Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.

Poznałem całkiem fajną dziewczynę, nie jesteśmy razem, kolegujemy się po prostu.

Ona jest dużo młodsza ode mnie. Ja po studiach, ona dopiero kończy liceum.
Jednakże jej problem jest taki, że rodzice się nią nie interesują wgl. Dosłownie, mają ją gdzieś. Ona ma 18 lat i mieszka sama, bo się wyprowadziła od rodziców. Jakikolwiek kontakt, to ma tylko z matką, która i tak własicie nie chcą zbytnio z nią utrzymywać kontaktu. Od momentu wyprowadzki, ani razu nie widziała rodziców.
Strasznie mi przykro, że ma taką sytuację. Ma marzenia, by iść na fajne studia ale finansowo by nie dała rady spełnić swoich marzeń. Wiele furtek ma już zamkniętych, bo może studiować tylko zaocznie.

Druga sprawa, to jej problemy psychiczne. Widzę w niej, że sporo przeszła. Wiem, że brała leki na depresję (nie pamiętam jakie ale z gatunku SSRI). Teraz odstawiła ale przecież nigdy już nie wymaże przeszłości. Będzie się to za nią ciągnęło i rzutowało na cale przyszłe życie.

Nie chce być jej sponsorem, czy wgl kimś w tym rodzaju ale bardzo się przejmuje tym, że ma tak w życiu ciężko. Nie dość że nie ma od nikogo pieniędzy, to jeszcze nie ma rodziców. Zostają tylko jacyś znajomi.
Ja z początku chciałem mieć z nią przygody, bo jest dosyć ładna i myślałem że też tego chce (trochę tak ale wolałaby mieć stały związek) ale ta cała sytuacja powoduje, że bałbym się ją w jakikolwiek sposób zranić.
Nie wiem, co zrobić. Niedługo święta, ja mam co roku fajną kolację, prezenty, kochającą rodzinę. Ona chyba nigdy nawet tego nie zaznała.

Jej sytuacja może się poprawić ale ma naprawdę pod górkę. Takie psychiczne problemy mocno hamują rozwój,a co dopiero brak pieniędzy. Jest taka młoda, nawet nie może mieć marzeń.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.

Nigdy nie wierz do końca, co kto Ci mówi...
Nie rób z siebie matki Teresy...

Skoro kończy liceum, sama mieszka, to skąd ma na to wszystko kasę?

3

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
wieka napisał/a:

Nigdy nie wierz do końca, co kto Ci mówi...
Nie rób z siebie matki Teresy...

Skoro kończy liceum, sama mieszka, to skąd ma na to wszystko kasę?

No liceum weekendowe (ostatnią klasę tak robi). W tygodniu pracuje. No ona daje sobie radę ale trochę nie widzę perspektyw u niej takich, jak mam ja albo jej rówieśnicy.

4

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
ANTOINE_W napisał/a:
wieka napisał/a:

Nigdy nie wierz do końca, co kto Ci mówi...
Nie rób z siebie matki Teresy...

Skoro kończy liceum, sama mieszka, to skąd ma na to wszystko kasę?

No liceum weekendowe (ostatnią klasę tak robi). W tygodniu pracuje. No ona daje sobie radę ale trochę nie widzę perspektyw u niej takich, jak mam ja albo jej rówieśnicy.

Ma jak  wielu innych... Wszyscy nie mamy tak samo. Chcieć, a móc, to dwie różne rzeczy.

Nie baw się w "sponsora" , bo ona może takiego szukać, prosisz się o kłopoty, ograniczone zaufanie, to podstawa.

5

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
wieka napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:
wieka napisał/a:

Nigdy nie wierz do końca, co kto Ci mówi...
Nie rób z siebie matki Teresy...

Skoro kończy liceum, sama mieszka, to skąd ma na to wszystko kasę?

No liceum weekendowe (ostatnią klasę tak robi). W tygodniu pracuje. No ona daje sobie radę ale trochę nie widzę perspektyw u niej takich, jak mam ja albo jej rówieśnicy.

Ma jak  wielu innych... Wszyscy nie mamy tak samo. Chcieć, a móc, to dwie różne rzeczy.

Nie baw się w "sponsora" , bo ona może takiego szukać, prosisz się o kłopoty, ograniczone zaufanie, to podstawa.

Nie zamierzam się bawić w sponsora, głupi nie jestem. Tylko po prostu widzę cierpienie w niej i mi przykro. Na pewno jako kobieta, to nie ma aż tak źle. Mężczyźni w takich sytuacjach są raczej skazani na siebie. Ona też nie specjalnie chce o tym gadać, to ja ją po prostu wypytałem o przeszłość. Nie jest napewno osoba, która by chciała na mnie żerować. Ma dobre serce. Za każdym razem, jak się widzimy, to chce płacić w restauracji, czy po prostu zawsze chce oddać. Wychodzi tak że płacimy na zmianę ale równie dobrze ona mogłaby płacić też za mnie. Nie wyczuwam złych intencji.

6 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-05 21:47:11)

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
ANTOINE_W napisał/a:

No liceum weekendowe (ostatnią klasę tak robi). W tygodniu pracuje. No ona daje sobie radę ale trochę nie widzę perspektyw u niej takich, jak mam ja albo jej rówieśnicy.

Nie widzisz bo byłeś chowany pod kloszem, albo rozpieszczany. Ja znam wielu ludzi, którzy nawet mając jakies proste zawody typu fryzjerka, kosmetyczka, policjant, trener tańca, czy glazurnik po kilku latach się odkuli. Teraz mają ładne domy, samochody, wakacje za granicą. Jeśli ty wychowałeś się w środowisku gdzie młodziez nie pracuje, albo na studiach jest na utrzymaniu rodziców to może z twojej parspektywy wydawać się, że ona ma niesamowicie ciężko. Ale tak żyje bardzo dużo ludzi i potem bardzo fajnie sobie radzą. Jasne nie mają takiego luzu, czasu na imprezki, czy łażenie na miasto co weekend, ale jeśli są pracowici to wszystko jest do ogarniecia.
To ze nie ma perspektyw(w twoim mniemaniu, bo w moim młody pracowity, zdrowy człowiek zawsze wyjdzie na swoje) może jej nawet wyjśc na dobre. powiedzmy że zatrudni się jako fryzjerka(przykładowy prosty zawód, gdzie prawie każdy może coś znaleźć) i w wakacje będzie sobie dorabiać jako kelnerka wieczorami. Nawet zarabiając 5k na ręke, troche więcej w wakacje, jest w stanie wyciągnąć z 80 k rocznie. Po pięciu latach to jest 400 tysięcy zarobione(wiadomo że cośtam wyda na utrzymanie, to tylko szacunki na razie). W tym czasie ma szanse na awans, zwiększenie zarobków, może się podszkolić w Polsce i wyjechać za granice i zarabiać tyle samo ale w euro. Nawet niech dobije do tych 8k na łape. Jej rówieśniczka która niby miała lepsze warunki, poszła na jakiś gówno kierunek typu zarządzanie i psychologia biznesu w wieku 25 jest goła i wesoła, cały czas była na utrzymaniu rodziców, gówno wie o życiu, nie ma tych 400k zarobionych, ani dużego doświadczenia zawodowego.  Ona jak nie przebaluje zarobionej kasy może w tym wieku zastanawiać się nad kupnem mieszkania na kredyt ze swoim chłopakiem, który powiedzmy też w tym czasie pracował, albo nawet samodzielnie jak dużo będzie odkładać i czasem łapac fuchy. Przed 30 na luzie sobie spłaci większość kredytu, ma duże doświadczenie zawodowe, jakiś konkretny zawód w którym jest już ekspertem. Wszystko samemu, nawet jeśli nie pozna chłopaka/męża w tym czasie. Wystarczy wybrać sobie jakiś konkretny zawód i się go trzymać. W dużych miastach doświadczona fryzjerka bierze po 500 zł za koloryzacje włosów, która trwa ok 2 godzin, więc może spokojnie nawet dobić do bardzo dużej kasy przy jakimś prostym fachu.
Tylko że tobie się wydaje że prawdziwa kariera to być lekarzem po 10 latach studiów, albo najlepiej szefem kancelarii prawniczej, a reszta ludzi to robaczki, co nie mają co do garnka włożyć. Ma życie jakie ma i ty tego nie zmienisz, ale nie jest w żaden sposób przegrana, czy skazana na wielkie nieszczęścia. Mówisz o cierpieniu, bo zakładasz że ona zmierza do jakiejś tragedii. Dlaczego to cierpienie nie skończy się tym że za kilka lat będzie niesamowicie zaradną, samodzielną kobietą? Czasem właśnie jak ktoś nie ma nic skupia sie na 100% na swoich celach, zamiast rozpraszać jakimś balangami, dragami, alko.. Znam kilka typków z super kasiastych rodzin którzy skończyli na odwykach, bo właśnie takie mieli super warunki i o nic sie nie musieli martwić, że cały czas imprezowali.
Sam niby mówisz, że masz lepsze warunki niż ona, a w innym temacie nawet nie umiałes się zdecydować czy jesteś w kimśtam zakochany czy nie. Nawet jakas super prosta decyzja przychodzi ci z wielkim trudem od nadmiaru wolnego czasu...

ANTOINE_W napisał/a:

Nie wyczuwam złych intencji.

To że nie wyczuwasz nie znaczy że ich nie ma. Nie zastanowiło cie czemu młoda dziewczyna nie woli wyjśc z koleżankami z pracy, czy ze swoimi rówieśniczkami, tylko unosi się honorem i dzieli 50/50 ze starszym facetem? Przecież jak nic od ciebie nie chce mogłaby zamiast z tobą spotykać się z kimś od kogo czegos chce.  Po co marnowac czas na twoją przyjaźń z litości? Sam pisałeś że nic od niej nie chcesz, to po co zawracasz jej głowe? Jak ma jakąś super kiepską sytuacje życiową to po co ją naciągasz na wyjścia na miasto i wydawanie hajsu? Jesli jest biedna i bez perspektyw to wypijcie soczek z biedronki na ławce w parku, a nie udajesz że ona jest na takim poziomie "możliwości" co ty.

7

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.

To jeszcze o niczym nie świadczy.
Pytanie dlaczego się z nią spotykasz... Jeszcze trochę, a wpadniesz jak śliwka w kompot big_smile
To, że nie szuka faceta, należy między bajki włożyć, jesteś naiwny.

8

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
wieka napisał/a:

Pytanie dlaczego się z nią spotykasz

To kluczowe pytanie. smile

9

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

No liceum weekendowe (ostatnią klasę tak robi). W tygodniu pracuje. No ona daje sobie radę ale trochę nie widzę perspektyw u niej takich, jak mam ja albo jej rówieśnicy.

Nie widzisz bo byłeś chowany pod kloszem, albo rozpieszczany. Ja znam wielu ludzi, którzy nawet mając jakies proste zawody typu fryzjerka, kosmetyczka, policjant, trener tańca, czy glazurnik po kilku latach się odkuli. Teraz mają ładne domy, samochody, wakacje za granicą. Jeśli ty wychowałeś się w środowisku gdzie młodziez nie pracuje, albo na studiach jest na utrzymaniu rodziców to może z twojej parspektywy wydawać się, że ona ma niesamowicie ciężko. Ale tak żyje bardzo dużo ludzi i potem bardzo fajnie sobie radzą. Jasne nie mają takiego luzu, czasu na imprezki, czy łażenie na miasto co weekend, ale jeśli są pracowici to wszystko jest do ogarniecia.
To ze nie ma perspektyw(w twoim mniemaniu, bo w moim młody pracowity, zdrowy człowiek zawsze wyjdzie na swoje) może jej nawet wyjśc na dobre. powiedzmy że zatrudni się jako fryzjerka(przykładowy prosty zawód, gdzie prawie każdy może coś znaleźć) i w wakacje będzie sobie dorabiać jako kelnerka wieczorami. Nawet zarabiając 5k na ręke, troche więcej w wakacje, jest w stanie wyciągnąć z 80 k rocznie. Po pięciu latach to jest 400 tysięcy zarobione(wiadomo że cośtam wyda na utrzymanie, to tylko szacunki na razie). W tym czasie ma szanse na awans, zwiększenie zarobków, może się podszkolić w Polsce i wyjechać za granice i zarabiać tyle samo ale w euro. Nawet niech dobije do tych 8k na łape. Jej rówieśniczka która niby miała lepsze warunki, poszła na jakiś gówno kierunek typu zarządzanie i psychologia biznesu w wieku 25 jest goła i wesoła, cały czas była na utrzymaniu rodziców, gówno wie o życiu, nie ma tych 400k zarobionych, ani dużego doświadczenia zawodowego.  Ona jak nie przebaluje zarobionej kasy może w tym wieku zastanawiać się nad kupnem mieszkania na kredyt ze swoim chłopakiem, który powiedzmy też w tym czasie pracował, albo nawet samodzielnie jak dużo będzie odkładać i czasem łapac fuchy. Przed 30 na luzie sobie spłaci większość kredytu, ma duże doświadczenie zawodowe, jakiś konkretny zawód w którym jest już ekspertem. Wszystko samemu, nawet jeśli nie pozna chłopaka/męża w tym czasie. Wystarczy wybrać sobie jakiś konkretny zawód i się go trzymać. W dużych miastach doświadczona fryzjerka bierze po 500 zł za koloryzacje włosów, która trwa ok 2 godzin, więc może spokojnie nawet dobić do bardzo dużej kasy przy jakimś prostym fachu.
Tylko że tobie się wydaje że prawdziwa kariera to być lekarzem po 10 latach studiów, albo najlepiej szefem kancelarii prawniczej, a reszta ludzi to robaczki, co nie mają co do garnka włożyć. Ma życie jakie ma i ty tego nie zmienisz, ale nie jest w żaden sposób przegrana, czy skazana na wielkie nieszczęścia. Mówisz o cierpieniu, bo zakładasz że ona zmierza do jakiejś tragedii. Dlaczego to cierpienie nie skończy się tym że za kilka lat będzie niesamowicie zaradną, samodzielną kobietą? Czasem właśnie jak ktoś nie ma nic skupia sie na 100% na swoich celach, zamiast rozpraszać jakimś balangami, dragami, alko.. Znam kilka typków z super kasiastych rodzin którzy skończyli na odwykach, bo właśnie takie mieli super warunki i o nic sie nie musieli martwić, że cały czas imprezowali.
Sam niby mówisz, że masz lepsze warunki niż ona, a w innym temacie nawet nie umiałes się zdecydować czy jesteś w kimśtam zakochany czy nie. Nawet jakas super prosta decyzja przychodzi ci z wielkim trudem od nadmiaru wolnego czasu...

ANTOINE_W napisał/a:

Nie wyczuwam złych intencji.

To że nie wyczuwasz nie znaczy że ich nie ma. Nie zastanowiło cie czemu młoda dziewczyna nie woli wyjśc z koleżankami z pracy, czy ze swoimi rówieśniczkami, tylko unosi się honorem i dzieli 50/50 ze starszym facetem? Przecież jak nic od ciebie nie chce mogłaby zamiast z tobą spotykać się z kimś od kogo czegos chce.  Po co marnowac czas na twoją przyjaźń z litości? Sam pisałeś że nic od niej nie chcesz, to po co zawracasz jej głowe? Jak ma jakąś super kiepską sytuacje życiową to po co ją naciągasz na wyjścia na miasto i wydawanie hajsu? Jesli jest biedna i bez perspektyw to wypijcie soczek z biedronki na ławce w parku, a nie udajesz że ona jest na takim poziomie "możliwości" co ty.

Ja jej nie zabieram. Po prostu przyjechałem parę razy do niej do mieszkania i wszystkie plany to były na zasadzie, „zjedlibyśmy coś” i to zamawiamy. Nie jest jakoś bardzo biedna chyba. Dużo pracuje (chyba nawet na  ponad 1,5 etatu) i raczej aż tak źle nie jest. Tyle że co to za życie - ciągła praca.

10

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
wieka napisał/a:

To jeszcze o niczym nie świadczy.
Pytanie dlaczego się z nią spotykasz... Jeszcze trochę, a wpadniesz jak śliwka w kompot big_smile
To, że nie szuka faceta, należy między bajki włożyć, jesteś naiwny.

Ona szuka kogoś na stałe , ja nie szukam specjalnie. W sensie nie jestem totalnie na nie, jeśli chodzi o związki ale ciężko mi się do tego przekonać.
No i raczej w nic nie wpadnę. Jestem chyba ostatni w kolejce do zakochiwania się. Zazwyczaj to nie ja, a we mnie. Dziewczyny mi po prostu szkoda. Sam przechodziłem przez stany depresyjne i ona musi czuć się o wiele gorzej, przynajmniej ma powody.

11

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

No liceum weekendowe (ostatnią klasę tak robi). W tygodniu pracuje. No ona daje sobie radę ale trochę nie widzę perspektyw u niej takich, jak mam ja albo jej rówieśnicy.

Nie widzisz bo byłeś chowany pod kloszem, albo rozpieszczany. Ja znam wielu ludzi, którzy nawet mając jakies proste zawody typu fryzjerka, kosmetyczka, policjant, trener tańca, czy glazurnik po kilku latach się odkuli. Teraz mają ładne domy, samochody, wakacje za granicą. Jeśli ty wychowałeś się w środowisku gdzie młodziez nie pracuje, albo na studiach jest na utrzymaniu rodziców to może z twojej parspektywy wydawać się, że ona ma niesamowicie ciężko. Ale tak żyje bardzo dużo ludzi i potem bardzo fajnie sobie radzą. Jasne nie mają takiego luzu, czasu na imprezki, czy łażenie na miasto co weekend, ale jeśli są pracowici to wszystko jest do ogarniecia.
To ze nie ma perspektyw(w twoim mniemaniu, bo w moim młody pracowity, zdrowy człowiek zawsze wyjdzie na swoje) może jej nawet wyjśc na dobre. powiedzmy że zatrudni się jako fryzjerka(przykładowy prosty zawód, gdzie prawie każdy może coś znaleźć) i w wakacje będzie sobie dorabiać jako kelnerka wieczorami. Nawet zarabiając 5k na ręke, troche więcej w wakacje, jest w stanie wyciągnąć z 80 k rocznie. Po pięciu latach to jest 400 tysięcy zarobione(wiadomo że cośtam wyda na utrzymanie, to tylko szacunki na razie). W tym czasie ma szanse na awans, zwiększenie zarobków, może się podszkolić w Polsce i wyjechać za granice i zarabiać tyle samo ale w euro. Nawet niech dobije do tych 8k na łape. Jej rówieśniczka która niby miała lepsze warunki, poszła na jakiś gówno kierunek typu zarządzanie i psychologia biznesu w wieku 25 jest goła i wesoła, cały czas była na utrzymaniu rodziców, gówno wie o życiu, nie ma tych 400k zarobionych, ani dużego doświadczenia zawodowego.  Ona jak nie przebaluje zarobionej kasy może w tym wieku zastanawiać się nad kupnem mieszkania na kredyt ze swoim chłopakiem, który powiedzmy też w tym czasie pracował, albo nawet samodzielnie jak dużo będzie odkładać i czasem łapac fuchy. Przed 30 na luzie sobie spłaci większość kredytu, ma duże doświadczenie zawodowe, jakiś konkretny zawód w którym jest już ekspertem. Wszystko samemu, nawet jeśli nie pozna chłopaka/męża w tym czasie. Wystarczy wybrać sobie jakiś konkretny zawód i się go trzymać. W dużych miastach doświadczona fryzjerka bierze po 500 zł za koloryzacje włosów, która trwa ok 2 godzin, więc może spokojnie nawet dobić do bardzo dużej kasy przy jakimś prostym fachu.
Tylko że tobie się wydaje że prawdziwa kariera to być lekarzem po 10 latach studiów, albo najlepiej szefem kancelarii prawniczej, a reszta ludzi to robaczki, co nie mają co do garnka włożyć. Ma życie jakie ma i ty tego nie zmienisz, ale nie jest w żaden sposób przegrana, czy skazana na wielkie nieszczęścia. Mówisz o cierpieniu, bo zakładasz że ona zmierza do jakiejś tragedii. Dlaczego to cierpienie nie skończy się tym że za kilka lat będzie niesamowicie zaradną, samodzielną kobietą? Czasem właśnie jak ktoś nie ma nic skupia sie na 100% na swoich celach, zamiast rozpraszać jakimś balangami, dragami, alko.. Znam kilka typków z super kasiastych rodzin którzy skończyli na odwykach, bo właśnie takie mieli super warunki i o nic sie nie musieli martwić, że cały czas imprezowali.
Sam niby mówisz, że masz lepsze warunki niż ona, a w innym temacie nawet nie umiałes się zdecydować czy jesteś w kimśtam zakochany czy nie. Nawet jakas super prosta decyzja przychodzi ci z wielkim trudem od nadmiaru wolnego czasu...

ANTOINE_W napisał/a:

Nie wyczuwam złych intencji.

To że nie wyczuwasz nie znaczy że ich nie ma. Nie zastanowiło cie czemu młoda dziewczyna nie woli wyjśc z koleżankami z pracy, czy ze swoimi rówieśniczkami, tylko unosi się honorem i dzieli 50/50 ze starszym facetem? Przecież jak nic od ciebie nie chce mogłaby zamiast z tobą spotykać się z kimś od kogo czegos chce.  Po co marnowac czas na twoją przyjaźń z litości? Sam pisałeś że nic od niej nie chcesz, to po co zawracasz jej głowe? Jak ma jakąś super kiepską sytuacje życiową to po co ją naciągasz na wyjścia na miasto i wydawanie hajsu? Jesli jest biedna i bez perspektyw to wypijcie soczek z biedronki na ławce w parku, a nie udajesz że ona jest na takim poziomie "możliwości" co ty.

Ale życie to nie tylko praca i kasa. Młodość jest w cenie, tego nikt jej nie zwróci. Ja w tym okresie ciężko trenowałem, jeździłem na zawody, dodatkowo rozwijałem się w kołach naukowych. Doświadczyłem mnóstwo niezapomnianych chwil, poznałem trochę świata i fajnych ludzi. To poszerza horyzonty i to bardzo. Każdemu życzę, żeby miał tak ciekawe i urozmaicone życie. Nie tylko zapierdziel i zapierdziel. Ja byłem bardzo zapracowany ale nie otrzymywałem z tego specjalnie pieniędzy, poza jakimiś stypendiami. To po prostu było jak hobby.
Dochodzi też kwestia zdrowia. Po co zasuwać całe życie, kosztem swojego zdrowia? Kelnerka dorobi się szybko żylaków, tak samo fryzjerka. Do tego choroby kręgosłupa. Do tego im więcej ludzie pracują, tym z reguły mniej dbają o dietę, ruch i ogólnie o sylwetkę. Nie ma się tak na prawdę z czego cieszyć. Wiadomo, że nie ma czasami wyjścia ale to nie jest wcale dobrze od młodego wieku eksploatowanym, kosztem chociażby edukacji, relacji z ludźmi, zdrowia itp.
Ona ma pewne marzenia związane ze studiami i nie jest w stanie ich zrealizować. I sorry ale nikt mi nie powie, że lekarz będzie zarabiał mniej od fryzjera. Chyba że porównujemy fryzjera z własnym salonem do lekarza bez własnego gabinetu. Bez sensu porównanie ale okej. Stomatolog bierze 1000zl za usunięcie ósemki, której wyrwanie to jest moment, a wycięcie chirurgiczne trwa do 30minut, maks godzinka.

12

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.

Antoine, już ten temat był poruszany na tym forum. Nie każdy ma możliwości aby być lekarzem czy kimś innym, wyżej postawionym niż fryzjerka. Przykładem jest Twoja koleżanka. To, że Ci jest jej żal wcale nie ułatwia jej życia. Jak chcesz jej pomoc, to postaw jej czasem coś bez konieczności dzielenia się pół na pół, nie bądź już takim dziadem.
A jak chcesz jej jeszcze bardziej pomoc, to daj jej spokój skoro nie jesteś taki prędki do zakochiwania się, bo jej tylko złamiesz serce a chyba dość ma powodów do depresji.

To, że nie mieści ci się w głowie, że ludzie tak żyją nie znaczy, że tak nie żyją i nie będą tak żyć.
Bądź więc wdzięczny za to co dostałeś od życia, jak chcesz jakoś się przydać światu to zrób coś dla innych bo twoje żałowanie i opłakiwanie dziewczyny na forum nic nie zmieni.

13 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-06 17:59:00)

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
ANTOINE_W napisał/a:

Ale życie to nie tylko praca i kasa. Młodość jest w cenie, tego nikt jej nie zwróci. Ja w tym okresie ciężko trenowałem, jeździłem na zawody, dodatkowo rozwijałem się w kołach naukowych. Doświadczyłem mnóstwo niezapomnianych chwil, poznałem trochę świata i fajnych ludzi. To poszerza horyzonty i to bardzo. Każdemu życzę, żeby miał tak ciekawe i urozmaicone życie. Nie tylko zapierdziel i zapierdziel. Ja byłem bardzo zapracowany ale nie otrzymywałem z tego specjalnie pieniędzy, poza jakimiś stypendiami. To po prostu było jak hobby.
Dochodzi też kwestia zdrowia. Po co zasuwać całe życie, kosztem swojego zdrowia? Kelnerka dorobi się szybko żylaków, tak samo fryzjerka. Do tego choroby kręgosłupa. Do tego im więcej ludzie pracują, tym z reguły mniej dbają o dietę, ruch i ogólnie o sylwetkę. Nie ma się tak na prawdę z czego cieszyć. Wiadomo, że nie ma czasami wyjścia ale to nie jest wcale dobrze od młodego wieku eksploatowanym, kosztem chociażby edukacji, relacji z ludźmi, zdrowia itp.
Ona ma pewne marzenia związane ze studiami i nie jest w stanie ich zrealizować. I sorry ale nikt mi nie powie, że lekarz będzie zarabiał mniej od fryzjera. Chyba że porównujemy fryzjera z własnym salonem do lekarza bez własnego gabinetu. Bez sensu porównanie ale okej. Stomatolog bierze 1000zl za usunięcie ósemki, której wyrwanie to jest moment, a wycięcie chirurgiczne trwa do 30minut, maks godzinka.

To są twoje subiektywne preferencje. Dla niej może być ekscytujące że ma więcej kasy i wolności niż jej równiesniczki na studiach. Każdy ma inny temperament. Dla jednego praca biurowa/siedząca to męczarnia psychiczna ktoś inny nie da rady cały dzień na nogach. Mi się wydaje że praca fizyczna (nie każda ofc) może być zdrowsza od biurowej. Co to za życie siedzisz 8h non-stop, potem godzinka na siłowni/fitness i potem zamulanie znowu na siedzaco w domu przed telewizorem. W pracy fizycznej jesteś cały czas w ruchu. Taki ogrodnik. Przycina żywopłoty, kosi trawniki, kopie grzadki. Dużo urozmaiconego ruchu, codziennie na swiezym powietrzu. Nie trzeba dzwigać jak masz wózek widłowy czy taczke. Samo zdrowie.
Kelnerka może awansowac na menagera zmiany, potem otworzyć własna knajpke czy coś. Tak samo fryzjerka. W top salonach właściciel to tylko przejdzie się raz na jakis czas po sali, zobaczy czy wszysko ludzie robią okej, nawet nie musi brać nozyczek do reki. A taki chirurg ile by lat doświadczenia nie miał to każdą operacje po kilka godzin na stojąco. Już gorzej niż ta kelnerka awansowana na menagera zmiany, co tylko sobie siedzi i obczaja co pracownicy robią.
Większość lekarzy zarabia mniej niż taki Maniewski.
Uważasz że koło naukowe i zawody sportowe to prawdziwe zainteresowania. A taka fryzjerka nie może na serio jarać się jakimś nowym odcieniem farby do włosów, albo że do mody wróciła grzywka. Twoi starzy albo ty sam zrobili ci krzywde zamykając cie w jakiejś bańce klasy średniej aspirującej do wyższej.

14

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.

Taki ogrodnik. Przycina żywopłoty, kosi trawniki, kopie grzadki. Dużo urozmaiconego ruchu, codziennie na swiezym powietrzu. Nie trzeba dzwigać jak masz wózek widłowy czy taczke. Samo zdrowie.

Idź może do takiej pracy fizycznej, a potem dopiero mów, że 'samo zdrowie'.

Kelnerka może awansowac na menagera zmiany, potem otworzyć własna knajpke czy coś. Tak samo fryzjerka. W top salonach właściciel to tylko przejdzie się raz na jakis czas po sali, zobaczy czy wszysko ludzie robią okej, nawet nie musi brać nozyczek do reki.

Zanim zaczniesz takie bajki pisać, to może zerknij ile kosztuje otwarcie własnej knajpy, ok? I pomnóż razy 3x bo potrzebujesz na przetrwanie pierwszych tygodni/miesięcy, które niekoniecznie musza być rentowne. I powodzenia w zabawach z sanepidem.



A taki chirurg ile by lat doświadczenia nie miał to każdą operacje po kilka godzin na stojąco. Już gorzej niż ta kelnerka awansowana na menagera zmiany, co tylko sobie siedzi i obczaja co pracownicy robią

Mój boże. Widzisz i nie grzmisz, piorunów nie zsyłasz....



Ty chyba nigdy nie podjęłaś żadnej pracy, co?

15 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-06 20:22:23)

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
Jack Sparrow napisał/a:

Taki ogrodnik. Przycina żywopłoty, kosi trawniki, kopie grzadki. Dużo urozmaiconego ruchu, codziennie na swiezym powietrzu. Nie trzeba dzwigać jak masz wózek widłowy czy taczke. Samo zdrowie.

Idź może do takiej pracy fizycznej, a potem dopiero mów, że 'samo zdrowie'.

Kelnerka może awansowac na menagera zmiany, potem otworzyć własna knajpke czy coś. Tak samo fryzjerka. W top salonach właściciel to tylko przejdzie się raz na jakis czas po sali, zobaczy czy wszysko ludzie robią okej, nawet nie musi brać nozyczek do reki.

Zanim zaczniesz takie bajki pisać, to może zerknij ile kosztuje otwarcie własnej knajpy, ok? I pomnóż razy 3x bo potrzebujesz na przetrwanie pierwszych tygodni/miesięcy, które niekoniecznie musza być rentowne. I powodzenia w zabawach z sanepidem.


A taki chirurg ile by lat doświadczenia nie miał to każdą operacje po kilka godzin na stojąco. Już gorzej niż ta kelnerka awansowana na menagera zmiany, co tylko sobie siedzi i obczaja co pracownicy robią

Mój boże. Widzisz i nie grzmisz, piorunów nie zsyłasz....

Ty chyba nigdy nie podjęłaś żadnej pracy, co?

Przepraszam czy mógłbyś przystopować z obsesją na moim punkcie? Włazisz na wątki na których nigdy się nie udzielałeś i odpowiadasz na tylko i wyłącznie moje posty nie wnosząc nic do dyskusji. Wycinasz fragmenty postów, które zostały już przebite kilkoma nowymi, więc widać że specjalnie czytasz moje wypowiedzi i analizujesz je sobie. O co ci chodzi?

Ja wiem że jest dużo facetów nieudaczików, którzy wmawiają sobie że są biedni bo pracą fizyczną to się nie da zarobić i tylko złodziej to się może ustawić. Na otrzeźwienie cennik fryzjerki lat 35, właścicielki 2 salonów:
https://gaczorek-team.com/content/19-cennik-warszawa
super babeczka, zaczynała od pracy u maniewskiego za minimalną. teraz już milionerka.

16

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.

Nie przystopuję, bo pierdolisz farmazony. A babka zarobiła krocie nie dzięki fryzjerstwu, a dzięki social mediom, bo ma aparycję typowej modelki:

https://3.bp.blogspot.com/-_VlkNcqO7T4/UDJDM3uGKRI/AAAAAAAABDU/i2_vZlV7eOI/s1600/sylwia2.jpg




Zacznij pracować, a najlepiej załóż własny biznes i potem zacznij pierdolić, jak to łatwo, lekko i przyjemnie odcina się kupony.

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
Jack Sparrow napisał/a:

Zacznij pracować, a najlepiej załóż własny biznes i potem zacznij pierdolić, jak to łatwo, lekko i przyjemnie odcina się kupony.

Jaki jest cel twojej rozmowy ze mną? Jak złości cie moja osoba, uważasz że pierdole to po co łazisz za mną po watkach i czytasz moje posty? Jesteś wulgarny i niczym małe dziecko musisz dopiąć swego, twoja racja ma zostać udowodniona, muszisz "zaorać rozmówce", ostatnie słowo musi być twoje. Po co własciwie? Mi to nie jest potrzebne i nie będę odpowiadać na twoje furiackie wybryki.

18

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.

Jaki jest cel twojej rozmowy ze mną?

Sprostowanie bajek, które tworzysz. Idź do pracy i potem dopiero pouczaj innych jak to lekko, łatwo i przyjemnie robi się miliony.

19 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-06 23:23:30)

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
Jack Sparrow napisał/a:

Jaki jest cel twojej rozmowy ze mną?

Sprostowanie bajek, które tworzysz. Idź do pracy i potem dopiero pouczaj innych jak to lekko, łatwo i przyjemnie robi się miliony.

Jakich bajek? Ja nie mówię że lekko, łatwo i przyjemnie nigdzie. Mówię tylko że to nie jest niemożliwe i NIEKTÓRZY mają lepsze predyspozycje do pracy fizycznej i wcale nie będą uważać że to męka i wielkie nieszczęście.
Minimalna w DE to 2k. Nawet pracując fizycznie przez czas studiów za minimalną jako pracownik fizyczny z zakwaterowaniem i zarciem od pracodawcy(większośc kobiet do sprzątania, albo opiekunki osób starszych tak jeździ) przez 5 lat(tyle trwają studia) zarobisz 5*12*2000 Euro , czyli 500k. Zakładając że wyjedziesz z mężem/żona i razem zarabiacie tyle to w 5 lat zarobiliście 1 mln zł tylko pracując fizycznie na jeden etat każde. 
Przykro mi Jacek ale ja nie wierze w takie pierdolenie, że ktoś chodzi do pracy, pracuje, nie opierdziela się, nie imprezuje tylko normalnie odkłada kase, inwestuje i po tych 5-10 latach jest goły i wesoły.Nie wierze jak ktoś opowiada że bez studiów to ni hu hu i zarabianie kasy to jest tylko dla Elona Muska, bo to cięzkie i tylko geniusz, chirurg, członek MENSy może miec fajne życie. Dla mnie jak ktoś tak mówi to jest najzwyczajniej na świecie leniem i szuka dla siebie usprawiedliwienia.

20

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jakich bajek? Ja nie mówię że lekko, łatwo i przyjemnie nigdzie. Mówię tylko że to nie jest niemożliwe i NIEKTÓRZY mają lepsze predyspozycje do pracy fizycznej i wcale nie będą uważać że to męka i wielkie nieszczęście.

Serio?

Taki ogrodnik. Przycina żywopłoty, kosi trawniki, kopie grzadki. Dużo urozmaiconego ruchu, codziennie na swiezym powietrzu. Nie trzeba dzwigać jak masz wózek widłowy czy taczke. Samo zdrowie.





Minimalna w DE to 2k. Nawet pracując fizycznie przez czas studiów za minimalną jako pracownik fizyczny z zakwaterowaniem i zarciem od pracodawcy(większośc kobiet do sprzątania, albo opiekunki osób starszych tak jeździ) przez 5 lat(tyle trwają studia) zarobisz 5*12*2000 Euro , czyli 500k. Zakładając że wyjedziesz z mężem/żona i razem zarabiacie tyle to w 5 lat zarobiliście 1 mln zł tylko pracując fizycznie na jeden etat każde.

Pozostaje mi to skwitować uśmiechem. O takim> smile

21 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-07 08:52:33)

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
Jack Sparrow napisał/a:

Minimalna w DE to 2k. Nawet pracując fizycznie przez czas studiów za minimalną jako pracownik fizyczny z zakwaterowaniem i zarciem od pracodawcy(większośc kobiet do sprzątania, albo opiekunki osób starszych tak jeździ) przez 5 lat(tyle trwają studia) zarobisz 5*12*2000 Euro , czyli 500k. Zakładając że wyjedziesz z mężem/żona i razem zarabiacie tyle to w 5 lat zarobiliście 1 mln zł tylko pracując fizycznie na jeden etat każde.

Pozostaje mi to skwitować uśmiechem. O takim> smile

Moja ciocia, wdowa, 60 lat, z "wykształcenia" az wielka krawcowa, po 7 latach pracy jako pomoc domowa zwija się do Polski i kupuje teraz bez kredytu(kolejne już) mieszkanie we Wrocławiu. Babka nie ma nawet prawa jazdy. Mam kuzyna, kierowce tira po technikum i nie uwierzysz? Też przed 30 ma dom wybudowany bez żadnego kredytu. Ale to sa ludzie którzy ciężko codziennie pracują, nie mają problemu żeby coś zmienić, w wieku o którym już ludzie zwijają się z rynku pracy wyjechac do innego kraju. Wiem że mi nie uwierzysz, zaraz powiesz, że coś oni mieli co ty akurat nie masz, że bez genu modelki to się nie da i na pewno to sobie wszystko wymyśliłam. Jesli z jakiś powodoów masz w sobie przekonanie, że nawet człowiek pracowity, zaradny ale bez studiów, nie może się niczego dorobić, mieć fajnego życia to pewnie masz jakieś korzyści z utrzymywania takiego poglądu.
Dla mnie zdrowy, dorosły chłop, bez dzieci, który stęka całe dzień na forum, że każdy bez studiów musi być biedakiem(czyli w domyśle on jest biedakiem i tobi tutaj mocne wyparcie) jest po prostu śmieszny. Kiedy widze wokół siebie o wiele od niego starsze babeczki, albo ludzi którzy mieli naprawde tragiczny start w życiu i koncertowo sobie poradzili, to taki facet jest w moich oczach niezłym przegrywem. Jak chcesz wierzyć że się nic nie da to wierz. To twoja żona ma w domu nieroba, nie ja. Bez odbioru.

22

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Jaki jest cel twojej rozmowy ze mną?

Sprostowanie bajek, które tworzysz. Idź do pracy i potem dopiero pouczaj innych jak to lekko, łatwo i przyjemnie robi się miliony.

Jakich bajek? Ja nie mówię że lekko, łatwo i przyjemnie nigdzie. Mówię tylko że to nie jest niemożliwe i NIEKTÓRZY mają lepsze predyspozycje do pracy fizycznej i wcale nie będą uważać że to męka i wielkie nieszczęście.
Minimalna w DE to 2k. Nawet pracując fizycznie przez czas studiów za minimalną jako pracownik fizyczny z zakwaterowaniem i zarciem od pracodawcy(większośc kobiet do sprzątania, albo opiekunki osób starszych tak jeździ) przez 5 lat(tyle trwają studia) zarobisz 5*12*2000 Euro , czyli 500k. Zakładając że wyjedziesz z mężem/żona i razem zarabiacie tyle to w 5 lat zarobiliście 1 mln zł tylko pracując fizycznie na jeden etat każde. 
Przykro mi Jacek ale ja nie wierze w takie pierdolenie, że ktoś chodzi do pracy, pracuje, nie opierdziela się, nie imprezuje tylko normalnie odkłada kase, inwestuje i po tych 5-10 latach jest goły i wesoły.Nie wierze jak ktoś opowiada że bez studiów to ni hu hu i zarabianie kasy to jest tylko dla Elona Muska, bo to cięzkie i tylko geniusz, chirurg, członek MENSy może miec fajne życie. Dla mnie jak ktoś tak mówi to jest najzwyczajniej na świecie leniem i szuka dla siebie usprawiedliwienia.

Nie no serio smutna dziewczyno piszesz glupoty. To rodzina w DE zarobi miliony? To kazdy mieszkalby w DE big_smile
Przeciez ta rodzina co wyzej podalas za przyklad, musi zaplacic za mieszkanie i jedzenie! Szkoda, ze ja nie jestem juz milionerka big_smile

A ty zarobilas juz te miliony w Niemczech? big_smile

23

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Moja ciocia, wdowa, 60 lat, z "wykształcenia" az wielka krawcowa, po 7 latach pracy jako pomoc domowa zwija się do Polski i kupuje teraz bez kredytu(kolejne już) mieszkanie we Wrocławiu.Moja ciocia, wdowa, 60 lat, z "wykształcenia" az wielka krawcowa, po 7 latach pracy jako pomoc domowa zwija się do Polski i kupuje teraz bez kredytu(kolejne już) mieszkanie we Wrocławiu.

Oczywiście. Mój wujek jechał pociągiem i autokarem do Niemiec na winogrona czy inne truskawki, a wracał już za kierownicą Porshe. Wszak wiadomo, że pracując na stawce minimalnej w krajach zachodnich każdy wraca do Polski milionerem.

24

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Ale życie to nie tylko praca i kasa. Młodość jest w cenie, tego nikt jej nie zwróci. Ja w tym okresie ciężko trenowałem, jeździłem na zawody, dodatkowo rozwijałem się w kołach naukowych. Doświadczyłem mnóstwo niezapomnianych chwil, poznałem trochę świata i fajnych ludzi. To poszerza horyzonty i to bardzo. Każdemu życzę, żeby miał tak ciekawe i urozmaicone życie. Nie tylko zapierdziel i zapierdziel. Ja byłem bardzo zapracowany ale nie otrzymywałem z tego specjalnie pieniędzy, poza jakimiś stypendiami. To po prostu było jak hobby.
Dochodzi też kwestia zdrowia. Po co zasuwać całe życie, kosztem swojego zdrowia? Kelnerka dorobi się szybko żylaków, tak samo fryzjerka. Do tego choroby kręgosłupa. Do tego im więcej ludzie pracują, tym z reguły mniej dbają o dietę, ruch i ogólnie o sylwetkę. Nie ma się tak na prawdę z czego cieszyć. Wiadomo, że nie ma czasami wyjścia ale to nie jest wcale dobrze od młodego wieku eksploatowanym, kosztem chociażby edukacji, relacji z ludźmi, zdrowia itp.
Ona ma pewne marzenia związane ze studiami i nie jest w stanie ich zrealizować. I sorry ale nikt mi nie powie, że lekarz będzie zarabiał mniej od fryzjera. Chyba że porównujemy fryzjera z własnym salonem do lekarza bez własnego gabinetu. Bez sensu porównanie ale okej. Stomatolog bierze 1000zl za usunięcie ósemki, której wyrwanie to jest moment, a wycięcie chirurgiczne trwa do 30minut, maks godzinka.

To są twoje subiektywne preferencje. Dla niej może być ekscytujące że ma więcej kasy i wolności niż jej równiesniczki na studiach. Każdy ma inny temperament. Dla jednego praca biurowa/siedząca to męczarnia psychiczna ktoś inny nie da rady cały dzień na nogach. Mi się wydaje że praca fizyczna (nie każda ofc) może być zdrowsza od biurowej. Co to za życie siedzisz 8h non-stop, potem godzinka na siłowni/fitness i potem zamulanie znowu na siedzaco w domu przed telewizorem. W pracy fizycznej jesteś cały czas w ruchu. Taki ogrodnik. Przycina żywopłoty, kosi trawniki, kopie grzadki. Dużo urozmaiconego ruchu, codziennie na swiezym powietrzu. Nie trzeba dzwigać jak masz wózek widłowy czy taczke. Samo zdrowie.
Kelnerka może awansowac na menagera zmiany, potem otworzyć własna knajpke czy coś. Tak samo fryzjerka. W top salonach właściciel to tylko przejdzie się raz na jakis czas po sali, zobaczy czy wszysko ludzie robią okej, nawet nie musi brać nozyczek do reki. A taki chirurg ile by lat doświadczenia nie miał to każdą operacje po kilka godzin na stojąco. Już gorzej niż ta kelnerka awansowana na menagera zmiany, co tylko sobie siedzi i obczaja co pracownicy robią.
Większość lekarzy zarabia mniej niż taki Maniewski.
Uważasz że koło naukowe i zawody sportowe to prawdziwe zainteresowania. A taka fryzjerka nie może na serio jarać się jakimś nowym odcieniem farby do włosów, albo że do mody wróciła grzywka. Twoi starzy albo ty sam zrobili ci krzywde zamykając cie w jakiejś bańce klasy średniej aspirującej do wyższej.

Jeżeli komuś zależy na sylwetce, to praca fizyczna jej nie zapewni. Bo jednak praca fizyczna jest z reguły męcząca, jednak nie jest stworzona by nas czynić ładniejszymi.
Ja pracuje siedząco, chociaż też muszę często gdzieś zejść i nadzorować etap produkcji moich projektów. A po pracy siedzę 4-5x w tygodniu na siłce i nie po godzince, tylko 3-3,5 godziny. Nie wiem czy byłbym w stanie wykonać taki ciężki trening po 10h pracy fizycznej. Niby można ale zbytnie eskploatowanie organizmu szkodzi. Tak samo jak wszystko inne, kosztem zdrowia i snu.
Najlepszy balans, to praca umysłowa, najlepiej 3-4H dziennie, wolność finansowa i reszta dnia to sport, odpoczynek, hobby, jakieś przyjemności itp.

25

Odp: Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Moja ciocia, wdowa, 60 lat, z "wykształcenia" az wielka krawcowa, po 7 latach pracy jako pomoc domowa zwija się do Polski i kupuje teraz bez kredytu(kolejne już) mieszkanie we Wrocławiu.Moja ciocia, wdowa, 60 lat, z "wykształcenia" az wielka krawcowa, po 7 latach pracy jako pomoc domowa zwija się do Polski i kupuje teraz bez kredytu(kolejne już) mieszkanie we Wrocławiu.

Oczywiście. Mój wujek jechał pociągiem i autokarem do Niemiec na winogrona czy inne truskawki, a wracał już za kierownicą Porshe. Wszak wiadomo, że pracując na stawce minimalnej w krajach zachodnich każdy wraca do Polski milionerem.

Co komu po tych pieniądzach po 40stce, albo nawet 60tce. Nikomu to już nie imponuje w tym wieku, bo mieszkanie i samochód to mega standard. Większość ludzi jest już ustawionych. Potem się właśnie żałuje, że całe życie zmarnowane na zapiernicz. Znam naprawdę wielu starszych ode mnie facetów, co poszli tą drogą. Są plus i minusy ale niewątpliwie sporym minusem jest to, że pomimo tego że mają kasę, to zrobili to kosztem właściwie wszystkiego innego. Każdy dorobił się brzuszka, teraz musi zrzucać. Zły tryb życia i wychodzą choroby. Do tego są klasyfikowani przez kobiety jako bankomaty, bo z reguły to jest ich główna karta przetargowa. Na to całe życie pracowali. Cześć z nich właśnie ma taką rolę w związku.
Swoją drogą, to niektórzy w spadku dostają to na co inni pracują od dziecka. Niektórzy nawet dostają to do rodziców na start, za ich życia.
Prawda jest taka, że dom, fajny samochód są po to by sobie fajnie żyć, trochę słabo poświęcać najlepsze lata życia, by sobie to odbić na starość…

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziewczyna ma trudną sytuację rodzinną.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024