Witam, nie wiem już co myśleć i jak sobie radzić. Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy on miesiac temu podjal decyzje ze zmienia prace bo nie jest zadowolony ze stawki jaka zarabia, w sumie to bardzo duzo czasu spedzalismy razem bo i w pracy i w domu po pracy ale tez nieograniczałam go gdy gdzies wychodzil. czy to wszystko go przytloczylo? Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac, oboje plakalismy. W czasie tej przerwy mamy kontakt smsowy, lecz on pisze tylko o pracy. Nie określił się ile ma trwac ta przerwa. Spotkaliśmy sie dwa razy na kilka minut zeby sie zobaczyc, zapewniał ze wszystko bedzie dobrze, przytulał i nazywal mnie drobniale tak samo jak zawsze, lecz gdy zapytalam czy chce wejsc do domu odpowiadal ze nie, nie ma ochoty zebym sie nie przejmowala ze wie jak cierpie i mnie przeprasza ale on sam siebie nie rozumie. Co myslicie ? Doradzcie jak sie zachowac, bo juz wariuje bardzo za nim tesknie..
1 2023-08-08 14:47:50 Ostatnio edytowany przez Kosmaria759 (2023-08-08 14:52:03)
Gdyby Cię kochał to by się nie wyprowadził i nie potrzebowałby"przerwy". Nie chce z Tobą być to droga wolna. Nie odpisuj na jego wiadomości i pokaż że znasz swoją wartość. Jego spokojnie już możesz przekreślić
3 2023-08-08 15:20:46 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-08-08 15:21:44)
Akurat dzisiaj zapomniałam szklanej kuli.
Skąd dziewczyno my mamy wiedzieć, co ma w głowie Twój facet i co Ty masz zrobić, skoro byliście razem dziesięć lat, razem mieszkaliście itd. a okazuje się de facto, ze Ty nic o nim nie wiesz, niczego wcześniej nie zauważyłaś itd.
Być może facet rzeczywiście ma dość dotychczasowego życia, pracy i Ciebie, dlatego wszystko zmienia, ale dlaczego Ciebie informuje o swoich decyzjach a nie chce z Tobą o tym rozmawiać na etapie mierzenia się ze swoimi wątpliwościami, to powinnaś wiedzieć Ty. Mogę tylko strzelać, że razem mieszkacie, jesteście razem wiele lat, ale w sumie pewnie niewiele wiecie o swoich światach wewnętrznych.
A może facet ma kogoś innego na oku i potrzebuje pustego przedpola, żeby przyciągnąć do siebie jakiś upatrzony wcześniej obiekt, bo wiadomo, że niewiele jest takich, które zainteresuje facet w związku.
Najlepsze, co mogę Tobie poradzić, to żebyś znalazła sobie jakieś zajęcie, żeby czymś zająć czas i myśli. Facet i tak zrobi to, co będzie chciał.
PS. Zacytuję post, jakby nagle zniknął ;-)
Witam, nie wiem już co myśleć i jak sobie radzić. Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy on miesiac temu podjal decyzje ze zmienia prace bo nie jest zadowolony ze stawki jaka zarabia, w sumie to bardzo duzo czasu spedzalismy razem bo i w pracy i w domu po pracy ale tez nieograniczałam go gdy gdzies wychodzil. czy to wszystko go przytloczylo? Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac, oboje plakalismy. W czasie tej przerwy mamy kontakt smsowy, lecz on pisze tylko o pracy. Nie określił się ile ma trwac ta przerwa. Spotkaliśmy sie dwa razy na kilka minut zeby sie zobaczyc, zapewniał ze wszystko bedzie dobrze, przytulał i nazywal mnie drobniale tak samo jak zawsze, lecz gdy zapytalam czy chce wejsc do domu odpowiadal ze nie, nie ma ochoty zebym sie nie przejmowala ze wie jak cierpie i mnie przeprasza ale on sam siebie nie rozumie. Co myslicie ? Doradzcie jak sie zachowac, bo juz wariuje
bardzo za nim tesknie..
4 2023-08-08 15:21:46 Ostatnio edytowany przez anetas (2023-08-08 15:24:06)
Jak między Wami nie doszło do ostrej wymiany zdań w ostatnim czasie,nie urazilaś go niczym świadomie a on gada teksty "o przyzwyczajeniu" "nie wie co czuje" i inne tego typu bzdety to oznacza że mu się znudziłaś i będzie z Tobą pod warunkiem że inna niunia mu się nie przytrafi. Przestań żebrać o jego atencję, zachował się jak ostatni kretyn a Ty za nim beczysz. Wystaw mu resztę rzeczy przed drzwi
Dla mnie przerwa w związku = rozstanie.
Ale to dla mnie.
Każdy może mieć na to inny pogląd, choćby "Twój" facet.
Dziwny sposób komunikacji jak na 10 lat razem.
a ta nowa praca to z toba? czy wczesniejsza? moze w nowej kogos poznal?
7 2023-08-08 15:39:15 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-08-08 15:39:52)
No tak, będziesz czekała aż on z łaski swojej się zdeklaruje...a wszystko dlatego, że mu się znudziłaś, bo pewnie myśli o innej i funduje Ci niby miękkie lądowanie.
Ty na wszystko się zgadzasz, może wychodzić i przychodzić, a Ty zawsze będziesz go witała...
Widać byłaś tą strona za bardzo zaangażowaną i nawet nie zauważyłaś, że on się oddala.
A powinnaś w tej sytuacji zerwać kontakt, bo jak będzie chciał odejść na dobre, to Twoje dobre serce go nie zatrzyma, a on wie, że może Cię trzymać w rezerwie, jak mu nie wyjdzie z inną.
a ta nowa praca to z toba? czy wczesniejsza? moze w nowej kogos poznal?
Raczej idzie do pracy, gdzie pracuje obiekt westchnień...
blueangel napisał/a:a ta nowa praca to z toba? czy wczesniejsza? moze w nowej kogos poznal?
Raczej idzie do pracy, gdzie pracuje obiekt westchnień...
Mówił że nie znalazł jeszcze pracy , ale ma duże doświadczenie za kółkiem i jest pewien że znajdzie coś w ciągu tygodnia. Być może kogoś poznał, ale pisze do mnie nawet i o 2 w nocy. Napisal że chciał skupić się poprostu na sobie, bo zawsze robił wszystko zeby mi było dobrze. Co dziwne bo nigdy nic mu nie zabraniałam, czy wyjść ze znajomymi czy czegokolwiek.
Jak między Wami nie doszło do ostrej wymiany zdań w ostatnim czasie,nie urazilaś go niczym świadomie a on gada teksty "o przyzwyczajeniu" "nie wie co czuje" i inne tego typu bzdety to oznacza że mu się znudziłaś i będzie z Tobą pod warunkiem że inna niunia mu się nie przytrafi. Przestań żebrać o jego atencję, zachował się jak ostatni kretyn a Ty za nim beczysz. Wystaw mu resztę rzeczy przed drzwi
Mówił że nie miał kiedy nawet zamna zatesknic, że może zrozumie co moze starcic jak się trochę zdystansuję. Najgorsze jest to że nie stać mnie sama na utrzymanie tego pokoju, nie wiem co będzie. Dla mnie to bez sensu bo powiedzial ze narazie będzie płacił.
Gdyby Cię kochał to by się nie wyprowadził i nie potrzebowałby"przerwy". Nie chce z Tobą być to droga wolna. Nie odpisuj na jego wiadomości i pokaż że znasz swoją wartość. Jego spokojnie już możesz przekreślić
Właśnie mówiłam mu ze jak chce się rozstac to żeby to poprostu zrobił. Tak zrobię, nie będę odpisywać już.
Cokolwiek nie jest powodem, jedno jest pewne: problemów w związku nie rozwiązuje się "przerwa", tylko rozmową.
On przed rozmową ucieka, co jest z kolei dowodem na to, że do związku sie nie nadaje. A już na pewno nie takiego zdrowego, gdzie na pierwszym miejscu jest szacunek dla drugiej osoby.
Do rodziców nie masz jak wrócić?
Do rodziców nie masz jak wrócić?
Niestety nie mam takiej możliwości. Będę szukać czegoś w niższym budżecie
15 2023-08-08 15:54:04 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-08-08 15:54:18)
Mówić może wszystko.
A wy w ogóle mieliście plany na przyszłość, bo 10 lat stoicie w miejscu, ani swojego kąta, ani dzieci, tak wygląda jakby on nie widział Ciebie jako partnerki na całe życie.
Może właśnie jesteś za spokojna, przytakujaca, a faceci kochają zołzy
Mówić może wszystko.
A wy w ogóle mieliście plany na przyszłość, bo 10 lat stoicie w miejscu, ani swojego kąta, ani dzieci, tak wygląda jakby on nie widział Ciebie jako partnerki na całe życie.
Może właśnie jesteś za spokojna, przytakujaca, a faceci kochają zołzy
Mieliśmy plany, dlatego też wyprowadziliśmy się do innego miasta zeby trochę podnieść się finansowo bo dostaliśmy od mojego szwagra dobrą ofertę pracy. W sumie wahałam się czy to dobry pomysł, ale i ja i on mieliśmy chęć zmiany otoczenia.
wieka napisał/a:Mówić może wszystko.
A wy w ogóle mieliście plany na przyszłość, bo 10 lat stoicie w miejscu, ani swojego kąta, ani dzieci, tak wygląda jakby on nie widział Ciebie jako partnerki na całe życie.
Może właśnie jesteś za spokojna, przytakujaca, a faceci kochają zołzyMieliśmy plany, dlatego też wyprowadziliśmy się do innego miasta zeby trochę podnieść się finansowo bo dostaliśmy od mojego szwagra dobrą ofertę pracy. W sumie wahałam się czy to dobry pomysł, ale i ja i on mieliśmy chęć zmiany otoczenia.
Jakie plany? Wyprowadziliście się dwa lata temu. To masa czasu. Przez dwa lata można przeorganizować wszystko, a Wy macie tempo ślimaków. Bez deklaracji, bez dzieci, bez ślubu i tak to się właśnie kończy.
Przechodzony związek. Nic z tego nie będzie.
A Pana trzeba mocno kopnąc w tyłek, bo czegoś takiego sie zwyczajnie nie robi. Miej trochę szacunku do samej siebie i zamiast czekać jak księżniczka w wiezy, rusz się i podejmij decyzje za niego. Skoro on nie ma jaj, to musisz je mieć za niego.
Kosmaria759 napisał/a:wieka napisał/a:Mówić może wszystko.
A wy w ogóle mieliście plany na przyszłość, bo 10 lat stoicie w miejscu, ani swojego kąta, ani dzieci, tak wygląda jakby on nie widział Ciebie jako partnerki na całe życie.
Może właśnie jesteś za spokojna, przytakujaca, a faceci kochają zołzyMieliśmy plany, dlatego też wyprowadziliśmy się do innego miasta zeby trochę podnieść się finansowo bo dostaliśmy od mojego szwagra dobrą ofertę pracy. W sumie wahałam się czy to dobry pomysł, ale i ja i on mieliśmy chęć zmiany otoczenia.
Jakie plany? Wyprowadziliście się dwa lata temu. To masa czasu. Przez dwa lata można przeorganizować wszystko, a Wy macie tempo ślimaków. Bez deklaracji, bez dzieci, bez ślubu i tak to się właśnie kończy.
Przechodzony związek. Nic z tego nie będzie.A Pana trzeba mocno kopnąc w tyłek, bo czegoś takiego sie zwyczajnie nie robi. Miej trochę szacunku do samej siebie i zamiast czekać jak księżniczka w wiezy, rusz się i podejmij decyzje za niego. Skoro on nie ma jaj, to musisz je mieć za niego.
Dzięki za rady i wsparcie, najgorsze jest to że w tym tygodniu muszę być z nim na zmianie w pracy boo narazie jest na wypowiedzeniu jeszcze dwa tygodnie a do tej pory udało mi się jakoś zamieniać ale teraz nie mam takiej możliwości:(
19 2023-08-08 16:38:58 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-08-08 16:39:56)
Mi to wyglada jakbyscie sobie nie ufali / nie czuli sie ze soba bezpiecznie.
Brak poczucia bezpieczenstwa z Twojej strony powoduje, ze prawdopodobnie czesto bacznie staralas sie zrozumiec jego emocje poprzez skupienie na sygnalach niewerbalnych - co spowodowalo u niego uczucie bycia ciagle obserwowanym.
Brak poczucia bezpieczenstwa z jego strony powoduje, ze uczucie bycia obserwowanym prowadzilo do obawy, ze musi sie zachowywac w taki sposob aby docieraly do Ciebie tylko odpowiednie sygnaly - co go zmeczylo.
Ale tu piekne teorie chodzą. Cudne. Nic o facecie nie wiadomo, ale już na pewno kogoś ma i na pewno nie nadaje się do związku.
Z mojego punktu widzenia autorko - daj mu przestrzeń, ale też szanuj siebie. Skoro chce czasu dla siebie, to daj mu 2-4 tygodnie. Ale po tym czasie albo wracacie do siebie, albo się rozstajecie. Żadnego siedzenia okrakiem na płocie. I w tym czasie po prostu nie komunikuj się z nim. Nie odpowiadaj na smsy, telefony, maile czy liściki wysłane gołębiem. Jak mieszkaliście razem i pracowaliście razem, to niech ma okazję zatęsknić. Tak po prostu.
Nie dorabiajmy na razie do jego zachowania ideologii. Niektórzy jeżdżą na ryby, inni na grzyby, a jeszcze inni zaszywają się w lesie uskuteczniając surwiwal. Ale nie każdy ma taką możliwość. Tempo macie ślimacze, ale to wasze tempo i nikomu nic do tego. ALE, jak wspomniałem - trzeba mieć do siebie szacunek. Zwłaszcza w takich sytuacjach.
Ale tu piekne teorie chodzą. Cudne. Nic o facecie nie wiadomo, ale już na pewno kogoś ma i na pewno nie nadaje się do związku.
Z mojego punktu widzenia autorko - daj mu przestrzeń, ale też szanuj siebie. Skoro chce czasu dla siebie, to daj mu 2-4 tygodnie. Ale po tym czasie albo wracacie do siebie, albo się rozstajecie. Żadnego siedzenia okrakiem na płocie. I w tym czasie po prostu nie komunikuj się z nim. Nie odpowiadaj na smsy, telefony, maile czy liściki wysłane gołębiem. Jak mieszkaliście razem i pracowaliście razem, to niech ma okazję zatęsknić. Tak po prostu.
Nie dorabiajmy na razie do jego zachowania ideologii. Niektórzy jeżdżą na ryby, inni na grzyby, a jeszcze inni zaszywają się w lesie uskuteczniając surwiwal. Ale nie każdy ma taką możliwość. Tempo macie ślimacze, ale to wasze tempo i nikomu nic do tego. ALE, jak wspomniałem - trzeba mieć do siebie szacunek. Zwłaszcza w takich sytuacjach.
Wszystko spoko, optymistyczna wersja gdyby nie to co napisala autorka:
"Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac"
I mój ulubiony tekst tego Pana typu SAM NIE WIEM O CO MI CHODZI
Nie wie czego chce i z czym ma problem ale wie że musi być z dala od niej. Jak chciał pojechać do kumpli na kilka dni to po co tekst o rozstaniu?
Nie chce się od razu rozstawać... Tylko na raty
Moim zdaniem na 90% jest po związku.
Chłopak nie czuje się szczęśliwy a z drugiej chciałby zachować się jak najlepiej, żeby Cię nie skrzywdzić. Jest w rozkroku między Twoim dobrem a swoim. Rozumie, że znalazłaś się w trudnej sytuacji materialnej dlatego stara się pomagać Ci w opłatach. Po tylu wspólnych latach poczuwa się do lojalności, niemniej on sam już nie chce tego ciągnąć. Sytuacja go przerasta. Nie wiej jak najlepiej zakończyć związek by oszczędzić Ci cierpień.
Jest mu równie przykro i smutno jak Tobie, jednak chce czegoś innego od życia niż to, jakie macie razem.
Pewnie kiedyś bardzo Cie kochał, a potem wszystko pomalutku traciło barwy i stało się szarym przyzwyczajeniem. Czegoś w Waszej relacji zabrakło aby mogła trwać nadal.
24 2023-08-09 08:30:42 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-08-09 08:31:27)
Myślenie użytkowniczek, to myślenie typowo kobiece. No może poza Madzią. Znaczy myślą, że całe życie faceta krąży wokół kobiety. Oczywiście częściowo też. Ale tutaj zdaje się facet jest też zmęczony całą tą sytuacją. Zapewne stagnacją w jakiej się znalazł. Wszystko go trochę przerosło. Może zobaczył jak koledzy z pracy żyją inaczej.
Do tego kobieta, która chodzi i ciągle pyta jak to z nimi będzie.
Za mało szczegółów żeby cokolwiek powiedzieć. Ale tak to wygląda.
Myślenie użytkowniczek, to myślenie typowo kobiece. No może poza Madzią.
Znaczy myślą, że całe życie faceta krąży wokół kobiety. Oczywiście częściowo też. Ale tutaj zdaje się facet jest też zmęczony całą tą sytuacją. Zapewne stagnacją w jakiej się znalazł. Wszystko go trochę przerosło. Może zobaczył jak koledzy z pracy żyją inaczej.
Do tego kobieta, która chodzi i ciągle pyta jak to z nimi będzie.
Za mało szczegółów żeby cokolwiek powiedzieć. Ale tak to wygląda.
Facet nie jest singlem, jest w związku, więc ma zobowiązania. Nie może podejmować decyzji bez brania pod uwagę drugiej strony.
Facet nie jest singlem, jest w związku, więc ma zobowiązania. Nie może podejmować decyzji bez brania pod uwagę drugiej strony.
Jest bliski kopnięcia ją w tyłek (przepraszam Autorkę z język), no i?
27 2023-08-09 09:19:11 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-08-09 09:19:49)
Witam, nie wiem już co myśleć i jak sobie radzić. Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy on miesiac temu podjal decyzje ze zmienia prace bo nie jest zadowolony ze stawki jaka zarabia, w sumie to bardzo duzo czasu spedzalismy razem bo i w pracy i w domu po pracy ale tez nieograniczałam go gdy gdzies wychodzil. czy to wszystko go przytloczylo? Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac, oboje plakalismy. W czasie tej przerwy mamy kontakt smsowy, lecz on pisze tylko o pracy. Nie określił się ile ma trwac ta przerwa. Spotkaliśmy sie dwa razy na kilka minut zeby sie zobaczyc, zapewniał ze wszystko bedzie dobrze, przytulał i nazywal mnie drobniale tak samo jak zawsze, lecz gdy zapytalam czy chce wejsc do domu odpowiadal ze nie, nie ma ochoty zebym sie nie przejmowala ze wie jak cierpie i mnie przeprasza ale on sam siebie nie rozumie. Co myslicie ? Doradzcie jak sie zachowac, bo juz wariuje
bardzo za nim tesknie..
Ja myślę, że nie reagować na to, co mówi, bo istotne jest to, co zrobił. A prawda jest taka, że nie chce z tobą mieszkać. Więc nie mów mu, że mu wybaczysz czy zrozumiesz, bo ten człowiek sam nie wie, czego chce. On tylko wie, że musi więcej zarabiać.
To nie jest normalne zachowanie.
Nie zawiesza się związku na kołku czy też partnera na wieszaku z informacją że wychodzę i kiedyś tam wrócę albo nie.
A po powrocie co zrobi?
Zdejmie Ciebie z tego wieszaka i będzie udawał że nic się nie stało? A Ty będziesz się zastanawiać kiedy znowu będzie wieszak?
Powód tego zachowania nie jest istotny - inna baba, wypalenie - istotne jest to że dostałaś info - nie kocham Ciebie.
Was razem nie ma.
Straciłaś 10 lat życia na faceta który ma Ciebie w życi.
Myślenie użytkowniczek, to myślenie typowo kobiece. No może poza Madzią.
Znaczy myślą, że całe życie faceta krąży wokół kobiety. Oczywiście częściowo też. Ale tutaj zdaje się facet jest też zmęczony całą tą sytuacją. Zapewne stagnacją w jakiej się znalazł. Wszystko go trochę przerosło. Może zobaczył jak koledzy z pracy żyją inaczej.
Do tego kobieta, która chodzi i ciągle pyta jak to z nimi będzie.
Za mało szczegółów żeby cokolwiek powiedzieć. Ale tak to wygląda.
A jak gość weźmie ślub, ma 2 dzieci, to też może zechcieć przerwy i kobieta ma się nie czepiać i nie pytać, bo przecież jego przerosło?
Wszystko spoko, optymistyczna wersja gdyby nie to co napisala autorka:
"Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac"I mój ulubiony tekst tego Pana typu SAM NIE WIEM O CO MI CHODZI
Nie wie czego chce i z czym ma problem ale wie że musi być z dala od niej. Jak chciał pojechać do kumpli na kilka dni to po co tekst o rozstaniu?
Bo my jesteśmy emocjonalnymi matołami. Nikt nas nie uczy jak radzić sobie z emocjami czy choćby jak je rozpoznawać. Bo emocje są dla dziewczynek. Rozpoznajemy jedynie stany bazowe typu "głodny", "napalony" i tak dalej. Jak wkrada się rutyna do związku, uderza szara codzienność i kończy się zakochanie to większość facetów nie ma bladego pojęcia co czuje i nie rozróżnia miłości od psiego przywiązania. Niech się z tym upora po swojemu. Jak nic nie wymysli, to najwyraźniej trzeba podjąć decyzję za niego i odciąć pępowinę.
Legat napisał/a:Myślenie użytkowniczek, to myślenie typowo kobiece. No może poza Madzią.
Znaczy myślą, że całe życie faceta krąży wokół kobiety. Oczywiście częściowo też. Ale tutaj zdaje się facet jest też zmęczony całą tą sytuacją. Zapewne stagnacją w jakiej się znalazł. Wszystko go trochę przerosło. Może zobaczył jak koledzy z pracy żyją inaczej.
Do tego kobieta, która chodzi i ciągle pyta jak to z nimi będzie.
Za mało szczegółów żeby cokolwiek powiedzieć. Ale tak to wygląda.A jak gość weźmie ślub, ma 2 dzieci, to też może zechcieć przerwy i kobieta ma się nie czepiać i nie pytać, bo przecież jego przerosło?
Skoro kobieta ma prawo odejść z byle powodu, bo facet nie spełnia jakichś jej wymagań, to może tak zrobić i facet. Lepszy rozwód w zgodzie i przy zachowaniu godności i jako-takiego szczęścia własnego niż obserwowanie powolnej erozji związku i ludzi.
A jak gość weźmie ślub, ma 2 dzieci, to też może zechcieć przerwy i kobieta ma się nie czepiać i nie pytać, bo przecież jego przerosło?
Zawsze te kobiety musza być obstawiane w roli ofiar tych złych mężczyzn. No niestety nawet z 2 dzieci i więcej ludzie rozchodzą się. Oczywiście kobieta jak np. niejaka Cichopek ma prawo do tego. Pewnie ten jej mąż sobie na to zasłużył.
Gorzej z facetem, bo przecież ma służyć do grobowej deski.
W zdrowym związku nie robi się przerw, bo jedna osoba musi sobie coś przemyśleć. Przerwa = rozstanie. Szanuj się dziewczyno. Absolutnie nie pozwól na jego powrót; on Cię nie kocha - gdyby kochał nie miałby takich problemów. Przykro mi.
Zacznij organizować swoje samodzielne życie, bo zostałaś singielką. Nie błagaj go o powrót, wyjaśnienia, szanse... on wszystko, co dotąd zbudowaliście właśnie przekreślił i pokazał, że mu nie zależy. Odetnij się od niego i tyle. W pracy traktuj go jak powietrze, zero rozmów, uśmiechów itd. Jedynie suche cześć. Zadbaj o siebie i chroń się.
34 2023-08-09 15:04:12 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-08-09 15:05:47)
Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy
Przez dwa lata mieszkacie w jednym pokoju i do tego pracujecie razem? To kręćka można dostać. Przeciez w takich warunkach każda pierdoła urasta do dramatu na skale hamleta.
IMO to popełniliscie błąd życia w bardzo dużej bliskości, bez konkretnego planu. Mieszkacie w jednym pokoju? Jak długo to bedzie trwać? Ile macie odłozone na coś lepszego? Czy wasze oszczednosci przeznaczycie najpierw na ślub, czy na wynajęcie czegos lepszego? Czy to jest docelowa praca, czy szukacie czegoś więcej? Czy to jest docelowe miasto waszego zamieszkania czy jakbedziecie miec powiedzmy 50k na koncie przeprowadzacie sie do Gdanska? itp, itd... Musicie sobie odpowiedziec na takie pytania.
Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak przechodzony związek i ślimacze tempo. Jak nie macie kasy na ślub i zobowiązania to nie spadnie wam nagle z nieba. Możecie dorabiać się razem nawet 20 lat ale to wszystk musi się miescic w ustalonych przez was ramach czasowych i tempie. Np umawiacie sie ze ten jeden pokój to jest tylko na 2 lata. I potem choćby sie waliło i paliło, chćbyście musieli robić na 3 zmiany to za 2 lata macie mieć odłożoną kase na wyprowadzke do czegos większego.
W tej sytuacji też oczekiwałabym konkretów. Chce sobie odpocząć? Okej. Niech odpoczywa. Ale musi być deadline konkretny. Powiedzmy dajesz mu 2 tygodnie i albo wraca do ciebie, albo nie wraca wcale. Wynajmowaliscie wspolnie i teraz chce cie zostawić na lodzie? Okej, więc bez względu na to czy chce z tobą byc czy nie ma przez 3 miesiące jeszcze płacić pół czynszu. miesiąc, dwa terminu wypowidzenia mieszkania ludzie dają obcej osobie, a on po 10 latach wymiksował się z dnia na dzien, więc niech nie oczekuje ze staniesz teraz na głowie i wyczarujesz kase na jego pół. Zastanów sie czego ty chcesz od niego i od siebie. macie plany, ale czy je realizujecie, czy tylko odkładacie na potem? czy jakies plany juz zrealizowaliscie? nie mozesz siedzieć i czekać co on sobei postanowi. chcesz miec dzieci, chcesz mieć slub, chcesz zostać farmerem i chodować kozy na teneryfie? to jest twoje życie. ono nie przydazy sie tobie od siedzenia i czekania co gość zdecyduje. czy masz szanse na realizacje SWOICH planów zyciowych z nim/przy nim?
To nie jest normalne zachowanie.
Nie zawiesza się związku na kołku czy też partnera na wieszaku z informacją że wychodzę i kiedyś tam wrócę albo nie.
A po powrocie co zrobi?
Zdejmie Ciebie z tego wieszaka i będzie udawał że nic się nie stało? A Ty będziesz się zastanawiać kiedy znowu będzie wieszak?
Powód tego zachowania nie jest istotny - inna baba, wypalenie - istotne jest to że dostałaś info - nie kocham Ciebie.
Was razem nie ma.
Straciłaś 10 lat życia na faceta który ma Ciebie w życi.
A kto jej kazał stracić 10 lat życia na faceta?
Mogla żyć przez cały czas tak, jak dla niej najlepiej, a nie stracić lata dla kogoś. Mogła codziennie zabezpieczać swoją przyszłość by być niezależną od kogokolwiek. Mogła te 10 lat przeznaczyć na rozwój, wykształcenie, doświadczenie zawodowe i zdobywania dobrze płatnego stanowiska.
Każdy jest odpowiedzialny za swoje życie i szczęście.
Jeśli poświęcasz je dla kogoś to też podejmujesz decyzję, samo się to nie robi. Jak się zdecyduje tak się ma.
Jest wolna, bez zobowiązań, bez dzieci. Może robić ze swoim życiem co tylko chce.
Życie po najmniejszej linii oporu i liczenie, że ktoś inny zapewni dobrą egzystencję, nie zawsze kończy się szczęśliwie.
Lady Loka napisał/a:A jak gość weźmie ślub, ma 2 dzieci, to też może zechcieć przerwy i kobieta ma się nie czepiać i nie pytać, bo przecież jego przerosło?
Zawsze te kobiety musza być obstawiane w roli ofiar tych złych mężczyzn.
No niestety nawet z 2 dzieci i więcej ludzie rozchodzą się. Oczywiście kobieta jak np. niejaka Cichopek ma prawo do tego. Pewnie ten jej mąż sobie na to zasłużył.
Gorzej z facetem, bo przecież ma służyć do grobowej deski.
Ale czemu ofiar? Jakby facet tu przyszedł z takim problemem, to powiedziałabym dokładnie to samo.
Zawsze można się rozejść i dobrze wiesz, że nie o to się tu rozchodzi a o to, że facet robi sobie durną przerwę, zamiast odejść, skoro mu nie pasuje.
Legat napisał/a:Lady Loka napisał/a:A jak gość weźmie ślub, ma 2 dzieci, to też może zechcieć przerwy i kobieta ma się nie czepiać i nie pytać, bo przecież jego przerosło?
Zawsze te kobiety musza być obstawiane w roli ofiar tych złych mężczyzn.
No niestety nawet z 2 dzieci i więcej ludzie rozchodzą się. Oczywiście kobieta jak np. niejaka Cichopek ma prawo do tego. Pewnie ten jej mąż sobie na to zasłużył.
Gorzej z facetem, bo przecież ma służyć do grobowej deski.
Ale czemu ofiar? Jakby facet tu przyszedł z takim problemem, to powiedziałabym dokładnie to samo.
Zawsze można się rozejść i dobrze wiesz, że nie o to się tu rozchodzi a o to, że facet robi sobie durną przerwę, zamiast odejść, skoro mu nie pasuje.
Legat już tak ma.
Kto by nie pisał i o czym, zawsze tak ustawia sytuację, że kobiety robią z mężczyzn oprawców, a tymczasem faceci są ofiarami tych bezwzględnych kobiet.
Kobieta to perfidne zuo, siła nieczysta - co nie Legat?
Ale czemu ofiar? Jakby facet tu przyszedł z takim problemem, to powiedziałabym dokładnie to samo.
Zawsze można się rozejść i dobrze wiesz, że nie o to się tu rozchodzi a o to, że facet robi sobie durną przerwę, zamiast odejść, skoro mu nie pasuje.
Facet musi się najpierw zastanowić czy mu faktycznie nie pasuje.
Lady Loka napisał/a:Ale czemu ofiar? Jakby facet tu przyszedł z takim problemem, to powiedziałabym dokładnie to samo.
Zawsze można się rozejść i dobrze wiesz, że nie o to się tu rozchodzi a o to, że facet robi sobie durną przerwę, zamiast odejść, skoro mu nie pasuje.
Facet musi się najpierw zastanowić czy mu faktycznie nie pasuje.
A wg ciebie co to oznacza? Czy znasz kogoś kto robił takie przerwy? czy sam takie robiłeś? jak to się skończyło?
A wg ciebie co to oznacza? Czy znasz kogoś kto robił takie przerwy? czy sam takie robiłeś? jak to się skończyło?
Znam od chuja. Ale to ludzie z ciężkimi doświadczeniami życiowymi typu eks-misjonarze z PTSD. Potrzebowali czasu na zdefiniowanie własnego stanu i własnych emocji.
Droga autorko, ciebie nie wiele powinno obchodzić co chce, lub czego nie chce ten facet, ponieważ cie opuścił.
Toż to zwykły tchórz.
Ktoś dojrzały emocjonalnie, zamiast pakowania i ucieczki, wybiera albo poważną rozmowę, w której właśnie okresli swoje oczekiwania co do związku,to co mu sie nie podoba, co jest niewystarczające, albo informuje o zakończeniu relacji, i rusza w swoja stronę.
Nie dość że zwykły tchórz, to i egoista.
Widzi że cierpisz, a pomimo tego, kontynuuje ta zabawę.
To sformułowanie "muszę odpocząć" albo "potrzebuje chwile przerwy" ma przeważnie jakieś imię.
Pamiętam temat, gdzie to facet usłyszał te słowa od swojej kobiety, i w tedy jakoś nikt nie miał wątpliwości, że baba robi go w chuja, i albo kogoś ma, albo jest kimś zainteresowana.
I na 99% jest i tutaj.
Trzyma cie bezczelnie na orbicie, ze by miał gdzie wrócić, gdy mu sprawy nie wyjdą z jego nowa miłością.
Czy tchórz i egoista, to dobry materiał na partnera życiowego?
Jak bys uległa wypadkowi, i musiał by sie tobą zając, to jak myślisz? Zajął by sie? Czy tez po pewnym czasie by stwierdził by, że go to przerosło, że juz nie wie co myśleć , i ze nie potrafi sie odnaleźć w tym wszystkim.
Pieprzyc takich tchórzy.
Lady Loka napisał/a:Ale czemu ofiar? Jakby facet tu przyszedł z takim problemem, to powiedziałabym dokładnie to samo.
Zawsze można się rozejść i dobrze wiesz, że nie o to się tu rozchodzi a o to, że facet robi sobie durną przerwę, zamiast odejść, skoro mu nie pasuje.
Facet musi się najpierw zastanowić czy mu faktycznie nie pasuje.
Jeżeli faktycznie czuje potrzebę przerwy, to mu nie pasuje. Dla mnie gość skreślony. Co jakby mieli dzieci, a on nagle rzuca rodzinę i robi przerwę? Nie ma przerw w związku, to nie teatr.
Jack Sparrow napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ale czemu ofiar? Jakby facet tu przyszedł z takim problemem, to powiedziałabym dokładnie to samo.
Zawsze można się rozejść i dobrze wiesz, że nie o to się tu rozchodzi a o to, że facet robi sobie durną przerwę, zamiast odejść, skoro mu nie pasuje.
Facet musi się najpierw zastanowić czy mu faktycznie nie pasuje.
Jeżeli faktycznie czuje potrzebę przerwy, to mu nie pasuje. Dla mnie gość skreślony. Co jakby mieli dzieci, a on nagle rzuca rodzinę i robi przerwę? Nie ma przerw w związku, to nie teatr.
Ale przecież tych dwoje jest siebie wartych. Oboje skupieni na sobie.
Facet urządza przerw, szuka dramy, urządza płacze nad rozlanym mlekiem, zamiast po prostu zakończyć to, co chce zakończyć tak, aby za to zakończenie wziąć odpowiedzialność. Żałosne.
A ona? Ona ma tylko zagwozdkę jak się w tym odnaleźć i co z nimi będzie, czytaj: z nią będzie. Nawet na chwilę się nie zastanowiła, jak się w tym miejscu oboje znaleźli i co sumie się dzieje z jej facetem.
Niech każde idzie w swoją stronę.
44 2023-08-10 11:51:37 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-08-10 11:57:11)
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:A wg ciebie co to oznacza? Czy znasz kogoś kto robił takie przerwy? czy sam takie robiłeś? jak to się skończyło?
Znam od chuja. Ale to ludzie z ciężkimi doświadczeniami życiowymi typu eks-misjonarze z PTSD. Potrzebowali czasu na zdefiniowanie własnego stanu i własnych emocji.
Kurcze w sumie ja tez znam. Choć nie dosłownie jest to przerwa.
Małżenstwo z 30+ letnim stazem, 3 dzieci, jedno lekko uposledzone. prowadzili razem firme. w pewnym momencie zaczeli spedzac weekendy osobno. ona na działce, on chodzac po gorach. siedzenie w weekendy na dzialce przerodzilo sie z czasem w spedzanie tam całych wakacji. chodzenie po górach w Polsce, zamieniło sie w wielkie, kilku tygodniowe ekspedycje po całym świecie. nadal sa razem, zadnych spiec, zadnych awantur, romansow. ale rzeczywiscie po przejsciu na emeryture każde ma dużo swojej przestrzeni. To jest najbardziej jaskrawy przypadek takiej przerwy od siebie, ale w sumie to jak o tym myśle to znam kilka par ktore razem funkcjonuja własnie dzieki temu ze kazdy ma duzo czasu dla siebie.
Tu mieszkają w jednym pokoju i pracują 2 lata razem. wiec są razem 24/7. kazdemu by sie przejadło.
Wracając do głównego tematu... właściwie to ja nie wiem czy oni są w związku czy to tylko FWB. Mówi ze mają jakies plany, ale ja nie wiem jakie. czy te plany to wyjazd do zakopanego na weekend, czy odłozone pieniądze na wesele i upatrzony pierścionek zaręczynowy u jubilera? czy to wspólne rozglądanie sie za wiekszym mieszkaniem, czy tylko szukanie fajnej pizzeri w okolicy. fajnie zeby autorka sprecyzowała co oni robia przez te 10 lat i co ich łączy poza umową najmu mieszkania i okazjonalnego seksu.
Kurcze w sumie ja tez znam. Choć nie dosłownie jest to przerwa.
Małżenstwo z 30+ letnim stazem, 3 dzieci, jedno lekko uposledzone. prowadzili razem firme. w pewnym momencie zaczeli spedzac weekendy osobno. ona na działce, on chodzac po gorach. siedzenie w weekendy na dzialce przerodzilo sie z czasem w spedzanie tam całych wakacji. chodzenie po górach w Polsce, zamieniło sie w wielkie, kilku tygodniowe ekspedycje po całym świecie. nadal sa razem, zadnych spiec, zadnych awantur, romansow. ale rzeczywiscie po przejsciu na emeryture każde ma dużo swojej przestrzeni. To jest najbardziej jaskrawy przypadek takiej przerwy od siebie, ale w sumie to jak o tym myśle to znam kilka par ktore razem funkcjonuja własnie dzieki temu ze kazdy ma duzo czasu dla siebie.
Czas dla siebie =/= przerwa w związku.
Przerwa w związku jest po to, aby podupczyć na boku, a jeżeli nowa gałąź nie chwyci to wrócić sobie spokojnie do starej.
Czas dla siebie =/= przerwa w związku.
Przerwa w związku jest po to, aby podupczyć na boku, a jeżeli nowa gałąź nie chwyci to wrócić sobie spokojnie do starej.
Ogólnie to się zgadzam, ale w tym przypadku sytuacja jest nietypowa: mieszkanie i pracowanie razem 24/7. I to mieszkanie razem w jednym pokoju. Udusić sie można od tej bliskosci.
M!ri napisał/a:Czas dla siebie =/= przerwa w związku.
Przerwa w związku jest po to, aby podupczyć na boku, a jeżeli nowa gałąź nie chwyci to wrócić sobie spokojnie do starej.
Ogólnie to się zgadzam, ale w tym przypadku sytuacja jest nietypowa: mieszkanie i pracowanie razem 24/7. I to mieszkanie razem w jednym pokoju. Udusić sie można od tej bliskosci.
Nie jest powiedziane, że pracowali razem, choć w jednym zakładzie, tak samo można mieszkać razem, a nie w jednym pokoju.
To nie to zaważyło... jest wiele czynników powodujących takie "wypalenie", więc my tu tylko możemy gdybać.
M!ri napisał/a:Czas dla siebie =/= przerwa w związku.
Przerwa w związku jest po to, aby podupczyć na boku, a jeżeli nowa gałąź nie chwyci to wrócić sobie spokojnie do starej.
Ogólnie to się zgadzam, ale w tym przypadku sytuacja jest nietypowa: mieszkanie i pracowanie razem 24/7. I to mieszkanie razem w jednym pokoju. Udusić sie można od tej bliskosci.
Ale to można po powiedzieć że chcę pojechać sam na weekend/urlop aby przemyśleć swoje życie a nie wyskakiwać z przerwą w związku która jest zerwaniem umowy między ludźmi.
49 2023-08-10 14:29:08 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-08-10 14:35:16)
Nie jest powiedziane, że pracowali razem, choć w jednym zakładzie, tak samo można mieszkać razem, a nie w jednym pokoju.
To nie to zaważyło... jest wiele czynników powodujących takie "wypalenie", więc my tu tylko możemy gdybać.
Ona powiedziala: "Najgorsze jest to że nie stać mnie sama na utrzymanie tego pokoju, nie wiem co będzie. Dla mnie to bez sensu bo powiedzial ze narazie będzie płacił.". Ja to zrozumialam że oni mieszkają w jednym pokoju. Z ta pracą to tez jakoś założyłam że mają ze sobą kontakt, ale w sumie tego akurat nie nie powiedziała nigdzie.
Ale to można po powiedzieć że chcę pojechać sam na weekend/urlop aby przemyśleć swoje życie a nie wyskakiwać z przerwą w związku która jest zerwaniem umowy między ludźmi.
tak, to by bylo eleganckie rozwiązanie. Ale skoro sa razem 10 lat to pewnie i jemu i jej brakuje doświadczenia jak takie sprawy rozegrać. cały czas byli tylko we dwoje. ja zakładam, ze on właśnie cos takiego miał na mysli, ale jest przygłupi i nie umiał tego dobrze ująć w słowa.
możemy sobie gdybać, bo autorka dość szczatkowo opisała wszystko.
opcje "mam laske na boku " oraz "ide do kumpla przemyśleć swoje życie" wydają mi się teraz równie prawdopodobne.
Witam, nie wiem już co myśleć i jak sobie radzić. Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy on miesiac temu podjal decyzje ze zmienia prace bo nie jest zadowolony ze stawki jaka zarabia, w sumie to bardzo duzo czasu spedzalismy razem bo i w pracy i w domu po pracy ale tez nieograniczałam go gdy gdzies wychodzil. czy to wszystko go przytloczylo? Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac, oboje plakalismy. W czasie tej przerwy mamy kontakt smsowy, lecz on pisze tylko o pracy. Nie określił się ile ma trwac ta przerwa. Spotkaliśmy sie dwa razy na kilka minut zeby sie zobaczyc, zapewniał ze wszystko bedzie dobrze, przytulał i nazywal mnie drobniale tak samo jak zawsze, lecz gdy zapytalam czy chce wejsc do domu odpowiadal ze nie, nie ma ochoty zebym sie nie przejmowala ze wie jak cierpie i mnie przeprasza ale on sam siebie nie rozumie. Co myslicie ? Doradzcie jak sie zachowac, bo juz wariuje
bardzo za nim tesknie..
Twój facet pewnie ma już inną kobietę. Nie musi z nią sypiać, ale ma teraz czas by ją poznać.
Nie wierzę w przerwy w związku. One zwykle polegają na tym, że sypia się z innymi babami/facetami
Nie miej złudzeń. Nie kocha cię już.
51 2023-08-12 17:41:00 Ostatnio edytowany przez Kosmaria759 (2023-08-12 17:41:23)
Witam, nie wiem już co myśleć i jak sobie radzić. Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy on miesiac temu podjal decyzje ze zmienia prace bo nie jest zadowolony ze stawki jaka zarabia, w sumie to bardzo duzo czasu spedzalismy razem bo i w pracy i w domu po pracy ale tez nieograniczałam go gdy gdzies wychodzil. czy to wszystko go przytloczylo? Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac, oboje plakalismy. W czasie tej przerwy mamy kontakt smsowy, lecz on pisze tylko o pracy. Nie określił się ile ma trwac ta przerwa. Spotkaliśmy sie dwa razy na kilka minut zeby sie zobaczyc, zapewniał ze wszystko bedzie dobrze, przytulał i nazywal mnie drobniale tak samo jak zawsze, lecz gdy zapytalam czy chce wejsc do domu odpowiadal ze nie, nie ma ochoty zebym sie nie przejmowala ze wie jak cierpie i mnie przeprasza ale on sam siebie nie rozumie. Co myslicie ? Doradzcie jak sie zachowac, bo juz wariuje
bardzo za nim tesknie..
Wczoraj wrocil po kilka rzeczy gdy nie było mnie w domu, ( byl u mnie po klucze w pracy )więc zapytałam czy wziął wszystkie rzeczy odpowiedzial " nie, po co ". Od tamtej pory wogole się nie oddzywa. Już nie wiem w co on gra.
Wczoraj wrocil po kilka rzeczy gdy nie było mnie w domu, ( byl u mnie po klucze w pracy )więc zapytałam czy wziął wszystkie rzeczy odpowiedzial " nie, po co ". Od tamtej pory wogole się nie oddzywa. Już nie wiem w co on gra.
Jak nie wiesz, to lepiej sie dowiedz, bo od tego DOSŁOWNIE zależy twoje dalsze życie. No chyba ze masz wazniejsze sprawy na głowie niż TWOJA PRZYSZŁOŚĆ.
Nie rozumiem twojego postępowania. Masz nadzieję, że on wróci?
Nie rozumiem twojego postępowania. Masz nadzieję, że on wróci?
Nie wiem czy wróci. Nie potrafię z dnia na dzień z niego zrezygnować po 10 latach, zapytałam się czy to koniec czy chce sie rozstac " tego nie powiedziałem ".
Nie potrafię z dnia na dzień z niego zrezygnować po 10 latach
jasne, to zrozumiałe. prawie nikt tak z dnia na dzien bez sygnalu ostrzegawczego nie umie zabic w sobie uczuc. no moze psychopata.
pytanie jest, czy on z ciebie jakis czas temu nie zaczal rezygnowac i teraz to ci komunikuje. po 10 latach to chyba zasluzylas sobie na szacunek i jakiś, jakikolwiek konkret. on tak sobie bedzie wpadal, zabieral rzeczy kiedy chce, rzucal frazesy i znikal? czego ty od niego oczekujesz? teraz, w tej sytuacji. czy oczekujesz ze on sie namysli za tydzien, dwa, czy planujesz na niego czekac pół roku. czy jesli za miesiac nie bedzie chcial wrocic to zrezygnujesz z niego? czy uwazasz ze to jak traktuje ciebie teraz jest tym czego chcesz?
czego ty od iego oczekujesz za rok, dwa, piec lat? czy tego ze bedzie sobie tak robil przerwy. czy to jest ostatni taki numer? czy chcesz czekac na niego w zawieszeniu przez iles lat czy ma zdecydowac juz teraz?
Kosmaria759 napisał/a:Nie potrafię z dnia na dzień z niego zrezygnować po 10 latach
jasne, to zrozumiałe. prawie nikt tak z dnia na dzien bez sygnalu ostrzegawczego nie umie zabic w sobie uczuc. no moze psychopata.
pytanie jest, czy on z ciebie jakis czas temu nie zaczal rezygnowac i teraz to ci komunikuje. po 10 latach to chyba zasluzylas sobie na szacunek i jakiś, jakikolwiek konkret. on tak sobie bedzie wpadal, zabieral rzeczy kiedy chce, rzucal frazesy i znikal? czego ty od niego oczekujesz? teraz, w tej sytuacji. czy oczekujesz ze on sie namysli za tydzien, dwa, czy planujesz na niego czekac pół roku. czy jesli za miesiac nie bedzie chcial wrocic to zrezygnujesz z niego? czy uwazasz ze to jak traktuje ciebie teraz jest tym czego chcesz?
czego ty od iego oczekujesz za rok, dwa, piec lat? czy tego ze bedzie sobie tak robil przerwy. czy to jest ostatni taki numer? czy chcesz czekac na niego w zawieszeniu przez iles lat czy ma zdecydowac juz teraz?
Przestałam dzwonic i pisać, ale sytuacja wydaje się dość dziwna bo on odciął się od każdego nawet od rodziców nie odbiera, najbliższych znajomych też. Nikt nie wie co się z nim dzieje.
Uwierz, że to co się z nim dzieje, ma konkretne imię i nazwisko.
ciekawe co się dzieje u nich i czy w koncu sie zadeklarowal chłop
59 2023-08-22 15:25:12 Ostatnio edytowany przez Kosmaria759 (2023-08-22 15:28:22)
ciekawe co się dzieje u nich i czy w koncu sie zadeklarowal chłop
Nie nie określił się, przedwczoraj powiedzial ze nie wie ile czasu jeszcze potrzebuje. Z mieszkaniem tez nie podjal zadnej decyzji. Zerwałam kontakt, nie odpisuje nie odbieram.
Powiedziałam mu ze miał się wyprowadzić zeby przemyslec, a z tego co wiem od innych to przedostatni weekend imprezowal, więc chyba nic sobie z tego nie robi.
Szkoda moich nerwów
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:ciekawe co się dzieje u nich i czy w koncu sie zadeklarowal chłop
Nie nie określił się, przedwczoraj powiedzial ze nie wie ile czasu jeszcze potrzebuje. Z mieszkaniem tez nie podjal zadnej decyzji. Zerwałam kontakt, nie odpisuje nie odbieram.
Powiedziałam mu ze miał się wyprowadzić zeby przemyslec, a z tego co wiem od innych to przedostatni weekend imprezowal, więc chyba nic sobie z tego nie robi.
Szkoda moich nerwów
Dokladnie daj sobie spokoj z nim
Kosmaria759 napisał/a:SmutnaDziewczyna007 napisał/a:ciekawe co się dzieje u nich i czy w koncu sie zadeklarowal chłop
Nie nie określił się, przedwczoraj powiedzial ze nie wie ile czasu jeszcze potrzebuje. Z mieszkaniem tez nie podjal zadnej decyzji. Zerwałam kontakt, nie odpisuje nie odbieram.
Powiedziałam mu ze miał się wyprowadzić zeby przemyslec, a z tego co wiem od innych to przedostatni weekend imprezowal, więc chyba nic sobie z tego nie robi.
Szkoda moich nerwów
Dokladnie daj sobie spokoj z nim
Czuje ze bedzie tak że ja już sobie z tym poradze, a on będzie chciał wrócić hehe
Witam, nie wiem już co myśleć i jak sobie radzić. Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy on miesiac temu podjal decyzje ze zmienia prace bo nie jest zadowolony ze stawki jaka zarabia, w sumie to bardzo duzo czasu spedzalismy razem bo i w pracy i w domu po pracy ale tez nieograniczałam go gdy gdzies wychodzil. czy to wszystko go przytloczylo? Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac, oboje plakalismy. W czasie tej przerwy mamy kontakt smsowy, lecz on pisze tylko o pracy. Nie określił się ile ma trwac ta przerwa. Spotkaliśmy sie dwa razy na kilka minut zeby sie zobaczyc, zapewniał ze wszystko bedzie dobrze, przytulał i nazywal mnie drobniale tak samo jak zawsze, lecz gdy zapytalam czy chce wejsc do domu odpowiadal ze nie, nie ma ochoty zebym sie nie przejmowala ze wie jak cierpie i mnie przeprasza ale on sam siebie nie rozumie. Co myslicie ? Doradzcie jak sie zachowac, bo juz wariuje
bardzo za nim tesknie..
Dla mnie to jest dziwne. Może znalazł sobie kogoś nowego i sprawdza co z tego wyjdzie, a jednocześnie zostawia sobie furtę u Ciebie. Jak tam mu nie wyjdzie, to wróci do tego co znane i bezpieczne.
Kosmaria759 napisał/a:Witam, nie wiem już co myśleć i jak sobie radzić. Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy on miesiac temu podjal decyzje ze zmienia prace bo nie jest zadowolony ze stawki jaka zarabia, w sumie to bardzo duzo czasu spedzalismy razem bo i w pracy i w domu po pracy ale tez nieograniczałam go gdy gdzies wychodzil. czy to wszystko go przytloczylo? Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac, oboje plakalismy. W czasie tej przerwy mamy kontakt smsowy, lecz on pisze tylko o pracy. Nie określił się ile ma trwac ta przerwa. Spotkaliśmy sie dwa razy na kilka minut zeby sie zobaczyc, zapewniał ze wszystko bedzie dobrze, przytulał i nazywal mnie drobniale tak samo jak zawsze, lecz gdy zapytalam czy chce wejsc do domu odpowiadal ze nie, nie ma ochoty zebym sie nie przejmowala ze wie jak cierpie i mnie przeprasza ale on sam siebie nie rozumie. Co myslicie ? Doradzcie jak sie zachowac, bo juz wariuje
bardzo za nim tesknie..
Dla mnie to jest dziwne. Może znalazł sobie kogoś nowego i sprawdza co z tego wyjdzie, a jednocześnie zostawia sobie furtę u Ciebie. Jak tam mu nie wyjdzie, to wróci do tego co znane i bezpieczne.
Nie wiem już sama co myśleć. Może jest tchórzem który nie chce zerwac i czeka na mój krok?
morojka napisał/a:Kosmaria759 napisał/a:Witam, nie wiem już co myśleć i jak sobie radzić. Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy on miesiac temu podjal decyzje ze zmienia prace bo nie jest zadowolony ze stawki jaka zarabia, w sumie to bardzo duzo czasu spedzalismy razem bo i w pracy i w domu po pracy ale tez nieograniczałam go gdy gdzies wychodzil. czy to wszystko go przytloczylo? Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac, oboje plakalismy. W czasie tej przerwy mamy kontakt smsowy, lecz on pisze tylko o pracy. Nie określił się ile ma trwac ta przerwa. Spotkaliśmy sie dwa razy na kilka minut zeby sie zobaczyc, zapewniał ze wszystko bedzie dobrze, przytulał i nazywal mnie drobniale tak samo jak zawsze, lecz gdy zapytalam czy chce wejsc do domu odpowiadal ze nie, nie ma ochoty zebym sie nie przejmowala ze wie jak cierpie i mnie przeprasza ale on sam siebie nie rozumie. Co myslicie ? Doradzcie jak sie zachowac, bo juz wariuje
bardzo za nim tesknie..
Dla mnie to jest dziwne. Może znalazł sobie kogoś nowego i sprawdza co z tego wyjdzie, a jednocześnie zostawia sobie furtę u Ciebie. Jak tam mu nie wyjdzie, to wróci do tego co znane i bezpieczne.
Nie wiem już sama co myśleć. Może jest tchórzem który nie chce zerwac i czeka na mój krok?
To zrob ten krok szkoda zycia
morojka napisał/a:Kosmaria759 napisał/a:Witam, nie wiem już co myśleć i jak sobie radzić. Mój partner wyprowadził się do kolegi co dziwne zabrał tylko kilka rzeczy do jednego plecaka, powiedzial ze chce przerwy bo musi pomyslec bo nie jest szczesliwy. Dodam ze dwa lata temu wyprowadzilismy sie do innego miasta bo dostalismy oferte pracy. wynajelismy pokoj, razem pracowalismy on miesiac temu podjal decyzje ze zmienia prace bo nie jest zadowolony ze stawki jaka zarabia, w sumie to bardzo duzo czasu spedzalismy razem bo i w pracy i w domu po pracy ale tez nieograniczałam go gdy gdzies wychodzil. czy to wszystko go przytloczylo? Zanim sie wyprowadzil powiedzial ze stało sie to przyzwyczajeniem, ze nie jest miedzy nami dobrze, ze nie chce sie odrazu rozstawac, oboje plakalismy. W czasie tej przerwy mamy kontakt smsowy, lecz on pisze tylko o pracy. Nie określił się ile ma trwac ta przerwa. Spotkaliśmy sie dwa razy na kilka minut zeby sie zobaczyc, zapewniał ze wszystko bedzie dobrze, przytulał i nazywal mnie drobniale tak samo jak zawsze, lecz gdy zapytalam czy chce wejsc do domu odpowiadal ze nie, nie ma ochoty zebym sie nie przejmowala ze wie jak cierpie i mnie przeprasza ale on sam siebie nie rozumie. Co myslicie ? Doradzcie jak sie zachowac, bo juz wariuje
bardzo za nim tesknie..
Dla mnie to jest dziwne. Może znalazł sobie kogoś nowego i sprawdza co z tego wyjdzie, a jednocześnie zostawia sobie furtę u Ciebie. Jak tam mu nie wyjdzie, to wróci do tego co znane i bezpieczne.
Nie wiem już sama co myśleć. Może jest tchórzem który nie chce zerwac i czeka na mój krok?
Chyba by mnie to nawet nie zdziwiło, bo faceci wolą przerzucać odpowiedzialność na kobiety w takich sytuacjach, poniekąd pewnie to wynika z tchórzostwa, a poniekąd z tego że wolą mieć świadomość że to nie była ich decyzja (wina) jeżeli związek zostanie zakończony.