Witajcie. Mam ogromny dylemat. To bedzie raczej dlugo post ciezko to w kilku slowach ztrescic. Jestem swieżo po rozwodzie rok temu odeszlam od meza nie bylo szans na ratunek naszego malzenstewa bylismy razem 6 lat. Gdy odeszlam wynajelam mieszkanie w ktorym zamieszkalam razem z 2 letnim synem. Drzwi obok wprowadzil sie 9 lat starszy ode mnie mezczyzna. Poczatkowo nie przywiazywalam wiekszej wagi do niego rzadko go z reszta widywalam . Pewnego dnia zapukal chcial pozyczyc klucz pilysmy sobie winko z kolezanka no i tak wszedl do srodka sie zapoznac mysle ze juz wtedy cos zaiskrzylo aczkolwiek nie patrzylam na mezczyzn jak na potencjalnego partnera bylam swiezo po przejsciach w trakcie rozwodu nie bylo mi to w glowie. Wypilismy troche wiecej i teraz mysle ze nie potrzebnie za szybko poszlismy do lozka. Pozniejcz racji tego ze mieszkamy blisko czesto sie widywalismy rozmawialismy ze soba . Okazalo sie ze on tez ma dziecko 6 lat corke nie jest z jej matka od pol roku. On jezdzi w trase jako kierowca dwa tygodnie go nie ma tydzien jest w domu. Z biegiem czasu wytworzyla sie miedzy nami relacja cos w stylu na zasadzie sex przyjaźń swietnie nam sie ze soba rozmawialo spedzalo czas sypialismy ze soba z racji ze zadne z nas nie bylo w zwiazku. Nigdy ani ja ani on nie wspominalismy o tym zeby byc razem chociaz tak na prawde strasznie nas do siebie ciagnie wiem co czuje i widze to po nim ze tez nie jestem mu obojetna. Niestety jest on typem faceta zdobywcy otacza sie wieloma kobietami czesto widywalam u niego kobiety ktore byly na jedna noc. Mysle ze mamy podovny charakter bo ja nigdy nie uganialam sie za nezczyznami chcialam zeby to facet mnie zdobywal a on znowu na odwrot . i tak kwimy w tej dziwnej relacji ostatnio czesto wspomina ze teskni jak wyjedzie dzwoni jak wraca niby w zartach wspomina o swietach ze do swiat bedziemy razem i sama nie wiem jak on to traktuje. Probowalam go wziasc na przetrzymanie nie odzywalam sie przychodzil do mnie pod byle pretekstem a to pozyczyc odkurzacz itp. Nie ukrywam ze zalezy mi na nim tesknie kiedy go nie ma wszyscy nasi znajomi mowia ze pasujemy do siebie kiedy slub itp niby w zartach ale faktem jest ze rozumiemy sie jak malo kto. Tylko ja juz mam dosyc tego typu relacji jak widze u niego jakas kolezanke to szlag mnie trafia z zazdrosci podobnie jak on u mnie kolege jednak zadne z nas nic z tym nie robi bo przeciez oficjalnie nie jestesmy razem. Boje sie zranienia ale jeszcze nigdy mi tak nie zalezalo jak na nim . Nie wiem jak sprawic zeby teraz po ok 8 miesiacach tzw seks przyjazni powstal normalny zwiazek. Co prawda on przestal sie spotykac z kolezankami ja tez mu obiecalam ze bede na niego czekac gdy wyjezdza. Jednak to nadal nienjest normalna relacja. Ostatni raz jak sie widzoelismy odtracilam go gdy chcial seksu spytal czemu nie chce w zartach odpowiedzialam ze nie sypiam z kolegami sam mi tak radziles zebym tego nie robila on powiedzial myslalem ze miedzy nami jest cos wiecej. Teraz pojechal nie odzywa sie do mnie 3 dzien.Co robic? Czekac na oficjalne deklaracje z jego strony czy dac sobie spokoj nie chce mu sie narzucac zeby nie byc jedna z wielu kobiet ktore za nim biegaja prosze o rady.
Smutne... Bardzo smutne, że kobiety godzą się na takie relacje a potem wyczekuja, że z tego wyjdzie jakiś związek. Jednego wieczora dosłownie schodzi z Ciebie a następnego dnia Ty mijasz inna jego koleżankę, która zaraz wejdzie nań po Tobie. Serio aż tak potrzebujesz seksu, że godzisz się na coś takiego? To nawet prostytutki się bardziej szanują, bo najpierw takiego ancymona podlicza, a po opłaconym czasie przepedza.
To nie jest tak, ze ktos wchodzi na niego po mnie gdy widzialam ze sie umawia z innymi kobietami odsunam sie na bok nie rozmawialiamy 1,5 msc po czym wszystko wrocilo ze ze zdwojona sila ja z nim rozmawialam ze jesli chodzi mu tylko o seks to ja tego nie chce zapewnial ze nie zostawal u mnie na noc tylko po to zeby spac wtulony we mnie. Swietnie opiekuje sie moim synem co jakis czas sugieruhe ze chcialby byc jego ,,tatą" ale jednak brak tego kroku w przod czekam na to ze sie zdeklaruje ze chce po prostu byc ze mna jest po 30 stce powinien chciec sie ustatkowac mysle ze glownym problemem jest to ze i ja i on sie spazylismy w poprzednich zwiazkach
4 2016-09-25 19:48:33 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-09-25 19:51:28)
- Elle88
- Zbanowany
- Nieaktywny
No pewnie, że "między wami jest coś więcej" - seks na wyłączność z Twojej strony 
A co miał Ci powiedzieć? Obudź się.
Rzadko kiedy z FwB powstaje regularny związek.
To tak jakby chodzić codziennie do sklepu, gdzie sprzedawca za darmo dodaje nam świeżutkie bułeczki prosto z pieca, a po roku nagle zarządał, że od tej pory za bułeczki (seks) będziemy płacić pieniążki (związek/zobowiązania).
Proste, że odwrócimy się na pięcie i rozglądniemy się za innym sklepem.
EDIT: hehe, to mnie rozbawiło
To nie jest tak, ze ktos wchodzi na niego po mnie gdy widzialam ze sie umawia z innymi kobietami odsunam sie na bok nie rozmawialiamy 1,5 msc
Odsunęłas go na bok? 
Dobre.
Ale jednak się z innymi umawiał i zapewne klaserów ze znaczkami z nimi nie oglądał.
Toś mu "karę" zrobiła tym odsunięciem 
Pewnie bzykał inne w przerwie od Ciebie, a jak Ci przeszły "fochy", a PRZESZŁY, to bzyka dalej Ciebie, hihi.
Oj kobito.
Oj niefajnie....
Może w Waszym przypadku bedzie inaczej niz w moim, czego Ci zyczę i wszystko pozytywnie sie ułoży
Jednak muszę Cię nieco sprowadzić na ziemię. Otóż byłam w podobnej sytuacji, po prostu dawałam się wykorzystywac dobre kilka miesięcy, bo czułam cos do faceta, który zwyczajnie się mną bawił. Miał mnie na wyłączność i tak umiał mnie zbajerować, ze dzis juz zaczynam sie trochę z tego śmiac, ze taka byłam głupia... Potrafił nie odzywac się tygodniami, po to , by potem tak umiejetnie mnie podejsc, zainteresowac i byc blisko. a ja chciałam bardzo wierzyc, że chce byc ze mna. A on chciał , ale na jednonocne przygody, po których byłam jeszcze bardziej rozbita i znów dochodziłam do siebie. Błędne koło:(
Nie daj sie zwariowac, ale szczerze: jestes po przejsciach, a gosc , który nie potrafi się okreslic, nie zasługuje zwyczajnie na Ciebie i niestety Cie nie szanuje. Przykre to, ze szukajac miłosci fundujesz sobie niepotrzebne nerwy.
Pozdrawiam
Oj niefajnie....
Może w Waszym przypadku bedzie inaczej niz w moim, czego Ci zyczę i wszystko pozytywnie sie ułoży
Jednak muszę Cię nieco sprowadzić na ziemię. Otóż byłam w podobnej sytuacji, po prostu dawałam się wykorzystywac dobre kilka miesięcy, bo czułam cos do faceta, który zwyczajnie się mną bawił. Miał mnie na wyłączność i tak umiał mnie zbajerować, ze dzis juz zaczynam sie trochę z tego śmiac, ze taka byłam głupia... Potrafił nie odzywac się tygodniami, po to , by potem tak umiejetnie mnie podejsc, zainteresowac i byc blisko. a ja chciałam bardzo wierzyc, że chce byc ze mna. A on chciał , ale na jednonocne przygody, po których byłam jeszcze bardziej rozbita i znów dochodziłam do siebie. Błędne koło:(
Nie daj sie zwariowac, ale szczerze: jestes po przejsciach, a gosc , który nie potrafi się okreslic, nie zasługuje zwyczajnie na Ciebie i niestety Cie nie szanuje. Przykre to, ze szukajac miłosci fundujesz sobie niepotrzebne nerwy.Pozdrawiam
Dziekuje za opinie osoby, która byla w podobnej sytuacji liczylam wlasnie na taką. Najgorsze jest wlasnie myslec rozsadnie w sutuacji kiedy serce co innego mowi i rozum tez. Najgorzej jest sie odciac od kogos kto mieszka praktycznie drzwi w drzwi i sila rzeczy widuje sie ta osobę. Wiem ze popelnilam blad na za duzo sobie pozwolilam w tej relacji . On co prawda do naszych wspolnych kolegow mowi ze mu bardzo zalezy i wgl zeby sie nie probowali zblizyc do mnie bo jestem jego dziewczyna szkoda ze takie informacje docieraja do mnie przez trzecie osoby. Zglupiec mozna bardzo specyficzny ma charakter. Przez ten czas odkad byl sam mysle ze podpasowalo mu takie zycie bez zobowiazan i moze by chcial z tego zrezygnowac ale nie potrafi sie okreslic . Sam powiedzial mi ze mu zalezy ale on nie moze mi tego okazywac bo boi sie ze to wykorzystam tak jak jego byla. Nie chciala bym rezygnowac z niego bo po prostu do zadnego faceta mnie tak nie ciagnelo i czuje ze to ma szanse sie rozwinac . Tylko on tez przywykl do tego ze to kobiety go zdobywaly a ja taka nie jestem . Sama juz nie wiem czy zerwac kontakt calkowicie co mysle ze by bylo troche dziwne po tym wszystkim udawac ze sie nie znamy czy po prostu zostac przy relacji sasiad sasiadka nic wiecej i czekac na jego reakcje..
Byłem "świadkiem" czegoś podobnego.
Ona po "przejściach" on w trakcie rozwodu...
Toćka niemal w toćkę to co u Ciebie. Z tym że ona przyjęła że jest jedyna- a w zasadzie uwierzyła jemu, a on przez dwa lata umiejętnie to wykorzystywał.
A jak rozwód zaczął iść nie po jego myśli- hop powrót do rodzinnego życia i odkręcił wszystko.Ale nadal chciał się spotykać i mieć "na własność i wyłączność" tą kobietę.I też bliziutko siebie mieszkali...
Czekać jak on zareaguje? Ehhh...
Zareguje tak aby Cię mieć.Dla rozwrywki bo blisko.
Uszanuj siebie i zapomnij.Rozumiem że trudno bo drzwi w drzwi, ale - po prostu to tylko sąsiad i tyle.
