Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 186 ]

1

Temat: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Witam. Mąż nie potrafi mi w nic wierzyć. Uważa, że go zdradzilam i już. Bo "on to wie". 15-16 lat temu, jak się poznaliśmy byłam trochę kokietka, nie zaprzeczam, lubiłam czasem poflirtowac czy coś, miałam 20lat.. On wtedy jeszcze był ze  mną i jednocześnie ze swoją byłą (prawie 2 lata, nie wiedziałam że się spotykają jako para, tylko że się przyjaźnią, więc powiedzmy że w miarę to "tolerowalam"). Ja po prostu czasem z kimś poflirtowalam, czy poszłam na piwo -  2-3-4 razy, na pewno nie więcej. To było 16lat temu. I jeszcze jedno, mój mąż był pierwszym i jedynym facetem z jakim uprawialam seks. Mialam z nim pierwszy raz (choć on nie wierzył i nie wierzy że to był mój pierwszy raz, powód: nie krwawilam). Nie mógł mi uwierzyć jak to z nikim nic do 20roku życia. I generalnie tak od 16-17lat mi nie wierzy. Po wielu latach powiedziałam mu, że kiedyś dawno temu, jak mialam 17-18 lat miałam jakieś "macanki" w ubraniu z chłopakiem, no to zaczęły się jazdy. Ze skoro mu nigdy o tym wcześniej nie mówiłam, to znaczy że "dymalam się z nie jednym" - jego słowa. Szczerze : nie mówiłam nigdy o jakichś "pseudo-intymnych" szczegółach swojego życia, bo mąż zawsze chce wiedzieć wszystko, najmniejsze szczegóły, które nie zawsze po prostu pamiętam, a jak nie pamiętam to wg niego=kłamię.
Kolejna rzecz, całkiem świeża, mam konto na fb i na nim, teraz już miałam, również mężczyzn, głównie wspólnych znajomych, ale też kilku byłych (z podstawówki, liceum) facetów. Jak zresztą oni. Więc mój mąż stwierdził, że "szukam sobie, że jestem latawce i ciągle potrzebuję facetów, i że" zamawiam się z fagasami na fb,  skoro mam (miałam) ich w znajomych. Koniec końców wykasowalam wszystkich niemal mężczyzn, to teraz wg niego to oznacza że coś mam do ukrycia.
Mamy dwójkę dzieci, od 15-16 lat nigdy nie dałam mu powodu do zazdrości, oddałam się całkowicie dzieciom, rodzinie, pracy, bo generalnie tylko ja zarabiam. Kocham moją rodzinę i odkąd jest stała się sensem mojego życia. Dzieci są dla mnie najważniejsze. Edukuje je, uczę angielskiego, literek, piosenek, itd. Nie szukam wrażeń.
I mam po prostu dosyć meczenia mnie przez męża. Ciągłego wypominania przeszłości, no bo "dlaczego mi nie powiedziałas że z tamtym to się obmacywalas" itd itp. Do tego ciągłe wyzwiska, obelgi, ponizanie, wytykanie najmniejszych błędów, np."kur..mówiłem żebyś nie stawiała tak patelni"....
Mam tylko pytanie -  co ja mam zrobić? Nie mam siły przekonywać że nigdy go nie zdradzilam, że nie szukam wrażeń, że jestem szczera i uczciwa wobec niego od wielu lat. Ze błędy z przeszłości (=kokietowanie innych i nie mówienie mu o tym), to nie oznacza że się puszczalam. Obraża mnie strasznie i już czasem myślę, czy ja go jeszcze kocham...?
sad
Czy że mną coś nie tak??

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

On nie pracuje ?

3

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Generalnie nie. Pomaga mi czasem z moją dodatkową pracą w domu. Rękodzieło. Ale ogólnie nie, od 10 lat. Czasem w sezonie coś dorabial, ale od 3-4 lat nawet tego nie. Ogólnie on uważa, że nie będzie pracował za darmo, najlepiej wziąć 100-200tys i zainwestować (tylko skąd to niby wziąć)...
Ale problem tkwi głównie w nim. On mi wypomina że skończyłam studia, że jestem "pier... Pani magister" itd. Ze pracę to tylko dupa zalatwialam, co nawet w najmniejszym procencie nie jest prawdą.
Ja siebie nie wybielam, mam swoje za uszami, jednak kokietowalam innych mężczyzn, i nie mówiłam mojemu że np.byl na piwie, ale do jasnej cholery czy to = seks?? Zdrada?? To było 16lat temu...

4

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

nie wierzę, że to prawdziwy problem. Albo to jakaś ściema, albo powinnaś iść na terapię skoro sama do tej pory nie dalaś rady kopnąć go w dupę.

5

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Podziwiam że jesteś z nim nadal

6

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Czemu za niego wyszłaś?

7

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Lady Loka napisał/a:

Czemu za niego wyszłaś?

bo go kochała, poza tym w końcu była  z nim, gdy on był jeszcze ze swoją byłą. Zatem wybrał kochankę- czyli Autorkę, od "głównej" partnerki- z takiej nobilitacji się nie rezygnuje przez takie głupotki, jak utrzymywanie nieroba i dawanie sobą pomiatać

8

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Temat załozony niemal rok temu: http://www.netkobiety.pl/t104477.html

9

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Rok temu pisałaś o swoim problemie, dostałaś porady. Nic nie zmieniłaś w swoim życiu, czego więc oczekujesz po nas, forumowiczach? Mamy się za Ciebie rozstać z mężem, ułożyć Ci życie na nowo?

10

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Czy to oznacza że nie mogę więcej pisać, bo rok temu pisałam o moim problemie? To wszystko nie jest takie proste jak ma się dwójkę dzieci...
Ja tylko proszę o poradę, wsparcie duchowe.
Chyba zbyt wolno otwieram oczy, a może skutecznie zostałam przez niego "przeprana"..
To po co czasami jest tak dobrze?
Jakiś wyjazd, narty, itp.. Mam metlik w głowie.
Często ostatnio już nie wiem co jest dobre a co złe w moim zachowaniu, dlatego tutaj pisze... Nie mam nikogo bliskiego.
Boję się wyprowadzki, bo on na pewno się nie wyprowadzi, że wszystko dla dzieci będzie ciężkie, i że będą "wolały" w starym domu, z tatusiem.. A co jeśli będzie chciał opieki naprzemiennej? Tak obiektywnie patrząc, często zajmuje się dziećmi, ale jak ma humor danego dnia. Ogólnie zero cierpliwoci, ciepła,... Tylko zrób to, zrób tamto, rozkazy,....

Ale najbardziej boli te lata razem.. Po co to wszystko? Ciężko się wyzbyć wspomnień..

Ciężko mi myśleć logicznie i racjonalnie.
Chciałam opinii z zewnątrz, obiektywnej. Czy za takie rzeczy, o których pisałam, ludzie się rozstaja??
Teraz nie rozmawiamy już 6dni,cisza,mijamy się w domu... Boli, ale wiecie co, gdzieś w środku mam przynajmniej taki "święty spokój", bo się do mnie nie odzywa, bo "nie zasługuje na jego miłosc, bo jestem zbyt tępa żeby zrozumieć co on do mnie mówi, bo jestem puszczalska, bo jestem pusta suką, bo od zawsze wiedział że nie nadaję się na żonę, bo to był najgorszy błąd w jego życiu - ślub że mną..."

11

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Czy za takie rzeczy, o których pisałam, ludzie się rozstaja??
Teraz nie rozmawiamy już 6dni,cisza,mijamy się w domu... Boli, ale wiecie co, gdzieś w środku mam przynajmniej taki "święty spokój", bo się do mnie nie odzywa, bo "nie zasługuje na jego miłosc, bo jestem zbyt tępa żeby zrozumieć co on do mnie mówi, bo jestem puszczalska, bo jestem pusta suką, bo od zawsze wiedział że nie nadaję się na żonę, bo to był najgorszy błąd w jego życiu - ślub że mną..."

Tak, za takie rzeczy ludzie się rozstają. Chyba że im dobrze taplać się w takim bagienku. To już Twój wybór.

12

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Ale on jest święcie przekonany, że nic nie zawinił. To wszystko przeze mnie...

13

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Ale on jest święcie przekonany, że nic nie zawinił. To wszystko przeze mnie...

Miałam na myśli to, że Ty się powinnaś z nim rozstać. On powodu do rozstania nie ma, jemu jest dobrze.

14

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Powinnaś kotntynuować wątek sprzed roku, zajrzyj do regulaminu forum.

15

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Eweek, zrozum, że problem rzekomej zdrady nie jest prawdziwym problemem w Twoim życiu. Oczekujesz cudownej recepty jak przekonać męża o swojej wierności? Nie ma takiej. To problem jego głowy i jeżeli on nie zechce nic z tym zrobić, TO SIĘ NIE ZMIENI!.
Ty możesz odizolować się od niego we własnej głowie- i żyć swoim zyciem a jak Ci będzie źle- rozwieść się.

16 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2018-05-04 14:47:41)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Czy z Tobą jest coś nie tak? Owszem, bardzo. Pozwalasz sobie - dorosłej kobiecie i matce prawie dorosłych dzieci - robić takie rzeczy. Nie miej żadnych wątpliwości - pozwalasz na to. Może zaczęło się dawno, może małymi kroczkami, aż eskalowało do takiego poziomu.

Nie wiń się za to: to przeszłość. Tak było. Wyciągnij z tego lekcję, przyjmij, że to się wydarzyło i teraz podejmij decyzję o tym, co najważniejsze: CO DALEJ. Jak zacząć od nowa?

Co jest nie tak? Jemu jest dobrze i Ty robisz gorliwie wszystko, żeby jemu nadal było dobrze.


Zastanów się, jakie masz korzyści z tego układu - na pewno jakieś masz, kasę, mieszkanie, poczucie, że cię ktoś nie opuści nigdy, czy coś i zastanów się, czy to warte jest ceny, jaką płacisz.

Twój wybór.

17

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Pozwalam, pozwalałam na to, bo chyba zawsze myślałam, że on ma rację. Ze mimo wszystko zawiodłam jego zaufanie, że go oszukiwalam, że przez długi czas nie chciałam przyznać się do prawdy (tj.np faktu, że uciekając wiele lat temu od niego z Londynu, nocowalam u starego znajomego, i spałam (nie bzykalam sie), tylko spałam z nim w jednym łóżku. Kiedyś miałam paczkę z granych przyjaciół i często w młodym wieku po imprezach zdarzało nam się spać razem, po 2-3-4osoby..)  dla mojego męża, to oznacza, że "musiałam dać dupy", bo przecież "nie musiałam spać z nim w jednym łóżku).. Więc po latach dopiero powiedziałam mu tą prawdę, i oczywiście zaczęło się że" mnie przeleciał "itp. I że jestem klamca bo mu nie powiedziałam. A ja właśnie dlatego czasem czegoś nie mówiłam, bo on zawsze ma jedno skojarzenie.... To samo odnośnie moich byłych -  skoro mam ich w znajomych na fb, to oznacza" zabawianie się z fagasami i szukanie wrażeń.. "  Booooze. Wyje jak to piszę. I niby wiem, że moje zachowanie jest w porządku. Przecież nic nie robię złego. Ale jak on zaczyna mi wyrzucać, to ja zaczynam się zastanawiać, że pewnie ma rację, że nieodpowiednio się zachowuję jak na mój wiek itp...
Mam totalny metlik w głowie...

18

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Nie wiem co trzeba miec z glowa zeby dalej w czyms takim tkwic, serio.
Twojego meza rozumiem. Stary cwaniak ktoremu sie nie chce ruszyc tylka do roboty i że
ruje na pracy i kasie zony. Przy okazji widac ze kompleksy wylaza az uszami. Pewnie sam ledwo podstawowke skonczyl wiec go kluje w oczy ze Ty skonczylas studia dlatego wkolo Cie upakarza zeby sie sam lepiej poczuc.
Teraz Ty. Jedyny zywiciel rodziny, oddana matka. Zamiast wymagac od partnera zeby wzial sie za robote to Ty pozwalasz sie wykorzystywac i upokarzac na kazdym kroku, traktowac wrecz jak szmate w imie "win" sprzed prawie 20 lat. Cwaniaka meza rozumiem ze tymi pseudowinami Cie emocjonalnie szczuje by odwrocic uwage od swego podlego charakteru i faktu ze jest pasozytem. Ciebie jednak nie rozumiem kompletnie. Dzieci macie odchowane, dom utrzymujesz tylko Ty a boisz sie co bedzie w razie rozwodu. No i nie bedzie juz milo a "bywalo" czasem np na wyjezdzie w gory  (ktory zapewne sama oplacilas ze swej pensji a maz łaskawca raczyl pojechac). Porazka

19

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

A gdybyś tak się porządnie wku***iła? Zamiast się przejmować, że ten biedny meżuś tak się zachowuje dziwnie, tylko: nie zasługujesz na to traktowanie, jak nie ma nic mądrego do powiedzenia, niech się zamknie, nie ma prawa mówić do ciebie takich rzeczy, niech spada na drzewo, skoro myśli, że mu to jeszcze choćby jeden dzień ujdzie płazem.

Nie jesteś zła?

I podejmij decyzje, choćby z tym mętlikiem w głowie, doskonale wiesz, co będzie dla Ciebie i dla Twoich dzieci dobre. Naprawdę, Ty to wiesz. Zadziałaj, na spontanie, teraz, gdy jeszcze nie dałaś się ugłaskać, gdy jeszcze nie dałaś się całkiem przekonać, że to on ma  racje, teraz, kiedy jeszcze wiesz, że to ty jesteś w porządku, zanim ci przejdzie ten bunt, zanim znów nie włączą się stare nawyki. Działaj! Mętlik jest lepszy od bezradności i ślepego przyjmowania losu!

20 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-05-04 17:40:59)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Do usunięcia - mój błąd smile

21

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Eweeek, masz takie życie na własne życzenie. Jesteś przykładem jednej z wielu kobiet, które na tym forum często żalą sie na swój marny los w zwiazku z byle jakim partnerem,  kobiet, które desperacko walczyły o faceta, od którego już na wstępie trzeba było wiać.
Dwa lata prowadził podwójne życie, przymymałaś na to oczy, uciekłaś od niego z jakiegoś powodu, a jednak wróciłaś i wiedząc, jaki jest zazdrosny, dorzuciłaś do pieca zwierzając się ze swojej przeszłości - bez sensu.
Czas może wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć - basta! Niczemu, po za swoją naiwnością i zaślepieniem, nie jesteś winna.
Przestań kłaść uszy po sobie i bezustannie udowaniać, że nie jestes wielbłądem.
Powody, dla których Twój pasożyt tak Cię traktuje, wyjasniły Ci już tutaj inne osoby. To oczywiste, że on chce zachować status quo, prowadząc wygodne życie na Twój koszt, więc żebyś nie podskakiwała, zdeptał Cię całkowicie i wpedził w poczucie winy.
Chcesz coś zmienić, zacznij działać. Wyślij mu może na wstępie sms-a, żebyś miała dowód, żądając, żeby wreszcie poszukał pracy i zaczął partycypować w kosztach utrzymania rodziny, przede wszystkim siebie samego, i dzieci, napisz, że masz dosyć ciągnięcia wszystkiego na własnym grzbiecie, a skoro ma Cię za taką i owaką, to droga wolna.
Wnieś sprawę o rozwód i alimenty na dzieci i przestań trząść się ze strachu. Poradzisz sobie bez niego, odpadnie Ci jego utrzymywanie, odżyjesz psychicznie i dzieci też, bo przecież to wszystko dzieje się w ich obecności.

22

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Wiedzialam, że ten temat gdzieś już widziałam. I w swoim poprzednim prosiłaś o rady- co z tego, skoro wracasz i nadal nie wiesz, co o tym myśleć? Za rok znowu powrócisz, z tym samym dylematem, a odpowiedzi dziewczyn będą te same, bo w tej dziwnej (aby nie napisać: nienormalnej) sytuacji nie można nic innego napisać, jak:
Wiej. Kopnij go w d i żyj swoim życiem bez jego jazd.

23

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Nie martw się o dzieci, żaden sąd nie odda dzieci osobie bez środków do życia, za co utrzyma dzieci? To Ty wszystko ogarniasz w małżeństwie on robi za hubę – UCIEKAJ OD NIEGO!!!!!

24

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Kilka szczegółów: dzieci są małe (szkoła, przedszkole). Ja aktualnie "odpoczywam" od korpo, i chciałabym otworzyć własną firmę. Chwilowo, na papierze, jestem bezrobotna (od marca, 2018). Ale jeśli byłoby to konieczne, na pewno znajdę pracę.
Parę lat temu, likwidacja kilku działów w pracy, ja w ciąży, więc własny szef kazał mi iść na zwolnienie..wiec przez jakiś czas po macierzyńskim byłam na l4 od...psychiatry (depresja)... On ciągle mnie straszy, żebym "nie podskakiwala,  bo to ja się leczyłam... a wariatce dzieci nie dadzą".. Rok temu też przez 1-2mies byłam na podobnym zwolnieniu, bo musiałam się zająć dziećmi, długa historia, dużo lekarzy, szpitali itd.a opieka w części wykorzystana wcześniej. bo on powiedział" chciałaś dzieci to sobie radz ". Zawsze zostawia mnie w tzw."dupie" jak czegoś potrzebuję.
A teraz mi wypomina leczenie u psychiatry, i straszy "uważaj, bo to ty się leczylas"... De facto lekarz posłuchał trochę o moim mężu, niewiele pomógł, bo ja też nie potrafię tak się otworzyć i rozmawiać o swoich problemach z kimś obcym.
Pytanie - czy ten fakt może być w jakikolwiek sposób wykorzystany przez niego przeciwko mnie? (w sensie o dzieci). Nie wyobrażam sobie, że one mają z nim mieszkać. On by je zniszczył i skrzywil psychicznie. Już to robi.
Wiem że muszę uciekać, ale gdyby to było takie proste, nie pisalabym teraz tutaj....po roku od ostatniego wpisu.... sad

25

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Jesteś ofiarą wyjątkowo obrzydliwego typa. Niszczysz życie swoje i dzieci.

26

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

On od początku Cię oszukiwał, manipulował, wykorzystywał. Co sprawiło, że się z nim związałaś i jesteś już tyle lat?

27

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Nie potrafię odpowiedzieć dlaczego jestem z nim tyle lat... Dzieci, wspólne zobowiązania, wspólne nawet mile chwile, wyjazdy, wakacje..
Ale mam już dosyć. Chciałam tylko obiektywnej oceny sytuacji, czy rzeczywiście mam rację, w tym ci powoli zaczynam widzieć i odczuwać. Ze on nie powinien tak mnie traktować, i że, chyba, niestety, ale nigdy mnie nie kochał.... Może jakieś przyzwyczajenie,ale chyba nie uczucie. Nigdy nie złożył mi nawet życzeń na urodziny, imieniny, dzień kobiet czy święta, nie wspominając o jakichś rocznicach... Tlumaczylam zawsze, że już taki jest, choć w głębi zawsze przykro...
Chcialam za wszelką cenę utrzymać to małżeństwo, bo przecież czasem jest ok... Ale ja już nawet nie wiem co ja lubię, co uważam... Jestem tak cholernie samotna...

Dziękuję za słowa otuchy. Cieszę się że nie zwariowalam do końca i widzę jednak, że to nie tak powinno być....

Boję się że on mnie zniszczy jak odejdę. Na złość wszystko zrobi. Nawet dzieci będzie chciał, na złość..

28

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Mam tylko pytanie -  co ja mam zrobić? Nie mam siły przekonywać że nigdy go nie zdradzilam, że nie szukam wrażeń, że jestem szczera i uczciwa wobec niego od wielu lat. Ze błędy z przeszłości (=kokietowanie innych i nie mówienie mu o tym), to nie oznacza że się puszczalam. Obraża mnie strasznie i już czasem myślę, czy ja go jeszcze kocham...?
sad
Czy że mną coś nie tak??

Pokaż mu ten post. Jest dorosłym mężczyzną. Zrozumie, że źle robi i bez podstaw, że nie zawsze trzeba ufać swoim myślom. Już pomijając, że po tylu latach jesteś innym człowiekiem. A proces zapamiętywania nie działa jak kamera wideo.

29

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Nie potrafię odpowiedzieć dlaczego jestem z nim tyle lat... Dzieci, wspólne zobowiązania, wspólne nawet mile chwile, wyjazdy, wakacje..
Ale mam już dosyć. Chciałam tylko obiektywnej oceny sytuacji, czy rzeczywiście mam rację, w tym ci powoli zaczynam widzieć i odczuwać. Ze on nie powinien tak mnie traktować, i że, chyba, niestety, ale nigdy mnie nie kochał.... Może jakieś przyzwyczajenie,ale chyba nie uczucie. Nigdy nie złożył mi nawet życzeń na urodziny, imieniny, dzień kobiet czy święta, nie wspominając o jakichś rocznicach... Tlumaczylam zawsze, że już taki jest, choć w głębi zawsze przykro...
Chcialam za wszelką cenę utrzymać to małżeństwo, bo przecież czasem jest ok... Ale ja już nawet nie wiem co ja lubię, co uważam... Jestem tak cholernie samotna...

Dziękuję za słowa otuchy. Cieszę się że nie zwariowalam do końca i widzę jednak, że to nie tak powinno być....

Boję się że on mnie zniszczy jak odejdę. Na złość wszystko zrobi. Nawet dzieci będzie chciał, na złość..

Na mnie przyjaciółka się tak wkurzyła, że przez tydzień się do  mnie nie odzywała, gdy zapomniałam o jej urodzinach i złożyłam  jej życzenia dwa dni za późno, a Ty nie miałaś nigdy żadnych pretensji o to, że NIGDY nie złożył życzeń?
Na czym polega wasz związek, jakie macie zasady?

Mam wrażenie, że nie znasz samej siebie, nie masz nic swojego, nie jesteś sobą - potrafisz żyć tylko wtedy, gdy jest ktoś obok. Nieważne, jak cię traktuje, ważne, że dzieki komuś wiesz, jaka jesteś, bo trzeba ci mówić, kim jesteś, jaka jesteś, co powinnaś czuć, co powinnaś myśleć.

Nie odpowiedziałaś na moje pytanie o złość. Tym bardziej  cię pytam: nie wkurza cię to, że on cię traktuje? Nie masz ochoty mu tego wszystkiego wygarnąć w złości?

30

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Pewnie ze mnie wkurza jego zach, nie raz próbowałam wykrzyczec, wygarnąć mu, ale wówczas on tylko mówi "tak sobie poscielilas to tak się wysypiasz" "nie zasluzylas na miłość ani na szacunek" "żeby dostać najpierw trzeba coś dać"  itd.itp.i wszystkiego powodem jest to, że sciemnialam odnośnie swojej przeszłości albo dlatego że skoro kiedyś kokietowalam, to nadal jestem "latawcem", "ciągle szukam facetów", "wodzę wzrokiem" "nie mam zasad" "jestem tępa i bez uczuć", pomijam wszystkie inne wulgaryzmy, no to już chyba po mnie spływa,  i najlepsze: "nie muszę na nic ci odpowiadac. Jak ci nie pasuje to sobie zmień"...
Jak teraz to piszę, to sama w to nie wierzę, ale rzeczywiście to wszystko prawda.
Walczę teraz o siebie. Koniec. On po raz kolejny wielka obraza, foch i nie odzywanie się. Do tej pory, przez wszystkie lata, ja zawsze robiłam pierwszy krok, przepraszalam (teraz widzę że cholera wie za co), aby tylko było "dobrze, jakoś", abym miała ten "pseudo-grunt pod nogami. Zawsze się przed nim kajalam chowajac resztki godności, ale teraz Pierwszy raz powiedziałam: Nie. Nie odzywam się też. Już ponad tydzień. Milczymy w jednym domu. Przekazuję mu tylko informacje odnośnie dzieci. I robię swoje. Aktualnie pracuję w domu, więc nie jest to komfortowe, ale szczerze -  daję jakoś radę! I nie daje mu się sprowokować.
Dzięki temu forum i mojej siostrze, walczę o resztki siebie. Analizując moje ostatnie 16lat życia, krótko mówiąc, spiep....lam je, żyjąc pid jego dyktando. Nie mam już przyjaciół. Rodzina rzadko przyjeżdża, bo nie znoszą go. Poznałam i powoli zaprzyjaźniam się z kilkoma mamami że szkoły syna i przedszkola córki. Widać, że jemu to nie pasuje. On nigdy nie lubi nikogo. Zresztą ma tylko kolegów do wódki czasem, i znajomych na "cześć". Poza tym chyba zwyczajnie nikt nie lubi z nim przebywać. Tak po prostu. Bo jest oschlym, zimnym człowiekiem bez empatii, tak on nie potrafi współczuć, pomóc. Innym czasem tak. Przeprowadzi staruszke przez ulicę, zniesie zakupy, wtedy jest taki do rany przyloz. Ale jak lezalam w szpitalu po cesarce naszej córki, i poprosiłam go o 1-2drobiazgi higieniczne, to tylko warknal "kurwa, ty to się nie umiesz zorganizować". I przez 3 doby jak lezalam z malenstwem przed wyjściem, był chyba 2-3razy po 5min. "bo on nie znosi szpitali". A jak po mnie przyjechał, to nawet mi butów nie przywiózł i wychodzilam że szpitala w kapciach, w marcu.. Bo "kurwa było mi przypomnieć"....

Wiem, to wszystko okropne, tylko dlaczego czasem jest taki zupełnie inny. Nawet na bardzo krótka chwilę, ale jest. Mamy przekazane chwile z dziećmi, kajaki, wyjazdy na wieś, do lasu, na basen, rowery, rolki, narty.. I wtedy jest często fajnie.
A może tylko tak mi się wydaje.. Bo fajnie jest jak "realizujemy" jego plan, pomysł..

Chciałabym żeby w jakiś sposób on zaczął pracować, wyjechał czy coś, chciałabym oddechu w domu bez niego....

31

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

To po co go utrzymujesz? odetnij go od własnych pieniędzy i już.

32

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
EeeTam napisał/a:

Do usunięcia - mój błąd smile

Twój temat big_smile

33

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Ty byś chciała, żeby ON się zmienił. On się nie zmieni!!!

Nie rozumiesz tego? Cokolwiek nie zrobisz, on NIC NIE ZROBI.

Twoje myślenie "och, chciałabym, byłoby tak pięknie" nic nie zmienia, tylko cię demotywuje, bo żyjesz sobie w pięknym świecie fantazji, a świat dookoła sypie ci się na głowę. Nie gadaj, tylko rób. Zrób sobie listę czy plan, czego potrzebujesz, żeby się wydarzyło, na co TY masz wpływ i nie oglądaj się na niego, bo on jest tylko balastem, pasożytem, którego radośnie utrzymujesz i którego się boisz. On ci nic nie może zrobić, to ty mu dajesz władzę nad sobą przez to, że zawsze - jak sama mówisz - kajasz się, przepraszasz, "dla większego dobra" (czyjego?), na nim wrażenia ten tydzień milczenia nie zrobi, bo on doskonale cię zna i WIE, że ty jeszcze wytrzymasz dzień, może tydzień i zaraz będziesz wyciągać pierwsza rękę, przyznając tym samym, że on ma ZAWSZE rację, że to TY popełniłaś błąd, to twoja wina, ty wymyślasz, ty nie zrobiłaś, ty nie ogarnęłaś, ty nie przypomniałaś.

A kiedy zaczniesz się stawiać? On doskonale wie, że wystarczy, że on powie kilka przykrych słów, a ty podkulisz ogon i się uspokoisz. Zawsze tak jest, nauczył się tego, lata doświadczeń. Wystarczy parę idiotycznych, kosmicznych frazesów

tak sobie poscielilas to tak się wysypiasz" "nie zasluzylas na miłość ani na szacunek" "żeby dostać najpierw trzeba coś dać"

żebyś totalnie straciła wszelką wiarę w to, że masz prawo być zła, masz prawo do tego, żeby od niego wymagać PODSTAWOWYCH rzeczy, jak szacunek i prawo do bycia traktowaną poważnie. Zobacz, zobacz jaką on ma władzę. Jego słowo to świętość. Wierzysz mu, przekonują cię jego teksty. I wszystko, wszystko pod niego.

Dlaczego? Co on takiego ci daje, czego sobie sama nie możesz dać? Co on takiego Ci daje??

34

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Jakiś czas nie mogłam napisać. Komunia syna, więc wszystko na chwilę zamiecione pod dywan.
Tak bardzo dziękuję za wszystko co napisaliscie... Mam tylko to forum, które dało mi nadzieję.. A odpowiadając na ostatnie -  długo myślałam, i on chyba mi nic nie daje. Nie może to do mnie dotrzeć ale tak właśnie jest.
Nic. Zdeptal mnie totalnie. Teraz boję się i nie wiem jak odejść. Najbardziej szkoda mi dzieci. To nie jest tak, że ja nie chcę aby miały ojca. Ja nie chcę żeby z nim mieszkały na stałe -  bo przejmą wszystkie jego zachowania. Toksyczne. Złe. Dla niego wszyscy ludzie są beznadziejni, głupi, po co w ogóle mieć znajomych (sam nie ma nikogo)...
Jak odejść? Co zrobić żeby dzieci były że mną?
On je uczy samych złych postaw, np. Dzień Matki -  bzdura, tak jak urodziny, imieniny, święta -  "będzie mi ktoś ku.. mówił kiedy mam prezent kupować" - jego słowa.
Życzenia -  "po chu.. to"
Rodzina, grill, uroczystości -  "pierd....takie spędy"
Wakacje z dziećmi -  "nie ma kasy, wszędzie tylko tłumy ludzi"
I tak to właśnie wygląda

Mieszkamy w domu który jest zapisany na niego (kredyt przed ślubem), który w 99% splacam od 11lat ja (tak wiem, bez komentarza). Teraz rata jest tak niska, że tańsza niż jakikolwiek wynajem. Ale jeśli będzie trzeba wyprowadze się z dziećmi, i trudno. Dom zostanie dla niego. Może coś wywalcze w sądzie.

Boję się tylko, jak się wyprowadzić? On zniszczy mnie i dzieci. Będzie chciał je zabrać, tylko dlatego żeby mi dogryzc. Wyzwanie już mu nie starcza. Zresztą powiedział, że jak tylko spróbuję mu zabrać dzieci, to dopiero pokaże na co go stać..

35

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Zresztą powiedział, że jak tylko spróbuję mu zabrać dzieci, to dopiero pokaże na co go stać..

Nie słuchaj bredzenia tego psychola, tylko idź do prawnika, tam otrzymasz sensowne rady na temat rozwodu.
Kiedy go poznałaś byłaś bardzo młoda, najwidoczniej on stal się dla Ciebie autorytetem i tak już zostało.
Przydałaby by Ci się psychoterapia, żeby spojrzeć z boku na ten związek, na siebie i na swoje uzależnienie od niego. Nie można nikogo zmienić, można tylko zmienić siebie samego.

36

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Eweeek
Nie oszalałaś, nie zwariowałaś, wszystko z Tobą jest w porządku.
Ten mętlik, który teraz odczuwasz to prawdopodobnie Twoje racjonalne odczucia, które wypływają na wierzch i próbują przebić się przez stek bzdur, którymi karmił Cię mąż. Nie jesteś jedyną, która latami utrzymuje męża-darmozjada pomiatającego żoną (jeśli jeszcze nie uslyszałaś, że masz go w ogole przeprosić za to, że go utrzymujesz to szykuj się).
Wierz mi, takich kobiet jest wiele i każda myśli, że to NORMALNE dać się tak poniżać. Każda myśli, że on MA RACJĘ, że coś jest z nią NIE TAK, a wielki pan zlitował się i jest z nią z łaski.
To nie jest normalne, ale bardzo typowe dla takich związków jest przekonanie żon, jakie zbudował w nich mąż, że są:
- wariatkiami (lub w jakiś sposób chore psychicznie),
- są nic nie warte (szczególnie miłośći),
- ciężko je lubić (bo mają "taki" charakter)
- ich zachowanie jest niewłaściwe (nigdy nie powie Ci dokładnie o co mu chodzi, ale wiedz, że nie masz szans naprawić swych wad)
- dostają to, na co zasłużyły, bo...(tysiące bzdurnych powodów typu: masz wyższe wykształcenie/mąż nie, zarabiasz kase/mąż nie, nie masz prawa jazdy/ mąż tak i na odwrót...właściwie każdy powód jest dobry)
- są czepialskie/wśibskie/za dużo gadają/za mało gadają/głupio gadają/głupio wyglądają/odzywają się lub nie odzywają się w niewłaściwych momentach)
- są WSZYSTKIEMU winne - a w szczególności są same wine tego, jak traktuje je mąż.

Po pierwsze polecam Ci kiążkę, która być może otworzy Ci oczy: "Kobiety, które kochają za bardzo" Robin Norwood
A po drugie zacznij od małej rzeczy, aby psychicznie od niego się uwolnić. W każdym momencie, gdy poczujesz się źle traktowana lub niesprawiedliwie pomyśl, co mogłabyś 'zrobić by lepiej się poczuć. Rób tak na początek przez tydzień, choćby setki razy dziennie i przestań słuchać bzdur, którymi Cię karmi. Nie dyskutuj z nim! Na każdy jego zarzut odpowiadaj w ten sposób" Acha..", "Być może.." "Możliwe.." "Yhm" i myśl SWOJE. Zostaw go.
Po trzecie w MOPSie z tego, co wiem są darmowe porady prawnicze. Zbierz wszystkie dokumenty jakie masz i idz zapytaj się o swoją sytuację: co Ci grozi i nie grozi w przypadku rozwodu, musisz wiedzieć na czym stoisz, by czuć się bezpiecznie.
Po czwarte zrób liste tego, co zyskałabyś gdyby on "zniknął" i tego co byś "straciła". Powoli oswajaj się z myślą, że dasz radę sama.

Wszystko się ułoży, tylko skup się na tym by dbać o siebie.

37

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Dziękuję za słowa otuchy. Tylko tutaj ktokolwiek wie o moich problemach. Na zewnątrz mój mąż to aktor idealny.
A teraz wielce obrażony, z pretensjami do mnie, bo na pewno 16lat temu spałam z takim jednym... I on to teraz wie. On to teraz zrozumiał jaki był głupi. A dlaczego tak uważa?  Bo 16 lat temu, jak od niego (w sumie ucieklam, teraz myślę że chyba to był jakiś mały przeblysk rozumu "uciekaj od niego")  wyjechalam będąc za granicą, to poprosiłam o pomoc starego  znajomego. Przenocowal mnie,  notabene niestety spalismy w jednym łóżku, ale tylko spalismy, rozmawiając do późna. Zresztą to porządny facet i stary przyjaciel. No i ja powiedziałam mężowi (wtedy jeszcze nie był mężem), że tak nocowalam u niego, że tak spalismy razem, ale nie, nie "dawałam mu du..."..  I tak od 16 lat temat powraca, jak wiele innych, że jestem bezczelna suka, ku..szmata,itd.ze się puszczalam i zawsze będę puszczać.. Albo" nie mam kręgosłupa moralnego" bo przenocowalam kiedyś siostrę z jej facetem (którego była kochanką)..
Najgorsze jest to, że on jest święcie przekonany że ma w tym wszystkim rację. A ja??? Jestem beznadziejna. I męczę się z tym wszystkim. I analizuje, dlaczego. Dlaczego ja zawsze coś robię nie tak?
I pomimo tego co piszecie, to wszystko cholernie boli. Bo gdybym jeszcze go naprawdę zdradziła, była nie fair, itd.to zrozumialabym jego zale, pretensje. Ale ja naprawdę, do cholery nic nie zrobiłam... To dlaczego tyle lat teraz ma pójść do du...? Po co to wszystko? Po co jakieś miłe chwile? Po co wspólne rzeczy, wyjazdy? To wszystko udawał???
Nie potrafię tego ogarnąć w głowie..

38

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Pytasz się dlaczego? a czy jemu jest źle? utrzymujesz go, dajesz mu du.., wszystko w domu toczy się tak jak on chce, może się również na Tobie wyżywać na co inna by mu nie pozwoliła. Dla niego same plusy.
I problemem nie jest on ale Ty, Ty jesteś problemem bo tkwisz w takim chorym małżeństwie.
Musisz od niego odejść, nie zasłaniaj się dziećmi czy strachem bo i tak się go boisz a odchodząc przynajmniej będziesz walczyć o siebie i o przyszłość dzieci, bo czy masz lepsza opcję?
Od teraz musisz być twarda, przestań się bać czy wstydzić, jeśli on będzie dymił w domu to wzywaj policję, to co on robi nazywa się znęcaniem psychicznym musisz z tym walczyć nie godzić się na to.
I co najważniejsze musisz walczyć o swoje dzieci żeby nie stały się takie jak on, pozostając z nim dasz na to zgodę. I co najważniejsze odetnij go od swojej kasy, zmień hasła zmień konto zablokuj karty kredytowe - a że będzie krzyczał no to co, chyba że już Ciebie bije?

39

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Masz w domciu zakompleksionego pasożyta, który będzie robił wszystko, żebyś Ty też była zakompleksiona, zdołowana i posłusznie dawała się kopać po tyłku. Czas najwyższy coś z tym zrobić.

40 Ostatnio edytowany przez authority (2018-05-28 23:20:05)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Stare zachodnie porzekadło rwij chwasta bo się rozrasta.

41

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

A teraz wielce obrażony, z pretensjami do mnie, bo na pewno 16lat temu spałam z takim jednym... I on to teraz wie. On to teraz zrozumiał jaki był głupi. 
(...) I pomimo tego co piszecie, to wszystko cholernie boli. Bo gdybym jeszcze go naprawdę zdradziła, była nie fair, itd.to zrozumiałabym jego żale, pretensje. Ale ja naprawdę, do cholery nic nie zrobiłam...

Oczywiście, że to boli, bo wiesz, że to niesprawiedliwe, nie czujesz, że szanuje Twoje wypowiedzi i Ciebie.
Ma za nic to, co mówisz i jaka jesteś  n a p r a w d ę.
Całą energię skupiasz na tym, aby on o Tobie myślał dobrze, bo wtedy Ty też będziesz o sobie myśleć dobrze.
A on coś nie chce i ciągle się Ciebie czepia. Więc Ty starasz się mocniej, dwoisz się i troisz, ale to nic nie daje.

Jeśli jakimś cudem udowodnisz mu, że nie spałaś ze znajomym to on...zamiast obdarzyć się szacunkiem znajdzie w Tobie nowy problem.
I wszystko zacznie się od początku. Znowu będziesz mu musiała udowodnić jaka jesteś naprawdę, a on tego nie przyjmie.
Nigdy nie "zasłużysz" na to by Cię szanował.
Dlaczego?
Nie dlatego, że robisz i dajesz za mało.
Ale dlatego, że on nie umie tego przyjąć, co dajesz.
Jest człowiekiem który nie szanuje innych. Tak po prostu. To jest prawda, której nie chcesz zaakceptować.


Męczysz się ponieważ chcesz niemożliwego: szacunku od kogoś, kto Ci go nie dawał, nie daje i nie da. 
Uczepiłaś się jego opinii o Tobie i na tym budujesz swój świat.
Czy rozumiesz dlaczego Cię omamił?
Bo nie masz swojego osądu. Wyłączyłaś kiedyś prawdziwe odczucia by jakoś sobie z tym radzić i teraz nie wiesz, co jest prawdą, a co nie.
Nawet teraz się gubisz i nie wiesz, co jest właściwe.
Czekasz na niego aż Ci powie jaka jesteś i jakie jest Twoje zachowanie.

Wiesz jakie jest rozwiązanie?
Musisz wyciąć go z głowy, gdzie on Ci mówi jaka jesteś i nie jesteś. Dlaczego tak bardzo się uczepiłaś by mu coś udowodnić?
Musisz sama podejmować decyzje o tym jaka jesteś naprawdę i na nich polegać.

Na przykład w taki sposób:
Usiądź w ciszy i pomyśl o tym, co TY SAMA sądzisz o tym co się stało 16 lat temu. Jaka jest prawda?
Powiedziałaś mu raz, że nie dawałaś d..y?
I wystarczy.
Jeśli nie zrozumiał: to nie jest to TWÓJ problem. Zostawiasz to! Przestań bać się konsekwencji tego, co on zrobi, jak mu sie ze wszystkiego, co wymyśli nie wytłumaczysz!
Zapyta drugi, trzeci raz to odpowiadasz do znudzenia : "Yhm", "Aha", "No, takie życie". I kończysz. Zajmujesz się sobą. Może nad Tobą wisieć, patrzeć pogardliwie, robić złośliwości. Ty zajmujesz się sobą. Cokolwiek nie powie i nie zrobi : Ty zajmujesz się sobą.

Eweeek napisał/a:

To dlaczego tyle lat teraz ma pójść do du...? Po co to wszystko? Po co jakieś miłe chwile? Po co wspólne rzeczy, wyjazdy? To wszystko udawał???
Nie potrafię tego ogarnąć w głowie..

Prawdopodobnie nie udawał! Po prostu mimo miłych chwil on jest w większości negatywną osobą. Tak jest prawda. Eweeek, żyjesz w przekonaniu, że on jest naprawdę miły i fajny tylko przez Ciebie jest wiecznie wkurzony. I że jak tylko zrobisz to "coś" mega  super ważnego na czym mu bardzo zależy to on już wtedy zacznie być dla Ciebie miły!

Nie, on po prostu JEST wiecznie wkurzony i obrażony. Z Tobą czy bez Ciebie. Tak po prostu. Przychodzi mu to łatwiej niż bycie sympatycznym. Po latach zobaczył, że świetnie przyjmujesz negatywizm, którym on pluje na lewo i prawo, więc chętnie dorzuca Ci więcej. Zrozum, że robi to, bo mu pozwalasz. Łykasz wszystko czym Cię karmi!

W waszym układzie jest tak, że jeśli problemy ze samym sobą porównać do plecaka to Ty niesiesz swój i jego!

Nie musisz od razu się rozwodzić, ale musisz oddać mu JEGO pretensje i nie nosić ich za niego.

42 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-07-25 14:55:28)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Let_it_go to co napisałaś ma sens. Ale ja tak próbowałam, kilkukrotnie. Ale on dręczy i drazy temat do bólu. Jak tak odpowiadam to mówi "że mam wszystko widać w du... I że jeśli nie widzę swojej winy, to już nie mam żadnych zasad". Jak milcze to mówi to samo plus wyzwiska, obrażanie, straszenie itd. Czasem się postawię, próbuję walczyć o siebie, ale on mnie miażdży. Mówi, że jestem nikim, że szukam tylko fagasow, że jestem kokietka, że wulgaryzm dzieciom życie, bo przez moje zachowania musimy się rozwiezc, on nie może żyć z taką zaklamana suka bez zasad...
Że jestem perfidna, bo na fb mam znajomych (m.in.rowniez moich byłych, sprzed ok. 17-20lat), że tylko szukam wrażeń, ajjj
Żaden argument do niego nie dociera. On nie widzi i nie słyszy nic, poza tym co sobie wyobrazi. No bo skoro mam kogoś na fb w znajomych, to oznacza że mam ochotę wulgaryzm nie wiem na co... Ajjjj tak bardzo mi smutno. Tak bardzo boli. Żebym jeszcze go kiedykolwiek zdradziła. Nigdy. Jestem w porządku. A z jakimś młodzieńczym kokietowaniem skończyłam wiele lat temu, jeszcze przed ślubem. Chcę chyba odejść, ale po chwili łapie się na tym, że chcę z nim być. I tak w kółko....

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Eweeek, minęły trzy miesiące od założenia przez Ciebie tego wątku. Co przez ten czas udało Ci się zrobić? Postawiłaś mężowi jakieś warunki, by te małżeństwo przetrwało? Udałaś się na terapię? Postawiłaś mu granice? Czy może nadal wolisz się użalać zamiast działać?

44

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Let_it_go to co napisałaś ma sens. Ale ja tak próbowałam, kilkukrotnie. Ale on dręczy i drazy temat do bólu. Jak tak odpowiadam to mówi "że mam wszystko widać w du... I że jeśli nie widzę swojej winy, to już nie mam żadnych zasad". Jak milcze to mówi to samo plus wyzwiska, obrażanie, straszenie itd. Czasem się postawię, próbuję walczyć o siebie, ale on mnie miażdży. Mówi, że jestem nikim, że szukam tylko fagasow, że jestem kokietka, że wulgaryzm dzieciom życie, bo przez moje zachowania musimy się rozwiezc, on nie może żyć z taką zaklamana suka bez zasad...
Że jestem perfidna, bo na fb mam znajomych (m.in.rowniez moich byłych, sprzed ok. 17-20lat), że tylko szukam wrażeń, ajjj
Żaden argument do niego nie dociera. On nie widzi i nie słyszy nic, poza tym co sobie wyobrazi. No bo skoro mam kogoś na fb w znajomych, to oznacza że mam ochotę wulgaryzm nie wiem na co... Ajjjj tak bardzo mi smutno. Tak bardzo boli. Żebym jeszcze go kiedykolwiek zdradziła. Nigdy. Jestem w porządku. A z jakimś młodzieńczym kokietowaniem skończyłam wiele lat temu, jeszcze przed ślubem. Chcę chyba odejść, ale po chwili łapie się na tym, że chcę z nim być. I tak w kółko....

Ty nie kochasz swojego męża Ty kochasz swoje wyobrażenie o nim, dopóki tego sobie nie uświadomisz to nic nie zrobisz.

45 Ostatnio edytowany przez karolcia_38 (2018-07-25 14:53:18)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Z opisu wyłania się człowiek najmniej z bardzo dużymi problemami emocjonalnymi a w zasadzie ociera się o chorobę psychiczną jeśli faktycznie wierzy w to co mówi. Ale!!!! Być może to pierwszorzędnej klasy mistrzowska manipulacja pt. Idź w cholerę chcę Cię wymienic na "nowy model" to wymyślę historię by tak Cię upodlić i zeszmacić byś sama w podskokach walizeczki pakowała i desantowała się ze związku. Nie da się ukryć zachowanie podłe tylko przyczyna jaka? Bo to podły człowiek jest? Czy chory? No coś mu bardzo dolega i nie jest to "Twoja zdrada".

46

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Czy on jest toksyczny?
Jak odejść? Co jakiś czas czytam to forum, czasem piszę, i nadal w tym tkwię.. Czy ktoś potrafi mi pomóc, podpowiedzieć?

47

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

Czy on jest toksyczny?
Jak odejść? Co jakiś czas czytam to forum, czasem piszę, i nadal w tym tkwię.. Czy ktoś potrafi mi pomóc, podpowiedzieć?

Odpowiedzi na wszystkie pytania zawarte są w poprzednim, założonym blisko rok temu, wątku - wystarczy je wcielić w życie. Wcielić, nie próbować.

48

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Jest toksyczny jak barszcz sosnowskiego. Psychofag, psychomisio, "Moje dwie głowy". Wygogluj sobie to zobaczysz go w innym świetle.
Typowy do bólu psychofag.

49

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Czytalamo "Dwie głowy", oraz mnóstwo forum, stron o toksycznych osobach. W znacznej mierze on pod to pasuje, ale u nas nie ma nigdy okresu że jest milutki, mówi mile słowa czy coś. On tego nigdy nie robi. W ogóle jest człowiekiem bez empatii, uczuć wyższych. To jest toksyczny czy nie? Widzę mnóstwo jego "dziwnych" cech, ale nie wszystkie pasują pid toksyka-psychofaga. Co nie zmienia że duszę się z nim. Chcę odejść. Naprawdę. I teraz wiem, że tylko strach przed rozwodem z Nim mnie powstrzymuje. On jest nieobliczalny. A jak zabierze mi dzieci? Dom jest a niego (kupiony na kredyt ale przed ślubem). Ja mam dwa epizody w życiu z terapia u psychiatry (depresja, ale też raz musiałam przez parę miesięcy opiekować się synem, bo mężus "nie da rady z dzieckiem", bo mały chorował, i ogólnie był malutki) boję się że on zrobi w sądzie że mnie wariatke czy coś.
Finansowo sobie jakos poradzę. Głupia nie jestem i zawsze pracowałam (od 20r.z.).

Nie wiem jak to zrobić. Wyjść po prostu z dziećmi? - może mnie oskarżyc o porwanie czy coś
Poza tym on jest ciągle w domu. Nic nie robi.

A jak wyprowadze się, a on przy pierwszej lepszej okazji weźmie dzieci do siebie : jakies gadki, że to ich dom, że to matka odeszła i inne bzdury...
Po prostu ciężko mi ogarnąć jak to wszystko zakończyć. Tak aby dzieci nie ucierpiały...

50

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

A nie możesz po  prostu skonsultować się z prawnikiem, co on może, a czego nie?

51

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

(...) Czytalamo "Dwie głowy", oraz mnóstwo forum, stron o toksycznych osobach. (...)

I w dalszym ciągu nie wiesz, jak zakończyć związek?



(...) tylko strach przed rozwodem z Nim mnie powstrzymuje. On jest nieobliczalny. A jak zabierze mi dzieci? Dom jest a niego (...) boję się że on zrobi w sądzie że mnie wariatke czy coś. (...)
może mnie oskarżyc o porwanie czy coś
Poza tym on jest ciągle w domu. (...)
a on przy pierwszej lepszej okazji weźmie dzieci do siebie : jakies gadki, że to ich dom, że to matka odeszła i inne bzdury... (...)

Zdania z mej sygnatury trafnie opisują Twe chęci i... decyzje.



(...) aby dzieci nie ucierpiały...

Jasne. Bo teraz żyją jak w raju.

52 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2018-08-27 23:12:00)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Mam tylko dwa pytania.
1. Czy czujesz się szanowana przez męża?
2. Czy szanujesz siebie sama?

53

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Obawiam się, że autorka wątku jest w takim stanie psychicznym, że sama nie ruszy z miejsca. Ewidentnie dziewczyna potrzebuje przynajmniej na etapie wstępnym prowadzenia za rękę w stylu : najpierw poszukaj (najlepiej poleconego) prawnika, następnie wypisz na kartce wszystkie swoje pytania i wątpliwości jakie chciałabyś z prawnikiem skonsultować, typu czy mam szanse na odzyskanie przynajmniej części pieniędzy z rat, które opłacałam za dom będący odrębnym majątkiem męża i itd. Jak absurdalnie by to nie brzmiało, człowiek zdeptany psychicznie naprawdę bywa życiowo nieporadny i ma problemy z zebraniem myśli. Takiej osobie trudno jest ruszyć z miejsca.

Jestem przekonana, że na wieść o wizji ewentualnego rozwodu pan mąż będzie robił w przysłowiowe gacie, chociaż oczywiście nie odpuści sobie dalszego zastraszania. Niestety to on jest w gorszym położeniu, bo to jemu dojna krowa urywa się z łańcucha. Epizodami leczenia psychiatrycznego też bym się specjalnie nie martwiła. Załamania psychiczne i depresje przytrafiają się wielu osobom, tym bardziej osobom będącym w tak toksycznych związkach...

54

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Volver napisał/a:

Obawiam się, że autorka wątku jest w takim stanie psychicznym, że sama nie ruszy z miejsca. (...)

W poprzednim wątku autorki (dotyczącym tego samego związku i tego samego problemu) są posty, w których użytkownicy forum opisali poszczególne kroki; w cytowanym i tu, i tam, blogu "Moje dwie głowy" - precyzyjna instrukcja wyjścia z toksycznego związku. Rzecz w tym, że nikt nikogo do działania (pomijam użycie przemocy) nie zmusi, a autorka, albo nie sięgnęła jeszcze swego dna, albo należy do osób, które wolą znane, choć śmierdzące bagno, niż uczynienie kroku w stronę szacunku do siebie samej.

55

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Tak czytam sobie ten wątek i się zastanawiam nad twoim mężem. On myśli że go zdradziłaś że jesteś puszczalska i dalej go zdradzasz. Do tego ciągle różne rzeczy robisz źle i jesteś nikim i tylko szukasz fagasów. To dlaczego on z Tobą jest ? Czemu on Cie nie porzuci czemu on jeszcze nie wniósł pozwu o rozwód ? Czemu miałby chcieć Ci go utrudniać? Chyba lepiej by było dla niego żyć samemu niż z taką co ciągle go zdradza ? Nie daje Ci prezentów chyba Cie nawet nie lubi wzbudzasz w nim same negatywne uczucia czemu on Cie nie wyrzuci ze swojego życia ?

56 Ostatnio edytowany przez Eweeek (2018-08-28 21:18:36)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
uleshe napisał/a:

Tak czytam sobie ten wątek i się zastanawiam nad twoim mężem. On myśli że go zdradziłaś że jesteś puszczalska i dalej go zdradzasz. Do tego ciągle różne rzeczy robisz źle i jesteś nikim i tylko szukasz fagasów. To dlaczego on z Tobą jest ? Czemu on Cie nie porzuci czemu on jeszcze nie wniósł pozwu o rozwód ? Czemu miałby chcieć Ci go utrudniać? Chyba lepiej by było dla niego żyć samemu niż z taką co ciągle go zdradza ? Nie daje Ci prezentów chyba Cie nawet nie lubi wzbudzasz w nim same negatywne uczucia czemu on Cie nie wyrzuci ze swojego życia ?

No właśnie??? Dlaczego??? Jemu też zadalam to pytanie?? Jego odpowiedź: "ja nie muszę Ci na nic odpowiadać. Jeśli nie rozumiesz tego co do ciebie mówię (tj.ze klamalam, że nie powiedziałam mu o swoich przeżyciach sprzed niemal 20lat itd itp), to tępa jesteś. Przemyśl to sobie i wtedy pogadamy" - jego słowa

57

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Ja sobie tylko mogę wyobrazić jak to wygląda z zewnątrz. Sama kiedyś, jak jeszcze miałam znajomych, tak samo myślałam i doradzalabym innym. A jak jestem tu gdzie jestem, to kurwaz nie wiem czego bronie? Po co tkwię? Tak,  może i potrzebuję psychologa, ale ciężko jest się otworzyć przed kimś obcym.

Czytam, bije się z myślami. Czy on mnie szanowal - chyba nigdy. Czy ja siebie - czasami.
Dzieci -  przy nich nie zawsze on pokazuje całego siebie. Kontroluje się. Udaje wspaniałego tatę. Wie jak zagrać w danym momencie. Dzieci, hmmmm, chyba go lubią /kochają....

58

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

To forum, to jedyne miejsce w jakiejś czasoprzestrzeni, gdzie mogę powiedzieć /napisać szczerą prawdę, a nie sztucznie się uśmiechac, potakiwac i potwierdzać "co u was?, aa, wszystko ok"...
sad

59 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-08-28 21:45:19)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy
Eweeek napisał/a:

(...) nie wiem czego bronie? Po co tkwię? (...)

Jak brzmią odpowiedzi na te pytania? (Pomiń "nie wiem" i "po nic". Poszukaj korzyści, nie pomyliłam się, jakie masz z trwania w tym stanie)


(...) Tak,  może i potrzebuję psychologa, ale ciężko jest się otworzyć przed kimś obcym. (...)

To zrób to z trudnością. Albo dalej użalaj się nad sobą, narzekaj i tkwij w tym samym miejscu. Pomyśl jednak nad tym, czego uczysz swych dzieci, jaki wzór relacji między kobietą a mężczyzną im przekazujesz.




Edycja:
Dlaczego ludziom w swym otoczeniu sprzedajesz kłamstwa na temat tego, co dzieje się między Tobą a mężem? Czy, a jeśli tak, to kiedy powiesz prawdę?

60 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-11 00:10:02)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

A więc pękło wszystko. Tzn wreszcie do mnie dotarły te wszystkie posty, odpowiedzi od was. Ostatnie parę miesięcy oczyściło mi mózg.
Już wiem, że to nie ja to problem. Już wiem, że on nigdy nic do mnie nie czuł, nie czuje i nie będzie czuł. Pod tym względem ogarnę się. To potrwa, ale się ogarnę.

Problem to - dzieci. Mają 9 i 5 lat. Jeszcze wszyscy mieszkamy razem. On umniejsza moją osobę przy dzieciach nieustannie. Z premedytacją mnie obraża, mówi że jestem wariatką. Straszy, żebym "cwaniakowała" (wtedy gdy nie daję mu się kopać/obrażać/pomiatać), bo pożałuję..i w sądzie żebym pokazała jaka mądra jestem, bo on już się postara żeby dzieci nie były z wariatką....

Błagam, w jaki sposób on może odebrać mi opiekę? Nie jestem jakąś wariatką, nie piję, niestety zaczęłam palić znowu po paru latach przerwy, pracuję, zarabiam, dbam o dzieci, dom, itd.itp.uczę je angielskiego, odrabiam lekcje, itd.

Poczytałam trochę o rozwodach, i często niestety to nie wystarcza. Podobno wiele zależy od tzw."widzimisię" sędziego.

Mój "jeszcze mąż" ma dziwnych/niebezpiecznych znajomych. Kilka razy zagroził mi, że "jak będziesz coś kombinować to zapomnij o dzieciach". Kiedys jak syn się urodził, do dzisiaj to pamiętam, to wysyczał w kłótni "a spróbuj mi zabrać syna, to ci wulgaryzm łeb ukręce.." dosłownie tak powiedział...

Prosze o pomoc, co mam zrobic zeby moc otrzymac opieke nad dziecmi?

Dom w którym mieszkamy jest jego. Ja spłacałam 11 lat kredyt, ale już nawet nie chce o tym pisac. Wiem, żałosne. Ale ja sobie poradzę. Wiem to. Finansowo musze dać jakoś radę.
On mnie "wypierd..." z domu codziennie, i nie chce już na niego paytrzec, ale pytanie: czy jak bym się wyprowadziła z dziecmi to nie będzie na moją niekorzyść w sądzie? Dzieci zawsze będą chciały wracać do "swojego starego domu.." Rata kredytu dzieki moim nadplatom jest już tak niska, że on spokojnie może je spłacać.

61 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-11 00:10:55)

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Odejdź niech sobie sam radzi. Załatw sobie pozwolenie na broń ćwicz sztuki walki pomoże ci to psychicznie. Mundurowe za przeproszeniem wulgaryzm  mogą cię olać. Oglądałem w TV reportaż jak kobieta dzwoniła zrozpaczona iż mąż jej grozi śmiercią iż jedzie do niej dzwoniła wielokroć zero reakcji aż znaleźli ja martwą.

62

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Mój jeszcze nie były ale już ex mąż również wypominal mi przez 11 lat co robiłam odpowiadając sobie większą połowę. Zawsze było że go zdradziłam i koniec. Najgorsze było to że ja sama w to wierzyłam. Dałam sobie wmówić wszystko. Człowiek w miłości jest ślepy o głuchy. Nie obwiniaj się - o stracony czas, o brak honoru, o ignorowanie sygnałów ostrzegawczych, o przeszłość. Patrz tylko do przodu. Myśl tylko o tym co zrobisz by z tego uciec.

63

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

- Podobno rozstałeś się z żoną?
- Ano, ciągle mi wmawiała, że jej nie kocham.
- I co?
- Przekonała mnie.

64

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Eweeek jakbyś dobrze pogrzebała w sieci to znalazłabyś odpowiedź na większość nurtujących Cię pytań. Możesz również zebrać je w całość i pójść na jednorazową konsultacje do adwokata. Nie jest to bardzo drogie, powinnaś się zamknąć w 200zł. Większość rzeczy, którymi straszy Cię Twój mąż są totalnymi bzdurami, ale po kolei:

Eweeek napisał/a:

Straszy, żebym "cwaniakowała" (wtedy gdy nie daję mu się kopać/obrażać/pomiatać), bo pożałuję..i w sądzie żebym pokazała jaka mądra jestem, bo on już się postara żeby dzieci nie były z wariatką....

Problemy zdrowotne nie są podstawą do pozostawienie dzieci pod opiekę ojcu. Chyba że ta choroba uniemożliwia Ci wykonywanie opieki nad dziećmi, lub stanowi dla nich jakieś realne zagrożenie życia i zdrowia. Jeśli nie byłaś izolowana w zakładzie psychiatrycznym to bym się tym nie przejmował. Palenie papierosów - haha daj spokój. Może jeszcze jeszcze przechodzisz na czerwonym świetle i krzywo parkujesz?

Sytuacja może być odwrotna, jeśli Twój mąż stosuję względem Ciebie przemoc słowną lub znęcanie psychiczne, które udokumentujesz (np. nagranie). Wtedy to on może zapomnieć o opiece.

Eweeek napisał/a:

Poczytałam trochę o rozwodach, i często niestety to nie wystarcza. Podobno wiele zależy od tzw."widzimisię" sędziego.

Przestań czytać jakieś kafeteryjne fora internetowa. Sędziowie to nie są jakieś wymoczki. Wyroki sądowe wydawane są w oparciu o postępowanie dowodowe. Jeśli Twój mąż wysunie oskarżenie w celu odebranie Ci opieki np. o to, że nadużywasz alkoholu. Musi mieć wtedy na to twarde dowody. Czyli - policyjne notatki z awantur które urządzasz w domu, nagrania video jak jesteś upojona alkoholem, udokumentowane pobyty na izbie wytrzeźwień, zeznania sąsiadów i osób z pracy. Weź również pod uwagę fakt, że składanie fałszywych zeznań przez np. sąsiadów podlega odpowiedzialności karnej. Myślisz, że będą ryzykowali o tak po prostu bo ich poprosi Twój mąż? Ty być składała fałszywe zeznania na prośbę sąsiada czy nawet koleżanki wiedząc, że możesz mieć postawione zarzuty?

Moim zdaniem jedyny problem sądów jest taki, że faktycznie z góry zakładają powierzenie opieki matce. W sytuacjach kiedy istnieje sporo przesłanek, aby to jednak dzieci mieszkały z ojcem to jednak ostatecznie opieka nie zostaje mu przyznana. Jednak to nie wynika z samej opinii sędziego, ale biegłego psychologa dziecięcego który ma za zadanie rozpoznać sytuację.

Eweeek napisał/a:

Mój "jeszcze mąż" ma dziwnych/niebezpiecznych znajomych. Kilka razy zagroził mi, że "jak będziesz coś kombinować to zapomnij o dzieciach". Kiedys jak syn się urodził, do dzisiaj to pamiętam, to wysyczał w kłótni "a spróbuj mi zabrać syna, to ci wulgaryzm łeb ukręce.." dosłownie tak powiedział...

Twój mąż jest jest zakompleksionym pasożytem i jedyne jego oręże w walce z Tobą to zastraszanie słowne. Odbywał kiedyś wyrok? Przebywał choćby w izbie zatrzymań? Mąż mojej znajomej też tak chojrakował. Zakręcał jej wodę, wyłączał prąd. W trakcie kłótni chciał rzucić talerzem o ścianę a trafił przypadkowo w nią. Od razu poszła na obdukcję i na komisariat. Były już mąż po spędzeniu 48h w izbie zatrzymań z prawdziwymi przestępcami po powrocie do domu dosłownie się popłakał po tych przeżyciach. Do samego rozwodu chodził dokoła na paluszkach.

Eweeek napisał/a:

Dom w którym mieszkamy jest jego. Ja spłacałam 11 lat kredyt, ale już nawet nie chce o tym pisac. Wiem, żałosne. Ale ja sobie poradzę. Wiem to. Finansowo musze dać jakoś radę.
On mnie "wypierd..." z domu codziennie, i nie chce już na niego paytrzec, ale pytanie: czy jak bym się wyprowadziła z dziecmi to nie będzie na moją niekorzyść w sądzie? Dzieci zawsze będą chciały wracać do "swojego starego domu.." Rata kredytu dzieki moim nadplatom jest już tak niska, że on spokojnie może je spłacać.

Nawet jeśli kredyt został wzięty przed ślubem to ta część, która była spłacana w trakcie małżeństwa stanowi wspólnotę majątkową. Przykładowo. Mąż wziął kredyt 300tyś. Przed ślubem spłacił 30tyś. W trakcie trwania małżeństwa spłaciliście następne 200tyś. Pozostało 70tyś. Te spłacone 200tyś. stanowi wspólnotę więc przy podziale majątku mąż winien Ci zwrócić połowę. Nie wiem jak wygląda kwestia spłaconych odsetek, być może też powinien Ci zwrócić. Adwokat powinien mieć lepsze rozeznanie. Jeśli mąż nie jest w stanie Ciebie spłacić (skoro nie pracuje) to być może sąd przekaże dom Tobie, ale będziesz musiała Ty go spłacić. Nie wiem czy utrudnienia nie stanowi sytuacja, że jest on zapisany wyłącznie na niego - z tym pytaniem też do adwokata.

Mąż nie może wyrzucić Cię z domu, nawet po rozwodzie i nawet jeśli przestaniesz płacić wszelkie rachunki. Musi złożyć pozew o eksmisję a całe postępowanie trwa min. 1-1.5 roku. Po wyroku eksmisji dokonuje komornik, ale to też nie jest takie łatwe. Musi być Ci zapewniony lokal zastępczy, a to kolejne miesiące oczekiwania. Mąż wyrzucając Cię siłą, wymieniając zamki lub odłączając media popełnia przestępstwo.

REASUMUJĄC
Jakbyś nie była taka miękka to problemu by nie było. Chodź z dyktafonem i nagrywaj rozmowy. Złóż pozew o rozwód z orzeczeniem winy i wystąp o zabezpieczenie alimentacyjne. Przestań opłacać raty. Twój mąż będzie musiał zacząć płacić i się bronić. Aby się skutecznie bronić szybciutko znajdzie sobie zatrudnienie i nie będzie miał tyle czasu żeby knuć przeciwko Tobie.

Jeśli Ty będziesz atakować to on będzie się bronił i co najwyżej kontratakował. Jeśli będziesz bierna to on będzie atakował a Ty się będziesz się tylko bronić. Zastanów się jaką rolę chcesz przyjąć.

Twoja sytuacja moim zdaniem może wynikać z dwóch rzeczy.

vilkolakis napisał/a:

Masz w domciu zakompleksionego pasożyta, który będzie robił wszystko, żebyś Ty też była zakompleksiona, zdołowana i posłusznie dawała się kopać po tyłku.

lub mąż ma kochankę i próbuje pozbyć się Ciebie ze swojego życia w taki sposób, abyś to Ty odeszła z poczuciem winy zostawiając mu wszystko.

Przytoczę jeszcze komentarz z poprzedniego Twojego wątku - bardzo trafny:

anderstud napisał/a:

Masz 37 lat a piszesz (przepraszam) takie głupoty, że aż głowa boli. Zabierze Ci dzieci? Serio?
Tak jak już ktoś wyżej wspomniał zgódź się na ten rozwód i zobaczysz jego minę,
ale nie na zasadzie "o boże, o matko, co ja teraz biedna zrobię, ojojoj" tylko "chcesz to idź w pizdu, droga wolna".
Momentalnie rura mu zmięknie, o to mogę się nawet założyć. A na początek weź się go zapytaj jaki polski sąd
i na jakiej podstawie miałby orzec, że dzieci zostaną akurat przy nim. Bezrobotnym przemocowcu i gołodupcu.
Druga sprawa, to wywlekanie jakichś śmiesznych pierdół sprzed ćwierć wieku i robienie z tego dzisiaj afery
moim zdaniem może świadczyć o tym, że ten twój mąż ma kogoś na boku, no sorry, ale tak to zazwyczaj wygląda.
Gadki o rozwodzie bez żadnego wyraźnego powodu i wyszukiwanie najgłupszych pretekstów w czeluściach przeszłości,
to raczej klasyczne objawy w sytuacji, kiedy nasz partner już wije sobie nowe gniazdko gdzie indziej z kimś innym.
Możliwości są dwie, albo sobie gada żeby sobie pogadać, albo sobie kogoś znalazł i we łbie mu się poprzestawiało..

65

Odp: Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

dziękuję.....

a jeśli się wyprowadzę z dziećmi, to jak to będzie potraktowane w sądzie? Na moją korzyść czy niekorzyść?

Posty [ 1 do 65 z 186 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż uważa że go zdradzilam bo mi nie wierzy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024