mój 14 letni syn nikogo nie słucha i chce robic to na co on ma ochote,ma juz kuratora ,w szkole pozwala sobie na bardzo niełade wybryki typu rzucanie w nauczyciela przedmiotami a w domu kompletnie mnie nie słucha .Nie wiem co robic boje sie o niego bo widze ze jest coraz gorzej.
ja przechodziłam to osobiście, bo mam 19lat.. pamiętam wiele swoich baaardzo złych wybryków (pobiłam koleżankę, buntowałam się w szkole, bardzo pyskowałam nauczycielom, itp...) teraz tego bardzo żałuję, bo wiem ile krzywdy i wstydu narobiłam mojej rodzinie. kto mnie zna wie, że się zmieniłam. rodzice rozmawiali wtedy ze mną, tłumaczyli, że tego i tamtego nie wolno... nie docierało- wleciało jednym uchem, wyleciało drugim.
teraz tak sobie myślę, że rodzice powinni bardzo zaostrzyć mi pewne reguły "gry". mam na myśli towarzystwo, w którym się obracałam i to co robiłam w wolnym czasie. tak młodej zbuntowanej osobie jest potrzebny NADZÓR a przede wszystkim należy mu pokazać, że rządzi rodzic, nie dziecko!!! wiem to z perspektywy minionego czasu. i wiem, że gdyby rodzice narobiliby mi wstydu przy znajomych to nie miałabym wyjścia i musiałabym się ich słuchać- chcąc czy nie. oczywiście trzeba pamiętać też, że dzieci w tym wieku w trudnych chwilach myślą czesto o samo okaleczaniu więc musicie mieć go na oku...
mysle ze nadzór nad nim to mam i ja i kurator i w szkole tez jest obserwowany.Od przedszkola chodze z nim do psychologa i psychiatry ma stwierdzone ADHD ale pedagodzy szkolni sie z ta diagnoza niezgadzaja ja juz tez powoli w to wadpie ,tydzien temu był w szpitalu na badaniach na oddziale psychiatrii zrobili mu tylko EEg które wyszło na pograniczu normy zreszta tak samo jak 3 lata temu.I po tym jak lekarz stwierdził ze dziecko zachowuje sie dobrze na oddziale jestem tam gdzie byłam czyli nie wiem co mam robic?W szpitalu z psychologiem, po miedzy mna a synem i szpitalem został spisany kontrakt w którym syn postanawia sie poprawic i wyróznione sa tam sytuacje do których ma sie dostosowac i ich przestrzegac ,niestety 2 dni byly w miare ok i wszystko wróciło do normy ,a za nieprzestrzeganie kontraktu ma trafic z powrotem na oddział , bardzo tego nie chce wiec nie rozumie trzemu nie chce sie poprawic i dostosowac sie do kontraktu,który zreszta tez jest napisany z korzysciami dla niego.Moze ktos wie gdzie jeszcze mogłabym szukac pomocy.
hmmm.. Twój syn wpadł w okres buntu a na to nie ma recepty.. sam po pewnym czasie zrozumie swoje bledy.. poprzygladaj sie tez jego towarzystwu ,, z kim sie zadajesz, takim sie stajesz" czasami nastolatek chce przypodobac sie kolegom i staje sie takim jak oni, chcac zainponowac. Najwazniejsze zeby nie wpadl w zle towarzystwo,ktore bedzie nim ,,kierowało"
Jeśli Wróci - Jest Twoje
Jeśli Nie - Nigdy Twoje Nie Było...
Ja bym proponowala,takze nadzor nad towarzystwem ale warto go tez zapisac na jakies zajecia wysilkowe np,sportowe gdzie wyladuje swoja energie.U nas np jest w szkole swietna pedagog i co tdzien matki maja spotkania w grupie wsparcia,wymieniaja sie problemami ,wspolnie szukaja wyjscia,to na prawde jest dobre.