skuteczna nauka języka obcego - Netkobiety.pl

Od dziecka oglądałem filmy bez lektora z napisami, jakieś filmiki w necie i jak grałem w gry komputerowe to się w ten sposób nauczyłem.
Ja mam bardzo dobrą pamięć oraz jak rozmawiam to mi po prostu samo do głowy przychodzi co mówić( tyle że znam dużo słówek, zwrotów i innych głupot)
Po zatym jakiś czas temu kupiłem sobie zestaw(Profesor Henry mega zestaw i) do samodzielnej nauki.

Jezeli w Poznaniu to pochodz do Bunuby na spotkania Couchsurfingu albo do Tandemu gadac z obcokrajowcami. A nauka to tylko Metoda Callana + fiszki.

Najlepiej jakbyś zaczęła z kimś rozmawiać po angielsku

Jeśli pójdziesz do szkoły językowej, pewnie trochę Ci to pomoże, ale nie oczekuj, że efekty przyjdą same. Trzeba też coś robić poza szkołą znajdź taka z dobrymi lektorami

Wybieraj słówka, które Ci się najbardziej podobają i ucz się ich koniecznie w zdaniach. Czyli w kontekście
Łatwiej będzie Ci się ich uczyć, kiedy będziesz wyobrażać sobie zabawne sytuacje z tymi słówkami. Albo straszne czy przerysowane. Mózg zapamiętuje wszystko co oryginalne i wyróżniające się
Tutaj przydatna mogłaby być dla Ciebie książka: Tony Buzan- Pamięć na zawołanie. (mi bardzo pomogła)

Nie przykładaj aż tak wielkiej wagi do nauki gramatyki i czytaj książki (ale tylko takie, które są na Twoim poziomie zaawansowania, bo inaczej to bez sensu)

Oglądaj też filmy albo puszczaj sobie audiobooki, żeby nabyć jakiegoś tam akcentu

Bądź systematyczna, ale nie próbuj być perfekcjonistką- nie zniechęcaj się błędami

Jeśli chodzi o wspomniane fiszki- osobiście, nie polecam bo są mało praktyczne. Lepsze są programy, które same wyznaczają powtórki. Np. supermemo czy profesor Henry.

Jest jeszcze taki program jak Anki, gdzie sama możesz sobie robić bazy słówek

I pamiętaj, na efekty trzeba poczekać więc nie zrazaj się

Oj no bo zawsze Ci nauczyciele to tylko gramatyka i gramatyka. I lektorzy to samo. Tak też nas uczą na studiach, co jest idiotyczne. Jestem lektorką i moje zajęcia w 80% są przegadane po angielsku, trochę słówek, jakieś zagadnienie, które ćwiczymy mówiąc. Sama bym umarła, gdyby była tylko gramatyka na moich zajęciach

Ja uczyłam się angielskiego najpierw na kursach w gimnazjum - miałam tam cudowną nauczycielkę z Irlandii, konieczność mówienia wszystkiego po angielsku szybko pomogła mi przełamać barierę.

To co zawsze dziwi, zaskakuje i czasem przeraża moich uczniów, to fakt, że na samym kursie się nie nauczysz języka i że wszystko, absolutnie wszystko zależy do ciebie i tego, ile czasu poświęcisz na kontakt z językiem. Zależność jest prosta - im więcej czasu spędzisz na kontakcie z j. angielskim, tym lepsze i szybsze będą efekty. Jeśli będziesz uczyć się po godzinie w tygodniu, to być może nie zapomnisz tego wszystkiego, czego się kiedyś nauczyłaś, ale na postęp nie ma co liczyć.

Dlatego od liceum przerzuciłam się na czytanie po angielsku, prawie wszystkie książki (z nielicznymi wyjątkami) jakie czytam, są po angielsku. Książki, artykuły, fanfiction, filmiki na youtube, seriale, filmy - wszystko po angielsku. Nie z przymusu - po prostu to lubiłam. Z uczeniem się języka przez dorosłych jest jak z uczeniem się języka przez dzieci - trzeba otoczyć się tym językiem, być z nim w kontakcie non-stop, czytać, słuchać, mówić (nawet do siebie czy do lustra), pisać (komentarze pod filmikami na YT). No, jest jedna różnica - dorosłym będzie trudniej Ale zasady są takie same. Żadne książki z suchą gramatyką - chyba że przygotowujesz się do egzaminu.

Ja sądzę, że najlepiej nauczyć się na sam początek słówek a dopiero później zagłębiać się w gramatyke. Najpierw musisz umieć mówić, a dopiero póżniej się pochylać nad budową gramatyczną. Strona [spam] ma 1000 najczęściej używanych słówek, których możesz się nauczyć.

Nie zapisuj się do kolejnej szkoły.
Jeżeli tak jak mówisz czujesz się wiecznie początkująca, to rzuć się na głęboką wodę.
U mnie np. są takie wieczorki, gdzie ludzie gadają tylko po ang. Może w Twoim mieście też są takie akcje.
Poza tym wiem, że są zajęcia z lektorem, które koncentrują się tylko na rozmowie - pomyśl nad tym.

Gramatyka akurat jest bardzo ważna , bo bez jej znajomości łatwo czasem pogubić się w interpretacji czyichś wypowiedzi. Zresztą, nie robiłabym z gramatyki bóg wie jakiej "niepotrzebnej" kobyły, często nie do łatwego przeskoczenia - jeśli znasz jako tako podstawy języka, to nauka samej gramatyki zajmuje na spokojnie do pół roku (choć w sumie dużo krócej). Potem jakieś ciekawostki, niuanse gramatyczne powinnaś sobie do tego dołożyć.

Zasada z nauką języka jest taka - im dłużej siedzisz w jakimś temacie podanym w jakimś języku, tym lepiej umiesz wykorzystać język  w praktyce. Ja się tak naprawdę i swobodnie angielskiego nauczyłam poprzez pracę z tym językiem - dokumentacja techniczna, jakieś opisy, manuale. Czyli wszystko co potrzeba tobie do ogarnięcia danego tematu jest w j. ang. U mnie to było i jest związane z pracą, ale u kogo innego może mieć to związek choćby  z hobby - info na jakiś temat odnajdujesz już w danym języku.
Jeśli zaś chodzi o filmy, literaturę i takie tam - to na pewno mogę polecić naukę przez czytanie poezji. Naprawdę dużo dała mi nauka słówek w taki sposób, w dodatku dość łatwo się je zapamiętuje.
Poza tym oczywiście samodzielne pisanie, mówienie (choćby do psa lub z koleżanką/lektorem np. przez skypa).

Natomiast co do kursów, to hmm, mnie tam niczego ciekawego nie nauczono, czego bym juz nie wiedziała w sumie wczesniej lub nie mogła znaleźć w byle pierwszym lepszym kompendium, z wyjątkiem ogarnięcia tematu podchodzenia do egzaminów językowych (na czym polegają tzw. kluczyk/haczyki na tych egzaminach itp.). Więc jeśli stawiasz na zrobienie certyfikatu, to kurs tutaj może się przydać, jeśli zaś myślisz tylko o podszkoleniu języka do innych celów, to można na spokojnie zabrać się za to w domu.