Mam 30 lat od 3 lat mieszkam w Uod 2.5 roku jestem w związku, były dni gorsze i lepsze jak wszędzie, on jest czlowiekiem rozwaznym i odpwiedzialnym pare tyg poszedl na imreze z kumplami ( tak wyszlo same chlopy ) pozniej okazalo sie ze byla tam jakas dziewczyna ktora przyszla z jakims facet niby krecili razem no i zaczela sie moja akcja...weszlam w historie przegladarki
i widzialam ze wiadomosc od niej lecz nie moglam sie zalaogowac bo nie mam hasla do jego fejsa poznej po chwili gdy chcialalm ja odnalezc juz jej nie widzialam no a chwile poznej moj facet sie wsciekl i wykasowal cala historie, poznej zaczelam sie zadreczac bo dostalam od niego niedawno kwiaty wino i karte z podziekowaniam za opieke( byl jedna noc w szpitalu) za dobre obiady i za to ze jestem wyrozumiala jak jedzi do kumpla grac na ps3 ( kolega to facet mojej najlepszej kolezanki ktora obecnie
jest w pl na wakacjach Ja w uk) pozniej sobie przypomnialam o jakies nowej pozycji seksulanej ktorej wczesniej nie stosowalimy az tu nagle...od tygodnia jest masakra ja sie wsciekam rycze on juz kilka razy chcial mnie zostawic i mowi ze mam paranoje bo raz sie czuje ok a zaraz znow wesze spisek, nawet napisalam do tej laski ktora mowi ze znaja sie tylko bo maja wspolnych znajomoych, poznej beszczelnie przejrzalam nawet jego kolegi tel...wypytywalam sie go i przysiagl sie na swoje dzieci ze moj
nic nie zrobil a w smie bylo tylko tekst ze wypytwalam sie o to dziewczyne i spoko zalatwil pozniej powiedzial ze pokazywal to mojem zaraz po tym jak go wypytywalam bo nie chcial robic afery, mam zalamanie nerwowe , zdecydowalismy sie nawet isc po pomoc dla mnie niestey musze czekac az do wrzesnia na specjaliste, opuscilam w pracy pare dni przez to. lecz na specjaliste musze czekac JA JUZ NIE WIEM CO MYSLEC nie jest on typem hulaki, razcej domownik, nigdy wszesnej nie oklamal z niczym , teraz
czuje sie troche lepiej ale wciaz nachodza mnie glupie mysli ze on mna manipuluje, widze jakis spiske przeciwko mnie...w zyciu nie mialam lawo mama umarla jak mialam 13 lata, potem ojciec znalaz inna i odwrocil sie ode mnie, brat byl w wiezieniu ja musiala soebie radzic sama z pomoca babci ktora wciaz zanizala moje poczucie wartosci porownjac do innych nigdy nie bylo dobrego slowa od niej, mimo ze mimo trudnej sytuacji w domu ( ojciec zabronil mi sie nawet myc w domu, musialam chodzic do
babci) skonczylam studia, moje zwiazki z parterami wygladaly tak ze trwaly dosc dlugo ok 2 lat ale nie moge powiedziec ze bylam wierna ostatnie parntera wciaz klamalam, chodzilam na imrezy duzo pilam mam tez problem z alkoholem, nie wiem kiedy przestac wpadam w euforie lub placze jak glupia przywolujac wspomnienia, moj partner nie lubi alkoholu poniewaz jego rodzice pija.
Moj obecny zwiazek: on dominuje gdzie we wszczesnieszych zwiazkach to ja dominowalam i kierowalam wszsytkim, wiele miesiecy temu zastanawilam sie czy my razem mamy sens, wciaz sie porownywalam do innych par myslac ze wszsycy sa sczzesliwi a my nie, jakbym ciagle szukala sensu, on jest opiekunczy, madry ja mam wrazenie i on zreszta tez ze duzo odbieram negatywnie, jak np powie ze nie pasuje mi ta bluzka to juz mam dola bo to znaczy ze cala zle wygladam, wszystko biore do siebie w pracy tez
wydaje mi sie ze kady mnie obgaduje( chociaz mam fajne znajome )jestem okropnie wrazliwa:( ps przed ta sytuacja z moim facetem podejrzewalam go nawet o bycie gejem poniewaz odkad moja znajoma pojechala do pl on czesciej sie spotyka z jej facetem podsuchiwlam kada rozmowa itp Bardzo dziekuje jezeli Pani to przeczyta i odpowie.
Ps 2 dodam ze jestem tak naprawde tutaj sama kolezanki tylko w pracy po pracy nic tylko dom, znajma taka dobra mam tylko jedna ale tez nie mamy okazji czesto sie spotykac moze dlatego tak sie zachowuje ze koncentruje sie tylko na nim?
PS minelo juz chyba miesiac a ja wciaz zle sypiam malo jem nie wiem co sie dzieje bo on dla mnie taki mily teraz bo wie ze cos sie mne dzieje, ale stanowczo stwierdzil ze mam juz przstac go oskarzac bo on juz dostaje na glowe a ja mam mysli samobojcze
Przede wszystkim uspokój się... Z Twoich słów wyziera totalne zagubienie.
Mimo tylu słów - zbyt mało informacji o Twoim partnerze. Napisz więcej, ale już na spokojnie... Z tego, co napisałaś dotychczas trudno wywnioskować jakąkolwiek zdradę. Bardziej oddalanie się. A swoim zachowaniem to tylko potęgujesz.
Mam wrażenie, że czujesz się obecnie zagubiona, bo żyjesz na obczyźnie, bez znajomych, bez przyjaciół. Jedyną ostoję widzisz w swoim partnerze i histerycznie wręcz obawiasz się go stracić. I zaczynasz robić głupstwa.
Spróbuj ochłonąć, weź kilka spokojnych oddechów i zastanów się czy masz podstawy do takich osądów?
Wiem, że to "pobożne życzenia", ale wypadałoby, abyś nabrała dystansu do tego, spotykała się z ludźmi, miała więcej znajomych. To dałoby Ci odskocznię i pewien dystans do samej siebie i tego, co teraz staje się czymś przerażającym. Myślę, że niepotrzebnie się nakręcasz i sama przed sobą wyolbrzymiasz sytuację.
Zaryzykowałbym tezę, że wręcz wpadasz w jakąś paranoję. Przecież sama napisałaś: "nie jest on typem hulaki, razcej domownik, nigdy wszesnej nie oklamal z niczym". Fakt, bywa, że komuś takiemu "odbije" i już jest problem w związku...
Ale niekoniecznie Twój partner też.
Uspokój się, przeanalizuj jeszcze raz sytuację i nie doszukuj się w jego zachowaniu zdrady. Najlepiej byłoby spokojnie porozmawiać, a potem obserwować, bez nerwów, bez emocji. I wyciągać wnioski, czy podejrzenia są słuszne, czy jednak są tylko wytworem wyobraźni. Wcześniej czy później da się zauważyć.
Najlepiej byłoby spokojnie porozmawiać z partnerem, wyczuć, co naprawdę myśli, co ewentualnie skrywa...
Ale w Twoim przypadku taka spokojna rozmowa będzie chyba trudna...
Przede wszystkim uspokój się... Z Twoich słów wyziera totalne zagubienie.
Mimo tylu słów - zbyt mało informacji o Twoim partnerze. Napisz więcej, ale już na spokojnie... Z tego, co napisałaś dotychczas trudno wywnioskować jakąkolwiek zdradę. Bardziej oddalanie się. A swoim zachowaniem to tylko potęgujesz.
Mam wrażenie, że czujesz się obecnie zagubiona, bo żyjesz na obczyźnie, bez znajomych, bez przyjaciół. Jedyną ostoję widzisz w swoim partnerze i histerycznie wręcz obawiasz się go stracić. I zaczynasz robić głupstwa.
Spróbuj ochłonąć, weź kilka spokojnych oddechów i zastanów się czy masz podstawy do takich osądów?
Wiem, że to "pobożne życzenia", ale wypadałoby, abyś nabrała dystansu do tego, spotykała się z ludźmi, miała więcej znajomych. To dałoby Ci odskocznię i pewien dystans do samej siebie i tego, co teraz staje się czymś przerażającym. Myślę, że niepotrzebnie się nakręcasz i sama przed sobą wyolbrzymiasz sytuację.
Zaryzykowałbym tezę, że wręcz wpadasz w jakąś paranoję. Przecież sama napisałaś: "nie jest on typem hulaki, razcej domownik, nigdy wszesnej nie oklamal z niczym". Fakt, bywa, że komuś takiemu "odbije" i już jest problem w związku...
Ale niekoniecznie Twój partner też.
Uspokój się, przeanalizuj jeszcze raz sytuację i nie doszukuj się w jego zachowaniu zdrady. Najlepiej byłoby spokojnie porozmawiać, a potem obserwować, bez nerwów, bez emocji. I wyciągać wnioski, czy podejrzenia są słuszne, czy jednak są tylko wytworem wyobraźni. Wcześniej czy później da się zauważyć.
Najlepiej byłoby spokojnie porozmawiać z partnerem, wyczuć, co naprawdę myśli, co ewentualnie skrywa...
Ale w Twoim przypadku taka spokojna rozmowa będzie chyba trudna...
Masz racje.
Jestes pewna, ze masz 30, a nie 13 lat?
Zgadzam się z kosmiczny nick.
Musisz się uspokoić i podejść do problemu na spokojnie. wiem że to trudne, ale jeśli dalej będziesz robić takie głupstwa to twój partner szybko będzie miał Cie dosyć.
Jeśli martwisz się tą dziewczyną i tym że z nią rozmawia to zaproponuj mu byście się spotkali. Najlepiej na jakimś neutralnym gruncie, może na przyjęciu u znajomych, czy spotkaniu w jakimś barze. Zobaczysz w ten sposób jak dziewczyna się zachowuje i jak twój facet się zachowuje. Ubierz się ładnie, umaluj i na spotkaniu bądź miła. Nie daj się ponieść emocjom.
Faceci bywają naiwni i często nie dostrzegają tego co kobiety, nawet jeśli tamta zacznie go kokietować to... nie wiem... najlepiej jakbyś to skwitowała żartem i z uśmiechem na twarzy. Pamiętaj że mężczyzn ciągnie do uśmiechniętych i pogodnych dziewcząt. Więc sama też musisz taka być :>
Pod żadnym pozorem nie rób "sceny", zwłaszcza w towarzystwie. Jeśli zauważysz coś podejrzanego to pogadaj z nim o tym na spokojnie w domu. Jeśli będzie się do twojego partnera "kleić" to spokojnie możesz jej zwrócić uwagę, żeby sobie nie pozwalała na za dużo. (Tylko nie możesz jej grozić!!! Po pierwsze nie tędy droga, po drugie coś takiego szybko dotarłoby do twojego chłopaka i tylko pogorszyło waszą sytuację.) Ale uważaj z tym komentarzem przy świadkach - mężczyźni na imprezach pozwalają sobie na więcej, a większość kobiet jest bardzo wyrozumiała kiedy sprawy nie dotyczą ich samych. Przynajmniej w towarzystwie... prywatnie wygląda to zazwyczaj zupełnie inaczej
Co do nowej pozycji seksualnej to... nie przejmuj się tym!! xD Faceci (i nie tylko oni) oglądają filmy porno, u mnie też często się zdarza że chłopak nagle wyskoczy z jakąś nową pozycją, którą podejrzał w filmiku, więc to nic nie oznacza :>
To że jest miły, przysyła Ci kwiaty też nie musi o niczym złym świadczyć ^^ Wiem, że przyjęło się że jak mężczyzna daje kobiecie kwiaty to od razu musi ją zdradzać, ale to zupełna nie prawda! Być może widzi że jesteś niepewna związku, kocha cie i też chce go poprawić... Zrobić coś by cie uszczęśliwić. W tym momencie ty też musisz zrobić wszystko by mu zaufać. Bo teraz na 100% mu nie ufasz... a jeśli dalej będziesz się go tak czepiać o wszystko to szybko go stracisz >:
Inna sprawa że z tego co czytam wygląda na to że masz jakąś odmianę nerwicy/depresji. Więc tym bardziej musisz się kontrolować. Wiem że to trudne... sama przez to przechodzę. Bardzo szybko zmienia mi się nastrój, pojawiają się myśli samobójcze...
Nie mogę sobie pozwolić na terapię u prywatnego psychologa, więc sama próbuję stawić temu czoła.... Nie jest łatwo ale się staram i tobie też to proponuje.
Spotkanie ze specjalistą bardzo dobrze Ci zrobi, być może na początek pomogą Ci jakieś antydepresanty... tylko omijaj alkohol z daleka... przynajmniej w nadmiernych ilościach, bo jeśli kiedyś miałaś z nim problem to to może wrócić.