Cześć.
Mieliśmy iść na wigilię do rodziców. W domu rodzice mieszkają na dole, siostra z mężem do góry. Siostrze urodziła się córka 2tyg temu. Moje dzieci się rozchorowały, jeden angina 3dzień leczenia. Jest lepiej. Drugi zapalenie oskrzeli. 3 dzień leczenia jest lepiej. Brak gorączki itp.
Rodzice powiedzieli żebyśmy nie przychodzili na wigilię bo boją się że ta mała się rozchoruje. Zostaliśmy sami na lodzie. Jest nam cholernie przykro i mam żal do rodziców. Co sądzicie? Kto ma rację?
Rodzice. Taki maluch jest bardzo delikatny, jako matka 2 dzieci powinnaś to widzieć. Co za problem zorganizujcie wigilię w domu. Ewentualnie rodzice mogą was odwodzić.
Cześć.
Mieliśmy iść na wigilię do rodziców. W domu rodzice mieszkają na dole, siostra z mężem do góry. Siostrze urodziła się córka 2tyg temu. Moje dzieci się rozchorowały, jeden angina 3dzień leczenia. Jest lepiej. Drugi zapalenie oskrzeli. 3 dzień leczenia jest lepiej. Brak gorączki itp.
Rodzice powiedzieli żebyśmy nie przychodzili na wigilię bo boją się że ta mała się rozchoruje. Zostaliśmy sami na lodzie. Jest nam cholernie przykro i mam żal do rodziców. Co sądzicie? Kto ma rację?
Angina jest zaraźliwa a dla takiego noworodka może mieć tragiczne skutki.
Dziwne, że tego nie rozumiesz.
A co do reszty to jaki problem coś tam ugotować czy kupić gotowe. Można jeszcze jutro wszystko zorganizować.
Nie musisz mieć 12 potraw.
Cześć.
Mieliśmy iść na wigilię do rodziców. W domu rodzice mieszkają na dole, siostra z mężem do góry. Siostrze urodziła się córka 2tyg temu. Moje dzieci się rozchorowały, jeden angina 3dzień leczenia. Jest lepiej. Drugi zapalenie oskrzeli. 3 dzień leczenia jest lepiej. Brak gorączki itp.
Rodzice powiedzieli żebyśmy nie przychodzili na wigilię bo boją się że ta mała się rozchoruje. Zostaliśmy sami na lodzie. Jest nam cholernie przykro i mam żal do rodziców. Co sądzicie? Kto ma rację?
Twoje dzieciaki są poważnie chore, a tam jest 2-tygodniowy noworodek. Nie masz powodu, by mieć żal do rodziców. Może jedynie o to, że nie powiedzieli Ci tego 3 dni temu, jak padła diagnoza u lekarza, bo miałabyś więcej czasu, by coś przygotować.
Uważam podobnie jak poprzednicy - Wigilia Wigilią, ale okoliczności nakazują rozsądek. Pomijając jednak maluszka, który ma upośledzoną odporność, to Twoje dzieci są chore i nie jest to zwykły katar, dlatego nawet ze względu na nie powinniście zostać w domu.
Ja niestety mam inne zdanie na ten temat. Dzieci gorączki nie mają już od 3 dni. Nie kaszla, źle się nie czują.
Woleli pozbyć się problemu czyli nas. Niż zrobić tak żeby mała była cały czas do góry, na niani elektronicznej ? Nie da się? Da się. Dzieci Nie muszą mieć z nią kontaktu. Ale lepiej pozbyć się nas.
Ja niestety mam inne zdanie na ten temat. Dzieci gorączki nie mają już od 3 dni. Nie kaszla, źle się nie czują.
Woleli pozbyć się problemu czyli nas. Niż zrobić tak żeby mała była cały czas do góry, na niani elektronicznej ? Nie da się? Da się. Dzieci Nie muszą mieć z nią kontaktu. Ale lepiej pozbyć się nas.
A dlaczego noworodek ma leżeć sam na górze, bo Ty tak chcesz?
Angina jeśli jest wirusowa, to zaraża nawet do kilku tygodni po wystąpieniu pierwszych objawów. Zwłaszcza narażone są na zakażenie osoby starsze i właśnie maleńkie dzieci. Tutaj mamy do czynienia z noworodkiem, więc sprawa jest dość poważna. W sumie, gdyby to moje dzieci były chore, to sama zrezygnowałabym z takiej wizyty z kilku powodów.
Nie lepiej po prostu przyjąć to normalnie, bez robienia niepotrzebnych kwasów? Naprawdę ta Wigilia w domu, we własnym kręgu, jest dla ciebie taka trudna?
A jak się byś się czuła, gdyby po waszej wizycie to maleństwo zachorowalo na tyle poważnie, że musialoby brać serię zastrzyków? Nie lepiej mieć świadomośc, że się do tego nie przyczyniłaś?
Myślę, że Autorki nie interesuje zdrowie tego maleństwa.
Ja rozumiem, że jest Ci przykro.
Może Twoja mama mógłaby przyjść do Was na Wigilię?
Ja niestety mam inne zdanie na ten temat. Dzieci gorączki nie mają już od 3 dni. Nie kaszla, źle się nie czują.
Woleli pozbyć się problemu czyli nas. Niż zrobić tak żeby mała była cały czas do góry, na niani elektronicznej ? Nie da się? Da się. Dzieci Nie muszą mieć z nią kontaktu. Ale lepiej pozbyć się nas.
No patrz, Ty również chcesz pozbyć się problemu, czyli noworodka. Nie pomyślałaś, że może jego rodzice w tym wyjątkowym dniu chcą mieć go przy sobie?
Ja naprawdę rozumiem, że jest Ci przykro, ale to Twoje dzieci są chore i wypadałoby emocje odłożyć na bok i nie narażać maluszka na zagrożenie, którego można uniknąć. Inne rozwiązanie jest po prostu nieodpowiedzialne, również ze względu na Twoje dzieci. Raz jeszcze powtórzę - angina i zapalenie oskrzeli to nie jest zwykły katar, jedno i drugie może mieć poważne powikłania.
Trochę dziwi mnie również to robienie szumu wokół tematu, przecież będziesz z bliskimi, we własnym domu.
U mnie też był dylematczy do świąt moje dzieci wyzdrowieją. Wyzdrowialy. Ale gdyby choroba się przeciagnela to sami z siebie nie poszlibysmy na Wigilie do rodziców. Też będą inne dzieci.
Mam wrazenie, że czujesz się gorsza od siostry bo jednak Tobie powiedziano zebys nie przychodziła. Tylko fakt oczywisty, że siostra mieszka z rodzicami...
Zluzuj....
Ok. Rozumiem. Teraz czysto teoretycznie. Gdyby następnym razem lub jeszcze później, siostra miała chorą córkę na anginę to też sytuacja była by identyczną że to my mamy nie przychodzić bo moje dzieci mogą się zarazić.prawda?
Ok. Rozumiem. Teraz czysto teoretycznie. Gdyby następnym razem lub jeszcze później, siostra miała chorą córkę na anginę to też sytuacja była by identyczną że to my mamy nie przychodzić bo moje dzieci mogą się zarazić.prawda?
W tym przypadku przyprowadziłabyś dzieci na własną odpowiedzialność.
Ja się zastanawiam, czy ta siostra ma osobne mieszkanie na piętrze? Własna łazienka, kuchnia, może osobne wejście?
Myślę, czy w takiej sytuacji (praktycznie osobnego mieszkania), gdyby np. to ta siostra z noworodkiem nie przyszła na Wigilię tylko zostala u siebie, to byłoby to ok? Czy też byłoby to zagrożenie dla jej maleńkiego dziecka?
No właśnie O tym mówię. Nie ważne kto byłby chory Ale zawsze to my nie moglibyśmy przyjść. Taka sprawiedliwość.
Tu nie chodzi o święta tylko o to że na siostrze i jej dziecku skupia się uwaga rodziców i krewnych. Zwykła zazdrość i brak uwagi.
Jak ktoś jest chory na chorobę zakaźną to powinien siedzieć w domu i nie roznosić bakterii.
Od małych dzieci dorośli tez mogą się zarazić.
Chciałabyś aby do ciebie ktoś przyszedł z zarażającymi dziećmi i zaraził twoje zdrowe dzieci albo ciebie?
A tu mówimy o kilkunastodniowym noworodku.
Wigilia się skończyła.
Było aż tak tragicznie, że nadal jesteś rozżalona, że nie pojechaliście?
Przecież nie siedziałaś sama tylko ze swoją rodziną.
Sytuacja może się wydawać przykra o ile się nie zrozumie rodziny motywów. Zwykła troska by noworodka nie zarazić.
Docen że mogłaś spędzić te święta ze swoimi dziećmi, mężem... Niektórzy tego nie mogą...
Skoro siostra mieszka z rodzicami to logiczne że ona zawsze będzie na wigilii.
Ja też mieszkam z teściami, my u góry a tescie na dole i nie wyobrażam sobie sytuacji żebyśmy robili osobno wigilie.
Przepraszam że to napisze ale zachowujesz się jak egoistka. Masz chore dzieci i oczekujesz że zdrowe dziecko ma zostać odseperowane? Wyobrażasz sobie zostawić własne dzieci w innym pokoju na cały wieczór wigilijny i tylko do nich dogladac?
21 2019-12-25 13:50:51 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2019-12-25 14:12:05)
tez mielismy ten problem, niestety, mamy go czesto, dzieci jest duzo, zawsze ktos zostaje w domu i nie jest zapraszany do innych. jezdzilismy z "chorym" tam gdzie godzili sie na obecnosc chorego dziecka, gdzie są osoby wylacznie dorosle. bylo tak na wigilie kilka lat temu. raz odpuscilismy, byla Wielkanoc- syn zarazil siostrzenicę, to siostrzenica miala 2tyg anginę, chore ucho. proszę sie nie obrazac, rodzina ma rację, mają noworodka. obecnie nie jestesmy zaproszeni na wigilię, bo synek ma xxx a przyjechala rodzina z 2letnim chlopcem, pojechali nocowac do kuzynostwa, sa wszyscy w gosciach oprocz nas(w tym moi rodzice pojechali w gosci), syn moj placze ale pojechalismy do tesciow tam gdzie akceptują ryzyko zarazenia xxx bo są wylacznie osoby dorosle.
koniec koncow bylismy do 21 u tesciow, wiec wigilia byla, jedna choc co roku byly dwie. syn wybieral prezenty dla rodziny, czekal na nich, niestety ale zachorowal. a chorobe mozna przyniesc na ubraniu rekach, nawet gdybyscie nie widzieli dziecka, to babcia moze zaniesc to na kolnierzu od plaszcza. rozumiem ze jest ci przykro, ale czy to nie chodzi o to ze jest nowy dzidzius i jestes zazdrosna bo skupia wiecej uwagi niz twoje starsze dzieci?
Widać tutaj chyba zupełne odwrócenie wartości priorytetów. Jeśli dziecko, czy włąsciwie noworodek jest potencjalnie zagrożone chorobą, która może go nawet zabić, to czy mają znaczenie jakikolwiek emocje związane ze wspólnie spędzanymi Świętami, zazdrości, pretensje, żale, niespełnione obietnice? Groźna zakaźna choroba, którą mogą sięzarazić inne dzieci czy noworodek to raczej wystarczający powód, żęby odwołać nawet najcudowniejsze przyjęcie. Poza tym, jeśli objawy choroby ustępują u jednej osoby, to oznacza nic innego, jak to, że zaczyna nabywać odporność n awywołujące ja czynniki, ale dla innego organizmu już może być mocno zaraźliwa. A taki maluszek jest z pewnością na tyle mało odporny, żę może mieć to poważne konskwencje.
mysle ze autorka odreaguje sobie po swietach na rodzicach, bo w koncu chodzi tu nie o zdrowie, ale o zlosc na to ze rodzice maja nowego wnuka i chcąc nie chcąc pewno okazali mniej zainteresowania wnukom większym. prawda stara jak swiat, jesli dodac do tego codzienną pomoc przy wnukach, to na pewno jestes po prostu zazdrosna.
zazdroszczę autorce tematu bezmyśności i egoizmu. Zarowno w podejsciu do swoich dzieci, kotre, chore, chcesz ciągać po rodzinie, jak i nowonarodzonego noworodka. Mogę zrozumieć rozzalenie ,że nagle w rodzinie jest nowe dziecko, ale narcyzm kwitnie. Może do autorki tematu dotarły poprzednie wypowiedzi...
To oczywiste,że w tym przypadku rodzice mają rację.Nie można narażać takiego malutkiego dzieciątka na chorobę zakaźną.Naprawdę dziwne to jest dla mnie,że matka tego nie rozumie
Ok. Rozumiem. Teraz czysto teoretycznie. Gdyby następnym razem lub jeszcze później, siostra miała chorą córkę na anginę to też sytuacja była by identyczną że to my mamy nie przychodzić bo moje dzieci mogą się zarazić.prawda?
Nie, wtedy to Twoja decyzja czy chcesz narazac swoje dzieci na zarazenie i przyjsc do rodziny na swieta. Ty w tej hipotetycznej sytuacji bedziesz miala wybor czego nie mozna powiedziec o istniejacej sytuacji, kiedy to chcialas sie siotrze i rodzicom zjawic w domu na swieta z chorym dzieckiem wbrew ich woli. Widzisz tą zasadniczą roznicę Autorko?
Co do propozycji by siostra zostawila swoje malenkie dziecko same na pietrze i swietowala z Wami na dole. Ciekawe czy Ty bys zostawila tak swoje malenstwo? Bo taka kruszyna jest szczególnie przez rodzicow dogladana, czy spi, czy oddycha itp a w halasie towarzyszacym imprezie mozna cos przegapic nawet majac nianie elektroniczna. Zreszta ich dziecko jest zdrowe i maja prawo chciec spedzic z nim jego pierwsze swieta razem. To Twoje dzieci sa chore i to Ty powinnas odczuc tego konsekwencje a nie ustawiac zycie innym bo Ci nie w smak ze bycie rodzicem wiaze sie czasem rowniez z tymi niefajnymi aspektami (takimi jak choroba dziecka, ktora uziemia w domu mimo innych planow).
Minelo juz troche czasu od Wigilii i mam nadzieje ze ochlonelas Autorko i dostrzeglas swoj egoizm.