Mam 19 lat. Niekiedy mam ataki bardzo silnego kłucia jest to krótkotrwałe ale pozostaje w pamięci na dlugo. Kluje tak pomiędzy sercem a lewa pacha. Przy tym oczywiście pojawiają się zimne dreszcze no i zaczyna sie myślenie co to jest. za parę minut odczuwam cała lewa okolice ( ręka, łopatka ). Pojawia się stres, panika wewnętrzna że to się powtórzy i nie potrafię nad tym zapanowac. Tak stwierdzono ok 3 lat temu u mnie nerwice. Ale stwierdzono to po 2 badaniach ekg i EKG holtera. Miałam jakiś rok przerwy od tych ataków i teraz są one mocniejsze. Jestem nerwowa osoba ale nie mam tych ataków jak się zdenerwuje tylko łapią mnie tak znienacka nawet jak miałam spokojny dzien. Najgorsza jest panika jak mam wyjsc do ludzi( msza w kościele, lekcje, różne uroczystości ).
Miałem podobnie jak chodziłem do gimnazjum/technikum.
Każdy poranek, trzęsawki ciałem a zwłaszcza nogami, kłucie w okolicy serca(nerwobóle międzyżebrowe po obu stronach klatki piersiowej), potliwość, kołatanie serca, przewracanie w brzuchu itd.
Też się niezmiernie denerwowałem przed wyjściem gdziekolwiek, nikomu nie ufałem, ciągle czułem się oceniany.
Na pewno masz jakieś urazy z dzieciństwa, to samo z siebie się nie bierze.
Co mi pomogło?
Rozładowywanie napięcia różnymi aktywnościami - bieganie, siłownia, rower.
Postawienie sobie konkretnego celu, skupienie się na nim i dążenie do niego.
Rób coś, co Cię uspokaja, sprawia przyjemność, wywoła w końcu uśmiech na twarzy, nie podam Ci receptury, bo każdy człowiek jest inny, musisz szukać i jeszcze raz szukać.
Musisz siąść i pomyśleć, co tak dokładnie powoduje że masz te ataki, rozmyślanie o przeszłości, przyszłości, teraźniejszości? Jakieś urazy, kompleksy, frustracje?
Zacznij to pomalutku poprawiać, eliminować z życia, oczyścisz umysł.
Na pocieszenie dodam, że da się z tego wyjść, sam jeszcze jak byłem w Twoim wieku, czyli de facto nie tak dawno, bo 3 lata temu, to byłem w podobnym stanie.
A teraz? Dzisiaj jeździłem rowerem i dopadła mnie ulewa. I co? Cieszyłem się jak głupi i zachwycałem urodą natury 
Głowa do góry, to jest walka Ty kontra Twój umysł(lęki), za parę lat siądziesz i pokręcisz głową z niedowierzaniem jak takie duperela mogły popsuć Ci życie
Naprawdę nie warto temu ulegać, wiem że samemu z tym walczyć nie jest łatwo, ale kurczę, popatrz na życie inaczej, chociaż przez chwilę, może oczy Ci się otworzą na coś lepszego
Nie wiem co powoduje te ataki. Bo najpierw jest atak a później rozmyślanie skąd on się wziol dlatego zastanawiam się nad różnymi chorobami.
A o czym myślisz przed atakiem?
Masz nagłą zmianę nastroju?
Spowodowane jest to myślą o czymś?
No właśnie o niczym nie myślę i nic nie robie. To samo od tak przychodzi.
A jak masz atak, to czego dotyczy panika?
Czegoś konkretnego, czy boisz się tego jak Twój organizm wtedy się zachowuje, że spowoduje to jakiś poważny uraz/śmierć?
Boje się tego jak organizm na to zareaguje, jak to będzie dalej.dodam ze od tamtej pory budze się rano wyczerpana i kompletnie bez sil. Od wczoraj mój stan się trochę poprawil ale za to mam teraz tak że coś robię i raptem czuje jak serce mocniej bije( czuje wtedy jak tak powoli bije jakby się miało zaraz zatrzymać) i musze wtedy zrobić głębokie oddechy i odrazu wtedy chce mi się spać i jak się schyle i wyprostuje to wszystko mi wiruje. Jak wstaje rano to kompletnie bez sił mimo że śpię nawet 11h, nie chce mi się jesc, mam mdłości i nie jestem w ciazy. Na początku myślałam że ma to związek z moimi dniami plodnymi lecz moj stan się nie poprawia. Chcę już wkoncu normalnie funkconowac.
8 2016-06-28 22:11:44 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-06-28 22:14:28)
Mama miewała podobne ataki, nasilały się zwłaszcza na noc i ten strach który ją ogarniał, tylko ją nakręcał i to pogarszał, przez co w efekcie musiałem ją zawozić na pogotowie.
Sprawdzałaś poziom potasu?
Warto zażywać magnez i potas, bo jego brak może prowadzić do skoków ciśnienia i kołatania serca, nawet jeśli nie pomoże, to może troszkę zadziała u Ciebie w postaci placebo i troszkę podświadomie Cię uspokoi.
Bo u Ciebie to wszystko w głowie się rozgrywa, jak dostajesz ataku, to zaczynasz panikować, następuje efekt śnieżnej kuli.
Może jakieś środki na uspokojenie/andydepresanty na noc jak Trittico warto by było brać przez pewien czas, aby mieć spokój w nocy.
Ale j spie spokojnie cała noc. Ostatnio to chyba w marcu robilam wyniki i wszystko ok.EKG i poziom cukru też ok. Niepokoi mnie jedynie mój puls bo jest w okolicach 65 / min.
Czemu? Puls prawidłowy
No to dlaczego wstaje rano kompletnie bez sił ?
Jakie masz ciśnienie?
W normie.110-120/65-90. Co bym nie robiła to odczuwam te serce. Zajme się czymś ,zakluje, leże spokojnie też potrafi zakluc. Takie kłucie jakby ktoś szpilkę mi wtykal. Pójdę do rodzinnej zrobi mi EKG , EKG wyjdzie dobre ( bo akurat wtedy mi nic nie jest ) i powie że muszę być spokojniejsza że to nerwy.
M nie mam tych ataków jak się zdenerwuje tylko łapią mnie tak znienacka nawet jak miałam spokojny dzien. .
A nikt Ci nie powiedział, że te ataki pojawiają się z opóźnieniem?
Organizm musi najpierw przetrawić stres i dopiero potem Ci pokazuje, że mu to zaszkodziło.
Druga sprawa - jak odczuwasz stres? wyładowujesz napięcie? Czy trzymasz w sobie? Jak nie rozładowujesz napięcia, a trzymasz je w sobie, to organizm własnie w taki sposób Ci pokazuje, że jest źle i potrzebujesz pomocy.
W normie.110-120/65-90. Co bym nie robiła to odczuwam te serce. Zajme się czymś ,zakluje, leże spokojnie też potrafi zakluc. Takie kłucie jakby ktoś szpilkę mi wtykal. Pójdę do rodzinnej zrobi mi EKG , EKG wyjdzie dobre ( bo akurat wtedy mi nic nie jest ) i powie że muszę być spokojniejsza że to nerwy.
Ja robiłam przerózne badania, bo miałam omdlenia, kołatanie serca z nienacka itp. Wszystko ok - zdrowa jak ryba. Wtedy mój lekarz rodzinny, który wiedział o moich problemach i zwiazanym z tym stresem - poradził bym sie udała do psychiatry. Pół roku leczenia i pomogło. W moim przypadku własnie robiłam dobra minę do złej gry. Kumulowałam emocje w sobie. Stres rósł w środku.
Dlatego polecam autorce aktywność fizyczną do rozładowania napięcia, bo do psychologa pewnie nie pójdzie.
Serce Cię nie boli, tylko masz bóle międzyżebrowe spowodowane nadmiernym stresem.
Dlatego polecam autorce aktywność fizyczną do rozładowania napięcia, bo do psychologa pewnie nie pójdzie.
Serce Cię nie boli, tylko masz bóle międzyżebrowe spowodowane nadmiernym stresem.
Psycholog tu nie pomoże. Bo rozmowa nic nie da.
Organizm potrzebuje wsparcia, bo zaczyna szwankować. Potrzebne są leki - to nic złego i nie ma czego się krepować, że trzeba iśc do psychiatry po pomoc.
Tylko że w moim przypadku jest tak że najpierw coś mi się dzieje a później mam stresa lekkiego.
to masz lekkiego stresa, bo cos sie dzieje zlego?
czy masz kłucie serca, kiedy nic sie nie dzieje?
Nic juz nie rozumiem.
Mam kłucie kiedy nic się nie dzieje
21 2016-06-29 11:55:52 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-06-29 11:56:42)
Też już nie wiem, sprzeczne wypowiedzi autorki.
Mam kłucie kiedy nic się nie dzieje
To jest ten skumulowany stres. Pewnie im głębszy bierzesz oddech, tym bardziej boli.
No dobrze więc jak temu zaradzić ?
Skoro już robiłas różne badania, to moim zdaniem leczenie farmakologiczne u psychiatry.
absolutnie żaden psychiatra na tym etapie ... zdecydowanie polecam w pierwszym kroku wizytę u psychoterapeuty, dobry po kilku spotkaniach stwierdzi czy jednak jest to sprawa poważniejsza dla psychiatry.
Jak dla mnie to typowe objawy psychosomatyczne do wyprowadzenia na prostą.
Miałam objawy takie jak autorka wątku i wiem jak potrafią być dokuczliwe. Potrzebowałam szybkiej pomocy by normalnie funkcjonować, bo mój stan zdrowia stanowił zagrożenie dla mnie i moich dzieci. Potrafiłam zasłabnąc w trakcie schodzenia ze schodów, a raz nawet zaczęłam mieć duszności , kiedy prowadziłam auto. Dlatego ja terapie sobie odpuściłam.
Dla autorki wątku to juz sie ciagnie jakiś czas, więc jakoś sceptycznie podchodzę do samej terapii. Może jako uzupełnienie.
Byłam w mieście i pomyslalam że przy okazji zajde do swojej rodzinnej oczywiście mam takie szczęście że akurat jest ona na urlopie.
katerina z tego co piszesz to zgodzę się że w Twoim przypadku działanie natychmiast na lekach było wskazane, ale autorka ma "tylko" kołatania serca i kłucia odczuwane w okolicach serca. Przy czym dokręca te objawy myśląc że to serce. No i nie śpi zbyt dobrze.
Nie widzę tu jeszcze zagrożenia życia - jak Twoje omdlenia na schodach itp.
Jak ktoś napisał magnez i potas nie zaszkodzą ... ale moim skromnym zdaniem na psychotropki to jeszcze za wcześnie.
Autorka wątku zrobi co będzie uważała. Ja napisałam co ja bym zrobiła z racji moich doświadczeń. Tez byłam zaskoczona kiedy lekarz rodzinny zaproponował mi psychiatrę, bo przecież z głową u mnie ok 
Ja akurat w zadne terapie polegajace na rozmowach nie wierzę i nigdy nie wierzyłam
- endriu1500
- Net-facet
- Nieaktywny
Witaj asiulka!
Wybacz, ze to powiem ale czy ty na sile chcesz sobie wmowic jakas chorobe?
Opisujesz rozne objawy, ktore wskazywac moga na wiele chorob i nie przyjmujesz zadnych rad. Chcesz tylko zeby to sie juz skonczylo - prawda? To zrozumiale.
Jesli pojdziesz do lekarza, on stwierdzi, ze z Toba wszystko okay. Nie bedziesz w stanie nic mu powiedziec, dla ciebie to sie wszystko dzieje bez powodu, a powod zawsze jakis jest nawet jesli go nie widzisz. Bez informacji od ciebie lekarz tylko wzruszy ramionami i zwali na stres.
Musisz skorelowac swoje mysli i zachowanie z tymi objawami. Lub... skorelowac nagle polepszenie ze swoimi myslami i zachowaniem.
Moze zrob tak. Jesli poczujesz ze masz kolatanie, zawroty glowy, wolny puls, wez zaraz zeszyt i napisz wszystko co pamietasz z ostatniej godziny. Mysli, czynnosci, to co widzialas, odczuwalna temperature, zapach, co jadlas, pilas itd. Takie notatki pozwola lekarzowi i moze tobie stwierdzic co ci jest. Nawet jesli ty nie bedziesz widziala zaleznosci, on moze je dostrzec.
Nie szukaj choroby w oparciu o swoje objawy szczegolnie w internecie - to bledne kolo. W Twoim obecnym stanie nie jestes w stanie niczego poprawnie ocenic. Poznaj najpierw siebie.
Pozdrawiam Cie ciepo
- Kaja74
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Jeśli masz nerwicę (nie doczytałam czy lekarz ją u Ciebie stwierdził ?? ), to prędzej czy później czeka Cię leczenie, chyba, że wolisz męczyć się i żyć z oczekiwaniem na kolejny atak. A leczenie nerwicy to terapia i czasem leki. Aktywności fizyczne, dbanie o siebie, witaminki itp itd. mogą poprawić jakość Twojego życia, ale choroby nie wyleczą.
potwierdzam slowa kateriny, że takie ataki zawsze występują po pewnym czasie od sytuacji stresogennej. miałam podobne, kiedy mieszkałam z toksyczną rodziną.
kiedy jest stres organizm się spina, żeby przetrwać. dopiero po jakimś czasie, kiedy odpuszcza stres, organizm.odreagowuje.
u mnie przez kilka lat był spokoj, ale objawy wróciły wraz z toksycznym związkiem.
też robiłam badania - somatycznie wszystko w porządku.
sama poszłam do tego, że to psychosomatyczne. w tym momencie pozbylam się psychopaty i jest zdecydowanie lepiej.
nie wiem, czy ktoś to potwierdzi, ale gdzieś kiedyś czytałam, że nawet jeśli najpierw są to objawy psychosomatyczne, to nieleczenie czy niedzialanie powoduje, że w końcu organizm zachoruje naprawdę.
skorzystaj z rad wypowiadających się tu osób - dla własnego zdrowia.
Stres potrafi zniszczyć człowieka, i to dosłownie. Też mam takie objawy, kołotanie serca, duszności, bóle w klatce piersiowej, drętwienie rąk czasem nóg. Napada mnie w nocy. To powazna sprawa, ale pomagają mi lekkie ziołowe środki uspokające i wdarażam zmianę stylu życia.
Nadal odczuwam te moje serce ale jest już lepiej poprostu nie zwracam na to zbytnio uwagi i kiedyś mi wkoncu przejdzie.z 1 moja nerwica było tak samo. Dopiero jak porobilam badania się uspokoiła no i jeszcze zmieniłam styl życia bo przeprowadziłem się do internatu
