Od dłuższego czasu jestem w związku. Charakterowo dogadujemy się super. Nasz związek jest pełen pozytywnych uczuć i emocji. On akceptuje mnie a ja jego ze wszystkimi wadami i kłótniami, jakie się zdarzają. Traktujemy nasza relację bardzo przyszłościowo i na poważnie. Wszystko byłoby bliskie ideału, gdyby nie nasze życie łóżkowe....
Jeśli chodzi o moje doznania fizyczne to jest świetnie, zadowala mnie w 100%, nie mam się do czego przyczepić. Problem leży w tym, że on nigdy nie dochodzi. Nigdy, ani razu. Gdy o tym rozmawiamy tłumaczy to następująco - wszystko jest dobrze, nie ma problemów z erekcją bądź napięcia/zahamowań psychicznych i seks bardzo mu się podoba, aż w pewnym momencie nagle koniec, nic więcej z tego dziś nie będzie, całe podniecenie i napięcie seksualne z niego ucieka jak z przebitego balonika. Zarówno z moich jak i jego obserwacji ten moment nie wiąże się z żadnym konkretnym zachowaniem z mojej lub jego strony, z warunkami, w jakich akurat się kochamy, czasem zdarza się po 20 min a czasem po 1h więc nie mam zielonego pojęcia, z czym ta nagła blokada może być związana. Jak można się domyślić generuje to sporą frustrację u niego, a i mnóstwo zmartwień u mnie. Był zarówno u lekarza (wszystko fizycznie u niego w porządku) jak i u seksuologa (zastosowaliśmy się do wszystkich zaleceń pani psycholog, nie pomogło). Rozmawiamy o tym często, jestem otwarta na jego propozycje i często sama też wychodzę z różnymi inicjatywami - bielizna, udziwnione pozycje, nietypowe miejsca, seks oralny, gry seksualne, związywanie, nastrój w sypialni, wspólne oglądanie pornografii etc etc.... Przechodziliśmy już nawet przez fazy powstrzymywania się od masturbacji, nieoglądania pornografii aby jedyną czynnością seksualną były nasze zbliżenia. Nie ma między nami skrępowania. Niestety, wszystkie eksperymenty nie przyniosły takiego rezultatu, na jaki liczyliśmy a kończą nam się powoli pomysły... Do czasu.
Ostatnio wpadł mi do głowy pomysł tak szalony, że sama bym się o niego nie podejrzewała - osoba trzecia. Mój chłopak jest mniej doświadczony seksualnie ode mnie, jestem jego pierwszą partnerką i (jak na dzisiejsze czasy) dość późno rozpoczął życie łóżkowe. Nie ukrywam, że nie raz nie dwa zastanawiałam się, że może problem nie leży w nim a we mnie (mimo, że z poprzednimi partnerami łóżkowych problemów nie miewałam) i jedyną opcją żeby to sprawdzić będzie pozwolenie mu na seks z inną kobietą. Partner podchodzi do tego pomysłu z duuuużą rezerwą i nie chciałby robić czegokolwiek wbrew mnie, dlatego decyzja w dużej mierze spoczywa w moich rękach. Mam mieszane uczucia... z jednej strony ufam partnerowi i wiem, że mnie kocha i nie zrobiłby nic więcej, niż to co razem ustalimy. Umiem też postawić granicę między zdradą a takim jednorazowym eksperymentem, polegającym tylko na seksie. Im dłużej o tym myślę, tym mniej jestem zazdrosna o akt seksualny z inną osobą, o ile odbyłby się w ściśle wyznaczonych granicach (tylko fizyczność). Z drugiej zaś strony jest to dla mnie mocno kontrowersyjne. Najbardziej strachem napawa mnie myśl, że seks seksem, ok, ale że ktoś by go całował, trzymał za rękę, głaskał po plecach, dotykał po włosach.... może spaliby później w jednym łóżku albo wymieniali smsy, może poszliby wcześniej na randkę i to właśnie ta myśl o jakimkolwiek zbliżeniu emocjonalnym napawa mnie furią. Mimo ustalonych granic różne rzeczy mogą wyniknąć z sytuacji/przypadku i pewnych zachowań ze strony "tej trzeciej" nie mogę przewidzieć i wykluczyć. Trudno też wymagać, aby seks, nawet taki bez miłości, nie był połączony z jakąkolwiek czułością, dotykiem, pocałunkiem. Czuję się totalnie zagubiona. Psychicznie jest to dla mnie naprawdę mocna sprawa..... dlatego proszę, nie oceniajcie mnie moralnie bo nie robię tego dla zabawy i śmiechu. Piszę to, ponieważ chciałabym poznać opinię kogoś z zewnątrz, być może osób które podobną sytuację przechodziły, albo jakiś świeży pogląd na sprawę. Będę wdzięczna za każdą opinię i pomoc
może tu nie chodzi o inną, a o innego
Wierz mi że rozważałam tą opcję ale trochę nie pasuje to do tego, że nie ma żadnych problemów z erekcją i podnieceniem, seks jest naprawdę fajny do momentu aż nagle po jakimś czasie dzieje się jak się dzieje. Trochę nie pasuje to do tej innej orientacji
może tu nie chodzi o inną, a o innego
Od dłuższego czasu jestem w związku. Charakterowo dogadujemy się super. Nasz związek jest pełen pozytywnych uczuć i emocji. On akceptuje mnie a ja jego ze wszystkimi wadami i kłótniami, jakie się zdarzają. Traktujemy nasza relację bardzo przyszłościowo i na poważnie. Wszystko byłoby bliskie ideału, gdyby nie nasze życie łóżkowe....
Jeśli chodzi o moje doznania fizyczne to jest świetnie, zadowala mnie w 100%, nie mam się do czego przyczepić. Problem leży w tym, że on nigdy nie dochodzi. Nigdy, ani razu. Gdy o tym rozmawiamy tłumaczy to następująco - wszystko jest dobrze, nie ma problemów z erekcją bądź napięcia/zahamowań psychicznych i seks bardzo mu się podoba, aż w pewnym momencie nagle koniec, nic więcej z tego dziś nie będzie, całe podniecenie i napięcie seksualne z niego ucieka jak z przebitego balonika. Zarówno z moich jak i jego obserwacji ten moment nie wiąże się z żadnym konkretnym zachowaniem z mojej lub jego strony, z warunkami, w jakich akurat się kochamy, czasem zdarza się po 20 min a czasem po 1h więc nie mam zielonego pojęcia, z czym ta nagła blokada może być związana. Jak można się domyślić generuje to sporą frustrację u niego, a i mnóstwo zmartwień u mnie. Był zarówno u lekarza (wszystko fizycznie u niego w porządku) jak i u seksuologa (zastosowaliśmy się do wszystkich zaleceń pani psycholog, nie pomogło). Rozmawiamy o tym często, jestem otwarta na jego propozycje i często sama też wychodzę z różnymi inicjatywami - bielizna, udziwnione pozycje, nietypowe miejsca, seks oralny, gry seksualne, związywanie, nastrój w sypialni, wspólne oglądanie pornografii etc etc.... Przechodziliśmy już nawet przez fazy powstrzymywania się od masturbacji, nieoglądania pornografii aby jedyną czynnością seksualną były nasze zbliżenia. Nie ma między nami skrępowania. Niestety, wszystkie eksperymenty nie przyniosły takiego rezultatu, na jaki liczyliśmy a kończą nam się powoli pomysły... Do czasu.
Ostatnio wpadł mi do głowy pomysł tak szalony, że sama bym się o niego nie podejrzewała - osoba trzecia. Mój chłopak jest mniej doświadczony seksualnie ode mnie, jestem jego pierwszą partnerką i (jak na dzisiejsze czasy) dość późno rozpoczął życie łóżkowe. Nie ukrywam, że nie raz nie dwa zastanawiałam się, że może problem nie leży w nim a we mnie (mimo, że z poprzednimi partnerami łóżkowych problemów nie miewałam) i jedyną opcją żeby to sprawdzić będzie pozwolenie mu na seks z inną kobietą. Partner podchodzi do tego pomysłu z duuuużą rezerwą i nie chciałby robić czegokolwiek wbrew mnie, dlatego decyzja w dużej mierze spoczywa w moich rękach. Mam mieszane uczucia... z jednej strony ufam partnerowi i wiem, że mnie kocha i nie zrobiłby nic więcej, niż to co razem ustalimy. Umiem też postawić granicę między zdradą a takim jednorazowym eksperymentem, polegającym tylko na seksie. Im dłużej o tym myślę, tym mniej jestem zazdrosna o akt seksualny z inną osobą, o ile odbyłby się w ściśle wyznaczonych granicach (tylko fizyczność). Z drugiej zaś strony jest to dla mnie mocno kontrowersyjne. Najbardziej strachem napawa mnie myśl, że seks seksem, ok, ale że ktoś by go całował, trzymał za rękę, głaskał po plecach, dotykał po włosach.... może spaliby później w jednym łóżku albo wymieniali smsy, może poszliby wcześniej na randkę i to właśnie ta myśl o jakimkolwiek zbliżeniu emocjonalnym napawa mnie furią. Mimo ustalonych granic różne rzeczy mogą wyniknąć z sytuacji/przypadku i pewnych zachowań ze strony "tej trzeciej" nie mogę przewidzieć i wykluczyć. Trudno też wymagać, aby seks, nawet taki bez miłości, nie był połączony z jakąkolwiek czułością, dotykiem, pocałunkiem. Czuję się totalnie zagubiona. Psychicznie jest to dla mnie naprawdę mocna sprawa..... dlatego proszę, nie oceniajcie mnie moralnie bo nie robię tego dla zabawy i śmiechu. Piszę to, ponieważ chciałabym poznać opinię kogoś z zewnątrz, być może osób które podobną sytuację przechodziły, albo jakiś świeży pogląd na sprawę. Będę wdzięczna za każdą opinię i pomoc
Szczerze, jestem pełna podziwu dla Ciebie.
Mało kto pomyślałby tak, jak Ty.
Widać, że Ci na Nim bardzo zależy.
A może jest coś w tym co napisała _V_ ?
Jjbp, na Twoim miejscu obawiałabym się, co będzie, jeśli okaże się, że z tą inną on dochodzi bez problemu. Co wtedy?
Jeśli dla Was obojga orgazm jest tak ważny, że jego brak może zepsuć związek, to każdy sposób na jego osiągnięcie będzie dobry. A żeby uniknąć rodzenia się niechcianych uczuć, to może zapłaćcie jakiejś call girl?
No i co, okaze sie ze dochodzi tylko w trójkacie, bedziecie sie co i raz tak kochac?
Ile ma lat? Ile mial lat jak zaczal z Toba wspólzyc?
To była moja pierwsza myśl z tą prostytutką, wtedy uniknęłabym tej sfery emocjonalnej której się boję ale on nie zgadza się na prostytutkę
Jjbp, na Twoim miejscu obawiałabym się, co będzie, jeśli okaże się, że z tą inną on dochodzi bez problemu. Co wtedy?
Jeśli dla Was obojga orgazm jest tak ważny, że jego brak może zepsuć związek, to każdy sposób na jego osiągnięcie będzie dobry. A żeby uniknąć rodzenia się niechcianych uczuć, to może zapłaćcie jakiejś call girl?
8 2017-02-07 12:57:02 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-07 12:58:09)
To nie miałby być trójkąt, seks z inną beze mnie raczej.
Nie, wtedy po prostu byłby jakikolwiek punkt odniesienia, że może faktycznie coś jest nie w porządku ze mną/naszym dobraniem seksualnym. Wtedy możnaby się zastanawiać jak to naprawiać od tej strony.
22 lata, wiem, że to nie jakoś mega dużo no ale więcej pewnie niż wynosi średnia.
No i co, okaze sie ze dochodzi tylko w trójkacie, bedziecie sie co i raz tak kochac?
Ile ma lat? Ile mial lat jak zaczal z Toba wspólzyc?
A jak sie masturbuje, to dochodzi?
10 2017-02-07 13:05:10 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-07 13:05:30)
Tak, ale z tym też bywa różnie
A jak sie masturbuje, to dochodzi?
11 2017-02-07 13:06:03 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-02-07 13:08:35)
Tak, ale z tym też bywa różnie
Beyondblackie napisał/a:A jak sie masturbuje, to dochodzi?
No to może warto zmienić lekarzy?
A po za tym, jest/ był uzależniony od masturbacji?
Zasugeruję dzięki. Aczkolwiek jakoś nie nastawiam się na rozwiązanie sprawy w ten sposób, jak po 2 wizytach nic nie wyszło, to średnio pokładam w tym nadzieję.
jjbp napisał/a:Tak, ale z tym też bywa różnie
Beyondblackie napisał/a:A jak sie masturbuje, to dochodzi?
No to może warto zmienić lekarzy?
Nic mi o tym nie wiadomo.... wątpię. No chyba że to jakoś ultra wybitnie ukrywa.
jjbp napisał/a:Tak, ale z tym też bywa różnie
Beyondblackie napisał/a:A jak sie masturbuje, to dochodzi?
No to może warto zmienić lekarzy?
A po za tym, jest/ był uzależniony od masturbacji?
To nie miałby być trójkąt, seks z inną beze mnie raczej.
Nie, wtedy po prostu byłby jakikolwiek punkt odniesienia, że może faktycznie coś jest nie w porządku ze mną/naszym dobraniem seksualnym. Wtedy możnaby się zastanawiać jak to naprawiać od tej strony.22 lata, wiem, że to nie jakoś mega dużo no ale więcej pewnie niż wynosi średnia.
Szkot napisał/a:No i co, okaze sie ze dochodzi tylko w trójkacie, bedziecie sie co i raz tak kochac?
Ile ma lat? Ile mial lat jak zaczal z Toba wspólzyc?
A ok, odebralem to tak ze mialby to byc trójkat.
Jak dla mnie facet zanim Cie poznal przez lata robil to do porno i stad ten problem, kiedys rozmawialem o tym z seksuologiem i powiedzial mi ze jesli ktos swój pierwszy raz ma z panienkami z monitora i ciagnie latami takie cos, no to pózniej normalny seks moze byc problemem... gdyz nie dostarcza tak silnych bodzców.
Nie wiem ile czasu trwala ta abstynencja o której piszesz, ale na pewno sie sam zadowala. To niemozliwe aby 22 letni zdrowy chlopak wytrzymywal napiecie seksualne, w tym wieku dluzej jak 1-2 tygodnie bez wytrysku jest po prostu nie do zniesienia.
Jezeli moja "diagnoza" jest trafna, to nie pomoze tutaj zadna inna panienka tylko odstawienie porno i raczusi. Za 6-12 miesiecy wszystko sie unormuje
Krejzi dobrze zauwazyla.
Faktycznie, moze dobrze by sie bylo skonsultowac z innym lekarzem, jak rowniez pogrzebac ile porno on sam oglada.
Jak dla mnie to:
- albo ma jakieś problemy zdrowotne, których nie zdiagnozowano;
- albo uzależnienie od masturbacji.
Bardziej stawiam na uzależnienie, dlatego musisz z Nim szczerze o tym pogadać.
Aha, ale do lekarza też warto się przejść.
17 2017-02-07 13:19:41 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-07 13:20:59)
Też o tym kiedyś pomyślałam! Ale uznałam że nie urwałam się z sufitu i wiem że faceci w związku, nie w związku porno oglądają więc nigdy jakoś nie wnikałam w to co/kiedy/jak często ogląda, uznałam że jak każdy to robi to nie będę się czepiać. Ale może macie rację, może to kwestia tego.....
Przerw od masturbacji bardzo długich nie robiliśmy (a raczej ja robiłam, on nie wytrzymywał) ale o porno gadaliśmy na początku stycznia/koniec grudnia tak więc minął miesiąc. W sumie faktycznie jeśli sprawa siedzi głębiej w głowie i się rodziła przez lata to może więcej czasu trzeba temu pomysłowi dać.
Nie rozumiem jednego - ostawienie porno na 6 miesięcy okej ale "rączusi" na 6 miesięcy to lekko nierealne haha. Chyba że te 6 mies odnosiło się tylko do porno
jjbp napisał/a:To nie miałby być trójkąt, seks z inną beze mnie raczej.
Nie, wtedy po prostu byłby jakikolwiek punkt odniesienia, że może faktycznie coś jest nie w porządku ze mną/naszym dobraniem seksualnym. Wtedy możnaby się zastanawiać jak to naprawiać od tej strony.22 lata, wiem, że to nie jakoś mega dużo no ale więcej pewnie niż wynosi średnia.
Szkot napisał/a:No i co, okaze sie ze dochodzi tylko w trójkacie, bedziecie sie co i raz tak kochac?
Ile ma lat? Ile mial lat jak zaczal z Toba wspólzyc?
A ok, odebralem to tak ze mialby to byc trójkat.
Jak dla mnie facet zanim Cie poznal przez lata robil to do porno i stad ten problem, kiedys rozmawialem o tym z seksuologiem i powiedzial mi ze jesli ktos swój pierwszy raz ma z panienkami z monitora i ciagnie latami takie cos, no to pózniej normalny seks moze byc problemem... gdyz nie dostarcza tak silnych bodzców.
Nie wiem ile czasu trwala ta abstynencja o której piszesz, ale na pewno sie sam zadowala. To niemozliwe aby 22 letni zdrowy chlopak wytrzymywal napiecie seksualne, w tym wieku dluzej jak 1-2 tygodnie bez wytrysku jest po prostu nie do zniesienia.
Jezeli moja "diagnoza" jest trafna, to nie pomoze tutaj zadna inna panienka tylko odstawienie porno i raczusi. Za 6-12 miesiecy wszystko sie unormuje
"Nie rozumiem jednego - ostawienie porno na 6 miesięcy okej ale "rączusi" na 6 miesięcy to lekko nierealne haha." - moze faktycznie nierealne jak sie nie ma partnera... no ale jak jest chetna kobietka to w czym problem? Chyba ze widujecie sie bardzo rzadko. (dla uscislenia chodzilo mi o to aby ON sie przestal onanizowac)
Rany, po DWÓCH wizytach nie było rezultatów i ty już lecisz w takie ekstremum. Kobieto, nie obraź się, ale o TERAPII to wy bladego pojęcia nie macie. Terapia to nie jest łyknięcie wiagry, rach ciach i po sprawie. To jest proces, często długotrwały. Po dwóch wizytach, to ta lekarka nawet nie zdążyła was dobrze zdiagnozować, a jej dotychczasowe rady, to były tylko ogólniki mające pomóc w dalszej diagnozie - w zależności od tego, jak by się sprawdziły. Zdecydowanie zalecam wizytę u lekarza, tym razem ze świadomością, że to leczenie może potrwać.
A tak w ogóle, skoro masturbacja mu jako tako wychodzi, to próbowaliście ją włączyć w wasz wspólny seks? W sensie po tym, jak już Cię partner zaspokoił, próbował przy tobie sam dokończyć?
20 2017-02-07 13:36:19 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-07 13:37:02)
Naprawdę nie musisz tego pisać w taki niedelikatny sposób.
Oczywiście że nie mam pojęcia o terapii z tego zakresu bo nigdy nie miałam takiej sytuacji wcześniej w związkach. Nie jest to dla mnie najwidoczniej wszystko tak oczywiste i proste, biorę pod uwagę różne opcje (owszem, też ekstremalne). Na początek właśnie po to poszliśmy do psychologa - po ogólne porady, a nie z nastawieniem na długoletnią terapię. Nie ma w tym nic aż tak dziwnego. Aczkolwiek przyznam Ci rację, że dłuższa terapia mogłaby się nam przydać, za tą radę Ci dziękuję
Tak, próbowaliśmy włączyć ją do wspólnego seksu.
Rany, po DWÓCH wizytach nie było rezultatów i ty już lecisz w takie ekstremum. Kobieto, nie obraź się, ale o TERAPII to wy bladego pojęcia nie macie. Terapia to nie jest łyknięcie wiagry, rach ciach i po sprawie. To jest proces, często długotrwały. Po dwóch wizytach, to ta lekarka nawet nie zdążyła was dobrze zdiagnozować, a jej dotychczasowe rady, to były tylko ogólniki mające pomóc w dalszej diagnozie - w zależności od tego, jak by się sprawdziły. Zdecydowanie zalecam wizytę u lekarza, tym razem ze świadomością, że to leczenie może potrwać.
A tak w ogóle, skoro masturbacja mu jako tako wychodzi, to próbowaliście ją włączyć w wasz wspólny seks? W sensie po tym, jak już Cię partner zaspokoił, próbował przy tobie sam dokończyć?
21 2017-02-07 13:40:36 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-07 13:44:03)
Hmm, rozumiem. Faktycznie warte przemyślenia. Dzięki Aczkolwiek zawsze wychodziłam z założenia że faceci(zresztą nie tylko) inaczej traktują seks i masturbację i nawet mając zapewniony seks potrzebują tego zabawiania się ze sobą. Dlatego nie myślałam o tym aż tak długoterminowo, jak Ty zasugerowałeś.
Wiem, że chodziło o niego z tą masturbacją - ja przyłączyłam się do eksperymentu dlatego że inicjatywa wyszła z mojej strony więc chciałam stworzyć takie wrażenie wsparcia moralnego
"Nie rozumiem jednego - ostawienie porno na 6 miesięcy okej ale "rączusi" na 6 miesięcy to lekko nierealne haha." - moze faktycznie nierealne jak sie nie ma partnera... no ale jak jest chetna kobietka to w czym problem? Chyba ze widujecie sie bardzo rzadko. (dla uscislenia chodzilo mi o to aby ON sie przestal onanizowac)
Zasugeruję
dzięki. Aczkolwiek jakoś nie nastawiam się na rozwiązanie sprawy w ten sposób, jak po 2 wizytach nic nie wyszło, to średnio pokładam w tym nadzieję.
Krejzolka82 napisał/a:jjbp napisał/a:Tak, ale z tym też bywa różnie
No to może warto zmienić lekarzy?
zaraz, zaraz... czy ja dobrze zrozumialam, ze tu chodzilo o DWIE wizyty u seksuologa po ktorych oczekiwaliscie sukcesu?
to mial byc seksuolog czy magik?
jjbp napisał/a:Zasugeruję
dzięki. Aczkolwiek jakoś nie nastawiam się na rozwiązanie sprawy w ten sposób, jak po 2 wizytach nic nie wyszło, to średnio pokładam w tym nadzieję.
Krejzolka82 napisał/a:No to może warto zmienić lekarzy?
zaraz, zaraz... czy ja dobrze zrozumialam, ze tu chodzilo o DWIE wizyty u seksuologa po ktorych oczekiwaliscie sukcesu?
to mial byc seksuolog czy magik?
Dwie wizyty u lekarza odnosiły sie do lekarza ogólnego, nie do seksuologa
A do seksuologa jak dlugo chodziliscie? i czy twoj chlopak mial tez wizyty osobno?
A do seksuologa jak dlugo chodziliscie? i czy twoj chlopak mial tez wizyty osobno?
Właściwie to większość wizyt miał sam. Ja dołączyłam w pewnym momencie dopiero dlatego nie byla to do konca terapia wspólna. Aczkolwiek zastanawiając się teraz nad tym może faktycznie odbyliśmy za mało wizyt a przynajmniej tych wspólnych.... Może większą nadzieję trzeba w to pokładać zamiast próbować kombinować na własną rękę tak więc słuszna uwaga
Iceni napisał/a:jjbp napisał/a:Zasugeruję
dzięki. Aczkolwiek jakoś nie nastawiam się na rozwiązanie sprawy w ten sposób, jak po 2 wizytach nic nie wyszło, to średnio pokładam w tym nadzieję.
zaraz, zaraz... czy ja dobrze zrozumialam, ze tu chodzilo o DWIE wizyty u seksuologa po ktorych oczekiwaliscie sukcesu?
to mial byc seksuolog czy magik?
Dwie wizyty u lekarza odnosiły sie do lekarza ogólnego, nie do seksuologa
Lekarz rodzinny?
I cóż On takiego zlecił?
27 2017-02-07 18:00:50 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-07 18:08:55)
jjbp napisał/a:Iceni napisał/a:zaraz, zaraz... czy ja dobrze zrozumialam, ze tu chodzilo o DWIE wizyty u seksuologa po ktorych oczekiwaliscie sukcesu?
to mial byc seksuolog czy magik?
Dwie wizyty u lekarza odnosiły sie do lekarza ogólnego, nie do seksuologa
Lekarz rodzinny?
I cóż On takiego zlecił?
Urolog, nie rodzinny.
Chłopak zdecydował się pójść żeby dowiedzieć się, czy nie jest to np spowodowane jakąś cecha fizyczną.
To "lekarz ogólny" dałam tak z rozpędu, taki skrót myślowy w sensie że nie był to seksuolog/psycholog. Źle ujęłam może, wybaczcie
Terapia u seksuologa musi potrwać. Nic się nie zmieni po kilku wizytach.
Ci do jego seksu z inną kobietą - absolutnie nie powinniście tego robić. Po czymś takim już nigdy żadne z Was nie spojrzy na siebie tak samo. Wiele związków rozpadło się po takich doświadczeniach.
Co za zbieg okoliczności...Jestem tu od dziś.Czytam jak o sobie...szok...tylko z takim wyjątkiem,że to mąż wyszedł z propozycją,że może mógłby spróbować z inną,bo od jakiegoś czasu kusi go to i jest ciekawy czy mógłby...Ciężki temat.Wiele nas łączy,mnóstwo zainteresowań wspólnych,firma,rodzina.Kochamy się,ale on ma większe potrzeby seksualne niż ja.Widzę i mówi o tym,że chciałby więcej.Okazuje się,że nie dam mu do końca tego ,czego on chce...i teraz nie wiem,czy pozwolić mu spróbować???On też się boi,mówi,że nie wie jak to się może skończyć,a jak mu się to spodoba , zakocha się?Wiedząc o tym,że poszedł z inną nie potrafiłabym już kochać się z nim...Powiedziałam mu to,a on,że chciałby z inną to zrobić ale z możliwością powrotu do mnie...ach.
Co za zbieg okoliczności...Jestem tu od dziś.Czytam jak o sobie...szok...tylko z takim wyjątkiem,że to mąż wyszedł z propozycją,że może mógłby spróbować z inną,bo od jakiegoś czasu kusi go to i jest ciekawy czy mógłby...Ciężki temat.Wiele nas łączy,mnóstwo zainteresowań wspólnych,firma,rodzina.Kochamy się,ale on ma większe potrzeby seksualne niż ja.Widzę i mówi o tym,że chciałby więcej.Okazuje się,że nie dam mu do końca tego ,czego on chce...i teraz nie wiem,czy pozwolić mu spróbować???On też się boi,mówi,że nie wie jak to się może skończyć,a jak mu się to spodoba , zakocha się?Wiedząc o tym,że poszedł z inną nie potrafiłabym już kochać się z nim...Powiedziałam mu to,a on,że chciałby z inną to zrobić ale z możliwością powrotu do mnie...ach.
Oj kochana to witam w klubie haha.
Ale też macie jakies problemy łóżkowe naszego typu z orgazmem czy po prostu ma większe potrzeby i stąd ten pomysł? Jak kocha się z Tobą to sprawa przebiega bezproblemowo że tak to ujmę?
Co za zbieg okoliczności...Jestem tu od dziś.Czytam jak o sobie...szok...tylko z takim wyjątkiem,że to mąż wyszedł z propozycją,że może mógłby spróbować z inną,bo od jakiegoś czasu kusi go to i jest ciekawy czy mógłby...Ciężki temat.Wiele nas łączy,mnóstwo zainteresowań wspólnych,firma,rodzina.Kochamy się,ale on ma większe potrzeby seksualne niż ja.Widzę i mówi o tym,że chciałby więcej.Okazuje się,że nie dam mu do końca tego ,czego on chce...i teraz nie wiem,czy pozwolić mu spróbować???On też się boi,mówi,że nie wie jak to się może skończyć,a jak mu się to spodoba , zakocha się?Wiedząc o tym,że poszedł z inną nie potrafiłabym już kochać się z nim...Powiedziałam mu to,a on,że chciałby z inną to zrobić ale z możliwością powrotu do mnie...ach.
Ja bym w życiu się na coś takiego nie zgodziła. Aczkolwiek jeśli chodzi o np. trójkąt z inną kobietą faceci bardzo często o nim marzą ;/. Jakoś nigdy nie są tak wspaniałomyśli jeśli chodzi o trójkąt z drugim facetem. A może właśnie powiedz mu , że " Ok. Ale jęśli ja będę mogła pójść z inny. I to pierwsza" Ciekawe jak zareaguje.. pff..
Wiem,że ogląda od długiego czasu filmiki porno,jest na stronach erotycznych i nawet pisze z dziewczynami.Widzę to,on nie ukrywa,mówi o tym...Tylko pisze...przecież,hmmm Kochamy się często,ale on najczęściej musi skończyć w mojej dłoni albo w swojej.Wiele lat masturbuje się też,więc myślę sobie,że jestem za luzna aby doszedł.Namawiał mnie analnie,spróbowaliśmy,ale dla mnie już na początku było nie fajnie więc tak się to zakończyło...wydaje mi się,że żyje wizją wirtualną,erotycznych stron i myśli,że to tak jest super właśnie...klan jakiś,nie wiem co mam robić.Myślałam również o profesjonalnej prostytutce,ale może przełożyć się to na regularną potrzebę,nałóg.
No właśnie...zaproponuję mu drugiego faceta...niech sobie popatrzy...Oczywiście,że namawiał mnie na seks z dwiema kobietami...norma u facetów
Terapia u seksuologa musi potrwać. Nic się nie zmieni po kilku wizytach.
Ci do jego seksu z inną kobietą - absolutnie nie powinniście tego robić. Po czymś takim już nigdy żadne z Was nie spojrzy na siebie tak samo. Wiele związków rozpadło się po takich doświadczeniach.
Też mam takie obawy...po tym już nigdy nie będzie tak samo,duże ryzyko nad którym tez rozmyślam
Wiem,że ogląda od długiego czasu filmiki porno,jest na stronach erotycznych i nawet pisze z dziewczynami.Widzę to,on nie ukrywa,mówi o tym...Tylko pisze...przecież,hmmm Kochamy się często,ale on najczęściej musi skończyć w mojej dłoni albo w swojej.Wiele lat masturbuje się też,więc myślę sobie,że jestem za luzna aby doszedł.Namawiał mnie analnie,spróbowaliśmy,ale dla mnie już na początku było nie fajnie więc tak się to zakończyło...wydaje mi się,że żyje wizją wirtualną,erotycznych stron i myśli,że to tak jest super właśnie...klan jakiś,nie wiem co mam robić.Myślałam również o profesjonalnej prostytutce,ale może przełożyć się to na regularną potrzebę,nałóg.
Zmartwiło mnie to co napisałaś o pisaniu i rozglądaniu sie za innymi dziewczynami w Internecie.... To bardzo nie fair wszystkie układy typu trójkąt, przespanie się z inną etc nawet jeśli miałyby dojść do skutku powinny być omawiane razem, jako para żeby żadne z was nie poszło za daleko. A to pisanie do innych dziewczyn jest paskudne, nie zgadzałaś sie na to, nie było tego "w umowie". Pogadaj z nim o tym.
No tak...nie ukrywa tego,mówi jawnie.Nie podoba mi się to,ja tego nie robię.Myślałam nawet żeby zrobić taką jednorazową podpuchę i z kimś popisać aby on niechcący przeczytała,ale odpuściłam.Myślę,że wygarniałby mi,że również to robię.Najlepszym wyjściem będzie chyba jak mu powiem,że OK,ale ja też chcę spróbować i innym,ha!W sumie cały czas powtarzam mu,że ja nie potrzebuję innego i nie szukam,więc niech się zdziwi samiec ;-)
Po pierwsze, chodziło mi o jakąkolwiek terapię - niekoniecznie związaną z seksem. Terapia trwa. Miesiącami, czasami niestety latami. I wymaga więcej własnego wysiłku, niż łykanie leków (choć leki bywają dobrym wsparciem terapii). Oczekiwanie czegokolwiek po dwóch wizytach wydawało mi się po prostu absurdalne - stąd moja reakcja. W sumie absurdalne wydaje mi się też pójście do psychologa po "ogólne rady" i zdziwienie, że one nie pomogły. Psycholog nie magik, on nie przekaże pacjentowi żadnych mądrości. To pacjent, pod okiem psychologa, ma pewne "mądrości" o samym sobie odkryć. Mam w sumie wrażenie, że poszliście (czy też facet poszedł - bo piszesz dość chaotycznie) do tego psychologa, nie bardzo wiedząc po co i co możecie otrzymać. Ot, można i tam poszukać rozwiązania, może się uda.
Terapia wymaga zaangażowania i zdecydowania. I to jest w sumie spory minus dla lekarza, u którego byliście, że wam nie wytłumaczył, na czym to wszystko polega, nie zarysował wam całego procesu. Jeśli zdecydujecie się spróbować jeszcze raz, to polecam poszukać porządnego lekarza i koniecznie ze specjalizacją w seksuologii. Jest kilka serwisów, gdzie można sprawdzić opinie o lekarzach i znaleźć kogoś polecanego. Zawsze to lepiej, niż kompletnie na ślepo.
Uważam, że zapraszanie do łóżka twojego faceta obcej kobiety, to będzie początek końca waszego związku. Seks zawsze łączy się z jakimiś uczuciami - choćby przyjemnością, która jest nie tylko fizyczna. Przecież seks wiąże się też z masą przyjemości psychicznej - i nie o miłość mi tu chodzi, ale o przyjemność płynącą z poczucia własnej atrakcyjności czy seksualnej sprawności. I to jest niebezpieczeństwo. Bo jeśli okaże się, że facet może mieć tą przyjemność z inną kobietą, a z tobą nie, to wierz mi - mało który zdecyduje się pozostać w związku, jak już poczuje na własnej skórze, czego w tym związku brakuje. Możecie mieć fantastyczną relację, możecie być dla siebie stworzeni, ale seks to jest coś bardzo silnego i bardzo pierwotnego i potrafi rozwalić związek, który jest pod innymi względami świetnie dobrany. Dlatego tak mnie szokuje, że w tak lekki sposób wpadłaś na ten pomysł.
Po pierwsze, chodziło mi o jakąkolwiek terapię - niekoniecznie związaną z seksem. Terapia trwa. Miesiącami, czasami niestety latami. I wymaga więcej własnego wysiłku, niż łykanie leków (choć leki bywają dobrym wsparciem terapii). Oczekiwanie czegokolwiek po dwóch wizytach wydawało mi się po prostu absurdalne - stąd moja reakcja. W sumie absurdalne wydaje mi się też pójście do psychologa po "ogólne rady" i zdziwienie, że one nie pomogły. Psycholog nie magik, on nie przekaże pacjentowi żadnych mądrości. To pacjent, pod okiem psychologa, ma pewne "mądrości" o samym sobie odkryć. Mam w sumie wrażenie, że poszliście (czy też facet poszedł - bo piszesz dość chaotycznie) do tego psychologa, nie bardzo wiedząc po co i co możecie otrzymać. Ot, można i tam poszukać rozwiązania, może się uda.
Terapia wymaga zaangażowania i zdecydowania. I to jest w sumie spory minus dla lekarza, u którego byliście, że wam nie wytłumaczył, na czym to wszystko polega, nie zarysował wam całego procesu. Jeśli zdecydujecie się spróbować jeszcze raz, to polecam poszukać porządnego lekarza i koniecznie ze specjalizacją w seksuologii. Jest kilka serwisów, gdzie można sprawdzić opinie o lekarzach i znaleźć kogoś polecanego. Zawsze to lepiej, niż kompletnie na ślepo.
Uważam, że zapraszanie do łóżka twojego faceta obcej kobiety, to będzie początek końca waszego związku. Seks zawsze łączy się z jakimiś uczuciami - choćby przyjemnością, która jest nie tylko fizyczna. Przecież seks wiąże się też z masą przyjemości psychicznej - i nie o miłość mi tu chodzi, ale o przyjemność płynącą z poczucia własnej atrakcyjności czy seksualnej sprawności. I to jest niebezpieczeństwo. Bo jeśli okaże się, że facet może mieć tą przyjemność z inną kobietą, a z tobą nie, to wierz mi - mało który zdecyduje się pozostać w związku, jak już poczuje na własnej skórze, czego w tym związku brakuje. Możecie mieć fantastyczną relację, możecie być dla siebie stworzeni, ale seks to jest coś bardzo silnego i bardzo pierwotnego i potrafi rozwalić związek, który jest pod innymi względami świetnie dobrany. Dlatego tak mnie szokuje, że w tak lekki sposób wpadłaś na ten pomysł.
Faktycznie, najprawdopodobniej seks z innym partnerem może skończyć się klęską...dla związku.Myślę,że masz rację
Wiesz, myślę, że dziecinne gierki, typu "skoro facet pisuje z jakimiś laskami, to mu powiem, że mam ochotę popróbować z innymi facetami - a co, niech się zbyt pewnie nie czuje" też mogą skończyć się klęską dla związku. Ja wiem, że szczera rozmowa jest trudna, bo trzeba się odsłonić i nie można sprawy w żart obrócić, jakby się zrobiło niezręcznie, ale mimo wszystko to najlepsza opcja.
Faceci, którzy oglądają dużo porno, mają czasami problem z odróżnieniem rzeczywistości od filmowej inscenizacji (kobiety pewnie też, ale porno to chyba wciąż bardziej męska rozrywka). Ze swojego doświadczenia polecam pewne rzeczy mimo wszystko próbować w praktyce. Oczywiście w rozsądny sposób, dowiadując się wcześniej, jak to robić najbazpieczniej (np. przy seksie analnym lubrykant i rozgrzewka z czymś większym niż palec, a mniejszym niż penis jest bardzo pomocna). Próbować, bo jak się facet naocznie przekona, że niektóre porno-wygibasy są po prostu nie do odtworzenia, to mu niektóre chcice przejdą. Po taką wiedzę nie trzeba go przecież wysyłać do obcej laski czy prostytutki. Mój luby np. lubi skórzane ciuchy i kiedyś chciał, żebym do łóżka założyła skórzaną kurtkę - powątpiewałam w sensowność, ale niech mu będzie. Założyłam, pot mnie oblał, zrobiło mi się duszno, kurtka poszła w odstawkę i nigdy nie wróciła. Kilka wymyślniejszych pozycji też tak przerobiliśmy, bo co z tego, że na filmie fajnie wygląda, jak niewygodne jest jak diabli. No, ale żeby to wiedzieć, czasami trzeba po prostu spróbować. Myślę, że do tej pory zrealizowałam z facetem tyle samo "fantazji", które okazały się do kitu, co tych, które są super - i wiadomo, do których z których na dobre się wyleczyliśmy.
Hej. Przeczytałem Twój wątek i muszę się do niego odnieść ponieważ podobnie jak Twój facet nie dochodziłem podczas seksu z partnerką...
Podobną rzecz przerabiałem kilka razy w swoim życiu mimo iż byłem jak " orgazmowy ninja " mogący często uprawiać seks i kończyć za każdym razem. Wiesz kiedy pojawiały sie u mnie problemy ? Kiedy byłem już zbyt długo z jedną partnerką. Oczywiście byłem szczęśliwy z tą kobietą ale z czasem temat lozka przestawał mnie kręcić. To co na początku sprawiało że byłem mega podekscytowany po pewnym czasie stawało się nudne i przewidywalne. Niby były rożne pozycje, zabawki, urozmaicenia ale to nie zmieniało faktu że w łóżku nie czułem tego podniecenia. Jakiś czas pózniej dochodziło do rozstania z kobietą, poznawałem inną i problem znikał na jakiś czas po czym znów wracał i tak w kółko.
W życiu tylko przy dwóch kobietach zawsze kończyłem. Kręciły mnie na tyle że zawsze byłem nakręcony na nie w lozku nie zależnie od długości naszej relacji.
Nie chcę Cię martwić ale obawiam się, że nie kręcisz już swojego mężczyzny. Zalezy jemu na Tobie ale bardziej jako ma bliskiej osobie a mniej jako na zmysłowej kochance jaką chciałabyś czasem być w tym związku
Hej. Przeczytałem Twój wątek i muszę się do niego odnieść ponieważ podobnie jak Twój facet nie dochodziłem podczas seksu z partnerką...
Podobną rzecz przerabiałem kilka razy w swoim życiu mimo iż byłem jak " orgazmowy ninja " mogący często uprawiać seks i kończyć za każdym razem. Wiesz kiedy pojawiały sie u mnie problemy ? Kiedy byłem już zbyt długo z jedną partnerką. Oczywiście byłem szczęśliwy z tą kobietą ale z czasem temat lozka przestawał mnie kręcić. To co na początku sprawiało że byłem mega podekscytowany po pewnym czasie stawało się nudne i przewidywalne. Niby były rożne pozycje, zabawki, urozmaicenia ale to nie zmieniało faktu że w łóżku nie czułem tego podniecenia. Jakiś czas pózniej dochodziło do rozstania z kobietą, poznawałem inną i problem znikał na jakiś czas po czym znów wracał i tak w kółko.
W życiu tylko przy dwóch kobietach zawsze kończyłem. Kręciły mnie na tyle że zawsze byłem nakręcony na nie w lozku nie zależnie od długości naszej relacji.
Nie chcę Cię martwić ale obawiam się, że nie kręcisz już swojego mężczyzny. Zalezy jemu na Tobie ale bardziej jako ma bliskiej osobie a mniej jako na zmysłowej kochance jaką chciałabyś czasem być w tym związku
Wiesz co nie do konca identyfikuję sie z Twoja sytuacją bo ten problem jest u nas od początku, a nie że wkradł sie po czasie wraz z rutyną. Może masz zatem jakiś pomysł wynikający z Twojego doświadczenia, biorąc ten fakt pod uwagę?
W tym momencie mnie zaskoczyłaś. Ciężko stwierdzić w czym problem. W moim wypadku jest to kwestia emocjonalna. Partnerkę zaczynam traktować jak przyjaciółkę a seks schodzi na dalszy plan ponieważ nie mam z niego żadnej satysfakcji No chyba że następuje zmiana parterki ...
Cóż mogę poradzić? Rozmawiając z facetem , pytając o ten problem dostawałaś zawsze w 100% szczerą odpowiedź ? Jak sądzisz ?
Może w życiu Twojego faceta jest jakaś niespełniona miłość, ktoś z kim chciał być ale nie mógł i ona siedzi mu w głowie. Uprawiając z Tobą seks mysli o innej ? To rownież realna opcja którą swego czasu przerabiałem.
43 2017-02-07 23:46:49 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-07 23:47:56)
W tym momencie mnie zaskoczyłaś. Ciężko stwierdzić w czym problem. W moim wypadku jest to kwestia emocjonalna. Partnerkę zaczynam traktować jak przyjaciółkę a seks schodzi na dalszy plan ponieważ nie mam z niego żadnej satysfakcji No chyba że następuje zmiana parterki ...
Cóż mogę poradzić? Rozmawiając z facetem , pytając o ten problem dostawałaś zawsze w 100% szczerą odpowiedź ? Jak sądzisz ?
Może w życiu Twojego faceta jest jakaś niespełniona miłość, ktoś z kim chciał być ale nie mógł i ona siedzi mu w głowie. Uprawiając z Tobą seks mysli o innej ? To rownież realna opcja którą swego czasu przerabiałem.
Oczywiście ze nigdy 100% pewności nie masz ale myślę, że jest szczery. Nawet po jego zachowaniu&sfrustrowaniu widziałam na poczatku naszego życia łóżkowego że zupełnie nie tego się spodziewal.... Z czasem do jakichś wniosków dochodziliśmy i seks i tak jest dużo lepszy niż za pierwszym razem ale orgazmu jak nie bylo tak nie ma. Juz sama nie wiem, trochę mętlik w głowie, rozumiesz
jjbp napisał/a:To nie miałby być trójkąt, seks z inną beze mnie raczej.
Nie, wtedy po prostu byłby jakikolwiek punkt odniesienia, że może faktycznie coś jest nie w porządku ze mną/naszym dobraniem seksualnym. Wtedy możnaby się zastanawiać jak to naprawiać od tej strony.22 lata, wiem, że to nie jakoś mega dużo no ale więcej pewnie niż wynosi średnia.
Szkot napisał/a:No i co, okaze sie ze dochodzi tylko w trójkacie, bedziecie sie co i raz tak kochac?
Ile ma lat? Ile mial lat jak zaczal z Toba wspólzyc?
A ok, odebralem to tak ze mialby to byc trójkat.
Jak dla mnie facet zanim Cie poznal przez lata robil to do porno i stad ten problem, kiedys rozmawialem o tym z seksuologiem i powiedzial mi ze jesli ktos swój pierwszy raz ma z panienkami z monitora i ciagnie latami takie cos, no to pózniej normalny seks moze byc problemem... gdyz nie dostarcza tak silnych bodzców.
Nie wiem ile czasu trwala ta abstynencja o której piszesz, ale na pewno sie sam zadowala. To niemozliwe aby 22 letni zdrowy chlopak wytrzymywal napiecie seksualne, w tym wieku dluzej jak 1-2 tygodnie bez wytrysku jest po prostu nie do zniesienia.
Jezeli moja "diagnoza" jest trafna, to nie pomoze tutaj zadna inna panienka tylko odstawienie porno i raczusi. Za 6-12 miesiecy wszystko sie unormuje
mi sie tez wydaje, ze ta diagnoza jest wysoce przypuszczalnie trafna. Biologia jest nieublagana - jesli nie dochodzi z toba, tak dlugo, na pewno dochodzi bez ciebie. Spotkania u seksuologa nie pomoga w niczym, jesli on nie bedzie szczery z toba, psychologiem oraz ze soba samym. Najpierw trzeba zaczac od niego. No i zastanawia mnie tylko... dlaczego nie chce prostytutki? one sa w takie klocki dobre. Byc moze nawet okaze sie skuteczniejsza niz seksuolog,p bo wskaze co odwraca jego uwage pod koniec, dlaczego nie moze sie skupic, jaki rodzaj bodzca spowoduje, by zakonczyl dzielo.
Wiem co czujesz i nie wiem co wiecej mogę doradzić. Kwestia łóżkowa to 60% udanego związku. Bez dobrego seksu z czasem zaczynamy rozglądać się za innymi partnerami.
Jeżeli myślisz serio nad kobietą dla Twojego faceta to licz się z tym że to może oznaczać początek końca waszej ralacji
Błagam, nie pozwalaj...
Nawet nie spodziewasz się konsekwencji tej decyzji.
mi sie tez wydaje, ze ta diagnoza jest wysoce przypuszczalnie trafna. Biologia jest nieublagana - jesli nie dochodzi z toba, tak dlugo, na pewno dochodzi bez ciebie. Spotkania u seksuologa nie pomoga w niczym, jesli on nie bedzie szczery z toba, psychologiem oraz ze soba samym. Najpierw trzeba zaczac od niego. No i zastanawia mnie tylko... dlaczego nie chce prostytutki? one sa w takie klocki dobre. Byc moze nawet okaze sie skuteczniejsza niz seksuolog,p bo wskaze co odwraca jego uwage pod koniec, dlaczego nie moze sie skupic, jaki rodzaj bodzca spowoduje, by zakonczyl dzielo.
Nie jestem pewna czemu nie, zakończył temat prostytutki dość stanowczo a z racji ze temat sam w sobie jest delikatny to nie chciałam w tym momencie sie o to sprzeczać. W końcu rozmawialismy o tym konkretnie, ale raz, na razie kontynuacji tego tematu nie było.
Mam podejrzenie, że może myśleć, że jest za mało doświadczony na prostytutkę, takie dziewczyny miały wielu partnerów w tym niektórych pewnie całkiem dobrych a on z tym swoim problemem może odczuwać presję, zranić męskiego ego przy doświadczonej kobiecie. Chociaż to tylko moja spekulacja, może okazać się, że powód jest inny.
Błagam, nie pozwalaj...
Nawet nie spodziewasz się konsekwencji tej decyzji.
Rozmawiając tu z Wami i słysząc tyle różnych argumentów i opinii wierz mi, że coraz bardziej się skłaniam do porzucenia tego pomysłu
Wiem co czujesz i nie wiem co wiecej mogę doradzić. Kwestia łóżkowa to 60% udanego związku. Bez dobrego seksu z czasem zaczynamy rozglądać się za innymi partnerami.
Jeżeli myślisz serio nad kobietą dla Twojego faceta to licz się z tym że to może oznaczać początek końca waszej ralacji
Jedyne z czym się nie zgodzę, to że aż 60% haha
Ale miło, że podzieliłeś sie opinią z doświadczenia dziękuje bardzo
Michmo napisał/a:Wiem co czujesz i nie wiem co wiecej mogę doradzić. Kwestia łóżkowa to 60% udanego związku. Bez dobrego seksu z czasem zaczynamy rozglądać się za innymi partnerami.
Jeżeli myślisz serio nad kobietą dla Twojego faceta to licz się z tym że to może oznaczać początek końca waszej ralacji
Jedyne z czym się nie zgodzę, to że aż 60% haha
![]()
Ale miło, że podzieliłeś sie opinią z doświadczeniadziękuje bardzo
Serio uważasz że to aż 60% ?
Jestem facetem , rozmawiam z innymi facetami na te tematy. Koledzy są w związkach, po ślubie, mają dzieci i każdy jeden powie to samo. Łóżkowe kwestie są niesamowicie ważne. Jedni zdradzają żony , inni fantazjują o innych kobietach. Wszystko jednak sprowadza sie do tego samego. W pewnym momencie w lozku przestał płonąć ogień i emocje opadły niestety
Nie czytałam wszystkiego, ale w odniesieniu do pierwszej wypowiedzi autorki - miałam tak samo ze swoim ex.
Byłam mocno zdołowana tą sytuacją i obwiniałam siebie.
Z czasem zrozumiałam, że po pierwsze problem wynikał z tego, że facet przez wiele lat się masturbował i tak się po prostu nauczył, że dochodzi tylko w ten określony sposób - podobno w dzisiejszych czasach problem jest powszechny, gdyż pornografię mamy na każdym kroku i dzieci zaczynają już bardzo wcześnie oglądać. Inna kwestia - w chwili obecnej jestem niemal pewna, że jest on gejem, który jednak walczy sam ze sobą i nigdy sobie na to nie pozwoli. Pochodzi z bardzo katolickiej rodziny, i ma jakiś kompleks męskości. Ojciec, bracia, kuzyni - każdy z nich to pełen testosteronu mężczyzna. A on zawsze jakoś w ich cieniu, próbujący im w tej męskości dorównać. Po naszym rozstaniu przeszedł ciężką depresję (nie związaną z naszym rozstaniem) i ogólnie jest wiecznie nieszczęśliwy, mimo iż mógłby mieć wszystko. Moje podejrzenia związane z tym, że jest homoseksualistą walczącym ze swoją orientacją wynikają z wielu drobnych sytuacji, które zebrane do kupy dają sens. Pamiętam jak mi opowiadał, że lubi jak kobieta ma mięśnie i tatuaże. Albo w jaki sposób oglądał sporty walki, gdy mężczyźni byli ze sobą "w objęciach".
Niech erekcja nie będzie dla Ciebie wyznacznikiem, gdyż u nas również zawsze do niej dochodziło.
Sex również trwał czasami godzinę. Wszystko było ok, z wyjątkiem tego, że nie umiał dojść.
52 2017-02-08 00:26:20 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-08 00:42:39)
Nie czytałam wszystkiego, ale w odniesieniu do pierwszej wypowiedzi autorki - miałam tak samo ze swoim ex.
Byłam mocno zdołowana tą sytuacją i obwiniałam siebie.
Z czasem zrozumiałam, że po pierwsze problem wynikał z tego, że facet przez wiele lat się masturbował i tak się po prostu nauczył, że dochodzi tylko w ten określony sposób - podobno w dzisiejszych czasach problem jest powszechny, gdyż pornografię mamy na każdym kroku i dzieci zaczynają już bardzo wcześnie oglądać. Inna kwestia - w chwili obecnej jestem niemal pewna, że jest on gejem, który jednak walczy sam ze sobą i nigdy sobie na to nie pozwoli. Pochodzi z bardzo katolickiej rodziny, i ma jakiś kompleks męskości. Ojciec, bracia, kuzyni - każdy z nich to pełen testosteronu mężczyzna. A on zawsze jakoś w ich cieniu, próbujący im w tej męskości dorównać. Po naszym rozstaniu przeszedł ciężką depresję (nie związaną z naszym rozstaniem) i ogólnie jest wiecznie nieszczęśliwy, mimo iż mógłby mieć wszystko. Moje podejrzenia związane z tym, że jest homoseksualistą walczącym ze swoją orientacją wynikają z wielu drobnych sytuacji, które zebrane do kupy dają sens. Pamiętam jak mi opowiadał, że lubi jak kobieta ma mięśnie i tatuaże. Albo w jaki sposób oglądał sporty walki, gdy mężczyźni byli ze sobą "w objęciach".
Niech erekcja nie będzie dla Ciebie wyznacznikiem, gdyż u nas również zawsze do niej dochodziło.
Sex również trwał czasami godzinę. Wszystko było ok, z wyjątkiem tego, że nie umiał dojść.
Nie spotkałam się z jakimikolwiek oznakami, które by mnie niepokoiły - nawet patrząc na drobne niuanse, szczegóły, a jestem na różne drobnostki mocno wyczulona. Więc z tego co napisałaś jedyny element pokrywający się to właśnie kwestia orgazmu.
Poza tym na podstawie tego co napisałaś (chyba, że było coś jeszcze, czego nie dodałaś) to te sytuacje jak np kompleks męskości nie muszą z miejsca równać się odmiennej orientacji, może jest po prostu zagubiony i przez męskie wzorce w rodzinie i wysoko ustawioną poprzeczkę ma taki problem? Aczkolwiek jak mówię - może nie dodałaś reszty/innych historii, nie wiem.
Dziwny pomysł z puszczeniem chłopa na divy bo mu sperma nie wycieka... z drugiej strony, nie zastanawiałaś się nad tym, że jeżeli on jednak "dojdzie" u profesjonalistki to uzna, że z (bez urazy - nie to jest moją intencją) Ciebie jest słaba kochanka? To trochę jak granie w piłkę na podwórku przeciwko Lewandowskiemu
54 2017-02-08 09:35:13 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-08 09:38:31)
Dziwny pomysł z puszczeniem chłopa na divy bo mu sperma nie wycieka... z drugiej strony, nie zastanawiałaś się nad tym, że jeżeli on jednak "dojdzie" u profesjonalistki to uzna, że z (bez urazy - nie to jest moją intencją) Ciebie jest słaba kochanka? To trochę jak granie w piłkę na podwórku przeciwko Lewandowskiemu
fajne porównanie
Może to racja. Dlatego tyle się nad tym głowie... ale jak pisałam wyżej coraz częściej dochodzę do wniosku że to faktycznie nie najlepszy pomysł
Harvey napisał/a:Dziwny pomysł z puszczeniem chłopa na divy bo mu sperma nie wycieka... z drugiej strony, nie zastanawiałaś się nad tym, że jeżeli on jednak "dojdzie" u profesjonalistki to uzna, że z (bez urazy - nie to jest moją intencją) Ciebie jest słaba kochanka? To trochę jak granie w piłkę na podwórku przeciwko Lewandowskiemu
fajne porównanie
Może to racja. Dlatego tyle się nad tym głowie... ale jak pisałam wyżej coraz częściej dochodzę do wniosku że to faktycznie nie najlepszy pomysł
Ja myślę ,że Twój facet ma utrwalone złe nawyki masturbacyjne. To można wyleczyć,wymaga to olbrzymiej dyscypliny,ale dla chcącego nic trudnego jak mówi przysłowie.
56 2017-02-08 22:28:33 Ostatnio edytowany przez stokrotka88 (2017-02-08 22:29:23)
Tak jak napisałam - dużo drobnych sytuacji na przełomie lat pozwoliło mi dojść do tego wniosku. Znamy sie od 6. Jest tak bogaty i przez ojca w dodatku faworyzowany, ze na pewno nie jest problemem jakas wysoko ustawiona poprzeczka. Jest właścicielem firmy, która robi setki milionów obrotu. Ale jak z nim byłam to również się wyklocalam, że na pewno nie jest homo, dałabym sobie w tamtym czasie rękę obciąć
57 2017-02-08 22:43:30 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-08 22:44:58)
Tak jak napisałam - dużo drobnych sytuacji na przełomie lat pozwoliło mi dojść do tego wniosku. Znamy sie od 6. Jest tak bogaty i przez ojca w dodatku faworyzowany, ze na pewno nie jest problemem jakas wysoko ustawiona poprzeczka. Jest właścicielem firmy, która robi setki milionów obrotu. Ale jak z nim byłam to również się wyklocalam, że na pewno nie jest homo, dałabym sobie w tamtym czasie rękę obciąć
Spokojnie przecież się nie wykłócam przecież to o kompleksie męskości to Twoje własne słowa. Zwróciłam po prostu uwagę na moje obserwacje z Twojego postu. Nie znam Twojego chłopaka wiec nie będę się upierać co do jego orientacji.
Co za zbieg okoliczności...Jestem tu od dziś.Czytam jak o sobie...szok...tylko z takim wyjątkiem,że to mąż wyszedł z propozycją,że może mógłby spróbować z inną,bo od jakiegoś czasu kusi go to i jest ciekawy czy mógłby...Ciężki temat.Wiele nas łączy,mnóstwo zainteresowań wspólnych,firma,rodzina.Kochamy się,ale on ma większe potrzeby seksualne niż ja.Widzę i mówi o tym,że chciałby więcej.Okazuje się,że nie dam mu do końca tego ,czego on chce...i teraz nie wiem,czy pozwolić mu spróbować???On też się boi,mówi,że nie wie jak to się może skończyć,a jak mu się to spodoba , zakocha się?Wiedząc o tym,że poszedł z inną nie potrafiłabym już kochać się z nim...Powiedziałam mu to,a on,że chciałby z inną to zrobić ale z możliwością powrotu do mnie...ach.
Moim zdaniem twój mąż ma konkretną osobę na myśli, nie na darmo łaził po internecie i szukał odpowiednich portali. On tylko nie wie,czy mu z tą kobieta wyjdzie i w razie rozczarowania czy będzie mógł wrócić do ciebie, dlatego chce potwierdzenia. Nawiasem mówiąc dobrze przyjrzałabym się mężowi, bo coś mi tu zdradą pachnie. Czy ty też możesz zrobić sobie skok w bok z innym mężczyzną, czy tobie takiego prawa nie daje?
Autorko czego dokładnie spodziewasz się po seksie swojego faceta z inną kobietą? Jak to miało by przynieść efekt, bo nie bardzo rozumiem. Przecież albo z inną dokończy i Twoja samoocena spadnie do zera, albo nie dojdzie i będziecie w puncie wyjścia, a nie wiecie czy Wasz związek przetrwa taką próbę( raczej nie). Jak ma sens taki eksperyment?
Czytam ten watek i oczom nie wierze.
Ktora normalna kobieta bierze pod uwage zgode na to zeby facet pukal jakies babsko na boku. Co dalej? Zabawa w butelke? Rozumiem ze sprawy lozkowe to wasza indywidualna sprawa, ale to jest jakas paranoja. Facet ma ochote pobzykac na boku to zona ma sie na to zgadzac? I gdzie ma was to niby zaprowadzic?
Autorko czego dokładnie spodziewasz się po seksie swojego faceta z inną kobietą? Jak to miało by przynieść efekt, bo nie bardzo rozumiem. Przecież albo z inną dokończy i Twoja samoocena spadnie do zera, albo nie dojdzie i będziecie w puncie wyjścia, a nie wiecie czy Wasz związek przetrwa taką próbę( raczej nie). Jak ma sens taki eksperyment?
Celem było dowiedzenie się, czy problem leży we mnie czy nie. Ciężko nam to określić. Takie było moje myślenie początkowe. A co do samooceny to cierpi mocno na sytuacji już teraz jak się można domyślić
62 2017-02-09 00:06:00 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-09 00:09:59)
Czytam ten watek i oczom nie wierze.
Ktora normalna kobieta bierze pod uwage zgode na to zeby facet pukal jakies babsko na boku. Co dalej? Zabawa w butelke? Rozumiem ze sprawy lozkowe to wasza indywidualna sprawa, ale to jest jakas paranoja. Facet ma ochote pobzykac na boku to zona ma sie na to zgadzac? I gdzie ma was to niby zaprowadzic?
To sprawa mocno kontrowersyjna co sama zaznaczyłam na boku, mam do niej szalenie mieszane uczucia. Mówiłam też że będę wdzięczna za różne opinie i fajnie że też się wypowiedziałeś, aczkolwiek byłoby miło gdybyś nie robił tego w tak ostry sposób, dzięki
Co do pytania gdzie ma nas to zaprowadzić to już o tym wspominałam tu nie raz - czy problem leży we mnie\naszym dobraniu seksualnym czy np w blokadzie psychicznej z jego strony czy coś. Mam nadzieję, że to nieco naświetla sprawę, o co mi chodziło. Nie mówię, że jestem na całe przedsięwzięcie mega chętna i uważam że to super (bo nie uważam.....) ale marne szanse, żeby dało się akurat ten stan rzeczy zweryfikować inaczej. Chyba że masz jakiś konstruktywny pomysł to chętnie wysłucham
63 2017-02-09 00:10:46 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-02-09 00:11:42)
podsumowujac cala dyskusje na temat powodu jego niedochodzenia widze przewage glosow, ze facet uzaleznil sie od maturbacji i konczy tylko przy wystapieniu utrwaloncyh bodzcow. Mysle, ze z duzym prawdopodobienstwem mozesz zalozyc, ze tak jest.
Kluczem jest wiec rozmowa i on sie musi otworzyc. Musisz mu todac do zrozumienia - ze musi byc szczery, bo inaczej NIGDY nie rozwiazecie tego problemu. Dopiero potem razem do seksuologa.
podsumowujac cala dyskusje na temat powodu jego niedochodzenia widze przewage glosow, ze facet uzaleznil sie od maturbacji i konczy tylko na skutek utrwaloncyh bodzcow. Mysle, ze z duzym prawdopodobienstwem mozesz zalozyc, ze tak jest.
Kluczem jest wiec rozmowa i on sie musi otworzyc. Musisz mu todac do zrozumienia - ze musi byc szczery, bo inaczej NIGDY nie rozwiazecie tego problemu. Dopiero potem razem do seksuologa.
Też zauważyłam ten powracający temat masturbacji i na 100% pogadam o tym z partnerem jak tylko się spotkamy.
Jeszcze jedna sprawa która mi się w temacie nasunęła - jak uważacie jaka ilość masturbacji tygodniowo jest granicą normy?? Wiem że normy jako takiej nie ma bo to zależy od czynników jak wiek, styl życia, zapotrzebowanie seksualne itd ale tak zdroworozsądkowo - jaką granicę byście wyznaczyli? Dobrze byłoby zebrać jakieś opinie, by przy rozmowie z nim mieć jakieś porównanie, chociażby ogólne
Chyba że masz jakiś konstruktywny pomysł to chętnie wysłucham
Nie mam konstruktywnego pomyslu. Przynajmniej nic ponadto co juz padlo. Facet musi to przepracowac z psychologiem/seksuologiem, w szczerej rozmowie z toba.
Nie rozumiem jak facet w tym wieku moze miec klopoty z seksem. Zwykle problemem bylo nie dojscie do celu przed czasem. Ale zeby po pol godzinie nie skonczyc? To musi gdzies siedziec w psyche, bo fizjologicznie to wszystko ponad piec minut to juz dlugo.
I jesli moze zaczac, to problemem nie jestes Ty. Problem jest tylko w nim i zadna inna kobieta, nawet miss world, tego nie zmieni. Natomiast przyzwolenie na zlamanie tabu jakim jest zdrada, to jest prosta droga do dzialu rozstania/rozwody/zlamane serca. Pamietaj i nie tylko ty, ze facet z natury nie jest monogamiczny. Jesli mu dasz przyzwolenie, to juz mu nigdy tej zabawki nie odbierzesz, a jak dlugo wytrzymasz jak bedziesz sie zastanawiac kto dzis byl w waszym lozku?