Jestem kontaktowa lubię poznawać nowych ludzi założyłam sobie konto na portalu sympatia .pl myślałam że znajdę tam wartościową osobę , ale to co tam się dzieje to szok same propozycje od dziwnych kolesi szukają tylko dziewczyny na 1 raz ..Szkoda kasy i czasu Gdy byłam na tym portalu 2 lata temu to pisali jeszcze w miarę ogarnięci ale teraz co tam się dzieje masakra albo faceci co żadna ich nie chce ,albo kasanowy co szukają dziewczyny by sie zabawić a gdzie się podziali normalniii ??
Tak ? A to ciekawe bo ja szukam nie do jednorazowej zabawy tylko na dłużej i jestem zlewany albo trafiam na atencjuszki co tylko pogrywają moim zaangażowaniem. Ciekawa rozbieżność. Prawda ?
3 2019-08-11 16:09:54 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-08-11 16:14:15)
Tak ? A to ciekawe bo ja szukam nie do jednorazowej zabawy tylko na dłużej i jestem zlewany albo trafiam na atencjuszki co tylko pogrywają moim zaangażowaniem. Ciekawa rozbieżność. Prawda ?
Nie do jednorazowej, ale nadal tylko zabawy?
To jest ważne, czego szukasz.
Bo kiedy, na przykład, szuka się jedynie zabawy, czy to jednorazowej czy "na dłużej", to bezpodstawnym jest oczekiwanie od drugiej strony zaangażowania. Byłoby też krzywdzące wchodzenie w takie zabawowe kontakty, w których po drugiej stronie owo zaangażowanie jest obecne...
[...]
albo faceci co żadna ich nie chce
Czyli jacy wg Ciebie?
5 2019-08-11 18:55:34 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-08-11 19:15:28)
Mordimer napisał/a:Tak ? A to ciekawe bo ja szukam nie do jednorazowej zabawy tylko na dłużej i jestem zlewany albo trafiam na atencjuszki co tylko pogrywają moim zaangażowaniem. Ciekawa rozbieżność. Prawda ?
Nie do jednorazowej, ale nadal tylko zabawy?
To jest ważne, czego szukasz.
Bo kiedy, na przykład, szuka się jedynie zabawy, czy to jednorazowej czy "na dłużej", to bezpodstawnym jest oczekiwanie od drugiej strony zaangażowania. Byłoby też krzywdzące wchodzenie w takie zabawowe kontakty, w których po drugiej stronie owo zaangażowanie jest obecne...
Nie rozumiesz słowa "na dłużej"? Na dłużej czyli do trwałej relacji. A czy jedno musi wykluczać drugie ? Czy związek nie może być też zabawą ? Czy musi on być typowym kieratem w stylu - dzieciaki-kredyt i orka. Zresztą widać to po wątku z głównej strony o Beyond. Tam zabawy nie ma jest tylko orka od rana do nocy.
Traktuję poważnie każdą potencjalną znajomość z kobietą.
Żadna nowość. Tak naprawdę to w większości przypadków te portale naprawdę nie działają. W większości wypadków ma się okazje spotkać solidnych egocentryków i atencjuszy, którzy szukają tego, jacy zwykle sami są - płytka osoba -> płytka relacja.
Co z tego, ze człowiek się naprodukuje do przywitania "żeby nie było standardowe hej", skoro i tak będzie olane...
Zgadzam się z Lucyferem.
Od siebie mogę dodać że tam kobiety tylko biorą, a od siebie coś dać to już katorga. Czekają tylko aż pod nos wszystko dostaną. Najlepszym wyjściem jest poznawanie ludzi w realu, chociaż wiesz jaka jest na starcie.
Załamują mnie Wasze komentarze .
Ze względu na to , że dużo pracuję - liczyłam na poznanie kogoś właśnie przez taki portal randkowy.
TypowyCharlie - po co na mi ktokolwiek coś pod nos dawać skoro sama radzę sobie doskonale ? Mnie brak towarzysza , kogoś bliskiego a nie bankomatu.
Załamują mnie Wasze komentarze .
Ze względu na to , że dużo pracuję - liczyłam na poznanie kogoś właśnie przez taki portal randkowy.
TypowyCharlie - po co na mi ktokolwiek coś pod nos dawać skoro sama radzę sobie doskonale ? Mnie brak towarzysza , kogoś bliskiego a nie bankomatu.
Nie przejmuj się tymi komentarzami tylko próbuj. Załóż konto, spotykaj się. Nie będzie łatwo, ale za którymś razem może spotkasz kogoś wyjątkowego. Tak samo zresztą jak w zwykłym życiu. Znam dużo par, które się poznały na portalach. Swoją żonę też poznałem na Sympatii. Długo to trwało.
Tu naprawdę nie ma reguły.
10 2019-08-12 13:36:17 Ostatnio edytowany przez TypowyCharlie (2019-08-12 13:38:24)
Załamują mnie Wasze komentarze .
Ze względu na to , że dużo pracuję - liczyłam na poznanie kogoś właśnie przez taki portal randkowy.
TypowyCharlie - po co na mi ktokolwiek coś pod nos dawać skoro sama radzę sobie doskonale ? Mnie brak towarzysza , kogoś bliskiego a nie bankomatu.
Chodzi mi o fakt że nawet jak kobiecie się ktoś spodoba na tym portalu to i tak pierwszego kroku nie zrobi, tylko czeka aż ktoś do niej napisze. Dodatkowo coraz częściej trzeba ludzi na tych stronach ciągnąć za język albo robić im przesłuchanie bo nic ze swojej strony nie dają. Polecam zaktualizować profil o wszystkie informacje, wtedy mniej więcej trochę selekcji się zrobi. Dodatkowo wybrałaś serwis gdzie w większości profile to fikcyjne konta.
Jeszcze nic nie wybrałam- najpierw muszę się ogarnąć bo ludzie to nie plasterki na ranę czy eksperymenty. Nie chce nikogo skrzywdzić.
Jeszcze nic nie wybrałam- najpierw muszę się ogarnąć bo ludzie to nie plasterki na ranę czy eksperymenty. Nie chce nikogo skrzywdzić.
Wybacz, nie zwróciłem uwagi na nick i myślałem że jesteś autorką posta. Ogólnie to uważaj na portalach bo łatwo stracić wiarę w ludzi tam.
wrobelkarolina napisał/a:Jeszcze nic nie wybrałam- najpierw muszę się ogarnąć bo ludzie to nie plasterki na ranę czy eksperymenty. Nie chce nikogo skrzywdzić.
Wybacz, nie zwróciłem uwagi na nick i myślałem że jesteś autorką posta. Ogólnie to uważaj na portalach bo łatwo stracić wiarę w ludzi tam.
Stwierdzam , że jeśli nie straciłam wiary w ludzi po toksycznym związku oraz po 18 latach pracy - nic mnie nie zniechęci
wrobelkarolina napisał/a:Załamują mnie Wasze komentarze .
Ze względu na to , że dużo pracuję - liczyłam na poznanie kogoś właśnie przez taki portal randkowy.
TypowyCharlie - po co na mi ktokolwiek coś pod nos dawać skoro sama radzę sobie doskonale ? Mnie brak towarzysza , kogoś bliskiego a nie bankomatu.Nie przejmuj się tymi komentarzami tylko próbuj. Załóż konto, spotykaj się. Nie będzie łatwo, ale za którymś razem może spotkasz kogoś wyjątkowego. Tak samo zresztą jak w zwykłym życiu. Znam dużo par, które się poznały na portalach. Swoją żonę też poznałem na Sympatii. Długo to trwało.
Tu naprawdę nie ma reguły.
Kiedy ją poznałeś ?
Misinx napisał/a:wrobelkarolina napisał/a:Załamują mnie Wasze komentarze .
Ze względu na to , że dużo pracuję - liczyłam na poznanie kogoś właśnie przez taki portal randkowy.
TypowyCharlie - po co na mi ktokolwiek coś pod nos dawać skoro sama radzę sobie doskonale ? Mnie brak towarzysza , kogoś bliskiego a nie bankomatu.Nie przejmuj się tymi komentarzami tylko próbuj. Załóż konto, spotykaj się. Nie będzie łatwo, ale za którymś razem może spotkasz kogoś wyjątkowego. Tak samo zresztą jak w zwykłym życiu. Znam dużo par, które się poznały na portalach. Swoją żonę też poznałem na Sympatii. Długo to trwało.
Tu naprawdę nie ma reguły.Kiedy ją poznałeś ?
Jeśli dobrze liczę to jakieś 12 lat temu.
Domyślam się, że teraz na Sympatii jest trochę inaczej. Ale mnie też zeszło na Sympatii bardzo dużo czasu zanim kogoś znalazłem. Niestety to wymaga cierpliwości, tak jak i szukanie poza internetem.
16 2019-08-16 09:50:14 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-08-16 09:53:13)
Mordimer napisał/a:Misinx napisał/a:Nie przejmuj się tymi komentarzami tylko próbuj. Załóż konto, spotykaj się. Nie będzie łatwo, ale za którymś razem może spotkasz kogoś wyjątkowego. Tak samo zresztą jak w zwykłym życiu. Znam dużo par, które się poznały na portalach. Swoją żonę też poznałem na Sympatii. Długo to trwało.
Tu naprawdę nie ma reguły.Kiedy ją poznałeś ?
Jeśli dobrze liczę to jakieś 12 lat temu.
Domyślam się, że teraz na Sympatii jest trochę inaczej. Ale mnie też zeszło na Sympatii bardzo dużo czasu zanim kogoś znalazłem. Niestety to wymaga cierpliwości, tak jak i szukanie poza internetem.
O Panie to były kurła inne czasy. Inne pokolenie, inna mentalność.
Uważam, że załapałeś się na ostatki. To był ostatni dzwonek przed erą FB, insta i tindera. Czasy Naszej klasy i dogorywającego GG oraz hmm Grono ?
Wtedy to miało jak najbardziej sens. Teraz poszło to za daleko z tym wszystkim.
Czasy mojej młodości w technikum. Ależ to szybko minęło. Było o wiele łatwiej pomimo bycia gołodupcem.
Tak reasumując to tobie zazdroszczę. Pamiętam te stare analogowe czasy. Jak ktoś się wtedy nie załapał to będzie miał bardzo ciężko w tym aspekcie. Oczywiście mówię tu o przeciętnych mężczyznach.
Ja mając konto na portalach randkowych straciłam wiare w ludzi . Byłam 1.5 roku sama i poznałam tak chłopaka ( na sympatii) ,po pół roku rozstałam się ponieważ jego celem życiowym było napić się na ławce w parku .
Po jakimś czasie wróciłam na Sympatię i patrzę a tam jego profil ,że lubi sport ,teatr (!!!) ,Kino . Mam wrażenie ,że każdy tam tak kłamie . Robią " kampanię wyborczą " a potem okazują się zupełnie kimś innym . Ja mam już 32 lata i straciłam nadzieję na szczęśliwy związek a te portale dobijają mnie jeszcze bardziej . Skupiłam się na pracy ,hobby . Też jest chu....,ale chociaż stabilnie .
18 2019-08-16 11:42:00 Ostatnio edytowany przez Misinx (2019-08-16 11:42:47)
Misinx napisał/a:Mordimer napisał/a:Kiedy ją poznałeś ?
Jeśli dobrze liczę to jakieś 12 lat temu.
Domyślam się, że teraz na Sympatii jest trochę inaczej. Ale mnie też zeszło na Sympatii bardzo dużo czasu zanim kogoś znalazłem. Niestety to wymaga cierpliwości, tak jak i szukanie poza internetem.O Panie to były kurła inne czasy. Inne pokolenie, inna mentalność.
![]()
Uważam, że załapałeś się na ostatki. To był ostatni dzwonek przed erą FB, insta i tindera. Czasy Naszej klasy i dogorywającego GG oraz hmm Grono ?
Wtedy to miało jak najbardziej sens. Teraz poszło to za daleko z tym wszystkim.
Czasy mojej młodości w technikum. Ależ to szybko minęło. Było o wiele łatwiej pomimo bycia gołodupcem.
Tak reasumując to tobie zazdroszczę. Pamiętam te stare analogowe czasy. Jak ktoś się wtedy nie załapał to będzie miał bardzo ciężko w tym aspekcie. Oczywiście mówię tu o przeciętnych mężczyznach.
Eeee no to chyba nie jest aż taka prehistoria. Tindera to pewnie, że wtedy nie było. FB ? Był. Ale wtedy jeszcze mało z niego korzystałem, bo bardziej na topie była właśnie Nasza Klasa. Fajne to było znaleźć osoby z czasów szkolnych i zobaczyć jak się zmieniły.
Nie mam pojęcia jak jest teraz na Sympatii. Mój wcześniejszy związek to też była dziewczyna poznana na tym portalu. W sumie poznałem tam trochę osób. Był taki czas, że jeździłem się spotkać z kimś nawet przez pół Polski, ale potem sobie odpuściłem. Chociaż w sumie do żony też musiałem dojeżdżać 150 km w jedną stronę. Z drugiej strony tak sobie myślę, że gdyby taka Sympatia, FB itd. były już dużo wcześniej to pewnie bym nie był sam przez całe liceum, studia i jeszcze spory kawał dorosłego życia. Ale może mi się tak tylko wydaje. Internet na pewno daje większe możliwości poznania kogoś, niż to było w analogowych czasach. Ale oczywiście nie ma się co łudzić, że jest łatwiej poznać kogoś dla siebie. W analogowych czasach jak się wypadało z pewnego obiegu, bo paczki znajomych się rozlatywały z przyczyn naturalnych, to naprawdę ciężko było poznać kogoś nowego. Przynajmniej to jest moja obserwacja. Ja miałem z tym zawsze problem.
Jestem kontaktowa lubię poznawać nowych ludzi założyłam sobie konto na portalu sympatia .pl myślałam że znajdę tam wartościową osobę , ale to co tam się dzieje to szok same propozycje od dziwnych kolesi szukają tylko dziewczyny na 1 raz ..Szkoda kasy i czasu
Gdy byłam na tym portalu 2 lata temu to pisali jeszcze w miarę ogarnięci ale teraz co tam się dzieje masakra albo faceci co żadna ich nie chce ,albo kasanowy co szukają dziewczyny by sie zabawić a gdzie się podziali normalniii ??
Dlaczego uważasz że nie zasługujesz żeby się zabawić ? Czy jesteś gorsza ty i inne kobiety od gatunku meskiego że nie należy wam się prawo do zabawy? Wiele kobiet lubi się "pieprzyć" i mówiły mi że czekają na ruch faceta. Jeśli on jest luzacki i lekko zboczony to one też pokazują swoje oblicze. Jeśli powściągliwy to one też takie udają. Kto wie czy taka znajomość nie przerodzi się w coś więcej. Więc po co te konwenanse ? Żadnego dnia nie możesz zatrzymać ale kolejnego możesz nie stracić.
Dla nas nie ma znaczenia czy dziewczyna pójdzie na pierwszej randce czy na dziesiątej, jesteśmy idiotami i egoistami. Nudzimy się szybko i żyjemy zadaniowo. DLatego możemy odejść do innej bo jest nowa i tyle i nie ma znaczenia co robiłaś dla mnie. Robisz wszystko co chce znudzisz mi sie. Nie dasz tego co chce za długo poszukam u innej. Bycie kobietą to trudna gra dlatego na prawdę wzbudzacie we mnie podziw.
Potraficie więcej znieść od nas. Wybaczacie nam i dajecie zbyt wiele szans na które nie zasługujemy i których nie wykorzystujemy bo myślimy , że jak jesteście dostępne dla nas na zawołanie to zawsze tak będzie. A bądź raz niedostępna dla niego w sypialni...Niech cię zdobywa całe życie...
20 2019-08-16 12:50:54 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-08-16 12:56:29)
Mordimer napisał/a:Misinx napisał/a:Jeśli dobrze liczę to jakieś 12 lat temu.
Domyślam się, że teraz na Sympatii jest trochę inaczej. Ale mnie też zeszło na Sympatii bardzo dużo czasu zanim kogoś znalazłem. Niestety to wymaga cierpliwości, tak jak i szukanie poza internetem.O Panie to były kurła inne czasy. Inne pokolenie, inna mentalność.
![]()
Uważam, że załapałeś się na ostatki. To był ostatni dzwonek przed erą FB, insta i tindera. Czasy Naszej klasy i dogorywającego GG oraz hmm Grono ?
Wtedy to miało jak najbardziej sens. Teraz poszło to za daleko z tym wszystkim.
Czasy mojej młodości w technikum. Ależ to szybko minęło. Było o wiele łatwiej pomimo bycia gołodupcem.
Tak reasumując to tobie zazdroszczę. Pamiętam te stare analogowe czasy. Jak ktoś się wtedy nie załapał to będzie miał bardzo ciężko w tym aspekcie. Oczywiście mówię tu o przeciętnych mężczyznach.
Eeee no to chyba nie jest aż taka prehistoria. Tindera to pewnie, że wtedy nie było. FB ? Był. Ale wtedy jeszcze mało z niego korzystałem, bo bardziej na topie była właśnie Nasza Klasa. Fajne to było znaleźć osoby z czasów szkolnych i zobaczyć jak się zmieniły.
Nie mam pojęcia jak jest teraz na Sympatii. Mój wcześniejszy związek to też była dziewczyna poznana na tym portalu. W sumie poznałem tam trochę osób. Był taki czas, że jeździłem się spotkać z kimś nawet przez pół Polski, ale potem sobie odpuściłem. Chociaż w sumie do żony też musiałem dojeżdżać 150 km w jedną stronę. Z drugiej strony tak sobie myślę, że gdyby taka Sympatia, FB itd. były już dużo wcześniej to pewnie bym nie był sam przez całe liceum, studia i jeszcze spory kawał dorosłego życia. Ale może mi się tak tylko wydaje. Internet na pewno daje większe możliwości poznania kogoś, niż to było w analogowych czasach. Ale oczywiście nie ma się co łudzić, że jest łatwiej poznać kogoś dla siebie. W analogowych czasach jak się wypadało z pewnego obiegu, bo paczki znajomych się rozlatywały z przyczyn naturalnych, to naprawdę ciężko było poznać kogoś nowego. Przynajmniej to jest moja obserwacja. Ja miałem z tym zawsze problem.
Oj 12 lat w internecie to wręcz era w ewolucji. Tyle co się zmieniło przez te 12 lat w internecie. Mody, trendy przychodziły i odchodziły. Jedne portale znikały a pojawiały się nowe z większą ilością opcji. Oczywiście, że dzisiaj są ogromne możliwości. Tylko jaki odsetek ludzi szuka znajomych ? Mam wrażenie, że większość jest w necie dla atencji i chęci zarobienia łatwych pieniędzy. A portale randkowe zaczynają przypominać wystawę towarów w galerii handlowej.
Internet stawia na ilość a nie na jakość relacji. Ta głębia, ten romantyzm, ta swoista symfonia emocji wytwarzająca się między ludzi jakby powoli zanika na rzecz związków instant.
FB ale kto o nim w czsach NK słyszał ? Masowy exodus z NK nastąpił gdzieś tak ok. 2010 r. Potem weszło insta, jakieś snapy dla małolatów ( teraz platforma do wymiany nudesów przez dzieciaków) no i tinderek.
Sympatia jest chyba najbardziej "ucywilizowanym" portalem z wielkiej trójki : Tinder, Sympatia, Badoo. Jednak chyba też zaczyna powoli przypominać badoo ze śmieciowymi i fejkowymi profilami, botami i masą dziwnych person. To czysty biznes na frustracji i desperacji mężczyzn. Żyła złota.
Dojazdy 150 km. to jeszcze nie tragedia. Raz na tydzień dałoby radę.
A gdyby dzisiaj przyszłoby Ci szukać drugiej połówki to udałoby się znaleźć ?
150 to żadna tragedia. Spotykałam się z facetem poznanym w sieci, który mieszkał ode mnie 240 km. Tak było przez 2 lata, zanim zamieszkaliśmy razem w jeszcze innym, trzecim mieście.
Estera30 napisał/a:Jestem kontaktowa lubię poznawać nowych ludzi założyłam sobie konto na portalu sympatia .pl myślałam że znajdę tam wartościową osobę , ale to co tam się dzieje to szok same propozycje od dziwnych kolesi szukają tylko dziewczyny na 1 raz ..Szkoda kasy i czasu
Gdy byłam na tym portalu 2 lata temu to pisali jeszcze w miarę ogarnięci ale teraz co tam się dzieje masakra albo faceci co żadna ich nie chce ,albo kasanowy co szukają dziewczyny by sie zabawić a gdzie się podziali normalniii ??
Dlaczego uważasz że nie zasługujesz żeby się zabawić ? Czy jesteś gorsza ty i inne kobiety od gatunku meskiego że nie należy wam się prawo do zabawy? Wiele kobiet lubi się "pieprzyć" i mówiły mi że czekają na ruch faceta. Jeśli on jest luzacki i lekko zboczony to one też pokazują swoje oblicze. Jeśli powściągliwy to one też takie udają. Kto wie czy taka znajomość nie przerodzi się w coś więcej. Więc po co te konwenanse ? Żadnego dnia nie możesz zatrzymać ale kolejnego możesz nie stracić.
Dla nas nie ma znaczenia czy dziewczyna pójdzie na pierwszej randce czy na dziesiątej, jesteśmy idiotami i egoistami. Nudzimy się szybko i żyjemy zadaniowo. DLatego możemy odejść do innej bo jest nowa i tyle i nie ma znaczenia co robiłaś dla mnie. Robisz wszystko co chce znudzisz mi sie. Nie dasz tego co chce za długo poszukam u innej. Bycie kobietą to trudna gra dlatego na prawdę wzbudzacie we mnie podziw.
Potraficie więcej znieść od nas. Wybaczacie nam i dajecie zbyt wiele szans na które nie zasługujemy i których nie wykorzystujemy bo myślimy , że jak jesteście dostępne dla nas na zawołanie to zawsze tak będzie. A bądź raz niedostępna dla niego w sypialni...Niech cię zdobywa całe życie...
Co to za białorycerski bełkot ? Oczy ropieją jak się czyta takie brednie. Mów człowieku za siebie. Kto Ci dał prawo wypowiadać się w imieniu wszystkich mężczyzn ?
Może ty jesteś idiotą bo ja na pewno nie jestem. A nudzić też się nie nudzę. Tylko ludzie głupi się nudzą. Jak masz z tym problem to może warto coś z tym zrobić zamiast przerzucać swoje przywary na cały męski ród ?
Jakbym czytał rakowisko żywcem wyjęte z Oczami Mężczyzny.
No nie wiem Wraith, ja tych szans zbyt dużo nie daję. Może spotykasz te "za dobre" kobiety. Ale kiedyś któraś Cię przeczołga i będzie Ci się to należało jak psu miska
Dzięki Mordimer za te słowa .
Wraith chyba jednak mocno przesadził .
No nie wiem Wraith, ja tych szans zbyt dużo nie daję. Może spotykasz te "za dobre" kobiety. Ale kiedyś któraś Cię przeczołga i będzie Ci się to należało jak psu miska
Taki los spotyka "padliniarzy" sami stają się "padliną".
Blask jego zbroi oślepia...
niepodobna napisał/a:No nie wiem Wraith, ja tych szans zbyt dużo nie daję. Może spotykasz te "za dobre" kobiety. Ale kiedyś któraś Cię przeczołga i będzie Ci się to należało jak psu miska
Taki los spotyka "padliniarzy" sami stają się "padliną".
"Padliniarzy" - nie znam tego określenia. Jak byś je rozwinął?
No nie wiem Wraith, ja tych szans zbyt dużo nie daję. Może spotykasz te "za dobre" kobiety. Ale kiedyś któraś Cię przeczołga i będzie Ci się to należało jak psu miska
Wystarczy że dajesz więcej niż jedną....Nie ma za dobrych kobiet ale mnie żadna nie jest w stanie przeczołgać bo ja nie należę do facetów którzy oczekują.
"Ratownicy" np kobiet po przejściach z problemami braku kontaktu z własną seksualnością- emocjonalnością tzw bialirycerze wszelkiej maści to skryci mniej lub bardziej "padliniarze".
niepodobna napisał/a:No nie wiem Wraith, ja tych szans zbyt dużo nie daję. Może spotykasz te "za dobre" kobiety. Ale kiedyś któraś Cię przeczołga i będzie Ci się to należało jak psu miska
Wystarczy że dajesz więcej niż jedną....Nie ma za dobrych kobiet ale mnie żadna nie jest w stanie przeczołgać bo ja nie należę do facetów którzy oczekują.
Czego oczekują, lub na co?
"Ratownicy" np kobiet po przejściach z problemami braku kontaktu z własną seksualnością- emocjonalnością tzw bialirycerze wszelkiej maści to skryci mniej lub bardziej "padliniarze".
Dalej nie rozumiem. Nie chcę przykładów, tylko definicji
To taki bardziej mój własny skrót myślowy z obserwacji i doświadczeń .
Zaraz definicje lojesuuuu.
Z resztą nie sądze żebyś nie wiedziała o co chodzi
33 2019-08-16 13:53:28 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-08-16 13:55:50)
To taki bardziej mój własny skrót myślowy z obserwacji i doświadczeń .
Zaraz definicje lojesuuuu.
Z resztą nie sądze żebyś nie wiedziała o co chodzi
Może wiem, a może nie.
A kobiety które ratują "facetów po przejściach, z problemami z własną seksualnością" (i jakimikolwiek innymi) to też padliniarze - czy takie ratowanie raczej chwali im się, a nawet do nich należy?
Bo tu nie chodzi tylko o wskazanie padlinożercy, ale i samej padliny. Definicję, jak wolisz.
Oj 12 lat w internecie to wręcz era w ewolucji. Tyle co się zmieniło przez te 12 lat w internecie. Mody, trendy przychodziły i odchodziły. Jedne portale znikały a pojawiały się nowe z większą ilością opcji. Oczywiście, że dzisiaj są ogromne możliwości. Tylko jaki odsetek ludzi szuka znajomych ? Mam wrażenie, że większość jest w necie dla atencji i chęci zarobienia łatwych pieniędzy. A portale randkowe zaczynają przypominać wystawę towarów w galerii handlowej.
Internet stawia na ilość a nie na jakość relacji. Ta głębia, ten romantyzm, ta swoista symfonia emocji wytwarzająca się między ludzi jakby powoli zanika na rzecz związków instant.
FB ale kto o nim w czsach NK słyszał ? Masowy exodus z NK nastąpił gdzieś tak ok. 2010 r. Potem weszło insta, jakieś snapy dla małolatów ( teraz platforma do wymiany nudesów przez dzieciaków) no i tinderek.
Sympatia jest chyba najbardziej "ucywilizowanym" portalem z wielkiej trójki : Tinder, Sympatia, Badoo. Jednak chyba też zaczyna powoli przypominać badoo ze śmieciowymi i fejkowymi profilami, botami i masą dziwnych person. To czysty biznes na frustracji i desperacji mężczyzn. Żyła złota.
Dojazdy 150 km. to jeszcze nie tragedia. Raz na tydzień dałoby radę.
A gdyby dzisiaj przyszłoby Ci szukać drugiej połówki to udałoby się znaleźć ?
Z tym przełożeniem relacji z jakości w ilość, to może i coś jest. Ciężko tam było nawet o przyjaźń. Wszystkie relacje zdawały mi się cholernie powierzchowne, jednostronne. A może miałem za duże wymagania. Pakowałem się w jakieś głupie friend zone. Zawsze miałem problem w relacjach z facetami, więc nie szukałem z nimi kontaktu. A przyjaźń z kobietami w pewnym wieku staje się... trudna i skomplikowana. I tak sobie sam wszystko komplikowałem.
Gdyby mi dzisiaj przyszło szukać drugiej połowy... to pewnie byłoby jeszcze trudniej. Świat poszedł do przodu. Kobiety też poszły do przodu. Nie czuję własnego potencjału. Z czym tu w ogóle startować. Przez te lata parę złudzeń prysło i nie da się na powrót być znów "naiwnym". Chyba, że dostaniesz cegłą w łeb. Jakbym wrócił na Sympatię to chyba do jakiegoś działu w formalinie albo muzealnego. Jest tam coś takiego ? Jak nie ma to powinni stworzyć.
Wraith napisał/a:niepodobna napisał/a:No nie wiem Wraith, ja tych szans zbyt dużo nie daję. Może spotykasz te "za dobre" kobiety. Ale kiedyś któraś Cię przeczołga i będzie Ci się to należało jak psu miska
Wystarczy że dajesz więcej niż jedną....Nie ma za dobrych kobiet ale mnie żadna nie jest w stanie przeczołgać bo ja nie należę do facetów którzy oczekują.
Czego oczekują, lub na co?
Chcesz ze mna byc to badz, chcesz mieszkac u mnie to mieszkaj, chcesz sie dokladac do rachunków? to sie dokladaj, nie to nie musisz. Nie oczekuje niczego. Daje jej tylko poczucie ze mi na niej zalezy tak dlugo jak dlugo ona chce ze mna byc. Chcesz odejsc ? odejdz...nie znaczy to ze jestem objetetny czy zimny i bez uczuć. Wręcz przeciwnie. jedyne co to daje jej poczucie niepewności 100%. Inaczej zaczalbym oczekiwac tego tamtego kasy , uczuc, milosci sexu.... i przyszłoby rozcarowanie bo ono i tak przyjsc musi. A tak nie ma na to szans. No moze jak zabraknie mojej ulubionej czekolady w lokalnym sklepiej no wtedy faktycznie czuje ból i mam złamane serce wtedy przeradzam się w potwora i zdradzam mój ulubiony sklep z innym sklepem gdzie mogę kupić taką samą czekoladę.
paslawek napisał/a:To taki bardziej mój własny skrót myślowy z obserwacji i doświadczeń .
Zaraz definicje lojesuuuu.
Z resztą nie sądze żebyś nie wiedziała o co chodziMoże wiem, a może nie.
A kobiety które ratują "facetów po przejściach, z problemami z własną seksualnością" (i jakimikolwiek innymi) to też padliniarze - czy takie ratowanie raczej chwali im się, a nawet do nich należy?Bo tu nie chodzi tylko o wskazanie padlinożercy, ale i samej padliny. Definicję, jak wolisz.
Według mnie nie ma jednego schematu wzorca .
Mutacji jest bardzo wiele.
Kobiety kochające za bardzo "święte" nie są na pewno takimi się nie staną tkwiąc w toksycznym związku z padliną korzyści z pewnej pokrętnej wygody niby przewagi nad tym co stało się znane i wydaję się opanowane.Współuzależnienie też nie jest czymś lepszym "jakościowo".
Relacje ofiara-oprawca w chory sposób się przeplatają wymieniają sprawiając złudzenie uzupełniania się.
niepodobna napisał/a:paslawek napisał/a:To taki bardziej mój własny skrót myślowy z obserwacji i doświadczeń .
Zaraz definicje lojesuuuu.
Z resztą nie sądze żebyś nie wiedziała o co chodziMoże wiem, a może nie.
A kobiety które ratują "facetów po przejściach, z problemami z własną seksualnością" (i jakimikolwiek innymi) to też padliniarze - czy takie ratowanie raczej chwali im się, a nawet do nich należy?Bo tu nie chodzi tylko o wskazanie padlinożercy, ale i samej padliny. Definicję, jak wolisz.
Według mnie nie ma jednego schematu wzorca .
Mutacji jest bardzo wiele.
Kobiety kochające za bardzo "święte" nie są na pewno takimi się nie staną tkwiąc w toksycznym związku z padliną korzyści z pewnej pokrętnej wygody niby przewagi nad tym co stało się znane i wydaję się opanowane.Współuzależnienie też nie jest czymś lepszym "jakościowo".
Relacje ofiara-oprawca w chory sposób się przeplatają wymieniają sprawiając złudzenie uzupełniania się.
Ale ja nie o tym...
38 2019-08-16 14:44:47 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-08-16 14:45:05)
Mordimer napisał/a:Oj 12 lat w internecie to wręcz era w ewolucji. Tyle co się zmieniło przez te 12 lat w internecie. Mody, trendy przychodziły i odchodziły. Jedne portale znikały a pojawiały się nowe z większą ilością opcji. Oczywiście, że dzisiaj są ogromne możliwości. Tylko jaki odsetek ludzi szuka znajomych ? Mam wrażenie, że większość jest w necie dla atencji i chęci zarobienia łatwych pieniędzy. A portale randkowe zaczynają przypominać wystawę towarów w galerii handlowej.
Internet stawia na ilość a nie na jakość relacji. Ta głębia, ten romantyzm, ta swoista symfonia emocji wytwarzająca się między ludzi jakby powoli zanika na rzecz związków instant.
FB ale kto o nim w czsach NK słyszał ? Masowy exodus z NK nastąpił gdzieś tak ok. 2010 r. Potem weszło insta, jakieś snapy dla małolatów ( teraz platforma do wymiany nudesów przez dzieciaków) no i tinderek.
Sympatia jest chyba najbardziej "ucywilizowanym" portalem z wielkiej trójki : Tinder, Sympatia, Badoo. Jednak chyba też zaczyna powoli przypominać badoo ze śmieciowymi i fejkowymi profilami, botami i masą dziwnych person. To czysty biznes na frustracji i desperacji mężczyzn. Żyła złota.
Dojazdy 150 km. to jeszcze nie tragedia. Raz na tydzień dałoby radę.
A gdyby dzisiaj przyszłoby Ci szukać drugiej połówki to udałoby się znaleźć ?
Z tym przełożeniem relacji z jakości w ilość, to może i coś jest. Ciężko tam było nawet o przyjaźń. Wszystkie relacje zdawały mi się cholernie powierzchowne, jednostronne. A może miałem za duże wymagania. Pakowałem się w jakieś głupie friend zone. Zawsze miałem problem w relacjach z facetami, więc nie szukałem z nimi kontaktu. A przyjaźń z kobietami w pewnym wieku staje się... trudna i skomplikowana. I tak sobie sam wszystko komplikowałem.
Gdyby mi dzisiaj przyszło szukać drugiej połowy... to pewnie byłoby jeszcze trudniej. Świat poszedł do przodu. Kobiety też poszły do przodu. Nie czuję własnego potencjału. Z czym tu w ogóle startować. Przez te lata parę złudzeń prysło i nie da się na powrót być znów "naiwnym". Chyba, że dostaniesz cegłą w łeb. Jakbym wrócił na Sympatię to chyba do jakiegoś działu w formalinie
albo muzealnego. Jest tam coś takiego ? Jak nie ma to powinni stworzyć.
A owszem poszedł do przodu. Będzie z roku na rok coraz trudniej. Kobiety poszły do przodu a mężczyźni zostali w tyle. Pod każdym względem. A jaki chciałbyś czuć potencjał ? Do formaliny ? Już nie przesadzaj. Nie jesteś taki stary.
U mnie to ostatnie lata to masa takich powierzchownych relacji. Chcę iść dalej no ale zazwyczaj kończy się tym całym ghostingiem. Tak jakby większość dziewczyn tam faktycznie była dla zabicia nudy i beki z nadskakujących mężczyzn. A friendzone nie jest mi obce.
paslawek napisał/a:niepodobna napisał/a:Może wiem, a może nie.
A kobiety które ratują "facetów po przejściach, z problemami z własną seksualnością" (i jakimikolwiek innymi) to też padliniarze - czy takie ratowanie raczej chwali im się, a nawet do nich należy?Bo tu nie chodzi tylko o wskazanie padlinożercy, ale i samej padliny. Definicję, jak wolisz.
Według mnie nie ma jednego schematu wzorca .
Mutacji jest bardzo wiele.
Kobiety kochające za bardzo "święte" nie są na pewno takimi się nie staną tkwiąc w toksycznym związku z padliną korzyści z pewnej pokrętnej wygody niby przewagi nad tym co stało się znane i wydaję się opanowane.Współuzależnienie też nie jest czymś lepszym "jakościowo".
Relacje ofiara-oprawca w chory sposób się przeplatają wymieniają sprawiając złudzenie uzupełniania się.Ale ja nie o tym...
Czyli znowu przegiąłem
Dziewczyny też wpadają do friendzone, mało tu tematów "czy jemu zależy" , "czemu on się nie odzywa", "jak wyjść z friendzone"? - i podobnych...
Dziewczyny też wpadają do friendzone, mało tu tematów "czy jemu zależy" , "czemu on się nie odzywa", "jak wyjść z friendzone"? - i podobnych...
Nie. W tym przypadku to nie friendzone. To PRZYJAŹŃ.
niepodobna napisał/a:Dziewczyny też wpadają do friendzone, mało tu tematów "czy jemu zależy" , "czemu on się nie odzywa", "jak wyjść z friendzone"? - i podobnych...
Nie. W tym przypadku to nie friendzone. To PRZYJAŹŃ.
Zwał, jak zwał, przecież wiadomo, że nie mówimy o prawdziwej przyjaźni
Mordimer napisał/a:niepodobna napisał/a:Dziewczyny też wpadają do friendzone, mało tu tematów "czy jemu zależy" , "czemu on się nie odzywa", "jak wyjść z friendzone"? - i podobnych...
Nie. W tym przypadku to nie friendzone. To PRZYJAŹŃ.
Zwał, jak zwał, przecież wiadomo, że nie mówimy o prawdziwej przyjaźni
No przecież żartuję.
Dziewczyny też wpadają do friendzone, mało tu tematów "czy jemu zależy" , "czemu on się nie odzywa", "jak wyjść z friendzone"? - i podobnych...
Chyba inaczej definiujemy friendzone
We friendzonie to "ofiara" chce sobie "wychodzić miłość" poprzez "przyjaźń", więc coś się w tych kontaktach dzieje.
niepodobna napisał/a:Dziewczyny też wpadają do friendzone, mało tu tematów "czy jemu zależy" , "czemu on się nie odzywa", "jak wyjść z friendzone"? - i podobnych...
Chyba inaczej definiujemy friendzone
We friendzonie to "ofiara" chce sobie "wychodzić miłość" poprzez "przyjaźń", więc coś się w tych kontaktach dzieje.
Jakby się nigdy nie udało wychodzić, to byście nie chodzili
Ja od siebie też dorzucę 5 groszy, popieram przedmówców, kiedyś sympatia miała jeszcze jakiś sens a teraz? Ja 2 miesiące temu zrobiłem któreś tam podejście do sympatii, oczywiście musiałem wykupić konto PLUS bo inaczej 1 wiadomość dziennie. Ok, odżałuje te 20-30 zł. I co dalej, oczywiście nie można napisać cześć, jak minął dzień? albo cześć, jakie plany na weekend? Tylko jakaś górnolotną wiadomość, na którą Pani może odpisze może nie. Gdy nawiązałem jakaś rozmowę z pewną Panią, nagle po kilku dniach pisania przestała mi odpisywać, ale spokojnie nie proponowałem jej nic złego, po prostu kończyło mi się już konto PREMIUM i zaproponowałem przejście na fb albo nr telefonu.. Chyba chciałem za dużo
Kolejna Pani dla której odległość uwaga 40 kilometrów była ogromnym problemem i uważała to za związek na odległość, po czym stwierdziła, że ona jest tradycjonalistką i to chłopak musi przyjezdzać, walczyć , wypisywać. Ona sama nie będzie nic robiła. Te dwie Panie mi zapadły w pamięć, inne to po kilku wiadomościach cisza.
Chodził mi po głowie pomysl zalożenia fake konta kobiety, żeby zobaczyc co piszą faceci, czy ja robie coś nie tak?
Nie wiem do czego to wszystko zmierza, ale patrząc i słysząc co sie dzieje w okół stwierdzam, że nie idzie to w dobrą stronę. Ale ja świata sam nie zmienię
47 2019-08-19 12:06:35 Ostatnio edytowany przez Misinx (2019-08-19 12:06:52)
Znerx napisał/a:niepodobna napisał/a:Dziewczyny też wpadają do friendzone, mało tu tematów "czy jemu zależy" , "czemu on się nie odzywa", "jak wyjść z friendzone"? - i podobnych...
Chyba inaczej definiujemy friendzone
We friendzonie to "ofiara" chce sobie "wychodzić miłość" poprzez "przyjaźń", więc coś się w tych kontaktach dzieje.Jakby się nigdy nie udało wychodzić, to byście nie chodzili
Kolega sobie tak "wychodził" żonę Długo "chodził".
Mnie się nigdy nic nie udało "wychodzić" i teraz z perspektywy czasu to twierdzę, że to było kompletnie bez sensu. Jakbym się mógł cofnąć w czasie, to bym się sam palnął w łeb i kazał sobie oprzytomnieć a nie marnować czas na beznadziejne sprawy.
Ela210 napisał/a:Znerx napisał/a:Chyba inaczej definiujemy friendzone
We friendzonie to "ofiara" chce sobie "wychodzić miłość" poprzez "przyjaźń", więc coś się w tych kontaktach dzieje.Jakby się nigdy nie udało wychodzić, to byście nie chodzili
Kolega sobie tak "wychodził" żonę
Długo "chodził".
Mnie się nigdy nic nie udało "wychodzić" i teraz z perspektywy czasu to twierdzę, że to było kompletnie bez sensu. Jakbym się mógł cofnąć w czasie, to bym się sam palnął w łeb i kazał sobie oprzytomnieća nie marnować czas na beznadziejne sprawy.
Mi też się zdaje, że to niewykonalne.
Kolega sobie tak "wychodził" żonę
Długo "chodził".
A kolega nie jest przypadkiem radzieckim szpiegiem?
- Gratulujemy urodzenia syna - przeczytał Stirlitz zaszyfrowaną depeszę.
Rozczulił się. Przecież już siedem lat mija, jak opuścił ojczyznę...
Sama jeszcze do niedawna miałam konto w jednej z aplikacji randkowych i niestety muszę przyznać, że większość facetów liczyła jedynie na jedno... Na szczęście nie wszyscy Poznałam tam mojego obecnego chłopaka, jesteśmy razem już ponad pół roku, więc jak widać da się
Ja na Tinderze byłam z 1,5 roku i co przeszłam z tymi facetami to moje:) Bajkopisarze, rozchwiani emocjonalnie, nie wiedzący po co tam są..Dałam sobie spokój, odpuściłam, rynce mi opadły i stwierdziłam, ze trudno, będę sama.Aż w końcu trafiła sie jedna, jedyna perełka. I tak się bujamy razem całe wakacje:) Ale trzeba mieć cierpliwość do tego. Życzę powodzenia! Mam nadzieję, ze poznasz kogoś wartościowego
Misinx napisał/a:Ela210 napisał/a:Jakby się nigdy nie udało wychodzić, to byście nie chodzili
Kolega sobie tak "wychodził" żonę
Długo "chodził".
Mnie się nigdy nic nie udało "wychodzić" i teraz z perspektywy czasu to twierdzę, że to było kompletnie bez sensu. Jakbym się mógł cofnąć w czasie, to bym się sam palnął w łeb i kazał sobie oprzytomnieća nie marnować czas na beznadziejne sprawy.
Mi też się zdaje, że to niewykonalne.
No to może to był wyjątek od reguły.
Hmm... Moja koleżanka ze studiów hajtnęła się z facetem poznanym na Sympatii, ja też...
Trafiłam za piątym razem, w jakieś dwa miesiące, na obecną miłość mojego życia.
Wiadomo - to jest jak lotto, szanse marne, ale żeby wygrać, trzeba grać.
Rada: miej swoje oczekiwania/widełki, to nie będziesz marnować za dużo czasu i robić sobie nadziei. I miej odwagę pogadać, albo się spotkać (tylko nie od razu, bo faceci to wzrokowcy i oczekują już na wstępie modelki, czy gwiazdy filmowej).
''I co dalej, oczywiście nie można napisać cześć, jak minął dzień? albo cześć, jakie plany na weekend? Tylko jakaś górnolotną wiadomość, na którą Pani może odpisze może nie. Gdy nawiązałem jakaś rozmowę z pewną Panią, nagle po kilku dniach pisania przestała mi odpisywać, ale spokojnie nie proponowałem jej nic złego, po prostu kończyło mi się już konto PREMIUM i zaproponowałem przejście na fb albo nr telefonu..''
haha, no coż, ja kończylam takie zagajenie. Co mialam robić , kopiuj wklej do entego z kolei z taką samą wiadomością, który poza zdjęciem w czarnych okularach pod światło miał pusty opis? ja się będe produkować, jak pan nic o sobie na profilu i wysilił sie jednym banalnym zdaniem? nawet nie wiem czym pan sie interesuje, ba, nawet nie wiem czy akurat tego p[ana chce p[oznac, skoro ani opis, ani zdjęcie mi nic nie mow?
przejscie na fb - zazwyczaj tam są imię nazwisko i miejsce zamieszkania. mam to udostępnic komuś , z kim wymieniłam zaledwie kilka wiadomości? no wolne żarty. ( tak , miałam panow ktorzy chodzili mi pod blokiem, zagadywali sąsiadow, czy taka to a taka mieszka itp)
numer telefonu prawie nie znam pana, ale juz miałam takich, co o 1 w nocy dzwonili do mnie i pijackim głosem mowili ''skaarbie, przyjedz tu i tu, faajna im...preeza( hep)'' lub zapraszali doi SIEBIE DO DOMu i wyzywali, jak nie chciałam jechac do obcego pana nigdy niewidzianego - do domu.... podziekuję za takie " atrakcje" - na pewno nie po kilku rozmowach na czacie, zapomnijcie , panowie.
Jakiś czas temu , można była na tych portalach (sympatia,gumtree,pajęczyna ) poznać jeszcze ciekawe osoby.
Teraz niestety jest dokładnie tak jak pisze to autorka tego tematu . szukają tylko na jedno s..
Ciężko poznać teraz kogoś naprawdę wartościowego
Zawsze, jak się pojawia temat portali, to w którymś momencie nieuniknione staje się narzekanie i biadolenie na tą płeć przeciwną, gdzie jednak w większości to zdecydowanie przypadki patologiczne. Tzn w przypadku kobiet, które trafiają na "specyficznych" facetów albo zwyczajnie ułożeni faceci trafiający na roszczeniowe księżniczki.
W innych przypadkach, to naprawdę nie wiadomo, co tak naprawdę się stało: albo osoba urywa kontakt, gdzie powodów może być wiele, albo odpowiada półsłówkami, kiedy czuć to, że mam nas w głębokim poważaniu.
Oczywiście wiecznie będzie się powtarzać kwestia tych kilku słów na początek.Jeśli ze zdjęcia/zdjęć i opisu w profilu można się jednak czegokolwiek dowiedzieć o tej osobie, to tak zupełnie na chłodno stwierdzam, że z przyjemnością się mogę do tego odnieść, napisać coś więcej, wysilić się, ale to raczej zostaje na kolejne minuty rozmowy. Natomiast na samym początku TRZEBA się jakoś przywitać, odezwać się do tej osoby, a do tego używa się zwykle krótkich słów specjalnie do tego przeznaczonych. Dokładnie tak samo, jak w realu, bo wtedy raczej od razu nie strzela się nie wiadomo jakich wzniosłych tekstów, ale zwyczajnie się wita z drugim człowiekiem. O ile zatem słowa powitalne mieszczą się w granicach kulturalnych wypowiedzi, to dlaczego ma ich nie używać. Wzniosłą wiadomość mogę napisać następnym razem, za 2-3 minuty, ale najpierw jakoś się trzeba zapoznać. Mam wrażenie, że dla niektórych ludzi zwykłe powitalne i grzecznościowe słowa stają się przejawem prostoty i bylejakości. No, chyba, że uznamy, że to zawsze jedna strona ma się się starać od samego początku do samego końca, spełniać oczekiwania i zaskakiwać a druga ma tylko leżeć i wybierać- no to możemy sobie od razu te portale odpuścić. Trzeba być naprawdę aż tak próżnym, żeby oczekiwać w PIERWSZEJ wiadomości aż takich górnolotnych wypowiedzi, zamiast czegoś w stylu: "Witaj nieznajomy/ma!", "Jak mija dzień?" , Jak się miewasz?" itp., oczywiście podbarwione nieco miłymi epitetami Chociaż czy słowo "Hej!" czy Cześć!ma aż taki negatywny wydźwięk? Przecież to jest zwykła i dość uprzejma zaczepka i nic więcej, na więcej zawsze przyjdzie czas! Zupełnie inaczej odebrałbym, gdyby mi ktoś napisał coś w stylu "Skąd klikasz"? - tak to czatowałem kiedyś w kafejce mając 14 czy 15 lat..
Wszystkie portale randkowe to porażka, ale dla kogoś takiego jak np. ja, to nie ma innej opcji. Jeśli się rozstanę definitywnie z żoną, to jedyna możliwość poznania kogoś dla mnie to internet. W moim otoczeniu nie mam nikogo. Moje grono znajomych jest bardzo wąskie i to głównie pary. Zawieranie nowych znajomości to obecnie dla mnie kosmos.
Więc jak się nie ma co się lubi...
Wszystkie portale randkowe to porażka, ale dla kogoś takiego jak np. ja, to nie ma innej opcji. Jeśli się rozstanę definitywnie z żoną, to jedyna możliwość poznania kogoś dla mnie to internet. W moim otoczeniu nie mam nikogo. Moje grono znajomych jest bardzo wąskie i to głównie pary. Zawieranie nowych znajomości to obecnie dla mnie kosmos.
Więc jak się nie ma co się lubi...
Na razie to masz żonę, wiec nie ma co gdybac. A portale , 10 lat temu, to była inna jakość, było sporo normalnych osób, oczywiście nie z każdym mogło zaiskrzyc, teraz są tam dość dziwni ludzie, z tego co pamiętam jescze rok czy dwa temu. Albo odpady atomowe, albo cwaniactwo, normalnych może 10 procent.
59 2020-06-29 12:01:29 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-06-29 12:02:19)
Na razie to masz żonę, wiec nie ma co gdybac. A portale , 10 lat temu, to była inna jakość, było sporo normalnych osób, oczywiście nie z każdym mogło zaiskrzyc, teraz są tam dość dziwni ludzie, z tego co pamiętam jescze rok czy dwa temu. Albo odpady atomowe, albo cwaniactwo, normalnych może 10 procent.
Owszem, jeszcze mam żonę, ale trudno już o nadzieję, że to się da posklejać. W głowie powstaje więc pytanie co dalej z życiem.
Żonę poznałem na "Sympatii", ale to faktycznie była inna epoka, inne czasy.
Zgadzam się z Misinx. Ja też mam małe grono znajomych. I wszyscy sparowani. Po 40- ce to zresztą norma. Więc tak naprawdę nie bardzo jest gdzie poznać kogokolwiek, zwłaszcza mieszkając w małym miasteczku
rossanka napisał/a:Na razie to masz żonę, wiec nie ma co gdybac. A portale , 10 lat temu, to była inna jakość, było sporo normalnych osób, oczywiście nie z każdym mogło zaiskrzyc, teraz są tam dość dziwni ludzie, z tego co pamiętam jescze rok czy dwa temu. Albo odpady atomowe, albo cwaniactwo, normalnych może 10 procent.
Owszem, jeszcze mam żonę, ale trudno już o nadzieję, że to się da posklejać. W głowie powstaje więc pytanie co dalej z życiem.
Żonę poznałem na "Sympatii", ale to faktycznie była inna epoka, inne czasy.
Tak, wiem, bo byłam na portalu i dekadę temu i rok czy dwa temu. To juz zupełnie inne miejsce.
Na portalach karty rozdają ludzie atrakcyjni, cała reszta zaś niestety jest tylko tłem. Jak ładny towar na wystawie pośród innych dupereli.
Lub jak w piosence, pogoda jest dla bogaczy, dla niebogatych są prognozy złe.
''Trzeba być naprawdę aż tak próżnym, żeby oczekiwać w PIERWSZEJ wiadomości aż takich górnolotnych wypowiedzi, zamiast czegoś w stylu: "Witaj nieznajomy/ma!", "Jak mija dzień?" , Jak się miewasz?''
no super, okazało sie więc,że jestem prózna.
Jak mija dzień? w porządku, jak sie miewasz, świetnie.
I koniec tematu, bo nawet nie ma do czego nawiązać, skoro pan ma np zdjęcie z ponura miną, w łazience, na tle otwartego kibelka, w dodatku ubrał czarne okulary i ma pusty profil. No faktycznie, chce mi sie poznawac takiego pana. A w rubryce stan cywilny ma " powiem pozniej" - czytaj - mam żonę. No to sorry, Winnetou...
Zastanowiło mnie, że ma znaczenie miejsce poznania. Ktoś tu napisał, ze kobieta się oburza i nie odpowiada na wiadomosci typu: hejka, cześć, co słychać. że ona oczekuje górnolotnych zdań i stawania na głowie aby raczyła zwrócić uwagę
A w realu? Jak facet chce poderwać kobiete, może widzi ją w parku na ławce, może jak ona idzie z psem, albo siedzi w kawiarni czy jest na zakupach w Tesco i błaka się między marchewkami a polędwicą sopocką, więc jak taki facet chce zaczepić nieznajomą, to nie powie do niej: hejka, cześć, co słychać - bo wyjdzie na cymbała. Obcy facet i nagle hej co słychać. On zagada, ale stosownie do sytacji,. No widząc ją jak siedzi naławce i coś czyta, nawiąże coś do książki, albo jak ją zobaczy z psem - zagada - o moja kuzynkja ma identycznego psa, jak się wabi , albo: niech pani nie kupuje tu warzyw widziałem w sklepie obok ładniejsze - i to jest jakiś początek do rozmowy. Nikt przecież nie powie obcej kobiecie siedzącej na ławce jedynie cześć co słychać. Jednak na portalu są jakieś dziwaczne poglądy, wszyscy siedzą za monitorami i tracą rozum oraz umiejętności społeczne.
Na samo hej czy cześć żadna nie odpisze. Ale już na : zauważyłem że masz zdjęcie z Tatr, byłem tam w zeszłym roku, moje ulubione miejsca to... bla bla bla, oczywiście nie ma pewności , ze któraś odpisze, ale jakaś się na pewnoo znajdzie . Jak się będzie mówić tylo co słychać, to efekt będzie taki jakby się spytało obcej kobiecie na ulicy :co słychać - spojrzy jak na wariata.
Jeżeli będziemy się obracać ciągle wokół profili, gdzie ktoś sobie robi zdjęcie w kiblu albo przed lustrem w okularach, tudzież selfika z dzióbkiem przy pustym profilu, gdzie nie ma opisu ani wypełnionych rubryk to naprawdę możemy się tak przerzucać argumentami do końca świata i jeden dzień dłużej Bo chyba u obu płci takie się spotyka. Na takie profile czy też ich użytkowników można reagować bardzo dyplomatycznie.
Po czasie to się na nie pewnie nie reaguje nawet, ale miałem na myśli akurat profile, gdzie jest opis, rubryki wypełnione, jakieś ciekawe fotki do tego i ktoś przesyła krótką zapoznawczą wiadomość. Pewnie że w realu rzadko kto się tak zachowuje, chociaż może w pubach są tacy śmiałkowie (obu płci), którzy potrafią podejść do nieznajomej/nieznajomego i zagadać. Sam otrzymywałem wiadomości, gdzie w takiej jednej było zawarte słowo powitalne, ale nie wysyłane osobno tylko razem z treścią. W każdym razie ZAWSZE było słowo powitalne Może warto od razu pisać dalszą część a nie czekać na odpowiedź?
Któryś z Kolegów kiedyś w wątku o portalach randkowych wypisał całą listę przypadków, z jakimi się zetknął. Nie pamiętam ile ich było, może z 10 czy 15, gdzie zawsze nawiązywał w miarę przyzwoitą rozmowę, co wynikało z jego relacji, natomiast żadna Pani mu nie raczyła odpisać. Nawiązywał do zdjęć, opisów, sytuacji uchwyconych na fotkach czy wiadomości w rubrykach - zero odpowiedzi, żadnej reakcji albo spławienie po krótkiej wymianie zdań. Zatem ciężko czasami odgadnąć co człowiek zrobił źle..