Przyjechałam do norwegii rok temu. W tym czasie często podróżowałam do Polski szukając oczywiście pretekstu...a to lekarz a to tamto i siamto:) Przyjechałam tu do chłopaka więc powinnam być happy, ale nie jestem. Powód tego jest taki, że nie mogę znaleźć pracy. Konczę kurs nowreskiego, cos tam potrafię ale za mało. Szukam pracy na produkcji, w barach, restauracjach. Od czasu do czasu sprzątam. To tez mnie deprymuje, bo zastanawiam się, po co potrzebne mi byly studia skoro mam sprzątac? wiem, że jeśli będę w norwegii sprzątała, nie będzie juz czasu i checi do dalszej nauki języka a co za tym idzie -brak lepszej pracy. Często w ogloszeniach jest wymog, aby sprzataczka znała norweski w mowie i pismie co już całkiem powoduje u mnie wielkiego doła. Chcę juz byc niezależna finansowo. Robic cos z moim zyciem a ja czuje ze stoje w miejscu a zycie mi ucieka. Poza tym polska, gdzie zostawiłam mame, to nie daje mi spokoju tu w norwegii. Mama nie bedzie coraz młodsza, chiałabym być blizej niej, móc pomów w kazdej chwili. Mam prawie 30 lat i jak sie zastanowie nic nie osiągnełam do tej pory. W polsce prowadzilam swoja dzialalnosc. Pomimo ze mało zarabiałam bylam szczesliwsza, bo prace kochałam i rano wstawalam z wielką chęcią i usmiechem na twarzy. Tu sie budzę i najchętniej wcale bym nie wstawała bo i po co? zeby znow siedziec na internecie wysyłac CV i czekac czekac az ktos łaskawie odpisze:)) wiem, ze zamiast marudzic powinnam teraz siedziec nad ksiażkami i zakuwac norweski!!a ja uzalam sie nad soba...ale nie mam juz mobilizacji i dosyc wszystkiego mam. Czy to początki depresji? czemu nic mnie nie cieszy????
Ale skoro Ci w Norwegii źle, to czemu nie wrócisz do Polski? Nikt Cię tu przecież siłą nie trzyma. Sama mówisz, że w Polsce zarabiałaś mało, ale byłaś szczęśliwa, czyż nie to się liczy? I tak, niestety musisz zakuwać norweski, bez tego o pracę ciężko. I nie ma co wysyłać CV przez internet, musisz ruszyć na podbój miasta osobiście. Inaczej nikt Cię nie zatrudni. Ja znam norweski bardzo dobrze, a pracę było mi bardzo ciężko znaleźć, nawet na sprzątaczkę wysyłałam CV i nie dostałam żadnej odpowiedzi... Jedynie do restauracji mnie zaprosili na rozmowę i tam też pracuję. Chyba nałatwiej jest znaleźć zatrudnienie w restauracji, zwłaszcza na zmywaku nie wymagają nawet norweskiego.
Nie jest prosto wrócić do kraju, interes zamknęłam, nie mam gdzie za bardzo wrócić. Cv gdzie się da zanoszę sama, lub wysyłam-jeśli firma znajduje się daleko ode mnie. Nie pocieszylas mnie mówiac, ze znasz norweski a i tak ciezko było z praca...miałam nadz, ze znajac język jest łatwo.. Długo uczylas sie, zanim zaczęłas dobrze władac norweskim?
No niestety obawiam się, że nikt mi nie wierzył, że ten norweski znam, bo wtedy mieszkałam w Norwegii zaledwie rok, jednakże uczyłam się języka przez łącznie 3 lata, ale kto tam patrzy dokładnie na CV To co widzieli, to pewnie fakt, że wcześniej w Norwegii nie pracowałam, a wiadomo, że nikt nie chce Cię pierwszy zatrudnić. Myślę, że po prostu trzeba chodzić i być upierdliwym, a ktoś Cię w końcu zatrudni. Ja właśnie popełniłam ten błąd, że dużo CV wysyłałam elektronicznie i było to z mojej strony głupie, bo nie miałam okazji zaprezentować swoich umiejętności językowych. O, jeszcze mnie do jednego sklepu z ciuchami zaprosili na rozmowę i tam dostarczyłam CV osobiście, ale mnie ostatecznie nie zatrudnili.
Ale fajnie, że Ci się wreszcie udało. Ja do tej pory bylam zaproszona na jedna rozmowę, do malego pubu, gdzie chwalono mnie, ze po 6 miesiacach i tak mowie po norw...tak naprawde to powiedzialam kilka zdan pewnie jeszcze z błędami ale miło ze docenili że chociaż coś tam probuje. Na rozmowie była tez norwezka no i pewnie to ją do pracy zawołali albo po prostu moje umiejętnosci jezykowe byly za małe. W ktorej czesci norwegii jestes jesli moge wiedziec??
Do Kate1983
Nigdzie początki nie są łatwe a tm bardziej na emigracji.Nie wolno Ci pisać ,że nic nie osiagnęłaś bo napewno masz na swoim koncie jakiś sukces każdy je ma jedne mniejsze drugie wieksze ale są.A uczymy się przez całe życie i nie robimy tego dla innych tylko dla siebie nic w życiu nie ma za darmo na wszystko trzeba ciężko pracować.Popatrz na pozytywne strony nie jestes tam sama ,masz chłopaka podejrzewam ,że skoro do niego przyjechałaś to go kochasz,możesz się nauczyć jezyka obcego.A prace wcześniej czy pózniej napewno znjdziesz tylko nie wolno się na samym początku poddawać,być może 100 razy Ci powiedza,że za mało znasz jezyka ale za 101 powiedza ,że ok i dostaniesz prace ale trzeba chodzić pytać,jak Cie wypedza dzwiami to wpychać się oknem,życze powodzenia i pozdrawiam
Wiesz, udało jak udało, właśnie szukam innej pracy Ale przepracowałam tam ponad rok, więc czas najwyższy na zmianę, tym razem na pewno będzie łatwiej. A Tobie życzę powodzenia i się nie poddawaj. I naprawdę najłatwiej jest dorwać pracę w pubach, czy restauracjach. Nie oczekuj oczywiście, że Ci będą dużo płacili, ale na początek cokolwiek jest lepsze niż nic. Zawsze można kontynuować poszukiwania Mieszkam w Oslo. A jakie studia skończyłaś? Może dało by się Twoją wiedzę gdzieś tu wykorzystać?
Dziekuję AZALIA22 za słowa otuchy, taki już mam charakter i dosc łatwo się poddaję.... muszę to zmienic i wziąć się w garsc!
Kaisa_malene jak najbardziej masz racje, załapac się gdziekolwiek, wtedy już pewnie poleci z górki. Rownież życzę Ci powodzeniam żebyś znalazła pracę swoich marzen. Najtrudniej zacząć, kto chciałby zaufać "obcemu"..? Studia beznadziejne mam, turystyka a drugie to zarządzanie. Byc moze turystyka kiedys sie przyda, ale najpierw język, bez tego ani rusz. Ja mieszkam w telemarku a tu pracy nie za wiele. W zwiazku z tym myslimy z chłopakiem nad przeprowadzką, ale najpierw przydałoby sie gdzieś zahaczyc, a potem dopiero przewiezc swoje manele:)
Hej:)
kate, mam do Ciebie pytanie - na kursie korzystałaś może z książki Pa vei? I jak wrażenia? Mogę wiedzieć, który poziom już przeszłaś?
Hej:)
kate, mam do Ciebie pytanie - na kursie korzystałaś może z książki Pa vei? I jak wrażenia? Mogę wiedzieć, który poziom już przeszłaś?
Jasne:) Własnie koncze 3 poziom kursu. Na A1 korzystalismy własnie z Pa vei z która nie doszłam do końca bo przepisałam się na a2 do innej szkoły gdzie uczyliśmy się z Mot m?let i muszę przyznać że byłam z niej bardziej zadowolona. Mniej więcej te same tematy co w Pa vei ale wydawalo mi się wszystko bardziej rozbudowane. Ale oczywiscie Pa vei tez spoko. Zreszta wszystko zalezy od nauczyciela. Bo pomimo ze w ksiązce nie dochodzi z kazdym rozdzialem duzo nowych słow, to nauczyciel powinien wskazac te potrzebne słowka czy wyrażenia ktore pasuja do tematu. Na a3 mielismy stein pa stein. Wrażenia i wspomnienia fajne:) choc przyznam, że A3 to juz bylo bardziej takie uzupelnienie i nie wiem, czy wiecej się nauczyłam...pewnie znam więcej nowych słow, ale nic nowego juz nie wprowadzono. Najwazniejsze rzeczy z gramatyki na a1 i a2. Wybierasz sie na kursik?
Hej
Jeśli bedziesz miała ochote opisać to zapraszam ,pisz śmiało,pozdrawiam
Dzięki za odpowiedź.
Wiesz, moja sytuacja jest trochę skomplikowana. W Polsce rzuciłem studia i od dłuższego czasu nie mogę znaleźć pracy, czym jestem załamany. Wysyłam CV, tylko, że nikt nie chce zatrudnić kogoś, kto ma 21 lat i nie ma doświadczenia zawodowego etc. Raz tylko jeden zostałem zaproszony na rozmowę, a tak to tylko się pogrążam. To jest takie uczucie bezsilności, którego nikomu nie życzę.
Ja mam tą książkę, Pa vei, w domu i próbuję się uczyć z niej samodzielnie, jednak czasem jest problem z motywacją. Niestety, nie stać mnie na kurs norweskiego w Norwegii, a w Polsce musiałbym dojeżdżać ponad sto kilometrów do innego miasta, na co również mnie nie stać. Ogólnie język uważam za dziwny, ale co ja tam wiem, jestem dopiero na poziomie A1, trzeci rozdział.;)
Wymowy uczę się ze strony Forvo.com albo google translate, jesli nie ma jej na tej poprzedniej.
Cieżko jest nagrać sobie pracę w NO bedąc w Polsce i nie znając języka.
Gdy czasem przeglądam ogłoszenia z NAVu, to oczy zalewają się łzami... Nie wiem, czy znasz to uczucie...:(
No dobra, droga kate, może jeszcze będzie kiedyś okazja pogadać, wymienić się doświadczeniami związanymi z NO
Dziękuję za serdeczność, pozdrawiam:)
ps A mogę wiedzieć, ile koron płaciłaś? Bo wydaje mi się, że około 7.000?
Jak coś, to obracałbym się w okregu Oppland;)
Zapomniałem dodać, że chciałbym wiedzieć, że nie jesteś sama i zebyś się nie przejmowała aż tak mocno, szkoda zdrowia;)
Wiem nienahalny jak ciężko w Polsce mlodym ludziom. Pozazdroscic takim norwegom...mają pracę , kasę lub kasę z navu a pracowac sie nie chce...a pomimo tego jeszcze depresje mają! a czemu? bo nie wiedzą co to prawdziwe życie i zmartwienia.
A więc za kurs 5500 kr za semestr, przynajmniej dwa by się przydało zrobic. Może zrob kurs na wózki widłowe w polse? Jesli moge Cie pocieszyc, to chlopakom prosciej jest dostac prace w norwegii ale czesto wymagają własnie tych wozkow No i najlepiej przez adecco na początek sie zalapac. Chyba ze masz kogos w norwegii i masz się gdzie zatrzymac? Szkoda ze musiałes rzucic studia, ale zawsze mozesz na nie wrocic. Pozazdroscic Ci Twojego wieku:) chcialabym miec tyle lat!!! na pewno poszlabym na inne studia, na takie, po ktorych miałabym w reku jakis fach...a wtedy o pracę już prosciej...Co do motywacji to znam to dobrze...oj ciezko samemu. Ja ostatnio oglądam MUMINKI hehe oczywiscie po norwesku, wolałabym smurfy ale nie moglam znalezc;) to jeden z moich sposobow na naukę. Oglądam tez filmy norweskie z norweskimi napisami. Filmy nie dosc ze fajne to cos zawsze do głowy wleci. Naucz się podstawowych czasownikow, zwrotów, słuchaj duzo norweskiego (youtube) itp i jezyk bedzie się wydawał coraz mnie smieszny... jak przejdziesz pa vei A1 i dodatkowo nauczysz sie jeszcze jakis slowek, mozesz zaczac w norwegii od A2, tak zrobila moja kolezanka . Teraz zaczyna sie sezon wiec jest duza szansa na prace! powodzenia !!! i tak jak mowie, na poczatek najlepiej przez agencje pracy. Ruszaj jutro do addeco
Ps: masz racje, szkoda zdrowia:)
Hmm:)
Chciałbym mieć jakiś fach w ręku, tylko, że na chwilę obecną ja potrzebuję zacząć zarabiać pieniądze, a nie czekać trzy lata, aż skończę studia... nikt nie da mi gwarancji, że znajdę po nich pracę, a co jesli stracę tylko czas? ok, będzie papierek, ale z papierka nie da się wyżyc, a ja wiem, jakie zycie potrafi byc brutalne. masz rację, życie jest naprawdę trudne... Chciałbym mieć poczucie, że zarabiam na to, co wkładam do ust, być w miarę niezależnym finansowo i emocjonalnie... tak jak Ty, droga kate, napisałaś w pierwszym poście...Dlatego pomyślałem o zagranicy.
Orientowałem się w adecco, jednak tam wymagają wszędzie doświadczenia, minumum 3 lata, jesli masz papier o wyuczonym zawodzie, albo pięc lat, jeśli tego papierka nie masz... przykre to...
Może mogłabyś zapodać linki to tych muminków i tych filmów z norweskimi napisami? Najlepiej napisz do mnie na maial, bo tutaj chyba nie mozna wklejać linków:)
Ja jutro zapodam linki do filmików norweskich, ale bez napisów, takich w odcinkach po 25 minut(mam je na drugim kompie stacjonarnym, a nie mam już siŁ dzisiaj włączać go;)
Lecę spać i przesyłam Ci ciepłe polskie powietrze;)
Pozdrawiam!!!
A może by tak pojechać na wymianę studencką do Norwegii i zrobić sobie w ramach tego darmowy kurs norweskiego na uniwersytecie? Ja tak zrobiłam.
kaisa_malene, to też nie jest zły pomysł, dziękuję.:) nie wykluczam takiej opcji. muszę powiedzieć, że rozważałem także wyjazd jak aupair, ale z racji tego, że nie jestem dziewczyną, są bardzo małe szanse na powodzenie tego pomysłu...
kate, wysłałem Ci na maila linki do wcześniej wspomnianych filmów:)
Mój pierwszy wpis Podoba mi się bardzo Norwegia,chociaż tam nie byłam.Chcę wyjechać,na kilka lat a najlepiej na stałe.Ale czy kobieta po 40tce może dostać pracę?Języka nie znam,właśnie zapisałam się na kurs norweskiego-internetowy.Angielski to parę zdań,czyli nic.Chcę jechać z synem(prawie12lat). Chcę zacząć nowe życie,bo mam zamiar wziąć rozwód i uwolnić się od męża-nie chcę być workiem treningowym i niczym.Nie chciałabym zostawiać synka w Polsce i wyjeżdżać np.na miesiąc czy dwa.Czy jest to realne?A jak z mieszkaniem (z dzieckiem).Myślę raczej o wsi ale takiej gdzie jest szkoła.Praca np.jako pomoc w przedszkolu(jak nauczę się języka)...Wolałabym wyjechać już teraz a najpóźniej za rok.Tylko ten dziwny język...(a mój wiek?-może nie mam już szans...)
Mój pierwszy wpis Podoba mi się bardzo Norwegia,chociaż tam nie byłam.Chcę wyjechać,na kilka lat a najlepiej na stałe.Ale czy kobieta po 40tce może dostać pracę?Języka nie znam,właśnie zapisałam się na kurs norweskiego-internetowy.Angielski to parę zdań,czyli nic.Chcę jechać z synem(prawie12lat). Chcę zacząć nowe życie,bo mam zamiar wziąć rozwód i uwolnić się od męża-nie chcę być workiem treningowym i niczym.Nie chciałabym zostawiać synka w Polsce i wyjeżdżać np.na miesiąc czy dwa.Czy jest to realne?A jak z mieszkaniem (z dzieckiem).Myślę raczej o wsi ale takiej gdzie jest szkoła.Praca np.jako pomoc w przedszkolu(jak nauczę się języka)...Wolałabym wyjechać już teraz a najpóźniej za rok.Tylko ten dziwny język...(a mój wiek?-może nie mam już szans...)
Witaj, nie chodzi o wiek, bo jestes młodą kobietą...zresztą tutaj nie dyskryminują z racji wieku. Wiesz, nie chcę Cie martwic, ale z pracą jest raczej cięzko. Zeby pracowac w przedszkolu trzeba znac płynnie norweski, więc na początek jakieś sprzątnie. Na pewno nie radzę przyjezdzac w ciemno, bo koszty zycia są bardzo wysokie i szkoda byłoby stracic oszczednosci. Ja jestem rok i sprzątam sporadycznie, mam 30 lat i nie chcą mnie nigdzie. Wracam na jakis czas do polski. Mam tu chlopaka wiec moglabym mieszkac i szukac spokojnie, ale cierpliwosc moja sięgnęła zenitu i dluzej tak zyc nie bede. Zyczę CI powodzenia, szukaj moze czego przy zbiorach na początek a synek moze pozniej dojechac? albo wybierz inny kraj, mysle ze np.w niemczech jest latwiej... Co do norweskiego nie jest trudny, fajnie ze juz uczynilas krok i zapisalas sie na kurs. Trzymam za Was kciuki!
Ja spędzam w Norwegii dopiero pierwsze tygodnie, a w planach mam zamiar pozostać tu rok. Dopiero co skończyłam studia. Z pracą rzeczywiście nie jest łatwo - dobry angielski to zdecydowanie za mało. Tutaj angielski jest niemal "drugim językiem ojczystym" - wszyscy posługują się nim bardzo płynnie. Roznoszę CV po mieście, spotykam się z różnymi reakcjami. Jedni mówią, że bez znajomości języka nie mam nawet co marzyć o pracy tutaj (no może używają trochę innych słów:)), inni, żebym się nie poddawała, że trzymają kciuki itp., bo jest to możliwe. Póki co, nadal poszukuję. Też nie jestem tu sama, ale jednak nie czuję się zbyt dobrze. Ale jak się chce coś osiągnąć, to trzeba przezwyciężyć słabości.
Ja spędzam w Norwegii dopiero pierwsze tygodnie, a w planach mam zamiar pozostać tu rok. Dopiero co skończyłam studia. Z pracą rzeczywiście nie jest łatwo - dobry angielski to zdecydowanie za mało. Tutaj angielski jest niemal "drugim językiem ojczystym" - wszyscy posługują się nim bardzo płynnie.
To po co od razu znać Norweski? Pewnie w ten sposób mogą po prostu legalnie odrzucać kandydatury obcokrajowców.
amellia napisał/a:Ja spędzam w Norwegii dopiero pierwsze tygodnie, a w planach mam zamiar pozostać tu rok. Dopiero co skończyłam studia. Z pracą rzeczywiście nie jest łatwo - dobry angielski to zdecydowanie za mało. Tutaj angielski jest niemal "drugim językiem ojczystym" - wszyscy posługują się nim bardzo płynnie.
To po co od razu znać Norweski? Pewnie w ten sposób mogą po prostu legalnie odrzucać kandydatury obcokrajowców.
Zbyt duża konkurencja, cała masa obcokrajowców,,, stąd takie wymogi. Wyjechać do Norwegii 10 lat temu.... ale nie teraz...no, chyba ze jest się baaardzo cierpliwym, lub będąc kobietą lubiącą przesiadywać w domu czekając na męza z obiadem:) dla takich osób to może być raj
kate1983 - nie jestes jedyna, jest wiele dziewczyn, które czuja sie podobnie jak Ty... np ja.
Ja wyjechałam do Danii, jestem świeżo po studiach w Polsce.
Udało mi sie zalatwic prace w jakies firmie od 15 sierpnia. Jednak teraz juz przeczuwam, że będzie tam cięzka harówa i do tego nocki...
Też wyjechałam za miłością. Ale wcale tak kolorowo nie jest, jak miało być. Czuje sie mega samotna, probuje uczyc sie języka.
Jednakże zaczełam rozmyslac nad powrotem do kraju... jednak dam sobie czas. Początki zawsze są trudne, może jakoś się ułoży
Tobie też tego życze. Pozdrawiam serdecznie
kate1983 - nie jestes jedyna, jest wiele dziewczyn, które czuja sie podobnie jak Ty... np ja.
Ja wyjechałam do Danii, jestem świeżo po studiach w Polsce.
Udało mi sie zalatwic prace w jakies firmie od 15 sierpnia. Jednak teraz juz przeczuwam, że będzie tam cięzka harówa i do tego nocki...
Też wyjechałam za miłością. Ale wcale tak kolorowo nie jest, jak miało być. Czuje sie mega samotna, probuje uczyc sie języka.
Jednakże zaczełam rozmyslac nad powrotem do kraju... jednak dam sobie czas. Początki zawsze są trudne, może jakoś się ułoży
Tobie też tego życze. Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję!!! Tobie też życzę powodzonka i dobrze ze będziesz miała prace i nie będziesz siedziala w domu i marnowała czas!! nawet jak bedzie ciezko to zarobisz i w razie czego wrócisz z bagażem doświadczeń, przygodą i gotówką:) Ja poki co wrocilam do polski, mam jako taką pracę, robię kurs, nie odliczam już dni jak to bywało w norwegii. Jedyny problem w tym, że miłość w norwegii pozostała i nie spieszno jej do kraju. Co wyniknie z tego to sie okaze. Jak na razie cieszę sie tym, ze moge pobyc wsrod bliskich, zrobić cos dla siebie, zainwestowac w siebie. Trzymam kciuki zeby Tobie się powiodło. Pozdrawiam