Lekarz musi być tylko kobieta problem - Netkobiety.pl

Zachowanie twojego męża jest nienormalne.

To jest paskudna zazdrość, niskie uczucie, niemoralne. Im bardziej ustępujesz, tym on bardziej będzie Cię tłamsił. Klatka w końcu będzie tak ciasna, że nie dasz rady wykonać żadnego ruchu. Wtedy w ramach bronienia swojego szczęścia rozwalisz tę klatkę.

Czyli są teraz 2 opcje:

1. unikasz jakichkolwiek kontaktów z jakimikolwiek mężczyznami bez względu na charakter tego kontaktu
2. robisz zgodnie z twoim rozumem, czyli lekarz to nie zdrada, ale wtedy mąż będzie "czuł do ciebie niechęć"

W opcji 1 Ty będizesz nieszczęśliwa, w opcji 2 twój mąż nieszczęśliwy.
Przed takim wyborem stawia Cię ten mąż, który niby-kocha.

Jest zwykłym zazdrośnikiem egoistą.

Tak się skończy niestety.

Zaproponuj mężowi wyjazd do Afganistanu, tam właśnie takie porządki zaprowadzają, jakie on by chciał tobie zaprowadzić w domu.

Otóż to.

Mąż to jest z tej swojej durnej zazdrości, potencjalnym zagrożeniem dla zdrowia Autorki.
Wszystko "pięknie" jak się mieszka w dużym mieście ma układy i znajomości albo kasę na prywatne leczenie jakiś pakiety zdrowotne z pracy itp
Przestaje być pięknie jak się wejdzie w ten świat mając nawet możliwości korzystania większe niż przeciętne ,szybko można zostać sprowadzonym na ziemię nawet w przypadku prywatnego leczenia, tu zależy od tego na co się trafi ,od motywacji i determinacji ,lekceważenie nawet błahych dolegliwości mści się okrutnie ,a fanaberie ,wydziwianie z płcią lekarza stosowane przez męża ,jest poważnym ograniczeniem.
To odrealniony obraz,ignorancja z jego strony że ma się nieograniczone możliwości ,owszem wiele można i nie ma co popadać w drugą skrajność ,ale jeżeli Autorka ma tylko na swojej głowie załatwianie leczenia to takie męża "doradztwo" jest o kant potłuc jest zbędnym balastem,który szkodzi ,nie jego sprawa bo nie jego życie i zdrowie ,nie jesteś jego własnością ,Twoje cało jest tylko Twoje ,ta sytuacja to nie zabawa w swing czy "rogacz",tu stanowcze NIE może być skuteczne i żadnych kompromisów ,niech się buja i udusi z tej zaborczej zazdrości to jego problem.
Nie odpuszczaj Autorko i nie ustępuj nawet na krok ,nie dyskutuj z nim ,umniejszaj to jego przekonanie ,ironia ,sarkazm to dobre narzędzia ,tylko nie stosuj odwetu ,po prostu chodzi o odebranie mu rangi znaczenia ważności w tym co myśli i czuje
w związku z zazdrością ,nie chodzi walkę bo walcząc z  nim dajesz mu moc w uporze podobnie jak ustępując mu ,ignoruj go i zbywaj uśmiechem w tym potrzebujesz wparcia i siły ,ale niestety nie od męża zazdrośnika i małego chłopaczka ,nie pomagaj mu być bojaźliwym dzieciakiem zapatrzonym w swój pępek i interes.
Ewentualnie postaw warunki nich szuka kobiet lekarzy specjalistów ,szybko z krótkimi terminami oczekiwania na wizytę tanio i blisko domu ,a Ty wybrzydzaj że do blondynek nie masz zaufania ,szybko mu przejdzie tak jak szybko mu przejdzie kiedy będzie musiał z te swoje fobie zapłacić ponad wspólny budżet ,tylko na takie przepychanki z nim szkoda czasu i zdrowia ,naucz się i ćwicz w asertywności bo zdrowie masz jedno ,życia zapasowego nie masz ,a facet to tylko facet, łazi nas po świecie wielu ,a nic nie ma się na zawsze,
Nawet wieczne pióro nie jest wieczne.
Zasugeruj mu delikatnie i subtelnie wizytę u psychologa .koniecznie u młodszej od niego kobiety w nurcie behawioralnym ,zapewniam Ciebie ,że chłopina się mocno zdziwi i spoci ja będzie zobowiązany zajrzeć w siebie wnikliwie i uczciwie.

Faktycznie  patrzę  z punktu widzenia kogoś kto może znaleźć specjalistów  bez problemu płci wszelkiej.
Jeśli np autorka potrzebuje lekarza A nie ma dostępu do niego to co innego.
Odpowiedzi na to pytanie nie znamy.
Może ma lepsze możliwości niż ja czy Ty Paslawek.
Wtedy kruszenie kopii o swoją wolność kosztem zgryzu  z mężem wydaje mi się bez sensu.
Nie wiem do jakich mąż chodzi lekarzy. Ale może z czegoś też rezygnuje dla tej żony, co inni koledzy mają.

Powtórka z rozrywki (w poprzednim wątku autor był mężczyzną)?

Nie mogłaś wcześniej ?
Gdzie Ty się podziewasz? 

ja bym poszla poprostu do kobiety, co za problem? albo na drugi raz nie mowila, ze musze do jakiegos lekarza i tyle. przeciez jesli nic powaznego nie zostalo stwierdzone nie musisz o  kazdej pierdole informowac meza.

Moze jak mu powiesz ze kazdy z lekrzy ktory cie badal odkad skonczylas 18lat  mial z toba ostry seks, sesje zdjeciowa z bobrem na froncie
i ze w sumie to juz nie ma zadnego znaczenia kto cie z doktorkow zobaczy, dotknie czy przeprowadzi badanie bo wyrzystko o co sie boi juz bylo 1500x.
Ale najleprzy w tek klocki jest wlasnie twoj On pan i wladca egoizmu
Chyba odpusci no bo juz wszystko sie wydalo:) Jak kocha to zostanie i juz nie bedzie smucil

A powaznie to skad on sie urwal Afganistan, Turkmenistan czy on jest fanatycznym wyznawca Islamu?
Poprostu nie zalezy mu na twoim zdrowiu = nie szanuje.
Bardzo ci wspolczuje.

Staramy sie wybierac najleprzych lekarzy/teraputow na jakich nas stac lub jacy sa dostepni, Jak lokalnie jest lipa to trudno szukasz troche dalej
Na zdrowiu sie nie oszczedza.

Hmmm... Mam podejrzenia że jesteś moją koleżanką, albo BARDZO podobnym przypadkiem.
Ona jest z mężem chyba z 14-15 lat, mają dwójkę dzieci i on ma to samo podejście. Nawet gdy miała problemy z plecami, to zabronił iść do fizjoterapeuty. Tylko u niego jest gorzej, bo do kobiety też zabronił iść, uważa że wtedy narodzą się niezdrowe lesbijskie ciągnotki.

Wiem, tłumaczyłam jej nie raz, ale ona dla dobra małżeństwa woli nie iść do lekarza. Co kilka miesięcy dopadają ją ataki bólu pleców, ale on mówi że sam ją najlepiej wymasuje.