jakis_czlowiek - życiowe problemy - Netkobiety.pl

Agnes Błagam Cię! Nie przesadzajmy w drugą stronę! O wielkich sławach czy osobach na wysokim stanowisku lub stykających się z stresem na codzień nawet nie ma co pisać, bo w pewnym momencie przekraczamy pewną granicę.
Granica taka zaczyna się kiedy naprawdę człowiek nie jest szczęśliwy z tym co robi, choćby miał i cudowne dzieciństwo. Fakt jest taki, niezaprzeczalny, że zarobki, wykształcenie czy umiejętności są cennym narzędziem, które bezsprzecznie możę nam w życiu pomóc. Poza tym, ludzie muszą być świadomi, że takie przymioty to zalety. Takie kwestie można chyba przepracować na terapii..
Niby właśnie osoby o nieco niższym standardzie życiowym są w stanie osiągnąć wiele, będąc szczęśliwymi, jednak Ci majętni i sławni również potrafią zamknąć za sobą pewien rozdział, jeśli w przeszłości mieli problemy. Po prostu chcą, starają się i walczą. Wiedzą, że warto podjąć wyzwanie, nie boją się ryzyka, wyjścia ze strefy komfortu, chwycenia życia za rogi. Dlatego trzeba o ten szacunek i akceptację walczyć, podejmować konkretne kroki. Wbrew temu, co może Autor o mnie sądzić, życzę mu jak najlepiej. Jednak dlaczego cały czas od tylu stron wałkowane jest tutaj to samo? Dlaczego on jeszcze żadnych kroków nie podjął? A jeśli podjlął, to się od razu poddaje? SKoro zostało mu zasugerowane, aby udał się na terapię indywidualną, zwyczajnie to olał..?

@jakiś to załóż discorda i będziesz naczelnym marudatorem

@jakiś twój serwer, twoje zasady

Drugiej tak interaktywnej "publiczności"
tylu cioć i wujków nie znajdziesz nigdzie indziej

@jakiś opowiadaj i relacjonuj

No to fajnie udanej randki

P.s  co Ci się stało na meczu, że az wywieźli Cię nogami do przodu? mam nadzieję, że juz w porządku się czujesz?

Całe szczęście, że nic Ci się nie stało bo randka przeszłaby koło nosa

Nie pamiętam xD Mam jakąś 1h dziurę w mojej pamięci.

Normalka jak dostałem w głowę deską zrzuconą z drugiego piętra przez jakiegoś debila też nic nie pamiętam
czekałem se spokojnie na budowie na windę  a tu jeb ,dobrze że nie zdjąłem kasku, a miałem na to ochotę
poradzono mi że jak następnym razem będę widział świtało w tunelu  to żeby tam nie iść w stronę światła

Byś może nie wiedząc o tym i nie pamiętając tego doznałem oświecenia

Przez ułamki milisekund po takim uderzeniu czy zderzeniu robi się baaaardzo jasno

Fajnie to napisałeś i na koniec niepotrzebnie dodałeś o swojej głupocie, po pierwsze nie jesteś głupi jeśli grasz w drużynie, a po drugie  to wcale nie miało wpływu na przebieg zdarzenia.
Wiesz co myślę - że Ty bardzo się boisz posądzenia o chwalenie się czy pokazanie że jesteś w czymś lepszy od innych.
W ten sposób nie pokażesz, że jesteś skromny. W ten sposób bardziej pokazujesz swoje niskie poczucie wartości, czyli strzelasz sobie w kolano.
Zobacz jak paslawek opisał swój wypadek bez dodawania podobnych wniosków na swój temat, i nikt nie ma mu za złe, że coś o sobie napisał.
Właśnie tym różnią się Twoje wypowiedzi od innych, że oni nie dodają na koniec totalnej samokrytyki.
Nie rób tego, bo to naprawdę nie jest potrzebne

No żart, żart. Napisałem tak specjalnie, bo wiem jakie wrażenie tu robię xD

To akurat była gierka na orliku. Granie w klubie sobie w tym sezonie odpuściłem (klub się rozpadł), ale wracam pewnie od połowy przyszłego roku znowu.

Z tą głupotą to piłem do tego wypadku. Ja nic nie pamiętam, ale kolega mi powiedział co i jak było. Wiem z tego co rozumiem, tak, to była głupota

Wypadki na boisku to nic nadzwyczajnego. Każdemu się mogę zdarzyć.
Inaczej by to wyglądało gdybyś napisał, że zrobiłeś głupstwo - wtedy spoko.
Ty napisałeś o "wrodzonej głupocie, z która nic się nie da zrobić" - a to już zupełnie inny kaliber.

W książce "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" Dale Carnegie napisał fajną maksymę, która sobie zapisałam:

Każdy jest skończonym idiotą przez pięć minut dziennie. Mądrość polega na tym, żeby nie przekraczać limitu.

I jak spotkanie jakiś człowiek?

Hej
Jak samopoczucie po wypadku ?

i co, byles na tej randce?

Randka póki co przeniesiona na inny termin z powodu choroby koleżanki.

Hanys, bo będzie karniak

Melduj się na łajbę, a potem ruszaj z domu

Przeglądałam co się u nas dzieje i gdzie można dzisiaj wyskoczyć, a potem przeskoczyłam na Katowice  i natrafiłam na Jarmark Bożonarodzeniowy w z ciekawym programem, bo tam jeszcze Barbórka jest.
A przy okazji zobaczyłam Christmas Garden Chorzów i Park Miliona Świateł w Zabrzu. W kilku miastach te bajkowe iluminacje pokazały się po raz pierwszy w Polsce i na kilka planuję się wybrać.

Ciemność nocy i miliony świateł - gdzie może być bardziej romantycznie?

Pojechaliśmy wczoraj na ten jarmark w Katowicach i jest lepszy niż w poprzednich latach krakowski (w tym roku jeszcze go nie widziałam)
Świetna atmosfera, muzyka i światła, cudowne ruchome, bajkowe figurki w szklanych budkach, Diabelski Młyn przed teatrem ( na stałe go zostawią?) i mnóstwo uśmiechniętych, rozbawionych ludzi. Może w niedzielę jest gwarniej i weselej, w każdym razie sporo młodych się kręciło.

Wypiliśmy po grzańcu, a wybór jest taki, że aż nie wiadomo co brać - chyba z 15 rodzai różnych win i nalewek na gorąco- i od razu zrobiło się cieplutko i milutko. Pochodziliśmy jakieś dwie godziny, zjedliśmy oscypki na ciepło i frytki belgijskie na koniec, i pełni wrażeń wróciliśmy do domu pociągiem. Warto było pokonać te kilometry. My lubimy takie wypady, ponadto zawsze to lepsze niż telewizja w domu czy nawet kino, do którego można zawsze, a na takie imprezy trzeba trafić.

Cieszę się, że masz plan na randkę. Oby jak najszybciej się udała 

Tu przyznam Ci rację Bagiennik, że sam klimat krakowskiego rynku wiele znaczy i podnosi atrakcyjność jarmarku. Jest się gdzie powłóczyć, bo w obrębie plant wszystko jest rozświetlone i jakby świąteczne. Ciekawa jestem jak to będzie po wprowadzeniu ograniczenia czasu oświetlenia, bo stare miasto żyło praktycznie całą noc.
W Krakowie zazwyczaj są stragany na których możesz kupić wyroby regionalne, biżuterię, szkło i porcelanę, mnóstwo koronek albo wyrobów ze skór i futer, jakaś mała gastronomia i grzańce w skromnym wyborze.
Jarmark katowicki miał te niezwykłe budki z bajkowymi, ruchomymi postaciami, małą ciuchcie która woziła dzieci w miniaturowych wagonikach i Diabelski Młyn dla tych "większych dzieci" . Słowem można się było zabawić

Młyn chyba co roku stawiają na okres świąt.

Przez rynek przechodzę co tydzień wracając z terapii. Ale zawsze spieszę się na busa, więc nie miałem okazji się przyjrzeć. Ale może to wezmę pod uwagę.

No to powodzenia

Codziennie ze sobą piszemy, w weekend rozmawialiśmy przez telefon. Bardzo dużo wspólnych zainteresowań mamy. Więc co się odwlecze, to nie uciecze. Totalna różnica w porównaniu z moimi poprzednimi spotkaniami, czy innymi rozmowami z dziewczynami na portalach. W ogóle bez porównania. Bardzo dobrze nam się rozmawia, mega luźna atmosfera, jest flow, lecą żarty. Nic tylko czekać na spotkanie.

Jest. Ale będzie jeszcze lepiej

I jak te spotkanie?

Nie wiem, czy coś z tego będzie...

Rozmawia nam się świetnie, żarty, wymiana zdjęć, czasem rozmowa przez telefon, różne propozycje w przód dotyczące sposobu spędzenia randek. Tylko że koleżanka ostatni raz odezwała się we wtorek... Napisała, że nie jest na siłach rozmawiać (wyjaśniła czemu) i odezwie się jak się lepiej poczuje. No i minęło kilka dni i dalej cisza. Nie odpisuje na komunikatorze, nie odbiera telefonu...

Chyba nie jest mi pisane poznanie kogoś

No mogą być różne przyczyny. Ale w każdym razie jeśli ktoś urywa całkowicie kontakt, który wcześniej był super, to nie wróży to dobrze. Przecież co to za problem spędzić 1 minutę, żeby po prostu napisać coś w stylu "odezwę się w przyszłym tygodniu?

Z doświadczenia wiem, że jak dziewczyna, z którą piszę, nie odpisuje przez więcej niż 1 dzień, to można założyć, że to koniec znajomości. Ewentualnie czasem wyjątkiem jest weekend, jakieś wyjazdy, czy coś. Ale zwykle większa przerwa w rozmowie jest równoznaczna z zakończeniem znajomości przez dziewczynę. Typowy ghosting.

Tylko zastanawia mnie to, że napisała, że się odezwie...

Ta, wiem... Ale wkurwia mnie takie podejście dziewczyn... Po uj mi zawraca głowę przez parę tygodni, skoro i tak kończy się to tak jak zawsze? A nic nie wskazywało na to, że zniknie ot tak sobie... Te parę tygodni to serio była najlepiej prowadzona rozmowa, flirt z dziewczyną, odkąd jestem na tych portalach...

Wysłałem Ci maila z trochę lepszym opisem.

Mam nadzieję jednak, że jeszcze się odezwie...