Cześć, jestem "po studiach" i od kilku miesięcy pracuję w Sądzie. Jest to moja pierwsza poważna praca. Jest to praca mieszana - częściowo biurowa, częściowo fizyczna. Pracuję 8 godzin dziennie od 7:00 do 15:00, jednak zdarza się, że zostaję po godzinach. Generalnie lubię swoją robotę, jednak problemem jest dla mnie to, że po powrocie do domu nie mam na nic siły. Ugotuję obiad, zjem i praktycznie do godziny 20:00-20:30 oglądam jakieś głupoty w internecie, ponieważ nie mam siły na cokolwiek innego. Staram się chodzić spać ok. 21:00-21:30, by przespać te 7-8 godzin i być przytomna kolejnego dnia. Kiedyś dużo czytałam i grałam na gitarze, planowałam także po pracy uczyć się programowania, jednak po powrocie do domu czuję się wypompowana. W weekendy natomiast odchorowuję te pięć dni, spędzam czas z partnerem (nasze godziny w tygodniu zupełnie się rozmijają (kończę pracę w momencie, gdy On ją dopiero zaczyna) oraz zajmuję się obowiązkami domowymi. Zastanawiam się, skąd ludzie biorą jeszcze siłę na to, by po pracy zajmować się swoimi pasjami albo rodziną i domem. Zmagaliście się z czymś podobnym? Może macie jakieś sposoby, które pomagają Wam zwiększyć ilość energii w ciągu dnia?
Też właśnie się nad tym zastanawiam, nie mam dzieci a ledwo daje rade, na nic nie mam sił z tym, że ja mam inny system pracy bo często pracuje po 12 godzin a w domu nieraz nie ma mnie dużo więcej (ostatnio np wyszłam z domu do pracy o 4 rano a wróciłam po 20) pracuje na tzw tury, czasem też na noce. Mam za to po prostu inne dni wolne ale one też zawsze upływają obowiązkach domowych których nie zdążę wykonać gdy pracuje od świtu di nocy... I tak ucieka czas i życie:(
Może macie jakieś sposoby, które pomagają Wam zwiększyć ilość energii w ciągu dnia?
Zacznij biegać z samego rana.
- Ryzyk Fizyk
- Słodka Czarodziejka
- Nieaktywny
Jest to moja pierwsza poważna praca.
po powrocie do domu nie mam na nic siły.
Witamy w dorosłym świecie 
A na poważnie - też tak miałem. Wszystko magicznie przeszło gdy zdecydowałem się na samozatrudnienie i sam decydowałem kiedy i jak długo pracuję. Na to wygląda, że nie mogę psychicznie znieść niewolnictwa jakim jest praca etatowa, siedzenia w jednym miejscu przez 8 godzin i robienia nudnych rzeczy. Gdy sam decyduję co i kiedy robię, a praca jest interesującą zabawą, nie jestem zmęczony nawet po 12 godzinach.
Zastanów się nad zmianą pracy na taką, która będzie dla Ciebie ciekawym wyzwaniem, przygodą, która nie będzie nudna. Jak sobie radzisz z pracą z domu? Potrafisz robić coś co mogłabyś robić na komputerze w zaciszu domowym, o takich porach jakie są dla Ciebie wygodne? Może odwrotnie - ciekawsza dla Ciebie będzie praca w ruchu, podróżowanie? A może zawsze marzyłaś o robieniu czegoś zupełnie innego, ale zawsze bałaś się zrobić duży krok i się tym zająć?
Pracuję 8 godzin dziennie od 7:00 do 15:00, (...) Ugotuję obiad, zjem i praktycznie do godziny 20:00-20:30 oglądam jakieś głupoty w internecie, ponieważ nie mam siły na cokolwiek innego.
Czyli marnujesz czas zamiast wypoczywać. Bo siedzenie przy komputerze czy tv to jest żaden wypoczynek.
- JohnyBravo777
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Mysle, ze sen lub medytacja jest konieczna aby mentalnie w pelni wylaczyc sie od pracy.
Dlatego jesli masz taka mozliwosc to polecam zajmowac sie swoimi tematami przed praca.
Bardzo istotne sa twoje pierwsze mysli po przebudzeniu aby zaczynac od myslenia o najwazniejszych dla Ciebie rzeczach.
Aby moc utrzymac skupienie tylko na swoich tematach, wazne jest tez posiadanie odpowiedniego alarmu na to kiedy musisz zmienic kontekst na prace.
Posiadanie alarmu daje Ci informacje o tym, ze czas do alarmu jest bezpieczna przestrzenia - chwila dla Ciebie w ktorej nie musisz martwic ze brak twojej uwagi na czymkolwiek spowoduje jakiekolwiek negatywne konsekwencje.
Jesli nie mozesz pozwolic sobie na wstawanie chociaz te 2-3 godziny wczesniej to drzemka po pracy (chociazby 30 minut) i myslenie o najwazniejszych dla Ciebie rzeczach zaraz po przebudzeniu powinno tez zadzialac jesli przemeczenie wynika z podswiadomych mysli "o pracy po pracy" a nie zbyt duzego stresu w samej pracy, ktory zabiera Ci cale zapasy energii na reszte dnia.
Tajemnicza9715 napisał/a:Zmagaliście się z czymś podobnym? Może macie jakieś sposoby, które pomagają Wam zwiększyć ilość energii w ciągu dnia?
A robiłaś sobie podstawowe badania i wiesz, że nie cierpisz na żadne deficyty w organizmie? Pytam, bo ja miałam podobnie w związku z moimi codziennymi obowiązkami. Nie wyrabiałam ze zmęczenia, byłam bardzo senna, na nic nie miałam siły (a nie pracuję, bo jestem na wychowawczym jeszcze) i się okazało, że miałam mocno podwyższony cukier...
Masz regularny rytm dnia, przesypiasz noce, pracujesz w regularnych godzinach- to ogromny komfort psychiczny i fizyczny dla organizmu. Mnie pomagają zimne, orzeźwiające prysznice, aktywność fizyczna na zmianę z medytacją (zmuszałam się do niej początkowo, aż weszła w krew i nie ma że "boli"), dobra kawa, świeże powietrze, no i... drzemka w ciągu dnia! Ja niestety ze względu na dziecko nie mam jak praktykować od dłuższego czasu, ale jak kiedyś borykałam się z podobnym uczuciem zmęczenia, to ta godzinka po pracy była zbawienna na resztę dnia.
Badań nie robiłam, dzięki za podpowiedź, zrobię w najbliższym czasie!
Raczej śpię regularnież i nie mam problemów z bezsennością, ani wybudzaniem się. Godziny pracy też mam w miarę regularne. Jeśli chodzi o aktywność fizyczną, w pracy mam jej dość sporo, bo jednak codziennie dźwigam ciężkie rzeczy i robię ponad 6000 kroków dziennie, codziennie też wracam dwa przystanki pieszo do domu. Trochę mam natomiast obawy z drzemkami, że potem będę miała problemy z zaśnięciem. Obawiam się, że też ze zmęczenia ciężko będzie mi się po tej godzinie wybudzić.
Tajemnicza9715 napisał/a:Może macie jakieś sposoby, które pomagają Wam zwiększyć ilość energii w ciągu dnia?
Zacznij biegać z samego rana.
Nie mam czasu rano, a po południu sił. Pracę zaczynam o 7:00, więc wstaję ok. 5:30, by się naszykować i dotrzeć do pracy.
Tajemnicza9715 napisał/a:Jest to moja pierwsza poważna praca.
po powrocie do domu nie mam na nic siły.Witamy w dorosłym świecie
A na poważnie - też tak miałem. Wszystko magicznie przeszło gdy zdecydowałem się na samozatrudnienie i sam decydowałem kiedy i jak długo pracuję. Na to wygląda, że nie mogę psychicznie znieść niewolnictwa jakim jest praca etatowa, siedzenia w jednym miejscu przez 8 godzin i robienia nudnych rzeczy. Gdy sam decyduję co i kiedy robię, a praca jest interesującą zabawą, nie jestem zmęczony nawet po 12 godzinach.
Zastanów się nad zmianą pracy na taką, która będzie dla Ciebie ciekawym wyzwaniem, przygodą, która nie będzie nudna. Jak sobie radzisz z pracą z domu? Potrafisz robić coś co mogłabyś robić na komputerze w zaciszu domowym, o takich porach jakie są dla Ciebie wygodne? Może odwrotnie - ciekawsza dla Ciebie będzie praca w ruchu, podróżowanie? A może zawsze marzyłaś o robieniu czegoś zupełnie innego, ale zawsze bałaś się zrobić duży krok i się tym zająć?
Myślałam o pracy z domu, ale za bardzo nie mam pomysłu na jakikolwiek biznes. Interesuje mnie obecnie programowanie, jednak niewiele umiem, bez wiedzy chociaż na podstawowym poziomie mnie nigdzie nie przyjmą, a obecna praca uniemożliwia mi naukę. Przychodzę do domu zbyt zmęczona, by czegokolwiek się uczyć. W weekendy z kolei zajmuję się obowiązkami domowymi, których nie mam sił wykonywać w tygodniu.
8 2023-03-31 01:19:51 Ostatnio edytowany przez Ryzyk Fizyk (2023-03-31 01:20:14)
- Ryzyk Fizyk
- Słodka Czarodziejka
- Nieaktywny
za bardzo nie mam pomysłu na jakikolwiek biznes.
To nie musi być prawdziwy biznes, może to być samozatrudnienie, wykonywanie różnych fuch, gdzie masz na początek tylko jednego zleceniodawcę, a jak się rozkręcisz, to znajdziesz drugiego, trzeciego, piątego, itd. Zastanów się jakie masz umiejętności. Kombinuj, dziewczyno
W weekendy z kolei zajmuję się obowiązkami domowymi, których nie mam sił wykonywać w tygodniu.
I zajmują one dwa dni od rana do nocy?
Gdybyś naprawdę czymś była zainteresowana, ZAWSZE znalazłby się czas i energia na zgłębianie wiedzy. Kwestia priorytetów. Dopóki rozwój ma dla Ciebie niski priorytet, czasu na niego nie znajdziesz. Nawet w tygodniu późniejszym wieczorem nie ma możliwości żebyś nie była w stanie wykroić 30 minut na naukę czegoś. Wiem, że boli, ale trzeba się zmobilizować, inaczej nic się nie osiągnie. Znam to wszystko z własnego doświadczenia, sam przeżywałem dokładnie to samo co Ty, po wyjściu z pracy byłem totalnie wykończony, a jednak udało mi się z tego wyrwać i teraz praca jest dla mnie przyjemnością.
Jak Twoje życie towarzyskie? Masz dobrych wesołych znajomych z którymi spędzasz czas? Takie przyjaźnie potrafią dodać energii.
Uprawiasz jakiś sport? To GIGANTYCZNE źródło energii i motywacji. Spróbuj!
Pracę zaczynam o 7:00, więc wstaję ok. 5:30, by się naszykować i dotrzeć do pracy.
Dlatego wstajesz o 5:00, biegasz pół godziny, a później do pracy.
