jakis_czlowiek - życiowe problemy - Netkobiety.pl

M!ri napisał/a:

rakastankielia napisał/a:

Ach ta inflacja. Teraz każdy musi chodzić na siłownię, za 10 lat będzie musiał uprawiać sporty ekstremalne, a za 30 przejechać autostopem dookoła świata, po drodze zahaczając o co najmniej 2 fronty wojenne i gołymi rękami zabijając agresorów.

Kiedyś to wystarczyło mieć jakiekolwiek zęby po 40 a teraz jeszcze chcą aby były proste, zdrowe i białe, w dupach się poprzewracało!

Zadbane zęby to racjonalne wymaganie.

Ale gdyby wszyscy chodzili na siłownię, to wtedy powodzenie mieliby ci, którzy by nie chodzili, bo wyróżnialiby się od reszty.

Pomijam już, że dzisiejsze kobiety generalnie mają znacznie mniej do zaoferowania niż kiedyś, a wymagania wystrzelone w kosmos.

Ale kto powiedział, że siedzę na dupie? Między regularnym chodzeniem na siłownię, a kanapowcem jest jeszcze wiele opcji.

M!ri napisał/a:

rakastankielia napisał/a:

Ale kto powiedział, że siedzę na dupie? Między regularnym chodzeniem na siłownię, a kanapowcem jest jeszcze wiele opcji.

Jeżeli nie potrafisz osiągnąć nawet minimum zarysu mięśni to siedzisz na dupie.

Tymczasem minimalny zarys mięśni:

Raka, parę miesięcy temu jeszcze miałem wrażenie że może faktycznie jesteś jakimś diamentem którego laski z jakiegoś powodu ignorują, ale patrząc na Twoje posty z ostatnich paru tygodni to jednak dochodzę do wniosku że masz umysł 15-latka totalnie. Może za dużo dziwnych stron Ci weszło ostatnimi czasy?

Widzisz i nie grzmisz... Czas leci, a u Raka czy jakis_czlowiek nic, dosłownie nic nowego, zero wyciągniętego wniosku.

Kurde, coraz rzadziej zaglądam na forum, ale jak już przejrzałem parę stron tego wątku....
Autorze (i mentalni koledzy autora) - jestem po rozwodzie, opiekuję się dwójką dzieci w opiece naprzemiennej, bujność mojej fryzury poraża blaskiem odbitego światła. Nie uważam się za atrakcyjnego fizycznie - ot, przeciętny, dbający o zdrowie facet przed czterdziestką. Bez otyłości (rozwód najlepszą kuracją odchudzającą), ruszam się dużo, mam sporo zainteresowań (nie, granie w gry to nie jest zainteresowanie tylko sposób na stratę czasu).
I jeśli po zainstalowaniu z ciekawości Tindera mam ponad 100 polubień w miesiąc (nie wiem do końca od kogo, wypadałoby coś chyba wykupić, żeby zobaczyć) i kilkanaście par to nie wierzę w Wasze wynurzenia wcale.

Każdy Wasz wpis brzmi dla mnie jak "ble ble ble ble nie da się ble ble ble nic nie mogę zrobić ble ble ble niech ktoś coś mi da". Taka odmiana madki polki i jej "dej na bombelka".
Chcecie coś zmienić? To zacznijcie od siebie.

"Za dużo blokad." - świat ma to w dupie.

"granie w gry to takie samo zainteresowanie jak jazda na rowerze czy czytanie książek" - świat ma to w dupie. Idź z gamingowym kompem do parku na ławkę, załóż słuchawki i podrywaj lepiej niż biegając, czytając książkę, spacerując. Powodzenia <facepalm>.

Są rzeczy, na które macie wpływ i takie, na które nie macie.

Ogarnijcie te pierwsze (usuńcie ze słownika "nie da się") i potem pogadamy. Nie zrobicie tego, bo Wam się nie chce. I tu jest pies pogrzebany - będziecie narzekać do śmierci. Mi byłoby szkoda samego siebie.
Jesteście kwintesencją powiedzenia "Jak ktoś chce, znajdzie sposób. Jak nie chce - znajdzie wymówkę."

rakastankielia napisał/a:

Foxterier napisał/a:

Raka, parę miesięcy temu jeszcze miałem wrażenie że może faktycznie jesteś jakimś diamentem którego laski z jakiegoś powodu ignorują, ale patrząc na Twoje posty z ostatnich paru tygodni to jednak dochodzę do wniosku że masz umysł 15-latka totalnie. Może za dużo dziwnych stron Ci weszło ostatnimi czasy?

Ja tylko pokazuję podejście sporej części współczesnych kobiet. Zawsze byłem dojrzalszy od rówieśników, a jedyne, czego mi trzeba, to dziewczyna, która da mi szansę i nie odrzuci z góry. Wątpię, żebyś miał takie wrażenie te kilka miesięcy temu.

pjack napisał/a:

Widzisz i nie grzmisz... Czas leci, a u Raka czy jakis_czlowiek nic, dosłownie nic nowego, zero wyciągniętego wniosku.

I nic się nie zmieni, dopóki będę niewidzialny dla kobiet. Jak przestaną mnie ignorować, to bez problemu przekonam którąś do siebie.

Może uściślijmy fakty - nie pokazujesz podejścia sporej części współczesnych kobiet, a jedynie Twoje wyobrażenie jakie to podejście jest (wzięte głównie z internetu i Twoich jakiś tam wymysłów) bo nie masz praktycznie żadnego kontaktu z kobietami jako że Cię ignorują niemal zupełnie (o czym piszesz w co drugim poście).

I co to znaczy "byłem bardziej dojrzalszy od równieśników"? Bardziej usztywniony? Kiedy równieśnicy robią to co jest własciwie dla ich wieku rozwojowego (eksporymentują, bawią się, są beztroscy, potrafią być konfliktowi bo znają granicę swojego "nie") ty mogłeś być usztywniony jak kij od szczotki. Ale to nie jest "większa dojrzałość".

Raka, Ty lamentujesz oczekując że świat się do Ciebie dognie?
Świat ma Cię w dupie, idzie dalej - zrozum to, albo wsiadasz do tej podróży, albo Ci odjedzie.

rakastankielia napisał/a:

Bardzo chętnie "wsiądę", ale co mam zrobić, skoro nie mam wpływu na to, że kobiety nie są mną zainteresowane?

To zacznij żyć tak, żeby były zainteresowane, bo masz na to wpływ.
I druga sprawa, przestań użalać się nad sobą jak piz**, bo żadna kobieta nie będzie chciała spędzić życie z mameją.
Tylko tyle i aż tyle.

rakastankielia napisał/a:

Bardzo chętnie "wsiądę", ale co mam zrobić, skoro nie mam wpływu na to, że kobiety nie są mną zainteresowane?

To zacznij żyć tak, żeby były zainteresowane, bo masz na to wpływ.

I druga sprawa, przestań użalać się nad sobą jak piz**, bo żadna kobieta nie będzie chciała spędzić życie z mameją.
Tylko tyle i aż tyle.

Ok. Rozumiem. Nikt nie ma racji. Wy macie.
Napiszcie mi (jakiś człowiek i raka), co zrobiliście w swoim życiu przez ostatnie 10 lat, żeby ono posunęło się do przodu. Nie co robiliście żeby kobiety Was chciały. Prawie na pewno okaże się, że w rzeczywistości... nic. I Wy dziwicie się, że nic się nie zmienia?

I nie rozumiem argumentu o braku zrozumienia obecnych realiów rynku matrymonialnego (poza tym, że to kolejna wymowka).  Kobiet jest cała masa i wartościowych jest procentowo tyle samo co kiedyś (facetów zresztą też).

pjack napisał/a:

rakastankielia napisał/a:

Bardzo chętnie "wsiądę", ale co mam zrobić, skoro nie mam wpływu na to, że kobiety nie są mną zainteresowane?

To zacznij żyć tak, żeby były zainteresowane, bo masz na to wpływ.

Nie da się. Cokolwiek bym nie zrobił, to one z góry mnie odrzucają. Mam wiele do zaoferowania, mogę godzinami rozmawiać na wiele tematów i jestem ciekawym rozmówcą, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo one tego nie wiedzą i nie chcą wiedzieć.

10 lat temu miałem 14 lat. Obecnie kończę studia. Większość ludzi w tym wieku już dawno kogoś ma.

Oczywiście, że mam pasje, które rozwijam. Podróżowanie jest jedną z nich, druga to nauka języków. Ze sportu to raczej tylko sporadycznie rower i zimą narty, a także wędrowanie po górach. Na wolontariacie byłem raz (pomagałem w kwestiach językowych), potem już nie miałem jak, a teraz już nie potrzeba ludzi. Relacje z ludźmi chcę rozwijać, ale nie mam takiej możliwości, bo ludzie nie chcą ze mną rozmawiać. Jeszcze chłopaki ze mną rozmawiają (ale też nie spotykamy się np. po zajęciach), ale dziewczyny w ogóle.

Kaszpir007 napisał/a:

Więc wybierz najlepsze swoje zdjecia a raczej niech wybierze jakaś koleżanka (jakie według niej najlepsze). Zrób ciekawy opis, tak aby zainteresować kobietę i chyba tyle ...

Nie ma mi kto doradzić, a też nie mam żadnych zdjęć typowo pod portale, dodaję to co mam, czyli głównie zdjęcia z wyjazdów. Opis jest w porządku, dawałem go wiele razy pod ocenę i nie było zastrzeżeń. Odnoszę jednak wrażenie, że większość ludzi teraz tych opisów nie czyta.

Robienie zdjęć samemu nie działa. Jak nie masz profesjonalnych, zarąbistych zdjęć, to nie masz czego szukać na portalach. Po prostu jak zdjęcie nie jest dobrej jakości, to dziewczyny nie odpiszą/dają w lewo. Zresztą, samojebki źle zwykle wyglądają i nie są polecane w ogóle na portale randkowe.

Oczywiście, że jak ktoś ma profesjonalne zdjęcia to tylko wartość dodana Ale bzdurą jest, że ich brak dyskwalifikuje. Nie miałem takich zdjęć. Miałem zwykłe, najczęściej plenerowe. Takie na których starałem się wyglądać ciepło, uśmiechnięty, czasem w kontekście jakiegoś żartu. Nie jak cyborg, z kijem w dupie, który nie ma do siebie ani odrobiny dystansu.
Tzw. samojebki trzeba też robić z rozmysłem. Wystarczy parę porad jak się robi zdjęcie portretowe, albo nawet jakich błędów uniknąć. Sam się łapałem za głowę na widok zdjęć, jakie sobie czasami panie dawały na swoich stronach.

Na temat Twoich konkretnych zdjęć już się wielokrotnie wypowiadałem. Ale Ty masz czyjeś sugestie w dupie. Jeszcze by zadziałało, komuś byś się spodobał i dopiero by było przesrane. Świat by Ci się zawalił.

A zrobienie własnoręcznie sobie dobrego zdjęcia jest bardzo trudne. Ja próbowałem masę zdjęć i zawsze słabo wychodziły.

2odiak napisał/a:

jakis_czlowiek napisał/a:

A zrobienie własnoręcznie sobie dobrego zdjęcia jest bardzo trudne. Ja próbowałem masę zdjęć i zawsze słabo wychodziły.

Seriooooo!

To się przyłóż

Da się ? Da się. Jakbym gejem, to już bym się zainteresował

jakis_czlowiek napisał/a:

A zrobienie własnoręcznie sobie dobrego zdjęcia jest bardzo trudne. Ja próbowałem masę zdjęć i zawsze słabo wychodziły.

Seriooooo!

To się przyłóż

2odiak napisał/a:

jakis_czlowiek napisał/a:

A zrobienie własnoręcznie sobie dobrego zdjęcia jest bardzo trudne. Ja próbowałem masę zdjęć i zawsze słabo wychodziły.

Seriooooo!

To się przyłóż

Ja nie mam wyczucia. Plus jestem mocno niefotogeniczny. Nie jest powiedziane, że każdy musi umieć robić zdjęcia.

2odiak napisał/a:

No dobra, bo już czuję kombinacje na odległość.

Korzystałem z fotografa. I tak uj z tego wyszło.

Z gówna bata nie ukręcisz

jakis_czlowiek napisał/a:

Z gówna bata nie ukręcisz

Od tego są pomoce takie jak charakteryzacja, tło, kąt, światło, otoczenie, triki. Nie musisz być pięknym , by opowiedzieć historię " jestem zajebisty". Z pierdyliardów ujęć wybiera się jedno, to  właściwe na którym tą historie widać. Na tym polega profesjonalna fotografia i każdy profesjonalista taka fotografię wykona.

Spoko, powiedz mi jakim cudem fotograf ma wyciągnąć piękno z kogoś takiego?

https://thumbs.dreamstime.com/b/young-m … 654655.jpg

Nie chce mi się już za bardzo pisać, ale jak widzę taki cope skali ultra to aż muszę się wypowiedzieć.

Spoko, powiedz mi jakim cudem fotograf ma wyciągnąć piękno z kogoś takiego?

https://thumbs.dreamstime.com/b/young-m … 654655.jpg

Nie chce mi się już za bardzo pisać, ale jak widzę taki cope skali ultra to aż muszę się wypowiedzieć.

Ale już pozwól , że profesjonalista osądzi. Udaj się do konkretnej osoby. Możesz jechać nawet do mojej kuzynki na sesję. Potrafi pracować z ludźmi cały dzień. Podejrzewam, że nawet ja bym Ci spokojnie fajne zdjęcia zrobił.

2odiak napisał/a:

Ale już pozwól , że profesjonalista osądzi. Udaj się do konkretnej osoby. Możesz jechać nawet do mojej kuzynki na sesję. Potrafi pracować z ludźmi cały dzień. Podejrzewam, że nawet ja bym Ci spokojnie fajne zdjęcia zrobił.

Samo zdjęcie z sylwetką jest nudne. Powinno być zrobione podczas wakacji albo pokazywać umięśnioną sylwetkę, czy spacer z psem, itp. Ja nie mam żadnego z tych, nie mam co pokazać na zdjęciu. To nie dla mnie.

2odiak napisał/a:

To jakiś cieńki ten fotograf.

Profesjonalista wyciągnie nawet z największej brzydoty jej piękno. Krótki wywiad, kilka poz testowych, charakteryzacja, kilka pomysłów na projekt i nie ma że się nie da zrobić fotki.

Z gówna bata nie ukręcisz

Foxterier napisał/a:

Chuopski, co jest nie tak z tym gościem ze zdjęcia bo nie kumam?

Dla obecnych kobiet to slavcel, więc zapomnij o czymkolwiek z ich strony.

Foxterier napisał/a:

ChuopskiChłop napisał/a:

Dla obecnych kobiet to slavcel, więc zapomnij o czymkolwiek z ich strony.

Ty to widzę masz ten sam motyw działania jak Raka i Jakiś_człowiek, czyli to co sam o sobie myślisz wkładasz w usta "obecnym kobietom".

Ja nie myślę o sobie, że jestem brzydki i nie nadaję się do związku.