Moi drodzy, myślę, że jest to temat dobry do dyskusji. Jakiś czas temu miałam koleżankę. W sumie to nazywałam ją nawet przyjaciółką. Znałyśmy się ponad 10 lat. Wtedy byłam młoda, głupia i naiwna. Nie widziałam, że coś jest nie tak. Dopiero po tylu latach zaczęłam otwierać oczy. Zauważyłam, że mną manipulowała i owinęła sobie wokół palca. Zawsze wszystko było jej źle - ciągle mnie krytykowała, ciągle się denerwowała, że nie mogę się z nią spotkać. Strzelała fochy, gdy czegoś dla niej nie zrobiłam. Ona mogła odmawiać kiedy chciała, ale za każdym razem, gdy ja to robiłam, obrażała się na przysłowiowy amen. Starałam się dla niej jak mogłam. Traktowałam ją jak część rodziny, znałyśmy się od dziecka. Była dla mnie jak siostra. A przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Mogłabym opisywać miliony wydarzeń, które miały miejsce w tamtych latach, ale nawet mi się nie chce, bo było tego po prostu za dużo. Tę toksyczną i chorą relację zakończyłam już dawno, ale od tego czasu ciężko jest mi komukolwiek zaufać. Cały czas mam wrażenie, że wszyscy ludzie, którzy starają się dla mnie zrobić coś dobrego, robią to, aby zdobyć moje zaufanie i mnie wykorzystać. Przez to rozlatują mi się przyjaźnie i związki. Co najgorsze - zauważyłam, że samej zdarza mi się postąpić tak jak kiedyś postępowała moja ex-"przyjaciółka". A Wam się zdarzało kogoś wykorzystać, kimś manipulować? Co sądzicie na ten temat? Mieliście kiedyś podobne zdarzenia?
Moi drodzy, myślę, że jest to temat dobry do dyskusji. Jakiś czas temu miałam koleżankę. W sumie to nazywałam ją nawet przyjaciółką. Znałyśmy się ponad 10 lat. Wtedy byłam młoda, głupia i naiwna. Nie widziałam, że coś jest nie tak. Dopiero po tylu latach zaczęłam otwierać oczy. Zauważyłam, że mną manipulowała i owinęła sobie wokół palca. Zawsze wszystko było jej źle - ciągle mnie krytykowała, ciągle się denerwowała, że nie mogę się z nią spotkać. Strzelała fochy, gdy czegoś dla niej nie zrobiłam. Ona mogła odmawiać kiedy chciała, ale za każdym razem, gdy ja to robiłam, obrażała się na przysłowiowy amen. Starałam się dla niej jak mogłam. Traktowałam ją jak część rodziny, znałyśmy się od dziecka. Była dla mnie jak siostra. A przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Mogłabym opisywać miliony wydarzeń, które miały miejsce w tamtych latach, ale nawet mi się nie chce, bo było tego po prostu za dużo. Tę toksyczną i chorą relację zakończyłam już dawno, ale od tego czasu ciężko jest mi komukolwiek zaufać. Cały czas mam wrażenie, że wszyscy ludzie, którzy starają się dla mnie zrobić coś dobrego, robią to, aby zdobyć moje zaufanie i mnie wykorzystać. Przez to rozlatują mi się przyjaźnie i związki. Co najgorsze - zauważyłam, że samej zdarza mi się postąpić tak jak kiedyś postępowała moja ex-"przyjaciółka". A Wam się zdarzało kogoś wykorzystać, kimś manipulować? Co sądzicie na ten temat? Mieliście kiedyś podobne zdarzenia?
Co to za przyjaźń skoro były w niej manipulacje i toksyczne zachowania ?
Tytuł do poprawy, bo pojęcia przyjaźń i manipulacja wzajemnie się wykluczają.
Nawet jako dziecko nie rozumiałam i zwyczajnie nie znosiłam fochów moich koleżanek i pamiętam, że już wtedy mówiłam, że 'takie zachowanie jest zwyczajnie głupie'. Naprawdę nie pamiętam, abym kiedykolwiek nie odzywała się do kogoś czy obraziła za to, że postąpił nie tak, jak tego oczekiwałam. Wszelkie nieporozumienia zawsze starałam się wyjaśniać, czasem tylko czułam, że najpierw trzeba pozwolić opaść emocjom, a dopiero potem rozmawiać - wówczas dawałam sobie chwilę. Z czasem nauczyłam się jednak, że na pewne znajomości zwyczajnie szkoda mi czasu i angażowania uwagi, dlatego obecnie wszelkie wampiry energetyczne bez poczucia straty eliminuję ze swojego otoczenia.
I bardzo dobrze. Takie znajomości trzeba po prostu ucinać i tyle, i do nich nie wracać. Są na świecie ludzie, którzy na nas zasługują. Nie warto się zajmować ludźmi, którzy tylko wysysają z nas energię.
Miałam prawie identyczna sytuację, jak Ty, tylko,że ja trafiłam na " moją przyjaciółkę" w liceum. Była bardzo zaborcza, obrażała się jak ja dostawałam lepsze oceny, nie pozwalała mi się z nikim spotykać, wykorzystywała mnie i manipulowała. Najgorsze było to że to chyba ja przyciągałam takich ludzi bo potem związałam się z facetem, który był jeszcze gorszy. Od faceta uciekłam, a koleżankę zablokowałam wszędzie. I tak do tej pory mnie " nękają" jakimiś próbami kontaktu, a minęło już kilka lat ... Niby wyplatalam się z tych dwóch relacji, pukam się teraz w czoło dlaczego tak późno. Niestety, jakieś " ułomności" mi po tym zostały. Ciężko mi zaufać ludziom, często podejrzewam ich o jakies kłamstwa, też jestem zaborcza - tak jakbym zamieniła się w ta moją koleżankę próbuje z tym walczyć, ale w najgorszych momentach to jednak bierze górę.
Tak, w przyjazni nie ma miejsca na manipulacje, ani toksyczne zachowania, ale prawda jest tez taka, ze nie ma ludzi idealnych. Czasem może zdarzyć się cos, co druga strona uzna za manipulowanie albo zachowanie nie fair, a w rzeczywistosci nie było to działanie celowe i ze złej woli, -w takiej sytuacji szczere wylozenie własnych emocji pomaga problem wyjasnic.
Co najgorsze - zauważyłam, że samej zdarza mi się postąpić tak jak kiedyś postępowała moja ex-"przyjaciółka". A Wam się zdarzało kogoś wykorzystać, kimś manipulować? Co sądzicie na ten temat? Mieliście kiedyś podobne zdarzenia?
Zdarzylo mi się, ale jak napisałam, nie było to swiadome, dopiero po czasie przyszla refleksja. Takie sytuacje trzeba po prostu sobie wybaczyć i isc dalej.
Znam mnostwo przykladow naprawde wieloletnich znajomosci, gdzie jedna strona dopiero po latach uswiadamiala sobie w jak toksyczne bagno wpadla.
Spotkałam się z takimi przypadkami we własnym życiu. Szkoda, że ukazuje się to dopiero po kilku latach przyjaźni, kiedy już w jakiś sposób zaangażujemy się w tą znajomość, ale jak to mówią : lepiej późno niż wcale.
Z racji tego, że zetknęłam się z różnymi osobowościami , staram się nie zachowywać tak jak one, bo wiem że to jednak boli . Wychodzę z założenia aby nie robić komuś tego co mi by się nie spodobało, sprawiłoby mi przykrość.
9 2018-12-18 14:33:22 Ostatnio edytowany przez DoswiadczonyDaro (2018-12-18 14:33:50)
Tak, można się spotkać z takimi przypadkami a najgorzej jest kiedy się ktoś dobrze maskuje. Zawsze jednak w przypadku problemów to ty jesteś pozycjonowany/ana i to ty ponosisz winę np. za niezrealizowanie planów tego kogoś. Czasami można się nauczyć z kimś takim żyć a czasami się nie da. Jednak kto z kim przestaje takim się staje. Jeśli więc widzisz w swoim zachowaniu elementy, których nie akceptujesz to po prostu musisz pracować nad swoim charakterem. Po to masz rozum i wolę, żeby ogarniać skłonności i zachowania zgodnie z tym, jaka chcesz być. No właśnie, jaka chcesz być? bo jaka nie chcesz już wiesz.
Czasami trudno rozpoznac czyjas toksycznosc, z czasem osoby zmieniaja sie dopiero po latach. Wiec jezeli czujesz, ze twoja znajoma cie wyniszcza, zerwij z nia kontakt.
To bardzo ciekawa sprawa.Chętnie dowiem się więcej szczegółw w temacie. Prosze o wskazówki i porady. Będzie to dla mnie bardzo cenne.
Też miałam taką przyjaciółkę, plus to, że zachowywała się czasem jak jakaś nawiedzona... ja rozumiem, ze czasem ma się trudny okres, ale to już było chore co ona robiła.. Byle pić, chłopy i zabawa...
Ludzie potrafia bardzo dobrze maskować swoja toksycznosc rzekomą troską o drugą osobę
Przyjaźnie w jedną stronę istnieją tak samo jak związki. Gorzej jak taka toksyczna osoba postawi sobie jeszcze cel za zniszczenie relacji z innymi osobami.
Nie miałam takiej sytuacji ale ktoś kto manipuluje nie zasługuje na miano przyjaciela