Rozstanie, powroty, badanie terenu? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 538 ]

66

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Ciemna, czy adres e-mail. który masz w profilu jest aktualny? Chciałbym Ci wysłać mail'a bo bardzo podoba mi się to co piszesz smile

Zobacz podobne tematy :
Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?
Zyczliwy napisał/a:

Ciekawi mnie jedna rzecz. Dzien moze dwa dni po zablokowaniu dostslem zaproszenie do grona znajomych od dziewczyny której nigdy nawet na oczy nie widzialem jak sie okazalo to jakas kolezanka przyjaciolki i mojej ex. Co ciekawe wczesniej przestalem gadac co u mnie słychać jej przyjaciolce i ona zaczela do moiego przyjaciela wypisywac ta przyjacioleczka i zachowywala sie jakby chciala podbic i ten moj dobry ziomek sie zapytał o co chodzi ze ona wypytuje o mnie i o tym czy wiem co sie dzieje ze mna jakie.mam nastawienie do mojej ex. Po zablokowaniu jej nagle przestała utrzymywac kontakt z moim kumplem.  Nie wiem czy to jakies zagrania czy ja popadam w paranoję jak cos takiego sie dzieje. Moja ex tylko napisala ze wie ze byl jakis kwas między mna a jej przyjaciolka ale nie do konca wie o co chodzi i ze ja probuje ja w cos wplatac ... ???

Najlepiej nie reagować na coś takiego. Nie odpowiadać na zaproszenia od kogoś kogo się nie zna, bo nigdy nie wiadomo do końca kto to i czego od nas chce. Ostrożności nigdy za wiele, zwłaszcza w przypadku obcych smile

68 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-03-16 22:19:20)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

To akurat mi wiadomo. Takich zaproszen wiele dostaje ale gdzieś mnie to bawi i zastanawia po co to robia tongue jednak sie nie zobaczylismy w ten weekend nic nawet nie napisala ze jednak nie da rady.  Pokazuje jak bardzo ma mnie gdzies. Poki co nie tesknie raczej przyzwyczajam sie ze jej juz nie ma. A ona dla mnie umarla bo nie bedzie juz ta sama osoba co kiedys. Mialem do niej szacunek za to jaka jest ale teraz jest w mojej glowie taka sama jak zwykla dziewczyna na ktora bym nie zwrocil uwagi. Mialem isc na ten cmentarz ale troche sie obawiam ze moge ja z rodzicami spotkac a poki co nie chce tego. Dlatego w przyszlym tygodniu pojde. Ciekaw jestem czy sie odezwie w sprawie tego spotkania w przyszlym tygodniu czy sprawe oleje. No i co jej nagadala ta przyjaciółka której troche nagadalem w nerwach nawet tych gorszych rzeczy ...

W sumie nie mam się czego bać, nie zrobiłem jej krzywdy, nie skrzywdziłem, więc dlaczego miałbym się bać spojrzeć jej i jej rodzine prosto w oczy? Heh..

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Nie wiem po co to robią, możliwe, że szukają zaczepki lub chcą wyprowadzić Cię z równowagi. Albo najzwyczajniej w świecie śledzą każdy Twój ruch ( o.O )
Spokojnie smile

70

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Tak to jest, jak ze wszystkiego im się zwierzasz i nagle bum, odcinasz się. smile
Dużo lepiej się czuje od czwartku, w sumie duży luz, jednak te koszmary męczą mnie wciąż. Myslę, że ten sms w czwartek na który mi odpisała odnośnie spotkania, zniszczył wszystko co dobre na jej temat w mojej głowie, poczułem taką niechęć, zniesmaczenie, że tragedia, poczułem się jakby mnie wyśmiała bez żadnych skrupułów i współczucia. Totalna olewka, zobaczymy co zrobi, albo i nie zrobi ;-)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Czasem trzeba wrzucić na luz smile Skup się teraz na sobie smile
Ona takim zachowaniem pokazuje, że chce byś o niej myślał - zobacz, już zaczynasz analizować - po co? dlaczego? i tak dalej
Będzie dobrze tylko trzeba odetchnąć smile

72

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Myślał po co? big_smile
Chce wrócić, czy wciąż zastanawia się czy dobrze zrobiła, nie do końca jest pewna?
Kobiety są takie skomplikowane, w ogóle nie wiem czy też ktoś z Was coś takiego przeżywał, ale jak dzieje się coś złego u niej, ja to wyczuwam, dzisiaj jest pierwszy taki dzień od 2 tygodni, że czuje, że coś jest nie tak, to poczucie jest coś na zasadzie jestem już w trasie, a czegoś zapomniałem z domu, jest taki lekki nerw, itp. Tak własnie ja odczuwam, że coś jest nie tak, jak dotąd zawsze się to sprawdzało. Dzisiaj z tego co mi napisała (nie wiem dlaczego, ale w każdym smsie jaki już do mnie napisze, tłumaczy mi się, trochę opowiada, nie wiem po co, no ale w czwartek mi napisała, że ma jedno z cięższych kolokwiów w poniedziałek, co ciekawe zapomniałem w sumie o tym, i cały dzień wczorajszy niespokojny chodziłem, dopiero teraz mi się przypomniało.. śmiesznie).
Prawda, wie co robi, bo w sumie nie mogę o niej zapomnieć. Bawi mnie cała sytuacja, nie chodzę nerwowy, w ogóle, nic, chociaż żal jakiś pozostał, że odezwałem się do niej, a ona zamiast normalnie odpowiedzieć mi, to zaczęła szydzić z tego, że najpierw ją oskarżam, blokuje, a teraz się odzywam i że mnie nie rozumie, to była wiadomość z taką ironią. No cóż, ja bym jej tak ironią w twarz nie powiedział, jakby mi oznajmiła, że źle zrobiła i że chce wrócić.

Co będzie dobrze? tongue
Na razie skupiam się na sobie, bardzo na sobie, a raczej na moich zajęciach, o których zapomniałem w ostatnim czasie i trochę się ich nazbierało + odkrywam nowe rzeczy w sobie, na które nigdy nie zwracałem uwagi, robię rzeczy, których dotąd nie robiłem, albo zwyczajnie nie robiłem ich od iluś tam lat (koncerty, wypady ze znajomymi, inny styl, itd).

73 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-03-18 18:55:09)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

No cóż, długo czekac nie musiałem. Napisała dzisiaj smsa, odnośnie tego co tam miałem jej wysłać przesłać (zdjęcia z wesela). Zapytała, czy jej udostepnie jej te zdjęcia, czy jednak się rozmyśliłem i nie chce już tego zrobić. Oczywiście pełnia radości w smsie, itd. Nie odpisałem jak dotąd, zwyczajnie jakoś nie wiem co jej odpisać i uciekam od rozmyślania nad tym co jej odpowiedzieć, zwyczajnie drażni mnie jakoś. Nie wiem skąd te odczucia, może zdałem sobie sprawe jak mnie skrzywdziła, albo ten jej sms w czwartek/piątek, w którym poczułem ten pojazd po mnie..

Zastanawiam się, czy nie próbuje teraz szukać kontaktu itd.
W gruncie rzeczy czemu jej tak bardzo zależy na zdjęciach z kimś, z kim już nie jest?

74

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Nie ma chyba nic gorszego niż wspomnienie sytuacji, która mocno związkiem wstrząsnęła (śmierć bliskiej osoby mojej ex), bo jakby nie patrzec związek zaczął się sypac od momentu choroby aż do śmierci. Co intrygujące, to brak tej osoby na mnie też wywarł duże emocje, naprawdę złota osoba to była. No i właśnie dzisiaj jest pierwsza rocznica śmierci tej osoby, cały dzien chodze niespokojny, napisałem do niej smsa, że to już rok. Ona odpisała, że tak, że o tej godzinie było jeszcze dobrze.. Odpisałem, że pamiętam, że noc była kulminacyjnym punktem. Gdzieś w mojej głowie teraz to wszystko krąży, to co było itd. Nie wiem czy to rzecz normalna, ale dosyć łatwo przywiazuje sie do ludzi emocjonalnie chcąc nie chcąc. Wszystko wróciło u mnie dzisiaj, czuje jakąś silną potrzebę zatelefonowania, pogadania, gdzieś w głębi odczuwam, że musze być teraz z nią, że ona wspomina, na pewno płacze i ma gorszy dzień (tak zżytej osoby nie widziałem, więc zakładam, że płacze w poduszkę, niż hula albo szuka ukojenia w ramionach innego).
Targają mną te cholernie uczucia, emocje, jest cholernie źle, nie wiem co robić, jak funkcjonować, jest tak jak na początku, nie wiem jak to rozwiązać, bo przecież ostatnio było już dobrze, w sumie ona nawet się odezwała, odpisywała, ale czułem spokój w głowie, było okej. Mam silne potrzeby takie jak po zerwaniu, czyli usiąść porozmawiać, podjąć jakieś kroki, nie wiem, chyba wrócił etap działan/walki które mają na celu ratować nasz związek, czy żeby sprowadzić do tego byśmy byli razem? Ale jak mysle o byciu razem, to jakoś ciężko mi przegryźć to wszystko, jest cholernie ciężko. Nie wiem, może w ten weekend będzie chciała się spotkać, ja przestałem wyciągać do niej ręke dzwoniąc, umawiając się, tzn. opcja OLEWAM JĄ, wciąż aktywna, ale raczej nie z musu, ale z tego, że po prostu zdystansowałem się i niepewnie i raczej z wielkim zapasem obawy podchodzę do każdego smsa, rozmowy, itp.

75

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Przez ostatnie kilka dni wiele na glowie wiec jakos malo myslalem o niej (calkiem dobrze) ale.momentami to wracalo coraz silniej. Wczoraj wieczorem mialem dziwne odczucia nie bylo smutku zalu a wrecz przeciwnie jakas radosc satysfakcja szczescie. Cos co ciezko mi opisac ale odczucie chyba podobne do tego jakbym w chwili najwiekszego smutku dostal od niej smsa ze przeprasza za wszystko mnie ze zle zrobila. Dzisiaj od rana za to mam jakis ogromny smutek ktorego nie bylo juz paru tygodni. Nie wiem skad to sie bierze bo mysle o niej malo. Pogodzilem sie z sytuacją ale co jakis czas takie fale we mnie uderzaja niewiadomo skad. Dziwnie sie z tym czuje bardzo. Dawno nikt tu nie pisal (dla mnie jeden dzień teraz to dlugo) i gdzies mi brak czegos jakbym zniwu byl sam ze wszystkim.

76

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Zyczliwy ja mam to samo. Wahania nastrojów są bardzo duże. Teraz, gdy pogoda się ładna zrobiła jest nie fajnie. Widzę ludzi spacerujących, pary spacerujące, pary na rowerach. To wszystko przywołuje wspomnienia i jakieś poczucie, że to teraz wszystko odbywa się bez mojego udziału, bo zwyczajnie to ja bym z nią spacerował dzisiaj po pracy wzdłuż Wisły, pojechał na kawę na rynek na rowerze... Tymczasem ona rypie się na dzień dzisiejszy z jakimś innym gościem, który ma dziewczynę w ciąży, ale mojej ex to nie przeszkadza. Paranoja...

77

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

O cholera, no to widzę, że nieciekawa sytuacja u Ciebie. hmm

No ja nie wiem co się dzieje u niej, może kogoś ma, może nie, może z kimś sypia, nic. Gdzieś w sercu chyba liczę na to, że zechce się ze mną widzieć jutro i dlatego tak szaleje. Dzisiaj chciałem miliard razy do niej zadzwonić, boje sie że zmiękne w końcu, ale wiem, że nie moge. Choć tak bardzo chciałbym jej powiedzieć kilka rzeczy.. przytulić..

I ta pieprzona nadzieja, skąd to się bierze? Czy tylko ja to mam w głowie, czy to normalna rzecz po rozstaniu? Pierwszego zerwania z nią tak nie przeżyłem, w ogóle było "ok", a teraz cierpie podwójnie? To kara za to, że ona wtedy cierpiała? Do dupy to wszystko.. nie mam już siły psychicznie chyba, jestem wrakiem, podejrzewam, że będzie to tak długo aż porozmawiamy, a później..? Kto wie, może odpuszcze, może coś innego..

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Współczuję Ci, ale naprawdę myślę, że lepiej by było gdybyś się całkowicie od niej odciął smile

79

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Czekaj, czekaj bo no to nurtuje. Odciac w taki sposob ze nic sie nie odzywac nigdy, na jakis czas. Czy poczekac (oczywiscie jak kogos poznam no to nie bede sie zastanawiac) az sama przyjdzie w łaski? Ciezka sprawa bo cosmi mowi na razie dac na luz a sprawa sie sama rozwiaze. Rozwiaze bo ona kogos znajdzie z kim bedzie szczęśliwsza niz ze mna hehe?

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Odciąć się odrzucając myśl, że może, że kiedyś. Pewne rozdziały czasem trzeba zamknąć. Co będzie to będzie, przyszłości nie znamy, ale na tę chwilę radziłabym usunięcie wszystkiego co Ci się kojarzy z nią. Oczywiście nikt za Ciebie nie podejmie decyzji smile

81

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

No wlasnie jedyne co mnie trzyma to jest ta nadzieja. Ale ile mozna zyc ta nadzieja. Faktycznie lepiej byc milo zaskoczonym niz niemile rozczarowanym. Przetrwalem dzisiaj jeden z najgorszych dni od samego rozstania. Skupialem sie na innym nie analizowalem itd. Byly lzy nie ukrywam. Byly nerwy zlosc i moi bliscy to odczuli. Dlatego sie zastanawiam czy moje czekanie jest cos warte? Na pewno nie psucia sobie mojego zycia. To ona zerwala. Moje skakanie i uganianie sie za nia pokazuje jak slaby jestem i jak bardzo nie potrafie bez niej zyc. A to przeciez powinno byc na odwrot. Nie wiem czy nie jest juz za pozno. W sensie zd ona juz ma to gdzies i juz di niej to wiecej nie wroci. Coz ja pasuje. Chcialem miliard razy dzisiaj zadzwonić i nie zrobilem tego jestem dumny z tego. Widze ze kazdy kontakt z nia powoduje zalamanie psychiczne u mnie. A tego nie chce. Dlatego niech sie dzieje co chce i niech wspomnienia uderzaja to wole przywalic w sciane glowa niz do niej napisac i tego sie trzymam od dzisiaj twardo.

82

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Chciałeś zadzwonić? Dobra rada od starszego kolegi, usuń numer, zapomnij o nim. Takie rzeczy załatwia się bez wahania i od ręki. Nawet jeśli masz nadzieję na uratowanie tego związku to nie możesz popełnić błędu. Tylko czas może go naprawić, bez jakichkolwiek ingerencji z Twojej strony, jeśli ona ma coś zrozumieć to musi do tego sama dojść, bez Twojej pomocy.
Powiedz czego tak na prawdę oczekujesz? Bo wyjścia są tylko dwa, chcesz żeby nastąpiła poprawa, albo chcesz się od tego odciąć. W obu przypadkach musisz się całkowicie odizolować od kontaktów z tą osobą. I najważniejsze, emocje to tylko Ty, nikt więcej-panuj nad sobą i przejmij kontrolę. To wcale nie jest takie trudne jak niektórym się wydaje. Wiem o czym mówię, jestem tuż po rozstaniu z moją uroczą ex, musieliby mnie wołami ciągnąć żeby się do niej odezwać. Po co sobie szkodzić? Ludzie to lubią, ja wiem, alkohol, fajki, narkotyki, toksyczne związki. Taka już ich natura że wciągają się w bagno i siedzą wmawiając sobie na siłę że to jest fajne. Nie jest, a skoro tak to powiem tyle: miej wyrąbane a będzie Ci dane. Nie żartuję, to są fakty jak to powiadają niektórzy 'autentyczne' i tego się trzymaj wink

83

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Jestem czlowiekiem ktory od samobojstw i od chlania cpania hazardu ucieka jak najdalej uwazam to.za cholerna słabość. Wole bic sie w piers ryczec nocami ale nie uciekac w jakis syf. Staram sie skupic na sobie. Przez ostatnie dwa.miechy wszystko spieprzylem dzieki ludziom dalej studiuje. Teraz walcze o wyjazd na mistrzostwa Polski. Walcze bo nie mialem jak sie dobrze przygotowac. Ale los daje mi ostatnio jeszcze jedna szanse we wzzystkim. Ostatnia szanse i wiem ze nie moge tego spieprzyc. Jest jedna rzecz w ktora uciekam jak.mam problemy wlasnie w.tym.tygodniu zaobserwowalem ze znowu to robie - spedzam cale dnie grajsc s gry komputerowe (wiem.to smieszne) ale przy przynajmniej nie robie nikomu szkody i nie wydaje kasy zeby zniszczyc zeszmacic sie.
Czego oczekuje? Mysle ze dojrzalem to tej decyzji juz i jestem jej pewien. Mianowicie oczekuje ze moja ex dozna cudownej przemiany ktorej ja doznalem po pierwszym zerwaniu. Autentycznie zmienilem sie juz chyba ma stale bo dobrze mi z tym nowym ja. Licze ze ona tez zmieni te swoje dziwne akcje i zechce zaczac jeszcze.raz ale juz jako nowa ona. To jest to czego chce. Widze ze wszyscy mi tutaj radzicie to samo. Odciac sie nie kontsktowac soe byc raczej niedostepny dla niej. Moze zrozumke zacznie zalezrc przemysli i podejmie kroki ku lepszemu zwiazkowi ze mna. Jesli nie. To znaczy ze nie dojrzala do zwiazku i jest mowiac dziwnie jakbym mial jakies wysokie mniemanie o sobie czego nie mam i dziwnie mi to pisac, nie warta ani mnie ani mojego czasu ani moich poswiecen. Trudna i bolesna prawda, ale innego rozwiazania nie widze. A to latanie moje przez te.dwa miechy jeszcze bardziej mnie zeszmacilo. Jak patrze w lustro to najchetniej bym plunal.sobie w twarz za to ze tak sie ponizylem. Dziekuje tylko ze nie zrobildm trgo co chcialem czyli przyjazdu do niej z kwiatsmi do miejscowosci gdzke studiuje i proszenie jej o powrot. Blaganie o spotkanie czy pisanie listow. Nadal nie mam sobie nic poza zazdroscia w ostatnim czasie do zarzucenia.

Zobaczymy czy sie sprawdzi miej wyjechane a bedzie Ci dane ;-)

84

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Podobno nic nie dzieje się bez przyczyny?

Dzisiaj mija rok od pochowania bliskiej osoby mojej ex. Postanowiłem już dużo wcześniej wybrać się na ten grób, o czym wspominał wcześniej, jednak w zeszłym tygodniu odpuściłem, ze względu na brak czasu i obawę, że spotkam kogos z jej rodziny. Ale doszedłem do wniosku przez ten tydzień, że nie mam się czego bać, a tym bardziej idę tam ze względu na tę osobę i na to, że gdzieś w głębi potrzebuje tam iść. Co dziwne, nad tym grobem byłem raz tylko i to w sumie przypadkiem go znalazłem, bo na Święto Zmarłych szukałem, szukałem, spędziłem chyba z godzinę na poszukiwaniach i nie udało mi się, zrezygnowany wracając już do auta, moja głowa nagle się odwróciła i dostrzegłem ten grób zupełnie przypadkiem, o czym wcześniej już pisałem. Dzisiaj dziwnym trafem, szedłem jak szedłem, ani razu nie zabłądziłem idealnie dotarłem na ten grób, cały czas się rozglądając czy nie ma nikogo z jej rodziny, a tym bardziej jej samej. No więc chciałem zapalić znicz, nie wiem dlaczego, stres mnie ogarnął i dopiero za trzecim razem, po kilku minutach udało mi się odpalić, w momencie gdy zakładałem nakrętkę, usłyszałem od tyłu "Dzień dobry..", w tym momencie ogarnęło mnie coś, odwrociłem się przerażony i odpowiedziałem "dzień dobry", była to najbliższa osoba dla tej zmarłej osoby, więc jednocześnie bardzo bliska dla mojej ex.. Nie wiedziałem co mówić, odpowiadać, pomodliłem się, ta osoba też, po chwili nim skończyłem, ta osoba usiadła na ławkę ze łzami w oczach, wiedziałem, że nie mogę dłużej tam stać tak, więc pożegnałem się i oddaliłem.
Teraz trochę się martwię, bo na pewno powie rodzinie, a tym bardziej mojej ex, że byłem. Podejrzewam, że ona się odezwie, co jeszcze bardziej mnie stresuje. Nie chcę żeby odebrała to jako element jakiejś gierki na odzyskanie czy cokolwiek, szczególnie, że jej rodzice nie są za mną za bardzo, więc wkurzą się i zaczną znowu po mnie jeździć, że po co tam poszedłem, żebym dał już ich rodzinie spokój, tym bardziej ich bliskiej osobie, że nawet po śmierci członków rodziny nękam (tka mi się wydaje, że może tak być). Nie wiem jak reagować teraz, czuje straszny stres, jednocześnie ulgę na duszy, że byłem, gdzieś może trochę się ciesze, że tak wyszło, w końcu nic nie dzieje się bez powodu. Skoro spotkałem kogoś z jej rodziny na cmentarzu, to najwyraźniej ta zmarła osoba chciała, żeby rodzina się dowiedziała, w tym moja była. Ręce mi się trzęsą, w sumie nie wiem dlaczego, nic nie zrobiłem ani jej ani jej rodzinie, przez co miałbym unikać jej rodzine, ale jestem tez człowiekiem, że jak ktoś mnie nie lubi, nie trawi tak po prostu i nie chce wyjaśnień, to wole mu schodzić z drogi, szczególnie dorosłym ludziom takim jak jej rodzice. Gdzieś czuję też jakąś radość, bo może to ma coś zmienić, nie wiem co, wiem tylko, że jeżeli napisze moja ex, że dziękuje że byłem (o ile napisze, a wydaje mi sie, że tak, bo ta osoba jest dla niej bardzo bliska), to powiem tak jak jest, czyli, że nie przyszedłem tam ze względu na nią, tylko do tej osoby i dla samego siebie i nie chcę, żeby odbierała to jako jakąś moją grę, tym bardziej, że nie chciałem spotkać nikogo z jej rodziny, ze względu na takie domysły później.

Co o tym sądzicie? Czy dobrze chcę zrobić tak odpowiadając jej na sms, który byc może będzie?

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Myślę, że za bardzo się nakręcasz smile Spokojnie, wszystko będzie dobrze
ochłoń

86

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Co będzie dobrze? smile
Co myślisz czekoladka o takiej sytuacji? Zdenerwowałoby Cię to, że Twój były, z którym zerwałaś przyszedł nad grób ukochanej przez Ciebie osoby, która niedawno zmarła? Czy raczej pozytywnie byś to odebrała? A może jako zwykła rzecz, nic nadzwyczajnego, nie warto nawet nad tym się skupiać i rozmyślać jakkolwiek?

87

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Przestań, już to rozpamiętywać... analizować i rozkładać na czynniki pierwsze.
Przeczytałem cały Twój temat i powiem Ci jedno jesteś uzależniony od niej a może po prostu od stanu z nią związanego i wciąż Twoje myśli wracają do początku. Niby piszesz za już czujesz się spoko masz ją gdzieś a za chwile że coś tam Ci się zdaje że się dzieje... i znowu masz jakieś rozkminy...

JESTEŚ BYŁEŚ I JEŻELI BĘDZIESZ SIĘ TA DALEJ ZACHOWYWAŁ W DALSZYM CIĄGU TYLKO I WYŁĄCZNIE KOŁEM RATUNKOWYM DLA TEJ OSOBY !!!

Weż się facet w garść bo drepczesz w miejscu i błądzisz a życie Ci ucieka !

Odetnij się od tego raz na zawsze, zostaw za sobą i idź do przodu, jesteś jeszcze młody i wszystko co najlepsze dopiero przed Tobą. Bądź facetem pozdro 600

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Przyszłość będzie dobra smile Spokojnie
Nie wiem, bo nie byłam w takiej sytuacji, możliwe, że odebrałabym to neutralnie
Za bardzo analizujesz.

Tak myślę, że to by było dla Ciebie najlepsze
Zasługujesz na kogoś, kto nie będzie Cię wpędzał w takie stany, na osobę, która nie jest toksyczna

89

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Sa dni lepsze sa i dni gorsze. Wiem bladze w tym bo uparlem sie ze to spotkanie rozwieje me watpliwosci. Ale mysle zeby dsc so ie z tym spokoj. Skoro ma to w dupie ze chce sie z nia spotkac to tylko pokazuje jak bardzo jestem jej obojetny. Przykre wiem. Teraz widze wlasnie ze robie z siebie kolo ratunkowe. Najlepiej zaczac ignorowac ja totalnie nie odpisywac jak napisze zadzwoni. Olac sprawe i nie czekac na nia. Podejrzewam ze sprawa by sie zakonczyla juz po tygodniu od rozstania gdybym nie dzwonil i nie pisal z nia. Rozmawial itp bo to tylko wprowadzalo niepottzebne nadzieje. Nie chciala nie docenila trudno jej sprawa nie mam za czym plakac powinienem sie chyba tylko cieszyc ze taka osoba sama odeszla. Doszedlem do wniosku ze miala w zyciu zadobrze i zbyt pewna jest ze spotka jeszcze lepszego i samych fajnych facetow. Trudno jak sie zdziwi ze tak jednak nie ma w zyciu i dojdzie do wniosku ze miala wszystko ze mna. Ja jej drugiej szansy nie dam za to jak mnie teraz traktuje. Mam juz dosyć robienia sobie nadziei. Leje na te wspomnienia bylo minelo i juz nie wroci trzeba sie z tym pogodzic. W sumie to i lepiej ze sie nie odzywa pomaga mi to o niej zapomniec. Przykro mi tylkoze tyle jej dawalem milosci a ona ma w nosie nawet spotkanie ze mna. Dlatego juz mi na spotkaniu nie zalezy. Dalem jej dwa tygodnie nie odezwala sie w tej sprawie wiec dlaczego ja mam dalej chciec sie z nia widziec? Pokazuje jak wazny dla niej bylem i jaki szacunek do mnie miala. Nawet jakbym zerwal to ja. To z szacunku spotkalbym sie z nia jakby chciala. A tak pokazuje ile dla niej znacze. Dlatego nie dziwie sie ze nie ma znajomych jak tsk ich traktuje. Kazdy z czasem sie przejezdza na kolezenstwie z nia. I mowie teraz.ostatecznie niech dzwoni pisze i blaga jest juz za późno nie mam.zamiaru z kims takim nawet pisac smsy. Teraz musze tylko sie otrząsnąć z niej bo w tym.momencie to ja jestem takim wymoczkiem jak jej kolezka ze studiow ktory w klubie ściany podpiera. Taka mam teorie i tego sie bede trzymal niech ta moja duma przejmie raz a.konkretnie kontrole. Gnojem nie bylem i nie jestem zeby mna tak gardzic i pomiatac. Tym bardziej jestem istota ktora tez czuje wiec zabawy.moimi emocjami tez sa skur..synskie. Ciesze sie ze stslo sie jak sie stalo mam nadzieje ze nie zepsula mi psychiki na tyle zebym nie mogl sie otworzyć na nowa milosc i na tyle bardzo zebym innej kobiecie dawal mniej serca niz jej.

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

I miejmy nadzieję, że wytrwasz w tym postanowieniu. Tego Ci szczerze życzę

91 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-03-23 13:22:02)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

No z tym ciężko jest big_smile już 15 minut od napisana czułem, ze się łamie tongue

Innego wyjścia nie mam jak spiąć dupe i trzymać się twardo, myslę, że czas tutaj najbardziej pomoże, im bardziej będę wytrwały i unikał tego kontaktu z nią, nie pisał, tym bardziej się od niej odetnę. Nie przypuszczam, żeby nagle jej się coś odwidziało i w połowie kuracji zaczęła pisać, dzwonić itd. No ale do tego czasu jeszcze daleko (albo wcale). ;-)

W razie gorszych dni, bede tutaj pisał, żeby nie szukać kontaktu z nią, bo ostatnio widziałem, że zamiast tutaj napisać, to napisałem do niej i znowu wszystko wróciło.

Dodam tylko, że co ma byc to będzie, moje prośby nie pomogły, to olewanie, może sprawę załatwi.
Takie kiedyś mądre stwierdzenie słyszałem, że jeżeli ktoś jest komuś pisany, to choćby się waliło i paliło to z tą osobą będzie (jednak nie oczekiwałbym tego tutaj tongue)

92

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Zyczliwy ty to powinienes po tyłku dostać big_smile

93

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Bądź wytrwały i szanuj się ! A jak ona się odezwie do Ciebie to ją olej. Pokarz że jesteś facet.
Ta osoba nie chce z Tobą być bo gdyby było inaczej to i ona by się zachowywała inaczej względem Ciebie. Nie zastanawiaj się czy ona kogoś pozna czy nie, czy będzie lepszy od Ciebie i takie tam, bo to już nie Twoja sprawa. Skup się na sobie. Zajmij się czymś żeby o tym nie myśleć. Robi się coraz cieplej, wyjdź pobiegaj, jeżeli nie uprawiasz sportu to zacznij. Zaabsorbuje to Twój czas poprawi sylwetkę i samoocenę. Albo kup sobie jakieś auto przy którym będziesz mógł pogrzebać jak Ci się będzie nudziło wink

94

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Dzięki za rady, już wcześniej pisałem, że jestem sportowcem i za kilka tygodni najprawdopodobniej jadę na mistrzostwa Polski, więc naprawdę mam się na czym skupić.
Bardziej mnie to męczy, że chce dla tej dziewczyny jak najlepiej, zawsze chciałem, nadal chcę, nigdy źle jej nie życzyłem, nawet teraz pomimo tego, że mam żal do niej o takie potraktowanie mnie. Inne chłopaki? No właśnie boli mnie to, że prędzej czy później któryś ją skrzywdzi, wiem, nie mogę ustawiać jej życia, itd. Za mało w dupe dostała, a za bardzo wierzy w siebie, że samych wspaniałych facetów przyciąga.
Dlatego powiedziałem, póki nikogo nie znajdzie sobie, nawet na miesiąc, to jakaś tam szansa jest, że mógłbym wrócić, oczywiscie po ogromnej reformie, ale to też ona musi zachcieć, ja już pierwszy ręki wyciągać nie będę, za wiele razy próbowałem. Jeżeli się z kimś zwiąże i nagle poczuje, że to ja jestem tym facetem z ktorym chce być, to sorry ale za późno. Póki co trzymam się tego, że chce odpocząć, skupić się na swoich studiach (wiele razy mi powtarzała, że dla niej to jest priorytet obecnie), no cóż, zobaczymy.
Szczególnie, że już po kilku miesiącach znajomości, ze swoim KOLEGĄ, powiedziała mi, że on jest tylko miły i pomocny, nic więcej. Z nikim jak dotąd jej się tak nie imprezowało jak ze mną, spędzało czas wśród ludzi, czy robiło wiele rzeczy. A trochę tych kolegów bliższych w życiu miała (nie mówię o buziaczkach, seksach, itp, typowe przyjaźnie, w które ona wierzy, co jest dla mnie abstrakcją, bo w końcu któraś strona pęka i zaczyna coś czuć mocniejszego).
Staram się tym nie przejmować, cały czas coś mi w głowie podpowiada, żebym się uspokoił i dał na luz, w sumie tak mam od samego początku od zerwania, a mimo to robię na przekór sobie, tym co mówią mi inni i temu co ktoś/coś podpowiada mi w głowie.
Dlaczego w momencie związania się z innym jest u mnie skreślona? Bo nie mam zamiaru być kołem ratunkowym, furtką do której się wraca, żeby nie być samemu, czy czymś podobnym, nie uwzględniam towaru zwrotnego. Fakt daje szanse po rozstaniu, wchodzę do tej samej wody po raz kolejny, ale zrobiłem ten błąd, że to ja się zmieniłem i czułem, że związek wymaga zmiany ode mnie, nie od niej, przez co ona nic nie zrobiła i wiadomo jak się skończyło, teraz na przyszłość będę wymagał zmiany od drugiej osoby również.
Mówisz, że nie chce być ze mną? Jasne, inaczej by decyzji o rozstaniu nie podjęła przecież. Nie znam jej psychiki do końca, ale mam wrażenie, że jeżeli człowiek na początku od rozstania nie chce wrócić i nie wraca, to później tym bardziej.
Ja już powiedziałem, nie zamykam się na świat, staram się właśnie otwierać coraz to bardziej, im bardziej się otwieram, tym czuję, że jest mi łatwiej na głowie, no ale często nadal wracam do tego. Jedną rzecz na którą zwróciłem uwagę, to jest moment kiedy z nią piszę, niby tylko sms, po którym mam wylane, śmieje się, mówie, że moge juz bez niej zyc, itd. Tak się dzieje od samego początku, ale pare dni później, uświadamiam coś sobie, żę jej nie ma, że ma mnie gdzieś i zaczyna się horror w głowie, przez który przechodzę i opisuję go tutaj w temacie. Emocje nie są stałe aktualnie, zmieniają się tak jak sytuacja się zmienia, dla mnie każdy sms od niej jest nadzieją jakąś.

Monika7676 czemu miałbym dostać po tyłku? tongue

95

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Tak czytam i czytam co Ty tu wypisujesz i stwierdzam jedno. Na nic tu męskie rady bo Ty jesteś niereformowalny!!! Piszesz jak rozdygotana emocjonalnie kobieta. Zmień się bo ani ta ani żadna inna z Tobą na dłużej nie będzie. Bo kobieta już jedną piczkę ma między swoimi nogami i druga u boku nie jest im do niczego potrzebna...

96

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Dobra, poszedł strzał w ryj. Koniec z płaczeniem, marudzeniem, byciem cipą, zbieram się do reszty big_smile
Racja, żadna dziewczyna nie zechce takiej ciamajdy.. smile

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

I niech tak zostanie big_smile Już wystarczy smile

98

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Coś bym napisał, ale sam sobie po łapach już strzelam.
W razie czego będę tutaj pisał, jak zaczną się jakieś gierki, a ja nie będe potrafił wytrzymać tongue

Dzięki za pomoc, naprawdę, dużo dajecie smile

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Jeśli to Ci przynosi ulgę, pisz. Cokolwiek byle odciąć się myślami od niej lub nie szukać z nią kontaktu.
Tak będzie lepiej, z czasem ochłoniesz i spojrzysz na wszystko tzw. ''trzeźwym okiem''

Proszę bardzo smile

100

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

przeczytałam większość i tym bardziej się utwierdzam, że z tego nic by nie wyszło. obojętnie co byś zrobił, to ta dziewczyna będzie niezadowolona. odpowiadał ci taki związek? nie uważasz, że zasługujesz na coś więcej? niektóre osoby nie mogą być razem, bo wzajemnie wyniszczają się psychicznie.. a najlepsze w tym jest to, że obie strony zdają sobie z tego sprawę a i tak ciągnie je do siebie i bardzo ciężko jest zerwać kontakt. ale to jedyne wyjście z tej sytuacji. poza tym trzeba pogodzić się ze stratą zanim wpakuje się w kolejny związek, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. nie można zbudować zdrowego i szczęśliwego związku na ruinach poprzedniego

101

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Wiem jaka jest naprawdę, ten związek aż do momentu tych śmierci był naprawdę dobry, po śmierci jej bliskich zrobiła się jakaś zamknięta na świat, strasznie. Chodziła nawet do psychologa, jakieś psychotropy brała (więc to jednak był najwyraźniej psychiatra), zmieniła się strasznie, ale widziałem, że ma problem, probowałem z nią gadać itd, po rozstaniu pierwszym zmieniła się, była taka jak kiedys, ale później ten kolega, te kłótnie, itp.

102

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

chyba ciągle ci się wydaje, że jeszcze mogłoby być jak na początku kiedy było dobrze. ale przecież to już nie wróci. poza tym jeżeli dziewczyna mówi, że nie wie czy coś czuje to raczej nic z tego nie będzie. a nawet głupie pisanie sms to jakaś nadzieja. wcześniej gdzieś pisałeś, że ona jest niby taka szczęśliwa jak z nią piszesz, dokładnie nie pamiętam jak to szło, ale coś w tym rodzaju smile osobiście uważam, że to jest udawanie. jeżeli robi takie cyrki i sama nie wie, czego chce, mówi, że źle zrobiła to jak może być teraz szczęśliwa? poza tym jestem pewna, że nie jesteś jej obojętny mimo, że Cię olewa. przecież nie można sobie ot tak zapomnieć o tym co łączyło ludzi! przyznam się, że ja też z zewnątrz wyglądam na całkowicie obojętną i zimną, udaje, że zupełnie nie interesuje mnie ten człowiek i jestem teraz szczęśliwsza niż z nim. ale mimo że minęło tyle czasu martwię się o niego i codziennie o nim myślę. bardzo często śni mi się taki smutny i mówi, że nie umie sobie z czymś poradzić, ale nigdy nie chce powiedzieć z czym. oczywiście nie przyznam się do tego, bo jestem zbyt dumna smile często sytuacja jest zupełnie inna niż wygląda z zewnątrz. a wydaje mi się, że teraz zaczynasz idealizować ten związek. jak dla mnie to wygląda na toksyczną relacje, która charakteryzuje się dużą intensywnością różnych emocji. poczytaj może coś o tym, to otwiera oczy na wiele spraw smile

103

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Tak, wierze w to, szczególnie, że naprawde ostatnim czasem było już dobrze, no ale fakt, że ona uwolniła się od gadania swoich rodziców i jak przyjaciółce powiedziała "Tak wiem, mamie się nie podoba, że spotykam się z nim (ze mną), ale to nie z mamą będę mieszkała, żyła itd." i właśnie wtedy było między nami wspaniale, dlatego wierzę, że da się to odbudować, ale dużo by rozmawiać trzeba, czego ostatnio zabrakło, a w okresie tego miodowego lata, dużo rozmawialiśmy, bardzo, nie puszczaliśmy fochów, tylko rozmowy szczere, co duuużo dało. No, ale ja gdzieś się zagubiłem.
Po zerwaniu jak gadaliśmy, była rozmowa, gdzie zakończyłem swoje przemyślenia i mówię do niej "..w sumie to nie wiem po co Ci to mówie, jeżeli Ty już mnie nie kochasz" na co ona wielce oburzona "ja czegoś takiego nie powiedziałam!" zdziwiłem się i mówię "no, ale jak.. przecież sama mi powiedziałaś, że nie kochasz" "nie było czegoś takiego!" "yyy?" dlatego się zdziwiłem.

Wiem, że ona udaje, bo to jest niepodobne do niej, wręcz groteskowe, nie potrafi udawac, że jej jest tak super. Szczególnie, że wiele razy mi mówiła, że jej ciężko. Nie idealizuje związku teraz, zwyczajnie walcze, bo widze sens, ale jeżeli nic się nie udaje, to może czasem olać sprawe i zobaczyć jak się sprawa potoczy, a moje denerwowanie się, itp nic nie zdziała tutaj.

Ostatnio więcej smsów poszło i maskę ściągnęła, poczułem, że ją to cholernie boli, tak cholernie, że no nie może sobie wybaczyć tego, jednocześnie głupio jej się mi przyznać.

104

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Życzliwy,nie łam się,ułoży się,podobieństwo nicków zobowiązuje smile

105

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

i będziesz tak czekał w nieskończoność na jej decyzje? chyba jedyne możliwe wyjście to zaproponować spotkanie, na którym jasno określicie co dalej. albo do ciebie wraca i nie robi cyrku albo to już definitywny koniec i nie chcesz mieć z nią żadnych kontaktów. jeżeli nie będzie chciała się spotkać, to daj sobie już z tym spokój. będziesz miał wiele ciężkich dni, kiedy będzie cię korciło, żeby do niej napisać, ale dla własnego dobra trzeba to przejść. bo jeżeli jasno nie ustalicie co dalej, to wciąż będziesz żył nadzieją, że jeszcze wam się ułoży.

106

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Napisałem kilka postów wcześniej o to spotkanie, odmówiła mi jednego weekendu, bo już była umówiona ze swoją przyjaciółką i miała kolokwium ciężkie, do którego musiała się nauczyć, no ok, to zrozumiem, rzuciłem hasło ten weekend przy okazji, żeby dwa terminy podać, to nie odezwała się w sprawie spotkania. Wyraziła chęc spotkania jak najbardziej, ale poza tym nic więcej, pożyjemy zobaczymy. Podejrzewam, że duma jej nie pozwala na napisanie "to co, widzimy się?" i czeka, aż ja to zrobię po raz kolejny, po raz kolejny wyciągnę rękę, ale tego nie zrobię, szczególnie, że najbliższe weekendy mam na wyjeździe, więc nie będę mógł. Po pierwszym zerwaniu identycznie się zachowywała, też powiedziała "dogadamy się co do spotkania".
Dlatego chce się z nią spotkać, żeby sprawę postawić jasno, raz a konkretnie i mieć święty spokój. Wiem, że jej duma będzie pokazywać, jak to ma gdzieś spotkanie czy coś w ten deseń, bo już tak było, ale na spotkaniu wtedy, pierwsze co rzuciła się w ramiona i zaczęła ryczeć ...

107

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

nie czytałam wszystkiego, to nic o spotkaniu nie wiem smile także sprawa wyjaśni się dopiero jak się z nią spotkasz. trzeba przecież określić co w końcu z tym robić i to tak już raz na zawsze. bo najgorsze jest życie w takim czekaniu, a może się ułoży a może nie? jak sprawa będzie postawiona jasno, to wszystko stanie się łatwiejsze, będziesz wiedział w którym iść kierunku smile

108 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-03-24 17:56:38)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Dokładnie tak.. smile
Szczególnie, że w sumie nie wiem co u niej, gdzie jest, co robi, czy kogoś ma, nic. Od momentu zablokowania na fejsbuku (odblokowałem ją tydzień później, po prostu), przestała wchodzić na fejsbuka, gdzie wcześniej po kilka razy dziennie wchodziła, zapewne przeglądać co u mnie.
Cóż.. pożyjemy zobaczymy.. ;-)
Ale na spotkanie czekam z utęsknieniem, bo wierzę, że sprawa się rozwiąże. Na razie nie myślę o tym co jej powiem, itd. Wolę się nie nastawiac na spotkanie, bo dodatkowego rozczarowania/żalu mi trzeba na chwilę obecną..

109 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-03-24 23:19:18)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Dobra, karmazyn jako kobieta obeznana w psychice damskiej z tego co widzę, wysłałem zdjęcia mojej ex, te które jej obiecałem i nagle sms po chwili bo nie odpisałem na smsa wiadomości na fejsie od niej "bardzo dziekuje za zdjecia, mega smieszne są, szkoda ze tak późno tylko, ale moje ulubione to te, i te, a na tym w ogóle śmiesznie wyszedles." napisałem dlaczego za późno? "noo bo byśmy tak sobie razem usiedli i je oglądali, a tak to wiesz.." o.0

Było śmiesznie, pośmialiśmy się z tych zdjęc przez fejsa, nagle ona przestała pisać i puff. To jest sprawdzanie czy dalej tęsknie, czy nie mam nic przeciwko pisaniu do niej, czy o co tu chodzi? (tak wiem, miałem nie analizowac, ale robię to z czystej ciekawości, jestem z reguły taką osobą, że wszystkiego jestem ciekaw, jestem bardzo dociekliwy, wszystko muszę wiedzieć, stąd też u mnie studia techniczne smile )

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Widzę, że strasznie trudno jest Ci się z nią rozstać. Jesteś masakrycznie ciężkim przypadkiem hmm

111

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Upartym, bardzo upartym człowiekiem. Ma to swoje plusy w wielu dziedzinach, ale widać w tej jednej dziedzinie najwyraźniej NIE. Szczególnie, że los ostatnio jest dla mnie jakiś zabawny tongue
Stare miłości się odzywają do mnie, na cmentarzu spotykam mojej ex bliską osobę, która też z jakiegoś powodu się wzięła i jest znowu ciekawie w moim życiu, co z tego wyjdzie nie wiem, ale wiem czego chcę, co z tego wyjdzie, to czas pokaże. Nie ma co spinać i tak do tego podchodzę, staram się na luzie do "miłości" podchodzić, zobaczymy pożyjemy, ale analizowac psychiki ludzi nigdy nie przestanę, dlatego proszę o zrozumienie smile

112

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Nie bierz tego jako daleko idącej ironii bo to co piszę jest tylko szczerą intencją a wyjdzie Ci to na dobre. Napisałeś "analizowac psychiki ludzi nigdy nie przestanę" i to jest dobra myśl, z tym że musisz zacząć od siebie, bo jak do tej pory zupełnie nad tym nie panujesz.
Pozdrawiam

113

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Racja. Szukam problemu i chcę go rozwiązać u innych, jednoczesnie zaniedbując to, że sam mam problem. Taka domena ludzi, którzy chcą być dobrym dla innych, mając swoje szczęście gdzieś.

Nigdy nie przypuszczałem, że ktoś mnie w taki stan wprowadzi, wprawdzie to chyba my sami siebie w taka paranoje i tęsknotę wpuszczamy.

114

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?
Zyczliwy napisał/a:

wprawdzie to chyba my sami siebie w taka paranoje i tęsknotę wpuszczamy.

O widzisz i tutaj już masz świetny trop. Teraz pozostaje zadać sobie kilka ważnych pytań, dlaczego tak się dzieje i co trzeba zrobić żeby się z tego wydostać. To nie jest wcale takie trudne, trzeba tylko dostosować się do kilku podstawowych zasad i ich mocno przestrzegać.
Kiedy założyłeś ten temat byłem przekonany że zakończyłeś tą znajomość jak silny facet z klasą. Czytając ostatnie posty widzę że zmiękłeś zupełnie a ja jestem tylko jednym z czytających. Pierwsza myśl - to jest gość, wie czego chce i nie daje się wodzić za nos. Trochę ten wizerunek prysł, a skoro ja to tak odbieram to czy Twoja była dziewczyna nie?
Sprawdzała co robisz na facebooku? Bo była ciekawa jakim jesteś facetem, co robisz. Teraz przestała bo już wie że myślisz tylko o niej, prosisz o spotkanie? Oby to był ostatni raz smile absolutnie nie możesz tego powtórzyć. A jeżeli ona Cię poprosi to musisz się zawahać, odpisać za kilka dni ustalając konkretny termin - stanowczo, pokaż że potem nie masz czasu bo jesteś zajęty swoimi sprawami.
To tak na początek. Nie mam zamiaru budzić w nikim nadziei na przyszłość bo nikt jej nie zna. Ale wbrew temu co niektórzy piszą, uważam że nie jesteś w jakiejś beznadziejnej sytuacji i wszystko jest do zrobienia. Tylko nie tak jak to robisz do tej pory, bo jak na razie robisz wszystko żeby ją utwierdzić w decyzji którą już podjęła wink

115

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Dobrze, że to forum jeszcze utrzymuje mnie przy zdrowym rozsądku. Zarzekam się bardzo, nie napiszę, nie zadzwonię, jak do mnie napisze to ją zleje. Dzisiaj pokazałem że zamiast zlać to jeszcze z nią super rozmowe urządziłem sobie ... którą i tka ona zakończyła. W mojej głowie się narodziło, że musze sie z nia spotkac w weekend i napisze o to spotkanie, teraz zdałem sobie sprawe "hola, koleś, OGARNIJ" więc luz wink
Dzisiaj zobaczyła, że nie jest zablokowana i profil mój zostać przeorany przez nią, bardzo dobrze, bo ostatnio dużo się działo, dużo komentarzy szczególnie od koleżanek smile
Dzisiaj po raz kolejny się przekonałem, że to ona narzuca swoją grę, choć ostatnio jak nie wysłałem jej tych zdjęc, to zaczęła wypisywać, czy się rozmyśliłem, co się stało, itd. Więc widać co działa, a co nie smile
Akurat najbliższy czas nie bedzie udawany w razie jakichkolwiek spotkań, bo mam kilka wyjazdów, więc.. ;-)
Dzięki za rady kolego smile
Krytyka nawet najbardziej bolesna jest lepsza niż "pieprzenie w bambus", to tak dla jasności. smile

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Jak Ci idzie Życzliwy? smile

117

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

ona chyba z jednej strony chce czegoś, a drugiej strony delikatnie cię olewa, co sprawia, że jeszcze bardziej ci na niej zależy. a ja zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że jak ty się z nią nie spotkasz i nie spróbujesz drugi raz, to będzie cię to męczyło do końca życia albo przynajmniej bardzo długi czas wink większość tutaj pewnie uważa, że ten związek albo będzie kiepski albo w ogóle nic z niego nie wyjdzie. może tak być, ale ty chyba musisz przekonać się na własnej skórze, bo nie chcesz zakończyć z nią kontaktów, chcesz wrócić do niej. jeżeli tak jest, to nie słuchaj żadnych rad, tylko rób jak uważasz, bo to twoje życie i ty decydujesz co jest dla ciebie najlepsze. tylko musisz być świadomy, że pełna odpowiedzialność za każdą decyzję spoczywa na tobie. nie masz pewności, że tym razem się uda, kolejne rozstanie może być jeszcze gorsze niż to. z drugiej strony może to być dobra decyzja, może się dogadacie i będziecie szczęśliwi (choć większość w to wątpi) albo przekonasz się, ze to na pewno nie była kobieta dla ciebie.
więc rób jak uważasz, słuchaj swojego serca, ale z pełną odpowiedzialnością. ja Ci życzę powodzenia i mam nadzieje, że kiedyś będziesz szczęśliwy bez względu na to, co dzieje się teraz smile

118

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Jak mi idzie, no powiem szczerze, że na pewno mało czasu, wprawdzie zaglądam tutaj codziennie, ale jakoś nie czułem potrzeby pisania, czy czegoś w tym stylu. Ostatnio dużo się dzieje, testy i walka o to czy pojadę na mistrzostwa Polski (przed chwilą się dowiedziałem, że jadę), do tego dużo spraw związanych z uczelnią - wybór tematu pracy dyplomowej, promotora, oddawanie projektów itd, przy okazji praca poza uczelnią w sensie kół naukowych no i nie mam w co rąk włożyć, a tam bardziej czasu skupić się na mojej ex. Jednak przychodzi co jakiś czas do głowy, ale myślę o niej z uśmiechem na twarzy. Mimo i bardzo fajnie, że pytasz co u mnie. Ostatnio dużo mi daje rozmowa z innymi, szczególnie z koleżankami, gdzieś tę pustkę wypełniają, bo jak to zwykle bywało zamiast dzwonić do mojej kobiety ze wspaniałymi wiadomościami jak np. że jadę na MP, pisze po prostu zainteresowanym koleżankom, które mi kibicują i zreszta z którymi gadam codziennie, gdzieś tam widzę, że coś próbują "zdziałać" ale na razie nie szukam na siłę kobiety innej, czas ostatnio pokazał, że to się negatywnie odbija na mnie, w sensie szukanie na siłę jakiegoś zamiennika, ale to i lepiej, bo przynajmniej nikogo nie krzywdzę, w razie moich rozsterek, czy ewentualnego powrotu mojej ex, bo jednak ona gdzieś w tej głowie siedzi nadal.

karmazyn, tak jest, zresztą pół roku chodziła niezdecydowana, aż w końcu wybrała i czuję to ja, że nie do konca jest pewna swojej decyzji, skoro ostatnio pisała "szkoda że tka późno te zdjęcia, tak to bysmy inaczej je sobie obejrzeli, usiedlibyśmy, pośmiali się razem, itd" czuć, jakiś żal w tym, bynajmniej ja to tak odbieram. Prawda, bo po zerwaniu dwa dni przecierpiałem i dałem sobie spokój, no ale ona zaczęła mieć wyrzuty sumienia, itp i zaczęła się kręcić, co zaczęło mi mieszać w głowie, przez co jeszcze bardziej mi na niej zaczęło zależeć. Również do tego podchodze, że moje spotkanie z nią, albo popchnie nas ku sobie, albo odepchnie raz na zawsze, tak samo, że jeżeli tego nie zrobie to będe bił się do konca zycia, ze czegoś nie zrobiłem, jestem raczej osobą, która zawsze dąży do sukcesu, dla mnie związanie się z tą osoba po raz kolejny jest swego rodzaju sukcesem, oczywiście na tym nie spocznę i dalej celem byłoby utrzymanie związku, dbanie o to, itp. Oczywiście, nikt nie wie tak naprawdę jak jest między nami, mają tylko wyobrazenie tego związku na podstawie moich słów, a wiadomo uczucia, czy te inne rzeczy, które między nami wystąpiły jednak inaczej moga sprawę przedstawiać, w końcu niesposób opisać cały związek, ponad dwu letni w kilku postach. Zgodzę się z Tobą w 100%, to co teraz robię, jest swego rodzaju przekonaniem, że jednak dobrze, że się rozstaliśmy, a być może nie. Lubię być pewnym swoich decyzji, swoich poczynań, przynajmniej nie mam wyrzutów sumienia w późnym czasie, że czegoś nie zrobiłem. Jeżeli o mnie chodzi, jestem w stanie jej dać to czego chce, widziałem po sobie, że jej oczekiwania wobec mnie, są rzeczą naturalną wychodzącą ode mnie, kwestia tego, że ona nie jest gotowa na to, żeby przyjąć "faceta swojego życia" bo zwyczajnie nie poznała tego życia, potrzebuje poznać chociażby wyjśc na imprezę z innym kolegą, czego się boi, bo wie, że nie do końca jest to fair wobec mnie, tak samo zostanie na weekend i spędzenie czasu z kim innym a nie ze mną, tak myślę, że nie chce mnie ranić, jednocześnie nie chce mnie tracić, to taka moja obecna teoria, nie neguje tego, jak i każdej rzeczy którą ludzie robią, nie jesteśmy idealni, każdy musi coś przeżyć coś poznać, uważam, że jest o tyle wporządku, że nie ma tutaj rzeczy typu muszę zobaczyć jak to jest zdradzić kogoś, nie sądzę, żeby była taką osobą, ale wiadomo różnie w życiu bywa, póki co się nie przejechałem. Coś mnie ciągnie do tej dziewczyny, co jest dla mnie nie do końca zrozumiałe. W życiu poznałem wielu ludzi, wielu z nich odeszło, wielu w jakiś sposób mnie skrzywdziło, życie choć krótkie jak na razie, wiele mnie nauczyło, byłem kiedyś zupełnie inną osobą, jak pokazuję znajomym zdjęcia, czy muzykę jakiej kiedyś słuchałem, czy inne rzeczy, to każdy się dziwi. Wracając do tematu, nauczyłem się kiedyś, że ludzie przychodza i odchodzą i nie tęsknie za nimi, zwyczajnie na pstryknięcie palców potrafię zapomnieć o ludziach z którymi codziennie przez 9 lat się trzymałem i nagle nie ma ich, mimo, że oni dalej gdzieś tam czują, że coś przepadło, ja zwyczajnie bez problemu odcinam się od ludzi, od kobiet które kochałem również. Aż tu nagle pojawiła się dziewczyna, której zwyczajnie nie potrafię wyrzucić z tej głowy, a kiedy próba jest bardziej udana niż zwykle, dzieje się coś, co mnie do tej dziewczyny przyciąga, tego bardzo nie rozumiem, stąd uważam, że coś jest na rzeczy, ale nie wkręcam tego sobie, podchodzę teraz neutralnie do sprawy i tylko obserwuję co się dzieje. W końcu, członek jej rodziny też się jakimś cudem pojawił w tym samym czasie na cmentarzu co ja, a przecież dokładałem wszelkich starań (wybrałem taką porę, o której nie przebywają w tym miejscu) żeby nie "nadziać się". Te zdjęcia, po takim czasie, że tez dostałem, dlaczego nie wcześniej? Takie zrządzenie losu. Owszem, wszystko można pod coś podciągać, albo sobie wkręcać, ale nie tym razem. Może i jestem szalony, ale gdzieś to ma swoją przyczynę. Patrzę już inaczej na to wszystko, raczej rozum przejął formę nad treścią, bo na innych rzeczach się skupiłem, a sprawa związku jest w tej chwili dla mnie aż dziwnie mi to mówić, bo nigdy niczego nie zostawiłem temu czemuś - "sama się rozwiąże, spokojnie". Bardzo mnie boli tylko, że bliscy mi ostatnio ludzie, mówiąc wprost koledzy, zachowali się po chamsku, wyrażę to tutaj, bo jak nic kłuje mnie to w piersi, rzeczy typu "o jak już z nią nie jesteś, a ona sama tam jest w tym mieście, a idę tam na studia to chętnie się nią zaopiekuję" albo teksty w stylu "no to jak już z nią nie jesteś to się z nią porucham". Nie wiem skąd takimi prymitywami i skur.. się otaczam, ale dobrze, że takie osoby w końcu się ujawniają i mogę śmiało ich skreślać z listy "przyjaciół". Gdzieś chyba była prawda w tym, że po zerwaniu ludzie są bardzo ufni, chwytają się każdej pomocy, tylko nie starają się widzieć, że często pomoc jest chwytaniem się brzytwy przez tonącego. Uważajcie na ludzi, nawet tych najbliższych.. smile

Dziękuję jeszcze raz, że jesteście ze mną, że interesujecie się moją sprawą, dzięki temu pojawia się uśmiech na mej twarzy, że mimo tego, że jestesmy tutaj wszyscy w jakimś stopniu anonimowi, to jednak "pamiętacie" o mnie i o mojej sprawie, nie jestem sam i to jest piękne! ;-)

119

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Hoho. Sytuacja dzisiaj sie zmienila a juz byly 4 dni spokoju. Podejrzewam ze wizja tego ze nadchodzi weekend a zjezdzam do rodzinnego miasta a wiec wspomnienia i swiadomosc ze byc moze podkreslam byc moze ona zostaje w swoim miescie gdzie studiuje na weekend. Co za tym idzie jakies domysly ze idzie na impreze pewnie z kims cos jej wyjdzie itp.

Znajac ja dosyc dobrze zastanawiam sie czy ona nie czeka az znowu zaproponuje spotkania ja. Do tej pory jak bila sie wpiers albo cos w ten desen to pisala spotykala sie ze swoja przyjaciólka a ona mi mowila zebym sie ogarnal. Wiem to dziecinne ale niektorym duma na cos nie pozwala i ona takim typem czlowieka jest. Piszac mi k tych zdjeciach dziekowala i w sms i na fejsbuku itd i widac bylo ze dalej jej przykro smutno i ma zal do siebie tak to odebralem zreszta napisala to w zrozumiały sposob. Jest mi duzo lepiej niz miesiac temu na sercu i glowie gdy o niej mysle. Gdzies ten zal uciekl jaki mi dostarczyla. Troche metlik mam dziz w glowie ale nie przeszkadza mi to funkcjonowac ;-)

120

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

chyba nikt nie umie rozstać się bez żalu i innych negatywnych emocji, ani ty ani ona smile i mało kto uświadamia sobie, że to już na zawsze koniec. wydaje mi się, że nawet ta strona, która inicjuje rozstanie, często zastanawia się czy dobrze zrobiła i czy było warto przekreślać to wszystko. ja rzuciłam chłopaka i teraz zdaje sobie sprawę, ze jak podejmowałam decyzje o rozstaniu to nie zdawałam sobie sprawy z wielu rzeczy, że mogę jeszcze tęsknić a nie będę miała do czego wrócić. dużo czasu minęło zanim uświadomiłam sobie, że życie samo się układa i to co się stało, musiało się stać, żeby życie kiedyś było lepsze. a ty jesteś niedługo po rozstaniu to nic dziwnego, że tak intensywnie myślisz i chcesz wrócić. ja po takim czasie to nie mogłam nad sobą zapanować, czułam, że wyjdę z siebie, ale na szczęście to już za mną smile ciekawe jak radzi sobie mój były partner, ale wygląda na to, że jest cholernie szczęśliwy, no cóż...

121

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

No dlatego się zastanawiam czy działać teraz, czy sprawę olać. Przed chwilą rozmawiałem przez telefon z osobą bardzo bliską mi, którą dobrze znała moją ex, i co ciekawe się dowiedziałem, że ona ma ciągle żal, właśnie tak jak napisałaś, rzuciła mnie, ale nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji i że to nie będzie takie dla niej łatwe. Odnoszę dziwne wrażenie, że chciałaby to zmienić, ale duma jej nie pozwala, a tym bardziej to, że przy spotkaniu ze mną "pęknie" i pokaże jaka słaba jest, poza tym ona czuję obawę, że ja będę miał satysfakcje i jej "dopieprze" za to co mi wyrządziła.
Stety bądź niestety, jestem człowiekiem o dobrym sercu, jak już wcześniej pisałem, choć na takiego super dobrego nie wygląda. I nawet jakby zadzwoniła, czy zapukała teraz do drzwi płacząc, rzucając się na szyję i mówiąc, że źle zrobiła, to na pewno bym jej nie potraktował po chamsku. Raczej bym przytulił, otarł łzy, na pewno bym jej od razu nie powiedział, czego od niej oczekuję, czy coś w ten deseń, tym bardziej, że wiele wycierpiałem (forum i forumowicze mi świadkiem), to nie zaśmiałbym się jej w twarz, grzecznie, spokojnie, delikatnie na pewno nie od razu bym powiedział, że coś co było już nie wróci (oczywiście, nie twierdze, że już nie chcę z nią być, przytaczam tylko najgorszy finał jaki może być). Na chwilę obecną, musiałbym się "przespać" z decyzją, jeżeli do takowej byłbym zmuszony, teraz nawet ta decyzja nie jest dla mnie łatwa, ale jak się za coś biorę to nie odpuszczam, pomimo tego, że wiele rzeczy przemyślałem, zrozumiałem, to szansę widzę, ale tylko dając jej ultimatum. Niestety super kochanym jak dotąd dla niej bym nie był, zresztą, następną osobą, dla której będę poświecał się całym sobą, dbał o dobro itd, będzie tylko moje dziecko. Nie mówię, że będę teraz oschły w związkach, czy zimnym gnojem, bo jakaś dziewczyna mnie tak skrzywdziła, zwyczajnie teraz widzę, że trzeba choć trochę być egoistą w związku, czego ja nie robiłem właśnie w ostatnim czasie, gdzie nie było "JA" nie było "MY" była tylko "ONA" i nic innego poza nią się nie liczyło.
Wiele osób mi mówi, żebym dał sobie spokój, że już tę książkę przeczytałem, znam jej koniec, po co do niej wracać. A wracać chociażby po to, jeśli widać w tym sens, to co między nami było to cholerny kolec w piersi, ale ludzi spotyka wiele nieszczęść i zawsze najbardziej obrywają najbliżsi, związki. Prawdziwym związkiem jest ten, który przezwycięża wszystko, nie mówię, że to z tą dziewczyną jestem w stanie stworzyć taki związek, wiem tylko sam po sobie, że JA jestem w stanie taki związek zbudować i zapewnić. Moja ex pokazywała wiele razy, że też potrafi, póki nie nałożyło się wszystkiego zbyt dużo. Wiadomo, co bedzie jesli się zwiążemy, ślub, dzieci, te sprawy i np zginie ktoś nam bliski, czy rodzice czy nie daj Boże dziecko, co wtedy? No właśnie ... cóż, do tego jak do wszystkiego trzeba dojrzeć, chwalę sobie rozmowy w związkach i wspólne rozwiązywanie problemów, ale nie kosztem drugiej osoby, tylko kosztem szczęścia związku. Znam taką parę, po prostu w obrazek wstawić, nie ukrywam, że chciałbym i ja taki związek z kimś zbudować i być szczęśliwy. No to tyle ode mnie, uciekam, bo sąsiad mnie właśnie zalewa i trzeba działać tongue

122

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

bo podejmując jakąkolwiek decyzje nie wiemy jaki będzie jej rezultat. ona rozstała się z tobą i nie wiedziała, że tak to będzie wyglądało później, a ty chciałbyś do niej wrócić, ale nie możesz wiedzieć czy to się uda a jeśli już to jak będzie wyglądało za 5 czy 10 lat. ale trzeba próbować, robić wszystko zgodnie z samym sobą, nie żałować podjętych decyzji choć to bardzo trudne.
właśnie codziennie stwierdzam, że nie chcę nawet patrzeć w stronę mojego byłego chłopaka, bardzo się czegoś boję, ale nie umiem tego wytłumaczyć, jakby był najbardziej przerażającą osobą na tym świecie big_smile może takie kobiety tak mają, bo obawiają się, że będą musiały się "upokorzyć" , a to jest chyba najgorsze dla takich osób i zaraz będą musiały sobie na czymś odbić, np. olewając faceta cy stawiając swoje warunki. ciekawe skąd coś takiego się bierze? bo mam podobnie a bardzo chciałabym to zmienić smile

123 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-03-28 22:06:47)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Może to i lepiej, taki system obronny im się włącza, żeby nie zostać upokorzoną przez faceta. No ale nie jeżeli spotyka się naprawdę normalną osobę, nie idiote, bo uważam się za osobę dojrzałą emocjonalnie i psychicznie i staram się ją zrozumieć. Widziałem ostatnio jak gadała ze mną, po czym "uciekła", podejrzewam, że jest teraz miękka strasznie, jest jej cholernie głupio i boi się przyznać do winy i do tego, że cholernie cierpi.
Nie wiem jak jej to uświadomić, że ma przed sobą dojrzałą osobę, a nie gnojka, którzy żeruje na głupocie i błędach innych, grr jestem podwójnie na nią zły!

Poza tym nie odbiegajmy na razie od tematu, póki co chce się z nią spotkać, pogadać, zobaczyć sytuację, a nie zaraz wchodzić z nią w związek małżeński.
Podobno dobro, które się daje, wraca do nas. Ostatnio się przekonałem, jak ludzie, którzy mnie "odepchneli" teraz silnie szukają u mnie przyjaźni, którą im oferowałem lata temu, to samo dotyczy starych, nieudanych miłostek moich smile szkoda tylko dla nich, że teraz już jest za późno, a ja patrząc na te dziewczyny nie czuję tego co kiedyś. Mam nadzieję, albo i nie, że z moją ex o którą w jakiś tam sposób walczę, tak nie będzie ...

124

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Tak, wiem, miałem nie analizować więcej, dać temu spokój skupić się na sobie.
Ale dzisiaj spotkanie ze znajomymi, ich wypytywanie, jakieś sugestie sprowadziły mnie znowu, że zachodzę w głowę do tego wszystkiego. Nurtuje mnie jedna rzecz, na którą nie potrafię sobie odpowiedzieć, więc liczę, że uzyskam na to pytanie.
Mianowicie, zerwała ona ze mną, mimo wszystko chciała utrzymać kontakt, tak mi mówiła i zresztą sama dużo gadała przez telefon, żeby ciągnąc rozmowę, nie wiem, cokolwiek. Przestała się odzywać, teraz gdy do niej napiszę, zawsze odpisuje i wplata w sms co u niej się dzieje, albo emocje, albo sytuacje, o które nawet nie pytam. Gdy już zacznie się rozmowa, ona pisze, dużo pisze po czym nagle urywa kontakt. Zawsze czeka, aż to ja pierwszy się odezwę i wtedy mnie bombarduje krótko wiadomościami. Czy to nie jest nienormalne? Wg mnie, ja zrywając z kimś nie chciałbym takiej osobie cokolwiek pisać, odesłał bym ją w zapomnienie, a tym bardziej nie pisał "szkoda, że nie możemy inaczej obejrzeć tych zdjęć..", cholera coś tu nie gra. Napisała mi, że chce się spotkać, ale na rozmowę bez kłótni (akurat wtedy był okres, gdzie pożarłem się z jej przyjaciółką, a jej napisałem, żę bawic sie mną nie będzie) wtedy ok. Nie spotkaliśmy się, bo miała trochę na głowie, napisałem, że jak znajdzie czas to niech da znać, ale od tamtej pory nic. Pytanie, nie pisze do mnie o to spotkanie, bo boi się, że się rozklei, rozwali i jej duma upadnie, a ja ją poniżę? Czy zwyczajnie jest to forma "o jej, znowu on, nie chce się z nim widywać, ani kontaktować, niech da mi spokój", jednocześnie mam wrażenie, że chciałaby ze mną gadać, ale coś jej nie pozwala. Miesiąc przed zerwaniem, byłem okropnie natrętny, wieczne smsy, telefony, itp. Nie mam zamiaru się narzucać, choć wiem, że ona pierwsza nie zapyta o spotkanie, bo boi się reakcji "najpierw ze mną zrywasz, a teraz chcesz się spotkać? dobrze się czujesz?". Zastanawiam się czy nie zapytać jeszcze raz, czy chce się spotkać w przyszłym tygodniu, bo akurat będę w domu, a później przez kilka tygodni mnie nie bedzie, bo mam dużo wyjazdów (co jest ogólnie prawdą), tak więc dopiero gdzieś najprawdopodobniej w domu zawitam po majówce ...
To jest kobieta, która nawet i 5 lat będzie gryźć się, ale pierwsza się nie odezwie, nie wyjdzie z żadną inicjatywą, bo duma jej nie pozwala, jest strasznie twarda, mięknie tylko wtedy gdy pisze do przyjaciółki, z którą kontaktu już nie mam.
Nie ukrywam, cholernie mi zależy na spotkaniu z nią, chcę mieć czarno na białym, po męsku, bez owijania w bawełne co jest i jak to wygląda. Tak wiem, co bedzie jeżeli mi powie na spotkanie, że nigdy nie będziemy razem, a po tygodniu stwierdzi że to błąd. Wtedy będę myślał co w głowie nastąpi.
Mam wrażenie, że się boi też tego, co jej powiedziałem. W dzień zerwania (kurde, jak ja to dobrze pamiętam), zapytałem jej już PO wypowiedzianych przez nią magicznych słów, co dalej, czy będziemy kiedyś dalej, czy ona nas widzi razem. Na co mi odpowiedziała, że teraz nie, ale za 5, 10 lat nie wyklucza tego. Zaśmiałem się jej w twarz i powiedziałem, znając Ciebie to pewnie za 2 dni. No i po dwóch dniach pękła, ale nie chciała mi sie przyznać. Nawet jak ją naciskałem po 7 dniach, od rozstania, mówiła, że ma mętlik w głowie, ale niech zostanie tak jak jest. Później wiele razy przyjaciółce mówiła, że ona nie wie co i jak a nie chce mi tym samym wody z mózgu robić. No dzisiaj taki bez męskiego myślenia jestem, co i jak. Podejrzewam, że to efekt dzisiejszego piwa big_smile

125 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-03-29 18:39:18)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Ja bym radził odpuscic, bo troche wodzi Cie za nos, a Ty wciaz jestes dostępny. Jej to pasuje. Jakby naprawde cos chciala, to by zatesknila, sama napisała. Ty przeciez mowiles, ze jestes "na nia" gotowy. Niestety ona ma wygodnie, a Ty myslisz i sie zadręcasz. Czas z tym skonczyc, a nie bawic sie i zastanawiac. Chciałaby to by Cie miała. Nie chce, a nadal Cie ma i kręci Tobą jak małym dzieckiem.

126

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Czyli zyc swoim zyciem. Nie prosic o to spotkanie i tak jak czarna pisala poczekac az sama sie odezwie i wtedy zobaczyc czy chce jeszcze z nia byc czy nie? Tylko troche sie zaetanawiam bo juz byla taka sytuacja ze chciala mocno byc ze mna ale na pytanie o spotkaniu droczyla sie ze mna w sensie ze no dogadamy sie. Pozniej napisalem to jak ze spotkaniem bo w nastepnym tygodniu wyjezdzam i pewnie sie nie zobaczymy predko. To napisala ze da znac. Odpisala ze mozemy sie zobaczyć w jakis tam dzien. No i na spotkaniu pekla ... mysle czy teraz tak nie bedzie. Po co mam kiedys za kilka lat miec w glowie ze kur.. a moglem sie wtedy spotkać i zobaczyc co by wyszlo ...

127

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

więc lepiej się spotkać i żałować, że się to zrobiło niż żałować, że się nie zrobiło smile chyba jestem jedyną osobą tutaj, która Cie do tego namawia! ale wydaje mi się, że to może wiele wyjaśnić, nie będziesz czekał nie wiadomo na co. a jak się nie spotkasz, to za jakiś czas możesz myśleć 'co by było, gdyby..."

128

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Dziewczyny nie znamy, spotykać się na siłę też chyba nie chce? Widocznie jest czegoś tam niepewna, albo ma taki charakter, więc uważam że niestety w związku mogłoby być podobnie. Ciągle to on by miał rozterki, ogólnie męczyliby sie psychicznie ze sobą. No ale to jest wciąż jakis tam wniosek ze słów jednej ze stron. Często widzimy to co chcemy widzieć, a najważniejsze co ona robi, albo czego nie robi. On za duzo energii w to wkłada ona na tam pasożytuje. To nigdy nie jest dobra relacja, ale niektórzy ludzie tak lubią... Wiadomo, że nie spróbuje sie to sie nie dowie i zawsze lepiej sie sparzyć, a potem nauczyć na błędzie niż żałować pasywności. Jak ona sama sie nie dowie co ją blokuje dokładnie przed Tobą, to tak możesz mieć w nieskonczonosc, a psychika będzie podupadać. Jak myslisz kto bedzie zwycięzcą? Ty czy ona wtedy? A jesli sam zrezygnujesz, postawisz sprawe jasno i odetniesz się mówiąc, że miała szanse, to Ty wygrasz - niezależnie od tego czy zatęskni czy nie. Ty jej sie oferowales i ona wie, że jesteś dostępny...

129 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2014-03-29 20:16:58)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

thepass, tu nie chodzi o tę pieprzoną grę, kto ma być zwycięzcą a kto przegranym, tu chodzi o to by być w związku szczęśliwym z osobą którą się kocha, to jest rzecz NAJWAŻNIEJSZA, a nie, że ja jej pokaże, ona mi pokaże, itp. Mnie takie gierki nie bawią, nie robię nikomu na złość, nie każe komuś się domyślać, jestem osobą szczerą i stawiam sprawę jasno, nie bawię się, dla mnie to dziecinada.

Karmazyn, ona jest chyba identycznym przypadkiem jaki przedstawilas jako siebie w sensie ze mam wrazenie ze ona ma swiadomosc ze zrobila bardzo zle bije sie w piers ale boi sie spojrzec mi w twarz bo boi sie pokazac ze zle zrobila dlatego tez unika spotkania ze mna. Jak rozbic te skorupe jej zeby sie spotkala ze mna i nie bala ze wysmieje ja czy cos. Postawić sprawę jasno, napisac, że chce się z nią spotkać, jeżeli się znowu wywinie, to napisać jej w smsie, że nie ma przed sobą dzieciaka, albo idioty, jeżeli ma problem, chce coś rozwiązać to możemy porozmawiać (nie wiem czy to dobry pomysł przez sms, bo to jest takie bez emocji, ona musi mnie zobaczyć w rzeczywistości, "dotknąć", usłyszeć mój głos, żeby pękło coś w niej).

130 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-03-29 20:56:18)

Odp: Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Ja tu na pewno nie mowie o zadnych gierkach, tylko o tym, bys sam sie lepiej poczuł z ewentualną decyzją o koncu tego wszystkiego (co uwazam byłoby zdrowsze niz męczenie sie z przekonywaniem jej, mimo ze nic nie dociera - lub nie chce dotrzec). Ja nie wiem jak mozna wierzyc w cos takiego, ze dziewczyna boi sie pokazac czegos i stąd jej niechęć/niepewność, kiedy Ty jej tlumaczysz, ze tak nie jest i nie będzie. Że będzie dobrze. To nie jest 2 letnie dziecko ,ktore nie umie sie komunikowac. Co nie zmienia faktu, że życze powodzenia cokolwiek nie zrobisz.

Posty [ 66 do 130 z 538 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie, powroty, badanie terenu?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024