co sądzicie na temat obchodzenia świąt w pracy, mam tutaj na mysli konkretnie wigilię. co roku organizowana jest w innym miejscu, tym razem Hala MT Polska w Warszawie. Wynajęto salę bankietową, jest miła pani która będzie czuwac nad wszystkim i zapewni nam komfortową amtosferę aby było smacznie i ciekawie, niebanalnie. Osobiscie nie mam nic przeciwko temu miejscu bo wiele razy uczestniczylismy w targach ktore sa tam organizowane. Zatem o co chodzi? o to czy jest wogole sens, mnie się wydaje że to trochę zbędny wydatek i że nikt w zasadzie nie ma na takie spotkania ochoty...a jak jest u Was? lubicie takie wydarzenia?
Ja osobiscie nie przepadam za takimi wigiliami w pracy, ale wypada na nie chodzic chocby ze względów integracyjnych,
w sobote wlasnie mam wigilie (a raczej bankiecik ) troche wydatek, ale nie powiem warto pójść
Przebywam za granica, w Czechach, tutaj nie ma wieczorków wigilijnych, chociaż "Szczodry Den", 24go grudnia, jest świętem państwowym, płatnym wolnym od pracy . Czesi natomiast organizują w gospodach,knajpach, restauracjach wieczorki na zakończenie roku. Firmy produkcyjne maja zwyczaj kończyć produkcję 23go,pracownicy biorą sobie urlop na okres między 27.12 a 2.01 , de facto firmy które mogą , zamykają swoje podwoje na ten czas,także w planach urlopowych Czesi uwzględniają 4\5dni na ten czas. kto nie ma bierze urlop bespł. Zresztą, Niegdy nie chce mi się wierzyć, że od Czechów do nas przyszła wiara i Chrzest. W miasteczku w którym mieszkam (ok.10.tyś mieszkańców) na niedzielnej mszy świętej jest 25-30 osób w Niedzielę Wielkanocna trochę więcej, ok.50, z tego zauważyłam 5 (słownie pięcioro) ludzi w wieku od 18 do 25 lat,reszta to starsze pokolenie, ministrantów jest 3 w tym dziewczynka. kościelnym jest Wietnamczyk a w kościele zimno jak w psiarni,ksiadz odprawia mszę w grubej kurtce pod ornatem. Święta Czesi traktują jako dni wolne od pracy, nie słyszałam od nikogo o jakiś duchowych stronach świat, Chociaż nadużyciem byłoby twierdzić że 100% Czechów to ateiści.
Co do wieczorków wigilijnych w pracy, nie wiem, za moich lat pracy w Polsce( pracowałam w służbach mundurowych) często Wigilię spędzałam w trasie, także sami organizowaliśmy sobie kolacje wigilijne. Zresztą w tamtych czasach to było trochu inaczej,