Koleżanka na mnie donosi;( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA KARIERY - MOJA KARIERA ZAWODOWA » Koleżanka na mnie donosi;(

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

1

Temat: Koleżanka na mnie donosi;(

Witajcie, mam problem w pracy, wydaje mi się, że to już podchodzi pod mobbing... otóż, chodzi o to, że od momentu, kiedy poruszyłam z szefowa temat awansu, moja kierowniczka/koleżanka , z którą siedzę twarzą w twarz, przy kazdym potknięciu donosi na mnie szefowej. Słyszę urywki rozmów przez ścianę, więc mniej więcej wiem, o czym rozmawiają, natomiast ze mną nikt o tym nie rozmawia. Jednego razu, słyszałam, jak szefowa już maszerowała do mnie stukając obcasami, mówiąc: :Już ja jej powiem...", ale moja "koleżanka" powstrzymałą ją, mówiąc "Nie, nie, ale to ja jej nie powiedziałam...". Było to dla mnie bardzo stresujace, już wolałabym, żeby była jakaś konfrontacja, miałabym okazję się przynajmniej dowiedzieć o co chodzi i sie obronić, a tak to czasem już nie wiem, co myśleć. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Dodam, że nie dostaję od nikogo informacji, że np. żle pracuje, uważam, że dobrze wykonuję moje obowiązki.
Dzisiaj niestety mam już powody sądzić, że koleżanka zrzuca na mnie winę za jakieś swoje błędy..., jak pytałam, po jej kolejnej rozwomie z szefową, czy coś się stało, czy coś jest żle, to odburknęła, że nic. Może ktoś miał podobną sytuację i udało mu się jakos to wyjasnić? Boję sie tak wprost powiedzieć, jednak nie byłam przy tych rozmowach, kiedyś jak spytałam, to islyszałam, "Nie wiesz, z czym poszłam". Jestem dość cichą osobą, boje się kłótni, konfrontacji i to chyba jest wykorzystywane... Czy ktoś  z Was mógłby mi cos doradzić...?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Ja na szczęście nie byłam w takiej sytuacji ale gdyby mi się to przytrafiło zapewne pierwszą rzeczą byłaby rozmowa z szefową. Szczera rozmowa czyli kiedy to się zaczęło: że odkąd koleżanka dowiedział się, że chcesz awansować zaczęła na Ciebie donosić i czujesz się źle w tej sytuacji bo tak naprawdę w tym całym donosicielstwie są "kłamstwa" oraz, że odnosisz takie wrażenie, że koleżanka chce aby szefowa Cię wyrzuciła bądź na długo zapomniała o awansie.

Podejrzewam, że jak tak dalej będzie to wykończysz się psychicznie w tej pracy. Zacznij się rozglądać za nową pracą a podczas rozmowy z szefową powiedź, że jeśli takie sytuacje będą się powtarzać to niestety ale będziesz musiała zrezygnować z pracy...

3

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Dzieki za odzew:)
To naprawde jest ciezka sytuacja, bo ta kolezanka  rozmawia ze mna, jakby nigdy nic, przesyla mi jakies linki. A, a propos przesylania, to miala miejsce tez taka sytuacja, ze na poczatku roku nagle spytala, jaki mam znak zodiaku i przeslala mi jakis horoskop mailem - a tam same zle przepowiednie, ze nie powinnam miec zbyt duzych ambicji itp. Potem sie tylko dopytywala, czy juz przeczytalam, i ze ona to ma dobry;) Przy najmniejszym moim potknieciu smieje sie do siebie, za to druga koezanke z naszego pokoju ciagle chwali, a nawet jak sie pomyli, to mowi, ze nic sie nie stalo i to nie takie wazne. jest to niesprawiedliwe, bo ja pracuje juz w firmie kilka lat i zawsze bylo ok, a teraz nagle tak sie "pogorszylam";) Wlasciwie, to boje sie, ze z tego stresu naprawde sie gdzies pomyle.
Myslalam o rozmowie z szefowa, i pewnie tak w koncu zrobie, ale chce najpierw jakos rozsadnie porozmawiac z sama zainteresowana, tylko obawiam sie troche, ze bedzie podnosic na mnie glos, ja wtedy stresuje sie i troche mi ciezko zebrac mysli... Ech, dlaczego mi sie cos takiego musialo przytrafic?

4

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Batida nie masz zasadniczo dowodów na to, że koleżanka donosi (sama mówiłaś, że gdzieś udało Ci się co nieco usłyszeć). Na zazdrość ludzi nie ma niestety złotej rady.

Według mnie możesz śmiało się umówić na spotkanie z szefową, ale bardziej pod kątem informacji zwrotnej dla Ciebie jak ona ocenia Twoją pracę. Czy ma jakieś zastrzeżenia, czy uważa że nad czymś jeszcze powinnaś popracować. I jeśli podczas takiej rozmowy pojawią się jakieś konkretne elementy (a Ty będziesz miała poczucie, że to nie jest prawda tylko właśnie wina "życzliwej koleżanki i przyniesionych przez nią informacji") to wówczas możesz dopytać o konkretny przykład takiej właśnie sytuacji/ uchybienia. Zobaczysz wówczas jak się sprawy potoczą i będziesz mieć przynajmniej szansę coś wyjaśnić.

A przede wszystkim musisz popracować nad asertywnością - Pani "życzliwej" zawsze możesz inteligentnie odpowiedzieć tak żeby jej w pięty poszło. Może się wówczas opamięta.

Aha jeszcze jedno mnie interesuje? Jaki staż pracy w tej firmie macie - czy ona pracuje tam dłużej? I jak oceniasz swoje relacje z szefową ? czy jest ona Tobie życzliwa, jest osobą z którą da się normalnie i szczerze porozmawiać?

5

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Lena, mysle, ze masz racje co do tej rozmowy z szefowa - zeby zapytac o ocene mojej pracy i moze beda jakies konkrety. Myslalam tez, ze powinnam powiedziec kolezance, zeby zawsze kiedy znajdzie jakis moj blad, rozmawiala ze mna o tym przede wszystkim. Moze to da jej do myslenia?
Co do stazu pracy - ja pracuje dluzej, jestem w firmie od samego poczatku, zaczynalam prace od stanowiska recepcjonistki, potem przeszlam do naszego dzialu jako asystentka. Doksztalcam sie, bo wlasciwie to diametralnie zmienilam zawod, mam zamiar dalej sie uczyc. Kolezanka, o ktorej mowa, jest za to specjalistka w swojej dziedzinie, wiec na pewno jej w zaden sposob nie zagrazam i nie jest to moim celem, po prostu zmienily mi sie juz dosc dawno obowiazki - wykraczaja poza asystenckie - i chce miec podpisany nowy zakres obowiazkow i stanowisko.
Moje relacje z szefowa sa raczej oficjalne, niezbyt czesto z nia rozmawiam, kiedys wygladalo to troche inaczej. Za to kolezanka blisko z nia wspolpracuje, wiele spraw trudnych pomogla jej rozwiazac, ma na pewno z nia dobre uklady, ale tez sie jej boi, bo szefowa potrafi byc stanowcza. Mysle, ze mozna z szefowa porozmawiac i podejrzewam, ze bedzie doskonale rozumiala, o co mi chodzi, tylko musze to zrobic jakos dyplomatycznie...;) Jednak obawiam sie tez, ze jesli nic nie zrobie, to szefowa moze pod wpywem tej "kolezanki" podjac jakies decyzje niekorzystne dla mnie...

6

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Batida, ale czy ta koleżanka rzeczywiście znajduje jakieś Twoje błędy ? czy też są one rozdmuchane albo też są to jej wpadki. Zasadniczo jeśli jest zazdrosna to pewnie Twoja rozmowa niewiele zmieni, ale też z drugiej strony może jej dać do myślenia, że nie jesteś głupia i wiesz, że ona biega kablować do szefowej (może wtedy się uspokoi).

Na pewno nie możesz też zostawić tej sprawy obojętnie.

7

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Czasem jest to jakas moja prawdziwa drobna wpadka, o ktorej wiem, ale ktora nie ma jakiegos znaczenia, bo jest od razu poprawiona. Raczej jest przedstawiane przez nia jako jakis dowod na to, ze nie jestem dosc dobra i argument, ze ktos inny powinien wykonywac pewne moje obowiazki. Jednak ostatnio mamy audyt i nikt nie mowil mi wprost, ze zrobilam jakis blad, czy jest jakis problem, ale z tego, co uslyszalam przypadkiem, byla jakas rozmowa z szefowa nt. czegos, w czym sie pomylilam. Potem jak kolezanka wrocila do pokoju, zapytalam, czy jest jakis problem, cos jest nie tak, to uslyszalam odburkniecie, ze nic. Obawiam sie, ze zrzucila na mnie jakis swoj wlasny blad, jak cos wyszlo na audycie. Poza tym, z samym audytorem jest w bardzo dobrej komitywie, przychodzi co roku ten sam, mysle, ze on tez cos wie o tej sytuacji, bo ostatnio mowil do niej tak, zeby wszyscy slyszeli "Ale z pani to jest 'Kwiatek" i "zeby pani nie zalowala..".
Naprawde chcialabym dowiedziec sie o co chodzi... domyslam sie, ze "kolezanka" promuje swoja ulubienice do tych moich obowiazkow... naprawde trudno jest nie stracic wiary w siebie.
Mysle, ze nie obejdzie sie bez jakies rozmowy z szefowa, tylko, czy z "kolezanka" powinnam porozmawiac najpierw?

8

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Rozmowa z tą koleżanką nic ci nie da. Jeśli zrobisz to zbyt dyskretnie to tylko ją utwierdzisz w przekonaniu że jej "podkopywanie Twojej pozycji" daje efekty - i że jesteś znerwicowana. Możesz jej zwrócić uwagę, ale tylko wtedy gdyby sama Ci coś zarzuciła jawnie w obecności innych.

Moja rada:
Zamiast zajmować się "plotkami" na swój temat - zajmij się swoją pracą i budowaniem dobrych relacji z otoczeniem (pozostałymi osobami). To na pewno Ci pomoże.

9

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

A ja porozmawiałabym z koleżanką w cztery oczy i powiedziała, że nie życzę sobie obgadywania mnie za plecami, a tym bardziej donoszenia przełożonym, że jeśli ma coś do mojej pracy to niech mi to powie, a nie donosi. Nie lubię fałszu i obłudy. Niech ma świadomość, że wiem, jaka jest fałszywa. Dodatkowo powiedziałabym jej, że nie życzę sobie przesyłania żadnych  maili, które nie są zwiazane z pracą (bo kto wie, czy nie doniesie, że czytasz prywatne maile), no i ograniczyła z nią kontakty jedynie do sfery służbowej.

10 Ostatnio edytowany przez Batida (2012-02-19 16:02:10)

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Dzieki za wszystkie rady:) Bardzo jest to dla mnie pomocne, ze moge z Wami o tym popisac.
Lena, tez mam poczucie, ze nie powinnam zostawic tego bez zadnej reakcji, musze jakos zareagowac. Jakkolwiek by bylo, to przynajmniej bede wiedziala, ze cos z tym probowalam zrobic.
Alfaalfa, mysle, ze masz racje, mowiac, ze powinnam zadbac o dobre relacje z innymi, dobrze jest miec z kims pogadac, rowniez spoza mojego dzialu;)
Smutny_miś, tez nie znosze obludy, w ogole to az trudno mi czasem uwierzyc, ze osoba, ktora jest mila dla mnie i na codzien ze mna wspolpracuje, jest w stanie robic mi takie swinstwo... No ale coz, sa ludzie i ludziska;)

Postaram sie zebrac w sobie, chociaz faktycznie z asertywnoscia nie jest u mnie najlepiej, i poprosic szefowa o ocene moich wynikow, tylko jak sie nie denerwowac?

Jeszcze dodam, ze dopoki byla w firmie kobieta, ktora zajmowala sie HR, wiem, ze raczej byla za tym, zebym miala zmienione to stanowisko na wyzsze, bo sie doksztalcam i od dluzszego czasu juz wykonuje te obowiazki, ale niestety jest na bezplatnym urlopie z osobistych wzgledow. Natomiast az sie boje powiedziec, ze mam zamiar zrobic certyfikat zawodowy, bo te obmowy moga sie znacznie nasilic;)

Pozdrawiam Was serdecznie.

11

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(
Batida napisał/a:

Witajcie, mam problem w pracy, wydaje mi się, że to już podchodzi pod mobbing... otóż, chodzi o to, że od momentu, kiedy poruszyłam z szefowa temat awansu, moja kierowniczka/koleżanka , z którą siedzę twarzą w twarz, przy kazdym potknięciu donosi na mnie szefowej. Słyszę urywki rozmów przez ścianę, więc mniej więcej wiem, o czym rozmawiają, natomiast ze mną nikt o tym nie rozmawia. Jednego razu, słyszałam, jak szefowa już maszerowała do mnie stukając obcasami, mówiąc: :Już ja jej powiem...", ale moja "koleżanka" powstrzymałą ją, mówiąc "Nie, nie, ale to ja jej nie powiedziałam...". Było to dla mnie bardzo stresujace, już wolałabym, żeby była jakaś konfrontacja, miałabym okazję się przynajmniej dowiedzieć o co chodzi i sie obronić, a tak to czasem już nie wiem, co myśleć. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Dodam, że nie dostaję od nikogo informacji, że np. żle pracuje, uważam, że dobrze wykonuję moje obowiązki.
Dzisiaj niestety mam już powody sądzić, że koleżanka zrzuca na mnie winę za jakieś swoje błędy..., jak pytałam, po jej kolejnej rozwomie z szefową, czy coś się stało, czy coś jest żle, to odburknęła, że nic. Może ktoś miał podobną sytuację i udało mu się jakos to wyjasnić? Boję sie tak wprost powiedzieć, jednak nie byłam przy tych rozmowach, kiedyś jak spytałam, to islyszałam, "Nie wiesz, z czym poszłam". Jestem dość cichą osobą, boje się kłótni, konfrontacji i to chyba jest wykorzystywane... Czy ktoś  z Was mógłby mi cos doradzić...?

Może szefowa kazała donosić koleżance na Ciebie, żeby Cię sprawdzić przed ewentualnym awansem?

12

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

O! Opiekunka ciekawą tezę zaproponowała. smile A może czeka na błędy by ci go nie dać?

13

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Batida i jak wygląda sytuacja ?
rozmawiałaś z koleżanką lub szefową?

14

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Lena, rozmawialam z szefową - poprosilam o informacje zwrotną dot. mojej pracy, bo mam obawy w zwiazku z tym, ze slysze jakies rozmowy na moj temat. Powiedziala, ze nie ma zastrzezen, ze nie przypomina sobie nic waznego, co moglaby negatywnego na moj temat uslyszec. Powiedzialam tez, ze nie chcialabym sytuacji, gdzie jest mi cos zarzucane, a ja sie o tym nie dowiaduje, ze wolalabym zeby mi zwrocila uwage, niz zeby to do mnie w ogole nie dotarlo. Zawsze to juz jest cos, nie sadze, zeby chciala byc ze mna tak zupelnie szczera, ale przynajmniej dalam jakis sygnal, ze zauwazam, ze cos sie dzieje. Nie chcialam tez nikogo oskarzac, bo nie bylam jednak obecna przy tych sytuacjach.

Jednak - dyskusje nie ustaja, mysle, ze chyba wspomniana kolezanka/koordynatorka chce "wypromowac" swoja ulubienice, niestety moim kosztem. Mam nadzieje, ze sie jednak myle. Czy moge jeszcze cos zrobic? Czy po prostu czekac na rozwoj wydarzen?;)

Tylko boje sie, ze jak mi juz cos oficjalnie powiedzą, to bedzie za pozno na reakcję i jakąś obrone. Nadal zyje w stresie...

15

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Batida bardzo dobrze zrobiłaś, że porozmawiałaś z szefową na temat oceny Twojej pracy i poprosiłaś o to by wszelkie potencjalne błędy czy niezadowolenia Tobie bezpośrednio sygnalizowała. Przynajmniej teraz kobieta wie (jeśli rzeczywiście coś było na rzeczy), że Ty doskonale orientujesz się w sytuacji.

A jeśli chodzi o koleżankę - jeśli masz ugruntowane podstawy, że próbuje na Ciebie zrzucać jakieś błędy czy też np. dzieli się z innymi niepochlebnymi opiniami na Twój temat to również możesz ją poprosić na stronę i powiedzieć wprost, że jeśli ma Ci coś do zarzucenia to niech powie Ci to wprost. Innej rady na taką kobietę chyba nie ma.

16

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(
Batida napisał/a:

Lena, rozmawialam z szefową - poprosilam o informacje zwrotną dot. mojej pracy, bo mam obawy w zwiazku z tym, ze slysze jakies rozmowy na moj temat. Powiedziala, ze nie ma zastrzezen, ze nie przypomina sobie nic waznego, co moglaby negatywnego na moj temat uslyszec.

Jednak - dyskusje nie ustaja, mysle, ze chyba wspomniana kolezanka/koordynatorka chce "wypromowac" swoja ulubienice, niestety moim kosztem. Mam nadzieje, ze sie jednak myle. Czy moge jeszcze cos zrobic? Czy po prostu czekac na rozwoj wydarzen?;)

Tylko boje sie, ze jak mi juz cos oficjalnie powiedzą, to bedzie za pozno na reakcję i jakąś obrone. Nadal zyje w stresie...

Proponuję wyluzować

1/szefowa jasno powiedziała, że nie ma do Ciebie zastrzeżeń - udowodniła to również swoim zachowaniem (olała donosicielstwo). Napisałaś, że to konkretna babka - pracujesz w tej firmie wiele lat - ma o Tobie wyrobione zdanie. Gdyby miała ochotę Cię zwolnić, dawno by to zrobiła. Pracownik z tak długim stażem pracy, jest przez szefów traktowany jak filar mostu. Zwolnienie Ciebie, bo koleżanka  coś powiedziała, to dla szefowej podcinanie gałęzi na której siedzi. Jeśli zacznie się martwic, najpierw wezwie Cię na rozmowę a potem 10 razy się zastanowi, czy to dobry pomysł - o to możesz być spokojna.

2/Nie nakręcaj się, bo zaczniesz mobbingować koleżankę. Narasta u Ciebie agresja, o czym nie zdajesz sobie do końca sprawę (człowiek o tym nie wie). Mobbing najczęściej pojawia się w odwecie na jakieś zachowanie innych, które nas męczy. Bądź mądrzejsza od koleżanki - ona zachowuje się jak szczeniak i tak ją potraktuj.

Trzymaj się szefowej - nie pozwoli Cię tak łatwo skrzywdzić, bo ma do Ciebie spore zaufanie. A koleżankę traktuj obojętnie. Jest zbyt słaba, co zdążyła już udowodnić. Uwierz mi na słowo.
Gdyby było inaczej, ta historia skończyłaby się dla Ciebie n dywaniku szefowej.

17

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

maja_s, masz racje, ze chyba spokoj jest najwazniejszy, unikanie agresji - tylko, ze jesli tu chodzi o jakikolwiek mobbing, to raczej jest on skierowany przeciw mnie;( Niedawno slyszalam, jak kolezanka rozmawiala dosc glosno z audytorem o jakiejs nieprawidlowosci, krzyzcala "Mowilam jej wyraznie" - jak zapytalam, czy to cos w zwiazku ze mna, zaprzeczyla. Poprosilam ja, zeby zawsze mowila mi, jesli beda zauwazone jakies moje ewentualne niedociagniecia.
Zauwazylam tez, ze czasem scisza glos, gdy rozmawia z ta preferowana kolezanka, w mojej obecnosci, dotad sie to nie zdarzalo, chyba powiedziala raz do niej cos w stylu "Powiem, ze ona to zrobila", po czym ta ulubiona szybko wyszla z pokoju, jakby sie wstydzila, ze ja to moglam slyszec. Malo tego, robia miedzy soba uwagi i miny nt. szefowej. Dotad nie pozwalal sobie nikt na to.
Sama nie wiem, co myslec, nie chce sie za bardzo nakrecac, ale mi to wyglada, ze zrzucane sa na mnie jakies czyjes przewinienia, zeby mnie przedstawic w zlym swietle...
Slyszalam tez, ze mowila podniesionym glosem u szefowej "To nie bedzie z nami siedziala"...
Czy powinnam po prostu zachowywac sie jakby nigdy nic? Czy isc zaczac rozmowe w sprawie tego awansu i moze sie wreszcie sytuacja wyjasni?
Pozdrawiam

18 Ostatnio edytowany przez smutna123 (2012-10-19 00:12:38)

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Odświeżam wątek, bo spotkało mnie coś podobnego. Zaczynając od początku. Tydzień po rozpoczęciu mojej pracy została przyjęta do nas do biura nowa pracownica. Jest ode mnie młodsza i z wykształceniem średnim. Pochodzi ode mnie z miejscowości i  znamy się z przeszłości (udzielałam jej za darmo korepetycji, bo nasi rodzice się znajdą, właściwie to  oni nie chcieli, aby jej pomagała, a odrabiała za nią lekcję; znamy się też ze szkoły, dziewczyna wiele razy zaszła mi za skórę, pracowała już dosłownie wszędzie max po 3 miesiące i nie wiem, jak to się stało, że wylądowała ze mną w jednym pokoju). W każdym razie odechciało mi się pracować jak ją zobaczyłam, bo miałam złe przeczucia. Tłumaczyłam sobie, że to tylko (być może) uprzedzenia z przeszłości, bo wiele razy zaszła mi za skórę w dzieciństwie i później rozpowiadając o mnie nie prawdziwe rzeczy. Słyszałam plotki, że kradnie itd.- nic potwierdzonego.
Odrzuciłam to wszystko i starałam się być dla niej miła. Pomagałam jej na początku, aby wdrożyła się w pracę. Pracowała niewiele krócej ode mnie i po pewnym czasie zaczęło mnie denerwować fakt, że ona się nie uczy, a czeka aż za nią zrobię. Tłumaczyła raz, drugi setny, a ona ciągle robiła te same błędy. Ja się szybko wdrożyłam. Szefostwo było bardzo zadowolone, bo staram się aby wszystko było idealnie.
Po pewnym czasie powiedziałam jej, aby się w końcu zaczęła interesować i przykładać do swojej pracy, bo ja nie mam czasu ciągle nad nią czuwać i od tego się zaczęło. W między czasie "ktoś" rozbił moje kubki, talerze i znikały moje sztućce, cukier i inne moje rzeczy. Zostałam nagle zaproszona na dywanik. Szef powiedział mi, że ona nie jest zadowolona z naszej współpracy, gdyż ciągle musi za mnie pracować. Osłupiałam. Nazajutrz próbowała z nią o tym porozmawiać i zapytałam, dlaczego okłamuje szefa i tym samym oczernia moją osobę. Cisza. Gdy zapytałam po raz kolejny, zaczęła sobie śpiewać, kompletnie mnie ignorując. Na parkingu czekał już jej facet, który się do mnie doczepił.
Powiedziałam jej, że to nie przedszkole i jak ma coś do mnie to niech to powie, tak jak ja mówię do niej. Ona jednak woli latać do szefa, a szef ma dość. Powiedział, że jak nie dojdziemy do porozumienia to się pozbędzie którejś z nas. Coś czuje, że to będę ja. Mam dziwne przeczucia i ciągle ta myśl, jak ona się tutaj znalazła nawet nie zna jednego języka obcego, a jest on tutaj potrzebny.
Trafiłam na fajną firmę, fajną ekipę, na wymarzoną pracę... i to już by było za piękne. Chciałabym się wycofać, ale nie mogę bo jest to praca moich marzeń, w której się realizuje i daje mi szczęście. Choć mój nastrój znacznie się obniżył, bo nie podoba mi się to, co robi ta dziewczyna. Zastanawiam się, co ja jej zrobiłam takiego... Nie wiem nawet, co ja mam z tym zrobić dalej. Jak rozwiązać ten problem... Myślałam, że szef zaprosi nas razem, abym mogła się obronić, ale on stwierdził, że nie zamierza wysłuchiwać naszych kłótni (ja się nawet kłócić nie potrafię- od tego trzeba zacząć) i mamy to załatwić między sobą, a ona mnie totalnie ignoruje i to, co do niej mówię.
Poza tym dodam, że osoba "główna" (najdłużej pracująca i nasza bezpośrednia przełożona) jest na chorobowym i na dzień dzisiejszy wiem, że nie zamierza tutaj  wracać. Ja pomimo krótkiego stażu w firmie przejęłam jej obowiązki i odpowiedzialność. Gdy byłyśmy w dwie obrotne to dawaliśmy radę, a teraz zostałam ja i "leser-donosiciel".

19

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

W pierwszej pracy miałam podwładną, która była leniwa i utrudniała i szefów, którzy udawali idiotów. Odeszłam stamtąd. Myślałam: trudno, w pierwszej pracy wielu się nacina. W drugiej szef był nie wyjątkowo nie fair. W trzeciej, czwartej i piątej obietnice były piękne, z realizacją gorzej. Dopiero na swoim odetchnęłam.
Gdy zależysz od jednego pracodawcy, masz właśnie tak. Gdy masz sama wielu klientów, wybierasz sobie. Jak ktoś jest chamem, szują, draniem, to go po prostu nie obsługujesz.

20

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(
Artemida napisał/a:

W pierwszej pracy miałam podwładną, która była leniwa i utrudniała i szefów, którzy udawali idiotów. Odeszłam stamtąd. Myślałam: trudno, w pierwszej pracy wielu się nacina. W drugiej szef był nie wyjątkowo nie fair. W trzeciej, czwartej i piątej obietnice były piękne, z realizacją gorzej. Dopiero na swoim odetchnęłam.
Gdy zależysz od jednego pracodawcy, masz właśnie tak. Gdy masz sama wielu klientów, wybierasz sobie. Jak ktoś jest chamem, szują, draniem, to go po prostu nie obsługujesz.

Tak jest jeśli chodzi o sprzedaż. Ja nie sprzedaje, a zajmuje się obsługą pracowników. Na swoje pójść na razie nie mogę, bo muszę mieć odpowiednie doświadczenie. Zresztą na samych kadrach bym nie zarobiła na zewnątrz musiałabym mieć jeszcze księgowość, a tutaj mam niewielkie doświadczenie.

21

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

smutna a co powiedziałaś szefowi podczas tej pierwszej rozmowy kiedy to przekazał Ci te rewelacje odnośnie tego, że nowa koleżanka musi wszystko za Ciebie robić (że się na to skarży)?

22 Ostatnio edytowany przez smutna123 (2012-10-19 14:05:59)

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(
Lena napisał/a:

smutna a co powiedziałaś szefowi podczas tej pierwszej rozmowy kiedy to przekazał Ci te rewelacje odnośnie tego, że nowa koleżanka musi wszystko za Ciebie robić (że się na to skarży)?

Powiedziałam prawdę i to, że mi się nie podoba jej postępowanie, gdyż ja co mam w głowie to na języku i otwarcie jej mówię o błędach jakie popełnia. Szef stwierdził, aby to z nią wyjaśniła, ale pisałam już jakie efekt to dało, totalne ignorowanie mojej osoby.

Nie będę ganiać z każą pierdołą do szefa. W pracy spędzam sporo czas, a więc to logiczne, że chciałabym się tam czuć dobrze. Nie jestem konfliktowa, a bardzo łagodna (może za bardzo). Chciałabym to "jakoś" załatwić, aby z przyjemnością nadal chodzić do pracy, a nie za karę.

Dziś jeszcze rozmawiałam z szefem i dał mi poczuć, że jest po mojej stronie. To dużo, a zarazem mało, bo to ja z nią siedzę w pokoju, a przebywanie w takiej atmosferze jest dla mnie trudne.

23

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

kurcze u mnie jakis czas temu bylo podobnie. Pracuje z jedna kolezanka i kirlerowniczka. Jak tylko zaczelam sie troche wybijac z wynikami, to zaczely sie dziwne, niezrozumiale jazdy... mialam dzien wolnego a po powrocie na biurku kartka z lista rzeczy, ktore mialam zrobic na wczoraj. Albo jakies uwagi, ze to czy owo powinnam robic inaczej, w kontekscie sytuacji, przy ktorej kierowniczki nie bylo... czulam sie jak idiotka, bo prace lubie i bardzo sie w nia angazuje, podczas gdy moja zyczliwa kolezanka pracuje jako tako tylkk wtedy kiedy ma kierowniczke nad głowa, a nie zawsze tak jest. Sytuacje zakonczyla wspolna rozmowa w trojke, ale w jej trakcie odnosilam wrazenie, jakbym to ja sie zachowywala nie w porzadku. jak widac w kazdym zawodzie sa osoby, ktore tylko czekaja, aby podlozyc komus swinie....

24

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

smutna myślę, że Twój szef ma głowę na karku i jednak w sytuacji konieczności wyboru miedzy Wami postawi na Ciebie jako na pracownika dłuższego stażem, z którym do tej pory nie miał problemów.
A co do "koleżanki" to chyba nie ma na nią sposobu - trzeba ją po prostu przetrwać - jej dni pewnie będą policzone. Ewentualnie jeśli nie zniżysz się do jej poziomu to moze w końcu do niej dotrze, że jej podchody nie mają sensu.

25

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Dzięki. Zobaczymy jak się sprawy potoczą. Ja postanowiłam nadal robić swoje, jak dotąd. Wszystko na najwyższym poziomie i niestety nadal patrzyć jej na ręce. Wyjścia nie mam jak ma być wszystko dobrze zrobione.

26

Odp: Koleżanka na mnie donosi;(

Koleżanki już nie ma i ma święty spokój, ale co przeszłam to moje. Pozdrawiam!

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA KARIERY - MOJA KARIERA ZAWODOWA » Koleżanka na mnie donosi;(

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024