śniadanie w hotelu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

1

Temat: śniadanie w hotelu

mam dylemat, ponieważ na śniadanie jem niedużo, zawsze zabieram do pracy i zjadam na drugie śniadanie - kanapki, sałatki, ciasto. Czasami nocujemy w hoteliku (1-2 gwiazdki), gdzie śniadanie kosztuje wg. mnie dużo -25 zł. Czy mogę coś z tego śniadania wziąć do pokoju lub wstawić do lodówki wspólnej dla gości (śniadanie w kuchni wspólnej) czy to wypada? Pani właścicielka nigdy nie zaproponowała, wszystko zbiera i dostajemy to na drugi dzień. Co sądzicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: śniadanie w hotelu

Najlepiej zapytać. W normalnych hotelach jak jest szwedzki stół to można sobie np. kanapki na potem zrobić.

3

Odp: śniadanie w hotelu

jezeli to jest hotel, w ktorym masz kontakt z "pania wlascicielka" to wypada ci robic tak, jak ci wygodnie. To pani wlascicielka jest ram dla twojej wygody a nie odwrotnie.

Problem by byl w duzym hotelu gdzie kontakt jest tylko z personelem - tam za specjalne traktowanie wypada odwdzieczac sie napiwkami wink

4

Odp: śniadanie w hotelu

W niedużych hotelikach czy pensjonatach zwykle nikt nie robi problemu, kiedy ktoś chce wziąć jedzenie do pokoju - nieważne czy tylko po to, aby tam zjeść, czy aby mieć na później. Kiedy wyjeżdżamy gdzieś z mężem, to bardzo często on schodzi na dół, zabiera całe śniadanie (łącznie z kawą) na górę i jemy je tylko we dwoje wink.
Zresztą mniej więcej  trzy tygodnie temu nocowałam w niedużym hotelu i obsługa sama zaproponowała, że jeśli sobie życzymy, to śniadanie mogą nam przynieść do pokoju, a gdybyśmy mieli taras (nie mieliśmy), to można było wybrać i tę opcję.

Prawdę mówiąc nigdy nie spotkałam się, aby ktoś robił z tego problem, przy czym - jak już radził Martainn - dobrze jest po prostu wcześniej zapytać. Nie tylko po to, aby uniknąć niezręczności, ale też ze zwykłej grzeczności.

5

Odp: śniadanie w hotelu

Jestem prowincjuszem, rzadko korzystającym z hoteli wyższej kategorii.
Z góry pytam więc. co i ile czego mogę wziąć z tego, co leży na śniadaniowym stole. smile
Zwykle pada odpowiedź typu: "U nas nie ma ograniczeń. Widać, że nie jest pan obeznany. Ale, oddaję szacunek". Ile w tym kpiącej ironii, czy rzeczywistej życzliwości, nigdy nie wiem. smile
Wiem, że gość hotelowy, to KTOŚ, na którym się zarabia, ale te prowincjonalne kompleksy wyłażą. Mimo tej świadomości. smile

6

Odp: śniadanie w hotelu
Excop napisał/a:

Zwykle pada odpowiedź typu: "U nas nie ma ograniczeń. Widać, że nie jest pan obeznany. Ale, oddaję szacunek". Ile w tym kpiącej ironii, czy rzeczywistej życzliwości, nigdy nie wiem. smile
Wiem, że gość hotelowy, to KTOŚ, na którym się zarabia, ale te prowincjonalne kompleksy wyłażą. Mimo tej świadomości. smile

Komentarz w typie "widać, że nie jest pan obeznany" wydaje mi się co najmniej nie na miejscu, a na pewno jest nietaktowny i zbędny.

7

Odp: śniadanie w hotelu
Olinka napisał/a:
Excop napisał/a:

Zwykle pada odpowiedź typu: "U nas nie ma ograniczeń. Widać, że nie jest pan obeznany. Ale, oddaję szacunek". Ile w tym kpiącej ironii, czy rzeczywistej życzliwości, nigdy nie wiem. smile
Wiem, że gość hotelowy, to KTOŚ, na którym się zarabia, ale te prowincjonalne kompleksy wyłażą. Mimo tej świadomości. smile

Komentarz w typie "widać, że nie jest pan obeznany" wydaje mi się co najmniej nie na miejscu, a na pewno jest nietaktowny i zbędny.

Wynika z tego, że była to jednak ironia ze strony warszawskiego "wielkiego świata".
Trudno. Więcej pytał nie będę. smile

8 Ostatnio edytowany przez emde (2016-05-28 12:24:51)

Odp: śniadanie w hotelu
Excop napisał/a:
Olinka napisał/a:
Excop napisał/a:

Zwykle pada odpowiedź typu: "U nas nie ma ograniczeń. Widać, że nie jest pan obeznany. Ale, oddaję szacunek". Ile w tym kpiącej ironii, czy rzeczywistej życzliwości, nigdy nie wiem. smile
Wiem, że gość hotelowy, to KTOŚ, na którym się zarabia, ale te prowincjonalne kompleksy wyłażą. Mimo tej świadomości. smile

Komentarz w typie "widać, że nie jest pan obeznany" wydaje mi się co najmniej nie na miejscu, a na pewno jest nietaktowny i zbędny.

Wynika z tego, że była to jednak ironia ze strony warszawskiego "wielkiego świata".
Trudno. Więcej pytał nie będę. smile

Cześć, Excop.
Jeżeli to była młoda dziewczyna to po prostu niewinna zaczepka jej nie wyszła, moim zdaniem. smile
Ja bym jednak pytał.
W niedużych hotelach spotkałem się kilkakrotnie z tym, że szwedzki stół nie był uzupełniany w trakcie śniadania, a kiedyś na promie pływającym po Bałtyku kolega miał poważne nieprzyjemności z tego powodu, że chciał wynieść niedojedzoną kanapkę poza teren restauracji.
Na ogół jednak obsługa stara się być miła i skłonna do współpracy.

9

Odp: śniadanie w hotelu
Excop napisał/a:

Wynika z tego, że była to jednak ironia ze strony warszawskiego "wielkiego świata".
Trudno. Więcej pytał nie będę. smile

Excopie, ja wyraziłam tylko własne, subiektywne odczucie wink, ale być może w "wielkim świecie" takie teksty to norma big_smile.
Ja tam nie wiem, prosta kobieta jestem, do stolicy mam prawie 400 km cool.

P.S. Z góry uprzedzam, że mój post jest tylko niewinnym żartem, nie ma w nim drugiego dna i nie miałam zamiaru nikogo urazić.

10 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-05-28 12:38:56)

Odp: śniadanie w hotelu

Autorko a musisz jeść śniadanie w hotelu, w którym nocujesz?

Parę razy zdarzało mi się nocować w hotelu w Warszawie i na początku wykupowałam śniadania, ale po którymś razie stwierdziłam, że wolę zjeść kanapkę na mieście niż dawać 25 zł. za śniadanie, którego tylko poskubię.
W życiu nie ośmieliłabym się zabrać jakieś kanapki, rogalika po za restaurację hotelu.
Naprawdę 25 zł. za śniadanie to bardzo dużo, ale kurcze zachowujmy się jak cywilizowani ludzie i śniadania konsumujmy tylko i wyłącznie w restauracji hotelu.
Potem się dziwimy, że zagranicą o Polakach wykupujących wycieczki "all inclusive" mówi się, że niekulturalnie wynoszą jedzenie z restauracji i piją na "umór". Po prostu się śmieją z nas.

11

Odp: śniadanie w hotelu
Krejzolka82 napisał/a:

Naprawdę 25 zł. za śniadanie to bardzo dużo, ale kurcze zachowujmy się jak cywilizowani ludzie i śniadania konsumujmy tylko i wyłącznie w restauracji hotelu.

Moim zdaniem czymś innym jest branie jedzenia do pokoju "żeby się nie zmarnowało, skoro już zostało zapłacone", czymś innym zrobienie sobie niewinnej kanapki, żeby za pół godziny mieć ją pod ręką i nie musieć biegać w poszukiwaniu posiłku, a jeszcze czymś innym jedzenie tego śniadania w pokoju, gdy personel wychodzi swoim gościom na przeciw, a co ma swój niezaprzeczalny urok.

Za to absolutnie zawsze razi mnie, kiedy klienci "zwykłych" restauracji proszą o zapakowanie na wynos tego, co zostało na talerzach.

12

Odp: śniadanie w hotelu
Olinka napisał/a:
Excop napisał/a:

Wynika z tego, że była to jednak ironia ze strony warszawskiego "wielkiego świata".
Trudno. Więcej pytał nie będę. smile

Excopie, ja wyraziłam tylko własne, subiektywne odczucie wink, ale być może w "wielkim świecie" takie teksty to norma big_smile.
Ja tam nie wiem, prosta kobieta jestem, do stolicy mam prawie 400 km cool.

P.S. Z góry uprzedzam, że mój post jest tylko niewinnym żartem, nie ma w nim drugiego dna i nie miałam zamiaru nikogo urazić.

Rozumiem oczywiście, Olinko. smile
Ale nie ma przypadków. To dość specyficzny, ale wcale nie tak rzadki problem. smile
Ktoś, wychowany na podaniu porcji, nie rozumie "szwedzkiego stołu" i rytuałów z nim związanych.
W podkędzierzyńsko-koźlańskiej (dobrze zastosowałem?) wsi, w pięknym pałacyku zapytano mnie, czy chcę śniadanie do stolika, czy zadowoli mnie szwedzki stół?
Zapytanie z wyraźnym akcentem "ślunskim".
Do stolika - poprosiłem, ale i zapytałem, ile drożej to wyjdzie.
Odpowiedziała pani, że koszty są wliczone do ceny pokoju, niezależnie od wyboru.
Taki ze mnie "światowiec", niestety. smile
Ale pałac piękny. Większy, niż dworek Chopina, czy ten, z "Rancza", ale dużo mniejszy od Pałacu Pod Blachą. smile

13

Odp: śniadanie w hotelu
Excop napisał/a:

Zapytanie z wyraźnym akcentem "ślunskim".
Do stolika - poprosiłem, ale i zapytałem, ile drożej to wyjdzie.
Odpowiedziała pani, że koszty są wliczone do ceny pokoju, niezależnie od wyboru.
Taki ze mnie "światowiec", niestety. smile

Oooo... to my sąsiadami jesteśmy, bo ja też jestem Ślązaczką smile. Zatem sam widzisz, że do "wielkiego świata" mam kawał drogi big_smile.
A już nieco poważniej - wydaje mi się zrozumiałe, że to co dla jednych jest oczywiste, dla osób, które w takich miejscach bywają niezmiernie rzadko - wcale takim być nie musi. Niemniej dla personelu hotelu czy pensjonatu powinno to być dosyć naturalne, że goście są różni, przyjeżdżają z różnych miejsc, posiadają różny status materialny i to co dla jednych jest chlebem powszednim, dla innych może być wielką przygodą. To dlatego na początku napisałam, że komentarz wytykający, że ktoś jest z czymś mało obyty, wydaje mi się nietaktowny i raczej o personelu nie świadczy zbyt dobrze. Weźmy też pod uwagę (już w oderwaniu od Twojej osoby), że gość z samego tego faktu, że czegoś nie wie, może w takiej sytuacji czuć się niezręcznie, więc dodatkowe zwracanie na to uwagi wydaje się zupełnie zbędne.

Nawiasem mówiąc mnie światową też trudno byłoby nazwać wink. Jeśli ktoś w ogóle, to raczej mój mąż, zresztą z racji wykonywanej pracy, częściej sypia w drogich, czasem wręcz nieprzyzwoicie, hotelach. Chwilami to mu chyba nawet trochę zazdroszczę, bo to zawsze jakieś nowe miejsce i nowe doświadczenie. Zazdroszczę, rzecz jasna, pozytywnie wink.

14

Odp: śniadanie w hotelu
Olinka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Naprawdę 25 zł. za śniadanie to bardzo dużo, ale kurcze zachowujmy się jak cywilizowani ludzie i śniadania konsumujmy tylko i wyłącznie w restauracji hotelu.

Moim zdaniem czymś innym jest branie jedzenia do pokoju "żeby się nie zmarnowało, skoro już zostało zapłacone", czymś innym zrobienie sobie niewinnej kanapki, żeby za pół godziny mieć ją pod ręką i nie musieć biegać w poszukiwaniu posiłku, a jeszcze czymś innym jedzenie tego śniadania w pokoju, gdy personel wychodzi swoim gościom na przeciw, a co ma swój niezaprzeczalny urok. 

Za to absolutnie zawsze razi mnie, kiedy klienci "zwykłych" restauracji proszą o zapakowanie na wynos tego, co zostało na talerzach.

A czemu? Skoro część restauracji uwzięło się podawać gargantuiczne porcje, to zabiorę choćbym miał wyrzucić zaraz potem do kosza. Czemu mają świnie skarmiac za moje pieniądze lub przyrządzać forszmak na weekendowe wesele :-)

15

Odp: śniadanie w hotelu
Olinka napisał/a:
Excop napisał/a:

Zapytanie z wyraźnym akcentem "ślunskim".
Do stolika - poprosiłem, ale i zapytałem, ile drożej to wyjdzie.
Odpowiedziała pani, że koszty są wliczone do ceny pokoju, niezależnie od wyboru.
Taki ze mnie "światowiec", niestety. smile

Oooo... to my sąsiadami jesteśmy, bo ja też jestem Ślązaczką smile. Zatem sam widzisz, że do "wielkiego świata" mam kawał drogi big_smile.
A już nieco poważniej - wydaje mi się zrozumiałe, że to co dla jednych jest oczywiste, dla osób, które w takich miejscach bywają niezmiernie rzadko - wcale takim być nie musi. Niemniej dla personelu hotelu czy pensjonatu powinno to być dosyć naturalne, że goście są różni, przyjeżdżają z różnych miejsc, posiadają różny status materialny i to co dla jednych jest chlebem powszednim, dla innych może być wielką przygodą. To dlatego na początku napisałam, że komentarz wytykający, że ktoś jest z czymś mało obyty, wydaje mi się nietaktowny i raczej o personelu nie świadczy zbyt dobrze. Weźmy też pod uwagę (już w oderwaniu od Twojej osoby), że gość z samego tego faktu, że czegoś nie wie, może w takiej sytuacji czuć się niezręcznie, więc dodatkowe zwracanie na to uwagi wydaje się zupełnie zbędne.

Nawiasem mówiąc mnie światową też trudno byłoby nazwać wink. Jeśli ktoś w ogóle, to raczej mój mąż, zresztą z racji wykonywanej pracy, częściej sypia w drogich, czasem wręcz nieprzyzwoicie, hotelach. Chwilami to mu chyba nawet trochę zazdroszczę, bo to zawsze jakieś nowe miejsce i nowe doświadczenie. Zazdroszczę, rzecz jasna, pozytywnie wink.

Jeśli traktujemy Śląsk bez przymiotników, to rzeczywiście, jesteśmy sąsiadami, Olinko! big_smile.
Niekiedy, gdy nuda dopada, zazdroszczę  takiego " życia na walizkach". Ale, gdy pomyślę o tych setkach kilometrów w tę i to samo z powrotem, mija mi to natychmiast. big_smile

Hotele, to jednak ograniczenie. Jak by nie było. O posiłku porannym już nie wspominam. smile
Papierosa zapalić w budynku nie można przecież!. I jak się w tych hotelach czuć, jak w domu? smile

16

Odp: śniadanie w hotelu
Snake napisał/a:

A czemu? Skoro część restauracji uwzięło się podawać gargantuiczne porcje, to zabiorę choćbym miał wyrzucić zaraz potem do kosza. Czemu mają świnie skarmiac za moje pieniądze lub przyrządzać forszmak na weekendowe wesele :-)

Zależy od podejścia wink. Mnie zwykle dziwi, że kogoś stać na jadanie w restauracjach, a jednak żal mu zostawić to, co zostało na talerzu. A że sobie świnka podje? A niech jej idzie na zdrowie! big_smile

Excop napisał/a:

Niekiedy, gdy nuda dopada, zazdroszczę  takiego " życia na walizkach". Ale, gdy pomyślę o tych setkach kilometrów w tę i to samo z powrotem, mija mi to natychmiast. big_smile

Nie, nie, na szczęście życiem na walizkach nazwać tego nie można. Są to co prawda wyjazdy służbowe, czasem wycieczki integracyjne, wyjazdy szkoleniowe czy udziały w jakichś sympozjach, ale nie jest to jednak na tyle częste, żeby miało być uciążliwe. Wręcz przeciwnie - firmy organizujące wyjazdy zwykle dbają i o poziom, i o to, żeby przy okazji można było coś zobaczyć.
Potem mąż wraca i opowiada, że nocował w takim a takim hotelu i że w domu o takich warunkach możemy sobie tylko pomarzyć big_smile. O, niedawno na przykład musiał myć się w marmurowej misce umieszczonej na szklanym blacie, a woda wpadała do niej z wylewki (oczywiście równie ekskluzywnej), ale chlapała tak niemiłosiernie odbijając się od okrągłych ścianek, że myślał, że go zaraz szlag trafi big_smile. Kiedy wrócił do domu, to docenił, że takich luksusów, to my jednak nie mamy cool.

A żeby nie robić off topu, to już stricte w temacie dodam, że w niektórych dużych, zwykle jednak tych drogich hotelach, nawet kiedy kończy się śniadanie, to pozostawione są jakieś drobne przekąski plus kawa, herbata bez ograniczeń. Niewielki głód w każdej chwili można tym zabić.

17

Odp: śniadanie w hotelu
Olinka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Naprawdę 25 zł. za śniadanie to bardzo dużo, ale kurcze zachowujmy się jak cywilizowani ludzie i śniadania konsumujmy tylko i wyłącznie w restauracji hotelu.

Moim zdaniem czymś innym jest branie jedzenia do pokoju "żeby się nie zmarnowało, skoro już zostało zapłacone", czymś innym zrobienie sobie niewinnej kanapki, żeby za pół godziny mieć ją pod ręką i nie musieć biegać w poszukiwaniu posiłku, a jeszcze czymś innym jedzenie tego śniadania w pokoju, gdy personel wychodzi swoim gościom na przeciw, a co ma swój niezaprzeczalny urok.

Gdy mieszkamy w hotelu, to zdarza nam się brać owoce z posiłku na wynos. Mamy coś do przegryzienia na spacerze.
Jest jeden hotel na Kaszubach, który bardzo lubimy, podają w nim tylko dwa posiłki śniadanie i obiadokolację, a do miasta daleko. Zawsze zabieramy dodatkowe jedzenie z domu. Jakoś jeszcze nie przyszło nam do głowy, żeby sobie pakować na później.

Olinka napisał/a:

Za to absolutnie zawsze razi mnie, kiedy klienci "zwykłych" restauracji proszą o zapakowanie na wynos tego, co zostało na talerzach.

Również nie przepadam za takim zachowaniem. Albo jem w lokalu, albo biorę na wynos, nigdy obie opcje. Mamy znajomych, którzy zawsze zamawiają więcej, niż są w stanie zjeść i proszą o spakowanie reszty. Przyznam się, że krępuje mnie ich zachowanie do tego stopnia, że unikam wyjść do restauracji z nim.

18 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-05-29 16:17:07)

Odp: śniadanie w hotelu
Snake napisał/a:
Olinka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Naprawdę 25 zł. za śniadanie to bardzo dużo, ale kurcze zachowujmy się jak cywilizowani ludzie i śniadania konsumujmy tylko i wyłącznie w restauracji hotelu.

Moim zdaniem czymś innym jest branie jedzenia do pokoju "żeby się nie zmarnowało, skoro już zostało zapłacone", czymś innym zrobienie sobie niewinnej kanapki, żeby za pół godziny mieć ją pod ręką i nie musieć biegać w poszukiwaniu posiłku, a jeszcze czymś innym jedzenie tego śniadania w pokoju, bo to po prostu ma swój urok, a personel wychodzi swoim gościom na przeciw. 

Za to absolutnie zawsze razi mnie, kiedy klienci "zwykłych" restauracji proszą o zapakowanie na wynos tego, co zostało na talerzach.

A czemu? Skoro część restauracji uwzięło się podawać gargantuiczne porcje, to zabiorę choćbym miał wyrzucić zaraz potem do kosza. Czemu mają świnie skarmiac za moje pieniądze lub przyrządzać forszmak na weekendowe wesele :-)

Prawdziwy cebulak z ciebie. A potem powstają polish joke
Przykład jak matka polska uczy swoje dziecko zakładać ubranie z przodu masz żółte a z tyłu brązowe.

Dlaczego polskie noworodki dostają dwa klapsy?
Pierwszy jak zwykle, drugi, żeby oddał zegarek ordynatora.

Kiedy w Polsce jest Boże Narodzenie?
Dwa dni po tym, jak w Niemczech jest rozdanie prezentów

Jak wygonić Polaka z wanny?
Wrzucić do niej mydło.

19

Odp: śniadanie w hotelu

My dość często jadamy w naszej ulubionej restauracji i raz zdarzyło nam się wziąć na wynos całe jedno danie, bo zamówiliśmy po prostu za dużo. Nie było nawet tknięte. I uwaga... kelner sam zaproponował, że może byśmy wzięli na wynos bo przecież szkoda całego dania skoro nawet kęs nie jest wzięty.

20

Odp: śniadanie w hotelu

Naprawdę nie widze nic złego w zabieraniu części posiłku w restauracji. Tam przecież kupujemy porcje, które należą do nas i od nas zależy, co z nimi zrobimy. Zreszta często kelnerzy sami proponują zapakowanie. Wprawdzie sama nigdy jeszcze nic nie zabierałam, ale tylko dlatego, że ja pożeram wszystko, co przede mną się postawi tongue Natomiast wydaje mi się, że taka prośba może być miła dla obsługi restauracji. Bo to sygnał, że gościowi smakowało (zakładam, że niewiele osób prosi o zapakowanie w takich intencjach jak Snake big_smile )

W hotelach wygląda to nieco inaczej. Ze szwedzkiego stołu absolutnie niczego nie należy wynosić. Takie panują zasady w całym cywilizowanym świecie smile Płacimy za śniadanie do syta, ale tylko za śniadanie - nie za dwa śniadania, ani za posiłki na resztę dnia.
Jeśli śniadanie jest serwowane do stolika, porcjowane - to mamy analogiczną sytację, co w restauracji. Teoretycznie porcja należy do nas i możemy ją sobie zabrać, jeśli nie zjemy. Z tym, że w dobrym tonie byłoby jednak zapytać obsługę.

Generalnie język to przydatne narzędzie. Ułatwia wiele rzeczy. Myślę, że obsługa bez problemu zgodziłaby się na zabranie do pokoju nawet śniadania ze szwedzkiego stołu.

21 Ostatnio edytowany przez luc (2016-06-01 13:24:49)

Odp: śniadanie w hotelu
Martainn napisał/a:

I uwaga... kelner sam zaproponował, że może byśmy wzięli na wynos bo przecież szkoda całego dania skoro nawet kęs nie jest wzięty.

Tak jest właśnie "na świecie". Klient nie musi nawet mówić. Po prostu, po zapłaceniu rachunku, dostaje zapakowany niezjedzony posiłek.
A jeżeli nie zaproponuje, to nikogo nie dziwi taka prośba klienta.
Nie wiem dlaczego komuś to się źle kojarzy wink

Co do hotelu, to mam dokładnie takie same spostrzeżenia jak Vinnga powyżej.

22 Ostatnio edytowany przez Martainn (2016-06-01 13:18:26)

Odp: śniadanie w hotelu
vinnga napisał/a:

W hotelach wygląda to nieco inaczej. Ze szwedzkiego stołu absolutnie niczego nie należy wynosić. Takie panują zasady w całym cywilizowanym świecie smile.

A to znowu gdzieś trafiłem, gdzie mi zaproponowano mimo, że stół był szwedzki. Ale to może dlatego, że pokiełbaszono mi rezerwację hotelu o czym dowiedziałem się już na miejscu i musiałem się przemieścić do innego. Tak czy siak nie skorzystałem, bo na wyjazdach zawsze lubię próbować na mieście. W ogóle dla mnie wyjazdy to głównie miejscowe jedzenie:D... i trunki:D Na zwiedzanie to po zmroku:D

23

Odp: śniadanie w hotelu

Martainn, może to była rekompensata, może po prostu jakiś wyjątek.

Niektóre hotele/pensjonaty mają na drzwiach restauracji/jadalni kartkę "prosimy nie wynosić jedzenia" smile W bardziej luksusowych się z tym nie spotkałam - chyba zakładają, że goście o tym wiedzą, lub, że jeśli ktoś wydaje 500zł za nocleg to nie będzie usiłował zaoszczędzic na kanapce smile

24

Odp: śniadanie w hotelu

Ja też spotkałam się z propozycją zapakowania tego, co zostało z porcji, ale mimo wszystko kojarzy mi się to źle. Nie do końca nawet potrafię wyjaśnić dlaczego. Nie razi mnie i nie dziwi, kiedy ktoś zamawia jedną porcję więcej na wynos, ale zabieranie tego, co nie zostało zjedzone, to jak zjadanie resztek ze stołu - nieważne, że zapłacone i nieważne, że moje. To już lepiej zamówić coś mniej sytego lub poprosić o mniejszą porcję.

25

Odp: śniadanie w hotelu
Olinka napisał/a:

Ja też spotkałam się z propozycją zapakowania tego, co zostało z porcji, ale mimo wszystko kojarzy mi się to źle. Nie do końca nawet potrafię wyjaśnić dlaczego. Nie razi mnie i nie dziwi, kiedy ktoś zamawia jedną porcję więcej na wynos, ale zabieranie tego, co nie zostało zjedzone, to jak zjadanie resztek ze stołu - nieważne, że zapłacone i nieważne, że moje. To już lepiej zamówić coś mniej sytego lub poprosić o mniejszą porcję.

Tak. To może kojarzyć się z tzw. "tamtymi czasami".
Ale teraz,  postrzegane to winno być inaczej.
Jako filozofia zapobiegania marnowaniu się żywności.
Która, nie dojedzona, choć świeża, pójdzie do kosza na odpadki i w najlepszym wypadku zostanie zjedzona w którymś gospodarstwie hodowli trzody chlewnej.
"Nie zmarnuje się" przynajmniej do końca.

Pisząc wcześniej o obiekcjach związanych ze "szwedzkim stołem", miałem na myśli ludzi, którzy mogą nie zastać na stole tego, czego oczekiwali lub im obiecano w zapowiedzi wachlarzu propozycji kulinarnych. Bo ja akurat zechcę wziąć wszystko z jednej z propozycji, ignorując pozostałe. smile
Kompleksy pozostały.
W Niemczech, na Wyspach, czy w USA zabieranie niedojedzonych dań jest ponoć normalną praktyką u tzw. zwykłych ludzi.
Przy innych, może dla niektórych, kontrowersyjnych dla nas zachowaniach, to akurat, powinno wejść w nasz styl życia. Zamiast obcego nam Halooween na przykład. smile

26

Odp: śniadanie w hotelu

Bo to widzisz są chyba głównie kompleksy smile Ja zabieram głównie po dzieciach, bo notorycznie jeśli jemy na mieście tkną zaledwie. Wiem, że zjedzą później więc czemu mam zostawić dla świń? Sam zabrałem raz, wpadłem zjeść na szybko i zwyczajnie się pomyliłem, zamówiłem za dużo, resztę zabrałem, a że byłem w terenie, to się przydało na potem. Natomiast nie toleruje już zwyczajów przeróżnych swojskich, chłopskich itd. chat, gdzie porcja obiadowa dla jednej osoby jest po prostu wielka. Przecież nawet ja, lubiący zjeść i nie lubiący zostawiać na talerzu nie daję rady. Dlaczego mam płacić za coś czego z góry wiem, że nie dam rady zjeść? Niedawno byłem na kolacji w fajnej knajpce, gdzie posiłki były po to żeby fajnie zjeść, a nie się nażreć. Mimo przekąski, właściwej obiado-kolacji i deseru wyszedłem bez poczucia przeżarcia, a jeszcze dobrej wódki się napiłem smile I nic nie trzeba było ze sobą zabierać.

27

Odp: śniadanie w hotelu

A ja po prostu przestałem zamawiać desery i przystawki a tylko danie główne w tej naszej ulubionej. Bo porcje są tak duże, że przystawka mogłaby stanowić dla wielu osób już danie główne. Chyba, że wezmę coś lżejszego np. moją ulubioną zupę gulaszową. Tam porcja jest w sam raz.

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024