Wiem ,ze to brzmi trochę śmiesznie, ale jednak mi się coś takiego przytrafiło. Byłam z kimś 4 lata, bardzo się kochaliśmy i pewnego razu siedząc na kanapie on zaczął się do mnie dobierać. To było dość normalne, lubiliśmy się ze sob kochać, ale tamtego wieczoru byłam zmęczona i senna i marzyłam tylko o śnie. Najpierw delikatnie dałam mu do zrozumienia ,ze tego nie chcę. Nie zareagował i dalej się dobierał. Zaczęłam się z nim szarpać na to on rzucił mnie na łóżko i zaczął robić swoje. Zaczęłam krzyczeć i walnęłam go w głowę książką, która byłą pod ręką. Jakoś się wyrwałam i uciekłam do łazienki. Czułam się fatalnie psychicznie - choć nic mi nie zrobił. W jednej minucie straciłam zaufanie i miłość do niego. Chciał mnie zgwałcić - tak to odebrałam. Wbrew mojej woli chciał się ze mną kochać. Przepraszał, mówił ,ze stracił panowanie nad sobą. Nie umiałam wybaczyć. Rozstaliśmy się. Czy myślicie, ze przesadziłam ? Po prostu tak bardzo się wtedy go przestraszyłam ... On teraz dzowni błaga o powrót i szanse , nie wiem co robić... chyba już go nie kocham , a może jednak trochę wciąż kocham - sama nie wiem. Mam takie niejasne teraz uczucia 
- zenobia
- Niewinne początki
- Nieaktywny
- Martyna
- Do zakochania jeden krok
- Nieaktywny
Doświadczenie gwałtu, czy też jego próby jest bardzo bolesne nawet jeśli, a często zwłaszcza jeśli, dotyka nas ze strony bliskiej osoby. Twoje obawy i odczucia wobec chłopaka są zrozumiałe, skrzywdził Cię. To czy powinnaś mu dać drugą szansę zależy jednak od tego co czujesz. Daj sobie trochę czasu, jeśli uczucie do partnera wygasło, to nie ma sensu do tego wracać, jeśli jednak czujesz, że wciąż go kochasz, tylko ostatnie zdarzenie tak silnie na Ciebie wpłynęło, że sama nie wiesz co myśleć, to może daj mu szansę, odbudować Twoje zaufanie. Jeśli mu na Tobie zależy i jeśli go kochasz oczywiście. Warunek jednak jest taki, żebyście wyjaśnili sobie całą sprawę jeszcze raz, to nie może się nigdy powtórzyć.
Tydzeń temu mój narzeczony mnie zgwałcił. Za 2 tyg jest ślub. Generalnie nie ma co się rozpisywać, jest mi z tym źle. On zwalił to na mnie. Nie wiem co zrbić.
- kjersti
- Redaktor Działu Prawo
- Nieaktywny
Nie mozna żyć w związku z kimś komu nie można ufać,kto daje powody by się go bać.Seks ma być w związku bliskością nacechowaną spokojem i bezpieczeństwem...Moim zdaniem partner,który tą sferę choc raz sprowadzi do pokazu siły i tego,ze kobieta jest jego własnością,że może z nią robic co chce bez wzgledu na jej zdanie,a do tego w ogóle nie uważa,że zrobił coś złego jest kiepskim materiałem na męża,na kogoś z kim chce się spedzić zycie.Ja miedzy innymi z tego powodu zakończyłam swój zwiazek,choc to z wielu przyczyn nie była łatwa decyzja...Nagle w bliskim człowieku zobaczyłam kogoś obcego,zimnego,kto mnie przerazał,nie chcialam się bać,że to się kiedykolwiek powtórzy w tej czy innej sferze zycia.Miłość to nie wszystko...musi byc jeszcze zaufanie i poczucie bezpieczenstwa.Błędy popełnia każdy ale jeśli ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy,moze krzywdzić nadal.dziewczyny zasługujecie na to aby czuć się bezpiecznie i pewnie w związku.A to czy wybaczyc i dawać szansę to już indywidualna sprawa.
- hania23
- O krok od uzależnienia
- Nieaktywny
Jest jeszcze jedno rozwiązanie. Wybaczyć TAK, by dać sobie wolność od kata. Z dawaniem drugiej szansy byłabym ostrożniejsza, komu daję szansę i jaką mam gwarancję, że ta szansa nie jest kosztem mnie samej?
W moim przekonaniu wybaczenie to jedno a darowanie win to drugie. Uczciwie mówiąc bałabym się wyjść za mąż za gwałciciela. W małżeństwie jest wiele trudnych sytuacji, a gwałt to ... , tak pomyślałam o różnych wiadomościach, gdzie ludzie nawet posuwają się dalej.
Poruszył mnie ten temat i tak sobie myślę, że szansą to dałabym przede wszystkim sobie.
Pozdrawiam cieplutko
- zenobia
- Niewinne początki
- Nieaktywny
Strasznie wam dziękuje - pojęcia nie macie ile dla mnie znaczą wasze słowa i wsparcie. Nie umiem nic więcej napisać ,ale dziękuję ,że jesteście teraz ze mną. Nie wiem jeszcze co zrobię - wszystko jest tak bardzo skomplikowane ...mam tak niejasne uczucia co do tej osoby. Jestem bardziej na nie - nie wiem, chyba są rzeczy których po prostu nie można wybaczyć. Bo jeśli się wybaczy to straci się szacunek do samej siebie. A może mnie po prostu nie stać na to wybaczenie - może jestem za słaba żeby wybaczyć. Nie wiem. Wiem tylko ,że miłość do drugiej osoby to nie krzywdzenie jej. A ja zostałam skrzywdzona.
- Paulina
- Tajemnicza Lady
- Nieaktywny
gratulujemy siły i życzymy owocnych rozwiązań. Pamiętaj, masz prawo do szczęścia. W razie czego-pisz:)
- Józef54
- Zaglądam tu coraz częściej
- Nieaktywny
Droga SCARLETT ! Już dziś możesz iść na najbliższ posterunek policji i zapoznać się bliżej cuż to takiego NIEBIESKA LINIA Jak dwa dodać dwa jest cztery tak Ty będziesz dostawała równo bańki i będzie Cię brał kiedy uzna za stosowne. To będzie się nazywało, że spełniasz małżeński obowiżek. A będziesz spróbowała nie dać- marny Twój los.
- kyla16
- Zaglądam tu coraz częściej
- Nieaktywny
nie wiem co bym zrobila...ale chyba nie wyszla bym za takiego.. seks ma byc przyjemnoscia, nie tylko dla jednej strony. a kiedy zaczyna sie go traktowac jako cos tak mechanicznego , cos co MUSISZ MI DAC... to bez sensu. wydaje mi sie ze jesli juz raz takie cos sie wydarzylo no napewno sie powtorzy.. bedziesz miala kiepski nastroj, zle sie czula..itd - to dla niego nie bedzie istotne jesli bedzie mial ochote. a tymbardziej jesli bedziesz jego zona- bedzie traktowal cie jak wlasnosc
- Kaya
- Słodka Czarodziejka
- Nieaktywny
Widzisz. W związku jeśli chodzi o miłość, nie ma czegoś takiego jak 'stracenie panowania nad sobą' czy 'zapominanie się'.
Nie ma.
Rozumiem Cię i Twój szacunek do siebie samej.
Na Twoim miejscu nie wracałabym do tej osoby. Może dzięki temu nauczysz go tego, aby myślał zanim coś zrobi.
Kurde, to jest zawiły problem. Jestem facetem i miałem kiedyś sytuację troszkę podobną. Byłem z dziewczyną około pół roku, nie wpółżyliśmy jeszcze. Tego dnia siedzieliśmy i zakuwaliśmy do jakiegoś egzaminu, żadnego romantyzmu w powietrzu. I nagle poczyłułem na nią ogromną ochotę... przez jakieś 10 sekund walczyłem w myślach aby się po prostu na nią rzucić... Po 10 sekundach dałem sobie w myślach po ryju i wszystko wewnątrz mnie się uspokoiło. Było mi strasznie głupio przez długi czas po tym, ona niczego nie zauważyła. Taka sytuacja już nigdy mi się nie przytrafiła, nawet przy bliższych kontaktach.
Próbuję Ci powiedzieć, że faceci mają czasami wielki przypływ porządania- testosteron działa, co jednak jego (jak i mnie) wogóle nie usprawiedliwia. On poszedł krok dalej i kto wie czy taka sytuacja się nie powtórzy...
Podsumowując, usprawiedliwiam go połowicznie... co jednak nic nie wnosi do dyskusji, heh....
- Zuzi
- Na razie czysta sympatia
- Nieaktywny
Dziewczyny tacy faceci sa chorzy zrobili raz beda dalej tylko wymowka jest inna konczy sie to nieraz gorzej pobiciem itd Nie dajcie sie dziewczyny szukajcie pomocy każda jest tego warta bo jest tylko człowiekiem i ma prawo do obrony!!
- Kaya
- Słodka Czarodziejka
- Nieaktywny
Wiesz, dla mnie nie ma głupiego tłumaczenia, że ktoś traci panowanie nad sobą.
Tak samo może powiedziec kiedy Cię pobije, czy znajdzie kochankę i Cię zdradzi.
Jest dorosłym człowiekiem, a więc musi panowac nad swoimi emocjami i ponosic ewentualne konsekwencje.
Ja takiemu komuś bym już nie zaufała, mam zasady takie jakie mam i nie należę do osób, które w ogóle łatwo przekonac do siebie, a co dopiero po czymś takim.
Jako kobieta musisz czuc się bezpiecznie przy nim, a w takiej sytuacji trudno.
Podpisuje sie pod postami *Cleo.Dodam krotko:nie ma sie nad czym zastanawiac , tylko zakonczyc ta znajomosc.Dla swojego dobra....
