kłamstwo o zerwaniu - Netkobiety.pl

ja w poprzednim związku czasami mówiłam, że nie możemy być już razem, albo właśnie że to koniec, chociaż wcale tego nie chciałam. tylko w kłótniach się to zdarzało. z różnych powodów, przeważnie po to by zwrócić uwagę na siebie i swój problem.
w obecnym raz powiedziałam, że powinniśmy to zakończyć, bo nie powinien być z kimś takim jak ja... też pod wpływem dziwnej sytuacji. wtedy chodziło mi po prostu o to, by usłyszeć od niego miłe słowa po tym co się działo...

Polecam. Powiedziałam swojego chłopakowi, że to koniec naszego związku. Kocham go, ale przestał dbać o relacje nas łączące. Chciałam zobaczyć czy będzie mu mnie brakować, czy będzie się starał o to by było jak dawniej. Efekt jest taki, że 10 dzien nie mamy ze sobą kontaktu. Dobrze, że po roku dowiedziałam się jak mu na mnie zależało a nie po 4 czy 6 latach

Bolesna sprawai mam nadzieję, że szybko sie z niego wyleczę. Cały czas toczę walkę sama z sobą by nie posunąć się do tego aby napisać co o nim myślę. Przecież nie będę robiła z siebie pośmiewiska na sam koniec. Nie będę się poniżała. Jeśli jemu nie zależy by wyjaśnić pewne sprawy... Wystarczająco dużo razy pierwsza wyciągałam rękę na zgodę. Ileż można

Może trochę sprecyzuję. Wczoraj kłóciłam się z moim, wina leżała po obu stronach. W pewnym momencie kłótni zaczął mnie ignorować i ze złości wytrąciłam mu z ręki jogurt, który zalał jakąś gwarancję, podłogę, jego ubrania, ogólnie całe otoczenie. Znów zaczął się ze mną kłócić i powiedział, że jutro wracam do domu (studiuje w jego miescie) i mam się położyć do rana spać... Że to koniec... Ale ja w to nie uwierzyłam, po prostu wierzę w niego i jego miłość i krzyczałam do niego żeby nie kłamał. W końcu jak jego złość trochę opadła, to przyznał się do kłamstwa, przytulił mnie, mówił że mnie kocha i zawsze będzie kochać. Ale to wszystko co w tym kłamstwie powiedział tak zapadło mi w pamięci, że na myśl o tym od razu chce mi się płakać. A myślę o tym cały dzień, a mam duużo czasu, bo jest w pracy od południa i jestem sama w domu..
Może to nie to, że straciłam zaufanie, ale została po tym jakaś bolesna rana i nie wiem co mam z nią zrobić.

No właśnie to mnie gnębi.. Skoro to powiedział, to w jakim stopniu tego chciał? Czy jakbym w to uwierzyła i odeszła, to by nic z tym nie zrobił? Był wściekły na mnie, ale czy gdyby się z tym przespał to rano powiedziałby mi sam od siebie, że wcale tego nie chciał?

Sytuacja trochę dziwna. Jak dla mnie takie słowa to trochę cios poniżej pasa, ja bardzo się przejmuje takimi rzeczami.

Ale niedawno miałam sytuacje podobną. Facet mówił, że nie wie czy chce ze mną być, że nie wie czy kocha, ale w oczach łzy i to samo uczucie co wcześniej. Jednak on nie próbował/nie chciał/nie umiał mnie zatrzymać kiedy postanowiłam odejść.

Rozumiem Cię Sabinaa bardzo dobrze, ja też czekam i tęsknię, choć wiem że to nie ma najmniejszego sensu...

Sabina mam dokładnie to samo.
tylko że mój się odezwał od razu na drugi dzień.
inpowiedział, że mam racje, że powinniśmy się rozstać, i że on nigdy do mnie nic nie czuł.
i co z tego jak ja bymjednak chciała zeby on był ...