35 lat i moje problemy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 65 ]

1

Temat: 35 lat i moje problemy

Cześć wam wszystkim. Jestem samotnym 35 latkiem. Nigdy nie miałem kobiety i nie byłem w związku. Jestem introwertykiem, bardzo małomównym, bardziej lubię słuchać.
Jestem też nieśmiały, czasami mam, że staram się być trochę odważniejszy by coś zdziałać, np wyjść na weekend do klubu na dyskotekę, czy zadzwonić gdzieś itd, czy pójść o coś zapytać. Ale ogólnie jestem cichy, spokojny i małomówny. Mam problemy z poznawaniem ludzi w tym poznawaniem kobiet. Chciałbym je poznać. Ale nie wie jak. Ogólnie mam wrażenie, że cięzko kobietę czymś zainteresować a w szczególności zainteresowac je sobą.

Mówi się wyjdz do ludzi, to wychodzę na:
- Dyskoteki - ale też mi cięzko się do jakiejś kobiety odezwać.
- Klubu zainteresować np anime - też cięzko, bo każdy jest już w swoich grupkach, byłem 2 razy i skonczyło sie na czesc i tyle, nikt nic o mnie nie pytał a ja sam czułem się nieśmiały.
- Klub mówców toastmasters - kiedyś chodziłem, ale przestałem, bo nie czułem, że się rozwijam w pewności siebie, może po 6 latach powininem tam wrócić.
- Chodzę do pracy, ale tam też cieżko, no też rzadko ktoś kto do mnie odezwie.
- Bylem rok temu na pyrkonie w Poznaniu i w tym roku też na idę - ale i tak nikt sie do mnie nie odzywał ani ja też do nikogo.
- Kilka razu w roku bywałem na spotkaniach speed dating - ale nic z tego nie wyszło. Kobiety mnie pytają czym się zajmuję. Powininem im nie mówić prawdy dosłownie tylko tak mówić w nie oczywisty sposób.

Wszystko to wynika z tego, że chyba jestem bardzo małówny i ciężko mi wyrazić siebie. Moja mowa jest cięzka, powolna. Jak oglądam 20 letnie osoby na tik-toku to widze jak te młode kobiety tak szybko potrafią mówić i tak płynnie i zwiężle.

Czuje się juz jak stary dziad. Kolega mi pisze, że to moje myślenie. I to kolejny problem. Po latach okazuje się, że czas za szybko leci.
15 lat mi minęło jak pstryknięciem palcami, tak szybko. Nagle sie teraz budzę jako 35 latek. I mam obawy, że nawet jak będę pewny siebie i bede miał gadkę, umiejętności społeczne w komunikacji to młodsze kobiety mnie nie będą chciały. Interesują mnie bardziej te młodsze od 7 do 13 lat ode mnie.
Starsze kobiety może być cięzej je poznać i sobą zainteresować.  Ale jak by była możliwość to mógłbym poznawać i te w moim wieku.

Moje zainteresowania to: seriale, filmy, anime, mangi, czytanie książek o rozwoju osobistym, liderstwie, hr, wydarzenia na świecie, polityka, technologie, słuchanie vlogów na youtube, przepowiednie.
Moja praca nie jest związana z zainteresowaniami, ale ogólnie lubię swoją pracę.

Cały czas się zastanawiam czy poznam kobietę. I nie wiem jak się poznaje kobiety.

Generalnie za dziedziaka w czasach gg czyli w latach 2000-2006 udawało się poznawać nowe kobiety, Umawiało się na spotkania. Wtedy na gg się tak nie widziało zdjęc drugiej osoby jak na fb i się było trochę tajemniczym i kobiety były chętniejsze do rozmowy, albo może młodsze?  to dlatego.

A teraz? na fb czy na jakiś grupach się coś próbuje nawiązać kontakt to jest zero odpowiedzi ze strony Kobiet. Cięzko rozwinąc rozmowę. Nie to co to kiedyś. Portale randkowe do kitu, na np takim tinderze muszę dać 1000 kobietom like, żeby 3 dziewczyny mi dały like a 0 potem odpowiedzi gdy coś napiszę.

Moi rodzice są ze sobą około 42 lata. Mój brat ze swoją żoną jest już prawie 20 lat. Poznał ją gdy miał około 22 lata. Teraz ma 5 dzieci w 15 lat ma najstarsze. A ja? nadal nic.
Mam 7 wujków, z których 6 ma żonę i dzieci, tylko 1 wujek który ma prawie 60 lat jest nadal samotny i bez kobiety.
Do tego mam kilkanaście kuzynów i kuzynek i oni/one też maja swoje związki i dzieci. Czy to wina genów i mam to po wujku, że nie mam kobiety i mi je cięzko poznać?

Co robić, jak żyć?

Myślę sobie tak, wyjdę z domu gdzieś się przejdę, jest Niedziela teraz, ale co tak po prostu po spaceruje i co? Czy mam trenować trening rozmowy  i bycia z ludzmi zagadając do róznych osób w róznym wieku? a jesli tak 35 latek zagada do takich 20 latek co sobie siedzą na ławce to co? czy można i mam takie być ogranicząjace myślenia czy warto, czy nie za starym jestem, nie na związek a na samo zagadanie tylko. To moje myślenie mnie ogranicza, ale z drugiej strony nie wiem czy 35 latek może zagadywać do 20 latek i młodszych.

Bylem grubym miałem 102 kg na 185 cm wzrostu, schudłem i miałem 70kg, a teraz znowu tyje i mam 78 kg.

Jak to możliwe, że inni faceci mają kobiety?
Jak to możliwe, że ludzie są w związkach?
Jak się ludzie poznają? jak poznaliście swoje drugie połówki?
Jak dochodzi do związków?
Dlaczego tak wiele ludzi nie ma z tym problemów jak ja?
I jak sobie poradzić z tym?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: 35 lat i moje problemy

To bardzo smutne, że wokół jest tyle samotności.

Wydaje się, że kobiety mają łatwiej, bo do nich podchodzą mężczyźni.

Mężczyźni samotni mają pustkę totalną.

Ale czasem myślę, choć to myśl okrutna, że Ci samotni nie zrobili czegoś, co zrobili inni, którzy samotni nie są.
Ci samotni mają swoją filozofię, która nie pozwala im tych rzeczy robić.

3 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-06-05 08:27:53)

Odp: 35 lat i moje problemy

Kiedyś będąc na gg nawiązywałeś kontakty z kobietami, nawet nie wiedząc jak wyglądają. Natomiast teraz, kiedy na portalach internetowych można dużo bardziej selekcjonować swoje potencjalne zainteresowanie, to okazuje się, że tacy jak Ty mają problem.
Spróbuj więc eksperymentalnie powrócić do czegoś co było w czasach gg. Zainteresuj się kontami, które nie mają zdjęć. I nie trzymaj się sztywno swoich wymagań. Szukaj ciekawych treści. Szukaj kogoś podobnego do siebie. Są takie kobiety, tylko trzeba je znaleźć.

Solin napisał/a:

Jak to możliwe, że inni faceci mają kobiety?
Jak to możliwe, że ludzie są w związkach?
Jak się ludzie poznają? jak poznaliście swoje drugie połówki?
Jak dochodzi do związków?
Dlaczego tak wiele ludzi nie ma z tym problemów jak ja?
I jak sobie poradzić z tym?

Nie zadawaj w ten sposób pytań, bo brzmi to szalenie infantylnie jak na faceta, który ma 35 lat. Polecam książkę "Niekochalni". Można w niej znaleźć odpowiedzi także na takie pytania.
Tak zadawane pytania prowokują do tego, żeby tłumaczyć Ci pewne rzeczy jak dziecku, a Ty przecież już nie jesteś dzieckiem.

Odp: 35 lat i moje problemy

Solin Jak miałem 20 lat to wierzyłem, że kogoś znajdę.
9 lat strzeliło jak z bicza i mam już 29 na karku. Do 30stki niedaleko.

Również nigdy nie byłem w związku.

Chciałem się odnieść do tego co napisałeś.

Jak patrzę na środowisko w którym żyję to ludzie dobierają się podobnym wiekiem.
Czyli 20stka spotyka się z 24 latkiem. 40 latek wyrywa 35 latki itp.

Dla większości 20 letnich kobiet Ty jako 35 letni facet jesteś już starym dziadem.
Ile widujesz związków, gdzie ona 20 a on 40? Bo ja w ogóle smile

Jak patrzę na rodzinę to wszystkie kuzynki mają kogoś.
Zaś co 2gi kuzyn jest samotny (niezależnie od wieku).

Nie myślałeś o tym, żeby zacząć korzystać jakkolwiek z kobiet (np. prostytutki albo erotyczne masaże) skoro jak sam twierdzisz na związek nie ma szans?

5 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-06-07 09:05:00)

Odp: 35 lat i moje problemy
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Solin Jak miałem 20 lat to wierzyłem, że kogoś znajdę.
9 lat strzeliło jak z bicza i mam już 29 na karku. Do 30stki niedaleko.

Również nigdy nie byłem w związku.

Chciałem się odnieść do tego co napisałeś.

Jak patrzę na środowisko w którym żyję to ludzie dobierają się podobnym wiekiem.
Czyli 20stka spotyka się z 24 latkiem. 40 latek wyrywa 35 latki itp.

Dla większości 20 letnich kobiet Ty jako 35 letni facet jesteś już starym dziadem.
Ile widujesz związków, gdzie ona 20 a on 40? Bo ja w ogóle smile

Jak patrzę na rodzinę to wszystkie kuzynki mają kogoś.
Zaś co 2gi kuzyn jest samotny (niezależnie od wieku).

Nie myślałeś o tym, żeby zacząć korzystać jakkolwiek z kobiet (np. prostytutki albo erotyczne masaże) skoro jak sam twierdzisz na związek nie ma szans?

A propos kuzynek, to robiłeś sondaż, czy one też w trakcie seksu ze swoimi facetami wyobrażają sobie, że są z jakimś "ciemnym" facetem ? To tak do Twojej "pracy naukowej".

6 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-06-07 15:27:24)

Odp: 35 lat i moje problemy

Tak to w życiu jest, niektórym po prostu pisana jest samotność. Nie każdy może być bogaty, tak samo nie każdy może być w związku. Jeśli to cię pocieszy to powiem Ci, że w erze internetu takich jak my są tysiące i będzie nas coraz więcej.

Zajmij się sobą, swoimi pasjami i pracą. Pamiętaj, to nie twoja wina że życie się tak ułożyło, że masz niższą jakość genetyczną czy nie umiesz dogadać się z kobietami. Nienawidź gry, nie graczy.

Polecam poczytać o blackpillu, zrozumiesz wtedy że na powodzenie w związkach wpływa ogrom rzeczy na które nie masz wpływu.

Trzymaj się bracie.

7

Odp: 35 lat i moje problemy
ChuopskiChłop napisał/a:

(...)
Polecam poczytać o blackpillu, zrozumiesz wtedy że na powodzenie w związkach wpływa ogrom rzeczy na które nie masz wpływu.
(...)

Autorze wątku, jeżeli chcesz dalej tkwić w swojej sytuacji i nie chcesz nic zmienić to czytanie o blackpilach tylko Cię w tym utwierdzi.
I zdecydowanie nie jest to coś, co Ci pomoże. Znajdziesz się wśród grona osób, które same nic z tym nie robią i dodatkowo chcą Cie wciągnąć w swoje bagienko tak,  żebyś tam pozostał z nimi.

8

Odp: 35 lat i moje problemy
Herne napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

(...)
Polecam poczytać o blackpillu, zrozumiesz wtedy że na powodzenie w związkach wpływa ogrom rzeczy na które nie masz wpływu.
(...)

Autorze wątku, jeżeli chcesz dalej tkwić w swojej sytuacji i nie chcesz nic zmienić to czytanie o blackpilach tylko Cię w tym utwierdzi.
I zdecydowanie nie jest to coś, co Ci pomoże. Znajdziesz się wśród grona osób, które same nic z tym nie robią i dodatkowo chcą Cie wciągnąć w swoje bagienko tak,  żebyś tam pozostał z nimi.

Najważniejsze jest zostać sobą, a nie zmieniać się na siłę. Blackpill właśnie to umożliwia.

9

Odp: 35 lat i moje problemy
ChuopskiChłop napisał/a:

Najważniejsze jest zostać sobą, a nie zmieniać się na siłę. Blackpill właśnie to umożliwia.

Jeżeli bycie sobą oznacza samotność i bicie zwierząt, to należałoby to zmienić. To się nazywa samorozwój.

10 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-06-07 17:22:06)

Odp: 35 lat i moje problemy
Jack Sparrow napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Najważniejsze jest zostać sobą, a nie zmieniać się na siłę. Blackpill właśnie to umożliwia.

Jeżeli bycie sobą oznacza samotność i bicie zwierząt, to należałoby to zmienić. To się nazywa samorozwój.

Jeśli to ukryta aluzja do masturbacji, to powiem ci że można sobie też inaczej radzić ze spuszczeniem ciśnienia.

To, czy jesteśmy samotni czy nie jest z góry ustalone. Zbyt dużo takich historii już słyszałem.

11

Odp: 35 lat i moje problemy

Kup sobie psa jakiegoś, lub z schroniska. Jak wyżej polecają, przejdź się do divy czasem. Nie marnuj czasu więcej na kobiety.

12

Odp: 35 lat i moje problemy
ChuopskiChłop napisał/a:
Herne napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

(...)
Polecam poczytać o blackpillu, zrozumiesz wtedy że na powodzenie w związkach wpływa ogrom rzeczy na które nie masz wpływu.
(...)

Autorze wątku, jeżeli chcesz dalej tkwić w swojej sytuacji i nie chcesz nic zmienić to czytanie o blackpilach tylko Cię w tym utwierdzi.
I zdecydowanie nie jest to coś, co Ci pomoże. Znajdziesz się wśród grona osób, które same nic z tym nie robią i dodatkowo chcą Cie wciągnąć w swoje bagienko tak,  żebyś tam pozostał z nimi.

Najważniejsze jest zostać sobą, a nie zmieniać się na siłę. Blackpill właśnie to umożliwia.

Blackpill umożliwia bycie sobą?
Niezły fikołek.

ChuopskiChłop napisał/a:

To, czy jesteśmy samotni czy nie jest z góry ustalone. Zbyt dużo takich historii już słyszałem.

lol

....i wiesz, skoro taką religię przyjąłeś, to spoko. Twoje życie, Twój wybór.
Tylko nie miej o pretensji do nikogo, że się nie udaje.

Ale...wciąganie w to innych to już nie jest takie spoko.
To, że są na świecie ludzie, którzy pod względem rozwoju w obszarze relacji międzyludzkich budzą się ciężko zdziwieni po kilkudziesięciu latach i są sami to trudno.
Ale jak Ci ludzie zamiast próbować to zmienić tworzą wokół tego sektę w pokrętny sposób usprawiedliwiającą ten stan i usiłują zgarniać do niej innych już nie jest ok.

13 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-06-07 18:21:04)

Odp: 35 lat i moje problemy
Herne napisał/a:

....i wiesz, skoro taką religię przyjąłeś, to spoko. Twoje życie, Twój wybór.
Tylko nie miej o pretensji do nikogo, że się nie udaje.

Ale...wciąganie w to innych to już nie jest takie spoko.
To, że są na świecie ludzie, którzy pod względem rozwoju w obszarze relacji międzyludzkich budzą się ciężko zdziwieni po kilkudziesięciu latach i są sami to trudno.
Ale jak Ci ludzie zamiast próbować to zmienić tworzą wokół tego sektę w pokrętny sposób usprawiedliwiającą ten stan i usiłują zgarniać do niej innych już nie jest ok.

Ale ja nie mam do nikogo pretensji, co najwyżej do samego siebie że w ogóle się w takie coś wciągnąłem mimo że prawdę czułem podświadomie przez wiele lat. To co jest to jest, co nie uniemożliwia mi jednak wypowiadania się w tym temacie.

Czuję taką potrzebę, ponieważ faceci którzy trafiają na te forum są po prostu narażeni na błędne rady z waszej strony. Nie mam nic do was, na pewno chcecie dobrze dla nich, ale musicie zrozumieć, że wasze spostrzeżenia są obecnie bardzo mocno zdewaluowane i nie przystają do rzeczywistości. Większość z was żyje w udanych relacjach i nawet wam nie przychodzi do głowy, jak bardzo to się zmieniło przez kilkanaście poprzednich lat. Wmawiając ludziom takim jak nasz bohater że mogą jeszcze znacząco zmienić swoją sytuację robicie im zwyczajnie dużą krzywdę, zamiast po prostu spróbować im wytłumaczyć, że nie każdemu jest to pisane. Tacy ludzie, w sensie kiepscy w relacjach istnieją odkąd istnieją pisemne świadectwa i potrafili jakoś przeżyć godnie swoje życie.

To naprawdę nie jest koniec świata, fakt nie jest to łatwa droga i niejedno zwątpienie na niej można spotkać, ale to nie musi od razu oznaczać że należy się załamać i płakać w kącie. Próby zmiany potrafią wbrew pozorom wyrządzić dużo większą szkodę niż próba akceptacji status quo. Mamy tu na forum przykład jakiegos czlowieka, który próbował zmienić swoje położenie i moim zdaniem bardziej ryje mu to banie niż jakby spróbował się z tym pogodzić.

14

Odp: 35 lat i moje problemy

Mamy tu na forum przykład jakiegos czlowieka, który próbował zmienić swoje położenie i moim zdaniem bardziej ryje mu to banie niż jakby spróbował się z tym pogodzić.

Mówisz o tym, co zamiast postarać się o prawdziwą relację z kobietą, to wbrew własnym przekonaniom poszedł na dziwki i teraz wmawia sobie, że jest z tego tytułu najgorszym, społecznym odpadem?

Ze społecznej nieudolności zrobiłeś religię. Sektę. Okopałeś się na swoim stanowisku i bronisz go niczym Częstochowy. A tym czasem los za siebie smaego zależy tylko i wyłącznie od ciebie i twoich wyborów.

15

Odp: 35 lat i moje problemy

A ja prawie mam 40 dzieche czy mam szanse na kobietę   ?  ? ? Hmm

16 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-06-07 18:51:49)

Odp: 35 lat i moje problemy
Jack Sparrow napisał/a:

Mamy tu na forum przykład jakiegos czlowieka, który próbował zmienić swoje położenie i moim zdaniem bardziej ryje mu to banie niż jakby spróbował się z tym pogodzić.

Mówisz o tym, co zamiast postarać się o prawdziwą relację z kobietą, to wbrew własnym przekonaniom poszedł na dziwki i teraz wmawia sobie, że jest z tego tytułu najgorszym, społecznym odpadem?

Ze społecznej nieudolności zrobiłeś religię. Sektę. Okopałeś się na swoim stanowisku i bronisz go niczym Częstochowy. A tym czasem los za siebie smaego zależy tylko i wyłącznie od ciebie i twoich wyborów.

Zrobił co zrobił, moim zdaniem nie powinien tak tego odbierać. Prawdziwa relacja z kobietą w jego sytuacji byłaby czymś z pogranicza cudu. Wybór dla facetów po 30, patrząc na to że pociągi już odjechały tym koło 25 jest po prostu dramatyczny. No ale trudno się dziwić, fajne dziewczyny w tym wieku mają już dawno równie fajnych partnerów. Samotni po 30 zostają ludzie słabi genetycznie.

Czujesz się tak silny, iż uważasz że życie nie jest w stanie zweryfikować twoich planów w kilka sekund? Przemawia przez ciebie pewność siebie. Ja już zdążyłem się przekonać, że moja wola wobec tego co zaplanowało sobie wobec mnie życie nie ma żadnego znaczenia.

17

Odp: 35 lat i moje problemy

Sam kreujesz swoją rzeczywistość.

18

Odp: 35 lat i moje problemy

Wiesz nie wiem jak ty autorze i inni co tu piszecie ale ja jeszcze mam nadzieję mam nadzieję że mimo mojego wieku będzie jakaś chętna która zainteresuje się moja osoba i zechce że mną być smile

19

Odp: 35 lat i moje problemy
Miklosza napisał/a:

...zechce że mną być smile

Znajdzie się. Co oferujesz?

20

Odp: 35 lat i moje problemy
Gary napisał/a:
Miklosza napisał/a:

...zechce że mną być :)

Znajdzie się. Co oferujesz?

Dużo nie mam do zaoferowania jestem raczej biedny na razie na rencie po za tym będę wierny i dla niej dobry

21

Odp: 35 lat i moje problemy

A poza kobietą, masz w ogóle jakiś znajomych? Jak tutaj wygląda Twoja sytuacja, masz kumpli z którymi możesz pogadać?

22

Odp: 35 lat i moje problemy
Miklosza napisał/a:

Dużo nie mam do zaoferowania jestem raczej biedny na razie na rencie po za tym będę wierny i dla niej dobry

W sumie nie chodzi o pieniądze, ale przydałaby się stabilność.

Doba ma 24 godziny. 8 godzin śpisz. Co robisz przez resztę dnia?

23

Odp: 35 lat i moje problemy

Kiedyś myślałem że mam kumpla ale nie stety się pomyliłem

Przez resztę dnia jestem na necie cwicze bo muszę schudnąć  czasem jakiś spacer zakupy
Ale jak by się znalazła jakąś napewno było by więcej atrakcji smile

24

Odp: 35 lat i moje problemy

Mam bić po pysku i traktować jak szmate ze by się zainteresowały  ?

25

Odp: 35 lat i moje problemy

Może jak będę ćwiczył i dobrze się  ubiorę to będę miał większe szanse na poznanie jakiejś kobiety

26

Odp: 35 lat i moje problemy

Co robisz 16godz/dzień?

Ubierz się dobrze. Przyślij foto. smile

27

Odp: 35 lat i moje problemy

Już napisałem co robię

O nie nie pokaże foty mowy nie ma  big_smile

28

Odp: 35 lat i moje problemy
Miklosza napisał/a:

Już napisałem co robię

O nie nie pokaże foty mowy nie ma  big_smile

No dobra, spoko, powodzenia.

29

Odp: 35 lat i moje problemy

Ale to mają być markowe ubrania prawda ?

30

Odp: 35 lat i moje problemy

Nie muszą. Aby były dobrze dobrane krojem i rozmiarem.

31

Odp: 35 lat i moje problemy
Jack Sparrow napisał/a:

Nie muszą. Aby były dobrze dobrane krojem i rozmiarem.

Ok
Ale w jakim stylu rozumiem że na sportowo odpada

32

Odp: 35 lat i moje problemy

Dla takich ludzi powinna być dostępna eutanazja .Życie bez bliskości drugiej osoby to naprawdę udręka .
Jestem w podobnej sytuacji do autora tylko 28 lat genetycznie jak na dzisiejsze standardy przegrany oraz psychicznie wogole wrak .
Maks 50% ma szansę na realne pożądanie i związek reszta to niestety katorga .

33

Odp: 35 lat i moje problemy
Miklosza napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Nie muszą. Aby były dobrze dobrane krojem i rozmiarem.

Ok
Ale w jakim stylu rozumiem że na sportowo odpada

Weź sobie kup jakiś Mens Health, Logo czy coś innego i tam zerknij. O ile sie nic nie zmieniło, to tam mniej lub bardziej ciekawe, gotowe propozycje ubioru.

34

Odp: 35 lat i moje problemy
Solin napisał/a:

Myślę sobie tak, wyjdę z domu gdzieś się przejdę, jest Niedziela teraz, ale co tak po prostu po spaceruje i co? Czy mam trenować trening rozmowy  i bycia z ludzmi zagadając do róznych osób w róznym wieku? a jesli tak 35 latek zagada do takich 20 latek co sobie siedzą na ławce to co? czy można i mam takie być ogranicząjace myślenia czy warto, czy nie za starym jestem, nie na związek a na samo zagadanie tylko. To moje myślenie mnie ogranicza, ale z drugiej strony nie wiem czy 35 latek może zagadywać do 20 latek i młodszych.

Bylem grubym miałem 102 kg na 185 cm wzrostu, schudłem i miałem 70kg, a teraz znowu tyje i mam 78 kg.

Na miłość boską, dlaczego miałbyś zagadywać do "20-latek i młodszych"? Dlaczego nikt inny nie nawiązał do tych słów? Z jakiego powodu autorze nie szukasz kobiety +/-w swoim wieku?

35

Odp: 35 lat i moje problemy
Grubszy_patyk napisał/a:

Na miłość boską, dlaczego miałbyś zagadywać do "20-latek i młodszych"? Dlaczego nikt inny nie nawiązał do tych słów? Z jakiego powodu autorze nie szukasz kobiety +/-w swoim wieku?

A do czego tu nawiązywać? Od 15stego roku życia prokurator schodzi z karku, a samo zagadywanie to jeszcze nic karalnego. Typ zatrzymał się mentalnie w wieku nastoletnim i tyle.

36

Odp: 35 lat i moje problemy
Jack Sparrow napisał/a:
Grubszy_patyk napisał/a:

Na miłość boską, dlaczego miałbyś zagadywać do "20-latek i młodszych"? Dlaczego nikt inny nie nawiązał do tych słów? Z jakiego powodu autorze nie szukasz kobiety +/-w swoim wieku?

A do czego tu nawiązywać? Od 15stego roku życia prokurator schodzi z karku, a samo zagadywanie to jeszcze nic karalnego. Typ zatrzymał się mentalnie w wieku nastoletnim i tyle.

Sama rozmowa nie jest niczym zlym,ale ja mam zasade, ze z malolatami nie gadam dla mnie osoby ponizej 20 rz to czerwona lampka jezeli chodzi o prawo

37

Odp: 35 lat i moje problemy
Jack Sparrow napisał/a:
Grubszy_patyk napisał/a:

Na miłość boską, dlaczego miałbyś zagadywać do "20-latek i młodszych"? Dlaczego nikt inny nie nawiązał do tych słów? Z jakiego powodu autorze nie szukasz kobiety +/-w swoim wieku?

A do czego tu nawiązywać? Od 15stego roku życia prokurator schodzi z karku, a samo zagadywanie to jeszcze nic karalnego. Typ zatrzymał się mentalnie w wieku nastoletnim i tyle.

Ale rozmawiamy o jego szansach na jakikolwiek związek, albo chociaż randkę, tak? I żaden facet mu nie wyjaśnił, jak reagują nastolatki, gdy podchodzi do nich grubawy, pewnie niezbyt zadbany gość w wieku ich ojców, w dodatku bez umiejętności nawiązywania kontaktu z innymi ludźmi? Facet 35-letni szuka nastolatki w funklubach anime, na pyrkonach, chodzi po parkach i patrzy na młódki siedzące i plotkujące na ławeczkach. I nikt, nic?

38

Odp: 35 lat i moje problemy
Grubszy_patyk napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Grubszy_patyk napisał/a:

Na miłość boską, dlaczego miałbyś zagadywać do "20-latek i młodszych"? Dlaczego nikt inny nie nawiązał do tych słów? Z jakiego powodu autorze nie szukasz kobiety +/-w swoim wieku?

A do czego tu nawiązywać? Od 15stego roku życia prokurator schodzi z karku, a samo zagadywanie to jeszcze nic karalnego. Typ zatrzymał się mentalnie w wieku nastoletnim i tyle.

Ale rozmawiamy o jego szansach na jakikolwiek związek, albo chociaż randkę, tak? I żaden facet mu nie wyjaśnił, jak reagują nastolatki, gdy podchodzi do nich grubawy, pewnie niezbyt zadbany gość w wieku ich ojców, w dodatku bez umiejętności nawiązywania kontaktu z innymi ludźmi? Facet 35-letni szuka nastolatki w funklubach anime, na pyrkonach, chodzi po parkach i patrzy na młódki siedzące i plotkujące na ławeczkach. I nikt, nic?

No wlasnie moze tu jest problem,ze szuka zbyt mlodej

39

Odp: 35 lat i moje problemy
Grubszy_patyk napisał/a:
Solin napisał/a:

Myślę sobie tak, wyjdę z domu gdzieś się przejdę, jest Niedziela teraz, ale co tak po prostu po spaceruje i co? Czy mam trenować trening rozmowy  i bycia z ludzmi zagadając do róznych osób w róznym wieku? a jesli tak 35 latek zagada do takich 20 latek co sobie siedzą na ławce to co? czy można i mam takie być ogranicząjace myślenia czy warto, czy nie za starym jestem, nie na związek a na samo zagadanie tylko. To moje myślenie mnie ogranicza, ale z drugiej strony nie wiem czy 35 latek może zagadywać do 20 latek i młodszych.

Bylem grubym miałem 102 kg na 185 cm wzrostu, schudłem i miałem 70kg, a teraz znowu tyje i mam 78 kg.

Na miłość boską, dlaczego miałbyś zagadywać do "20-latek i młodszych"? Dlaczego nikt inny nie nawiązał do tych słów? Z jakiego powodu autorze nie szukasz kobiety +/-w swoim wieku?

Bo za stare tongue

40 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-06-09 18:14:54)

Odp: 35 lat i moje problemy
rakastankielia napisał/a:
Grubszy_patyk napisał/a:
Solin napisał/a:

Myślę sobie tak, wyjdę z domu gdzieś się przejdę, jest Niedziela teraz, ale co tak po prostu po spaceruje i co? Czy mam trenować trening rozmowy  i bycia z ludzmi zagadając do róznych osób w róznym wieku? a jesli tak 35 latek zagada do takich 20 latek co sobie siedzą na ławce to co? czy można i mam takie być ogranicząjace myślenia czy warto, czy nie za starym jestem, nie na związek a na samo zagadanie tylko. To moje myślenie mnie ogranicza, ale z drugiej strony nie wiem czy 35 latek może zagadywać do 20 latek i młodszych.

Bylem grubym miałem 102 kg na 185 cm wzrostu, schudłem i miałem 70kg, a teraz znowu tyje i mam 78 kg.

Na miłość boską, dlaczego miałbyś zagadywać do "20-latek i młodszych"? Dlaczego nikt inny nie nawiązał do tych słów? Z jakiego powodu autorze nie szukasz kobiety +/-w swoim wieku?

Bo za stare tongue

Kto jest za stary? Kobiety po 30 tce? To ja juz babcia jestem w takim razie. Wedlug tego toku rozumowia dziecinstwo trwa lat 10, lata nastoletnie do pelnoletnosci,a do 30 roku zycia jest sie mlodym plus minimum 50-70 lat starosci dla kazdego,skoro dla wielu tutaj starosc zaczyna sie od 30

41

Odp: 35 lat i moje problemy
JuliaUK33 napisał/a:

Kto jest za stary? Kobiety po 30 tce? To ja juz babcia jestem w takim razie. Wedlug tego toku rozumowia dziecinstwo trwa lat 10, lata nastoletnie do pelnoletnosci,a do 30 roku zycia jest sie mlodym plus minimum 50-70 lat starosci dla kazdego,skoro dla wielu tutaj starosc zaczyna sie od 30

To raczej żart był, nawiązanie do tego, że każdy, nawet najbardziej beznadziejny, starszawy prawiczek wierzy, że należy mu się jakaś gładolica młódka, najlepiej dziewica. On trzymał dla niej dziewictwo przez 35 lat, no to chyba należy mu się wzajemność, tylko w młodszym o 15 lat wydaniu wink)

42

Odp: 35 lat i moje problemy
Grubszy_patyk napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Kto jest za stary? Kobiety po 30 tce? To ja juz babcia jestem w takim razie. Wedlug tego toku rozumowia dziecinstwo trwa lat 10, lata nastoletnie do pelnoletnosci,a do 30 roku zycia jest sie mlodym plus minimum 50-70 lat starosci dla kazdego,skoro dla wielu tutaj starosc zaczyna sie od 30

To raczej żart był, nawiązanie do tego, że każdy, nawet najbardziej beznadziejny, starszawy prawiczek wierzy, że należy mu się jakaś gładolica młódka, najlepiej dziewica. On trzymał dla niej dziewictwo przez 35 lat, no to chyba należy mu się wzajemność, tylko w młodszym o 15 lat wydaniu wink)

A to takim razie ma marne szanse no chyba,ze by wygladal calkiem mlodo,mial sporo kasy,jakos imponowal czyms, mial wlasne mieszkanie to moze i tak by wybral jakas mlodsza duzo od siebie, ale I tak by ryzykowal, ze by go wymienila na mlodszy model

43 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-06-09 18:28:18)

Odp: 35 lat i moje problemy
Grubszy_patyk napisał/a:

Ale rozmawiamy o jego szansach na jakikolwiek związek, albo chociaż randkę, tak? I żaden facet mu nie wyjaśnił, jak reagują nastolatki, gdy podchodzi do nich grubawy, pewnie niezbyt zadbany gość w wieku ich ojców, w dodatku bez umiejętności nawiązywania kontaktu z innymi ludźmi? Facet 35-letni szuka nastolatki w funklubach anime, na pyrkonach, chodzi po parkach i patrzy na młódki siedzące i plotkujące na ławeczkach. I nikt, nic?

Ale samo zagajanie było w kontekście treningu rozmowy tylko. Przecież nie chodzi o wyhaczenie nastoletniego lachona na mieście celem spożycia znajomości w krzakach. Już też nie przesadzajmy. 

Zanim pojawiły się smartfony, social media i inne takie, to międzypokoleniowe rozmowy nie były niczym dziwnym. Zwłaszcza na eventach tematycznych, przed/po koncertach, w pubach/klubach itp.

Generalnie - ja jestem starszy od niego, a takie nastolatki-20stki czasem mnie zagadują. A bo to miałem koszulkę z jakąś postacią z anime, albo z jakimś zespołem więc czy słucham, a to o drogę zapytać do jakiegoś fajnego pubu i czy bym nie poszedł z nimi albo że fajnego mam pieska albo coś innego w ten deseń. Ot, taka prosta wymiana 2-3 zdań.

Z tym, że z wyglądu ludzie dają mi połowę mojego wieku.

44 Ostatnio edytowany przez Darcy (2023-06-09 18:30:21)

Odp: 35 lat i moje problemy
JuliaUK33 napisał/a:
Grubszy_patyk napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Kto jest za stary? Kobiety po 30 tce? To ja juz babcia jestem w takim razie. Wedlug tego toku rozumowia dziecinstwo trwa lat 10, lata nastoletnie do pelnoletnosci,a do 30 roku zycia jest sie mlodym plus minimum 50-70 lat starosci dla kazdego,skoro dla wielu tutaj starosc zaczyna sie od 30

To raczej żart był, nawiązanie do tego, że każdy, nawet najbardziej beznadziejny, starszawy prawiczek wierzy, że należy mu się jakaś gładolica młódka, najlepiej dziewica. On trzymał dla niej dziewictwo przez 35 lat, no to chyba należy mu się wzajemność, tylko w młodszym o 15 lat wydaniu wink)

A to takim razie ma marne szanse no chyba,ze by wygladal calkiem mlodo,mial sporo kasy,jakos imponowal czyms, mial wlasne mieszkanie to moze i tak by wybral jakas mlodsza duzo od siebie, ale I tak by ryzykowal, ze by go wymienila na mlodszy model

Każdy tak ma jak dba.

Ludzie mają wybór, decyzje ich własne. Życie styrana.y też widać.

Nie mają pretensji ktoś dba ma.

45

Odp: 35 lat i moje problemy
Jack Sparrow napisał/a:

Z tym, że z wyglądu ludzie dają mi połowę mojego wieku.

No to masz odpowiedź, nie ma co porównywać zagadywania dziewczyn do rówieśnika (ich zdaniem) a typa prawie 2x starszego, w dodatku prezentującego się tak, jak pokazuje nam się autor. Ja starter zrozumiałam jako rozpaczliwą opowieść o samotności przez całe życie, o potrzebie bycia z kimś i braku umiejętności znalezienia takiej osoby, mimo włóczenia się po (haha) obszarach pełnych młodzieży. Więc mówię: złe obszary sobie autor wybiera, bo nie ma takiej możliwości, żeby zagadała do niego jakaś małolata. Trening społeczny to mogą być choćby speed datingi w jego grupie wiekowej. Albo jakiś sport, w którym trenuje się w grupie (ja chodziłam na kung fu i byliśmy bardzo zintegrowaną grupą, mimo różnic płci i wieku, nawet robiliśmy domówki). Ale nie park i podchodzenie do nastolatek, jak jakiś obłąkany zbok.

46

Odp: 35 lat i moje problemy
Grubszy_patyk napisał/a:

Ale nie park i podchodzenie do nastolatek, jak jakiś obłąkany zbok.

True story. Tylko jeszcze prochowca brakuje do pełni obrazka.

Choć ze mną, pokażę ci moje szczeniaczki w piwnicy

47

Odp: 35 lat i moje problemy

tu rodzi się problem że takie w jego wieku nie będą go zwyczajnie chciały (te młodsze z resztą też tylko że ze względu na wysoki wiek) przez to że brak mu doświadczenia obycia, związków które do tego wieku powinny go jakoś ukształtować a taka kobieta w jego wieku uzna takiego za totalnego dziwaka bo ona chce faceta który jest na podobnym etapie życiowym co ona dla niej taka osoba zapewne będzie dziecinna albo upośledzona w jakimś stopniu.

Może to jest rozwiązanie, szukanie wśród kobiet nieco opóźnionych, z dysfunkcjami, aberracjami genetycznymi typu zespół Downa. Wiadomo, że każdy chciałby księżniczkę z bajki, a każda kobieta księcia, ale jeśli przez 35 czy więcej lat nie udało się z nikim nawiązać jakiejkolwiek relacji to znak, że ma się silne zaburzenia i żadna piękność nie spadnie już z nieba. Może to nie twarze Greya i nie harlequin, ale dwie osoby z opóźnieniami rozwojowymi też mogą być szczęśliwe, gdy wyzbędą się złudzeń i nieadekwatnych oczekiwań.

48

Odp: 35 lat i moje problemy

Grubszy_patyk nie ważny trzeci sutek, albo wymyśleni przyjaciele. Liczy się tylko to, że jak loda robi, to tyłkiem prześcieradło wciągasz. wink

49

Odp: 35 lat i moje problemy
Herbatazlimonkąbezcukru napisał/a:

zespół downa to już przesada ale tak to by było dobre, bo jednak ludzie powinni wybierać podobnych do siebie tyle że jest problem taki że takie kobiety mają w ogóle problem by gdziekolwiek pójść dosłownie boją się własnego cienia i ciężko choćby z nimi rozmawiać na nawet poziomie small talku a co dopiero gdzieś wyciągnąć.

Może są portale dla osób z takimi problemami? W sumie apka/strona randkowa dla osób innych, wykluczonych społecznie z powodu zaburzeń, choroby, niepełnosprawności, to by był dobry interes. Przecież to ogromna częśc społeczeństwa, a na tinderach sami piękni, młodzi i bogaci.
A co do zespołu downa - znam chłopaka z zD, który bardzo dobrze sobie radzi i jest w relacji ze zdrową (przynajmniej "na oko") dziewczyną. Mieszkają razem, ale w tym samym domu są jej rodzice. Tzn. ona nie ma zespołu Downa na pewno, ale jest taka nieco powolna, spokojna bardzo, cichutka, skojarzyła mi się z autorem startera.

50

Odp: 35 lat i moje problemy
Jack Sparrow napisał/a:
Miklosza napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Nie muszą. Aby były dobrze dobrane krojem i rozmiarem.

Ok
Ale w jakim stylu rozumiem że na sportowo odpada

Weź sobie kup jakiś Mens Health, Logo czy coś innego i tam zerknij. O ile sie nic nie zmieniło, to tam mniej lub bardziej ciekawe, gotowe propozycje ubioru.

Ok zobaczę  smile

51

Odp: 35 lat i moje problemy

Mam 36 lat daruj sobie szukanie związku chyba że naprawdę zadbasz o sylwetka, sport, i kasą.

Innym wypadku duże szansę na singielki z dzieckiem lub z masą problemów. Sam mam krótkie związki bo charakter i brak amunicji. Tak samo mało zainteresowania trzeba by zainwestować w sylwetkę.

52 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-06-11 11:07:55)

Odp: 35 lat i moje problemy
Grubszy_patyk napisał/a:

tu rodzi się problem że takie w jego wieku nie będą go zwyczajnie chciały (te młodsze z resztą też tylko że ze względu na wysoki wiek) przez to że brak mu doświadczenia obycia, związków które do tego wieku powinny go jakoś ukształtować a taka kobieta w jego wieku uzna takiego za totalnego dziwaka bo ona chce faceta który jest na podobnym etapie życiowym co ona dla niej taka osoba zapewne będzie dziecinna albo upośledzona w jakimś stopniu.

Może to jest rozwiązanie, szukanie wśród kobiet nieco opóźnionych, z dysfunkcjami, aberracjami genetycznymi typu zespół Downa. Wiadomo, że każdy chciałby księżniczkę z bajki, a każda kobieta księcia, ale jeśli przez 35 czy więcej lat nie udało się z nikim nawiązać jakiejkolwiek relacji to znak, że ma się silne zaburzenia i żadna piękność nie spadnie już z nieba. Może to nie twarze Greya i nie harlequin, ale dwie osoby z opóźnieniami rozwojowymi też mogą być szczęśliwe, gdy wyzbędą się złudzeń i nieadekwatnych oczekiwań.

xD

Może od razu powinien się za jakieś mutanty zabrać? Kurna, te forum mnie coraz bardziej rozwala xD

53

Odp: 35 lat i moje problemy
Grubszy_patyk napisał/a:
Herbatazlimonkąbezcukru napisał/a:

zespół downa to już przesada ale tak to by było dobre, bo jednak ludzie powinni wybierać podobnych do siebie tyle że jest problem taki że takie kobiety mają w ogóle problem by gdziekolwiek pójść dosłownie boją się własnego cienia i ciężko choćby z nimi rozmawiać na nawet poziomie small talku a co dopiero gdzieś wyciągnąć.

Może są portale dla osób z takimi problemami? W sumie apka/strona randkowa dla osób innych, wykluczonych społecznie z powodu zaburzeń, choroby, niepełnosprawności, to by był dobry interes. Przecież to ogromna częśc społeczeństwa, a na tinderach sami piękni, młodzi i bogaci.
A co do zespołu downa - znam chłopaka z zD, który bardzo dobrze sobie radzi i jest w relacji ze zdrową (przynajmniej "na oko") dziewczyną. Mieszkają razem, ale w tym samym domu są jej rodzice. Tzn. ona nie ma zespołu Downa na pewno, ale jest taka nieco powolna, spokojna bardzo, cichutka, skojarzyła mi się z autorem startera.

Jasne, tacy ludzie nie zasługują na szanse wśród tak zwanych normalnych to muszą sobie stworzyć własną aplikacje, dla niepełnowartościowych.

Dobrze że nie zaproponowałeś żeby zaczęli mieszkać w osiedlach tylko dla takich jak oni. Albo obozach najlepiej.

54

Odp: 35 lat i moje problemy

Straszne jest to jak spora pula osób w dzisiejszych czasach jest samotna. Nie jesteśmy świadomi że obok nas może być ktoś kto jest w podobnej sytuacji co ty. Ja wychodziłam z założenia że na wszystko potrzeba czasu i takie sprawy same się rozwiązują. Nic na siłę. Nigdy się nie zmieniaj na siłę, to tylko prowadzi do rozczarowania siebie i tej drugiej osoby. Okazuje się że nie jesteś chłopakiem którego próbowałeś dla niej wykreować, a całe życie nie uda się być w roli. Powodzenia! Trzymam kciuki !

55

Odp: 35 lat i moje problemy
ChuopskiChłop napisał/a:
Grubszy_patyk napisał/a:
Herbatazlimonkąbezcukru napisał/a:

zespół downa to już przesada ale tak to by było dobre, bo jednak ludzie powinni wybierać podobnych do siebie tyle że jest problem taki że takie kobiety mają w ogóle problem by gdziekolwiek pójść dosłownie boją się własnego cienia i ciężko choćby z nimi rozmawiać na nawet poziomie small talku a co dopiero gdzieś wyciągnąć.

Może są portale dla osób z takimi problemami? W sumie apka/strona randkowa dla osób innych, wykluczonych społecznie z powodu zaburzeń, choroby, niepełnosprawności, to by był dobry interes. Przecież to ogromna częśc społeczeństwa, a na tinderach sami piękni, młodzi i bogaci.
A co do zespołu downa - znam chłopaka z zD, który bardzo dobrze sobie radzi i jest w relacji ze zdrową (przynajmniej "na oko") dziewczyną. Mieszkają razem, ale w tym samym domu są jej rodzice. Tzn. ona nie ma zespołu Downa na pewno, ale jest taka nieco powolna, spokojna bardzo, cichutka, skojarzyła mi się z autorem startera.

Jasne, tacy ludzie nie zasługują na szanse wśród tak zwanych normalnych to muszą sobie stworzyć własną aplikacje, dla niepełnowartościowych.

Dobrze że nie zaproponowałeś żeby zaczęli mieszkać w osiedlach tylko dla takich jak oni. Albo obozach najlepiej.

Akurat tylko Ty piszesz o  ich "niepelnowartosciowi". Dlaczego tak o nich sądzisz?

56

Odp: 35 lat i moje problemy
Solin napisał/a:

Cześć wam wszystkim. Jestem samotnym 35 latkiem. Nigdy nie miałem kobiety i nie byłem w związku. Jestem introwertykiem, bardzo małomównym, bardziej lubię słuchać.
Jestem też nieśmiały, czasami mam, że staram się być trochę odważniejszy by coś zdziałać, np wyjść na weekend do klubu na dyskotekę, czy zadzwonić gdzieś itd, czy pójść o coś zapytać. Ale ogólnie jestem cichy, spokojny i małomówny. Mam problemy z poznawaniem ludzi w tym poznawaniem kobiet. Chciałbym je poznać. Ale nie wie jak. Ogólnie mam wrażenie, że cięzko kobietę czymś zainteresować a w szczególności zainteresowac je sobą.

Mówi się wyjdz do ludzi, to wychodzę na:
- Dyskoteki - ale też mi cięzko się do jakiejś kobiety odezwać.
- Klubu zainteresować np anime - też cięzko, bo każdy jest już w swoich grupkach, byłem 2 razy i skonczyło sie na czesc i tyle, nikt nic o mnie nie pytał a ja sam czułem się nieśmiały.
- Klub mówców toastmasters - kiedyś chodziłem, ale przestałem, bo nie czułem, że się rozwijam w pewności siebie, może po 6 latach powininem tam wrócić.
- Chodzę do pracy, ale tam też cieżko, no też rzadko ktoś kto do mnie odezwie.
- Bylem rok temu na pyrkonie w Poznaniu i w tym roku też na idę - ale i tak nikt sie do mnie nie odzywał ani ja też do nikogo.
- Kilka razu w roku bywałem na spotkaniach speed dating - ale nic z tego nie wyszło. Kobiety mnie pytają czym się zajmuję. Powininem im nie mówić prawdy dosłownie tylko tak mówić w nie oczywisty sposób.

Wszystko to wynika z tego, że chyba jestem bardzo małówny i ciężko mi wyrazić siebie. Moja mowa jest cięzka, powolna. Jak oglądam 20 letnie osoby na tik-toku to widze jak te młode kobiety tak szybko potrafią mówić i tak płynnie i zwiężle.

Czuje się juz jak stary dziad. Kolega mi pisze, że to moje myślenie. I to kolejny problem. Po latach okazuje się, że czas za szybko leci.
15 lat mi minęło jak pstryknięciem palcami, tak szybko. Nagle sie teraz budzę jako 35 latek. I mam obawy, że nawet jak będę pewny siebie i bede miał gadkę, umiejętności społeczne w komunikacji to młodsze kobiety mnie nie będą chciały. Interesują mnie bardziej te młodsze od 7 do 13 lat ode mnie.
Starsze kobiety może być cięzej je poznać i sobą zainteresować.  Ale jak by była możliwość to mógłbym poznawać i te w moim wieku.

Moje zainteresowania to: seriale, filmy, anime, mangi, czytanie książek o rozwoju osobistym, liderstwie, hr, wydarzenia na świecie, polityka, technologie, słuchanie vlogów na youtube, przepowiednie.
Moja praca nie jest związana z zainteresowaniami, ale ogólnie lubię swoją pracę.

Cały czas się zastanawiam czy poznam kobietę. I nie wiem jak się poznaje kobiety.

Generalnie za dziedziaka w czasach gg czyli w latach 2000-2006 udawało się poznawać nowe kobiety, Umawiało się na spotkania. Wtedy na gg się tak nie widziało zdjęc drugiej osoby jak na fb i się było trochę tajemniczym i kobiety były chętniejsze do rozmowy, albo może młodsze?  to dlatego.

A teraz? na fb czy na jakiś grupach się coś próbuje nawiązać kontakt to jest zero odpowiedzi ze strony Kobiet. Cięzko rozwinąc rozmowę. Nie to co to kiedyś. Portale randkowe do kitu, na np takim tinderze muszę dać 1000 kobietom like, żeby 3 dziewczyny mi dały like a 0 potem odpowiedzi gdy coś napiszę.

Moi rodzice są ze sobą około 42 lata. Mój brat ze swoją żoną jest już prawie 20 lat. Poznał ją gdy miał około 22 lata. Teraz ma 5 dzieci w 15 lat ma najstarsze. A ja? nadal nic.
Mam 7 wujków, z których 6 ma żonę i dzieci, tylko 1 wujek który ma prawie 60 lat jest nadal samotny i bez kobiety.
Do tego mam kilkanaście kuzynów i kuzynek i oni/one też maja swoje związki i dzieci. Czy to wina genów i mam to po wujku, że nie mam kobiety i mi je cięzko poznać?

Co robić, jak żyć?

Myślę sobie tak, wyjdę z domu gdzieś się przejdę, jest Niedziela teraz, ale co tak po prostu po spaceruje i co? Czy mam trenować trening rozmowy  i bycia z ludzmi zagadając do róznych osób w róznym wieku? a jesli tak 35 latek zagada do takich 20 latek co sobie siedzą na ławce to co? czy można i mam takie być ogranicząjace myślenia czy warto, czy nie za starym jestem, nie na związek a na samo zagadanie tylko. To moje myślenie mnie ogranicza, ale z drugiej strony nie wiem czy 35 latek może zagadywać do 20 latek i młodszych.

Bylem grubym miałem 102 kg na 185 cm wzrostu, schudłem i miałem 70kg, a teraz znowu tyje i mam 78 kg.

Jak to możliwe, że inni faceci mają kobiety?
Jak to możliwe, że ludzie są w związkach?
Jak się ludzie poznają? jak poznaliście swoje drugie połówki?
Jak dochodzi do związków?
Dlaczego tak wiele ludzi nie ma z tym problemów jak ja?
I jak sobie poradzić z tym?

Kolego ja mam 40 lat i też nigdy nie miałem kobiety i też lubię młodsze kobiety mniej wiecej tyle co ty i mam przesrane

57

Odp: 35 lat i moje problemy
Miklosza napisał/a:
Solin napisał/a:

Cześć wam wszystkim. Jestem samotnym 35 latkiem. Nigdy nie miałem kobiety i nie byłem w związku. Jestem introwertykiem, bardzo małomównym, bardziej lubię słuchać.
Jestem też nieśmiały, czasami mam, że staram się być trochę odważniejszy by coś zdziałać, np wyjść na weekend do klubu na dyskotekę, czy zadzwonić gdzieś itd, czy pójść o coś zapytać. Ale ogólnie jestem cichy, spokojny i małomówny. Mam problemy z poznawaniem ludzi w tym poznawaniem kobiet. Chciałbym je poznać. Ale nie wie jak. Ogólnie mam wrażenie, że cięzko kobietę czymś zainteresować a w szczególności zainteresowac je sobą.

Mówi się wyjdz do ludzi, to wychodzę na:
- Dyskoteki - ale też mi cięzko się do jakiejś kobiety odezwać.
- Klubu zainteresować np anime - też cięzko, bo każdy jest już w swoich grupkach, byłem 2 razy i skonczyło sie na czesc i tyle, nikt nic o mnie nie pytał a ja sam czułem się nieśmiały.
- Klub mówców toastmasters - kiedyś chodziłem, ale przestałem, bo nie czułem, że się rozwijam w pewności siebie, może po 6 latach powininem tam wrócić.
- Chodzę do pracy, ale tam też cieżko, no też rzadko ktoś kto do mnie odezwie.
- Bylem rok temu na pyrkonie w Poznaniu i w tym roku też na idę - ale i tak nikt sie do mnie nie odzywał ani ja też do nikogo.
- Kilka razu w roku bywałem na spotkaniach speed dating - ale nic z tego nie wyszło. Kobiety mnie pytają czym się zajmuję. Powininem im nie mówić prawdy dosłownie tylko tak mówić w nie oczywisty sposób.

Wszystko to wynika z tego, że chyba jestem bardzo małówny i ciężko mi wyrazić siebie. Moja mowa jest cięzka, powolna. Jak oglądam 20 letnie osoby na tik-toku to widze jak te młode kobiety tak szybko potrafią mówić i tak płynnie i zwiężle.

Czuje się juz jak stary dziad. Kolega mi pisze, że to moje myślenie. I to kolejny problem. Po latach okazuje się, że czas za szybko leci.
15 lat mi minęło jak pstryknięciem palcami, tak szybko. Nagle sie teraz budzę jako 35 latek. I mam obawy, że nawet jak będę pewny siebie i bede miał gadkę, umiejętności społeczne w komunikacji to młodsze kobiety mnie nie będą chciały. Interesują mnie bardziej te młodsze od 7 do 13 lat ode mnie.
Starsze kobiety może być cięzej je poznać i sobą zainteresować.  Ale jak by była możliwość to mógłbym poznawać i te w moim wieku.

Moje zainteresowania to: seriale, filmy, anime, mangi, czytanie książek o rozwoju osobistym, liderstwie, hr, wydarzenia na świecie, polityka, technologie, słuchanie vlogów na youtube, przepowiednie.
Moja praca nie jest związana z zainteresowaniami, ale ogólnie lubię swoją pracę.

Cały czas się zastanawiam czy poznam kobietę. I nie wiem jak się poznaje kobiety.

Generalnie za dziedziaka w czasach gg czyli w latach 2000-2006 udawało się poznawać nowe kobiety, Umawiało się na spotkania. Wtedy na gg się tak nie widziało zdjęc drugiej osoby jak na fb i się było trochę tajemniczym i kobiety były chętniejsze do rozmowy, albo może młodsze?  to dlatego.

A teraz? na fb czy na jakiś grupach się coś próbuje nawiązać kontakt to jest zero odpowiedzi ze strony Kobiet. Cięzko rozwinąc rozmowę. Nie to co to kiedyś. Portale randkowe do kitu, na np takim tinderze muszę dać 1000 kobietom like, żeby 3 dziewczyny mi dały like a 0 potem odpowiedzi gdy coś napiszę.

Moi rodzice są ze sobą około 42 lata. Mój brat ze swoją żoną jest już prawie 20 lat. Poznał ją gdy miał około 22 lata. Teraz ma 5 dzieci w 15 lat ma najstarsze. A ja? nadal nic.
Mam 7 wujków, z których 6 ma żonę i dzieci, tylko 1 wujek który ma prawie 60 lat jest nadal samotny i bez kobiety.
Do tego mam kilkanaście kuzynów i kuzynek i oni/one też maja swoje związki i dzieci. Czy to wina genów i mam to po wujku, że nie mam kobiety i mi je cięzko poznać?

Co robić, jak żyć?

Myślę sobie tak, wyjdę z domu gdzieś się przejdę, jest Niedziela teraz, ale co tak po prostu po spaceruje i co? Czy mam trenować trening rozmowy  i bycia z ludzmi zagadając do róznych osób w róznym wieku? a jesli tak 35 latek zagada do takich 20 latek co sobie siedzą na ławce to co? czy można i mam takie być ogranicząjace myślenia czy warto, czy nie za starym jestem, nie na związek a na samo zagadanie tylko. To moje myślenie mnie ogranicza, ale z drugiej strony nie wiem czy 35 latek może zagadywać do 20 latek i młodszych.

Bylem grubym miałem 102 kg na 185 cm wzrostu, schudłem i miałem 70kg, a teraz znowu tyje i mam 78 kg.

Jak to możliwe, że inni faceci mają kobiety?
Jak to możliwe, że ludzie są w związkach?
Jak się ludzie poznają? jak poznaliście swoje drugie połówki?
Jak dochodzi do związków?
Dlaczego tak wiele ludzi nie ma z tym problemów jak ja?
I jak sobie poradzić z tym?

Kolego ja mam 40 lat i też nigdy nie miałem kobiety i też lubię młodsze kobiety mniej wiecej tyle co ty i mam przesrane

W jakim wieku lubisz?

58

Odp: 35 lat i moje problemy
JuliaUK33 napisał/a:
Miklosza napisał/a:
Solin napisał/a:

Cześć wam wszystkim. Jestem samotnym 35 latkiem. Nigdy nie miałem kobiety i nie byłem w związku. Jestem introwertykiem, bardzo małomównym, bardziej lubię słuchać.
Jestem też nieśmiały, czasami mam, że staram się być trochę odważniejszy by coś zdziałać, np wyjść na weekend do klubu na dyskotekę, czy zadzwonić gdzieś itd, czy pójść o coś zapytać. Ale ogólnie jestem cichy, spokojny i małomówny. Mam problemy z poznawaniem ludzi w tym poznawaniem kobiet. Chciałbym je poznać. Ale nie wie jak. Ogólnie mam wrażenie, że cięzko kobietę czymś zainteresować a w szczególności zainteresowac je sobą.

Mówi się wyjdz do ludzi, to wychodzę na:
- Dyskoteki - ale też mi cięzko się do jakiejś kobiety odezwać.
- Klubu zainteresować np anime - też cięzko, bo każdy jest już w swoich grupkach, byłem 2 razy i skonczyło sie na czesc i tyle, nikt nic o mnie nie pytał a ja sam czułem się nieśmiały.
- Klub mówców toastmasters - kiedyś chodziłem, ale przestałem, bo nie czułem, że się rozwijam w pewności siebie, może po 6 latach powininem tam wrócić.
- Chodzę do pracy, ale tam też cieżko, no też rzadko ktoś kto do mnie odezwie.
- Bylem rok temu na pyrkonie w Poznaniu i w tym roku też na idę - ale i tak nikt sie do mnie nie odzywał ani ja też do nikogo.
- Kilka razu w roku bywałem na spotkaniach speed dating - ale nic z tego nie wyszło. Kobiety mnie pytają czym się zajmuję. Powininem im nie mówić prawdy dosłownie tylko tak mówić w nie oczywisty sposób.

Wszystko to wynika z tego, że chyba jestem bardzo małówny i ciężko mi wyrazić siebie. Moja mowa jest cięzka, powolna. Jak oglądam 20 letnie osoby na tik-toku to widze jak te młode kobiety tak szybko potrafią mówić i tak płynnie i zwiężle.

Czuje się juz jak stary dziad. Kolega mi pisze, że to moje myślenie. I to kolejny problem. Po latach okazuje się, że czas za szybko leci.
15 lat mi minęło jak pstryknięciem palcami, tak szybko. Nagle sie teraz budzę jako 35 latek. I mam obawy, że nawet jak będę pewny siebie i bede miał gadkę, umiejętności społeczne w komunikacji to młodsze kobiety mnie nie będą chciały. Interesują mnie bardziej te młodsze od 7 do 13 lat ode mnie.
Starsze kobiety może być cięzej je poznać i sobą zainteresować.  Ale jak by była możliwość to mógłbym poznawać i te w moim wieku.

Moje zainteresowania to: seriale, filmy, anime, mangi, czytanie książek o rozwoju osobistym, liderstwie, hr, wydarzenia na świecie, polityka, technologie, słuchanie vlogów na youtube, przepowiednie.
Moja praca nie jest związana z zainteresowaniami, ale ogólnie lubię swoją pracę.

Cały czas się zastanawiam czy poznam kobietę. I nie wiem jak się poznaje kobiety.

Generalnie za dziedziaka w czasach gg czyli w latach 2000-2006 udawało się poznawać nowe kobiety, Umawiało się na spotkania. Wtedy na gg się tak nie widziało zdjęc drugiej osoby jak na fb i się było trochę tajemniczym i kobiety były chętniejsze do rozmowy, albo może młodsze?  to dlatego.

A teraz? na fb czy na jakiś grupach się coś próbuje nawiązać kontakt to jest zero odpowiedzi ze strony Kobiet. Cięzko rozwinąc rozmowę. Nie to co to kiedyś. Portale randkowe do kitu, na np takim tinderze muszę dać 1000 kobietom like, żeby 3 dziewczyny mi dały like a 0 potem odpowiedzi gdy coś napiszę.

Moi rodzice są ze sobą około 42 lata. Mój brat ze swoją żoną jest już prawie 20 lat. Poznał ją gdy miał około 22 lata. Teraz ma 5 dzieci w 15 lat ma najstarsze. A ja? nadal nic.
Mam 7 wujków, z których 6 ma żonę i dzieci, tylko 1 wujek który ma prawie 60 lat jest nadal samotny i bez kobiety.
Do tego mam kilkanaście kuzynów i kuzynek i oni/one też maja swoje związki i dzieci. Czy to wina genów i mam to po wujku, że nie mam kobiety i mi je cięzko poznać?

Co robić, jak żyć?

Myślę sobie tak, wyjdę z domu gdzieś się przejdę, jest Niedziela teraz, ale co tak po prostu po spaceruje i co? Czy mam trenować trening rozmowy  i bycia z ludzmi zagadając do róznych osób w róznym wieku? a jesli tak 35 latek zagada do takich 20 latek co sobie siedzą na ławce to co? czy można i mam takie być ogranicząjace myślenia czy warto, czy nie za starym jestem, nie na związek a na samo zagadanie tylko. To moje myślenie mnie ogranicza, ale z drugiej strony nie wiem czy 35 latek może zagadywać do 20 latek i młodszych.

Bylem grubym miałem 102 kg na 185 cm wzrostu, schudłem i miałem 70kg, a teraz znowu tyje i mam 78 kg.

Jak to możliwe, że inni faceci mają kobiety?
Jak to możliwe, że ludzie są w związkach?
Jak się ludzie poznają? jak poznaliście swoje drugie połówki?
Jak dochodzi do związków?
Dlaczego tak wiele ludzi nie ma z tym problemów jak ja?
I jak sobie poradzić z tym?

Kolego ja mam 40 lat i też nigdy nie miałem kobiety i też lubię młodsze kobiety mniej wiecej tyle co ty i mam przesrane

W jakim wieku lubisz?

28-40 lat

59

Odp: 35 lat i moje problemy

W Twoim wieku łatwiej będzie Ci poznać rówieśniczkę albo młodszą o około 5 lat. Poznanie 20 latki jest możliwe ale jest to osoba na zupełnie innym etapie życiowym a ponadto wymaga dużego doświadczenia w kontaktach z kobietami. Aby być dobrym w kontaktach trzeba to ćwiczyć. Piszesz, że w pracy także z tym masz problemy. Wychodź poza swoją strefę komfortu i inicjuj rozmowy. Możesz sobie wyobrazić, że jesteś w jakiejś grze i wykonujesz zadania. Codziennie zagadaj do kilku osób. Na początku prowadź krótkie rozmowy a potem coraz dłuższe. Jak oswoisz się w ogóle z ludźmi to możesz dopiero zacząć myśleć o kontaktach z kobietami w celach damsko -męskich. Na razie prowadź z nimi rozmowy koleżeńskie na przykład w pracy. Będąc na mieście pytaj ludzi, która godzina, jak dojść w jakieś miejsce itp. W sklepach możesz rozmawiać z ekspedientka mi na temat towaru. Nie musisz go kupować ale ona musi z Tobą rozmawiać bo taką ma pracę. Więc wykorzystaj to do nauki kontaktów z ludźmi.

60

Odp: 35 lat i moje problemy

Po roku, witam, teraz mam 36 lat.

Foxterier napisał/a:

A poza kobietą, masz w ogóle jakiś znajomych? Jak tutaj wygląda Twoja sytuacja, masz kumpli z którymi możesz pogadać?

Tak, mam, mają po 34-36 lat i jest ich kilku, oczywiście poza pracą. Większość również nie ma kobiety, żaden z nich nie ma dzieci. Jeden podrywa kobiety w klubie na luzie, inny zajmuje się pracą w Niemczech i szukaniem lepszej pracy, kolejny ma kobiety, ale nie ma z nią dzieci. Jeden z nich był w 7 letnim związku i ją rzucił. Z jednym rozmawiam, prawie co dziennie, m.in o kobietach, relacjach, związkach, o czymkolwiek - kontaktuje się z nim przez messenger, rzadko realnie bo mieszka w Niemczech.


Jack Sparrow napisał/a:
Grubszy_patyk napisał/a:

Ale rozmawiamy o jego szansach na jakikolwiek związek, albo chociaż randkę, tak? I żaden facet mu nie wyjaśnił, jak reagują nastolatki, gdy podchodzi do nich grubawy, pewnie niezbyt zadbany gość w wieku ich ojców, w dodatku bez umiejętności nawiązywania kontaktu z innymi ludźmi? Facet 35-letni szuka nastolatki w funklubach anime, na pyrkonach, chodzi po parkach i patrzy na młódki siedzące i plotkujące na ławeczkach. I nikt, nic?

Ale samo zagajanie było w kontekście treningu rozmowy tylko. Przecież nie chodzi o wyhaczenie nastoletniego lachona na mieście celem spożycia znajomości w krzakach. Już też nie przesadzajmy. 

Zanim pojawiły się smartfony, social media i inne takie, to międzypokoleniowe rozmowy nie były niczym dziwnym. Zwłaszcza na eventach tematycznych, przed/po koncertach, w pubach/klubach itp.

Generalnie - ja jestem starszy od niego, a takie nastolatki-20stki czasem mnie zagadują. A bo to miałem koszulkę z jakąś postacią z anime, albo z jakimś zespołem więc czy słucham, a to o drogę zapytać do jakiegoś fajnego pubu i czy bym nie poszedł z nimi albo że fajnego mam pieska albo coś innego w ten deseń. Ot, taka prosta wymiana 2-3 zdań.

Z tym, że z wyglądu ludzie dają mi połowę mojego wieku.

Tak, miałem na myśli rozpoczęcie rozmowy, zagadanie, porozmawianie o różnych rzeczach: o pracy, o świecie, o relacjach, o trendach z tik toka, o anime, o filmach, serialach, jak znaleść dobrą pracę, jak się rozwijać, o książkach, internecie, memach, itd
Mi chodziło bardziej w kontekście zaczęcia rozmów z ludzmi. Mogą być to osoby nie tylko te młode 20 latki, ale i 30-40 latki.

Sama rozmowa nie oznacza związek.


W pracy większość dziewczyn to 18-22 lata. Wychodziłoby, że nie mogę z nimi rozmawiac.
I faktycznie nie rozmawiam. Też mam w głowie, że ze stary jestem, chociaż tam jest kobieta co ma 36 lat i rozmawia z nimi na przerwie a obok ja siedzę.


Teraz mam 36 lat, jestem młodszy o 6 lat od Krzysztofa Bosaka, jestem w wieku, gdy Hubert Urbański prowadził Milionerów na początku lat 2000 i Krzysztof Ibisz mniej więcej też w tym czasie prowadził teleturniej Awantura o kase. Czy to az taki stary dziad jestem?
Podobają mi się też 30-40 letnie, nie tylko same młode.

Teraz ludzie są na internecie, na tik toku np, tam rozmawiają, tam rozmawiam z ludzmi w większości na różne tematy. Na taki tik toku są rozmowy ciekawe na różne tematy, spotykają się tam osoby w róznym wieku. Tak samo w realu, dlaczego o takich ciekawych tematach nie można porozmawiać w realu?

61

Odp: 35 lat i moje problemy

@Solin...

Zakładasz wątek rok temu w czerwcu 2023.
Ludzie chcą Ci pomóc.
Ty po roku czasu odpowiadasz.


Wiesz jak to wygląda?
Tak że masz ludzi w DDDDDD...

62

Odp: 35 lat i moje problemy
Gary napisał/a:

@Solin...

Zakładasz wątek rok temu w czerwcu 2023.
Ludzie chcą Ci pomóc.
Ty po roku czasu odpowiadasz.


Wiesz jak to wygląda?
Tak że masz ludzi w DDDDDD...

Nie mam ludzi w DDDD.
Lepiej póżno nic wcale.

Ale przepraszam was wszystkich.

Odp: 35 lat i moje problemy

A laski do Ciebie zagadują same z siebie?

64

Odp: 35 lat i moje problemy

Autorze mm podobnie bywałem na imprezach w klubie i też nadal nikogo nie mam

Jestem nieśmiały Wstydzę się ludzi zadko wychodzę bo żadnych efektów z poznawania ludzi co prawda miałem kilka razy możliwość poznania kogoś tzn kobietę ale jak napisałem jestem nieśmiały aktualnie mam 40 lat i nie ma nawet kolegi do pogadania pozdo

65

Odp: 35 lat i moje problemy
Miklosza napisał/a:
Gary napisał/a:
Miklosza napisał/a:

...zechce że mną być smile

Znajdzie się. Co oferujesz?

Dużo nie mam do zaoferowania jestem raczej biedny na razie na rencie po za tym będę wierny i dla niej dobry

Wierny dobry, takie same zalety ma owczarek niemiecki.

Posty [ 65 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024