Giaa napisał/a:A może po prostu ta dziewczyna nie szuka "księcia", tylko faceta, który posiada określone cechy, ale wzbudza tez jej pożądanie?
Hahahah XD
Ale to ON sam "dzwonił" ! 
Zawsze mnie bawią takie foszki, gdzie kobieta czasem z nudów, czasem, bo miała dobry humor, powie czy napisze coś miłego i taki facet odrazu bierze to za jakiś "sygnał", odpala się i atakuje
, a potem ma pretensje, że tak naprawdę i tak musi się postarać dużo bardziej niż mu się wydawało. Zainteresowanie atrakcyjnych kobiet , nawet jak przypadkowo się zdarzy, to szybko się skończy jeśli okaże się, że facet nie jest atrakcyjny (na różnych płaszczyznach). Albo to zaakceptujecie albo w nieskończoność będziecie nienawidzić atrakcyjnych kobiet, tylko komu to tak naprawdę robi krzywdę? 
No to przecież cały czas o tym pisałem. Nie liga tylko osobiste upodobania danej osoby. Problem jest w tym, że według ciebie i wielu innych kobiet to nie działa sprawiedliwie, nie jest po równo. Kobieta może być nawet z niskiej ligi ale ma prawo startować do faceta z najwyższej i niech tylko spróbuje odmówić lub nie odwzajemnić jej zainteresowania to od razu przegryw, incel, mizogin itd. Mężczyzna nie ma prawa nawet próbować startować do kobiety z wyższej ligi niż sam jest bo zmarnuje jej czas i też zostanie nazwany jak w poprzednim zdaniu. Takie wrażenie sprawiają niektóre posty.
Tu już zależy czy dana osoba ma świadomość tego, że podoba się tej drugiej osobie. Jeśli o tym nie wie i na prawdę pisze z nudów czy z dobrego humoru to luz, nie ma się do czego przyczepić. Jeśli jednak o tym wie to już jest dawanie fałszywej nadziei i robienie tego z premedytacją jest złe nie ważne jak na to spojrzeć.
Ktoś tu w ogóle pisał, że nienawidzi atrakcyjnych kobiet? Ja nie i nie kojarzę by ktoś inny to pisał. Ja nie mam żadnego, nawet najmniejszego powodu by nienawidzić kobiet, nigdy nie zostałem odrzucony czy nawet jakoś niemile potraktowany przez kobietę, nie licząc okazjonalnych kłótni czy różnicy zdać ale tego nie traktuje jak coś negatywnego. Jednak naoglądałem się jak różni mężczyźni z mojego otoczenia nie raz zostali bardzo źle potraktowani przez kobiety, wyjątkowo wrednie odrzuceni, zdradzeni czy wykorzystani i zdaje się, że to wytworzyło u mnie lekkie uprzedzenie.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:Nie interesuje mnie analizowanie twojego BŁĘDNEGO światopoglądu i prowadzenie cię za rączke zebyś z niego wyszedł. Nawet teraz wchodzisz w role dziecka: dałam ci dobrą rade, kilka obserwacji o twojej osobie, ty atakujesz mnie, domagasz się żebym zaczela z tobą debate, szukasz luk w mojej wypowiedzi. Uwiesiłeś się na mnie i drążysz temat. Niestety ja mam swoje życie i nie za bardzo widze co ty mi masz do zaoferowania w zamian? Jaki jest w tej rozmowie dla mnie interes? Jak uważasz że gadam bzdury, to okej, ja mam to jak mnie odbierasz w dupie. To ty jesteś nieszczesliwy i samotny, nie ja.
Sam zauważyłes że pewne zachowania istnieją wśród patologii, ale w "wyzszych sferach" nie. Sam się zastanów, skoro drażni cię patologia, jak z niej wyjść. Mnie to nie interesuje ja się w takim środowisku nie obracam.
Atakowanie mnie nic ci nie da. Kto komu "daje się zaliczyć" i po co?
Żaden giga-hiper-męski czad. Zwykła pizda życiowa, która nie miała nawet jaj, żeby sie określić po 10 latach. IMO kobiety miłe, serdeczne, dobroduszne w wieku 30 lat czesto nie mają rodziny właśnie przez to że były zbyt miłe, żeby tupnąć nogą i domagac się konkretu od faceta. Wg ciebie one nie istnieją, a jak już to wrende manipulantki skaczące po bolcach, które w wieku 30 lat szukają nagle betabankomatu.
Rzuciłam ci ochłapy pewnych koncepcji. Popracuj sobie z nimi tak z miesiac, dwa. Zastanów się czy może mam racje, czy moze ty. Zwróciłeś moją uwagę swoim nieprawidłowym stylem myslenia. Jestes mentalnie jak ten gostek z opowieści Gii, który liczył słowa w SMSach, nie masz miłości, serdeczności, którą możesz kogoś obdazyc, jedynie suche, głupie, nadęte "przemyślenia"(bo obok prawdziwego procesu poznawczego te twoje wysrywy nawet nie stały) i roszczenia. Na litość raczej nikogo nie poderwiesz, pytenie czemu ci tak zalezy zeby ja wzbudzac i ciagle się nad sobą uzalasz? Pojdziesz na randke i co powiesz dziewczynie? "OOO jak dobrze, że jesteś taka miła, nie to co inne kurwiszony, które widziałem w liceum i musiałem z nimi koegystować, ja biedaczek." XD
Jak chcesz to odpisz, ja do tego jeszcze się odniosę. Mocno nadinterpretujesz, nie kojarzę bym gdzieś cię atakował, nigdy cię nie obraziłem ani nawet nie napisałem czegoś niemiłego. Kiedy z tobą wszyscy się zgadzają to jest dobrze, gdy tylko ktokolwiek się nie zgadza to od razu jest źle. Jesteś absolutnie pewna, że masz rację, że to mój światopogląd jest błędny ale ja tej pewności nie mam, nie znam osobiście ani ciebie ani nikogo innego z forum więc nie mam możliwości sprawdzić czyj światopogląd jest poprawny.
Patologia była kiedyś, teraz nie ma ani patologii ani wyższych sfer jednak prawda jest taka, że jedyna dziewczyna, która na prawdę mi się podobała pochodziła właśnie z wyższych sfer i wierzę, że właśnie w takie powinienem celować nawet jeśli sam nie mam szans do tych sfer wejść.
"Dają się zaliczyć" naiwne dziewczynki, które myślą, że będą miały bad boya tylko dla siebie, i że dla nich będzie dobry. A potem płacz, że on pije, bije i zdradza, a przecież robił to już wcześniej. Kobiety podobno potrafią bezbłędnie czytać w myślach mężczyzny, po kilku sekundach już wiedzą jaki on jest i czy im się podoba czy nie, od razu widzą niedojrzałość, a nie potrafią poznać alkoholika, przemocowca i zdradzacza? Coś tu się nie zgadza.
Czytałem wątek z linku i widać w nim dokładnie to samo co tutaj. Ja nie uważam by facet z tamtego wątku zrobił coś złego, byli tylko w związku, a nie po ślubie i z dziećmi. Ja też wielokrotnie słyszałem o czymś takim jak "odpoczynek od związku" nie kończąc go i w większości przypadków było to inicjowane przez kobiety, które potem już nie wróciły. Jak on miał się określić, jaki konkret podać, datę ślubu czy imię pierwszego dziecka? Po 10 latach ja też chciałbym wiedzieć na czym stoję ale nie wymagałbym ani ślubu ani dzieci bo mam świadomość, że dziewczyna mogłaby w ogóle tego nie chcieć. O takich rzeczach się rozmawia na początku związku, a nie po 10 latach.
Oczywiście, że nie mam w sobie miłości, którą mógłbym kogoś obdarzyć bo najpierw sam musze ją dostać. Nie można dać komuś czegoś czego samemu się nie ma. Skąd wy ciągle bierzecie tą litość? Mi nawet przez myśl nie przeszło by ktoś się litował, w rozmowie takiej jak tak staram się jedynie jak najlepiej uzasadnić moje zdanie na dany temat, a przy okazji dowiedzieć się nowych rzeczy. Ja na randce powiedział bym coś takiego: "Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny, które jak dotąd spotkałem, świetnie spędza mi się z tobą czas". Gdyby zapytała dlaczego jest inna to bym jej powiedział prawdę tylko trochę ładniejszymi słowami niż "kurwiszony".
Giaa napisał/a:Chłopak powinien Cię po rękach całować za poświęcony czas, a tymczasem atakuje.
Bardzo prawdziwe refleksje zawarłaś. Zwłaszcza o samotnych 30-kach, co obserwuje ze smutkiem u moich dwóch koleżanek.
Ja po prostu miałam szczęście, że trafiłam w końcu na mojego męża, choć też nie bez rożnych perypetii.
Nie bał się postawić na coś, miał tę odwagę i poczucie odpowiedzialności za kogoś z kim rzekomo buduje coś. Tamci nie mieli.
I myślę, że problem facetów w typie Shimi jest własnie taki, że tak naprawdę żyją niedoścignionym marzeniem o związku. I to marzenie jest ciekawe i warte fantazjowania o nim, dopóki może być marzeniem i nie trzeba nic w tym kierunku działać.
Też uważam, że krasnal robi tym facetom dużą krzywdę stawiając siebie- faceta bez zasad moralnych jako przykład. Już samo to jak odnosi się tutaj do kobiet. Sam przyznał, że ma problem z pasywną agresją, a to zawsze jest skutek zwichrowanej psychiki i kompleksów, pogardy.
Człowiek pewny siebie nie musi chować się za pasywną agresją.
Inteligentny zdrowy człowiek odrazu pewne wnioski o nim wyciągnie, ale ci faceci są bezbronni na taka ideologię, bo chwycą się każdego, kto obieca im, że problemem są kobiety.
I właśnie o tym mówiłem. Dlaczego mam ją całować po rękach za poświęcony czas skoro ja też poświęciłem swój? Jej czas jest warty więcej niż mój, na jakiej podstawie, co decyduje o wartości czasu? Jeśli Smutna zechce to poświęci swój czas na forum, jeśli nie to nie i tak samo jest z każdym z nas. Każdy pisze posty z własnej woli, jak i kiedy chce, nikt nikogo do tego nie zmusza.
No właśnie ty miałaś szczęście, twoje koleżanki nie i to wszystko, to jest całe sedno sprawy. Piszecie mi i innych facetom, że popadamy w skrajności, a teraz dajesz piękny przykład właśnie takiej skrajności. Tobie się udało, twoim koleżankom nie, jest 2-1 więc na pewno wszyscy faceci, dla których kobieta jest jest miła, dobra i wyrozumiała są tacy jak tamci dwaj. Żadnego faceta nie można traktować dobrze bo na pewno skończy się jak w aż DWÓCH przypadkach. Twój facet faktycznie wykazał się sporą odwagą i chwała mu za to ale nawet tu widać podwójne standardy. On wykazał się odwagą i wziął na siebie odpowiedzialność za kogoś innego, w tym przypadku ciebie, a czy ty zrobiłabyś to samo dla niego? Wzięłabyś na siebie odpowiedzialność za niego? Kiedy dwie osoby chcą coś budować to oboje biorą na siebie odpowiedzialność po równo.
Co do postów Jacka to mogę się z nimi zgadzać lub nie ale na pewno nie traktuję ich jako prawdy absolutnej podobnie jak każdego innego posta z tego forum. Nikogo tu nie znam osobiście nie mam żadnej pewności co do prawdziwości treści zawartych w postach. Przypominam, że w zdecydowanej większości tematów w ogóle się nie zgadzaliśmy i nasze rozmowy nie wyglądały zbyt miło.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:Shini jest dośc schematyczny i wydaje mi sie że on akurat potrzebuje takiego krótkiego, męskiego tonu w rozmowie, bo trochę za bardzo się rozmemłał. Ale gdybym nie miała cienia nadziei że taki kubeł zimnej wody na głowe mu troche nie pomoże nie pisałabym do niego tak obcesowo i prostacko.
Tu masz rację, zdecydowanie za dużo czasu zajmuje mi pisanie tak długich postów. Ja po prostu lubię pisać, zawsze byłem w tym w miarę dobry, zawsze miałem sporo do powiedzenia ale o wiele łatwiej było mi to napisać niż powiedzieć. Stąd takie długie posty, lubię pisać dokładnie, szczegółowo, odnosić się do każdej istotnej dla mnie kwestii, a wręcz czuje się źle jeśli tego nie zrobię.
contrasenyaoblidada napisał/a:Takie 'marzenia' to zazwyczaj mają chłopcy w wieku 5 lat, a on ma 27. Oglądanie japońskich bajek zryło mu beret. Myśli, że tylko superbohater może pomagać ludziom, być szanowany i podziwiany. Chciałby urodzić się superbohaterem potrafiącym latać i wyciągać ludzi z płonących domów przy oklaskach gawiedzi. Nie rozumie, że identyczny podziw i szacunek mógłby uzyskać np. chodząc do DPSow i rozmawiając tam z samotnymi ludźmi czekającymi na śmierć, do hospicjów z chorymi dziećmi albo do punktów wydawania darmowej żywności bezdomnym. W każdym z tych miejsc otrzymałby tak potrzebny mu podziw i wdzięczność. Może nawet poznałby jakąś dziewczynę, inną wolontariuszkę. A on tylko siedzi i narzeka, że nie urodził się w bogatej rodzinie albo z talentem. Ja nie twierdzę, że każdy powinien poświęcać wolny czas na wolontariat. Ale jeśli ktoś ma tak silną potrzebę bycia podziwianym jak on to nie ma ku temu prostszej drogi.
Dam sobie głowę uciąć, że większość dorosłych facetów chciałaby mieć supermoce. Po pierwsze to nie byłaby nawet mała cząstka takiego podziwu i szacunku. Po drugie samo pomaganie i ratowanie świata byłoby dopiero później. Ja najbardziej chciałbym takie moce by umożliwiły mi życie jak normalny człowiek, wszelkie kwestie nadprzyrodzone byłyby później. Pierwsze co bym zrobił gdybym dostał czy odblokował supermoce to poleciałbym w podróż dookoła świata, nie martwiąc się o brak pieniędzy na jedzenie, nocleg czy transport. Nie martwiąc się niczym, po prostu polecieć i cieszyć się tym wszystkim co zawsze chciałem zobaczyć, polecieć na pustynię, na Antarktydę, zobaczyć las tropikalny, na Hawajską plażę, do Japonii itd. Pomaganie ludziom, budowanie podziwu i szacunku byłoby później. Właśnie po to najbardziej bym chciał takich mocy, by uwolnić się od wszystkich ograniczeń i problemów ciała i zdrowia. Nie musieć jeść, pić, spać ani korzystać z toalety, nie chorować, a przede wszystkim uwolnić się od ciągłego bólu, zmęczenia, senności, strachu przed brakiem toalety w pobliżu. Dokładniej jest to opisane w moim temacie w dziale o zdrowiu.