Cześć dziewczyny. Może Wy coś mi doradzicie, bo nie mam już pomysłu jak uratować moje małżeństwo.
Z moim mężem jesteśmy razem 10 lat, mamy za sobą dwa śluby-cywilny i kościelny. Mamy też trzyletnią córkę. I tutaj zaczyna się mój problem.
Do momentu porodu ja i mąż byliśmy bardzo szczęśliwym małżeństwem. Czułam się kochana, mąż był bardzo troskliwy wobec mnie i zawsze stawiał nasz związek na pierwszym miejscu. To się zmieniło, gdy urodziła się nasza córka. Od tego dnia ja przestałam istnieć. Mogłam go prosić godzinami, a nawet dniami o najprostsze rzeczy, a i tak tego nie robił. Ciągle mnie pouczal, że źle zajmuje się dzieckiem, miałam wszystko robić tak jak on tego wymagał, bo jak sam twierdził córka to jego księżniczka.
Gdy wraca z pracy najpierw wita się z córka, a ze mna slowami "co na obiad". Razem wychodzą na spacery, na lody. Nawet jak pójdę z nimi to i tak mąż mnie nie widzi, bo przeciez musi trzyletnie dziecko nosic na rekach ("moja corka to będę ją sobie nosił"-tak mówi).
Rozmowa pomagała tylko na jakiś czas, zaraz i tak wraca wszystko do normy.
Córka teraz zaczyna przedszkole. Ostatnio tylko słyszałam jak mówił do córki:"muszę posprzątać samochód dla Ciebie, żebyś miała czysty do przedszkola". Tak jakby samochód to była własność córki.
Ale ostatnio przekroczył już wszystkie granice. Powiedział do małej, że ma się nie bawić z chłopakami, bo tylko tata jest najważniejszy.
Nie wiem czego od Was oczekiwać. Zaczynam się obawiać, że nasze małżeństwo juz nie ma sensu...
Zazdrośnicą to trochę jesteś ale mąż też przegina
Zazdrośnicą to trochę jesteś ale mąż też przegina
Zazdrośnicą....żartujesz
Mąż kompletne przegina, zastąpił sobie żonę córką. Daje dziecku do zrozumienia, że mama jest na szarym końcu.
Autorko słusznie cię niepokoi zachowanie męża, odnoszę wrażenie, że spełniłaś swoje zadanie i stałaś się przezroczysta.
Nie, to nie jest normalne i słusznie, że zastanawiasz się nad rozstaniem.
Rozwiązanie? Porozmawiać bardzo poważnie z mężem, zaproponować wspólną terapię.
Myślę, że zacząć trzeba od poważnej rozmowy. Powiedz mężowi, co Ci się nie podoba i jak się wtedy czujesz. Jeśli nic się nie zmieni, to może warto odwiedzić specjalistę.
paslawek napisał/a:Zazdrośnicą to trochę jesteś ale mąż też przegina
Zazdrośnicą....żartujesz
Mąż kompletne przegina, zastąpił sobie żonę córką. Daje dziecku do zrozumienia, że mama jest na szarym końcu.Autorko słusznie cię niepokoi zachowanie męża, odnoszę wrażenie, że spełniłaś swoje zadanie i stałaś się przezroczysta.
Nie, to nie jest normalne i słusznie, że zastanawiasz się nad rozstaniem.Rozwiązanie? Porozmawiać bardzo poważnie z mężem, zaproponować wspólną terapię.
Miałem tak trochę podobnie jak mąż Autorki ale z pół roku potem padłem na twarz ze zmęczenia
bo ile się można gapić na córeczkę i świrować totalnie jakoś akurat mi przeszło żona była zazdrosna powiedziała mi to później a najbardziej że córka piszczała dużo głośniej na mój widok ja jej zazdrości nawet wtedy nie zauważyłem
Pytanie jak nakłonić męża skutecznie do wspólnej najpierw szczerej rozmowy potem terapii terapii też uważam że potrzebnej
On sobie nawet może nie zdawać sprawy z tego, że przesadza.
Więc najpierw należy mu powiedzieć, które jego zachowania sprawiają ból, zawód i zazdrość.
Potem powiedzieć, czego się od niego oczekuje w związku z tym.
On sobie nawet może nie zdawać sprawy z tego, że przesadza.
Więc najpierw należy mu powiedzieć, które jego zachowania sprawiają ból, zawód i zazdrość.
Potem powiedzieć, czego się od niego oczekuje w związku z tym.
Też uważam podobnie .
maggie93 powiedz mu na początek o tym jak się czujesz wyrzuć z siebie emocje najspokojniej jak potrafisz
Nie mów mu co myślisz o nim tylko to co czujesz że jesteś smutna czujesz się odepchnięta .
To teraz już wiesz jak się czuje większość mężczyzn po urodzeniu dziecka gdy schodzą na dalszy a raczej ostatni plan bo dzidzia najważniejsza. No wiesz pieluszkowe zapalenie mózgu itp. Wtedy mężczyzna nie ma nic do gadania tylko ma pracować na utrzymanie i wychowywać. Jego rozterki i problemy się nie liczą bo jest dziecko. Nawet teściowa jest wtedy wyżej w hierarchii niż on.
Po prostu twój mąż ma pieluszkowe zapalenie mózgu. Współczuję ale bez silnego wstrząsu będzie tylko gorzej. Miałem taki przypadek w rodzinie. Skończyło się tym, że odtrącona kobieta zdradziła swojego męża aby zwrócić na uwagę na siebie. No cóż skończyło się rozwodem. Jak tak dalej pójdzie to u ciebie będzie podobnie.
I podczas rozmowy unikaj wyrażeń typu "bo Ty zawsze/nigdy...". Nie obwiniaj go też, bo się zamknie w sobie i nie pogadacie. Nie podnoś głosu i spróbuj nie płakać. Niech to będzie spokojna rozmowa, z racjonalnymi argumentami.
Rany, nikt nie przychodzi po poradę bo mąż kocha dziecko. Autorka musi czuć się bardzo źle w tej sytuacji. Są tacy ludzie, którym odbija po narodzeniu dziecka ale czas robi swoje i wracają do „normalności”, tutaj córka ma 3 lata. Wynoszenie dziecka i ignorowanie żony w tym samym czasie jest zle, robi z dziecka pępek świata i tylko czekać aż córka będzie rywalizować z mamą. Mama czegoś zabroni, tatuś pozwoli. Tylko czekać aż usadzi córcię z przodu na fotelu, a mamę na tył auta;).
Rany, nikt nie przychodzi po poradę bo mąż kocha dziecko. Autorka musi czuć się bardzo źle w tej sytuacji. Są tacy ludzie, którym odbija po narodzeniu dziecka ale czas robi swoje i wracają do „normalności”, tutaj córka ma 3 lata. Wynoszenie dziecka i ignorowanie żony w tym samym czasie jest zle, robi z dziecka pępek świata i tylko czekać aż córka będzie rywalizować z mamą. Mama czegoś zabroni, tatuś pozwoli. Tylko czekać aż usadzi córcię z przodu na fotelu, a mamę na tył auta;).
Dlatego trzeba o tym porozmawiać jak najszybciej.
To wcale nie taka zadość że to kobieta schodzi na drugi plan... Ja czuję zupełnie to samo, a drugie w drodze..
(...)
Ale ostatnio przekroczył już wszystkie granice. Powiedział do małej, że ma się nie bawić z chłopakami, bo tylko tata jest najważniejszy.
Nie wiem czego od Was oczekiwać. Zaczynam się obawiać, że nasze małżeństwo juz nie ma sensu...
Bardziej obawiaj się o córkę...i ochraniaj ją przed zaborczą miłością męża.
Kto kąpie córeczkę, śpi sama, czy z wami?
Może jednak problem leży gdzie indziej, zanim ten mąż zostanie tu okrzyknięty zboczeńcem..
Gdyby przychodząc do domu obu swoim Paniom okazał tyle samo atencji, to może nie byłoby problemu?
A gdyby to był syn i miałby na jego punkcie bzika?
Może po prostu mąż tak żle zareagował na poród, ciążę? Czujesz się kochana i pożądana poza tymi relacjami z córką, gdy jesteście sam na sam?
Może pozwól mi na spokojną rozmowę z autorką i nie dopisuj scenariusza o synu, skoro
Autorka ma córkę.
Niepokoi ją zachowanie męża i uważam, że słusznie.
16 2019-09-02 22:46:34 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-09-02 22:50:13)
Może pozwól mi na spokojną rozmowę z autorką i nie dopisuj scenariusza o synu, skoro
Autorka ma córkę.
Niepokoi ją zachowanie męża i uważam, że słusznie.
Niby w jaki sposób Ci przeszkadzam?
Jak chcesz porozmawiać bez innych osób w wątku to jest priv?
Lub mnie raportuj, jak czujesz się urażona- sorry, żenujący post..
Nawet Cię nie zacytowałam I wcale nie miałam na myśli tylko Twojej wypowiedzi
To teraz już wiesz jak się czuje większość mężczyzn po urodzeniu dziecka gdy schodzą na dalszy a raczej ostatni plan bo dzidzia najważniejsza. No wiesz pieluszkowe zapalenie mózgu itp.
W kontekście posta Autorki nie ma to znaczenia, bo przecież nie popełniła tego błędu, ale przyznam, że o tym samym pomyślałam.
W każdym razie mąż zdecydowanie nie potrafi wyśrodkować i tak organizować swojego wolnego czasu, by znaleźć go dla córki, ale równocześnie nie zaniedbywać życiowej partnerki. Generalnie żadna skrajność nie jest dobra, a tutaj widać jak na dłoni, że się pojawiła.
Również zalecam spokojną i rzeczową rozmowę. Nie atakuj go, ale szczerze opowiedz o swoich uczuciach. Powiedz o nich także w kontekście zaborczości męża, bo istotnie zachowuje się jakby miał potrzebę być najważniejszą osobą w życiu dziewczynki. To ją może skrzywdzić i nie mam tu na myśli żadnych potencjalnych skłonności pedofilskich, bo nie dajmy się zwariować, choć i wykluczyć tego nie można, ale sferę emocjonalną, rozwój, socjalizację małej.
P.S.
Żyworódko, wydaje mi się, że tak jak Ty prowadzisz swój dialog z Autorką, tak każda z wypowiadających się osób robi dokładnie to samo, a przecież w myśl zasady "co dwie głowy, to nie jedna" wspólnie o wiele łatwiej można dojść do sensownych, konstruktywnych wniosków. Autorka na pewno przefiltruje to, co tutaj przeczyta. Osobiście nie widzę w poście Eli nic, co w jakikolwiek sposób naruszyłoby zasady otwartej, czyli zgodnej ze specyfiką publicznego forum, merytorycznej dyskusji.
Ale że małżeństwo nie ma sensu, bo ojciec zajmuje się ukochaną córką? Według mnie autorka pisze histerycznie.
Autorka została "przeksięgowania" z żony i kochanki na matkę i gosposię.
Wbrew pozorom dość częsty przypadek.
Taka męska odmiana przypadku - "skończyła się pora godowa, teraz tylko boli głowa".
Ja rozmowa nie pomaga to niestety niezbędny mediator.
Nie wiem czy pracujesz, jeśli nie to idź do pracy. I na pytanie "co na obiad" -> zamów pizzę, ugotuj, nastaw pranie itp.
A ty z dzieckiem na spacer....
OOOOO I TO JEST POMYSŁ! Kurcze, nie jesteś jedynie gosposią i matką.. Skończ z tym jego punktem widzenia bo kurka wodna to nie jest normalne. Jak jest taki ą i ę to idź do pracy, niech się odnajdzie w takiej rzeczywistości, gdzie ty też jesteś osobą wolną od domu.
Ech, póki autorka nie napisze więcej, każdy scenariusz jest w sumie możliwy. Żyworódko, jeśli zabrzmiało, że Twój jest niedorzeczny, to nie to miałam na myśli, wiem że napisałaś to z troski o dziecko- ja mam taki ostry język czasem.
Najbardziej prawdopodobny wydaje się jednak trop zaborczości- ot ma chłop całkowicie swoją kobietkę, mega zapatrzoną w niego i posłuszną ( do czasu ) co w przyrodzie z dorosłą kobietą nie występuje często..
Więc trochę mu głowa skręciła
Dzieci małe i większe też są "winne" czarują rzucają uroki najpierw nieświadomie potem doskonale wiedzą co robią
mają swoje za uszami nawet dwudziestolatki niby dorosłe,niezależne, samodzielne
Jeśli chodzi o przyszłe życie kobiety, jej relacje z mężczyznami ,więcej zalet ma przeszłość typu córeczka tatusia niż zimny lub nieobecny ojciec.
Z psychologicznego punktu widzenia, dziecko podświadomie chce by tatuś zostawił mamusie i pojął ją za żonę. W zdrowych rodzinach, ojciec stawia matkę wyżej od córki i dzieciak przegrywa tę bitwę. Jeśli to się nie wydarzy, dziecko w przyszłości będzie miało problemy ze sobą, partnerami itp.
Z psychologicznego punktu widzenia, dziecko podświadomie chce by tatuś zostawił mamusie i pojął ją za żonę. W zdrowych rodzinach, ojciec stawia matkę wyżej od córki i dzieciak przegrywa tę bitwę. Jeśli to się nie wydarzy, dziecko w przyszłości będzie miało problemy ze sobą, partnerami itp.
Tak, ale to co piszesz nie dotyczy 3 latki.
Jak będzie starsza i ojciec będzie jej dawał prawa zony to co innego.
Nie zrozumiałam tej sceny powrotu męża z pracy- dziecko biegnie się przywitać, to naturalne, a Ty autorko?
Czekasz z chlodną miną aż mąż podejdzie, czy też podchodzisz do niego z uśmiechem, a On Cię zlewa..?
Wychodzi na to, że droga autorko, wzywa Cię praca i szersze życie poza domem.
Nie obiadki, kupki, zupki, pranie sprzątanie i gotowanie, a żłobek/przedszkole dla córki a dla Ciebie praca. I podział obowiązków po równo.
Wszak możesz postawić się na miejscu męża i wrócić z pracy wołając "stary, co na obiad?", a wyściskać córkę jako księżniczkę i zabrać ją na lody. Potem balety na mieście, kosmetyczki, fryzjerki i wspólny z córką basen. A stary przy garach w domu.
To tak żartobliwie było, ale czasami trzeba odpuścić jakąś część domowych obowiązków. Czasami trzeba sprawić, żeby mąż zatęsknił. Czasami nie warto być na każde skinienie męża.
No, ale zanim zdecydujesz się na taką reorganizację życia, porozmawiaj z nim i zataśtaj go do terapeuty.
27 2019-09-04 05:44:42 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-09-04 05:48:31)
Senshi napisał/a:Z psychologicznego punktu widzenia, dziecko podświadomie chce by tatuś zostawił mamusie i pojął ją za żonę. W zdrowych rodzinach, ojciec stawia matkę wyżej od córki i dzieciak przegrywa tę bitwę. Jeśli to się nie wydarzy, dziecko w przyszłości będzie miało problemy ze sobą, partnerami itp.
Tak, ale to co piszesz nie dotyczy 3 latki.
Jak będzie starsza i ojciec będzie jej dawał prawa zony to co innego.
Nie zrozumiałam tej sceny powrotu męża z pracy- dziecko biegnie się przywitać, to naturalne, a Ty autorko?
Czekasz z chlodną miną aż mąż podejdzie, czy też podchodzisz do niego z uśmiechem, a On Cię zlewa..?
Ten koles jest na drodze do takiego ojcostwa gdzie facet ma histerie na mysl, ze corka moze uprawiac seks.
Taki ojciec chce zabic kadego chlopaka, jest chorobliwie zazdrosny i jednoczesnie robi z corki ksiezniczke.
Znam i takich ojcow co od corki dostaja prezent: Certyfikakt, ze sa dziewica.
Nie zdrowa obsesja i tak samo szkodliwa dla psychiki jak zaniedbnywanie.
Czy to co maz robi jest grozne? Nie wiem. To by musial stwierdzic specjalista po rozmowie z nim.
I takie sprawy znam gdzie ojciec z identycznym zachowaniem zabil siebie i dzieciaka. Bo mial obsesje.
Moze byc, ze nigdy nie byliscie bliskimi przyjaciolmi, relacja byla tylko romantyczna i on widzial Ciebie jako matke dziecka. Teraz ma dziecko i tyle.
Moze byc nawet sugerowana pedofilia, ale moze i nie. Mysle, ze raczej inne sa ku temu powody.
28 2019-09-04 11:05:39 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-09-04 11:07:38)
Taki ojciec chce zabic kadego chlopaka,
Coś w tym jest ale ja postanowiłem zaufać przyrodzie jak zobaczyłem pierwszego chłopaka mojej córki.No wiecie ewolucja te rzeczy naturalna selekcja itp itd.
Pomyślałem że natura jednak nie może być taka okrutna i się nie wtrącałem gęba na kłódkę - peace.
Podobno karma jest wredną suką więc i to było powodem żeby czekać cierpliwie .
Długo nie trzeba było czekać nawet rozważałem zakup wilczarza irlandzkiego jakby co ,ale one takie słodkie i naprawdę olbrzymie.
Nie było potrzeby bo któregoś dnia słyszę z ust mojej córki słowa skierowane do chłopaka :"Zabić Cię kretynie to mało" no i skończyło się wtedy .
Mądre dziewcze a u mnie - peace zero tryumfu na facjacie.
Każdego nie tylko tego pierwszego
Córka teraz zaczyna przedszkole. Ostatnio tylko słyszałam jak mówił do córki:"muszę posprzątać samochód dla Ciebie, żebyś miała czysty do przedszkola". Tak jakby samochód to była własność córki..
No faktycznie problem masz ogromny...
Zaraz zaczniesz rywalizować z córką, z dzieckiem które nic nie jest winne tej sytuacji. Wina nie jest w Twoim mężu, ale w was obydwojgu. Nie wiem dlaczego nagle znikła wasza więź, ale to są wasze problemy do przegadania, a nie zasłaniasz się dzieckiem.
Jeśli chodzi o jakieś zapędy pedofilskie męża do córki to jestem na 100 % pewna, że nigdy takie coś nie będzie miało miejsca.
Ela, no już się tak nie sumituj...
Ale, dzięki za przypomnienie mi o moich uprawnieniach na forum.
maggie93 napisał/a:(...)
Ale ostatnio przekroczył już wszystkie granice. Powiedział do małej, że ma się nie bawić z chłopakami, bo tylko tata jest najważniejszy.
Nie wiem czego od Was oczekiwać. Zaczynam się obawiać, że nasze małżeństwo juz nie ma sensu...Bardziej obawiaj się o córkę...i ochraniaj ją przed zaborczą miłością męża.
Kto kąpie córeczkę, śpi sama, czy z wami?
Maggi, to ty powiedziałaś o "przekroczeniu granicy".Córeczka, jest małą dziewczynką, z pewnością skora do zabawy z rówieśnikami (dziewczynka, chłopczyk), a mąż sugeruje zagrożenie w jej kontaktach/zabawach z chłopczykiem.
Nie odpowiedziałaß na moje pytania.
Ela, no już się tak nie sumituj...
Ale, dzięki za przypomnienie mi o moich uprawnieniach na forum.żyworódka napisał/a:maggie93 napisał/a:(...)
Ale ostatnio przekroczył już wszystkie granice. Powiedział do małej, że ma się nie bawić z chłopakami, bo tylko tata jest najważniejszy.
Nie wiem czego od Was oczekiwać. Zaczynam się obawiać, że nasze małżeństwo juz nie ma sensu...Bardziej obawiaj się o córkę...i ochraniaj ją przed zaborczą miłością męża.
Kto kąpie córeczkę, śpi sama, czy z wami?Maggi, to ty powiedziałaś o "przekroczeniu granicy".Córeczka, jest małą dziewczynką, z pewnością skora do zabawy z rówieśnikami (dziewczynka, chłopczyk), a mąż sugeruje zagrożenie w jej kontaktach/zabawach z chłopczykiem.
Nie odpowiedziałaß na moje pytania.
Mała śpi sama, a kapię ją ja i wszystkie inne czynności pielęgnacyjne robię ja.
Tam też pojawiły się pytania o pracę. Otóż pracuję, ale wracam szybciej do domu niż mąż, dlatego zajmowanie się domem i gotowanie obiadu jest na mojej głowie.
Przeczytałam mu kilka waszych wypowiedzi. Najpierw był zły, że szukam porad w Internecie zamiast z nim porozmawiać. Tylko że jak wczesniej coś mówiłam na ten temat to było, że wymyślam. Najbardziej go zszokowalo to, że pisaliscie, że mam uważać, bo może mam pedofila w domu. Każdy z Was miał prawo tak pomyśleć, ale to nie w tym był problem. Mąż powiedział, że on chce żeby córka miała lepiej niż miał on sam w dzieciństwie. Pisałam nawet na forum o jego relacji z ojcem kilka lat temu. Mówiąc w skrócie jego ojciec nigdy nie szczedzil mu wyzwisk, wymagań i według niego wszystko co zrobił mąż było skazane na porażkę. Maz chciał po prostu być dla córki lepszym ojcem niż był jego ojciec. Mam nadzieję, że tym razem zrozumiał swoje zachowanie, bo jeszcze nigdy tak szczerze nie rozmawialiśmy.
Maggie93 tytuł wątku jest przynajmniej dwuznaczny. Uważaj co piszesz. Zazdrość nie upoważnia do takich jazd.
34 2019-09-05 10:03:29 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-09-05 10:12:26)
Mała śpi sama, a kapię ją ja i wszystkie inne czynności pielęgnacyjne robię ja.
Tam też pojawiły się pytania o pracę. Otóż pracuję, ale wracam szybciej do domu niż mąż, dlatego zajmowanie się domem i gotowanie obiadu jest na mojej głowie.
Przeczytałam mu kilka waszych wypowiedzi. Najpierw był zły, że szukam porad w Internecie zamiast z nim porozmawiać. Tylko że jak wczesniej coś mówiłam na ten temat to było, że wymyślam. Najbardziej go zszokowalo to, że pisaliscie, że mam uważać, bo może mam pedofila w domu. Każdy z Was miał prawo tak pomyśleć, ale to nie w tym był problem. Mąż powiedział, że on chce żeby córka miała lepiej niż miał on sam w dzieciństwie. Pisałam nawet na forum o jego relacji z ojcem kilka lat temu. Mówiąc w skrócie jego ojciec nigdy nie szczedzil mu wyzwisk, wymagań i według niego wszystko co zrobił mąż było skazane na porażkę. Maz chciał po prostu być dla córki lepszym ojcem niż był jego ojciec. Mam nadzieję, że tym razem zrozumiał swoje zachowanie, bo jeszcze nigdy tak szczerze nie rozmawialiśmy.
maggie93 jesteś młodziutka i taka mądra to moja refleksja po przeczytaniu Twoich wcześniejszych postów tyle przeszliście w przeszłości "przebojów" z teściami a Paweł z ojcem daliście sobie radę wspólnie .Łatwo to Ty się nie poddajesz nawet jak jest ciężko.
Autentycznie się wzruszyłem.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam wszystkiego najlepszego przede wszystkim zdrowia.Wyjdziecie i z tego kryzysu mam takie przeczucie
Bardzo go kochasz tego swojego Pawła nie mam wątpliwości .
Pozdrowienia i trzymajcie się
Ja to mam naprawdę Paweł na imię
Dobrze, że porozmawialiście. I że nie zamiatasz pod dywan.
Dobrze być świadomymi rodzicami- mniej problemów na przyszłość. Pewnie znajdziecie dużo literatury na ten temat, relacji ojca z córką też.
Maz chciał po prostu być dla córki lepszym ojcem niż był jego ojciec. Mam nadzieję, że tym razem zrozumiał swoje zachowanie, bo jeszcze nigdy tak szczerze nie rozmawialiśmy.
Mąż powinien sobie uświadomić, że kochać też trzeba mądrze, bo nadopiekuńczość również może zrobić dziecku krzywdę, nawet jeśli jego intencje są szczere i dobre. Życie nie jest usłane różami, trzeba umieć sobie z nim samodzielnie radzić, a człowiek, któremu ktoś usuwa spod nóg wszystkie przeszkody, zwykle tego nie potrafi.
Maggie93 tytuł wątku jest przynajmniej dwuznaczny. Uważaj co piszesz. Zazdrość nie upoważnia do takich jazd.
Zdrada to nie tylko seks. Jest coś takiego jak zdrada emocjonalna i o taką mi chodziło. Ale przyznaję, że post był pisany pod wpływem naprawdę wielkich emocji.
38 2019-09-05 15:53:19 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-09-05 16:05:39)
Jak mąż też czyta nk to może taka książka:
nieregulaminowy link