Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 161 ]

1 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2022-02-11 22:34:17)

Temat: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Cześć
Od roku jestem w zwiazku na tzw "odleglość". Mieszkamy ok 200km od siebie. Kiedyś mieszkaliśmy w tej samej okolicy, ale potem on wyjechał. Oboje jesteśmy po rozwodzie. Ja mam dziecko, on - też. Niestety on nie ma kontaktu ze swoim dzieckiem. W zasadzie poza pracą nie ma żadnych innych zajęć, pracuje od 8.00 do 18, czasem 21. Miałam prwne wątpliwości,  wchodząc w tę relację, ale on mówił, że "jak się chce, to można wszystko rozwiazać". Spotykamy się u mnie. On przyjeżdża w co 2gi weekend i jest od piatku do niedzieli.  Chcialby co tydzień,  ale dla mnie nawet co 2 tyg to nieraza za dużo, bo chcialabym też w weekend posiedzieć sama, w spokoju - nie zawsze po ogarnięciu całego tygodnia, użeraniu się z dojrzewającym nastolatkiem, mam ochotę goscić kogoś przez tyle dni. Poza tym facet siedziałby non stop na wideorozmowach. Mam momentami serdecznie dosyć. Nawet zatęsknić nie ma jak. On mieszka w ogromnym mieście,  wiec teoretcznie miałby tam cała masę rzeczy do robienia... od roku nie przeczytałam ksiązki, ani nie obejrzałam całego jednego filmu sama, bo każdą chwilę wolnego czasu poświęcam jemu. Nie wiem jak to zmodyfikować. Jemu ciągle mało, a ja sie zaraz uduszę. Jak delikatnie zwracam uwagę - obraża się. W ferie dziecko jechało na tydzien do ojca, a ja sadzilam,że spędzę ten czas sama - po pracy będę siw umawiała z kolezankami, poczytam,  polenię się, pomyślę o sensie istnienia. Jestem introwertyczką, kocham siedzieć w domu i bardzo cenię sobie ciszę i spokój. On wprosił się do mnie - nie protestowałam, żeby fochów nie było, ale zaznaczałam,że drugi tydzien chcę spedzić z dzieckiem. Wiadomo,że zupełnie inaczej spedza sie czas gdy jestem tylko ja i dziecko, a inaczej jest jak wpada dodatkowa osoba, która cały czas jest w domu. Widzę,że syn wtedy wycofuje się do swojego pokoju i tylko na jedzenie schodzi. Poprosiłam swojego partnera, żeby wyjechał w piątek w 1 tyg ferii,(to byłby 7 dzień pobytu partnera u mnie)bo w tym dniu wracał syn, mialam w planach zaprosić exa na jakąś herbatę - mamy dobre kontakty, poprawne - ze względu na dziecko. Obraził się. Kilka razy juz mi wypomniał,że go wyprosiłam w ten piątek. Cały tydzień koszmarnie mnie umęczył. Chodziłam do pracy, a po powrocie organizowałam czas z partnerem. Kompletnie nie miałam czasu tylko dla siebie.
Trudno jest mi mówić o swoich potrzebach - nie chcę robić nikomu przykrości - a w rezultacie sama się męczę i złoszczę na samą siebie,że znowu sobie na głowę pozwalam wchodzić.

Może macie jakies pomysły, jak z nim pogadać? Jak to "pożenić" tak, żeby i jemu było dobrze i mnie? Jak go nie urazić? Wiem,że jakby bliżej mieszkał, daloby się to jakoś inaczej ułozyć - jednego dnia by wpadł on do mnie na pare godzin, innego ja do niego. Ze względu na odległosć - to niemożliwe. Zależy mi na nim, ale widzę, że w tej sytuacji się męczę. Jak wypracować jakis kompromis?
Dodam jeszcze, że on traktuje mnie jak nikt przed nim. Interesuje się, zabiega... żal by było to tracić, ale z drugiej strony muszę myśleć też o sobie i o dziecku. Nie wiem zupełnie co robić...

P.S. "chciwość " faceta polega na zawłaszczeniu kazdej mojej dłuższej wolnej chwili... jak z nim gadać? Nie mam pomysłu...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Powiedz mu, że jesteś introwertyczką i potrzebujesz pobyć sama, Ty też wyznaczaj terminy na rozmowy, a jak on nie wie co ma robić w wolnym czasie, to mu podpowiedz...
Musisz być bardziej asertywna, jak się focha, to jego sprawa, przejdzie mu, a Ty w tym czasie odpoczniesz od niego...

3 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-02-11 10:57:40)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Czyli chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko. Chcesz być w związku, a jednocześnie żyć jak singiel ... A tak się u Was po prostu nie da...

Jak widać macie ZUPEŁNIE inne postrzeganie jak związek powinien wyglądać. ON jest (z opisu można wywnioskować) osobą " kochającą zbyt mocno", taką "papuzką nierozłączką", a Ty ... Ty jak widać potrzebujesz dużo przestrzeni w relacji, taki trochę "wolny strzelec".

Bardzo ciężko będzie Wam się dogadać i zrozumieć się na wzajem.

Oczywiście nie jest to niemożliwe, ale ... to poczucie "zamknięcia w złotej klatce" z Twojej strony będzie ciągle Ci doskwierać, a jemu będzie znowu, ciągle się wydawać, że Ty zbyt mało się angażujesz w Wasz związek.

Wybieraj co wolisz.

4

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
123Sprawdzam napisał/a:

Czyli chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko. Chcesz być w związku, a jednocześnie żyć jak singiel ... A tak się u Was po prostu nie da...

Jak widać macie ZUPEŁNIE inne postrzeganie jak związek powinien wyglądać. ON jest, jak widać, osobą " kochającą zbyt mocno", a Ty ... Ty jak widać potrzebujesz dużo przestrzeni w relacji.

Bardzo ciężko będzie Wam się dogadać i zrozumieć się na wzajem.

Oczywiście nie jest to niemożliwe, ale ... to poczucie "zamknięcia w złotej klatce" z Twojej strony będzie ciągle Ci doskwierać, a jemu będzie znowu, ciągle się wydawać, że Ty zbyt mało się angażujesz w Wasz związek.

Wybieraj co wolisz.


Ja bym chciała wypracować jakis kompromis. Nie pojmuję czemu on nie rozumie, że potrzebuję też spedzać czas tylko z dzieckiem
Jak w domu jest gość  - siłą rzeczy dziecko się wycofuje i chowa w swoim pokoju. A ja gotuję obiady i obskakuję faceta. Jakbym męża miała. Przez tą odległosć nie bylo takiego etapu zwykłego randkowania. Tylko niemal od razu ktos non stop siedział mi na głowie. Wracałam z pracy w ferie do domu, gdzie on siedzial caly dzień, i  nawet kolacją musiałam się zająć. Zamiast powiedzieć jak mnie to ubodło, zgrzytnąwszy zębami zrobiłam kolację dla nas obojga...

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Związki na odległość mają to do siebie, że wyzwalają niedosyt partnera. Mnie zabrakło w Twojej relacji na Temat Waszego związku, jak traktujesz ten związek i jak go widzisz na przyszłość. Z opisu, tak z boku, odnoszę wrażenie, że Ty bardziej pragniesz kogoś "z doskoku", raz na jakiś czas a on bardziej chciałby kogoś na stałe, z kim byłby blisko, wręcz tak jakbyście razem mieszkali.

6

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Związki na odległość mają to do siebie, że wyzwalają niedosyt partnera. Mnie zabrakło w Twojej relacji na Temat Waszego związku, jak traktujesz ten związek i jak go widzisz na przyszłość. Z opisu, tak z boku, odnoszę wrażenie, że Ty bardziej pragniesz kogoś "z doskoku", raz na jakiś czas a on bardziej chciałby kogoś na stałe, z kim byłby blisko, wręcz tak jakbyście razem mieszkali.


Mnie by najbardziej potrzebny był ktoś,kto mieszka niedaleko. Z kim się spotkam chocby i kilka razy w tygodniu, wyjdziemy gdzieś razem, ktoś do kogoasa przyjdzie, ale nie kogoś, kto jest non stop. I w zasadzie tylko siedzi i liczy,że mu się poda, przygotuje i jeszcze siedzi z nim non stop.
Mam dziecko - i ono tez potrzebuje mojego czasu. Dla siebie samej nie mam go w ogóle.  Jak pisałam - od roku nie jestem w stanie poczytać, a za netflixa tylko płacę  - bo jak jego nie ma u mnie, to kazdy wolny moment przeznaczam tylko na dziecko, dom iraz niekończące się rozmowy z partnerem. Po kilka razy dziennie...
Czy on, siedząc u mnie przez tydzień, naprawdę nie mogł ugotować NICZEGO na kolację? Raz chociaż? Siedział caly dzień przed tv i filmy oglądał. 

Nie potrafię mu wytlumaczyć,ze czas spędzony tylko z dzieckiem tez jest potrzebny.
Zbliżają się wakacje. Jak pomyślę,że wtarabani się na cale dwa miesiące, to mam ochotę uciec z wrzaskiem. Czy naprawdę sądzicie, że nie da sie tego inaczej ułożyć?
Jestem kilka lat po rozwodzie - może się po prostu przyzwyczailam do samotności? Nie wiem - ale mam takie odczucie,  jakbym dała mu palec, a on oderwal mi rękę i kilka palców z drugiej.
Zależy mi na nim, ale chcialabym jakis kompromis wypracować. Coś wyposrodkowanego. Bo długo tak  nie pociągnę

7

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
wieka napisał/a:

Powiedz mu, że jesteś introwertyczką i potrzebujesz pobyć sama, Ty też wyznaczaj terminy na rozmowy, a jak on nie wie co ma robić w wolnym czasie, to mu podpowiedz...
Musisz być bardziej asertywna, jak się focha, to jego sprawa, przejdzie mu, a Ty w tym czasie odpoczniesz od niego...

A nie lepiej powiedzieć prawdę? Że się go nie kocha? Przeczytaj co piszesz. Tak się traktuje kogoś w związku? To typowa orbita.
A ta herbatka z ex sugeruje, kto tam w głowie siedzi.

8 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2022-02-11 11:32:58)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Legat napisał/a:
wieka napisał/a:

Powiedz mu, że jesteś introwertyczką i potrzebujesz pobyć sama, Ty też wyznaczaj terminy na rozmowy, a jak on nie wie co ma robić w wolnym czasie, to mu podpowiedz...
Musisz być bardziej asertywna, jak się focha, to jego sprawa, przejdzie mu, a Ty w tym czasie odpoczniesz od niego...

A nie lepiej powiedzieć prawdę? Że się go nie kocha? Przeczytaj co piszesz. Tak się traktuje kogoś w związku? To typowa orbita.
A ta herbatka z ex sugeruje, kto tam w głowie siedzi.

Chyba żartujesz:D - czyli powinnam ex rzucać się do gardła? Dobrze się czujesz? Zachowalismy poprawne kontakty - dorośi ludzie tak robią, wyobraź sobie. Raz na jakiś czas ex wejdzie na pół godziny do domu. Nie jest on tematem rozmowy, więc na tym zakonczę rozmowę.

Obecnego partnera kocham, ale to nie znaczy,że chcę sie do niego teraz przykleić i spędzać z nim 24 godziny na dobę, bo chyba nie o to w związku chodzi? Kazdy potrzebuje tez minimum czasu dla siebie?

9

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Spróbuj wypracowywać kompromis, zobaczysz co on na to, powiedz szczerze o potrzebie swojego komfortu, jeśli nie zrozumie, to trudno,  "cierp" w ciszy lub zerwij.
A tak w ogóle wyobrażasz sobie jakby zamieszkał u Ciebie? Bo jakby mieszkał nawet blisko, to więcej czasu by przesiadywał u Ciebie niż myślisz.
Czyli to, że mieszka daleko, w tym układzie jest
dla Ciebie optymalne.

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Związki na odległość mają to do siebie, że wyzwalają niedosyt partnera. Mnie zabrakło w Twojej relacji na Temat Waszego związku, jak traktujesz ten związek i jak go widzisz na przyszłość. Z opisu, tak z boku, odnoszę wrażenie, że Ty bardziej pragniesz kogoś "z doskoku", raz na jakiś czas a on bardziej chciałby kogoś na stałe, z kim byłby blisko, wręcz tak jakbyście razem mieszkali.


Mnie by najbardziej potrzebny był ktoś,kto mieszka niedaleko. Z kim się spotkam chocby i kilka razy w tygodniu, wyjdziemy gdzieś razem, ktoś do kogoasa przyjdzie, ale nie kogoś, kto jest non stop. I w zasadzie tylko siedzi i liczy,że mu się poda, przygotuje i jeszcze siedzi z nim non stop.
Mam dziecko - i ono tez potrzebuje mojego czasu. Dla siebie samej nie mam go w ogóle.  Jak pisałam - od roku nie jestem w stanie poczytać, a za netflixa tylko płacę  - bo jak jego nie ma u mnie, to kazdy wolny moment przeznaczam tylko na dziecko, dom iraz niekończące się rozmowy z partnerem. Po kilka razy dziennie...
Czy on, siedząc u mnie przez tydzień, naprawdę nie mogł ugotować NICZEGO na kolację? Raz chociaż? Siedział caly dzień przed tv i filmy oglądał. 

Nie potrafię mu wytlumaczyć,ze czas spędzony tylko z dzieckiem tez jest potrzebny.
Zbliżają się wakacje. Jak pomyślę,że wtarabani się na cale dwa miesiące, to mam ochotę uciec z wrzaskiem. Czy naprawdę sądzicie, że nie da sie tego inaczej ułożyć?
Jestem kilka lat po rozwodzie - może się po prostu przyzwyczailam do samotności? Nie wiem - ale mam takie odczucie,  jakbym dała mu palec, a on oderwal mi rękę i kilka palców z drugiej.
Zależy mi na nim, ale chcialabym jakis kompromis wypracować. Coś wyposrodkowanego. Bo długo tak  nie pociągnę

Ja odnoszę wrażenie, że traktujesz go w swoim życiu  trochę jak intruza. On w nim jest, ale nie na Twoich zasadach, i to Cię drażni. Pewnie by i mógł coś ugotować będąc u Ciebie, ale tu powstaje pytanie, czy będąc u Ciebie czuł się jak u siebie, czy czuł się jak gość w cudzym domu wink

Postaw sprawę jasno. Określ granice i kształt tej znajomości. Wprost. Niestety osoba która mieszka dość daleko będzie mogła być z Tobą co jakiś czas ale ten czas siłą rzeczy będzie wtedy non stop.

11 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2022-02-11 11:41:56)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
wieka napisał/a:

Spróbuj wypracowywać kompromis, zobaczysz co on na to, powiedz szczerze o potrzebie swojego komfortu, jeśli nie zrozumie, to trudno,  "cierp" w ciszy lub zerwij.
A tak w ogóle wyobrażasz sobie jakby zamieszkał u Ciebie? Bo jakby mieszkał nawet blisko, to więcej czasu by przesiadywał u Ciebie niż myślisz.
Czyli to, że mieszka daleko, w tym układzie jest
dla Ciebie optymalne.

Cierpiałam w ciszy całe małżeństwo,  także ten etap mam za sobą. Od pierwszego dnia on opowiadał jak to u mnie się dobrze czuje. Jak u siebie. Więc podejrzenie, że czuje się źle jest raczej nietrafione. Inaczej by chyba nie przyjeżdżał?
Kazda moja najdelikatniejsza sugestia, skrócenie  rozmowy do 30 minut, zamiast gadania przez 2 godziny - to u niego uraza i foch i wypominanie mi tego po kilka razy. On nie ma poza pracą  NiC do roboty. Dzieckiem się nie zajmuje,  hobby nie posiada - kiedy ja jestem w pracy - a mam taką, że siedzę w niej od rana do nocy  - on ma "swój" czas. Ja swojego nie mam wcale - bo każda chwila poza pracą to dom, syn i on. Dla mnie nie zostało nic. To frustrujące.

Jakby mieszkal blisko, toby nie musiał przecież siedziec tu 24 godz na dobę, prawda? Mogłby wiecej czasu u siebie spędzać.

Czy fakt, ze dziecko inaczej zachowuje się,kiedy on przyjeżdża został przez kogokolwiek tu zauważony?
Czy to nie ma żadnego znaczenia?

12 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-02-11 11:44:40)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:

... Mnie by najbardziej potrzebny był ktoś,kto mieszka niedaleko. Z kim się spotkam chocby i kilka razy w tygodniu, wyjdziemy gdzieś razem, ktoś do kogoasa przyjdzie ...

Czyli takie FWB Ci się raczej marzy, co? wink

To w takim razie, po co na siłę wchodzisz w kolejny ZWIĄZEK?

13 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-02-11 11:45:48)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Hmm.. A miłość, zwłaszcza taka dojrzała, po rozwodzie, to nie powinna być z osobą, przy której czujesz się na tyle swobodnie by wszystko mówić wprost?
By oboje wiedzieli dobrze czego oczekują i co myślą?.
Jak Ty byś chętnie  widywala partnera rzadziej niż  raz na 2 tygodnie, to wybacz, ale żaden to związek. Po prostu  relacja jakaś niedopowiedziana.
Poza tym piszesz sprzecznosci: raz że chciała byś spotykać się że 3 razy w tygodniu, a potem że raz na 2 tygodnie za często.
Trzeba też dbać o jakość relacji, nie prowadzić rozmów video które Cię nudzą

14

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
123Sprawdzam napisał/a:
Dayzee napisał/a:

... Mnie by najbardziej potrzebny był ktoś,kto mieszka niedaleko. Z kim się spotkam chocby i kilka razy w tygodniu, wyjdziemy gdzieś razem, ktoś do kogoasa przyjdzie ...

Czyli takie FWB Ci się raczej marzy, co? wink

Z FWB raczej czas spedza się tylko w łóżku.  Taka relacja mnie nie interesuje. Wychodzi na to,ze kazdy tu uwaza,ze mam się cieszyć,że mam faceta non stop na głowie,  a nie stękać,że poza nim niczym wiecej juz się nie zajmuję.

15

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:

Chyba żartujesz:D - czyli powinnam ex rzucać się do gardła? Dobrze się czujesz? Zachowalismy poprawne kontakty - dorośi ludzie tak robią, wyobraź sobie. Raz na jakiś czas ex wejdzie na pół godziny do domu. Nie jest on tematem rozmowy, więc na tym zakonczę rozmowę.

????? Nieźle konfabulujesz. Przeczytaj uważnie co napisałem.

Dayzee napisał/a:

Obecnego partnera kocham, ale to nie znaczy,że chcę sie do niego teraz przykleić i spędzać z nim 24 godziny na dobę, bo chyba nie o to w związku chodzi? Kazdy potrzebuje tez minimum czasu dla siebie?

A teraz przesadzasz. Jakie 24 godziny na dobę? Facet jest u ciebie co 2 tygodnie i cos tam chce z tobą pogadać na czacie. Sama piszesz, że długo pracuje.
Z tego co piszesz, to kompletnie nie masz dla niego czasu, a jego przyjazdy i kontakty działają na ciebie, jak płachta na byka. Jak dla mnie to żadna miłość. On jest dla ciebie jak kwiatek do kożucha.   
Co do ex. Przyjmuje do wiadomości, że źle zrozumiałem tą herbatkę z nim, nie jest to związane z niezakończonym uczuciem do niego.

16 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-02-11 11:56:18)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:
123Sprawdzam napisał/a:
Dayzee napisał/a:

... Mnie by najbardziej potrzebny był ktoś,kto mieszka niedaleko. Z kim się spotkam chocby i kilka razy w tygodniu, wyjdziemy gdzieś razem, ktoś do kogoasa przyjdzie ...

Czyli takie FWB Ci się raczej marzy, co? wink

Z FWB raczej czas spedza się tylko w łóżku.  Taka relacja mnie nie interesuje. Wychodzi na to,ze kazdy tu uwaza,ze mam się cieszyć,że mam faceta non stop na głowie,  a nie stękać,że poza nim niczym wiecej juz się nie zajmuję.

No nie, seks jest dodatkowo, wtedy kiedy się chcę, jako Bonus przyjacielskiej znajomości. Na pierwszym MIEJSCU jednak jest przyjaciel, a jak widzę, to Tobie to takiego właśnie TYLKO przyjaciela trzeba, z którym sobie krótko, raz na parę dni pogadasz, co kilka dni się spotkasz, a tak poza tym to " wolnoć Tomku w swoim domku", czyli życie singla.

To pytam się po raz kolejny, po co Ci taki związek jak masz teraz?

Żeby jemu było dobrze, Ty będziesz musiała się czuć "jak w klatce". A żeby Tobie było dobrze, to on będzie czuł ciągle "niedosyt" Waszej relacji i Twojej "obecności" w jego życiu.

17 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2022-02-11 11:54:13)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Jasne, dziękuję wszystkim za pochylenie się nad moim trudnym przypadkiem. Jestrm dziwna, bo chcę odrobinę czasu dla siebie no i dziwaczę,ze czas tylko z dzieckiem przez ferie też mi jest potrzebny. W końcu co takiego,ze gówniarz się wycofa do pokoju i nosa z niego nie wyściubi przez caly pobyt faceta w domu.


Juz wiem co robić,dziekuję serdecznie.

18 Ostatnio edytowany przez CatLady (2022-02-11 11:59:58)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:

[

- od roku nie jestem w stanie poczytać, a za netflixa tylko płacę  -
Czy on, siedząc u mnie przez tydzień, naprawdę nie mogł ugotować NICZEGO na kolację? Raz chociaż? Siedział caly dzień przed tv i filmy oglądał. 

Nie potrafię mu wytlumaczyć,ze czas spędzony tylko z dzieckiem tez jest potrzebny.
Zbliżają się wakacje. Jak pomyślę,że wtarabani się na cale dwa miesiące, to mam ochotę uciec z wrzaskiem. Czy naprawdę sądzicie, że nie da sie tego inaczej ułożyć?

Inaczej niż tylko rozmową się nie da. Wytłumacz mu to tak jak mam: jesteś introwertyczką, potrzebujesz spędzić czas z dzieckiem albo sama. Nie zwracaj uwagi, że on ma fochy. Albo to zrozumie albo się rozstańcie, bo tak się na dłuższą metę nie da, zameczysz się. Już teraz wydajesz się wyczerpana tym. Facet wygląda na typ roszczeniowego księcia- siedzieć cały dzień w domu i nawet obiadu nie ugotować? Czy on nie widzi jaki jego wizyta stwarza kłopot? To jest sygnał ostrzegawczy - miej to na uwadze, gdyby Ci przyszło na myśl wspólne zamieszkanie. Facet już teraz oczekuje pełnej obsługi. Prosiłaś go kiedyś, by przyrządził obiad jak i tak siedzi całymi dniami i nic nie robi?

Zastanawia mnie też, dlaczego on nie ma kontaktu z własnym dzieckiem? Nie wygląda to dobrze.

19 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-02-11 11:58:03)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Nie rozumiem w czym problem. Mówisz wprost jakie zasady tej znajomości Ci odpowiadają z uwagi na odległość i czekasz na reakcję zwrotną wink Z nim się musisz dogadać, nie z nami. Może on chce zupełnie czegoś innego niż Ty.

20

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:

Jasne, dziękuję wszystkim za pochylenie się nad moim trudnym przypadkiem. Jestrm dziwna, bo chcę odrobinę czasu dla siebie no i dziwaczę,ze czas tylko z dzieckiem przez ferie też mi jest potrzebny. W końcu co takiego,ze gówniarz się wycofa do pokoju i nosa z niego nie wyściubi przez caly pobyt faceta w domu.


Juz wiem co robić,dziekuję serdecznie.

Uporządkować swoje życie. To tez dobrze wpłynie na twojego syna.

21

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Fwb, to nie musi być tylko łóżko, koleżeństwo, wspólne wyjście też wchodzi w grę, bez urazy, ale dla Ciebie to była najlepsza opcja, gdyby była bezpieczna, a z reguły nie jest, bo oczekiwania się zmieniają.

Czyli tak źle, tak niedobrze.

"Jakby mieszkal blisko, toby nie musiał przecież siedziec tu 24 godz na dobę, prawda? Mogłby wiecej czasu u siebie spędzać."

Mógłby, ale by nie siedział u siebie, jak mu lepiej u Ciebie.
Jesteś też trochę między młotem a kowadłem, bo syn nie akceptuje Twojego partnera, rozmawiaj z nim i tłumacz...On jest zazdrosny o czas który spędzasz z partnerem... Nie piszesz ile syn ma lat...

22 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2022-02-11 12:17:14)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
wieka napisał/a:

Fwb, to nie musi być tylko łóżko, koleżeństwo, wspólne wyjście też wchodzi w grę, bez urazy, ale dla Ciebie to była najlepsza opcja, gdyby była bezpieczna, a z reguły nie jest, bo oczekiwania się zmieniają.

Czyli tak źle, tak niedobrze.

"Jakby mieszkal blisko, toby nie musiał przecież siedziec tu 24 godz na dobę, prawda? Mogłby wiecej czasu u siebie spędzać."

Mógłby, ale by nie siedział u siebie, jak mu lepiej u Ciebie.
Jesteś też trochę między młotem a kowadłem, bo syn nie akceptuje Twojego partnera, rozmawiaj z nim i tłumacz...On jest zazdrosny o czas który spędzasz z partnerem... Nie piszesz ile syn ma lat...

Syn jest generalnie skryty. Jest nastolatkiem. Chodzi do podstawowki.Na jakieś wyznania z jego strony mogę liczyć tylko jak pobędziemy jakis czas razem. Jak z nim rozmawiam nt obecnego partnera to zbywa mnie "jest ok, nie ma sprawy" - ale widzę jak sie zmienia kiedy jestesmy we trójkę.

Po prostu jestem już czasem zmęczona.mam znacznie mniej czasu niż partner. Lubię czytać, obejrzec czasem film, chciałabym schudnąć i poćwiczyć trochę- żadne fanaberie. Nie mam na to czasu wcale od roku. Podczas tych wideorozmow muszę się nieraz tłumaczyć,że zmęczona jestem.  Zmęczona dniem wypełnionym po brzegi.  Czy to znaczy,że go nie kocham? Bo chciałabym chwili dla siebie? Bo relacja z synem jest dla mnie ważna?

P.S.kontaktu z dzieckiem nie ma z powodu konfliktu z matką dziecka. Taki typowy zespół alienacji rodzicielskiej. Oczywisciw nie znam historii z obu stron, więc siłą rzeczy opieram się na jego wersji

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:

Po prostu jestem już czasem zmęczona.mam znacznie mniej czasu niż partner. Lubię czytać, obejrzec czasem film, chciałabym schudnąć i poćwiczyć trochę- żadne fanaberie. Nie mam na to czasu wcale od roku. Podczas tych wideorozmow muszę się nieraz tłumaczyć,że zmęczona jestem.  Zmęczona dniem wypełnionym po brzegi.  Czy to znaczy,że go nie kocham? Bo chciałabym chwili dla siebie? Bo relacja z synem jest dla mnie ważna?

Co jest dla Ciebie priorytetem w tej sytuacji?
Bo wygląda to tak, że coś będziesz musiała wybrać.

24 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-11 12:54:37)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Autorko, a ja wcale Ci się nie dziwię, że myślisz o rozstaniu.
Na samą myśl, że w wakacje będzie siedział Ci na głowie przez dwa miesiące już dzisiaj masz ochotę uciekać z wrzaskiem, to znaczy, że naprawdę masz już po kokardki tego faceta.
Ja też bym czegoś takiego nie zniosła i dlatego ani mi się śni, zebym  swoją znajomość przyjacielsko- romantyczna pogłębiać. Na szczęście druga strona też ma podobne podejście do mojego.
Gość w domu miły jest przez dzień, góra dwa, ale potem cuchnie jak zgniłe śledzie.
Facet ewidentnie nie ma wyczucia, kiedy nie jest już mile widziany.
Domyślam się, że drażni Cię sam jego widok, jak siedzi bezmyślnie przed kompem, wokół niego mnożą się różne szpargały, talerzyki, sryki oraz kubeczki. Atmosfera jest taka, że syn siedzi sam w swoim pokoju, a Ty latasz koło faceta, jakby był co najmniej Twoim mężem czy ojcem Twoich dzieci albo dawał Ci dach nad głową oraz kasę na utrzymanie.
Jesteś kobieta niezależna, a tymczasem czujesz się niewolnikiem swojego związku i na pewno nie jesteś panią swojego domu ani życia.
On przyjeżdża do Ciebie, relaksuje się i ładuje swoje akumulatory, a Ty masz tego związku po prostu dosyć.
Ja czegoś takiego bym nie wytrzymała.
Lubię mieć swobodę i czas dla siebie, lubię też mieć porządek i w życiu nie zniosłabym, żeby ktoś łaził po moim domu pozostawiając po sobie ślady.
I tak masz cierpliwość.
Ciekawe czy Ty też do niego przyjeżdżasz? Na jak długo i czy razem ze swoim synem?
Podejrzewam, że nie.
Wobec tego jest tak, jakbyś sama na swoich barkach dźwigała ten związek. Nie do przyjęcia, nawet przez najbardziej cierpliwa osobę na świecie.
On jak król przyjedzie do Ciebie, w nosie ma to że Twój syn ma mniejszą wolność i siedzi sam w pokoju i nawet do głowy mu nie przyjdzie, że jego wizyta znacznie się przedłużyła.
Nie ma kontaktu ze swoim dzieckiem?
No coz- daje to mocno do myślenia.
Chyba trafiłaś na trutnia.
Do tego wszystkiego dzień w dzień musisz siedzieć na telefonie minimum dwie godziny, bo inaczej on się obrazi.
Autorko, jest mu z Tobą bardzo wygodnie.
Chyba domyślasz się, co ja bym Ci radziła.

25 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-11 13:08:53)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Inaczej by było jakby on miał dziecko przy sobie i jemu poświęcał czas, a w tej sytuacji nie za bardzo Cię rozumie... Choć to, że sam nie ma nawet kontaktu z dzieckiem, dobrze o nim nie świadczy, konflikt z matką, nie jest usprawiedliwieniem.

Z drugiej strony syn nie wychodząc z pokoju może nie chce wam przeszkadzać, ale tak czy tak powinnaś artykułować swoje oczekiwania.
Ale w sumie widać, że bardziej męczy Cię ten związek, niż cieszy, dlatego powinnaś powiedzieć partnerowi, co czujesz, najwyżej się rozstaniecie.

26

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Nie ma pomysłu, jak skłonić dorosłego faceta do refleksji, skoro czuje się urażony niczym dziecko, bo masz jeszcze inne zajęcia i potrzeby niż zajmowanie się nim. Taka postawa jest odpowiednia dla przedszkolaka a nie dla  partnera życiowego.

Chciałabyś załatwić wszystko delikatnie i na poziomie, ale do tego jest potrzebna współpraca  drugiej osoby. W tym przypadku partner ma gdzieś Twoje potrzeby, liczy się on i to co jemu odpowiada. Fochy i dorosłego faceta? No proszę Cię! A gdzie Twoje fochy?
Weszłaś w rolę osoby stawiającej partnera ponad siebie i swoje dziecko. Wcale nie jest to dobre ani właściwe, a najbardziej na tym straci syn. Markotna i niezadowolona matka, wiecznie zajęta jakimś obcym facetem, nie zadba o właściwą atmosferę w domu. Masz ostatnie lata na budowanie więzi ze swoim synem, na wyposażenie go w odpowiednie cechy potrzebne w dorosłości. Nie przegap tego momentu.

Z opisu wynika, że nie uzyskasz wiele dobrocią i uległością, to nie ten typ. Jeśli chcesz coś osiągnąć musisz twardo stawiać warunki i liczyć się z jego buntem. No ale, masz do wyboru jego zadowolenie albo własne. Więc wybieraj smile

27

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Dlaczego Twój facet tylko przyjeżdża do Cb, a Ty do niego nie możesz pojechać od czasu do czasu i się pogościć?
Czy on nie pracuje, że może sobie ot tak zdecydować, że tydzień spędzi u Cb i skąd obawy jeśli ma życie zawodowe, że zjedzie do Cb na całe wakacje?
Dlaczego Ty zajmujesz się jego obsługą podczas jego pobytu u Cb, a nie zaangażujesz go w zajęcia domowe. Jest w sumie na wpół-domownikiem a nie gościem.
Dlaczego nie potrafiłaś mu postawić granic i powiedzieć wprost, że masz inne plany podczas nieobecności syna a zamiast tego przemilczałaś to, jak bezwola mumia?
Jak bardzo blisko jesteście pod względem emocjonalnym/psychicznym? Chyba nie za blisko sądząc po powyższym. Chcesz to zmienić? Wtedy trzeba byłoby zacząć rozmawiać wprost, bez skrępowania i zahamowań, odkryć się.
Czy wiesz dokąd zmierzasz z tą relacją? Widzisz Was jako rodzinę?

28

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Ale Cie tu opadli, normalnie sabat czarownic smile

Dayzee, napisałaś cos takiego:
"Czy on, siedząc u mnie przez tydzień, naprawdę nie mogł ugotować NICZEGO na kolację? Raz chociaż? Siedział caly dzień przed tv i filmy oglądał. "

Cały czas narzekasz, ze nie masz czasu dla siebie, a nic z tym nie robisz - dlaczego nie możesz ustawić faceta tak, żeby sam robił pewne rzeczy będąc
u Ciebie? Mógłby iść zrobić zakupy, pomoc w sprzątaniu, cokolwiek...

Rozumiem, ze kochasz syna, ale przecież to nie jest małe dziecko, litości, może on tez woli sam sobie poczytać zamiast mieć mamusie cały czas na karku?

29

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
MagdaLena1111 napisał/a:

Dlaczego Twój facet tylko przyjeżdża do Cb, a Ty do niego nie możesz pojechać od czasu do czasu i się pogościć?
Czy on nie pracuje, że może sobie ot tak zdecydować, że tydzień spędzi u Cb i skąd obawy jeśli ma życie zawodowe, że zjedzie do Cb na całe wakacje?
Dlaczego Ty zajmujesz się jego obsługą podczas jego pobytu u Cb, a nie zaangażujesz go w zajęcia domowe. Jest w sumie na wpół-domownikiem a nie gościem.
Dlaczego nie potrafiłaś mu postawić granic i powiedzieć wprost, że masz inne plany podczas nieobecności syna a zamiast tego przemilczałaś to, jak bezwola mumia?
Jak bardzo blisko jesteście pod względem emocjonalnym/psychicznym? Chyba nie za blisko sądząc po powyższym. Chcesz to zmienić? Wtedy trzeba byłoby zacząć rozmawiać wprost, bez skrępowania i zahamowań, odkryć się.?

Dokładnie.

30

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
MagdaLena1111 napisał/a:

Dlaczego Twój facet tylko przyjeżdża do Cb, a Ty do niego nie możesz pojechać od czasu do czasu i się pogościć?
[...]
Dlaczego Ty zajmujesz się jego obsługą podczas jego pobytu u Cb, a nie zaangażujesz go w zajęcia domowe. Jest w sumie na wpół-domownikiem a nie gościem.

Bardzo ciekawe podejście. smile

31

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
MagdaLena1111 napisał/a:

Dlaczego Twój facet tylko przyjeżdża do Cb, a Ty do niego nie możesz pojechać od czasu do czasu i się pogościć?
Czy on nie pracuje, że może sobie ot tak zdecydować, że tydzień spędzi u Cb i skąd obawy jeśli ma życie zawodowe, że zjedzie do Cb na całe wakacje?
Dlaczego Ty zajmujesz się jego obsługą podczas jego pobytu u Cb, a nie zaangażujesz go w zajęcia domowe. Jest w sumie na wpół-domownikiem a nie gościem.
Dlaczego nie potrafiłaś mu postawić granic i powiedzieć wprost, że masz inne plany podczas nieobecności syna a zamiast tego przemilczałaś to, jak bezwola mumia?
Jak bardzo blisko jesteście pod względem emocjonalnym/psychicznym? Chyba nie za blisko sądząc po powyższym. Chcesz to zmienić? Wtedy trzeba byłoby zacząć rozmawiać wprost, bez skrępowania i zahamowań, odkryć się.
Czy wiesz dokąd zmierzasz z tą relacją? Widzisz Was jako rodzinę?


Ma taką pracę,że może. Nie postawiłam granic, bo nie chciałam robić mu przykrości. I tak mu zrobiłam tę przykrosc, jak poprosiłam o wyjazd po tygodniu. Głupio mi mowic o sprawach tak oczywistych, jak to, że nie siedzi się u kogoś tygodniami. Ja np domyślilabym się, kiedy jest "za dużo".
Nie wiem dokąd zmierzamy - spotykamy się od roku w tym trybie co 2 tyg. W wakacje 2 tyg bylismy razem. On jest zdania, że jak jest wolne, to zawsze do mnie przyjeżdża. I tyle.
Ja u miego rzadziej jestem, muszę mieć zorganizowaną opiekę nad synem. Duży jest, ale samego go na weekend nie zostawię.  Z synem nie jadę - mieszkanie jest małe, a młody tez ma sporo nauki. Poza tym - domator jak ja.
Jak tam byłam, to też przy garach stałam. Inaczej bym nie zjadła niczego. Glodna już bylam, to zaczęlam robić.

32 Ostatnio edytowany przez batszeba (2022-02-11 14:32:36)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:

Ma taką pracę,że może. Nie postawiłam granic, bo nie chciałam robić mu przykrości. I tak mu zrobiłam tę przykrosc, jak poprosiłam o wyjazd po tygodniu. Głupio mi mowic o sprawach tak oczywistych, jak to, że nie siedzi się u kogoś tygodniami. Ja np domyślilabym się, kiedy jest "za dużo".
Nie wiem dokąd zmierzamy - spotykamy się od roku w tym trybie co 2 tyg. W wakacje 2 tyg bylismy razem. On jest zdania, że jak jest wolne, to zawsze do mnie przyjeżdża. I tyle.
Ja u miego rzadziej jestem, muszę mieć zorganizowaną opiekę nad synem. Duży jest, ale samego go na weekend nie zostawię.  Z synem nie jadę - mieszkanie jest małe, a młody tez ma sporo nauki. Poza tym - domator jak ja.
Jak tam byłam, to też przy garach stałam. Inaczej bym nie zjadła niczego. Glodna już bylam, to zaczęlam robić.


Nie zjadłabyś niczego, bo nic nie kupił z myślą o Tobie? Nie chce czy nie umie gotować? Czy poczułabyś sie inaczej, gdyby przed Twoim przyjazdem zadzwonił i poprosił o listę zakupów - bo może masz jakieś ulubione
produkty, które chciałabyś mieć w lodowce? Dla mnie byłoby to naturalne, wolałabym wcześniej pewne rzeczy przygotować - ale on pewnie o tym nie pomysli, bo jest egoista.

33 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-02-11 14:55:35)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Dlaczego Twój facet tylko przyjeżdża do Cb, a Ty do niego nie możesz pojechać od czasu do czasu i się pogościć?
Czy on nie pracuje, że może sobie ot tak zdecydować, że tydzień spędzi u Cb i skąd obawy jeśli ma życie zawodowe, że zjedzie do Cb na całe wakacje?
Dlaczego Ty zajmujesz się jego obsługą podczas jego pobytu u Cb, a nie zaangażujesz go w zajęcia domowe. Jest w sumie na wpół-domownikiem a nie gościem.
Dlaczego nie potrafiłaś mu postawić granic i powiedzieć wprost, że masz inne plany podczas nieobecności syna a zamiast tego przemilczałaś to, jak bezwola mumia?
Jak bardzo blisko jesteście pod względem emocjonalnym/psychicznym? Chyba nie za blisko sądząc po powyższym. Chcesz to zmienić? Wtedy trzeba byłoby zacząć rozmawiać wprost, bez skrępowania i zahamowań, odkryć się.
Czy wiesz dokąd zmierzasz z tą relacją? Widzisz Was jako rodzinę?


Ma taką pracę,że może. Nie postawiłam granic, bo nie chciałam robić mu przykrości. I tak mu zrobiłam tę przykrosc, jak poprosiłam o wyjazd po tygodniu. Głupio mi mowic o sprawach tak oczywistych, jak to, że nie siedzi się u kogoś tygodniami. Ja np domyślilabym się, kiedy jest "za dużo".
Nie wiem dokąd zmierzamy - spotykamy się od roku w tym trybie co 2 tyg. W wakacje 2 tyg bylismy razem. On jest zdania, że jak jest wolne, to zawsze do mnie przyjeżdża. I tyle.
Ja u miego rzadziej jestem, muszę mieć zorganizowaną opiekę nad synem. Duży jest, ale samego go na weekend nie zostawię.  Z synem nie jadę - mieszkanie jest małe, a młody tez ma sporo nauki. Poza tym - domator jak ja.
Jak tam byłam, to też przy garach stałam. Inaczej bym nie zjadła niczego. Glodna już bylam, to zaczęlam robić.


Uffff…
Czyli Ty liczysz na to, że facet się domyśli. A może on uważa, że Ty lubisz latać jak orbiter wokół niego i nie chce Tb robić przykrości, proponując swoją pomoc i zaangażowanie. Przecież nastoletniego syna też traktujesz jak małe dziecko wymagające Twojej ciągłej uwagi i opieki.
Albo jest z tej szkoły, w której kobieta to wielofunkcyjne urządzenie do obsługi i logistyki z funkcją seksu? Może w ogóle nigdy się nie nauczył zajmować sobą, tylko kobiety wokół niego od zawsze karmiły go i zajmowały się jego otoczeniem.
Albo po prostu tak jak jest, jest mu wygodnie. Co on w ogóle robi w tym czasie, gdy Ty sprzątasz i gotujesz? Czyta książki i ogląda netflixa? ;-)

Jak widać powodów jego zachowania i braku domyślania się może być wiele. Nie dowiesz się, jak go poruszyć dopóty, dopóki nie zaczniesz ze swoim facetem komunikować się zamiast liczyć na to, że on się domyśli.
Dlaczego Wy z sobą nie rozmawiacie?

34

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
MagdaLena1111 napisał/a:
Dayzee napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Dlaczego Twój facet tylko przyjeżdża do Cb, a Ty do niego nie możesz pojechać od czasu do czasu i się pogościć?
Czy on nie pracuje, że może sobie ot tak zdecydować, że tydzień spędzi u Cb i skąd obawy jeśli ma życie zawodowe, że zjedzie do Cb na całe wakacje?
Dlaczego Ty zajmujesz się jego obsługą podczas jego pobytu u Cb, a nie zaangażujesz go w zajęcia domowe. Jest w sumie na wpół-domownikiem a nie gościem.
Dlaczego nie potrafiłaś mu postawić granic i powiedzieć wprost, że masz inne plany podczas nieobecności syna a zamiast tego przemilczałaś to, jak bezwola mumia?
Jak bardzo blisko jesteście pod względem emocjonalnym/psychicznym? Chyba nie za blisko sądząc po powyższym. Chcesz to zmienić? Wtedy trzeba byłoby zacząć rozmawiać wprost, bez skrępowania i zahamowań, odkryć się.
Czy wiesz dokąd zmierzasz z tą relacją? Widzisz Was jako rodzinę?


Ma taką pracę,że może. Nie postawiłam granic, bo nie chciałam robić mu przykrości. I tak mu zrobiłam tę przykrosc, jak poprosiłam o wyjazd po tygodniu. Głupio mi mowic o sprawach tak oczywistych, jak to, że nie siedzi się u kogoś tygodniami. Ja np domyślilabym się, kiedy jest "za dużo".
Nie wiem dokąd zmierzamy - spotykamy się od roku w tym trybie co 2 tyg. W wakacje 2 tyg bylismy razem. On jest zdania, że jak jest wolne, to zawsze do mnie przyjeżdża. I tyle.
Ja u miego rzadziej jestem, muszę mieć zorganizowaną opiekę nad synem. Duży jest, ale samego go na weekend nie zostawię.  Z synem nie jadę - mieszkanie jest małe, a młody tez ma sporo nauki. Poza tym - domator jak ja.
Jak tam byłam, to też przy garach stałam. Inaczej bym nie zjadła niczego. Glodna już bylam, to zaczęlam robić.


Uffff…
Czyli Ty liczysz na to, że facet się domyśli. A może on uważa, że Ty lubisz latać jak orbiter wokół niego i nie chce Tb robić przykrości, proponując swoją pomoc i zaangażowanie. Przecież nastoletniego syna też traktujesz jak małe dziecko wymagające Twojej ciągłej uwagi i opieki.
Albo jest z tej szkoły, w której kobieta to wielofunkcyjne urządzenie do obsługi i logistyki z funkcją seksu? Może w ogóle nigdy się nie nauczył zajmować sobą, tylko kobiety wokół niego od zawsze karmiły go i zajmowały się jego otoczeniem.
Albo po prostu tak jak jest, jest mu wygodnie. Co on w ogóle robi w tym czasie, gdy Ty sprzątasz i gotujesz? Czyta książki i ogląda netflixa? ;-)

Jak widać powodów jego zachowania i braku domyślania się może być wiele. Nie dowiesz się, jak go poruszyć dopóty, dopóki nie zaczniesz ze swoim facetem komunikować się zamiast liczyć na to, że on się domyśli.
Dlaczego Wy z sobą nie rozmawiacie?


Ano siedzi. Racja - moja wina, co mi szkodzi wciągnąć do w przygotowania? No nic. Ale zawsze jak powiem, że chciałabym skończyć już rozmowę to mam uwagi, typu- "no dobrze, skoro nie chcesz już ze mną rozmawiać","skoro masz coś lepszego do roboty". Jak by  chciała, żeby już jechał - to wyrzuty,że go wyrzucam, pozbywam się. Żałuję,że  nie ma kontaktu z dzieckiem (nastawiane było przeciwko ojcu), bo widzę, że go to smuci no i miałby zajecie jakieś. Odnoszę wrażenie, ze mu się nudzi i jest okropnie samotny.
Z drugiej strony czy dorosłemu facetowi trzeba mowić,  że fajnie by było cos zjeść po pracy? Makaron, sos pomidorowy i łyżka parmezanu to coś, z czym poradzi sobie nawet kuchenna sierota.
Nie traktuję syna jak niemowlaka, ale wiem, ze mam ostatnie chwile na łapanie kontaktu z nim. Jest dla mnie ważniejszy niż jakikolwiek chłop w tej galaktyce i poza nią.
Jak wspomniała ulle - jak on siedzi już ileś dni, to mam serdecznie dosyć sprzątania po nim i dopasowywania się do niego...

35

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:

Ano siedzi. Racja - moja wina, co mi szkodzi wciągnąć do w przygotowania? No nic. Ale zawsze jak powiem, że chciałabym skończyć już rozmowę to mam uwagi, typu- "no dobrze, skoro nie chcesz już ze mną rozmawiać","skoro masz coś lepszego do roboty". Jak by  chciała, żeby już jechał - to wyrzuty,że go wyrzucam, pozbywam się. Żałuję,że  nie ma kontaktu z dzieckiem (nastawiane było przeciwko ojcu), bo widzę, że go to smuci no i miałby zajecie jakieś. Odnoszę wrażenie, ze mu się nudzi i jest okropnie samotny.
Z drugiej strony czy dorosłemu facetowi trzeba mowić,  że fajnie by było cos zjeść po pracy? Makaron, sos pomidorowy i łyżka parmezanu to coś, z czym poradzi sobie nawet kuchenna sierota.
Nie traktuję syna jak niemowlaka, ale wiem, ze mam ostatnie chwile na łapanie kontaktu z nim. Jest dla mnie ważniejszy niż jakikolwiek chłop w tej galaktyce i poza nią.
Jak wspomniała ulle - jak on siedzi już ileś dni, to mam serdecznie dosyć sprzątania po nim i dopasowywania się do niego...

On zwyczajnie manipuluje Tb.
Nie twierdzę, że świadomie i z premedytacją. Może rzeczywiście czuje się samotny i ma kupę wolnego czasu, ale to nie powód do wpędzania Cb w poczucie winy i niezgodnego z Twoimi potrzebami - rozdysponowania Twoim czasem.
Widocznie masz predyspozycje do bycia ofiarą manipulacji. On tylko pięknie na tym gra. Bo już sobie wyjaśniłaś, że musisz mu zrekompensować brak relacji z dzieckiem.
Rób jak uważasz, skoro chcesz odgrywać rolę Matki Teresy kosztem siebie oraz nadskakiwać facetowi, z którym nawet szczerze porozmawiać nie potrafisz, to już Twoja sprawa i Twój problem.
Nie rozwiążesz tej sprawy na publicznym forum. Musisz się nauczyć negocjować warunki, bo w związku nie otrzymuje się tego, co się uważasz za należne Tobie, ale to, co sobie wynegocjujesz. Kto tego nie rozumie ten skazany jest ciągłe poczucie rozczarowania.

36

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Dayzee:
1. Facet się sam zazwyczaj niczego nie domyśli, nawet przy najbardziej topornych aluzjach. Zazwyczaj - tzn. w 95% przypadków.
2. Jak mówisz, to może nie zrozumieć, bo nie chce postawić się tak naprawdę w Twojej sytuacji.
Komunikacja z jednej lub obu stron kuleje. Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus - może zupełnie inaczej interpretować Twoje słowa.

37

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Może on po prostu nie wie, że można inaczej?
Ogólnie dziwne podejście, nie powiem - nawet sam fakt, że przyjeżdża do niego kobieta na weekend i nie zadba o cokolwiek... no chyba, że to ze mną jest coś nie tak. Zaradność to naprawdę taka ciężka cecha do znalezienia u mężczyzn?!
Tak z boku jakbyś niańczyć go musiała wrażenie to sprawia.
Tak samo jego miejsce zamieszkania - serio wiąże z Tobą przyszłość, ale jest 200 km dalej?
Jakby chciał być przy Tobie - to by był blisko. Tak mi się wydaje przynajmniej.
A jeżeli chodzi o brak czasu na książkę, netflixa czy cokolwiek dla Ciebie - to raczej nie on jest temu winien, a gdzieś w organizacji jest błąd, na pewno wytyczania własnych granic. Poinformować go możesz, że chcesz czytać książkę, no bez przesady.

38 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-11 16:18:25)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Autorko, a on w ogóle dokłada się finansowo do tych długich goscin u Ciebie? Czy tak przyjeżdża całkiem na sępa, rzuca torbę w przedpokoju i od razu zajmuje swoje miejsce na kanapie gotowy na obsługę?
Gdyby traktował Cię poważnie, to przede wszystkim wiedziałabyś dokąd ta relacja zmierza ( Ty tego nie wiesz, wiesz tylko że ot tak, toczy się z dnia na dzień), znalabys jego zamiary, a poza tym on czyniłby kroki w tym kierunku, żebyście byli razem.
Jemu jest po prostu bardzo z Tobą wygodnie.
Robi sobie wczasy Twoim kosztem i jakby tego było mało, to jeszcze ma darmowa kochankę, która dopłaca do tego interesu.
Syn siedzi sam w pokoju, a facet nie dąży do złapania bliższego kontaktu z chłopakiem? Jeśli wisi mu to i powiewa, to rzeczywiście traktuje Cię bardzo poważnie ( ironia).
Sprzątania w czasie jego wizyty inpo jego wyjeździe musisz mieć naprawdę bardzo dużo, on się ugościł zabrał doope w troki i pojechał.
Fakt, dziecka samego w domu nie zostawisz na weekend, bo Ty musisz lecieć do jakiegoś chłopa, by sprzątnąć mu chałupę i stać przy garach szykując mu żarcie na cały tydzień.
W takim razie jemu musi być z Tobą bardzo wygodnie i właściwie nie ma on żadnej motywacji do tego, by ściągać sobie Ciebie na kark.
Póki co Ty masz go na karku i na Twoich barkach leży cały ten wasz związek.
Jego wysiłek polega na tym, że wsiądzie w auto czy tam w coś i przyjedzie w gości.
To jest gość z gatunku tych, o których się mówi " przyszedł, nazarl się, wykonał telefon ( kiedyś były tylko stacjonarne), wysral się i poszedł".

Musisz usiąść i na spokojnie rozważyć, co masz dalej robić z tym fantem. Czy rzecz ma w ogóle jakąś przyszłość?

39

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Znając trochę kobiety i facetów, to pewnie to jego urażenie jest tylko w twojej głowie.
Zamiast być szczerą i konkretną to sama psujesz ten związek matacząc w dobrej wierze i czekając na domysły.
Nie ma zazwyczaj dla mężczyzny nic złego w tym, że szczerze określisz swoje potrzeby. Nawet jeśli na początku pojęczy (jakby nie jęczał to pewnie byś pomyślała, że mu nie zależy) to bardzo szybko się dopasuje do sytuacji.
Związek to ustalanie ze sobą szczerze zasad relacji, a nie umęczanie siebie i innych w imię "miłości".

40 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-02-11 16:51:50)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Jak z nim rozmawiać? Po 1. stawiać granice, a po 2. wymagać. To, że on nie ma pomysłu jak (inaczej) zająć sobie wolny czas niż na rozmowach z Tobą, to jego problem, nie Twój. I nie, nie jest to normalne, nawet jeśli widujecie się co 2 tygodnie, a już tym bardziej robienie Ci wyrzutów z powodu tego, że chciałabyś się zająć czymś innym w wolnym czasie. Kolejna sprawa, to angażowanie go w jakieś obowiązki domowe. Nie rozumiem z jakiej racji masz mu usługiwać i wyręczać?
Może facet nawet nie zdaje sobie sprawy, że jego zachowanie jest niewłaściwe, a nawet niestosowne? Jeśli tak, to powinnaś jasno mu to zakomunikować i nie zważać na jego obrażanie się. Nie jest dzieckiem!
Jeżeli facet ma 2 lewe ręce do gotowania, to np. wysyłaj go chociaż po zakupy czy wynoszenie śmieci, a w domowych czynnościach zlecaj mu na początku jakieś drobne prace. A jak jesteś u niego to wprost wymagaj by zadbał o to byście mieli co jeść, jak nie umie gotować, niech zamówi, jaki problem?
Ja bym nie liczyła na to, że facet się domyśli, wręcz przeciwnie, istnieje duże ryzyko, że się przyzwyczai, że robisz wszystko za niego i pod niego, a wtedy zmiana jego nawyków może okazać się wręcz niemożliwa.
Niestety wciąż wiele kobiet na początku związku czy "przed ślubem" wyręcza faceta we wszystkim, podporządkowuje mu by w jakiś sposób wykazać, pokazać z jak najlepszej strony, by unikać konfliktów. Potem jednak przychodzi wielkie rozczarowanie i zdziwienie, że ma się 2 dziecko w domu, któremu trzeba nadskakiwać, czy nawet "pasożyta".
Ja wychodzę z założenia, że związek ma wtedy sens, kiedy razem jest lepiej, a nie gorzej i kiedy obie strony czują się w nim komfortowo. Jeśli coś komuś nie pasuje, to się to od razu jasno komunikuje i dąży do jakiegoś kompromisu. A Ty z tego co piszesz, to w pierwszej kolejności powinnaś zadbać o to by mieć czas na książkę, ćwiczenia czy ogólnie prawo do bycia samej ze sobą czy z dzieckiem, a w kolejnej zacząć wymagać od niego zaangażowania w codzienne życie, kiedy jesteście razem. Każdy normalny facet powinien to zrozumieć i uszanować. Dlaczego jego potrzeby ciągłego kontaktu z Tobą maja być ważniejsze od Twoich? Czysto teoretycznie też przecież mogłabyś się na niego o to obrazić bo Twoich potrzeb nie bierze pod uwagę, tak jak on obraża, że go zbywasz. Chyba sama widzisz, że to mega dziecinne i też uważam, że on Tobą manipuluje, choć może nieświadomie.
Jeżeli nie zaczniesz stawiać granic i wymagać, to tylko sama sobie zaszkodzisz... zresztą już się czujesz tą sytuacją przytłoczona. Jeśli on tego nie zrozumie, to sama sobie odpowiedz na pytanie, po co Ci taki facet do którego masz się wciąż dostosowywać (rezygnując z siebie) i jeszcze mu usługiwać?

41

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Twoim pierwszym krokiem do zmian powinno być zdjęcie z siebie odpowiedzialności za jego samopoczucie. To nie Ty decydujesz, czy uwagi zostaną przyjęte przez niego ze zrozumieniem dla Twoich potrzeb, czy ze smutkiem i wyrzutami, że go wyrzucasz albo pozbywasz się go z domu.

Część ludzie wie, że postawą na sierotkę najwięcej się ugra, więc stosują ten chwyt - ja taki biedny a Ty taka bezduszna.   Nawet jeśli prawda jest zupełnie odwrotna, to często osiągają swój cel.

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Wiesz, tak czytam i myślę sobie, że masz tylko same problemy z tym chłopem i wzajemnie się męczycie. On bardzo zakochany i najchętniej spędzałby z Tobą każdą wolną chwilę, a Ty tak tylko z doskoku chciałabyś się z kimś pospotykać.
Oboje jesteście po przejściach, macie dzieci i jak się domyślam jesteście 40+. Wygląda to trochę tak jakbyś miała swoją skorupkę jak ślimaczek i w każdej chwili możesz się do niej schować i nie chcesz, żeby ktoś Ci przeszkadzał. To oczywiste, że każdy ma swoje nawyki, przyzwyczajenia i to jest czasem trudne do pogodzenia. Mam wrażenie że ten facet oczekuje od Ciebie jakichś deklaracji co dalej z tym związkiem, a Ty się tego boisz że zrobi się "za poważnie" i stąd próby ograniczania kontaktu. On z kolei reaguje fochem co jest trochę dziecinne.
Chyba przyda wam się szczera rozmowa, ale na moje oko na dłuższą mete to chyba nic z tego nie będzie. Jeśli tego nie czujesz to odpuść ten związek bo chyba szkoda czasu skoro już teraz jest tyle wątpliwości.

43 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2022-02-11 17:41:39)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
ulle napisał/a:

Autorko, a on w ogóle dokłada się finansowo do tych długich goscin u Ciebie? Czy tak przyjeżdża całkiem na sępa, rzuca torbę w przedpokoju i od razu zajmuje swoje miejsce na kanapie gotowy na obsługę?
Gdyby traktował Cię poważnie, to przede wszystkim wiedziałabyś dokąd ta relacja zmierza ( Ty tego nie wiesz, wiesz tylko że ot tak, toczy się z dnia na dzień), znalabys jego zamiary, a poza tym on czyniłby kroki w tym kierunku, żebyście byli razem.
Jemu jest po prostu bardzo z Tobą wygodnie.
Robi sobie wczasy Twoim kosztem i jakby tego było mało, to jeszcze ma darmowa kochankę, która dopłaca do tego interesu.
Syn siedzi sam w pokoju, a facet nie dąży do złapania bliższego kontaktu z chłopakiem? Jeśli wisi mu to i powiewa, to rzeczywiście traktuje Cię bardzo poważnie ( ironia).
Sprzątania w czasie jego wizyty inpo jego wyjeździe musisz mieć naprawdę bardzo dużo, on się ugościł zabrał doope w troki i pojechał.
Fakt, dziecka samego w domu nie zostawisz na weekend, bo Ty musisz lecieć do jakiegoś chłopa, by sprzątnąć mu chałupę i stać przy garach szykując mu żarcie na cały tydzień.
W takim razie jemu musi być z Tobą bardzo wygodnie i właściwie nie ma on żadnej motywacji do tego, by ściągać sobie Ciebie na kark.
Póki co Ty masz go na karku i na Twoich barkach leży cały ten wasz związek.
Jego wysiłek polega na tym, że wsiądzie w auto czy tam w coś i przyjedzie w gości.
To jest gość z gatunku tych, o których się mówi " przyszedł, nazarl się, wykonał telefon ( kiedyś były tylko stacjonarne), wysral się i poszedł".

Musisz usiąść i na spokojnie rozważyć, co masz dalej robić z tym fantem. Czy rzecz ma w ogóle jakąś przyszłość?

Czasem zapłaci za zakupy spożywcze. Po chleb rano pójdzie.
Nie było jasnych deklaracji gdzie związek zmierza. Dopiero jak pare dni temu zakomunikowałam problem z czasem dla siebie, z odległością, z synem to była obraza, widać,że go zabolało - że się źle czuł w te ferie ze mną,  (widać kiepsko udaję) no i zabolało go,ze chcialam,żeby w ten piątek wracał. Powiedział mi,że na wiosne chciał poważnieze mną porozmawiać. Wczesniej nic nie mówił,  że cokolwiek planuje.

W ten piątek ex nie wszedł bo do pracy jechał, a ja z dzieckiem gadałam i gadałam i gadałam i gadałam.. To ważny czas, młody nie ma takich rozgadanych momentów non stop. A dzięki temu nawiązujemy kontakt, ja go poznaję lepiej...
Partner niby rozumie, ale swoim zachowaniem tego nie pokazuje. W ten piątek pojechał do kolegi na 3 dni, cieszylam się,ze fajnie czas spędza  - bo dzwonił stamtąd i wesoło tam miał. A on mi to przedstawia jak zesłanie.  Że pojechał,żeby nie myśleć, że go wygoniłam.
W efekcie ja mam wyrzuty sumienia. Ciąży mi to

44 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2022-02-11 17:57:44)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
uczenczarnoksieznika napisał/a:

Wiesz, tak czytam i myślę sobie, że masz tylko same problemy z tym chłopem i wzajemnie się męczycie. On bardzo zakochany i najchętniej spędzałby z Tobą każdą wolną chwilę, a Ty tak tylko z doskoku chciałabyś się z kimś pospotykać.
Oboje jesteście po przejściach, macie dzieci i jak się domyślam jesteście 40+. Wygląda to trochę tak jakbyś miała swoją skorupkę jak ślimaczek i w każdej chwili możesz się do niej schować i nie chcesz, żeby ktoś Ci przeszkadzał. To oczywiste, że każdy ma swoje nawyki, przyzwyczajenia i to jest czasem trudne do pogodzenia. Mam wrażenie że ten facet oczekuje od Ciebie jakichś deklaracji co dalej z tym związkiem, a Ty się tego boisz że zrobi się "za poważnie" i stąd próby ograniczania kontaktu. On z kolei reaguje fochem co jest trochę dziecinne.
Chyba przyda wam się szczera rozmowa, ale na moje oko na dłuższą mete to chyba nic z tego nie będzie. Jeśli tego nie czujesz to odpuść ten związek bo chyba szkoda czasu skoro już teraz jest tyle wątpliwości.

Mieszkamy 200 km od siebie.  On stąd wyjechał(wtedy jeszcze się nie znalismy) bo nie mógł znaleźć pracy w swojej branży. Za to TAM ma jej w bród.
Ja mam TU swoją firmę, której nie da się przeniesc.

Ślub nie wchodzi w grę, on o tym mowi niemal od 1go spotkanja, jakby w obawie,że mu się oswiadczę...

Nie wiem jak by to miało wyglądać? Na wieki wieków co 2 tyg? Kiedy zwracałam na to uwagę na początku,  machał ręką, mówiąc, że jak się chce, to coś się wymyśli.

Ktos tu pisał, że chciałabym FWB. No nie.
Jak już to prędzej LAT.
W ogóle wspólne mieszkanie odpada jak jest dziecko.

45

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
uczenczarnoksieznika napisał/a:

Wiesz, tak czytam i myślę sobie, że masz tylko same problemy z tym chłopem i wzajemnie się męczycie. On bardzo zakochany i najchętniej spędzałby z Tobą każdą wolną chwilę, a Ty tak tylko z doskoku chciałabyś się z kimś pospotykać.
Oboje jesteście po przejściach, macie dzieci i jak się domyślam jesteście 40+. Wygląda to trochę tak jakbyś miała swoją skorupkę jak ślimaczek i w każdej chwili możesz się do niej schować i nie chcesz, żeby ktoś Ci przeszkadzał. To oczywiste, że każdy ma swoje nawyki, przyzwyczajenia i to jest czasem trudne do pogodzenia. Mam wrażenie że ten facet oczekuje od Ciebie jakichś deklaracji co dalej z tym związkiem, a Ty się tego boisz że zrobi się "za poważnie" i stąd próby ograniczania kontaktu. On z kolei reaguje fochem co jest trochę dziecinne.
Chyba przyda wam się szczera rozmowa, ale na moje oko na dłuższą mete to chyba nic z tego nie będzie. Jeśli tego nie czujesz to odpuść ten związek bo chyba szkoda czasu skoro już teraz jest tyle wątpliwości.

Jak się jest starszym, ma za sobą związki, a nawet z nich dzieci i było przez dłuższy czas sam, bardzo ciężko się ot tak zgrać w codziennym życiu. Nawyki, to jedno, niepewność drugie. Jak pamiętam swoje początki z partnerem, to też różne rzeczy wychodziły. Ja z różnych powodów nie chciałam mieszkać u niego, a on u mnie. Jak spędzałam z nim za dużo czasu 24/dobę, to czułam zmęczona i się cieszyłam, że wracam do siebie (kochałam i kocham go więc to nie o to chodziło). Mieszkaliśmy na 2 domy czy też bywaliśmy u siebie nawzajem przez ok czy ponad rok (myślę, że dużo tym bardziej, że nie mieszkaliśmy daleko od siebie). Jednak jak ja byłam w jego domu to się trochę jego trybowi życia poddawałam czy też poznawałam, a jak on był u mnie to na odwrót. Wtedy mieliśmy czas by siebie poznać, jak żyjemy, funkcjonujemy w "swoich światach". Różne rzeczy wychodziły, wiadomo. Ale każdy z nas był otwarty na drugą osobę i szanował jej przyzwyczajenia itd. Po roku, może dłużej, uznaliśmy, że na tyle już siebie znamy, że możemy stworzyć nasze, wspólne gniazdko by każde czuło komfortowo.
Nie wiem, czy gdyby to nie mieszkanie i poznawanie na dwa domy przez pierwszy rok (jednak wtedy każdy od razu mówił czego oczekuje i co dla niego ważne), czy bylibyśmy razem. Można się dograć, jak jest wola i uczucie ale trzeba chęci szczerej rozmowy i kompromisów. Tylko bez obrażania itd.

46

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Do tego wpędza Cię w poczucie winy... nieładnie, delikatnie mówiąc.
To jest wymuszanie/manipulacja...

Jak on nie ma własnego życia, tylko opiera się na Tobie, to nie za bardzo nadaje się do życia w związku, zamęczy Cię swoją osobą, jak ew. kiedyś zamieszkacie razem.
Do tego widać ma dwie lewe ręce... To nie ma się co dziwić, że się nudzi...

47

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Roxann napisał/a:
uczenczarnoksieznika napisał/a:

Wiesz, tak czytam i myślę sobie, że masz tylko same problemy z tym chłopem i wzajemnie się męczycie. On bardzo zakochany i najchętniej spędzałby z Tobą każdą wolną chwilę, a Ty tak tylko z doskoku chciałabyś się z kimś pospotykać.
Oboje jesteście po przejściach, macie dzieci i jak się domyślam jesteście 40+. Wygląda to trochę tak jakbyś miała swoją skorupkę jak ślimaczek i w każdej chwili możesz się do niej schować i nie chcesz, żeby ktoś Ci przeszkadzał. To oczywiste, że każdy ma swoje nawyki, przyzwyczajenia i to jest czasem trudne do pogodzenia. Mam wrażenie że ten facet oczekuje od Ciebie jakichś deklaracji co dalej z tym związkiem, a Ty się tego boisz że zrobi się "za poważnie" i stąd próby ograniczania kontaktu. On z kolei reaguje fochem co jest trochę dziecinne.
Chyba przyda wam się szczera rozmowa, ale na moje oko na dłuższą mete to chyba nic z tego nie będzie. Jeśli tego nie czujesz to odpuść ten związek bo chyba szkoda czasu skoro już teraz jest tyle wątpliwości.

Jak się jest starszym, ma za sobą związki, a nawet z nich dzieci i było przez dłuższy czas sam, bardzo ciężko się ot tak zgrać w codziennym życiu. Nawyki, to jedno, niepewność drugie. Jak pamiętam swoje początki z partnerem, to też różne rzeczy wychodziły. Ja z różnych powodów nie chciałam mieszkać u niego, a on u mnie. Jak spędzałam z nim za dużo czasu 24/dobę, to czułam zmęczona i się cieszyłam, że wracam do siebie (kochałam i kocham go więc to nie o to chodziło). Mieszkaliśmy na 2 domy czy też bywaliśmy u siebie nawzajem przez ok czy ponad rok (myślę, że dużo tym bardziej, że nie mieszkaliśmy daleko od siebie). Jednak jak ja byłam w jego domu to się trochę jego trybowi życia poddawałam czy też poznawałam, a jak on był u mnie to na odwrót. Wtedy mieliśmy czas by siebie poznać, jak żyjemy, funkcjonujemy w "swoich światach". Różne rzeczy wychodziły, wiadomo. Ale każdy z nas był otwarty na drugą osobę i szanował jej przyzwyczajenia itd. Po roku, może dłużej, uznaliśmy, że na tyle już siebie znamy, że możemy stworzyć nasze, wspólne gniazdko by każde czuło komfortowo.
Nie wiem, czy gdyby to nie mieszkanie i poznawanie na dwa domy przez pierwszy rok (jednak wtedy każdy od razu mówił czego oczekuje i co dla niego ważne), czy bylibyśmy razem. Można się dograć, jak jest wola i uczucie ale trzeba chęci szczerej rozmowy i kompromisów. Tylko bez obrażania itd.


Roxann, znaleźliście więc fantastyczny sposób na to, by nie wylać dziecka wraz z kąpielą. Ty jesteś mądra osobą, ale Twój facet też ma poukładane w głowie.
Zapamiętam to, co opisałas i jeśli pozwolisz taki właśnie sposób będę podpowiadała innym.
Autorka ma zupełnie inna sytuację, ale fajnie, że opowiedziałaś jej swoją historię.

Autorko, naprawdę żal Ci jest go, gdy mówi, że u kolegi czuje się jak na zesłaniu?
Taka dobra duszyczka z Ciebie? To nic dziwnego, że on tak się szarogesi w twoim życiu. Dalej będziesz się meczyła, bo minę skrzywdzonego spaniela na ten facet dobrze wyćwiczoną. On po prostu ciągle na Ciebie działa i tak naprawdę nie ma sensu z Tobą dyskutować. Chcesz tylko się wygadać i wyżalić.

48 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2022-02-11 18:15:54)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
ulle napisał/a:
Roxann napisał/a:
uczenczarnoksieznika napisał/a:

Wiesz, tak czytam i myślę sobie, że masz tylko same problemy z tym chłopem i wzajemnie się męczycie. On bardzo zakochany i najchętniej spędzałby z Tobą każdą wolną chwilę, a Ty tak tylko z doskoku chciałabyś się z kimś pospotykać.
Oboje jesteście po przejściach, macie dzieci i jak się domyślam jesteście 40+. Wygląda to trochę tak jakbyś miała swoją skorupkę jak ślimaczek i w każdej chwili możesz się do niej schować i nie chcesz, żeby ktoś Ci przeszkadzał. To oczywiste, że każdy ma swoje nawyki, przyzwyczajenia i to jest czasem trudne do pogodzenia. Mam wrażenie że ten facet oczekuje od Ciebie jakichś deklaracji co dalej z tym związkiem, a Ty się tego boisz że zrobi się "za poważnie" i stąd próby ograniczania kontaktu. On z kolei reaguje fochem co jest trochę dziecinne.
Chyba przyda wam się szczera rozmowa, ale na moje oko na dłuższą mete to chyba nic z tego nie będzie. Jeśli tego nie czujesz to odpuść ten związek bo chyba szkoda czasu skoro już teraz jest tyle wątpliwości.

Jak się jest starszym, ma za sobą związki, a nawet z nich dzieci i było przez dłuższy czas sam, bardzo ciężko się ot tak zgrać w codziennym życiu. Nawyki, to jedno, niepewność drugie. Jak pamiętam swoje początki z partnerem, to też różne rzeczy wychodziły. Ja z różnych powodów nie chciałam mieszkać u niego, a on u mnie. Jak spędzałam z nim za dużo czasu 24/dobę, to czułam zmęczona i się cieszyłam, że wracam do siebie (kochałam i kocham go więc to nie o to chodziło). Mieszkaliśmy na 2 domy czy też bywaliśmy u siebie nawzajem przez ok czy ponad rok (myślę, że dużo tym bardziej, że nie mieszkaliśmy daleko od siebie). Jednak jak ja byłam w jego domu to się trochę jego trybowi życia poddawałam czy też poznawałam, a jak on był u mnie to na odwrót. Wtedy mieliśmy czas by siebie poznać, jak żyjemy, funkcjonujemy w "swoich światach". Różne rzeczy wychodziły, wiadomo. Ale każdy z nas był otwarty na drugą osobę i szanował jej przyzwyczajenia itd. Po roku, może dłużej, uznaliśmy, że na tyle już siebie znamy, że możemy stworzyć nasze, wspólne gniazdko by każde czuło komfortowo.
Nie wiem, czy gdyby to nie mieszkanie i poznawanie na dwa domy przez pierwszy rok (jednak wtedy każdy od razu mówił czego oczekuje i co dla niego ważne), czy bylibyśmy razem. Można się dograć, jak jest wola i uczucie ale trzeba chęci szczerej rozmowy i kompromisów. Tylko bez obrażania itd.


Roxann, znaleźliście więc fantastyczny sposób na to, by nie wylać dziecka wraz z kąpielą. Ty jesteś mądra osobą, ale Twój facet też ma poukładane w głowie.
Zapamiętam to, co opisałas i jeśli pozwolisz taki właśnie sposób będę podpowiadała innym.
Autorka ma zupełnie inna sytuację, ale fajnie, że opowiedziałaś jej swoją historię.

Autorko, naprawdę żal Ci jest go, gdy mówi, że u kolegi czuje się jak na zesłaniu?
Taka dobra duszyczka z Ciebie? To nic dziwnego, że on tak się szarogesi w twoim życiu. Dalej będziesz się meczyła, bo minę skrzywdzonego spaniela na ten facet dobrze wyćwiczoną. On po prostu ciągle na Ciebie działa i tak naprawdę nie ma sensu z Tobą dyskutować. Chcesz tylko się wygadać i wyżalić.


Oczywiście,że chcę się wygadać. Raczej na takie fora wchodzi się też po to. Taniec na rurze uprawia się w klubie tongue

Przedstawiam swoje przemyślenia i staram się z Waszych wypowiedzi wyciągnąć wnioski. Nie płakałam z powodu tego,ze on strasznie źle się czuł u kolegi. Nie wyglądało to tak zresztą - gębę na wideorozmowie miał uchachaną od ucha do ucha.  Pisze tylko co mi opowiedział jak powiedziałam o swoich wątpliwościach. Wylał mi to wszystko, te swoje "krzywdy". Odczytałam to jako manipulację. Byłam ciekawa Waszego zdania.
Nie wiem, czy w tej sytuacji da się to jakoś załatwić kompromisem. Nie wypadnie nic innego jak szczerze pogadać, pewnie będę musiała zdrowo sobie winem podlać, zeby trzeźwiej i bez glutów gadać o własnych emocjach - no ale cóż...

49

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Agnes76 napisał/a:

. To nie Ty decydujesz, czy uwagi zostaną przyjęte przez niego ze zrozumieniem dla Twoich potrzeb, czy ze smutkiem i wyrzutami,
.

To jest też ważna informacja, jak on odbiera Twoje granice. Z tego, co tu widzę, autorko, to on ich nie szanuje. Nie wiem, czy to dlatego, że ma je w nosie, czy serio nie rozumie Twojej potrzeby odpoczynku.

Musisz postawić sprawę jasno, a on może to zaakceptować albo nie. Nie ma sensu związek, w którym czujesz się aż tak niekomfortowo.

50 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-11 18:29:44)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

To co w jednym przypadku się sprawdzi i chociaż godny naśladowania, nie zawsze sprawdzi się w drugim, a już na pewno nie w przypadku autorki.

Ja widzę tego faceta jako typowo roszczeniowy typ, chętnie by u Ciebie uwił sobie gniazdko, ale głównie dla wygody, wiktu i opierunku, a to uczucie to dodatek, a przedstawia go na pierwszym miejscu, tym samym Tobą manipuluję, żeby wydawało Ci się, że to wszystko z miłości...

51 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-02-11 18:34:23)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
wieka napisał/a:

To co w jednym przypadku się sprawdzi i chociaż godny naśladowania, nie zawsze sprawdzi się w drugim, a już na pewno nie w przypadku autorki.

Ja widzę tego faceta jako typowo roszczeniowy typ, chętnie by u Ciebie uwił sobie gniazdko, ale głównie dla wygody, wiktu i opierunku, a to uczucie to dodatek, a przedstawia go na pierwszym miejscu, tym samym Tobą manipuluję, żeby wydawało Ci się, że to wszystko z miłości...


Oczywiście że tak właśnie jest- krótko, zwięźle i na temat.

Facet nie ma nic do zaoferowania, nie chce mieć, ale chętnie korzysta z uprzejmości autorki.
Smutny też musi być ten nastolatek, który z własnej woli usuwa się w cień, gdy pan przyjeżdża.

Autorko, jeśli wyciągasz wnioski z tego, co tu piszemy, to bardzo dobrze. Może uda Ci spojrzeć z innej perspektywy na tego faceta, na ten związek, tak po prostu.

52

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
CatLady napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

. To nie Ty decydujesz, czy uwagi zostaną przyjęte przez niego ze zrozumieniem dla Twoich potrzeb, czy ze smutkiem i wyrzutami,
.

To jest też ważna informacja, jak on odbiera Twoje granice. Z tego, co tu widzę, autorko, to on ich nie szanuje. Nie wiem, czy to dlatego, że ma je w nosie, czy serio nie rozumie Twojej potrzeby odpoczynku.

Musisz postawić sprawę jasno, a on może to zaakceptować albo nie. Nie ma sensu związek, w którym czujesz się aż tak niekomfortowo.

Zastanawiam się, czy ja po prostu nie dość jasno przedstawiam te swoje racje i granice. W na tyle zakamuflowany, nijaki, plastelinowaty sposób, że on tego nie widzi.
Czuję, ze manipuluje tą próbą wywołania u mnie poczucia winy. Nie wiem na ile świadomie,  ale nie podoba mi się to.

53

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:
CatLady napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

. To nie Ty decydujesz, czy uwagi zostaną przyjęte przez niego ze zrozumieniem dla Twoich potrzeb, czy ze smutkiem i wyrzutami,
.

To jest też ważna informacja, jak on odbiera Twoje granice. Z tego, co tu widzę, autorko, to on ich nie szanuje. Nie wiem, czy to dlatego, że ma je w nosie, czy serio nie rozumie Twojej potrzeby odpoczynku.

Musisz postawić sprawę jasno, a on może to zaakceptować albo nie. Nie ma sensu związek, w którym czujesz się aż tak niekomfortowo.

Zastanawiam się, czy ja po prostu nie dość jasno przedstawiam te swoje racje i granice. W na tyle zakamuflowany, nijaki, plastelinowaty sposób, że on tego nie widzi.
Czuję, ze manipuluje tą próbą wywołania u mnie poczucia winy. Nie wiem na ile świadomie,  ale nie podoba mi się to.

Wiesz, jak to jest- czasem najlepiej udać głupa.
Oczywiście, że on doskonale wie, jaka dobra kobitkę sobie znalazł. Długo będzie szukał drugiej takiej. Za bochenek chleba co dwa tygodnie fajnie się urządził.
Nie bój się jego reakcji, gdy powiesz mu pewne rzeczy dosadnie.
Bój się raczej tego, że tolerując to sobie zrobisz krzywdę, gdyż życie w konflikcie samej ze sobą nigdy nie wychodzi na zdrowie. Siebie i syna stawiaj na pierwszym miejscu.
Powodzenia.

54

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

"Zastanawiam się, czy ja po prostu nie dość jasno przedstawiam te swoje racje i granice. W na tyle zakamuflowany, nijaki, plastelinowaty sposób"

Dokładnie, musisz robić to wyraźniej, żebyście obydwoje mieli jasność.

"że on tego nie widzi."

Nie widzi, albo udaje, że nie widzi.

55

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:

Zastanawiam się, czy ja po prostu nie dość jasno przedstawiam te swoje racje i granice. W na tyle zakamuflowany, nijaki, plastelinowaty sposób, że on tego nie widzi.
Czuję, ze manipuluje tą próbą wywołania u mnie poczucia winy. Nie wiem na ile świadomie,  ale nie podoba mi się to.

Wydaje mi się, że może nie dość jasno i może trochę mylne są Twoje sygnały. Czy nie jest tak, że miekniesz jak on rzuca fochem, że często godzisz się wbrew sobie na jego odwiedziny, że jesteś zła ale i tak robisz obiad dla niego? On te słabości wykorzystuje.

Może jakbyś powiedziała wprost, że jak jest u Ciebie przez tydzień, to niech dorzuci się do roboty i np zrobi zakupy, albo ugotuje dla Was obiad? Swoją drogą, czy on dorzuca się finansowo do tych obiadków gotowanych przez Ciebie? Bo jak to zsumować, wyżywienie, woda, gaz to sporo tego może wyjść...

Jak pomimo Twojej prosby nie ugotuje, to gotuj dla siebie i dla syna.

To jest okropne zachowanie z jego strony, że Ty w pracy cały dzień, on w tym czasie zalega na Twojej kanapie i nic nie zrobi, całkowicie nie ma wyczucia. Jawi się jako Pan Wygodnicki.

Jak to mówią, goście i ryby po trzech dniach zaczynają śmierdzieć.

56 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-02-11 19:01:03)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

nic dziwnego, ze zona go sie pozbyla-zadnego z niego pozytku.
i nic dziwnego, ze chce ciagle  u cb siedziec: seks za darmo, naje sie za darmo. nawet sprzatac pewnie nie musi. a ty tez jestes jakas dziwna, ze nawet buzi nie otworzysz. nastepnym razem naucz go, jak sie powinno zachowac-pozmywac i posprzatac po sobie, daj mu jakies obowiazki, np zrobienie zakupow, obiadu co drugi dzien albo tydzien ty-tydzien on. juz nie bedzie chcial siedziec cale wakacje smile


a to, ze kontaktu z dzieckiem sie nie ma przez zla zone to stara spiewka. moj byly tak mowil o swojej bylej, a teraz takie same klamstwa opowiada o mnie smile


tak czy siak, ja na takiego faceta nawet bym nie splunela.

57

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
blueangel napisał/a:

nic dziwnego, ze zona go sie pozbyla-zadnego z niego pozytku.
i nic dziwnego, ze chce ciagle  u cb siedziec: seks za darmo, naje sie za darmo. nawet sprzatac pewnie nie musi. a ty tez jestes jakas dziwna, ze nawet buzi nie otworzysz. nastepnym razem naucz go, jak sie powinno zachowac-pozmywac i posprzatac po sobie, daj mu jakies obowiazki, np zrobienie zakupow, obiadu co drugi dzien albo tydzien ty-tydzien on. juz nie bedzie chcial siedziec cale wakacje smile


a to, ze kontaktu z dzieckiem sie nie ma przez zla zone to stara spiewka. moj byly tak mowil o swojej bylej, a teraz takie same klamstwa opowiada o mnie smile


tak czy siak, ja na takiego faceta nawet bym nie splunela.

Akurat o żonie partnera dobrych rzeczy nie słyszałam,  mam info z kilku źródeł - nauczona doświadczeniem wyznania męża nt żony, przesiewam przez gęste sito. Był tam duży problem, oczernianie ojca i manipulacje na kilkulatku. Do 13 roku życia jakoś się udawalo ten kontakt podtrzymywać, potem dziecko nie chciało.

Z pozostalymi rzeczami się zgodzę. Jestem pierdoła, że nie tupię nogą i dla św spokoju siw godzę na rózne rzeczy. W małżeństwie te same szopki odstawiałam. Słabo się uczę relacji międzyludzkich.

58 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-02-11 19:44:09)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

A na pochyłe drzewo, kozy skaczą...

59

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Autorko, to nie jest Twój partner.
To tylko facet, z którym się spotykasz.
Nie mieszkasz z nim na co dzień, nie prowadzicie wspólnej kuchni, on kupuje Ci tylko chleb co dwa tygodnie będąc u Ciebie w gościach, nie uczestniczy w Twoim codziennym życiu i w nosie ma Twojego syna, który raczej unika z nim kontaktu ( ten facet zaledwie toleruje Twoje dziecko), taki z niego partner jak że mnie święty turecki.
Patrz realnie, a nie według swoich pobożnych życzeń.

60 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-02-11 19:49:45)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:

Jestem pierdoła, że nie tupię nogą i dla św spokoju siw godzę na rózne rzeczy. W małżeństwie te same szopki odstawiałam. Słabo się uczę relacji międzyludzkich.

I to jest twój największy problem, zacznij myśleć o sobie i wymagać, tylko tyle i aż tyle.
Dlaczego np. nie przerwiesz z nim rozmowy bo np. chcesz poćwiczyć? Bo co bo facet obrazi? No sorry. Albo nie powiesz by np. obrał ziemniaki na obiad?
Sama sobie krzywdę robisz.
Edit: skoro jak piszesz, interesuje Tobą to też tym powinien, że chcesz poczytać książkę, poćwiczyć itd.

61 Ostatnio edytowany przez Zielony_Domek (2022-02-11 19:51:58)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Wszystko z Tobą autorko ok, nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.
Trafiłaś na bluszcz i leniucha.
Sam fakt, że nie przygotuje posiłku gdy jest u Ciebie (albo co gorsza Ty u niego) a wracasz z pracy, dla mnie niepojęte!
Jeszcze sugerowanie, że to facet i się nie domyśla, upośledzony jest, czy co?
Dodaj do tego zachowanie swojego syna, Twoje samopoczucia i masz odpowiedź.
Trzymaj się ciepło

62

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Dayzee, ja byłam dzieckiem, które doświadczyło nowego członka rodziny w postaci wujka, który najpierw nocował i rozumiem syna, bardzo. Może i nie jest mały, ale to jednak dziecko, które mieszka z mamą i przeżywa i ma swoje przemyślenia i obawy.

Myśl o sobie i dziecku. Może to i fajny facet, wiadomo masz swoje potrzeby i fizyczne i emocjonalne, ale powiedz mu, żeby Tobie pomagał, bo nie randkujecie w SPA ani u niego, niech się ogarnie.

63 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2022-02-11 20:10:05)

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Ania2019 napisał/a:

Dayzee, ja byłam dzieckiem, które doświadczyło nowego członka rodziny w postaci wujka, który najpierw nocował i rozumiem syna, bardzo. Może i nie jest mały, ale to jednak dziecko, które mieszka z mamą i przeżywa i ma swoje przemyślenia i obawy.

Myśl o sobie i dziecku. Może to i fajny facet, wiadomo masz swoje potrzeby i fizyczne i emocjonalne, ale powiedz mu, żeby Tobie pomagał, bo nie randkujecie w SPA ani u niego, niech się ogarnie.

Pamiętasz swoje przemyślenia z tamtego okresu? Pytalam syna, ale on moze miec tak jak ja - godzi się, mimo,ze mu nie pasuje - bo nie chce urazić, aż mu się uleje.
Jak go pytałam o tego pana z ktorym sie spotykam (unikam slowa partner no bo serio... nie prowadzimy razem gospodarstwa domowego , a na "chłopaka " za stary troche) to mowi,że jest ok. Pan Z Ktorym Się Spotykam (PZKSS) martwi się o kontakty z młodym, pyta czemu on się chowa - jak rozmawiają, to młody się otwierać próbuje - ale raczej na lekki dystans, wiadomo. PZKSS mówił mi, że nie chce rywslizować przeciez z młodym, bo wiadomo,że dziecko bedzie dla mnie najwazniejsze - ale nie bardzo kapuje moja potrzebe spędzanja czasu tylko z synem. Wiadomo,ze nie cały czas, bo i młodemu by się ulało mną.
Ale jednak nie kapował czemu ma jechać w piątek jak młody wrócił.  Więc nie wiem czy rozumie, czy tylko mówi, że rozumie.

Edit - bez powaznej rozmowy się nie obędzie. Boze ilez wychlać bedzie trzeba.  Bo nie ma co liczyć, że się domyśli. Nie każdy widać ma tak jak ja.

64

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
ulle napisał/a:

Autorko, to nie jest Twój partner.
To tylko facet, z którym się spotykasz.
Nie mieszkasz z nim na co dzień, nie prowadzicie wspólnej kuchni, on kupuje Ci tylko chleb co dwa tygodnie będąc u Ciebie w gościach, nie uczestniczy w Twoim codziennym życiu i w nosie ma Twojego syna, który raczej unika z nim kontaktu ( ten facet zaledwie toleruje Twoje dziecko), taki z niego partner jak że mnie święty turecki.
Patrz realnie, a nie według swoich pobożnych życzeń.

Tak, ale zwał jak zwał, chodzi bardziej o toksyczną relację, lepiej jakby był facetem z którym się autorka spotyka, ale nie na jego jednostronnych warunkach.

65

Odp: Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu
Dayzee napisał/a:
Ania2019 napisał/a:

Dayzee, ja byłam dzieckiem, które doświadczyło nowego członka rodziny w postaci wujka, który najpierw nocował i rozumiem syna, bardzo. Może i nie jest mały, ale to jednak dziecko, które mieszka z mamą i przeżywa i ma swoje przemyślenia i obawy.

Myśl o sobie i dziecku. Może to i fajny facet, wiadomo masz swoje potrzeby i fizyczne i emocjonalne, ale powiedz mu, żeby Tobie pomagał, bo nie randkujecie w SPA ani u niego, niech się ogarnie.

Pamiętasz swoje przemyślenia z tamtego okresu? Pytalam syna, ale on moze miec tak jak ja - godzi się, mimo,ze mu nie pasuje - bo nie chce urazić, aż mu się uleje.
Jak go pytałam o tego pana z ktorym sie spotykam (unikam slowa partner no bo serio... nie prowadzimy razem gospodarstwa domowego , a na "chłopaka " za stary troche) to mowi,że jest ok. Pan Z Ktorym Się Spotykam (PZKSS) martwi się o kontakty z młodym, pyta czemu on się chowa - jak rozmawiają, to młody się otwierać próbuje - ale raczej na lekki dystans, wiadomo. PZKSS mówił mi, że nie chce rywslizować przeciez z młodym, bo wiadomo,że dziecko bedzie dla mnie najwazniejsze - ale nie bardzo kapuje moja potrzebe spędzanja czasu tylko z synem. Wiadomo,ze nie cały czas, bo i młodemu by się ulało mną.
Ale jednak nie kapował czemu ma jechać w piątek jak młody wrócił.  Więc nie wiem czy rozumie, czy tylko mówi, że rozumie.

Edit - bez powaznej rozmowy się nie obędzie. Boze ilez wychlać bedzie trzeba.  Bo nie ma co liczyć, że się domyśli. Nie każdy widać ma tak jak ja.

Musisz chlać, żeby powiedzieć, co myślisz na temat tego związku? Nie rób tego, bo przecież rozkleisz się i będziesz gadała głupoty. A poza tym ten facet zobaczy, jak bardzo przeżywasz rozmowę z nim i już na dzień dobry będzie miał nad Tobą przewagę.
Gdybym ja widziała, że jakiś facet przed trudna rozmowa ze mną musiał sobie wypić, to przecież od razu poczułabym się panią sytuacji.
Boisz się, że on obrazi się i wyjdzie? Że zerwie z Tobą?
No to najwyżej zerwie i co zrobisz?
Polecisz do sklepu nakupowac żarcia i będziesz błagała go, żeby przyszedł spróbować, co dla niego ugotowałas?
Niech idzie, gdzie nogi go poniosą.
Bądź pewna, że drugiej takiej szybko nie znajdzie, bo dzisiaj kobiety nie da takie głupie. Już wiele razy tu pisałam w wątkach takich dobrych duszyczek, jak Ty, że faceci naprawdę muszą mocno szarpnąć się za kieszeń, jeśli chcą mieć kochankę bez zobowiązań. Twardo stąpająca kobieta wymaga konkretów, czyli prezentów, drogich wycieczek, opłacania rachunków itd. To nie jest żaden sponsoring- takie jest po prostu życie. Szanujmy się ludzie nawzajem. Ja daję Ci to, ale nie za friko.
A Ty młoda i zapewne atrakcyjna kobieta pozwalasz na to, by ktoś Cię wykorzystywał.
Ile go kosztujesz? Bochenek chleba, który kupi raz na dwa tygodnie- sama to napisałaś. A gdzie wydatki na wodę, gaz i inne? Z nieba manna Ci nie spada.
Wymagają konkretnej pomocy a jak mu nie pasuje, to droga wolna.
Nie wierz w to, że on taki niekumaty.
Twój syn mu nie przeszkadza, póki co, ale jak Ty potrzebujesz poświęcić czas synowi, to on nie rozumie. Kobieto przestań.
I ja wiem, i Ty wiesz, że temu facetowi za dużo uchodzi na sucho. Inna kobieta dawno by go pogoniła.

Posty [ 1 do 65 z 161 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Związek na odległość, "chciwy" facet, zmęczenie - myślę o rozstaniu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024