Matka nie wierzy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Matka nie wierzy

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 150 ]

Temat: Matka nie wierzy

Witam wszystkich.
Mieszkam z mieszkaniu matki z mężem i dwójką dzieci. Matka od 10 lat ma "przyjaciela", ten przyjaciel dopuścił się na mojej córce tzw. innej czynności seksualnej, dostał 2,5 roku więzienia. Matka szalej, nie wierzy, wyzywa nas. Grozi, straszy eksmisją. Nie mam już sił. Co robić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Matka nie wierzy

Jako matka przede wszystkim musisz chronić swoje dzieci, szkoda, że twoja matka i babcia zapomniała o tej prostej prawdzie.
Dla niej ten facet był ważny, ludzie czasem nie chcą wiedzieć o niefajnych zachowaniach, wolą je ignorować. Poza tym gość poszedł do więzienia (jak rozumiem z wyroku), a twoja matka została sama - stąd jej złość.
Wyprowadź się na swoje. Nie będzie cię straszyć eksmisją, nie będzie zatruwać życia twojej rodzinie, a szczególnie dziecku, które słysząć takie awantury może mieć poczucie, że to z jego winy, a przecież już zostało skrzywdzone i to jemu należy się trochę spokoju i takiego normalnego dzieciństwa.

3

Odp: Matka nie wierzy

Wyprowadzić się i zacząć żyć własnym życiem.
I zająć się bardziej leczeniem córki z traumy, niż przekonywaniem matki do czegokolwiek.

4

Odp: Matka nie wierzy

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. On się odwołuje.

5

Odp: Matka nie wierzy

Na razie nie mam się gdzie wyprowadzić. Nie mamy tez za co. Tylko mąż pracuje, ja szukam pracy.

6

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

Na razie nie mam się gdzie wyprowadzić. Nie mamy tez za co. Tylko mąż pracuje, ja szukam pracy.

Oprócz wyprowadzki nie możesz zrobić NIC.
Matki nie przekonasz - jest w tym momencie zaślepiona.

Unikaj awantur, by dziecko nie słyszało, że babcia mu nie wierzy, bo skończy się to poczuciem winy.

7

Odp: Matka nie wierzy

On jest w więzieniu czy dalej z wami mieszka?

8

Odp: Matka nie wierzy

Mieszka  u siebie , ma zakaz zbliżania się do córki. Gdy moja matka siedzi w domu, to dzwoni do niej i ja buntuje, a ona robi awantury. Teraz zarządała 800zł czynszu.

9

Odp: Matka nie wierzy
Cyngli napisał/a:
AgniesiaD napisał/a:

Na razie nie mam się gdzie wyprowadzić. Nie mamy tez za co. Tylko mąż pracuje, ja szukam pracy.

Oprócz wyprowadzki nie możesz zrobić NIC.
Matki nie przekonasz - jest w tym momencie zaślepiona.

Unikaj awantur, by dziecko nie słyszało, że babcia mu nie wierzy, bo skończy się to poczuciem winy.

Wiem, że wyprowadzka to jedyne wyjście.

10

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

Na razie nie mam się gdzie wyprowadzić. Nie mamy tez za co. Tylko mąż pracuje, ja szukam pracy.

Jeśli ktoś zaczyna rozwiązywanie problemu od przekonanie siebie i całego świata, że problemu na pewno nie da się rozwiązać... to na pewno się nie da rozwiązać. Po co się użalasz nad sobą? Jedyną osobą nad którą należy się użalać jest twoja córka, która już doznała strasznej krzywdy ze strony dorosłych... a ty szukasz powodów dla których się nie da wyprowadzić z domu? no to płać matce po 800 zł, narażaj dziecko na ciągłe awantury i siedź w domu przeświadczona, że nic nie da się zrobić.

11

Odp: Matka nie wierzy

Co to za rady "wyprowadź,się"
Jeśli ktos komuś grozi eksmisją to chyba jasne ze nie ma sie gdzie wyprowadzić na chwile obecną,jakby mial to pewnie juz,dawno by to uczynił w takiej sytuacji

Oczywiście byloby to najlepsze rozwiązanie....

Matka wypiera i będzie wypierać, z powodów opisanych powyżej
Ty w tej kwestii juz nie dasz rady nic zrobić, odpuść, zajmij się córką.
Ona niekoniecznie musi mieć traumę i nie należy jej tego wpierać ale KONIECZNA jest wizyta u psychologa który to prawidłowo oceni. Pewnie juz byłaś

Matka pewnie zrozumie po czasie, w,sumie tez jest ofiarą toksycznej miłości skoro idzie w zaparte gdy dziecku  dzieje się krzywda....tez się kwalifikuje na terapię ....

To koszmar do czego są zdolni (niektórzy)  mężczyźni  sad

12

Odp: Matka nie wierzy

To nie tak. Chce się wyprowadzić. Chce iść do pracy. U mnie w okolicy jest ciężko z pracą. Mąż nie chce! Mieszkanie jest matki , wykupiła je za grosze od PKP, bo miała zniżkę 99% wartości nieruchomości - mój śp. ojciec pracował na PKP kupę lat i stąd ta zniżka. Ja mam gdzieś ta chatę. Mąż i jego rodzina a nawet pani Z MOPSU twierdzą , że jestem niepoważna, że chcę tak łatwo z mieszkania dać się wykurzyć!!!
No szok! Ja głupieję!

13

Odp: Matka nie wierzy
flowerbykenzo napisał/a:

Co to za rady "wyprowadź,się"
Jeśli ktos komuś grozi eksmisją to chyba jasne ze nie ma sie gdzie wyprowadzić na chwile obecną,jakby mial to pewnie juz,dawno by to uczynił w takiej sytuacji

Oczywiście byloby to najlepsze rozwiązanie....

Matka wypiera i będzie wypierać, z powodów opisanych powyżej
Ty w tej kwestii juz nie dasz rady nic zrobić, odpuść, zajmij się córką.
Ona niekoniecznie musi mieć traumę i nie należy jej tego wpierać ale KONIECZNA jest wizyta u psychologa który to prawidłowo oceni. Pewnie juz byłaś

Matka pewnie zrozumie po czasie, w,sumie tez jest ofiarą toksycznej miłości skoro idzie w zaparte gdy dziecku  dzieje się krzywda....tez się kwalifikuje na terapię ....

To koszmar do czego są zdolni (niektórzy)  mężczyźni  sad


Córka chodzi na terapię odkąd o tym się dowiedziałam. Ja tez z mężem chodzimy na terapię do psychologa i do psychiatry.

14 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-07-26 10:38:40)

Odp: Matka nie wierzy

Jednym zdaniem każdy ma w dupie komfort Twojej córki (lub raczej jego brak)...

Współczuję jej bardzo. Skrzywienie i bagaż na całe życie będzie miała.

Mieszkanie z kobietą (babcią), która ją obwinia o rozpad jej związku i resztę problemów - oraz awantury...
To nie jest dobre dla dziecka i nie pomoże, a nawet przeszkodzi w leczeniu.

Bierz jakąkolwiek robotę i się wynieście, bo zmarnujecie dziecko.

15

Odp: Matka nie wierzy

powiem brutalnie: robisz koszmar z życia swojemu dziecku.

molestowanie???

na Twoim miejscu bym wiala od matki, jej konkubenta, a nawet męża.

to jego dziecko? bo jeśli tak, to tym bardziej bym od niego wiała.

16

Odp: Matka nie wierzy

Jak mąż się nie chce wyprowadzić, to wyprowadź się sama z dziećmi.
Poszukaj pomocy w MOPS-ie, popytaj, są Centra Kryzysowe, telefony zaufania, etc.

Szukaj, rób coś.

17

Odp: Matka nie wierzy
Cyngli napisał/a:

Jednym zdaniem każdy ma w dupie komfort Twojej córki (lub raczej jego brak)...

Współczuję jej bardzo. Skrzywienie i bagaż na całe życie będzie miała.


Też tak to postrzegam, wszyscy mają gdzieś jej TRAUME!!!
Unikam kłótni z matka przy córce, ale mimo to ona czuje, że babcia jej nie wierzy sad
Jestem załamana, przed chwilą była policja , bo matka zaczeła awanturę. Pouczyli a po ich wyjściu dostałam dwa razy przez głowę od niej. Dzieci na szczęscie nie było, córka jest na wakacjach u drugiej babci a synek w przedszkolu.

18

Odp: Matka nie wierzy
_v_ napisał/a:

powiem brutalnie: robisz koszmar z życia swojemu dziecku.

molestowanie???

na Twoim miejscu bym wiala od matki, jej konkubenta, a nawet męża.

to jego dziecko? bo jeśli tak, to tym bardziej bym od niego wiała.


Córka jest z poprzedniego związku.

19 Ostatnio edytowany przez Averyl (2016-07-26 10:45:49)

Odp: Matka nie wierzy

Przeczytaj uważnie co napisałaś:

AgniesiaD napisał/a:

Mieszkanie jest matki

To jest jej majątek i tobie nic do niego, może go sprezentować swojemu przyjacielowi, a ty nie masz nic do powiedzenia w kwestii cudzego majątku, nawet jeśli jest to matka!
Weź się do pracy.

20

Odp: Matka nie wierzy
Cyngli napisał/a:

Jak mąż się nie chce wyprowadzić, to wyprowadź się sama z dziećmi.
Poszukaj pomocy w MOPS-ie, popytaj, są Centra Kryzysowe, telefony zaufania, etc.

Szukaj, rób coś.

Pani z Mopsu uważa, że mam siedzieć w tym domu. Mówiłam, że chcę do domu samotnej matki... na co pracownica mopsu , że mam męża...

21

Odp: Matka nie wierzy
Averyl napisał/a:

Przeczytaj uważnie co napisałaś:

AgniesiaD napisał/a:

Mieszkanie jest matki

To jest jej majątek i tobie nic do niego, może go sprezentować swojemu przyjacielowi, a ty nie masz nic do powiedzenia w kwestii cudzego majątku, nawet jeśli jest to matka!
Weź się do pracy.

Nie obchodzi mnie jej mieszkanie. Może nawet je przepisać Stowarzyszeniu Płaskiej Ziemi. Chce 800zł , ale żadnych rachunków nie płaci. Wszystko opłaca mąż tj. gaz, opał, prąd...
Wszędzie w mojej okolicy wysyłam CV. Czekam.

22

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

Córka jest z poprzedniego związku.

domyslilam się...

a pani, mimo że jest z mopsu, to nie ma monopolu na wiedzę i właściwie rozwiązania.

pamiętaj, że ze skutkami takich decyzji będziesz żyła Ty i Twoje dziecko. A pani z mopsu jak wraca do domu, to o Tobie zapomina i zajmuje sie swoim życiem.

23

Odp: Matka nie wierzy
Averyl napisał/a:

Przeczytaj uważnie co napisałaś:

AgniesiaD napisał/a:

Mieszkanie jest matki

To jest jej majątek i tobie nic do niego, może go sprezentować swojemu przyjacielowi, a ty nie masz nic do powiedzenia w kwestii cudzego majątku, nawet jeśli jest to matka!
Weź się do pracy.

Zwróć jeszcze uwagę na to, że prawo własności nie daje mojej matce prawa do gnębienia psychicznego współmieszkańców. A może wolno jej? He?

24

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:
Averyl napisał/a:

Przeczytaj uważnie co napisałaś:

AgniesiaD napisał/a:

Mieszkanie jest matki

To jest jej majątek i tobie nic do niego, może go sprezentować swojemu przyjacielowi, a ty nie masz nic do powiedzenia w kwestii cudzego majątku, nawet jeśli jest to matka!
Weź się do pracy.

Zwróć jeszcze uwagę na to, że prawo własności nie daje mojej matce prawa do gnębienia psychicznego współmieszkańców. A może wolno jej? He?

Prawo własności daje jej prawo do własności - do dysponowania własnością m.in. wprowadzenia opłaty albo wywalenia cię z domu z rodziną. Jak ci się nudzi możesz zacząć się z nią teraz procesować o godziwe życie w jej mieszkaniu  big_smile lol big_smile.
Kobieto weź się do pracy i przestań pasożytować na matce, na mężu, zadbaj o swoje dzieci, bo wyrządzono córce krzywdę, a ty myślisz tylko o tym, jak sobie zrobić dobrze i żyć wygodnie.

25

Odp: Matka nie wierzy
_v_ napisał/a:
AgniesiaD napisał/a:

Córka jest z poprzedniego związku.

domyslilam się...

a pani, mimo że jest z mopsu, to nie ma monopolu na wiedzę i właściwie rozwiązania.

pamiętaj, że ze skutkami takich decyzji będziesz żyła Ty i Twoje dziecko. A pani z mopsu jak wraca do domu, to o Tobie zapomina i zajmuje sie swoim życiem.


Wiem sad
Najgorsze jest to, że nawet rodzina z mojej strony mi nie wierzy. Pomimo wyroku sądu, nie wierzą i robią ze mnie wariatkę. Ja jestem zła, biednej mamie tyle złego zrobiłam! Ona taka biedna 15 lat piła denaturat przez teściową,a  ojciec zachlał się na śmierć, poszła bidulka na odwyk i ułożyła sobie życie.... a ja jej to zniszczyłam!!! To mi mówią. Zapominają , że przez te 15 lat picia, ja i mój brat wychowywaliśmy sie SAMI.

26

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

To nie tak. Chce się wyprowadzić. Chce iść do pracy. U mnie w okolicy jest ciężko z pracą. Mąż nie chce! Mieszkanie jest matki , wykupiła je za grosze od PKP, bo miała zniżkę 99% wartości nieruchomości - mój śp. ojciec pracował na PKP kupę lat i stąd ta zniżka. Ja mam gdzieś ta chatę. Mąż i jego rodzina a nawet pani Z MOPSU twierdzą , że jestem niepoważna, że chcę tak łatwo z mieszkania dać się wykurzyć!!!
No szok! Ja głupieję!

Coś kręcisz. Mieszkanie jest własnością Twojej matki i jak długo żyje, Ty i rodzina, nie macie praw do niego. Dopiero po matki śmierci, jeśli nie będzie innych spadkobierców, mieszkanie będzie Twoje. Nie ma znaczenia, czy dasz się wykurzyć czy nie.
Co do eksmisji, Pani z MOPS nie poinformowała Cię, że dzieci nie można wyrzucić na bruk. Rodzinie z dziećmi eksmitować można, tylko do lokalu socjalnego, wskazanego przez gminę.
Zapytam, złożyliście wniosek o przyznanie mieszkania komunalnego?
Dziwne, że po tym co się stało i jaka jest teraz atmosfera w domu, Twój mąż nie chce się wyprowadzać, ani żebyś poszła do pracy.
Jak Wy sobie wyobrażacie dalsze życie? Z jednej pensji, trudno utrzymać czteroosobową rodzinę. Dzieci rosną, a z nimi wydatki.
W ogóle już nie rozumiem, dlaczego chcecie żyć w domu w którym skrzywdzono Wasze dziecko, przecież zakaz zbliżania kiedyś wygaśnie. I co wówczas?
Słusznie matka zażądała od Was pieniędzy, przecież wszystkie opłaty są mnożone razy pięć. Powinniście sami dokładać, a nie żyć na matki garnuszku.
Wracając do MOPS, pewnie bierzesz 500+, ale pewnie nie wiesz, że możesz starać się o dodatek mieszkaniowy, nawet jeśli wynajmujesz.
Więc, proszę Cię, nie gadaj że, dziecko musi żyć w chorym środowisku, jak się chce znaleźć wyjście z sytuacji, znajdzie się je.
Coś czuję, że raczej kierujecie się z mężem wygodą, niż chęcią zmian.

27

Odp: Matka nie wierzy

Przestań się nad sobą użalać, bo to nic nie da.

Jak Pani z MOPS-u nie chce pomóc, to ją olej i poszukaj pomocy gdzie indziej.
Do Domu Samotnej Matki dzwoniłaś? Pytałaś, czy masz jakieś szanse?
Wysyłanie CV to NIE JEST szukanie pracy.

28

Odp: Matka nie wierzy
Averyl napisał/a:
AgniesiaD napisał/a:
Averyl napisał/a:

Przeczytaj uważnie co napisałaś:

To jest jej majątek i tobie nic do niego, może go sprezentować swojemu przyjacielowi, a ty nie masz nic do powiedzenia w kwestii cudzego majątku, nawet jeśli jest to matka!
Weź się do pracy.

Zwróć jeszcze uwagę na to, że prawo własności nie daje mojej matce prawa do gnębienia psychicznego współmieszkańców. A może wolno jej? He?

Prawo własności daje jej prawo do własności - do dysponowania własnością m.in. wprowadzenia opłaty albo wywalenia cię z domu z rodziną. Jak ci się nudzi możesz zacząć się z nią teraz procesować o godziwe życie w jej mieszkaniu  big_smile lol big_smile.
Kobieto weź się do pracy i przestań pasożytować na matce, na mężu, zadbaj o swoje dzieci, bo wyrządzono córce krzywdę, a ty myślisz tylko o tym, jak sobie zrobić dobrze i żyć wygodnie.

Ja pasożytuje na matce i mężu? Co? A sprzątanie po wszystkich, pranie po wszystkich , gotowanie dla wszystkich, koszenie i dbanie o ogródek itp.  to nie jest praca? A może masz jakąś inną definicję "pasozyta" niż ja i stąd to nieporozumienie? Zdefiniuj "pasozyta", ok?

29

Odp: Matka nie wierzy

Agniesia, wiem, co ja bym zrobila...

urwalabym kontakt z całą rodziną. choc u mnie w domu rodzinnym molestowania nie było, to jednak ten kontakt urwalam i tak.

ludzi, którzy robią ci krzywdę się zostawia. nie tłumaczy, nie nawraca, nie zmienia, tylko zostawia za sobą i idzie sie do przodu. nawet jeśli część drogi trzeba bedzie pokonać w samotności.

30

Odp: Matka nie wierzy

Coś kręcisz. Mieszkanie jest własnością Twojej matki i jak długo żyje, Ty i rodzina, nie macie praw do niego. Dopiero po matki śmierci, jeśli nie będzie innych spadkobierców, mieszkanie będzie Twoje. Nie ma znaczenia, czy dasz się wykurzyć czy nie.

Powtarzam: NIE OBCHODZI MNIE TO MIESZKANIE. Chce iść do pracy i wówczas z mężem wziąć kredyt hipoteczny na dom. Mam gdzieś to mieszkanie. Matka wg mnie może nawet sobie robić w nim zloty Wielbicieli Pedofilów!
Istotą mojego problemu jest jej przemoc psychiczna. Ona jest zdania , że w jej mieszkaniu jej tak wolno!!! A wolno czy nie?

31

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

Ja pasożytuje na matce i mężu? Co? A sprzątanie po wszystkich, pranie po wszystkich , gotowanie dla wszystkich, koszenie i dbanie o ogródek itp.  to nie jest praca? A może masz jakąś inną definicję "pasozyta" niż ja i stąd to nieporozumienie? Zdefiniuj "pasozyta", ok?

Jedzenie i sranie to też jest praca powinno się dać tobie medal za bohaterstwo.
Tysiące kobiet wykonują te prace i pracują zawodowo, wychowują dzieci i jeszcze znajdują czas na hobby zamiast złożeczenia na wszystkich najbliższych i użalania się nad sobą.
Ty też masz problem, nie umiesz się oderwać od bieżącej sytuacji, wydaje ci się chyba, że jeśli tylko zrezygnujesz ze swojej tarczy "problemu nie da się rozwiązać" to stanie się coś straszenego. Jeśli zaczniesz się szukać jak rozwiązać swoją sytuację, a nie myśleć tylko dlaczego nie da się jej rozwiązać, to w najgorszym przypadku - będziesz w tym samym punkcie, co teraz, z tymi samymi problemami, w najlepszym przypadku - zaczniesz normalnie funkcjonować. Na razie to żyjesz w patologii i odnoszę wrażenie, że tobie to bardzo pasuje, jeszcze wydaje ci się, że możesz poużalać się nad sobą i inni będą ci współczuli.

32

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

Powtarzam: NIE OBCHODZI MNIE TO MIESZKANIE. Chce iść do pracy i wówczas z mężem wziąć kredyt hipoteczny na dom. Mam gdzieś to mieszkanie. Matka wg mnie może nawet sobie robić w nim zloty Wielbicieli Pedofilów!

A ile zamierzasz zarabiać, że od razu Ci się marzy kredyt na dom? Skoro masz problem ze znalezieniem pracy?

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli - ani córki. Ewentualnie mogliby uzyskać informację od policji, że żyję i mam się dobrze, i niech spadają.
A Ty ewidentnie nie zamierzasz nic z tym zrobić, tylko szukasz sposobu, jak uciszyć matkę, żeby sobie dalej w ciepełku mieszkać.

I nie, domy samotnej matki nie są tylko dla formalnie samotnych. Są np. dla kobiet, które uciekają od mężów, mimo że nadal są według prawa mężatkami. Więc nie kręć.

33

Odp: Matka nie wierzy
Averyl napisał/a:
AgniesiaD napisał/a:

Ja pasożytuje na matce i mężu? Co? A sprzątanie po wszystkich, pranie po wszystkich , gotowanie dla wszystkich, koszenie i dbanie o ogródek itp.  to nie jest praca? A może masz jakąś inną definicję "pasozyta" niż ja i stąd to nieporozumienie? Zdefiniuj "pasozyta", ok?

Jedzenie i sranie to też jest praca powinno się dać tobie medal za bohaterstwo.
Tysiące kobiet wykonują te prace i pracują zawodowo, wychowują dzieci i jeszcze znajdują czas na hobby zamiast złożeczenia na wszystkich najbliższych i użalania się nad sobą.
Ty też masz problem, nie umiesz się oderwać od bieżącej sytuacji, wydaje ci się chyba, że jeśli tylko zrezygnujesz ze swojej tarczy "problemu nie da się rozwiązać" to stanie się coś straszenego. Jeśli zaczniesz się szukać jak rozwiązać swoją sytuację, a nie myśleć tylko dlaczego nie da się jej rozwiązać, to w najgorszym przypadku - będziesz w tym samym punkcie, co teraz, z tymi samymi problemami, w najlepszym przypadku - zaczniesz normalnie funkcjonować. Na razie to żyjesz w patologii i odnoszę wrażenie, że tobie to bardzo pasuje, jeszcze wydaje ci się, że możesz poużalać się nad sobą i inni będą ci współczuli.

O ho ho ho ho. Jedzenie i sranie to praca mojego układu pokarmowego. A Ty popełniasz błąd językowo-logiczny polegający na użyciu w wypowiedzi wyrazu o dwóch różnych znaczeniach (tj. "praca") , kiedy logika zdania nakazuje użycie tego wyrazu w jednym znaczeniu tongue
Gdzie jakaś moja tarcza "problemu nie da się rozwiązać"? Co masz na myśli? Może projektujesz swoje stany psychiczne na mnie?
Ja pisałam o moim psychicznym problemie, liczyłam na wasze wsparcie, bo na bliskich nie mogę liczyć. Liczyłam na dobre słowo. Ot tyle.

34

Odp: Matka nie wierzy
_v_ napisał/a:

Agniesia, wiem, co ja bym zrobila...

urwalabym kontakt z całą rodziną. choc u mnie w domu rodzinnym molestowania nie było, to jednak ten kontakt urwalam i tak.

ludzi, którzy robią ci krzywdę się zostawia. nie tłumaczy, nie nawraca, nie zmienia, tylko zostawia za sobą i idzie sie do przodu. nawet jeśli część drogi trzeba bedzie pokonać w samotności.


Dziękuję za taką miłą odpowiedź.

35

Odp: Matka nie wierzy
santapietruszka napisał/a:
AgniesiaD napisał/a:

Powtarzam: NIE OBCHODZI MNIE TO MIESZKANIE. Chce iść do pracy i wówczas z mężem wziąć kredyt hipoteczny na dom. Mam gdzieś to mieszkanie. Matka wg mnie może nawet sobie robić w nim zloty Wielbicieli Pedofilów!

A ile zamierzasz zarabiać, że od razu Ci się marzy kredyt na dom? Skoro masz problem ze znalezieniem pracy?

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli - ani córki. Ewentualnie mogliby uzyskać informację od policji, że żyję i mam się dobrze, i niech spadają.
A Ty ewidentnie nie zamierzasz nic z tym zrobić, tylko szukasz sposobu, jak uciszyć matkę, żeby sobie dalej w ciepełku mieszkać.

I nie, domy samotnej matki nie są tylko dla formalnie samotnych. Są np. dla kobiet, które uciekają od mężów, mimo że nadal są według prawa mężatkami. Więc nie kręć.


Mąż ma dobrze płatną pracę. Właściwie to kredyt mógłby wziąć sam. Ale ja tak nie chcę. Chce razem.
Ciepełko w tym mieszkaniu jest za męża pieniądze, matka nie kupuje opału.
Mam uciec od męża?

36

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

Ja pisałam o moim psychicznym problemie, liczyłam na wasze wsparcie, bo na bliskich nie mogę liczyć. Liczyłam na dobre słowo. Ot tyle.

Wsparcie jest potrzebne twojej córce! a tobie potrzebny jest kop, abyś zaczęła działać, a nie użalać się nad sobą.

37

Odp: Matka nie wierzy

Kręcisz, raz piszesz:

AgniesiaD napisał/a:

Na razie nie mam się gdzie wyprowadzić. Nie mamy tez za co. Tylko mąż pracuje, ja szukam pracy.

A jak Cię uświadamiam, że możesz przy wynajmie dostać dodatek mieszkaniowy, obniżający koszy, piszesz:

AgniesiaD napisał/a:

Powtarzam: NIE OBCHODZI MNIE TO MIESZKANIE. Chce iść do pracy i wówczas z mężem wziąć kredyt hipoteczny na dom.

Żarty sobie stroisz, wiesz jaką musielibyście mieć zdolność kredytową ? Macie chociaż odłożone pieniądze na wkład własny.

Z takim podejściem, córka zdąży dorosnąć i sama się wyniesie.

38

Odp: Matka nie wierzy
Cyngli napisał/a:

Przestań się nad sobą użalać, bo to nic nie da.

Jak Pani z MOPS-u nie chce pomóc, to ją olej i poszukaj pomocy gdzie indziej.
Do Domu Samotnej Matki dzwoniłaś? Pytałaś, czy masz jakieś szanse?
Wysyłanie CV to NIE JEST szukanie pracy.


"Wysłanie CV" nalezało rozumieć nie dosłownie wink
Na razie nie mam pracy. Szukam jej intensywnie. Nie chcę tylko za kasę męża domu, chcę RAZEM... ale jeszcze mnie nie stać. Tak ciężko to zrozumieć?
Dom samonej matki .... a co z dziećmi? One tego nie zrozumieją , że taty nie ma! Córka kocha męża jak ojca.

39

Odp: Matka nie wierzy

,,Mąż ma dobrze płatną pracę. Właściwie to kredyt mógłby wziąć sam. ,,
To dlaczego dalej mieszkacie tam, gdzie córce stalą się krzywda?

40

Odp: Matka nie wierzy
diana-1971 napisał/a:

Kręcisz, raz piszesz:

AgniesiaD napisał/a:

Na razie nie mam się gdzie wyprowadzić. Nie mamy tez za co. Tylko mąż pracuje, ja szukam pracy.

A jak Cię uświadamiam, że możesz przy wynajmie dostać dodatek mieszkaniowy, obniżający koszy, piszesz:

AgniesiaD napisał/a:

Powtarzam: NIE OBCHODZI MNIE TO MIESZKANIE. Chce iść do pracy i wówczas z mężem wziąć kredyt hipoteczny na dom.

Żarty sobie stroisz, wiesz jaką musielibyście mieć zdolność kredytową ? Macie chociaż odłożone pieniądze na wkład własny.

Z takim podejściem, córka zdąży dorosnąć i sama się wyniesie.


Wiem. Jak zrobi rozdzielność majątkową to dostanie kredyt. Ale ja tak nie chcę. Chcę razem. Wkład własny nie jest problemem dla niego. Dla mnie jest, bo nie mam nic!

41

Odp: Matka nie wierzy
Ola_la napisał/a:

,,Mąż ma dobrze płatną pracę. Właściwie to kredyt mógłby wziąć sam. ,,
To dlaczego dalej mieszkacie tam, gdzie córce stalą się krzywda?


Pisałam, że mógłby wziąć go sam tj. rozdzielność majątkowa...albo rozwód. Co o tym myślicie?

42

Odp: Matka nie wierzy
diana-1971 napisał/a:

Kręcisz, raz piszesz:

AgniesiaD napisał/a:

Na razie nie mam się gdzie wyprowadzić. Nie mamy tez za co. Tylko mąż pracuje, ja szukam pracy.

A jak Cię uświadamiam, że możesz przy wynajmie dostać dodatek mieszkaniowy, obniżający koszy, piszesz:

AgniesiaD napisał/a:

Powtarzam: NIE OBCHODZI MNIE TO MIESZKANIE. Chce iść do pracy i wówczas z mężem wziąć kredyt hipoteczny na dom.

Żarty sobie stroisz, wiesz jaką musielibyście mieć zdolność kredytową ? Macie chociaż odłożone pieniądze na wkład własny.

Z takim podejściem, córka zdąży dorosnąć i sama się wyniesie.


Wybacz przejęzyczenie. Miało być : ja nie mam za co , mąż ma.

43

Odp: Matka nie wierzy

Wiele osób pisze na forum bo łudzi się, że ktoś pogłaszcze po główce.

Chyba jesteś trollem.
Kochająca się rodzinka vs pedofilia.
Biedna rodzinka, która nie ma się dzie podziać vs dobrze zarabiający mąż i wizję budowania domu, gdy już znajdziesz pracę big_smile.
Taka skrzywdzona vs taka bystrzaka, co rozstawia po kątach innych i błędy logiczne wypomina.

Po co to wszystko piszesz, skoro nie interesują cię rady forumowiczów?

44

Odp: Matka nie wierzy

Pytanie pozostaje otwarte: dlaczego dla Twego męża mieszkanie w obecnym mieszkaniu i w obecnych warunkach jest ważniejsze od spokoju Twej córki i Twojego (celowo w tej kolejności).

45 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-07-26 11:58:53)

Odp: Matka nie wierzy

Tytuł tematu powinien brzmieć "Jak zapewnić sobie komfort, w każdej sytuacji."
Widzę że, masz głęboko w d... dobro dziecka, jedyne co Ciebie interesuje, są Twoje potrzeby i czego Ty chcesz.

Zaczynam myśleć, że jednak matka i rodzina się nie myli, akurat o molestowanie bardzo łatwo bezpodstawnie oskarżyć. Pozbyłaś się już przyjaciela matki, teraz tylko wystarczy coś zrobić z nią i kredyt niepotrzebny.

Cały czas piszesz o własnych potrzebach, psychice, jakoś nie widzę abyś się przejmowała rzekomymi "czynnościami" wobec córki, jej uczuciami i poczuciem bezpieczeństwa.

Mogę się oczywiście mylić, ale z tego co piszesz, Twoje podejście jako matki jest dziwne. I ile sprzeczności w Twoich postach, raz Was nie stać na mieszkanie, a raz mąż jest krezusem, tylko Ty jesteś honorowa i lepiej poświęcić dziecko, niż zrobić rozdzielczość majątkową. Bardzo dziwne.

46

Odp: Matka nie wierzy
Averyl napisał/a:

Wiele osób pisze na forum bo łudzi się, że ktoś pogłaszcze po główce.

Chyba jesteś trollem.
Kochająca się rodzinka vs pedofilia.
Biedna rodzinka, która nie ma się dzie podziać vs dobrze zarabiający mąż i wizję budowania domu, gdy już znajdziesz pracę big_smile.
Taka skrzywdzona vs taka bystrzaka, co rozstawia po kątach innych i błędy logiczne wypomina.

Po co to wszystko piszesz, skoro nie interesują cię rady forumowiczów?

Rady mnie interesują, nie interesują mnie erystyczne docinki trollujących mój wątek sofistów.
A co złego w "głaskaniu główki"?

47

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
AgniesiaD napisał/a:

Powtarzam: NIE OBCHODZI MNIE TO MIESZKANIE. Chce iść do pracy i wówczas z mężem wziąć kredyt hipoteczny na dom. Mam gdzieś to mieszkanie. Matka wg mnie może nawet sobie robić w nim zloty Wielbicieli Pedofilów!

A ile zamierzasz zarabiać, że od razu Ci się marzy kredyt na dom? Skoro masz problem ze znalezieniem pracy?

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli - ani córki. Ewentualnie mogliby uzyskać informację od policji, że żyję i mam się dobrze, i niech spadają.
A Ty ewidentnie nie zamierzasz nic z tym zrobić, tylko szukasz sposobu, jak uciszyć matkę, żeby sobie dalej w ciepełku mieszkać.

I nie, domy samotnej matki nie są tylko dla formalnie samotnych. Są np. dla kobiet, które uciekają od mężów, mimo że nadal są według prawa mężatkami. Więc nie kręć.


Mąż ma dobrze płatną pracę. Właściwie to kredyt mógłby wziąć sam. Ale ja tak nie chcę. Chce razem.

Więc co jest dla Ciebie ważniejsze - Twój komfort psychiczny, czy komfort psychiczny Twojego dziecka?

48

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

Witam wszystkich.
Mieszkam z mieszkaniu matki z mężem i dwójką dzieci. Matka od 10 lat ma "przyjaciela", ten przyjaciel dopuścił się na mojej córce tzw. innej czynności seksualnej, dostał 2,5 roku więzienia. Matka szalej, nie wierzy, wyzywa nas. Grozi, straszy eksmisją. Nie mam już sił. Co robić?

Corka ma innego ojca, a to młodsze dziecko jest męża?

49

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

Rady mnie interesują, nie interesują mnie erystyczne docinki trollujących mój wątek sofistów.

łał... jak osoba taka mądra i wygadana może mieszkać omalże w melinie (wychowana w pijackiej rodzinie) i nie rozumieć, co jest złego w narażaniu dziecka na pedofilię  i awantury o faceta pedofila.

50

Odp: Matka nie wierzy

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli .
Widocznie miałabyś gdzie iść,  lub stać Cię na to, aby wynająć mieszkanie.  To wcale nie jest takie proste,  bez pracy,  pieniędzy,  pomocy  ,  czy jakiego kowiek wsparcia od bliskich,  samej z dziećmi,  nie mając nic,  tak wyjść i nie wracać.  Tylko dokąd się udać? Za co? Pod most? Jak to łatwo kogoś skrytykować,  wyładować swoje złości,  na kimś innym,  coraz mniej spotyka się tu ludzi życzliwych,  takich którzy chcą pomóc.

51

Odp: Matka nie wierzy
Wielokropek napisał/a:

Pytanie pozostaje otwarte: dlaczego dla Twego męża mieszkanie w obecnym mieszkaniu i w obecnych warunkach jest ważniejsze od spokoju Twej córki i Twojego (celowo w tej kolejności).


Nie wiem.

52

Odp: Matka nie wierzy

To może zadaj to pytanie mężowi? Uzyskasz cenną wskazówkę.

53 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-07-26 12:12:01)

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Pytanie pozostaje otwarte: dlaczego dla Twego męża mieszkanie w obecnym mieszkaniu i w obecnych warunkach jest ważniejsze od spokoju Twej córki i Twojego (celowo w tej kolejności).


Nie wiem.

Wiesz.

Twój mąż nie zaakceptował Twojej córki, dlatego ma w nosie jej samopoczucie po molestowaniu.
Pytanie jest, dlaczego Ty jesteś z facetem, który ma w dupie TWOJE DZIECKO.

I co jest dla Ciebie ważniejsze - jakiś tam facet, czy rodzona córką, która już tyle wycierpiała, a którą POWINNAŚ CHRONIĆ.

54

Odp: Matka nie wierzy
AgniesiaD napisał/a:

Rady mnie interesują, nie interesują mnie erystyczne docinki trollujących mój wątek sofistów.
A co złego w "głaskaniu główki"?

Rady i wskazówki dostałaś i ... olałaś.
Więc, czego od forumowiczów oczekujesz?
Mamy Cię głaskać, kpisz ? Nie, jesteś Trollem !

Nie znam ani jednej matki, która w opisywanej sytuacji, miała taką postawę jaką Ty prezentujesz.

55 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-26 12:19:08)

Odp: Matka nie wierzy
żanetka napisał/a:

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli .
Widocznie miałabyś gdzie iść,  lub stać Cię na to, aby wynająć mieszkanie.  To wcale nie jest takie proste,  bez pracy,  pieniędzy,  pomocy  ,  czy jakiego kowiek wsparcia od bliskich,  samej z dziećmi,  nie mając nic,  tak wyjść i nie wracać.  Tylko dokąd się udać? Za co? Pod most? Jak to łatwo kogoś skrytykować,  wyładować swoje złości,  na kimś innym,  coraz mniej spotyka się tu ludzi życzliwych,  takich którzy chcą pomóc.

O co masz do mnie pretensje?
Mam Jej mieszkania poszukać, a może odstąpić własne? Mnie go też nikt za darmo nie dał, niestety. Napisałam, że są domy samotnej matki np. Ośrodki interwencji kryzysowej. Całe mnóstwo innych możliwości. Na wszystko ma odpowiedź, że nie, bo coś tam, a w dupie ma własną córkę. I jeszcze bezczelnie oczekuje pogłaskania za to po główce, bo ONA ma problem i taka biedna jest.

Uważam, że jesteś trolem. Dziękuję, do widzenia.

Znaczy to o trolu, to do Autorki big_smile

56 Ostatnio edytowany przez Averyl (2016-07-26 12:18:38)

Odp: Matka nie wierzy
żanetka napisał/a:

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli .
Widocznie miałabyś gdzie iść,  lub stać Cię na to, aby wynająć mieszkanie.  To wcale nie jest takie proste,  bez pracy,  pieniędzy,  pomocy  ,  czy jakiego kowiek wsparcia od bliskich,  samej z dziećmi,  nie mając nic,  tak wyjść i nie wracać.  Tylko dokąd się udać? Za co? Pod most? Jak to łatwo kogoś skrytykować,  wyładować swoje złości,  na kimś innym,  coraz mniej spotyka się tu ludzi życzliwych,  takich którzy chcą pomóc.

Jej facet dobrze zarabia - przeczytaj wcześniejsze wypowiedzi.

Zaczynam rozumieć ludzi z twojego otoczenia, że nie wierzą tobie AgniesiaD - w twoich wysmakowanych wypowiedziach jest tyle sprzeczności, że zatraca się nawet współczucie dla dziecka, dla ciebie, rodzi się dość szybko wrażenie, że jesteś trollem, w rodzinie - że zmyślasz. Jaka jest prawda? Wiesz, ale nie przyznasz się.

Większość kobiet wypowiadających się pisało z empatią, wczuwało się w twoją sytuację... stąd rady, by wynieść się z domu, większość matek dbających o swoje dziecko zrobiłoby tak jak zostało napisane, ale ty masz zupełnie inne prirytety, zupełnie inne osobiste cele, dziecko chyba jest tylko elementem rozgrywki.

57

Odp: Matka nie wierzy
santapietruszka napisał/a:
żanetka napisał/a:

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli .
Widocznie miałabyś gdzie iść,  lub stać Cię na to, aby wynająć mieszkanie.  To wcale nie jest takie proste,  bez pracy,  pieniędzy,  pomocy  ,  czy jakiego kowiek wsparcia od bliskich,  samej z dziećmi,  nie mając nic,  tak wyjść i nie wracać.  Tylko dokąd się udać? Za co? Pod most? Jak to łatwo kogoś skrytykować,  wyładować swoje złości,  na kimś innym,  coraz mniej spotyka się tu ludzi życzliwych,  takich którzy chcą pomóc.

O co masz do mnie pretensje? Mam Ci mieszkania poszukać, a może odstąpić własne? Mnie go też nikt za darmo nie dał, niestety. Napisałam, że są domy samotnej matki np. Ośrodki interwencji kryzysowej. Całe mnóstwo innych możliwości. Na wszystko masz odpowiedź, że nie, bo coś tam, a w dupie masz własną córkę. I jeszcze bezczelnie oczekujesz pogłaskania za to po główce, bo TY masz problem i taka biedna jesteś.

Uważam, że jesteś trolem. Dziękuję, do widzenia.

Ale to nie jest żanetki wątek, tylko Agniesi ;p

58 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-26 12:20:28)

Odp: Matka nie wierzy
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
żanetka napisał/a:

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli .
Widocznie miałabyś gdzie iść,  lub stać Cię na to, aby wynająć mieszkanie.  To wcale nie jest takie proste,  bez pracy,  pieniędzy,  pomocy  ,  czy jakiego kowiek wsparcia od bliskich,  samej z dziećmi,  nie mając nic,  tak wyjść i nie wracać.  Tylko dokąd się udać? Za co? Pod most? Jak to łatwo kogoś skrytykować,  wyładować swoje złości,  na kimś innym,  coraz mniej spotyka się tu ludzi życzliwych,  takich którzy chcą pomóc.

O co masz do mnie pretensje? Mam Ci mieszkania poszukać, a może odstąpić własne? Mnie go też nikt za darmo nie dał, niestety. Napisałam, że są domy samotnej matki np. Ośrodki interwencji kryzysowej. Całe mnóstwo innych możliwości. Na wszystko masz odpowiedź, że nie, bo coś tam, a w dupie masz własną córkę. I jeszcze bezczelnie oczekujesz pogłaskania za to po główce, bo TY masz problem i taka biedna jesteś.

Uważam, że jesteś trolem. Dziękuję, do widzenia.

Ale to nie jest żanetki wątek, tylko Agniesi ;p

Poprawiłam tongue za mało kawy jeszcze dzisiaj tongue do żanetki miało być tylko pierwsze zdanie big_smile

59

Odp: Matka nie wierzy

"Tytuł tematu powinien brzmieć "Jak zapewnić sobie komfort, w każdej sytuacji.""
O sobie mówisz?

"Widzę że, masz głęboko w d... dobro dziecka, jedyne co Ciebie interesuje, są Twoje potrzeby i czego Ty chcesz."

To tylko Twoje subiektywne urojenie.

"Zaczynam myśleć, że jednak matka i rodzina się nie myli, akurat o molestowanie bardzo łatwo bezpodstawnie oskarżyć. Pozbyłaś się już przyjaciela matki, teraz tylko wystarczy coś zrobić z nią i kredyt niepotrzebny."

Są DOWODY. "Przyjaciel" ma swoje mieszkanie (tam mama wzieła moją córkę na wakacje) pozbywać się nie miałam czego ... dwa razy rozwiedziony, jedna żona uciekła, dzieci ma ponoc trójke i wnuki jakieś. Mama nawet tych dzieci nie znała.

"Cały czas piszesz o własnych potrzebach, psychice, jakoś nie widzę abyś się przejmowała rzekomymi "czynnościami" wobec córki, jej uczuciami i poczuciem bezpieczeństwa."

No pewnie... np. jej terapia była mi zapewne potrzebna...

"Mogę się oczywiście mylić, ale z tego co piszesz, Twoje podejście jako matki jest dziwne. I ile sprzeczności w Twoich postach, raz Was nie stać na mieszkanie, a raz mąż jest krezusem, tylko Ty jesteś honorowa i lepiej poświęcić dziecko, niż zrobić rozdzielczość majątkową. Bardzo dziwne."


Co dziwnego w moim podejściu jako matki? Zgłosiłam sprawę do prokuratury gdy córka mi powiedziała, potem sąd i wyrok (jeszcze nieprawomocny). Miałam poinformować "przyjaciela", że tak nie wolno i nie zgłaszać do prokuratury - mama ma o to żal.

60

Odp: Matka nie wierzy
Averyl napisał/a:
żanetka napisał/a:

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli .
Widocznie miałabyś gdzie iść,  lub stać Cię na to, aby wynająć mieszkanie.  To wcale nie jest takie proste,  bez pracy,  pieniędzy,  pomocy  ,  czy jakiego kowiek wsparcia od bliskich,  samej z dziećmi,  nie mając nic,  tak wyjść i nie wracać.  Tylko dokąd się udać? Za co? Pod most? Jak to łatwo kogoś skrytykować,  wyładować swoje złości,  na kimś innym,  coraz mniej spotyka się tu ludzi życzliwych,  takich którzy chcą pomóc.

Jej facet dobrze zarabia - przeczytaj wcześniejsze wypowiedzi.

Zaczynam rozumieć ludzi z twojego otoczenia, że nie wierzą tobie AgniesiaD - w twoich wysmakowanych wypowiedziach jest tyle sprzeczności, że zatraca się nawet współczucie dla dziecka, dla ciebie, rodzi się dość szybko wrażenie, że jesteś trollem, w rodzinie - że zmyślasz. Jaka jest prawda? Wiesz, ale nie przyznasz się.

Większość kobiet wypowiadających się pisało z empatią, wczuwało się w twoją sytuację... stąd rady, by wynieść się z domu, większość matek dbających o swoje dziecko zrobiłoby tak jak zostało napisane, ale ty masz zupełnie inne prirytety, zupełnie inne osobiste cele, dziecko chyba jest tylko elementem rozgrywki.

Nic nie mogę dopisać do tej wypowiedzi - mam takie same spostrzeżenia.

61

Odp: Matka nie wierzy

"Większość kobiet wypowiadających się pisało z empatią, wczuwało się w twoją sytuację... stąd rady, by wynieść się z domu, większość matek dbających o swoje dziecko zrobiłoby tak jak zostało napisane, ale ty masz zupełnie inne prirytety, zupełnie inne osobiste cele, dziecko chyba jest tylko elementem rozgrywki"


Gdy ja pisałam o swoich emocjach, zostałam "zaatakowana" przez niektóre persony. Nawet się cieszę, że się tak stało, bo dzięki temu lęki mi przeszły! Pisałam, bo dzisiaj matka robiła awanture, a ja mam nerwice lekową i się strasznie bałam. Byłam sama. Chciałam pogadać.
Jak ktoś mnie atakuje na forum to empatię odstawiam na bok, kieruje się rozumem.

62

Odp: Matka nie wierzy
Ola_la napisał/a:
AgniesiaD napisał/a:

Witam wszystkich.
Mieszkam z mieszkaniu matki z mężem i dwójką dzieci. Matka od 10 lat ma "przyjaciela", ten przyjaciel dopuścił się na mojej córce tzw. innej czynności seksualnej, dostał 2,5 roku więzienia. Matka szalej, nie wierzy, wyzywa nas. Grozi, straszy eksmisją. Nie mam już sił. Co robić?

Corka ma innego ojca, a to młodsze dziecko jest męża?

Tak. Córka męża kocha jak ojca.

63 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-07-26 12:34:04)

Odp: Matka nie wierzy

A co na tą sytuację biologiczny ojciec dziewczynki? I twój ojciec? Nie ma ich w waszym zyciu?

64

Odp: Matka nie wierzy
Cyngli napisał/a:
Averyl napisał/a:
żanetka napisał/a:

Gdyby ktoś molestował moją córkę, a inni by uważali, że to ja nie mam racji, broniąc jej, to by mnie już nie zobaczyli .
Widocznie miałabyś gdzie iść,  lub stać Cię na to, aby wynająć mieszkanie.  To wcale nie jest takie proste,  bez pracy,  pieniędzy,  pomocy  ,  czy jakiego kowiek wsparcia od bliskich,  samej z dziećmi,  nie mając nic,  tak wyjść i nie wracać.  Tylko dokąd się udać? Za co? Pod most? Jak to łatwo kogoś skrytykować,  wyładować swoje złości,  na kimś innym,  coraz mniej spotyka się tu ludzi życzliwych,  takich którzy chcą pomóc.

Jej facet dobrze zarabia - przeczytaj wcześniejsze wypowiedzi.

Zaczynam rozumieć ludzi z twojego otoczenia, że nie wierzą tobie AgniesiaD - w twoich wysmakowanych wypowiedziach jest tyle sprzeczności, że zatraca się nawet współczucie dla dziecka, dla ciebie, rodzi się dość szybko wrażenie, że jesteś trollem, w rodzinie - że zmyślasz. Jaka jest prawda? Wiesz, ale nie przyznasz się.

Większość kobiet wypowiadających się pisało z empatią, wczuwało się w twoją sytuację... stąd rady, by wynieść się z domu, większość matek dbających o swoje dziecko zrobiłoby tak jak zostało napisane, ale ty masz zupełnie inne prirytety, zupełnie inne osobiste cele, dziecko chyba jest tylko elementem rozgrywki.

Nic nie mogę dopisać do tej wypowiedzi - mam takie same spostrzeżenia.



No cóż. Jak mówiłam: to wasze a nie moje subiektywne spostrzeżenia (być może będące wynikiem jakiś narcystycznych mechanizmów obronnych). One mówią bardzo wiele o WAS , o Waszej konfiguracji neuronów... nie o mnie.

65

Odp: Matka nie wierzy

Pytam o te dwie osoby bo jak na razie nie widze żeby komukolwiek zalezało na dzieckim, a raczej jest ta dziewczynka przedmiotem w sporze, nie wiem czy o dom czy o relacje w rodzinie. Jak na razie to rozczulasz się nad sobą, jak matka się zachowuje a o dziecku ani słowem, zero troski o jej psychikę. Byłas z nia u pshyloga, jak zeznawała w sprawie to był tam psycholog. To sa bardzo ważne kwestie a jakos ich nie poruszasz.

Posty [ 1 do 65 z 150 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Matka nie wierzy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024