albo nas, jak dzieci, którym można powiedzieć wszystko.

Mój boże - rodzice traktują swoje dzieci, jakby były ich dziećmi. No jakim prawem?

3

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Jack Sparrow napisał/a:

Jestem z narzeczonym 10 lat. Mamy już po 27 lat, a mimo tego jego rodzice komentują wszystko, traktują go, albo nas, jak dzieci, którym można powiedzieć wszystko.

Mój boże - rodzice traktują swoje dzieci, jakby były ich dziećmi. No jakim prawem?


no nie wiem, moi rodzice od pewnego wieku traktują mnie jak dorosłego człowieka i rozmawiają ze mną normalnie, nie komentują głupiego wyjścia do restauracji i nie wtrącają się w każdy aspekt mojego życia.

4

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

To nie twoi rodzice kupi wam mieszkanie.

5

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Jack Sparrow napisał/a:

To nie twoi rodzice kupi wam mieszkanie.

kupili jemu mieszkanie, które było przez nas bardzo zadbane. Masz w swoim mieszkaniu błysk i idealnie czysty piekarnik, albo odkurzone 7 dni w tygodniu? Miałam szorować wszystko, bo jego rodzice nagle powiedzieli, że będą za 20 minut a potem robili kontrolę? To mieszkanie to przykład z przeszłości, teraz ja kupiłam mieszkanie, do którego też się bardzo wtrącali, a nie powinni. Chodzi mi o ich późniejsze komentarze.

6

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

czy kupili mieszkanie synowi czy nie, to i tak nie powinni sie wpierd.. do tego czy i kiedy sprzata i do wszystkiego innego.


Dlaczego nie powiecie im prosto z mostu, ze sobie tego nie zyczycie?

7

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Gosiawie napisał/a:

czy kupili mieszkanie synowi czy nie, to i tak nie powinni sie wpierd.. do tego czy i kiedy sprzata i do wszystkiego innego.


Dlaczego nie powiecie im prosto z mostu, ze sobie tego nie zyczycie?

No... chyba to tak nie działa, że kupię coś komu, więc potem będę sobie mogła mówić co chcę? big_smile Kupuję coś z dobrej woli. A facet im zwracał uwagę nie raz. Potrafili typowo wypisywać do niego, że zrobiliśmy coś nie tak w MOIM mieszkaniu, on odpisywał, żeby nie komentowali, na co oni "ok... ale to jest takie, tamto jest takie, ja bym sobie nie pozwolił na to, blablabla" Odpowiadają komentarzami na prośby, żeby nie komentować. Mam już taki wstręt do tych ludzi, bo przy mnie tego nie robią. Ja to wiem albo od faceta, albo pokaże mi jakieś wiadomości. Grzecznie czekają aż wyjdę z domu, a potem się uruchamiają.

8

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:

Masz w swoim mieszkaniu błysk i idealnie czysty piekarnik, albo odkurzone 7 dni w tygodniu?


Oczywiście, że tak. Jak każdy normalny, dorosły człowiek, który nie jest brudasem. 


Jeśli macie z tym problem, to i nie dziwota, że jego rodzice was muszą ciągle z takimi pierdołami poganiać. Mały lifehack - jak zaczniecie żyć jak dorośli, to i jego rodzice zaczną was tak traktować.



I tak - rodzice traktują własne dzieci jakby były ich dziećmi. Zwłaszcza jak nawet będąc dorosłymi ludźmi wciąż polegają na nich finansowo (jak kupno mieszkania). Będą się wtrącać, będą próbować wam dyktować jak macie żyć. Takie prawo rodzica. Zwłaszcza urodzonego i ukształtowanego w PRLu. A na to poprawki nie bierzesz kompletnie, że oni żyli w kompletnie innym świecie niż wy. Mieli inne problemy i inne oczekiwania życiowe.

To, że rodzice sobie gderają to takie ich rodzicielskie prawo (a często i sposób rozmowy starszych ludzi). Skoro się tym dalej przejmujecie, to znaczy, że nie do końca dojrzeliście jeszcze.

9

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Jack Sparrow napisał/a:
flowerdy napisał/a:

Masz w swoim mieszkaniu błysk i idealnie czysty piekarnik, albo odkurzone 7 dni w tygodniu?


Oczywiście, że tak. Jak każdy normalny, dorosły człowiek, który nie jest brudasem. 


Jeśli macie z tym problem, to i nie dziwota, że jego rodzice was muszą ciągle z takimi pierdołami poganiać. Mały lifehack - jak zaczniecie żyć jak dorośli, to i jego rodzice zaczną was tak traktować.



I tak - rodzice traktują własne dzieci jakby były ich dziećmi. Zwłaszcza jak nawet będąc dorosłymi ludźmi wciąż polegają na nich finansowo (jak kupno mieszkania). Będą się wtrącać, będą próbować wam dyktować jak macie żyć. Takie prawo rodzica. Zwłaszcza urodzonego i ukształtowanego w PRLu. A na to poprawki nie bierzesz kompletnie, że oni żyli w kompletnie innym świecie niż wy. Mieli inne problemy i inne oczekiwania życiowe.

To, że rodzice sobie gderają to takie ich rodzicielskie prawo (a często i sposób rozmowy starszych ludzi). Skoro się tym dalej przejmujecie, to znaczy, że nie do końca dojrzeliście jeszcze.

prawo big_smile zamilcz już, bo najwidoczniej jesteś tak samo zgorzkniałym starym jak oni.

10

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Po prostu jestem ciut straszy od ciebie i mam też wśród znajomych ludzi w wieku twoich rodziców. Jesteś niewdzięczną, jęczącą bułą i księżniczkujesz. Kupili tak naprawdę WAM mieszkanie, a ty zamiast okazać wdzięczność i zrozumienie dla gderania staruszków ukształtowanych w okresie biedy lat 80 i chaosu lat 90 tych i zamiast patrzeć na to przez palce jako na ich sposób chujowej, bo chujowej, ale jednak komunikacji wynikającej z troski, to się czepiasz jak pojebana.

Dorosła osoba popatrzyłaby na to gderanie z politowaniem, spuściła w kiblu i się nie przejmowała stosując dyplomatyczne wybiegi. A ty przyszłaś płakać na forum, że rodzice twojego partnera w was inwestują i starają się być ciągle w waszym życiu.

Dorośnij.

11

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Jack Sparrow napisał/a:

Po prostu jestem ciut straszy od ciebie i mam też wśród znajomych ludzi w wieku twoich rodziców. Jesteś niewdzięczną, jęczącą bułą i księżniczkujesz. Kupili tak naprawdę WAM mieszkanie, a ty zamiast okazać wdzięczność i zrozumienie dla gderania staruszków ukształtowanych w okresie biedy lat 80 i chaosu lat 90 tych i zamiast patrzeć na to przez palce jako na ich sposób chujowej, bo chujowej, ale jednak komunikacji wynikającej z troski, to się czepiasz jak pojebana.

Dorosła osoba popatrzyłaby na to gderanie z politowaniem, spuściła w kiblu i się nie przejmowała stosując dyplomatyczne wybiegi. A ty przyszłaś płakać na forum, że rodzice twojego partnera w was inwestują i starają się być ciągle w waszym życiu.

Dorośnij.

Ty umiesz czytać więcej niż 4 zdania? Jakbym nie napisała o mieszkaniu, to do czego byś się doczepił? Kupili JEMU mieszkanie, bo jeszcze wtedy nie byliśmy razem, mieszkał tam sam. Ja się tam nie wprowadziłam za darmo. A rodzice mają 46 lat, żadne staruszki tongue

12

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Po 46 jego rodzice maja tylko? To chyba zwiazek z wpadki, ze tak wcześnie.

Imo to przechodzony związek z mamisykiem. Weszłaś z nim w związek za wcześnie i chyba żadne z was nie dorosło. Nie znasz niczego innego, bo od zawsze masz wtrącanie się i chamstwo z ich strony. Normalny związek nie obejmuje czegoś takiego. Jego rodzice są absolutnie pokurwieni, to nie jest w żaden sposób normalne żeby wtrącać się do życia dorosłych dzieci w taki sposób jak oni to robią ani chamsko komentować. Kupienie mieszkania nie upoważnia ich do przychodzenia i sprawdzania czystości. Chyba, że to jest ich mieszkania a on tam mieszka jako lokator na jakichś chorych zasadach. Bo normalnie lokatorom też się tak nie robi.
Twój facet jest tak przez nich zdominowany, że nawet nie widzi problemu i nawet nie przyjdzie mu do głowy się im postawić. Nie wroze ci udanego życia z nim, nawet jakby się kiedyś sprzeciwił i zerwał z nimi kontakt, to i tak ktoś wychowany w tak chorym środowisku będzie pokrzywiony. Na starość zrobi się pewnie tak samo upierdliwy.
Powiedzenie, że będzie się żyło z partnerem a nie jego rodziną można sobie wsadzić. To jest ważne żeby rodzina partnera była normalna, bo jest większa szansa, że on też taki będzie. I to dużo ułatwia życie jak się ma za teściów normalnych ludzi a nie pojebow sprawdzających czy masz czysto w szafkach i komentujących każdą drobnostkę.
Aha i ci ludzie cię bardzo nie lubią, więc w razie dzieci to oprócz faceta cioty który cię nie szanuje, będą się uczyć od tej dwójki chamow i same też cię pewnie nie będą szanowac. A na pewno będą brały przykład z chorych wzorców.

13

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Osobiście znam przypadek, w którym mama zapowiedziała, że gdzie pójdzie syn, to tam pójdzie ona. Mąż się kompletnie nie liczy. Do dziś syn żyje z rodzicami, a jest już po 30 tce. Także nie ma szans na zbudowanie swojej rodziny.

14

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Jestem z narzeczonym 10 lat. Mamy już po 27 lat

Kupili JEMU mieszkanie, bo jeszcze wtedy nie byliśmy razem, mieszkał tam sam.


Tia. Kupili mieszkanie licealiście i dali mu mieszkać samemu bez kontroli.

Pewnie.


Albo kłamiesz ty, albo twój facet. Bo w takim układzie to musiał odjebać niejedną krzywą akcje, która była podkładką dla jego rodziców do konieczności sprawowania ciągłej kontroli nad nim.

A jeśli są tak młodzi jak to opowiadasz, to może też być tak, ze sami czują iż popełnili błąd z ciążą i późniejszym wychowaniem.


Wasz związek wygląda na mega niedojrzały i przechodzony.

15

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Jack Sparrow napisał/a:

Jestem z narzeczonym 10 lat. Mamy już po 27 lat

Kupili JEMU mieszkanie, bo jeszcze wtedy nie byliśmy razem, mieszkał tam sam.


Tia. Kupili mieszkanie licealiście i dali mu mieszkać samemu bez kontroli.

Pewnie.


Albo kłamiesz ty, albo twój facet. Bo w takim układzie to musiał odjebać niejedną krzywą akcje, która była podkładką dla jego rodziców do konieczności sprawowania ciągłej kontroli nad nim.

A jeśli są tak młodzi jak to opowiadasz, to może też być tak, ze sami czują iż popełnili błąd z ciążą i późniejszym wychowaniem.


Wasz związek wygląda na mega niedojrzały i przechodzony.

boże kochany, nie dziwię się, że przesiadujesz na forum całymi dniami i wys.rywasz tu jakieś swoje żale. Kupili jemu mieszkanie, ale ktoś ci dał informację, że mieszkaliśmy razem cały czas? 9 lat temu poszedł na studia. Nie mieszkaliśmy cały czas w tym samym mieście i chyba normalne, że jako rodzic kupuję mieszkanie swojemu dziecku, jeśli chcę i nie patrzę na jego roczny licealny związek, kupuję mieszkanie DZIECKU a nie DZIECKU I JEGO DZIEWCZYNIE, Z KTÓRĄ JEST SOBIE ROK. a to że trwa już tyle, to tak się akurat złożyło.

16

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale jego rodzice mieszkają daleko.
Jeśli tak, to po prostu odpuść i znieś to kilka razy w roku, bo to jednak rodzice Twojego partnera. Uśmiechaj się i zapominaj.
Jeśli ktoś ma im zwrócić uwagę, to Twój facet. Bo jak Ty to zrobisz, to Cię znienawidzą.
A jeśli już zwracał uwagę, a to niczego nie zmieniło, to - jak wyżej - po prostu niech to po Tobie spływa.
Nie rób dram, nie każ mu wybierać lub coś równie głupiego.

17

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
madoja napisał/a:

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale jego rodzice mieszkają daleko.
Jeśli tak, to po prostu odpuść i znieś to kilka razy w roku, bo to jednak rodzice Twojego partnera. Uśmiechaj się i zapominaj.
Jeśli ktoś ma im zwrócić uwagę, to Twój facet. Bo jak Ty to zrobisz, to Cię znienawidzą.
A jeśli już zwracał uwagę, a to niczego nie zmieniło, to - jak wyżej - po prostu niech to po Tobie spływa.
Nie rób dram, nie każ mu wybierać lub coś równie głupiego.

Madoja w formie. No tak, ma się głupkowato uśmiechac i udawać ze deszcz pada jak jej ktoś pluje na głowę. Nie ma chyba na tym forum kogoś kto daje gorsze rady.

18

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

nie każę mu wybierać, wiem, że zwracał im uwagę, ale po prostu nie mogę pojąć tego, że dorośli ludzie są na tyle albo zapatrzeni w siebie, albo nierozumni, że można ich prosić, kłócić się z nimi, wszystko, a oni i tak wiecznie zrobią po swojemu. przez to jestem okropnie sfrustrowana, nie zostałam wychowana w takim środowisku. moi rodzice nigdy tak nie robili.

19

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

A najlepsze jest to, że to mama mojego faceta była wiecznie komentowana przez jego rodzinę. Komentowali jej wygląd, rodzinę, inteligencję, zachowanie. Najwidoczniej niczego się nie nauczyła, albo po prostu z premedytacją robi to samo.

20

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Dla mnie problemem nie są tutaj rodzice Twojego partnera, a Twój partner.

To w jego kwestii jest odcięcie pępowiny od rodziców i ewidentnie przespał ten etap, zwłaszcza jak piszesz ze jest roztrzęsiony bo miał do mamy jechać a ma opóźnienie.

Teściów nie zmienisz mimo że są z piekła rodem i zdecydowanie przesadzają z ingerowaniem w życie syna. To dorosły człowiek i ma prawo być traktowany jako indywidualna dorosła Jednostka, rodzice nie mają prawa zawlaszczyc sobie starego chłopa tylko dlatego że jest ich synem.

To jest sprawa między Tobą i Twoim partnerem i tak naprawdę do rozważenia czy chcesz wiązać swoją przyszłość z człowiekiem, który ma takie relacje z rodzicami.

21

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Halina3.1 napisał/a:

Po 46 jego rodzice maja tylko? To chyba zwiazek z wpadki, ze tak wcześnie.

Imo to przechodzony związek z mamisykiem. Weszłaś z nim w związek za wcześnie i chyba żadne z was nie dorosło. Nie znasz niczego innego, bo od zawsze masz wtrącanie się i chamstwo z ich strony. Normalny związek nie obejmuje czegoś takiego. Jego rodzice są absolutnie pokurwieni, to nie jest w żaden sposób normalne żeby wtrącać się do życia dorosłych dzieci w taki sposób jak oni to robią ani chamsko komentować. Kupienie mieszkania nie upoważnia ich do przychodzenia i sprawdzania czystości. Chyba, że to jest ich mieszkania a on tam mieszka jako lokator na jakichś chorych zasadach. Bo normalnie lokatorom też się tak nie robi.
Twój facet jest tak przez nich zdominowany, że nawet nie widzi problemu i nawet nie przyjdzie mu do głowy się im postawić. Nie wroze ci udanego życia z nim, nawet jakby się kiedyś sprzeciwił i zerwał z nimi kontakt, to i tak ktoś wychowany w tak chorym środowisku będzie pokrzywiony. Na starość zrobi się pewnie tak samo upierdliwy.
Powiedzenie, że będzie się żyło z partnerem a nie jego rodziną można sobie wsadzić. To jest ważne żeby rodzina partnera była normalna, bo jest większa szansa, że on też taki będzie. I to dużo ułatwia życie jak się ma za teściów normalnych ludzi a nie pojebow sprawdzających czy masz czysto w szafkach i komentujących każdą drobnostkę.
Aha i ci ludzie cię bardzo nie lubią, więc w razie dzieci to oprócz faceta cioty który cię nie szanuje, będą się uczyć od tej dwójki chamow i same też cię pewnie nie będą szanowac. A na pewno będą brały przykład z chorych wzorców.

dopiero zauważyłam tę wypowiedź. partner widzi problem, mówi, że walczył już z nimi milion razy, że zwracał uwagę, ale oni są takimi ludźmi, że to nic nie daje. Zwrócisz im uwagę? kłótnia. Mówi, że mieszkają daleko, widzimy się z nimi rzadko, to już mu się nie chce kłócić więcej, że oni tacy są. a najlepsze, że ostatnio pierwszy raz zostawiliśmy u nich psa i nie spodziewałam się, że tak będzie. Nie wdając się w szczegóły, poprosiłam, żeby nie dawać psu jednej konkretnej rzeczy, bo zawsze miał po tym problemy żołądkowe. Co zrobiła jego mamusia? Dała, bo myślała, że to nic takiego, mimo próśb. A potem musiała psa wykąpać, bo miał biegunkę xd
Powiedziałam już facetowi, że jak będziemy mieć kiedyś dzieci, to nie będzie z nimi zostawać, skoro tacy są.
Nie wiem czy wyjdę teraz na niewdzięczną, ale rozmawiając o ślubie powiedziałam, że chciałabym, żebyśmy sobie za wszystko zapłacili sami, bo nie chcę wielkiego wesela. A jego mama powiedziała NIE. Że ona daje pieniądze bo taka jest tradycja i koniec. Powiedziałam, że myśleliśmy, żeby wziąć ślub za granicą. NIE, bo ich rodzina nie przyleci i oni sobie wakacji nie będą robić. Powiedziałam, że nie chciałabym też ślubu kościelnego, bo nie jestem wierząca, a po co brać coś na siłę. Jak to bez kościelnego? musi być kościelny. Powiedziałam dlatego facetowi, że jeśli mamy coś organizować to sami i bez dyskusji, odkładamy pieniądze a jego rodzice nie będą już mieli żadnego pola, żeby coś komentować, chociaż i tak pewnie będą, ale nie ma opcji, żeby coś dokładali. A odpowiadając na pytanie, to tak, to dziecko z wpadki i jego mama nigdy nie chciała mieć dzieci.

22

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
madoja napisał/a:

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale jego rodzice mieszkają daleko.
Jeśli tak, to po prostu odpuść i znieś to kilka razy w roku, bo to jednak rodzice Twojego partnera. Uśmiechaj się i zapominaj.
Jeśli ktoś ma im zwrócić uwagę, to Twój facet. Bo jak Ty to zrobisz, to Cię znienawidzą.
A jeśli już zwracał uwagę, a to niczego nie zmieniło, to - jak wyżej - po prostu niech to po Tobie spływa.
Nie rób dram, nie każ mu wybierać lub coś równie głupiego.

Wierz mi, ze to jest wkurzajace, ja mam podobny problem z moja mama.

23

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:

nie każę mu wybierać, wiem, że zwracał im uwagę, ale po prostu nie mogę pojąć tego, że dorośli ludzie są na tyle albo zapatrzeni w siebie, albo nierozumni, że można ich prosić, kłócić się z nimi, wszystko, a oni i tak wiecznie zrobią po swojemu. przez to jestem okropnie sfrustrowana, nie zostałam wychowana w takim środowisku. moi rodzice nigdy tak nie robili.

No dziwne to troche, ze tak reaguja majac po 46 lat, moja mama jest po 70tce i siostra powtarza - mama sie juz nie zmieni, trzeba przymykac oko, ale niekiedy sie czlowiek (ja) juz nie wytrzymuje, tym bardziej, ze ja nie mam juz 20 pare lat.

24

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

no tak, przecież nikt nie każe im zmieniać swoich światopoglądów, a po prostu czegoś nie mówić, eh.

25

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Od takich teściów odgrodziłbym się potrójnym murem chińskim. Nie dawaj się Autorko, płyń własnym kursem.

26

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Halina3.1 napisał/a:
madoja napisał/a:

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale jego rodzice mieszkają daleko.
Jeśli tak, to po prostu odpuść i znieś to kilka razy w roku, bo to jednak rodzice Twojego partnera. Uśmiechaj się i zapominaj.
Jeśli ktoś ma im zwrócić uwagę, to Twój facet. Bo jak Ty to zrobisz, to Cię znienawidzą.
A jeśli już zwracał uwagę, a to niczego nie zmieniło, to - jak wyżej - po prostu niech to po Tobie spływa.
Nie rób dram, nie każ mu wybierać lub coś równie głupiego.

Madoja w formie. No tak, ma się głupkowato uśmiechac i udawać ze deszcz pada jak jej ktoś pluje na głowę. Nie ma chyba na tym forum kogoś kto daje gorsze rady.

Nie bądź taka skromna:)

27

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Halina3.1 napisał/a:
madoja napisał/a:

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale jego rodzice mieszkają daleko.
Jeśli tak, to po prostu odpuść i znieś to kilka razy w roku, bo to jednak rodzice Twojego partnera. Uśmiechaj się i zapominaj.
Jeśli ktoś ma im zwrócić uwagę, to Twój facet. Bo jak Ty to zrobisz, to Cię znienawidzą.
A jeśli już zwracał uwagę, a to niczego nie zmieniło, to - jak wyżej - po prostu niech to po Tobie spływa.
Nie rób dram, nie każ mu wybierać lub coś równie głupiego.

Madoja w formie. No tak, ma się głupkowato uśmiechac i udawać ze deszcz pada jak jej ktoś pluje na głowę. Nie ma chyba na tym forum kogoś kto daje gorsze rady.

Madoja jest jedna z moich ulubionych użytkowniczek tutaj, podobnie jak Agnes  kiedyś była Ulle, ale niestety, odpuściła m a szkoda bo forum wiele zyskiwało na jej obecności.
To co je łączy to życiowe rady, nieoderwane od rzeczywistości i społecznych zobowiązań , bo jak pisał Liu Cixin "na tym swicie nic nie istnieje samo"
Zawsze czytam tematy skomentowane przez te osoby, bo mimo ze mogę sie nie zgodzić, to dużo sie uczę.

28

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Tez jestem swiadkiem, że cala masa rodzicow traktuje dzieci jak swoje dzieci.


Moj jeszcze nie jest dorosly, tylko nastolatkiem, ale dla mnie zawsze bedzie chlopcem.

29 Ostatnio edytowany przez blueangel (2025-01-06 15:29:25)

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Seoja droga moja Mama tez gdera, poprostu posluchqm, bo uszu se nie  zalepie, ale robie swoje. A mam 30+. xD

Czasem zdarzy sie jakas dobra rada, ktora warto wykorzystac. A nie bo nie. Cos podobnego jak u was z mieszkaniem. Jak mu kupili to tez nie odmowiliscie xD

30

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

okej, można dawać dziecku rady, pisać, interesować się. ale komentowanie, że się spóźniam, o czym uprzedziłam, a jego ojciec nawet nie był w to zaangażowany, albo czy noszę pierścionek, czy nie, wypowiedziane w jakiejś kłótni? (czyt. nie miałam go przy nich dwa razy)

31 Ostatnio edytowany przez blueangel (2025-01-06 15:32:41)

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Taki juz maja Charakter. Jak za niego wyjdziesz to tez za jego rodzine. Jak ci nie pasuje to poszukaj innego. Bo oni tacy juz sa i sie nie zmienia. Zadne forum ci w tym nie pomoze.

32

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
blueangel napisał/a:

Taki juz maja Charakter. Jak za niego wyjdziesz to tez za jego rodzine. Jak ci nie pasuje to poszukaj innego. Bo oni tacy juz sa i sie nie zmienia. Zadne forum ci w tym nie pomoze.

wiem o tym, ale można minimalizować kontakt. i też nigdy nie zrozumiem tego stwierdzenia, że ktoś juz taki jest. powinno się być otwartym i szanować granice

33 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-01-06 15:51:42)

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:

A najlepsze jest to, że to mama mojego faceta była wiecznie komentowana przez jego rodzinę. Komentowali jej wygląd, rodzinę, inteligencję, zachowanie. Najwidoczniej niczego się nie nauczyła, albo po prostu z premedytacją robi to samo.

To widać przechodzi z pokolenia na pokolenie, wiek rodziców nie ma tu nic do rzeczy, ci są po prostu upierdliwi i tyle.
Tak wychowali swojego syna, żeby nie miał odwagi im się przeciwstawić skutecznie oczywiście.
Najlepszym sposobem będzie ignorancja, po prostu nie słuchać, nie wysłuchiwać, nie odpisywać, jak dzwonią kończyć rozmowę, jak będą się czepiać.

34 Ostatnio edytowany przez blueangel (2025-01-06 15:46:19)

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:

i też nigdy nie zrozumiem tego stwierdzenia, że ktoś juz taki jest. powinno się być otwartym i szanować granice



Haha to powiedz to swoim "tesciom" xD
I Problem sam sie rozwiaze. Juz to widze hahahaha

Podobno masz 27, a nie 17.

35

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Minimalizowanie kontaktów z rodziną, z tą drugą rodziną, staje się z czasem źródłem konfliktów i niepotrzebnych nieporozumień. Oni nie zmienią się, a Ty będziesz musiała dostosować się. Wszelkie przejawy Twojej niezależności będą wrogo traktowane i przysporzą Ci sporo problemów. Teraz możesz pozwolić sobie, aby w wielu sprawach stać w opozycji do nich, bo nie jesteście małżeństwem, ale po ślubie to wszystko zmieni się. Twój partner zawsze będzie stawać po ich stronie.

36

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Alessandro napisał/a:

Minimalizowanie kontaktów z rodziną, z tą drugą rodziną, staje się z czasem źródłem konfliktów i niepotrzebnych nieporozumień. Oni nie zmienią się, a Ty będziesz musiała dostosować się. Wszelkie przejawy Twojej niezależności będą wrogo traktowane i przysporzą Ci sporo problemów. Teraz możesz pozwolić sobie, aby w wielu sprawach stać w opozycji do nich, bo nie jesteście małżeństwem, ale po ślubie to wszystko zmieni się. Twój partner zawsze będzie stawać po ich stronie.


Mimo swojego wieku ma dziewczyna malo doswiadczenia zyciowego. Stad zbyt naiwne, a za malo realistyczne podejscie. Niech zrobi po swojemu. Czasem trzeba sie i tak nauczyc.




Pozdrawiam i zycze powodzenia.

37

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Tak to.jest jak ktos Ci najpierw cos da,  to pozniej oczekuje posluszenstwa i wdziecznosci do usranej smierci.  Ja jezeli cos przyjmuje od kogos to jedynie prezenty na urodziny i swieta. Nawet o przyslugi prosze dopiero wtedy ,gdy juz naprawde wyczerpalam wszystkie mozliwosci poradzenia sobie samej.  No rodzice partners DALI/KUPILI wam mieszkanie no to teraz wedlug nich oni maja prawo wami sobie rzadzic. Ja bym nigdy mieszkania w ten sposob nie przyjela mimo, ze to wygodne i fajne, bo nie trzeba go samemu kupowac

38

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:
blueangel napisał/a:

Taki juz maja Charakter. Jak za niego wyjdziesz to tez za jego rodzine. Jak ci nie pasuje to poszukaj innego. Bo oni tacy juz sa i sie nie zmienia. Zadne forum ci w tym nie pomoze.

wiem o tym, ale można minimalizować kontakt. i też nigdy nie zrozumiem tego stwierdzenia, że ktoś juz taki jest. powinno się być otwartym i szanować granice

To po co do nich jeździsz i utrzymujesz jakiekolwiek relacje z nimi.  Ty masz swoich rodziców i skup sie na relacjach z nimi a "teściów"  omijaj szerokim łukiem. Ty będziesz zdrowsza a i oni nie będą mieli pożywki do wtrącania się.

39

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
New Me napisał/a:

Tak to.jest jak ktos Ci najpierw cos da,  to pozniej oczekuje posluszenstwa i wdziecznosci do usranej smierci.  Ja jezeli cos przyjmuje od kogos to jedynie prezenty na urodziny i swieta. Nawet o przyslugi prosze dopiero wtedy ,gdy juz naprawde wyczerpalam wszystkie mozliwosci poradzenia sobie samej.  No rodzice partners DALI/KUPILI wam mieszkanie no to teraz wedlug nich oni maja prawo wami sobie rzadzic. Ja bym nigdy mieszkania w ten sposob nie przyjela mimo, ze to wygodne i fajne, bo nie trzeba go samemu kupowac

To mieszkanie było kupione wtedy, kiedy facet poszedł na studia. Nie mieszkaliśmy tam razem, byliśmy ze sobą niecały rok, to było dla niego, a ja się potem tam nie wprowadziłam za darmo, płaciłam im za to. Mniejsza o to, nie mieszkamy tam już, o tym mieszkaniu napisalam już tak o, bo mi się ulało, skupiam się na tych wszystkich innych rzeczach. Mieszkamy teraz w moim mieszkaniu i tutaj też się wtrącają i komentują jak coś jest zrobione.

40

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
display napisał/a:
flowerdy napisał/a:
blueangel napisał/a:

Taki juz maja Charakter. Jak za niego wyjdziesz to tez za jego rodzine. Jak ci nie pasuje to poszukaj innego. Bo oni tacy juz sa i sie nie zmienia. Zadne forum ci w tym nie pomoze.

wiem o tym, ale można minimalizować kontakt. i też nigdy nie zrozumiem tego stwierdzenia, że ktoś juz taki jest. powinno się być otwartym i szanować granice

To po co do nich jeździsz i utrzymujesz jakiekolwiek relacje z nimi.  Ty masz swoich rodziców i skup sie na relacjach z nimi a "teściów"  omijaj szerokim łukiem. Ty będziesz zdrowsza a i oni nie będą mieli pożywki do wtrącania się.

Staram spotykać się u mnie, tam nie ma komentowania i zawsze jest normalna i przyjazna atmosfera, jak narzeczony przyjeżdża. Ale nie uniknie się spotkań na święta, mieszkaliśmy w tym samym mieście rodzinnym. Wracamy osobno do swoich domów, ale jak ja mam auto, to po niego przyjeżdżam i wracamy już do swojego miasta, to zawsze się jakoś zobaczymy.

41

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:
display napisał/a:
flowerdy napisał/a:

wiem o tym, ale można minimalizować kontakt. i też nigdy nie zrozumiem tego stwierdzenia, że ktoś juz taki jest. powinno się być otwartym i szanować granice

To po co do nich jeździsz i utrzymujesz jakiekolwiek relacje z nimi.  Ty masz swoich rodziców i skup sie na relacjach z nimi a "teściów"  omijaj szerokim łukiem. Ty będziesz zdrowsza a i oni nie będą mieli pożywki do wtrącania się.

Staram spotykać się u mnie, tam nie ma komentowania i zawsze jest normalna i przyjazna atmosfera, jak narzeczony przyjeżdża. Ale nie uniknie się spotkań na święta, mieszkaliśmy w tym samym mieście rodzinnym. Wracamy osobno do swoich domów, ale jak ja mam auto, to po niego przyjeżdżam i wracamy już do swojego miasta, to zawsze się jakoś zobaczymy.

Bardzo Ci wspolczuje miec takich tesciowych to jest meczarnia

42

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Jak tam kiedys przyjdzie dziecko to sie  autorko psychicznie wykonczysz.  Ja Bogu dziekuje, ze nigdy w zyciu nie bede miala tesciowych cos okropnego a ja kontroli to nienawidze

43

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:
New Me napisał/a:

Tak to.jest jak ktos Ci najpierw cos da,  to pozniej oczekuje posluszenstwa i wdziecznosci do usranej smierci.  Ja jezeli cos przyjmuje od kogos to jedynie prezenty na urodziny i swieta. Nawet o przyslugi prosze dopiero wtedy ,gdy juz naprawde wyczerpalam wszystkie mozliwosci poradzenia sobie samej.  No rodzice partners DALI/KUPILI wam mieszkanie no to teraz wedlug nich oni maja prawo wami sobie rzadzic. Ja bym nigdy mieszkania w ten sposob nie przyjela mimo, ze to wygodne i fajne, bo nie trzeba go samemu kupowac

To mieszkanie było kupione wtedy, kiedy facet poszedł na studia. Nie mieszkaliśmy tam razem, byliśmy ze sobą niecały rok, to było dla niego, a ja się potem tam nie wprowadziłam za darmo, płaciłam im za to. Mniejsza o to, nie mieszkamy tam już, o tym mieszkaniu napisalam już tak o, bo mi się ulało, skupiam się na tych wszystkich innych rzeczach. Mieszkamy teraz w moim mieszkaniu i tutaj też się wtrącają i komentują jak coś jest zrobione.

Rozumiem.  W takim razie,skoro mieszkanie nie jest juz jego rodzicow to oni maja zerowe prawo przyjezdzac i was kontrolowac

44 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-01-06 16:45:22)

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:
display napisał/a:
flowerdy napisał/a:

wiem o tym, ale można minimalizować kontakt. i też nigdy nie zrozumiem tego stwierdzenia, że ktoś juz taki jest. powinno się być otwartym i szanować granice

To po co do nich jeździsz i utrzymujesz jakiekolwiek relacje z nimi.  Ty masz swoich rodziców i skup sie na relacjach z nimi a "teściów"  omijaj szerokim łukiem. Ty będziesz zdrowsza a i oni nie będą mieli pożywki do wtrącania się.

Staram spotykać się u mnie, tam nie ma komentowania i zawsze jest normalna i przyjazna atmosfera, jak narzeczony przyjeżdża. Ale nie uniknie się spotkań na święta, mieszkaliśmy w tym samym mieście rodzinnym. Wracamy osobno do swoich domów, ale jak ja mam auto, to po niego przyjeżdżam i wracamy już do swojego miasta

Ja już widzę po ślubie jakbyście mieli dzieci, to teściowa będzie przyjeżdżała do ciebie czy będziesz chciała czy nie bo przecież będzie musiała powiedzieć jak masz wychowywać dziecko.
Współczuję, myślę, że nie dasz rady wejść do tej rodziny, wykończysz się psychicznie.

45

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
wieka napisał/a:
flowerdy napisał/a:
display napisał/a:

To po co do nich jeździsz i utrzymujesz jakiekolwiek relacje z nimi.  Ty masz swoich rodziców i skup sie na relacjach z nimi a "teściów"  omijaj szerokim łukiem. Ty będziesz zdrowsza a i oni nie będą mieli pożywki do wtrącania się.

Staram spotykać się u mnie, tam nie ma komentowania i zawsze jest normalna i przyjazna atmosfera, jak narzeczony przyjeżdża. Ale nie uniknie się spotkań na święta, mieszkaliśmy w tym samym mieście rodzinnym. Wracamy osobno do swoich domów, ale jak ja mam auto, to po niego przyjeżdżam i wracamy już do swojego miasta

Ja już widzę po ślubie jakbyście mieli dzieci, to teściowa będzie przyjeżdżała do ciebie czy będziesz chciała czy nie bo przecież będzie musiała powiedzieć jak masz wychowywać dziecko.
Współczuję, myślę, że nie dasz rady wejść do tej rodziny, wykończysz się psychicznie.

Masakra ja bym w zyciu w takiej sytuacji dziecka nie miala.

46

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
wieka napisał/a:
flowerdy napisał/a:
display napisał/a:

To po co do nich jeździsz i utrzymujesz jakiekolwiek relacje z nimi.  Ty masz swoich rodziców i skup sie na relacjach z nimi a "teściów"  omijaj szerokim łukiem. Ty będziesz zdrowsza a i oni nie będą mieli pożywki do wtrącania się.

Staram spotykać się u mnie, tam nie ma komentowania i zawsze jest normalna i przyjazna atmosfera, jak narzeczony przyjeżdża. Ale nie uniknie się spotkań na święta, mieszkaliśmy w tym samym mieście rodzinnym. Wracamy osobno do swoich domów, ale jak ja mam auto, to po niego przyjeżdżam i wracamy już do swojego miasta

Ja już widzę po ślubie jakbyście mieli dzieci, to teściowa będzie przyjeżdżała do ciebie czy będziesz chciała czy nie bo przecież będzie musiała powiedzieć jak masz wychowywać dziecko.
Współczuję, myślę, że nie dasz rady wejść do tej rodziny, wykończysz się psychicznie.

No tak jak napisałam, że była sytuacja, że zostawiliśmy u nich psa. Prosilam, zeby nie dawać mu jednej szczególnej rzeczy, bo będzie miał problemy żołądkowe, to mamusia i tak dała, bo myślała, że to nic takiego, a pies oczywiście miał te problemy i musiała go jeszcze wykąpać, bo nas nie było xd Powiedziałam to facetowi i zapytałam, czy z dziećmi też tak będzie? To odpowiedział, że pewnie tak. A ja na to, że okej, no to nie będą nigdy z nią zostawać, jeśli jakieś kiedyś będą

47

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:
wieka napisał/a:
flowerdy napisał/a:

Staram spotykać się u mnie, tam nie ma komentowania i zawsze jest normalna i przyjazna atmosfera, jak narzeczony przyjeżdża. Ale nie uniknie się spotkań na święta, mieszkaliśmy w tym samym mieście rodzinnym. Wracamy osobno do swoich domów, ale jak ja mam auto, to po niego przyjeżdżam i wracamy już do swojego miasta

Ja już widzę po ślubie jakbyście mieli dzieci, to teściowa będzie przyjeżdżała do ciebie czy będziesz chciała czy nie bo przecież będzie musiała powiedzieć jak masz wychowywać dziecko.
Współczuję, myślę, że nie dasz rady wejść do tej rodziny, wykończysz się psychicznie.

No tak jak napisałam, że była sytuacja, że zostawiliśmy u nich psa. Prosilam, zeby nie dawać mu jednej szczególnej rzeczy, bo będzie miał problemy żołądkowe, to mamusia i tak dała, bo myślała, że to nic takiego, a pies oczywiście miał te problemy i musiała go jeszcze wykąpać, bo nas nie było xd Powiedziałam to facetowi i zapytałam, czy z dziećmi też tak będzie? To odpowiedział, że pewnie tak. A ja na to, że okej, no to nie będą nigdy z nią zostawać, jeśli jakieś kiedyś będą

Nie będziesz musiała zostawiać, teściowa sama do ciebie będzie przyjeżdżała i co wtedy zrobisz?
Oni nie mają swojego życia tylko żyją życiem syna i synowej w przyszłości.
Nie liczą się ze zdaniem syna i tak już zostanie. Będziecie się z nimi szarpać do końca życia, bo nie należysz do osób które  puszczają wszystko mimo uszu.

48

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Problem w sumie prosty do rozwiązania. Nie łatwy, ale prosty.
Należy postawić jasne granice i się ich trzymać.
Wszelkie uwagi puszczać mimo uszu, na 'dobre rady' odpowiadać z uprzejmą ale stanowczą asertywnością, a kontakty ograniczyć do rzadkich lecz poprawnych.

Ty się pewnie łudzisz, że można odbyć jedną 'poważną' rozmowę która magicznie zmieni sytuację.
Nie. Za długo to trwało i za bardzo się utrwaliło, więc konieczny będzie proces, żeby się uzdrowiło.

Przede wszystkim żadnych emocjonalnych wystąpień z jednej strony, ani ustępstw w drugiej.

-proszę tam nie zaglądać, to moje prywatne rzeczy
-mam inne zdanie na ten temat
-tak zdecydowałam
-nie chcę
-chcę
-uznałam, że tak będzie najlepiej.

I najważniejsze: żadnego tłumaczenia, żadnego wdawania się w dyskusje, żadnego argumentowania.
Po prostu.
''Tak, tak, nie nie, a co nadto jest - od złego pochodzi''.

P.S. Sądząc z Twoich wpisów tu i w sąsiednim wątku jesteś straaaasznie dziecinna i bezwiednie prowokujesz do narzucania Ci własnego zdania....

49

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
noben napisał/a:

Problem w sumie prosty do rozwiązania. Nie łatwy, ale prosty.
Należy postawić jasne granice i się ich trzymać.
Wszelkie uwagi puszczać mimo uszu, na 'dobre rady' odpowiadać z uprzejmą ale stanowczą asertywnością, a kontakty ograniczyć do rzadkich lecz poprawnych.

Ty się pewnie łudzisz, że można odbyć jedną 'poważną' rozmowę która magicznie zmieni sytuację.
Nie. Za długo to trwało i za bardzo się utrwaliło, więc konieczny będzie proces, żeby się uzdrowiło.

Przede wszystkim żadnych emocjonalnych wystąpień z jednej strony, ani ustępstw w drugiej.

-proszę tam nie zaglądać, to moje prywatne rzeczy
-mam inne zdanie na ten temat
-tak zdecydowałam
-nie chcę
-chcę
-uznałam, że tak będzie najlepiej.

I najważniejsze: żadnego tłumaczenia, żadnego wdawania się w dyskusje, żadnego argumentowania.
Po prostu.
''Tak, tak, nie nie, a co nadto jest - od złego pochodzi''.

P.S. Sądząc z Twoich wpisów tu i w sąsiednim wątku jesteś straaaasznie dziecinna i bezwiednie prowokujesz do narzucania Ci własnego zdania....

hm? dlaczego dziecinna?

Odpowiadając na inne pytanie, jeśli teściowa będzie przyjeżdżała sama, to drzwi pozostaną zamknięte i będzie musiała sobie z powrotem pojechać do domu.

50

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:

Odpowiadając na inne pytanie, jeśli teściowa będzie przyjeżdżała sama, to drzwi pozostaną zamknięte i będzie musiała sobie z powrotem pojechać do domu.

Tak ci się tylko wydaje. Syn przecież nie zamknie matce drzwi przed nosem.
Relacja między rodzicami a ich synem jest toksyczna, a musisz to zrozumieć jak chcesz brać go za męża. Musisz wiedzieć że on źle byś się czuł jakbyś uparła się przy takiej opcji.
Był taki przypadek, że jak matka męża na siłę do nich przyjeżdżała, to ona na ten czas wychodziła z domu. Tak dawała popalić teściowa, że ona omijała ją szerokim łukiem. Dla mnie to taka historia z tych nie do wiary ale niestety tak się zdarza, mam nadzieję, że nie często.

51

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Szeptuch napisał/a:

Madoja jest jedna z moich ulubionych użytkowniczek tutaj.

Łuuuhuuu! smile

52

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
wieka napisał/a:
flowerdy napisał/a:

Odpowiadając na inne pytanie, jeśli teściowa będzie przyjeżdżała sama, to drzwi pozostaną zamknięte i będzie musiała sobie z powrotem pojechać do domu.

Tak ci się tylko wydaje. Syn przecież nie zamknie matce drzwi przed nosem.
Relacja między rodzicami a ich synem jest toksyczna, a musisz to zrozumieć jak chcesz brać go za męża. Musisz wiedzieć że on źle byś się czuł jakbyś uparła się przy takiej opcji.
Był taki przypadek, że jak matka męża na siłę do nich przyjeżdżała, to ona na ten czas wychodziła z domu. Tak dawała popalić teściowa, że ona omijała ją szerokim łukiem. Dla mnie to taka historia z tych nie do wiary ale niestety tak się zdarza, mam nadzieję, że nie często.

eh, matka musiałaby być naprawdę niespełna rozumu, gdyby tak robiła na siłę, nie cierpię takich ludzi. jeśli by przyjeżdżała, to by chłop dostał komunikat, że ma przekazać mamie, że ma się uspokoić i przyjeżdżać kiedy będzie zaproszona.
ja bym to naprawdę chciała puścić mimo uszu, ale nie umiem tak. mnie to nie smuci, nie dotyka, nie przejmuję się, ale mnie wkurrrr...ia, że usiądą takie dwie przekupy i będą oceniać wszystkich wokół.
kiedyś byliśmy u rodziny z ich strony i niestety zgodziliśmy się na to, żeby jechać jednym autem (narzeczony był kierowcą). wiele godzin siedzieli u tej rodziny, mieli totalnie gdzieś, że mówiliśmy, że już wracamy do domu, bo to on prowadzi, a oni na to "siadaj, nigdzie jeszcze nie jedziemy". a potem w drodze powrotnej przez 20 minut napieprzali, jacy oni tam są dziwni, jaki ktoś jest brzydki, jak ktoś tam im się bardzo nie podoba i ma grubą dupę. xd no po prostu z dala od takich okropnych ludzi.

53 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-01-06 18:38:47)

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Sama widzisz albo i nie, że oni zdanie syna mają gdzieś. Ta jego uległość się nie zmieni.
Swoją uległość zobaczysz w przygotowaniach do wesela. Jestem ciekawa czy będziesz w stanie postawić na swoim i zrobić wesele tak jak uważasz czy tak jak teście uważają. To będzie dla ciebie test.

54

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
wieka napisał/a:

Sama widzisz albo i nie, że oni zdanie syna mają gdzieś. Ta jego uległość się nie zmieni.
Swoją uległość zobaczysz w przygotowaniach do wesela. Jestem ciekawa czy będziesz w stanie postawić na swoim i zrobić wesele tak jak uważasz czy tak jak teście uważają. To będzie dla ciebie test.

nie no, nie ma opcji, że coś mi narzucą, może będą komentować, ale mamy jasno ustalone, że nie chcemy, żeby się dorzucali, więc nie będą też mogli o niczym decydować.

55

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:
wieka napisał/a:

Sama widzisz albo i nie, że oni zdanie syna mają gdzieś. Ta jego uległość się nie zmieni.
Swoją uległość zobaczysz w przygotowaniach do wesela. Jestem ciekawa czy będziesz w stanie postawić na swoim i zrobić wesele tak jak uważasz czy tak jak teście uważają. To będzie dla ciebie test.

nie no, nie ma opcji, że coś mi narzucą, może będą komentować, ale mamy jasno ustalone, że nie chcemy, żeby się dorzucali, więc nie będą też mogli o niczym decydować.

Bardzo dobrze nie daj sobie pomoc serio pisze robcie wszystko sami. Wtedy nikomu nie musicie splacac "dlugu" jakikolwiek on by byl.

56

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:
wieka napisał/a:

Sama widzisz albo i nie, że oni zdanie syna mają gdzieś. Ta jego uległość się nie zmieni.
Swoją uległość zobaczysz w przygotowaniach do wesela. Jestem ciekawa czy będziesz w stanie postawić na swoim i zrobić wesele tak jak uważasz czy tak jak teście uważają. To będzie dla ciebie test.

nie no, nie ma opcji, że coś mi narzucą, może będą komentować, ale mamy jasno ustalone, że nie chcemy, żeby się dorzucali, więc nie będą też mogli o niczym decydować.

A jak pojawi się szantaż, że nie będą na takim weselu, co zrobisz?
Musisz być przygotowana na każdy scenariusz, narzeczony też i trzymać się sztywno swoich ustaleń. A jak przyszły mąż ulegnie? Dobrze byłoby jasno zakomunikować jego rodzicom, że robicie po swojemu, żeby nie było zaskoczenia.

57

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Autorko, Ty póki co to jedynie wykładasz teorię, która nijak będzie się miała do realiów. Albo jesteś tak naiwna albo chcesz wszystkim udowodnić, że jesteś najmądrzejsza.

58

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Alessandro napisał/a:

Autorko, Ty póki co to jedynie wykładasz teorię, która nijak będzie się miała do realiów. Albo jesteś tak naiwna albo chcesz wszystkim udowodnić, że jesteś najmądrzejsza.

Ja się nie dziwię, że dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, jak będzie jej trudno żyć w tej rodzinie, bo nie wie co ją może czekać.

59 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-06 22:13:54)

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
flowerdy napisał/a:

Jestem z narzeczonym 10 lat. Mamy już po 27 lat, a mimo tego jego rodzice komentują wszystko, traktują go, albo nas, jak dzieci, którym można powiedzieć wszystko. Zresztą nawet jego ojciec raz rzucił tekst, że rodzic może traktować dziecko jak chce. Najpierw mieszkaliśmy w mieszkaniu, które kupili mu rodzice. Co parę miesięcy przyjeżdżali i komentowali czystość, specjalnie zaglądali do szafek, jego mama potrafiła otworzyć piekarnik i odsunąć kanapę, żeby sprawdzić czy jest czysto, a jak nie było, kazała mu sprzątać w tej chwili:) A jakie awantury z nimi były, że jest nieodkurzone, albo w szufladzie z przyprawami był bałagan. Normalnie dbaliśmy o porządek, ale to było normalne mieszkanie, a nie jakieś muzeum i wszystko posprzątane na błysk. Jego mama nie pracuje i jego model rodziny to ojciec do roboty, a mama do sprzątania i gotowania.
Chłop w wieku 26 lat potrafił przyjechać na imprezę rodzinną, na której akurat też byli jego rodzice i przez 15 minut miał komentowane, że koszula jest źle wyprasowana i skoro ma kobietę w domu, to czemu tak wygląda. Nasze wybory wakacyjne - telefony od jego rodziców dlaczego tam jedziemy, przecież za daleko od plaży. Przeprowadziliśmy się, bo ja kupiłam mieszkanie. Dzwonienie i komentowanie dlaczego coś tam zrobiliśmy tak, a nie inaczej, przecież to głupie, że oni by tak w życiu nie zrobili. Wzięliśmy psa, który zaczął chorować, jeździliśmy z nim często do weterynarza - komentowanie, że my coś wiecznie mamy z tym psem, że na starość będzie gorzej, że co to ma być. Jakoś to wszystko ignorowałam, ale im starsza jestem, coraz bardziej jestem wkur..... przez tych ludzi, bo wystarczyło, że wróciliśmy na święta do domów rodzinnych na 5 dni a facet 4 dni słuchał komentarzy od ojca i matki. I ja już nie wiem czy przesadzam, ale oceńcie te sytuacje, bo może już mi 10letnia złość przeszkadza w racjonalnym myśleniu.

Umówiliśmy się z facetem w poniedziałek przed wigilią, że pojedziemy sobie dokupić pudełka na prezenty. Miałam po niego przyjechać na 18. Przyjeżdżam spóźniona 20 minut, bo nie wyrobiłam się z pracą, pisałam mu, że będę o tej, bo kończę. Wychodzi jakiś poddenerwowany, okazało się, że po naszych zakupach miał gdzieś pojechać z mamą, ale nic o tym nie wspomniał, więc skąd miałam wiedzieć, że komuś coś przeszkadza? Mama nie ma prawa jazdy, ojciec powiedział, że nie ma czasu, więc padło na kierowcę - mojego faceta. I przez te 20 minut mojego spóźnienia ojciec mimo tego, że nie miał czasu jechać, komentował dlaczego się spóźniam, co takiego niby robię, dlaczego mnie jeszcze nie ma, że oni przez to będą mieli później mniej czasu na zakupy. (????)

Po świętach umówiliśmy się z narzeczonym na pizzę. Wychodzi z domu, a jego mama "ta, już będziecie po restauracjach chodzić, wy to tylko byście chodzili, no jasne".

Zgubiłam pierścionek zareczynowy, ale od czasu tego zgubienia widziałam się z jego rodzicami ze dwa razy. Dostałam na święta nowy pierścionek, a facet się wygadał, że jego mama już komentowała, że ja nawet nie noszę pierścionka. Zapytałam co on na to, mógł powiedzieć, że zgubiłam. A on, że to nawet nie było do niego, że on się pokłócił wtedy o coś z rodzicami i jego rodzice zaczęli między sobą rozmawiać sobie o mnie ???? że nawet nie noszę pierścionka. Dlaczego im przyszło do głowy, żeby w jakiejś kłótni wyrzucać między sobą czy ja coś noszę czy nie? big_smile

Kupiłam facetowi zegarek na urodziny, pokazał go rodzicom, na co oni "jezu który to zegarek z kolei? po co ci? ja to nie lubię zegarków".

Oprócz tego jego mama jest nadopiekuńcza i potrafi dzwonić do mnie przed wyjazdami, żebym dopilnowała, żeby jej syn zabrał normalne skarpetki i czy ja wiem, że do ciepłego kraju powinnam zapakować krem z filtrem. A na tych wakacjach codziennie pisze do niego czy jadł już śniadanie i czy nad basenem są lody i czy idzie na "obiadek".

Jego mama potrafiła specjalnie do niego dzwonić z plotkami, że jakiś jego kolega, którego nie widział 10 lat został wyrzucony z pracy, bo sobie gdzieś usłyszała plotkę na mieście xd

Nic nie zrobisz. To Twoj facet musi zrobić. Odciac pępowinę. Miałem to samo ale u mnie to żona miala 30 letnia pępowinę nie odcięta. To Cie wykończy a Wasz zwiazek rozpierdzieli. Wiem co mówię bo to przeżyłem. Lepiej niech chłopiec zalozy spodnie i zdecyduje ktos jest dla niego ważny- żona czy mama. Bo w takim kombo nie ujedziecie.
Od mamusi i tatusia trzeba się odciac jak tworzysz z kims "nowe zycie". Niech będą ale stają się aktorami drugoplanowymi.

60

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Bert44 napisał/a:
flowerdy napisał/a:

Jestem z narzeczonym 10 lat. Mamy już po 27 lat, a mimo tego jego rodzice komentują wszystko, traktują go, albo nas, jak dzieci, którym można powiedzieć wszystko. Zresztą nawet jego ojciec raz rzucił tekst, że rodzic może traktować dziecko jak chce. Najpierw mieszkaliśmy w mieszkaniu, które kupili mu rodzice. Co parę miesięcy przyjeżdżali i komentowali czystość, specjalnie zaglądali do szafek, jego mama potrafiła otworzyć piekarnik i odsunąć kanapę, żeby sprawdzić czy jest czysto, a jak nie było, kazała mu sprzątać w tej chwili:) A jakie awantury z nimi były, że jest nieodkurzone, albo w szufladzie z przyprawami był bałagan. Normalnie dbaliśmy o porządek, ale to było normalne mieszkanie, a nie jakieś muzeum i wszystko posprzątane na błysk. Jego mama nie pracuje i jego model rodziny to ojciec do roboty, a mama do sprzątania i gotowania.
Chłop w wieku 26 lat potrafił przyjechać na imprezę rodzinną, na której akurat też byli jego rodzice i przez 15 minut miał komentowane, że koszula jest źle wyprasowana i skoro ma kobietę w domu, to czemu tak wygląda. Nasze wybory wakacyjne - telefony od jego rodziców dlaczego tam jedziemy, przecież za daleko od plaży. Przeprowadziliśmy się, bo ja kupiłam mieszkanie. Dzwonienie i komentowanie dlaczego coś tam zrobiliśmy tak, a nie inaczej, przecież to głupie, że oni by tak w życiu nie zrobili. Wzięliśmy psa, który zaczął chorować, jeździliśmy z nim często do weterynarza - komentowanie, że my coś wiecznie mamy z tym psem, że na starość będzie gorzej, że co to ma być. Jakoś to wszystko ignorowałam, ale im starsza jestem, coraz bardziej jestem wkur..... przez tych ludzi, bo wystarczyło, że wróciliśmy na święta do domów rodzinnych na 5 dni a facet 4 dni słuchał komentarzy od ojca i matki. I ja już nie wiem czy przesadzam, ale oceńcie te sytuacje, bo może już mi 10letnia złość przeszkadza w racjonalnym myśleniu.

Umówiliśmy się z facetem w poniedziałek przed wigilią, że pojedziemy sobie dokupić pudełka na prezenty. Miałam po niego przyjechać na 18. Przyjeżdżam spóźniona 20 minut, bo nie wyrobiłam się z pracą, pisałam mu, że będę o tej, bo kończę. Wychodzi jakiś poddenerwowany, okazało się, że po naszych zakupach miał gdzieś pojechać z mamą, ale nic o tym nie wspomniał, więc skąd miałam wiedzieć, że komuś coś przeszkadza? Mama nie ma prawa jazdy, ojciec powiedział, że nie ma czasu, więc padło na kierowcę - mojego faceta. I przez te 20 minut mojego spóźnienia ojciec mimo tego, że nie miał czasu jechać, komentował dlaczego się spóźniam, co takiego niby robię, dlaczego mnie jeszcze nie ma, że oni przez to będą mieli później mniej czasu na zakupy. (????)

Po świętach umówiliśmy się z narzeczonym na pizzę. Wychodzi z domu, a jego mama "ta, już będziecie po restauracjach chodzić, wy to tylko byście chodzili, no jasne".

Zgubiłam pierścionek zareczynowy, ale od czasu tego zgubienia widziałam się z jego rodzicami ze dwa razy. Dostałam na święta nowy pierścionek, a facet się wygadał, że jego mama już komentowała, że ja nawet nie noszę pierścionka. Zapytałam co on na to, mógł powiedzieć, że zgubiłam. A on, że to nawet nie było do niego, że on się pokłócił wtedy o coś z rodzicami i jego rodzice zaczęli między sobą rozmawiać sobie o mnie ???? że nawet nie noszę pierścionka. Dlaczego im przyszło do głowy, żeby w jakiejś kłótni wyrzucać między sobą czy ja coś noszę czy nie? big_smile

Kupiłam facetowi zegarek na urodziny, pokazał go rodzicom, na co oni "jezu który to zegarek z kolei? po co ci? ja to nie lubię zegarków".

Oprócz tego jego mama jest nadopiekuńcza i potrafi dzwonić do mnie przed wyjazdami, żebym dopilnowała, żeby jej syn zabrał normalne skarpetki i czy ja wiem, że do ciepłego kraju powinnam zapakować krem z filtrem. A na tych wakacjach codziennie pisze do niego czy jadł już śniadanie i czy nad basenem są lody i czy idzie na "obiadek".

Jego mama potrafiła specjalnie do niego dzwonić z plotkami, że jakiś jego kolega, którego nie widział 10 lat został wyrzucony z pracy, bo sobie gdzieś usłyszała plotkę na mieście xd

Nic nie zrobisz. To Twoj facet musi zrobić. Odciac pępowinę. Miałem to samo ale u mnie to żona miala 30 letnia pępowinę nie odcięta. To Cie wykończy a Wasz zwiazek rozpierdzieli. Wiem co mówię bo to przeżyłem. Jepiej niech chłopiec zalozy spodnie i zdecyduje ktos jest dla niego ważny- żona czy mama. Bo w takim kombo nie ujedziecie.

Taka tesciowa to jest meczarnia. Jak to dobrze,ze ja nigdy w zyciu nie bede miala tesciowej

61

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
New Me napisał/a:
Bert44 napisał/a:
flowerdy napisał/a:

Jestem z narzeczonym 10 lat. Mamy już po 27 lat, a mimo tego jego rodzice komentują wszystko, traktują go, albo nas, jak dzieci, którym można powiedzieć wszystko. Zresztą nawet jego ojciec raz rzucił tekst, że rodzic może traktować dziecko jak chce. Najpierw mieszkaliśmy w mieszkaniu, które kupili mu rodzice. Co parę miesięcy przyjeżdżali i komentowali czystość, specjalnie zaglądali do szafek, jego mama potrafiła otworzyć piekarnik i odsunąć kanapę, żeby sprawdzić czy jest czysto, a jak nie było, kazała mu sprzątać w tej chwili:) A jakie awantury z nimi były, że jest nieodkurzone, albo w szufladzie z przyprawami był bałagan. Normalnie dbaliśmy o porządek, ale to było normalne mieszkanie, a nie jakieś muzeum i wszystko posprzątane na błysk. Jego mama nie pracuje i jego model rodziny to ojciec do roboty, a mama do sprzątania i gotowania.
Chłop w wieku 26 lat potrafił przyjechać na imprezę rodzinną, na której akurat też byli jego rodzice i przez 15 minut miał komentowane, że koszula jest źle wyprasowana i skoro ma kobietę w domu, to czemu tak wygląda. Nasze wybory wakacyjne - telefony od jego rodziców dlaczego tam jedziemy, przecież za daleko od plaży. Przeprowadziliśmy się, bo ja kupiłam mieszkanie. Dzwonienie i komentowanie dlaczego coś tam zrobiliśmy tak, a nie inaczej, przecież to głupie, że oni by tak w życiu nie zrobili. Wzięliśmy psa, który zaczął chorować, jeździliśmy z nim często do weterynarza - komentowanie, że my coś wiecznie mamy z tym psem, że na starość będzie gorzej, że co to ma być. Jakoś to wszystko ignorowałam, ale im starsza jestem, coraz bardziej jestem wkur..... przez tych ludzi, bo wystarczyło, że wróciliśmy na święta do domów rodzinnych na 5 dni a facet 4 dni słuchał komentarzy od ojca i matki. I ja już nie wiem czy przesadzam, ale oceńcie te sytuacje, bo może już mi 10letnia złość przeszkadza w racjonalnym myśleniu.

Umówiliśmy się z facetem w poniedziałek przed wigilią, że pojedziemy sobie dokupić pudełka na prezenty. Miałam po niego przyjechać na 18. Przyjeżdżam spóźniona 20 minut, bo nie wyrobiłam się z pracą, pisałam mu, że będę o tej, bo kończę. Wychodzi jakiś poddenerwowany, okazało się, że po naszych zakupach miał gdzieś pojechać z mamą, ale nic o tym nie wspomniał, więc skąd miałam wiedzieć, że komuś coś przeszkadza? Mama nie ma prawa jazdy, ojciec powiedział, że nie ma czasu, więc padło na kierowcę - mojego faceta. I przez te 20 minut mojego spóźnienia ojciec mimo tego, że nie miał czasu jechać, komentował dlaczego się spóźniam, co takiego niby robię, dlaczego mnie jeszcze nie ma, że oni przez to będą mieli później mniej czasu na zakupy. (????)

Po świętach umówiliśmy się z narzeczonym na pizzę. Wychodzi z domu, a jego mama "ta, już będziecie po restauracjach chodzić, wy to tylko byście chodzili, no jasne".

Zgubiłam pierścionek zareczynowy, ale od czasu tego zgubienia widziałam się z jego rodzicami ze dwa razy. Dostałam na święta nowy pierścionek, a facet się wygadał, że jego mama już komentowała, że ja nawet nie noszę pierścionka. Zapytałam co on na to, mógł powiedzieć, że zgubiłam. A on, że to nawet nie było do niego, że on się pokłócił wtedy o coś z rodzicami i jego rodzice zaczęli między sobą rozmawiać sobie o mnie ???? że nawet nie noszę pierścionka. Dlaczego im przyszło do głowy, żeby w jakiejś kłótni wyrzucać między sobą czy ja coś noszę czy nie? big_smile

Kupiłam facetowi zegarek na urodziny, pokazał go rodzicom, na co oni "jezu który to zegarek z kolei? po co ci? ja to nie lubię zegarków".

Oprócz tego jego mama jest nadopiekuńcza i potrafi dzwonić do mnie przed wyjazdami, żebym dopilnowała, żeby jej syn zabrał normalne skarpetki i czy ja wiem, że do ciepłego kraju powinnam zapakować krem z filtrem. A na tych wakacjach codziennie pisze do niego czy jadł już śniadanie i czy nad basenem są lody i czy idzie na "obiadek".

Jego mama potrafiła specjalnie do niego dzwonić z plotkami, że jakiś jego kolega, którego nie widział 10 lat został wyrzucony z pracy, bo sobie gdzieś usłyszała plotkę na mieście xd

Nic nie zrobisz. To Twoj facet musi zrobić. Odciac pępowinę. Miałem to samo ale u mnie to żona miala 30 letnia pępowinę nie odcięta. To Cie wykończy a Wasz zwiazek rozpierdzieli. Wiem co mówię bo to przeżyłem. Jepiej niech chłopiec zalozy spodnie i zdecyduje ktos jest dla niego ważny- żona czy mama. Bo w takim kombo nie ujedziecie.

Taka tesciowa to jest meczarnia. Jak to dobrze,ze ja nigdy w zyciu nie bede miala tesciowej

Teściowa ma być tlem dla pary kochających się ludzi.  Niech każdy ogarnie swoją "rodzinke"

62

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Bert44 napisał/a:
New Me napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Nic nie zrobisz. To Twoj facet musi zrobić. Odciac pępowinę. Miałem to samo ale u mnie to żona miala 30 letnia pępowinę nie odcięta. To Cie wykończy a Wasz zwiazek rozpierdzieli. Wiem co mówię bo to przeżyłem. Jepiej niech chłopiec zalozy spodnie i zdecyduje ktos jest dla niego ważny- żona czy mama. Bo w takim kombo nie ujedziecie.

Taka tesciowa to jest meczarnia. Jak to dobrze,ze ja nigdy w zyciu nie bede miala tesciowej

Teściowa ma być tlem dla pary kochających się ludzi.  Niech każdy ogarnie swoją "rodzinke"

To prawda

63

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Który to już wątek, gdzie rodzice wchodzą z buciorami w życie DOROSŁYCH (już od dawna) dzieci. Pytam się jakim prawem? Co to w ogóle za patologia, ci ludzie nie mają swojego życia do ogarnięcia? Argument z kupnem mieszkania ma tutaj być niby jakimś elementem szantażu? Prywatność to rzecz święta, gdzie dorosła osoba ma prawo zatrzasnąć drzwi przed nosem swoich rodziców, jeśli ci posunęli się za daleko a młodzi sobie tego nie życzą! Ten tekst ojca to już jakieś kuriozum, chyba zasmiałbym się w twarz takiemu ojczulkowi. To , oni tutaj wyprawiają to jakiś totalny cyrk a synuś się jeszcze na to godzi...WTF? Na miejscu Autorki postawiłbym mu ultimatum: albo ja albo oni, zaś na miejscu tego synalka twarde warunki: albo przestaniecie odstawiać ta żałosna szopkę albo urywam z nimi kontakt. Zero tolerancji dla toksycznych rodziców!

64

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Będziesz mieć bardzo ciężkie życie rodzinne jak zdecydujesz się pozostać z tym facetem. On nie jest w stanie powiedzieć rodzicom gdzie ich miejsce. Piszesz, że widzi problem i starał się z tym walczyć, no chyba nie za bardzo skoro 10 lat później jest jak jest. Albo nie widzi problemu wystarczająco albo nadal nie jest w stanie wyznaczyć granic.
Po ślubie to może się dopiero zacząć wtrącanie, już nie wspominając o tym, że mogą coś odwalić na sam ślub i zrujnować wam wesele. On jest mameja, sorry ale jakby nie był, to by sam dawno powiedział, że albo się przestają wtrącać albo schładzamy kontakty. W ostateczności ucinamy. Ale nie jest i raczej nie będzie w stanie tego zrobić. A to nie jest w jego przypadku dawanie żadnego ultimatum, tylko walka dorosłego człowieka w nie przekraczanie granic przez innych i samoobrona przed toksykami.

65

Odp: Rodzice partnera i ich wieczne komentarze
Halina3.1 napisał/a:

Będziesz mieć bardzo ciężkie życie rodzinne jak zdecydujesz się pozostać z tym facetem. On nie jest w stanie powiedzieć rodzicom gdzie ich miejsce. Piszesz, że widzi problem i starał się z tym walczyć, no chyba nie za bardzo skoro 10 lat później jest jak jest. Albo nie widzi problemu wystarczająco albo nadal nie jest w stanie wyznaczyć granic.
Po ślubie to może się dopiero zacząć wtrącanie, już nie wspominając o tym, że mogą coś odwalić na sam ślub i zrujnować wam wesele. On jest mameja, sorry ale jakby nie był, to by sam dawno powiedział, że albo się przestają wtrącać albo schładzamy kontakty. W ostateczności ucinamy. Ale nie jest i raczej nie będzie w stanie tego zrobić. A to nie jest w jego przypadku dawanie żadnego ultimatum, tylko walka dorosłego człowieka w nie przekraczanie granic przez innych i samoobrona przed toksykami.

A jak stanie na ostrzu noża i rodzice zostana trochę odcieci to winna wszystkiemu bedzie Autorka. I w oczach rodziców i chlopaka

Posty [ 1 do 65 z 119 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rodzice partnera i ich wieczne komentarze

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024