Poznam koleżankę przyjaciółkę na pogaduchy - Netkobiety.pl

Były mąż ma ustalone 2 weekendy w tygodniu. Niestety lub stety nie pojawia sie po dzieci wcale lub rzadko. Nie należy do odpowiedzialnych ojców więc w sumie jestem przynajmniej spokojna.
Po rozwodzie tez dużo mi jeszcze nerwów przysporzył ale teraz chyba w końcu odpuścił. Bo juz miałam zamiar to zgłosić na prokuraturę.

Monika ja też słyszałam, że jestem matką to powinnam się dziećmi zajmować. To sztandarowe teksty i dużo jeszcze innych. Dobrze że chodzisz do psychologa.

My teraz mamy w domu spokój i miłą atmosferę i sobie to cenię. Za nic w życiu nie chciałabym wrócić do czegoś takiego co było wcześniej.

Aniu a Twój poprzedni mąż był inny?

Monika możesz poczytać co się u mnie działo:  https://www.netkobiety.pl/t116824.html

Ja już nigdy nie pozwolę żeby mnie ktoś tak traktował.

Rozwód bez orzekania o winie, miałam swojego adwokata i w razie czego mieliśmy asy w rękawie. Na wypadek gdyby fikał na rozprawie.

Ja też na zasadzie przeciwieństwa, domator, przeciętnej urody, miał zasady ale zawsze jest ale.... Jedno jest pewne, faceci nie potrafią odejść czy też rozejść się z klasą. Zawsze jest urazone ego, złość, epitety, dużo by pisać...

Mój jest przekonany że ja pozwu nie złożę, bo wie że sobie rady bez niego nie dam. Najlepsze jest to że nie znam nawet jego adresu super, tak taraz myślę i myślę i zdaje się że on od dawna chciał odejść chyba znudziło mu się zabawa w rodzinę, trochę mnie zmyliły jego plany dotyczące wakacji, remontu, itd.

No powiem Ci, że tak to wygląda. ale mnie się jednak wydaje, że ma tam jakąś niezłą doradczynię co ma robić  i mówić. A sąd nie będzie dla niego taki łaskawy.

Co do znajomości prze internet to mam swoje zdanie, też poznałam męża w necie. Kiedyś ktoś mi powiedział że trafiają tam ludzie wybrakowani i nieszczęśliwi hm... Ok teraz lecę po małego i na sanki pa

Tonia80 mamy jak robi przelew. 2 tygodnie temu był bo mu OC auta się skończyło, nie zajol się synem nawet 10 min powiedział że ma ważniejsze sprawy, serio??. Ww wrześniu wrócił po przerwie do pracy w październiku musiał się przeprowadzić do nowego mieszkania i w listopadzie mnie zostawił więc adresu nie znam bo nie podał. Ale coś mi się zdaje że ta przeprowadzka miała coś wspólnego z jego decyzja. Uważam że jak kobieta odchodzi to nie może już wytrzymać, a facet jak ma do kogo

Dzień dobry dziewczyny. Dziś dzień tłuściutkich paczkow, ja tradycyjna baba jestem więc jak zwyczaj nakazał jeden zaliczony. Życzę wam słodkiego dnia. Ps. Aniu poprostu więcej pocwiczysz buziaczki.

Tonia80 nie przyznał się, mówi że nikogo nie ma ale to chyba standard, tylko skąd ta agresja wobec mnie jak przyjeżdża. Poniża i pokazuje gdzie moje miejsce, szkoda pisać ps. Czytałam wczoraj twój cały wątek, wiele przeszłaś ale byłaś silna i niezależna a to podstawa.

Tonia80 napisz mi proszę choć Czytałam u ciebie w wątku, czy to możliwe żeby tęsknić za kimś takim, co ze mną nie tak? Ja w ogóle nie mogę sobie miejsca znaleźć, chodzę bez sensu po domu niby wszystko robię ale bez emocji a on życia używa.

Staram się znaleźć na NFZ, a teraz on line prywatnie ale nie za często, wiadomo w tej sytuacji nie mogę bo kasa. Na końcu twojego wątku przeczytałam że dość szybo, zucilas się w wir randek i co?? Pomogło? I najważniejsze czy znalazłaś kogoś wartościowego . Nie obraz się jeśli to zbyt prywatne pytanie, poprostu zastanawiam się czy istnieje jeszcze życie po rozwodzie z dzieckiem.

Super, bo ja nie znam samotnych matek z tak małymi dziecmi, racze moje koleżanki to mają dzieci za chwilę pelnoletnie. Jeszcze to że mieszkam w dziurze mnie dobija ale cóż jest jak jest. Trzeba iść do przodu. Życzę Ci miłego dnia

Aniu, co się dzieje że dziś cie nie ma, mam nadzieję że wszystko ok. Pa

Cześć, Aniu mam nadzieję że wszystko ok,u mnie też bez zmian no właśnie nawet nie dzwoni do syna, powiedz mi co ja mam myśleć czy można zapomnieć o dziecku.

Wydaje mi się Monika, ze on teraz jest zajety czymś innym. Ze w ogóle nie mysli ani o dziecku, ani o Tobie, tylko raczej układa sobie nowe gniazko, i kombinuje, jak to zrobic ,zeby było mu jak najlepiej. To jest bardzo przykre dla Ciebie, rozumiem to, ale co mozesz poradzic? Gnojek i tyle. Nieodpowiedzialny , niedojrzały gnojek.

No i w punkt! To samo powtarzam mojej tej mojej koleżance. Przestań sie zadręczać, zwłaszcza, że on nie załuje że to zrobił. Co Ci po takim gościu. Brak zaufania, barak szacunku w tym momencie. tylko ona niestety albo stety jest bardzo wierząca, chodzi do psychologa, i szuka winy w sobie. Ja w ogóle mam całkiem inne podejście do facetów. Zawsze miałam. Nigdy dla mnie facet nie był najważniejszy. Mój poprzedni mąż , inny zupełni niz ten, tez nie był. Ja potrafie zyc sama. Tylko po co jak mog z kims np. I mój ten mąż wie o tym, że nie jest dla mnie pepkiem swiata.  A dla tej mojej kolezanki niestety facet byl najwazniejszy. A teraz cierpi i nie potrafi sie podnieść. Jakby ucięło jej reke.

No moj mąż mowi ,ze mi facet to w sumie niepotrzebny . Po co w ogole szukałam , to mu odpowiadam, że ja nie szukałam ,sam mnie znalazles. I ze na początku szanowales to jaka jestem, ze duzo meskich spraw ogarniam, jestem samowystarczalna, podobalo ci sie to, ze nie leze i pachne. To o co teraz masz pretensje.

Toniu, mnie też brakuje. Brakuje mi przytulenia, brakuje rozmowy, śmiechu, jakiejś normalności. Zyjemy jak dwie osobne rodziny pod jednym dachem. Zaakceptowałam go z jego wadami. Od początku wiem, że jest zazdrośnikiem, od początku wiem ,ze jest cholerykiem, że ma wybuchowy charakter. Ale on potrafi, (a raczej potrafił, bo teraz to wiadomo,że tego nie ma), nadrzeć się , pokrzyczeć, nawet drzwiam trzasnać, a za chwile pyta co zrobic jutro na obiad. Albo szedł pranie powiesic. Jemu tak szybko jak sie denerwuje, tak szybko przechodzi. Gorzej ze mna, bo ja tak nie umiem. Długo we mnie siedzi żal .  i tu też sie mijamy. Bo jak jemu przejdzie za chwilę, to mnie nie, jak mnie przejdzie poźniej, to po pierwsze nie umiem tego okazac ( pewnie to moj problem, żeby czasem nie okazac słabości), to wtedy on juz odpuszcza. I są ciche dni.
Ja nie ukrywam, nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc. Nie tylko ,że jego nie, praktycznie nikogo. Wolalam czegoś nie miec, nie zrobic, albo zrobic duzym kosztem ale zrobic sama. Taka Zosia samosia. Kiedyś przeczytałam na swoj temat, w sensie swojego charakteru, że jestem jak kot , zawsze swoimi ścieżkami. I w tym jest dużo. A maż jest z tych co to by chcieli byc bardzo potrzebni, zawsze i wszędzie. I tu tez roznica charakterów.

No to się zgadzamy, ja też po kłótni potrzebuje chwili. Ale ja nie taka Zosia samosia ja wolałam jak mąż mógł się wykazać, problem w tym że on nigdy się nie garnol do domowych zajęć, taki typ,leżał jak ja panel kładłam sama na podłodze ale wtedy wściekła była i wtedy pomyślałam na hu... Mi mąż

Dziewczyny życzę Wam miłego weekendu

Cześć, wszystkim zaglądającym, życzę miłego dnia

Hej, no u mnie posucha w tym temacie, nie ma męża nie ma walentynek, za to dowiedziałam się ze w piątek przyjedzie, ale to raczej nie mile uczucie.

Z resztą twoja sytuacja jest inna masz 2 je dzieci, najlepiej gdzieś o poradę do adwokata się udam, na razie płaci się nie wychylam.

Dzień dobry dziewczyny, już wtorek!!!! Miłego dnia

Hej dziewczyny, również miłego dnia
U mnie po staremu. cisza, spokój, a z drugiej strony beznadziejność sytuacji.

Nie chce narzekać ale u mnie też lipa, codziennie wertuje ogłoszenia o pracę, nerwy dają o sobie znac. Teraz chwilą dla siebie za godz po małego i na rehabili, i tak codziennie tak bym chciała gdzieś wyjechać na parę dni.

To wszystkiego dobrego ci życzę, jeśli twój nick to rocznik to jesteśmy w tym samym wieku, mówią że to nie koniec świata ale jak w to wierzyć.

Wiem że chodzi o druga osobę, ja w małżeństwie ale tak naprawdę nie pamietam kiedy mąż mnie przytulił i zapytał jak minol ci dzień, takiego związku nie miałam. Idzie wiosna, może więcej czasu na świeżym powietrzu z dziećmi coś zmieni. Jeździcie czasem do Wrocka do zoo?

To czas to zmienić ja czekam na piękną pogodę i pojadę, średni że mnie kierowca ale chyba jakoś dojadę jak nie autem to pociągiem. A zoo super, dużo atrakcji. Ok lecę po małego i jadę na zajęcia do jutra pa

Hej. Ja nie mogę mieć lenia. Czy chcę czy nie do pracy wstać muszę. A dla mnie to lepiej bo mój mąż ma pracę taką że dużo jest w domu. W a naszej sytuacji to nie wskazane żebyśmy 24/h przebywali ze sobą. Poza tym mam fajnych ludzi w pracy, jedna koleżanka reszta faceci. I w pracy si śmieje, mam humor a jak wracam do domu to jakbym weszła do innego wymiaru...toksykologia. ściana. Ani mi sie nie chce smiac, ani płakać, chyba ze do dzieci pojde do pokoji to wtedy jest inaczej. Ehhh, jak życ...jak zyc..:)

Aniu  tobie też pewnie ciężko,jak można tak długo? Ciekawa jestem co zrobisz. Szczerze, myślisz że jak córka się jego usamodzielni to jest dla was szansa?

Takze odpowiadajac na Twoje pytanie, tak by był spokój, zero zazdrości, zero zawiści i myślę ze my tez bysmy sie dogadali.