Cześć,
Zastanawiam się, czy w przypadku kobiet (ale mężczyzn też), czy wychodzicie za mąż za osobę, która była waszą najlepszą opcją?
Czy jest to osoba, którą kochacie lub kochaliście najmocniej, spośród wszystkich byłych partnerów (o ile byli)?
Czy po prostu może był taki wiek i w danym momencie była w miarę odpowiednia osoba i wypadało się już ustatkować, bo nie wiadomo, czy będzie ktoś lepszy kiedykolwiek?
Bo wiadomo, między 15-25/30 rokiem życia często przewija się wielu partnerów ale o czymś poważnym się myśli raczej pod koniec tych widełek. Więc nie zawsze musi to być ktoś najlepszy, tylko akurat już zbliża się wiek zaręczyn i ślubów.
Temat: Wyjście za mąż za swoją najlepszą opcję?
Zobacz podobne tematy :
Odp: Wyjście za mąż za swoją najlepszą opcję?
te trzy przyklady, ktore podales sa jak najbardziej mozliwe, to zalezy od osoby- jedni wybieraja opcje pierwsza inni druga, trzecia, niektorzy sa np. zmuszeni – ciaza.
Glupie pytanie, chcesz to sie zen, nie to nie haha
3 2024-08-27 20:18:09 Ostatnio edytowany przez madoja (2024-08-27 20:20:52)
- madoja
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Odp: Wyjście za mąż za swoją najlepszą opcję?
ANTOINE_W napisał/a:
Cześć,
Zastanawiam się, czy w przypadku kobiet (ale mężczyzn też), czy wychodzicie za mąż za osobę, która była waszą najlepszą opcją?
Czy jest to osoba, którą kochacie lub kochaliście najmocniej, spośród wszystkich byłych partnerów (o ile byli)?
Czy po prostu może był taki wiek i w danym momencie była w miarę odpowiednia osoba i wypadało się już ustatkować, bo nie wiadomo, czy będzie ktoś lepszy kiedykolwiek?
Bo wiadomo, między 15-25/30 rokiem życia często przewija się wielu partnerów ale o czymś poważnym się myśli raczej pod koniec tych widełek. Więc nie zawsze musi to być ktoś najlepszy, tylko akurat już zbliża się wiek zaręczyn i ślubów.
Masz dużo racji w tym co napisałeś.
Myślę że wszystko jest raczej kwestią przypadku niż najlepszym, świadomym wyborem. Wybór byłby wtedy, gdybyśmy spotykali się jednocześnie np. z 20 osobami i musieli zdecydować kto zostanie mężem/żoną.
Poza tym nigdy nie poznamy nawet 1% ludzkości, więc jak tu mówić o najlepszym wyborze? Wybór mamy bardzo ograniczony, często tylko do okolic miejsca zamieszkania, lub chociaż do kraju. Nie mówiąc już o przedziale wiekowym (bo przecież niewykluczone, że idealnie pasująca do nas osoba jest 50 lat starsza, a nigdy się tego nie dowiemy).
A tak to po prostu akurat jest czas na ślub, albo ślub wydaje się naturalną konsekwencją związku. Często ślub jest wynikiem wpadki, a to to już w ogóle nie jest wybór życiowy.
Bywa też tak że ktoś darzył mocniejszym uczuciem kogoś z przeszłości, ale nie może już z nim być i czy to znaczy że na zawsze ma pozostać sam? Przecież może kochać, lubić i szanować kolejną osobę i być jej wiernym.
Ja mam podejście racjonalne do życia.
Kocham męża, a na początku byłam bardzo zakochana, ogólnie jesteśmy super małżeństwem.
Ale pewnie gdyby los postawił go w moim życiu np. 10 lat wcześniej, a kogoś z przeszłości lub kogoś nieznajomego w jego miejsce, to wyszłabym za innego, bo 10 lat temu byłoby za wcześnie na ślub a wiadomo że o rozstanie w wieku nastoletnim łątwo.
