Jestem wykończona rodziną mojego męża - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Jestem wykończona rodziną mojego męża

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 37 ]

Temat: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Witam. Pierwszy raz w życiu zakładam wątek. Jestem na skraju załamania i zanim udam się do psychologa chciałam poznać zdanie innych, bo naprawdę nie wiem czy ze mną dzieją się złe rzeczy czy to jest wina tych ludzi. Chodzi o moją teściową i brata z bratową mojego męża.
Z moim mężem jestem od 15 lat. Z jego rodziną poznałam się w równym czasie. Już na samym początku byłam traktowa jako paniusia z miasta, ubrana w drogie ciuchy, co było nie prawdą , ale tak od początku wyobraziła sobie mnie jego bratowa i taką stworzyła o mnie opinie. Przez pewien czas mieszkaliśmy w jego rodzinnym domu na czas znalezienia mieszkania w mieście do którego wróciliśmy. Zaczęło się niewinnie, głupie podgaduszki, mierzenie mnie z góry na dół co ma miejsce do tej pory kiedy tylko pojawię się w ich polu widzenia. Olałam to. Wystarczyło,że mój mąż lub ja cos  sobie kupiliśmy zaczynały się fochy, a z czasem małpowanie wszystkiego przez bratową mojego męża. Lata mijały, a gorzej zaczęło się dziać kiedy nasze dzieci się urodziły. Każda rzecz mojego dziecka doprowadzała bratową do białej gorączki, potrafiła wyjść z hukiem podczas Wigilii kiedy moje dziecko otworzyło swój prezent, a później jeszcze chciały mi narzucić, że nasze dzieci powinny dostawać takie same prezenty… nie to co chcą tylko tak żeby pasowało temu drugiemu oczywiście. Ciągle porównywania przez teściową naszych dzieci. Kiedy moje dziecko zaczęło stawiać pierwsze kroki , bratową i brat męża na siłę swoje dziecko ciągali po podłodze żeby też zaczęło chodzić. I tak z czasem każda kupiona przeze mnie rzecz, ciuchy itp doprowadzały albo do milczenia, fochów albo kupowania takich samych rzeczy. Każdy nasz wyjazd czy jakiś sukces jest zawsze przemilczany ( nie oczekuję poklasków) ale wszystko to co robią oni jest po prostu ogłaszane całemu światu i oczywiście porównywane i oczywiscie lepsze.Za każdym razem tylko pytania za ile i po co. Tak się po prostu nie da żyć. Zaczęłam urywać kontakt zrobiło się jeszcze gorzej, wystarczyło,że widzieli znów nasz jakiś sukces to zaczynali tworzyć niestworzone bajki między sobą.Moja teściowa nigdy mnie nie pochwali jeżeli coś jej np smakuje tylko powie to mojemu mężowi ale tak żeby nie słyszał nikt. Bratową coś zrobi to jest po prostu wychwalana w niebogłosy ale aż do przesady, jest to po prostu sztuczne. Ja naprawdę nie jestem ani złośliwa ani zazdrosna,ale ciężko tak się żyje, chciałabym po prostu po ludzku mieć święty spokój. Wystarczy , że nie odezwę się przez dłuższy czas znowu zaczyna się na mnie nagonka, obgadywanie. Krytykują każdego za to co ktoś sobie kupi za własne pieniądze, a wystarczy ,że my też coś mamy i po tygodniu oni też to cos  kupują lub podobne. Każde przyjęcie, które u siebie organizuje, bo naprawdę się staram , żeby te relacje jakoś wyglądały są owiane fochami, przychodzą z łaską i komentują każdą rysę na ścianie. Mam wrażenie, że niecelowo uczestniczę w jakiejś chorej rywalizacji, którą napędza teściowa z bratową, czego nie chce i naprawdę staram się odciąć.Dużo jeszcze można wymieniać , nadaje się to na konkretną książkę

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Wy dalej z nimi mieszkacie czy już jesteście na swoim?

A gdzie jest Twój mąż w tym wszystkim, śpi? Może niech znajdzie jajka w slipach i powie tej dwójce żeby zaczęli szanować jego żonę bo wnuki/bratanków to na zdjęciach będą oglądać?

3

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Dziekuje Bogu jak czytam te posty o tesciowych,ze ja od dzis mieszkam we wlasnym mieszkaniu i nikt mnie sie nie wpierdziela do niczego. Teraz wiem na 100% jak bede miec meza to on zamieszka u mnie ze mna. Nie ma mowy bym ja rezygnowala ze swojego mieszkania, na ktore dlugo czekalam, by to porzucic i mieszkac w mieszkaniu faceta albo sto razy gorzej -z jego mamusia

4

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Mialabyś spokoj, gdybyś przestała brac w tym wszystkim udzial. A Ty sie w to angazujesz, przezywasz, sluchasz, analizujesz.

Po co?
Utnij to, robcie po swojemu, a ich opinia niech będzis ich opinia. Po co Ci uznanie teściowej?

5

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Mój mąż jest po mojej stronie, wiele razy reagował ale to nie przynosi skutku. Mieszkamy już osobno, ale w tej samej miejscowości. Nie szukam uznania u teściowej , nie o to chodzi. Ale też chciałabym być w normalnych relacjach.

6

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Nie da się, ich nie zmienisz, więc musisz sama się zmienić i olewać ich zachowania.

7

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:

Mój mąż jest po mojej stronie, wiele razy reagował ale to nie przynosi skutku. Mieszkamy już osobno, ale w tej samej miejscowości. Nie szukam uznania u teściowej , nie o to chodzi. Ale też chciałabym być w normalnych relacjach.

Normalne relacje będa wtedy, jak sami je ustawicie.

8

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:

Przez pewien czas mieszkaliśmy w jego rodzinnym domu na czas znalezienia mieszkania w mieście do którego wróciliśmy.

Magdamagda34 napisał/a:

Mieszkamy już osobno, ale w tej samej miejscowości.

Cos mi tu nie gra. smile

9

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Ja bym ochłodziła relacje. Rozumiem, że pewne zachowania mogą wkurzać, ale tak naprawdę, jaki realny wpływ na Twoje życie ma to, że oni coś tam pogadają czy będą małpować wasze zachowania? Róbcie swoje i nie przejmujcie się. Nabierzcie zdrowego dystansu.

Rozumiem, że być może w tej sytuacji na Wigilii chodziło o to, że ich dzieci dostały np. dużo tańsze prezenty i wyszło dość niezręcznie, dzieciom zrobiło się przykro - ale skoro nie jesteście b. blisko, to nie widzę sensu w ustalaniu takich rzeczy razem.

Ja bym ograniczyła nieco kontakty - nie czujesz się z tymi ludźmi dobrze, więc po co Ci to? Widujcie się rzadziej, tylko przy jakichś rodzinnych uroczystościach, na których zależy mężowi - ale bez wielkiego angażowania się i przeżywania, co oni sądzą o was, co naśladują itp. Chłodna życzliwość i róbcie swoje.

10 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-13 17:58:34)

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:

Witam. Pierwszy raz w życiu zakładam wątek. Jestem na skraju załamania i zanim udam się do psychologa chciałam poznać zdanie innych, bo naprawdę nie wiem czy ze mną dzieją się złe rzeczy czy to jest wina tych ludzi. Chodzi o moją teściową i brata z bratową mojego męża.
Z moim mężem jestem od 15 lat. Z jego rodziną poznałam się w równym czasie. Już na samym początku byłam traktowa jako paniusia z miasta, ubrana w drogie ciuchy, co było nie prawdą , ale tak od początku wyobraziła sobie mnie jego bratowa i taką stworzyła o mnie opinie.

Witam. Za twoje dobre relacje z rodziną męza odpowiada mąż. To on ma cię pokazywac w takim świetle i tak traktować, żeby oni nie mieli wyjścia i traktowali cię dobrze. To on powinien dać ci instrukcje jak obchodzić się z teściową tak żeby było okej. To jest jego matka i siostra i to on zna je na wylot. Np. jak wiedział że jego mama nie lubi "panius z miasta" to powinien od początku cię poinformować że na spotkania rodzinne masz przychodzić skromnie i bez makupu. I od razu byś się wpasowała. A jak mama zaczęła temat że jesteś paniusia z miasta to powinien go uciąć i powiedzieć że uważa że jesteś bardzo elegancką kobietą, masz swietny gust a nie jesteś żadna paniusią. Jak siostra mówi że prezenty nie te, to mąż powinien wiedzieć jak swoją siostre ustawić. Przeciez oni dorastali razem, ucieranie jej nosa, dokuczanie jej powinien mieć w małym palcu. Przeież ona pewnie podobne fochy robiła w jego strone jak byli nastolatkami i musiał jakoś ją spacyfikować.

On ten moment przespał i myślal że jakoś to będzie, więc teraz to on musi zdwoić siły i rozwalić te układziki rodzinne tak żebyś zyskała akceptacje i szacunek w rodzinie.

Nie ma opcji żebyś dotarła do nastawionej do ciebie nagatywnie przez 15 lat, starej wiejskiej baby i jej rozwydrzonej córki, która sobie tobą gębe wyciera, bez wsparcia jej ukochanego syneczka.
Jak oziebisz relacje sama, a nie z inicjatywy męża, to tez wyjdziesz na złą harpie która odcina syneczka od mamusi i ukochanej bratowej i rozbija rodzine.

11

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Magdamagda34 napisał/a:

Witam. Pierwszy raz w życiu zakładam wątek. Jestem na skraju załamania i zanim udam się do psychologa chciałam poznać zdanie innych, bo naprawdę nie wiem czy ze mną dzieją się złe rzeczy czy to jest wina tych ludzi. Chodzi o moją teściową i brata z bratową mojego męża.
Z moim mężem jestem od 15 lat. Z jego rodziną poznałam się w równym czasie. Już na samym początku byłam traktowa jako paniusia z miasta, ubrana w drogie ciuchy, co było nie prawdą , ale tak od początku wyobraziła sobie mnie jego bratowa i taką stworzyła o mnie opinie.

Witam. Za twoje dobre relacje z rodziną męza odpowiada mąż. To on ma cię pokazywac w takim świetle i tak traktować, żeby oni nie mieli wyjścia i traktowali cię dobrze. To on powinien dać ci instrukcje jak obchodzić się z teściową tak żeby było okej. To jest jego matka i siostra i to on zna je na wylot. Np. jak wiedział że jego mama nie lubi "panius z miasta" to powinien od początku cię poinformować że na spotkania rodzinne masz przychodzić skromnie i bez makupu. I od razu byś się wpasowała. A jak mama zaczęła temat że jesteś paniusia z miasta to powinien go uciąć i powiedzieć że uważa że jesteś bardzo elegancką kobietą, masz swietny gust a nie jesteś żadna paniusią. Jak siostra mówi że prezenty nie te, to mąż powinien wiedzieć jak swoją siostre ustawić. Przeciez oni dorastali razem, ucieranie jej nosa, dokuczanie jej powinien mieć w małym palcu. Przeież ona pewnie podobne fochy robiła w jego strone jak byli nastolatkami i musiał jakoś ją spacyfikować.

On ten moment przespał i myślal że jakoś to będzie, więc teraz to on musi zdwoić siły i rozwalić te układziki rodzinne tak żebyś zyskała akceptacje i szacunek w rodzinie.

Nie ma opcji żebyś dotarła do nastawionej do ciebie nagatywnie przez 15 lat, starej wiejskiej baby i jej rozwydrzonej córki, która sobie tobą gębe wyciera, bez wsparcia jej ukochanego syneczka.
Jak oziebisz relacje sama, a nie z inicjatywy męża, to tez wyjdziesz na złą harpie która odcina syneczka od mamusi i ukochanej bratowej i rozbija rodzine.


Dziękuję. Chodzi tutaj o żonę brata mojego męża. To ona tutaj gra główną rolę razem z teściową. Jeśli chodzi o mój wygląd nigdy nie przesadzałam ani z ubiorem ani z makijażem. Wystarczyło, że miałam nawet mini znaczek na ubraniu to już było komentowane, ubrałam coś czego wcześniej nie widziały to zaczęły się komentarze, że jestem zakupoholiczką...to nie miało żadnego przełożenia na moje zachowanie, bo nie jestem gwiazdą w tej rodzinie, żyję normalnie, jeśli coś już sobie kupię to tylko i wyłącznie za swoje zarobione pieniądze.Według nich nie powinnam mieć nic co im nieodpowiada.
Jeśli chodzi o wcześniejszy post co do Wigilii to właśnie problem w tym, że dzieci wogole nie rozumiały tego, nie było im wcale przykro tym bardziej, że każde dostało to o co prosiło . To bratowa jedynie miała z tym problem.

12

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Nie chodzic na imprezy rodzinne na ktorych jest bratowa. Do siebie jej nie zapraszac. To jest zona brata twojego meza i doprawdy nie mam pojecia dlaczego jeszcze utrzymujesz z ta wariatka jakikolwiek kontakt. Odetnij sie, wywal z social mediow i przestan sie przejmowac zdaniem jakiej cebulowej wiesniary.

13 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-01-13 20:19:20)

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Jak to czytam to jestem chora i wykonczona samym czytaniem tej historii,a co dopiero gdybym tak na serio w realu miala sie uzerac z rodzinka meza. Autorka zmarnowala sobie 30 lat zycia, pozniej tylko choroby, starosc i smutny koniec. Nigdy  ale to nigdy w zyciu nie byla bym z facetem, ktory mieszka z rodzinka/ lub ma z nimi niemal codzienne kontakt ,zwlaszcza z tesciowa, a te bratowa to bym chyba wysadzila w kosmos tam niech sie ufoludki z nia uzeraja

14

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Lady Loka napisał/a:

Mialabyś spokoj, gdybyś przestała brac w tym wszystkim udzial. A Ty sie w to angazujesz, przezywasz, sluchasz, analizujesz.

Po co?
Utnij to, robcie po swojemu, a ich opinia niech będzis ich opinia. Po co Ci uznanie teściowej?

Mam dokładnie takie samo zdanie.
Ty żyjesz tym co oni zrobią, powiedzą, jakie zdanie wygłoszą i każda ich reakcja wzbudza w tobie wulkan emocji. A może tak powiedz sobie, że ci zwisa i powiewa co oni myślą/czują/gadają?

Gwarantuję ci, że ty będziesz zdrowsza, oni stracą ośrodek przeczulenia i wszyscy z czasem wrócicie do równowagi. Zacznij od teraz smile

15 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-13 20:34:39)

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:

Dziękuję. Chodzi tutaj o żonę brata mojego męża. To ona tutaj gra główną rolę razem z teściową. Jeśli chodzi o mój wygląd nigdy nie przesadzałam ani z ubiorem ani z makijażem. Wystarczyło, że miałam nawet mini znaczek na ubraniu to już było komentowane, ubrałam coś czego wcześniej nie widziały to zaczęły się komentarze, że jestem zakupoholiczką...to nie miało żadnego przełożenia na moje zachowanie, bo nie jestem gwiazdą w tej rodzinie, żyję normalnie, jeśli coś już sobie kupię to tylko i wyłącznie za swoje zarobione pieniądze.Według nich nie powinnam mieć nic co im nieodpowiada.
Jeśli chodzi o wcześniejszy post co do Wigilii to właśnie problem w tym, że dzieci wogole nie rozumiały tego, nie było im wcale przykro tym bardziej, że każde dostało to o co prosiło . To bratowa jedynie miała z tym problem.

W takim razie mąż musi sobie porozmawiać tak od serca ze swoim bratem. Bez obecności twojej i jego żony.
Warto też przestać brać wszystko do siebie. Może ona jest tępa, albo złośliwa z charakteru i to wcale nie ma związku z tobą. Cięzko mi to wyjaśnić, ale jak ktoś jest ograniczony i robi debilne rzeczy i psuje tym samym atmosfere, to przeżywanie tego jest troche jak złoszczenie się na dziecko z downem. Gdyby ona miała downa i owiedziała ci coś niemiłego to byś tak przezywała? Mysl o niej jako o osobie z defektem, osobie upośledzonej społecznie. Nie chodzi o nią, tak samo jak down nie jest wymierzony w ciebie, tylko jest pewnym ograniczeniem człowieka. Ona nie umie się zachować w towarzystwie. I to nie ma związku z tobą. Serio ta metafora z downem jest dobra, bo jak zaczniesz myślec o niej jako o takim rodzinnym downie to zacznie wszystko po tobie spływać. 

A mamusie musi mąż ustawić. To jest nie do pomyslenia, że jesteście 15 lat a ona ma do ciebie wąty. Urodziłaś dzieci, dobrze je wychowujesz, pracujesz normalnie nikogo nie okradasz, nie mordujesz a mamusia skwaszona. Twój mąż już wybrał ciebie i mama musi się po 15 latach w końcu jego decyzji podpozadkowac a nie ciągle ładowac noge między drzwi. Może chciała inną synową, może coś jej się nie spodobało. Ale to już nie jest moment żeby do tego wracać. Klamka zapadła i jesteś pełnoprawnym członkiem rodziny i jako taki masz prawo do komfortowego i beztroskiego spędzania czasu ze swoją rodziną. Czy to się podoba mamie czy nie. A jak jest problem to po 15 latach małżeństwa mąż ma psi obowiązek swoją mame ustawić. To on wprowadził ciebie do rodziny i też za dbanie o twoje dobre samopoczucie w niej odpowiada.

16

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Magdamagda34 napisał/a:

Dziękuję. Chodzi tutaj o żonę brata mojego męża. To ona tutaj gra główną rolę razem z teściową. Jeśli chodzi o mój wygląd nigdy nie przesadzałam ani z ubiorem ani z makijażem. Wystarczyło, że miałam nawet mini znaczek na ubraniu to już było komentowane, ubrałam coś czego wcześniej nie widziały to zaczęły się komentarze, że jestem zakupoholiczką...to nie miało żadnego przełożenia na moje zachowanie, bo nie jestem gwiazdą w tej rodzinie, żyję normalnie, jeśli coś już sobie kupię to tylko i wyłącznie za swoje zarobione pieniądze.Według nich nie powinnam mieć nic co im nieodpowiada.
Jeśli chodzi o wcześniejszy post co do Wigilii to właśnie problem w tym, że dzieci wogole nie rozumiały tego, nie było im wcale przykro tym bardziej, że każde dostało to o co prosiło . To bratowa jedynie miała z tym problem.

W takim razie mąż musi sobie porozmawiać tak od serca ze swoim bratem. Bez obecności twojej i jego żony.
Warto też przestać brać wszystko do siebie. Może ona jest tępa, albo złośliwa z charakteru i to wcale nie ma związku z tobą. Cięzko mi to wyjaśnić, ale jak ktoś jest ograniczony i robi debilne rzeczy i psuje tym samym atmosfere, to przeżywanie tego jest troche jak złoszczenie się na dziecko z downem. Gdyby ona miała downa i owiedziała ci coś niemiłego to byś tak przezywała? Mysl o niej jako o osobie z defektem, osobie upośledzonej społecznie. Nie chodzi o nią, tak samo jak down nie jest wymierzony w ciebie, tylko jest pewnym ograniczeniem człowieka. Ona nie umie się zachować w towarzystwie. I to nie ma związku z tobą. Serio ta metafora z downem jest dobra, bo jak zaczniesz myślec o niej jako o takim rodzinnym downie to zacznie wszystko po tobie spływać. 

A mamusie musi mąż ustawić. To jest nie do pomyslenia, że jesteście 15 lat a ona ma do ciebie wąty. Urodziłaś dzieci, dobrze je wychowujesz, pracujesz normalnie nikogo nie okradasz, nie mordujesz a mamusia skwaszona. Twój mąż już wybrał ciebie i mama musi się po 15 latach w końcu jego decyzji podpozadkowac a nie ciągle ładowac noge między drzwi. Może chciała inną synową, może coś jej się nie spodobało. Ale to już nie jest moment żeby do tego wracać. Klamka zapadła i jesteś pełnoprawnym członkiem rodziny i jako taki masz prawo do komfortowego i beztroskiego spędzania czasu ze swoją rodziną. Czy to się podoba mamie czy nie. A jak jest problem to po 15 latach małżeństwa mąż ma psi obowiązek swoją mame ustawić. To on wprowadził ciebie do rodziny i też za dbanie o twoje dobre samopoczucie w niej odpowiada.


Rozumiem,dziękuję. Mój mąż widzi co się dzieje tylko on z reguły podchodzi do tego, żeby się nie przejmować i się odciąć. Próbuje / próbujemy to robić tylko jego matka jest takim typem człowieka,że wszystko obraca przeciwko nam/ nastawia negatywnie innych tylko po to żeby zrobić z siebie ofiarę, że urywamy kontakt,że jej nie odwiedzamy i koło się zatacza. Zaczyna się spekulowanie co się u nas dzieje, nie dociera wciąż do niej, mimo uwag w jej stronę , że to jest jej wina i ulubionej synowej.Nie mieszkamy już w jednym domu,ale też nie chcemy ograniczać kontaktu naszemu dziecku, bo mimo wszystko jest za nią no a przy okazji mamy wtedy do czynienia z resztą rodzinki. Przykre jest też to, że kilka osób z rodziny widzi co się dzieje tylko tutaj teściowa gra główną rolę i nikt nie chce jej tego w oczy powiedzieć.

17

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Tutaj też jest kwestia tego typu,tak mi się wydaje,że oni uważają ,że jeśli oni czegoś nie mają to nikt inny też nie powinien. Tak to wygląda niestety

18

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:

Tutaj też jest kwestia tego typu,tak mi się wydaje,że oni uważają ,że jeśli oni czegoś nie mają to nikt inny też nie powinien. Tak to wygląda niestety

Zazdrosne i zawistne zmijowisko gniazdo zmiji jadowitych, szczerze wspolczuje,bo sie wykonczysz psychicznie

19

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Ludzi zawsze traktuje się z wzajemnością.
Nie dobrze czy tez nie źle, ale dokładnie tak jak oni traktują ciebie.
Na ich zło odpowiadasz dobrem, to jest najgorsze co można zrobić, bo rozzuchwalasz ich tym.
Dodatkowo zachowujesz sie jak osierocone dziecko, która łaknie uznania i atencji.
Skończ z tym, bo faktycznie sie wykończysz, na własna prośbę.

Zerwij kontakt całkowicie, żadnych imprez/urodzin/ ani nawet wspólnej wigilii.
Jak mąż będzie chciał pojechać z dziećmi, to niech jedzie, ale po waszej wigilii.
Żądnych życzeń, telefonów czy tez pomocy.

I co z tego że sobie gadają? Jeść ci dają? że tak bardzo obchodzi cie co tez oni sadza na twój temat?

20

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Czy to co powie / zrobi teściowa lub bratowa wpływa na Twoje poczucie własnej wartości, samopoczucie? Czy rozmyslasz o jakichś sytuacjach/wydarzeniach, rozpamietujesz je?
A TAK NIE POWINNO BYC!!
Nie wiem jak to zrobić, ale może jakas psychoterapia byłaby odpowiednia w tej sytuacji.
Z Twoich opisów wynika, że jesteś normalna kobieta, może właśnie zbyt wrażliwa na zdanie innych, pewnie istnieją metody, by nauczyć się zdrowszego podejścia do sytuacji, w której ktoś próbuje nas zranić.

21

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:

Tutaj też jest kwestia tego typu,tak mi się wydaje,że oni uważają ,że jeśli oni czegoś nie mają to nikt inny też nie powinien. Tak to wygląda niestety

Rozmowa męża z rodziną nic nie zmieni, bo on swojej rodziny nie zmieni, więc musisz zmieniać się i pracować nad sobą, żeby się dystansować i nie brać wszystkiego do siebie, mówić im co myślisz, bo oni może nawet nie wiedzą jak Ty się źle z tym czujesz, skoro nic nie mówisz.
Mąż też widać boi się przeciwstawić, choć by mógł i powinien stanąć po Twojej stronie, jak widzi, że nie mają racji.

22

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

W takim razie mąż musi sobie porozmawiać tak od serca ze swoim bratem. Bez obecności twojej i jego żony.

A mamusie musi mąż ustawić. To jest nie do pomyslenia, że jesteście 15 lat a ona ma do ciebie wąty.Twój mąż już wybrał ciebie i mama musi się po 15 latach w końcu jego decyzji podpozadkowac a nie ciągle ładowac noge między drzwi. Czy to się podoba mamie czy nie. A jak jest problem to po 15 latach małżeństwa mąż ma psi obowiązek swoją mame ustawić.

To trochę tak nie działa.
Po pierwsze na lewno dwoje dorosłych facetow nie będzie razem omawiało tego, czemu ich żony się nie lubią. To faceci.

Po drugie, w moim odczuciu mąz nie jest od ustawiania teściowej. A już na pewno nie po 15 latach. Jedyne, co mąz moze to powiedzieć matce, ze jakichś zachowań sobie nie zyczy, a jak one sję będą powtarzać to poluzować kontakty.

23

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Tak to prawda jestem zbyt wrażliwa, zdaję sobie z tego sprawę dlatego rozmyślam o rozmowie z psychologiem. Czy zachowuje się jak osierocone dziecko? Być może. O tej sytuacji wie tylko mój mąż.Nie z tego względu,że nie mam przyjaciół czy rodziny, ale raczej staram się nie rozmawiać na te tematy dlatego chciałam spróbować na forum poznać zdanie obcych osób z innej perspektywy. Tak jak pisałam wcześniej próbuje się odcinać to nie jest tak, że zależy mi na ich zdaniu, zdarza się ,że i dobitnie coś powiem ale każda moja próba postawienia się kończy się płaczem , użalaniem się nad sobą i buntowaniem innych. Tak na dłuższą metę ciężko funkcjonować jeśli jest to najbliższa rodzina . Wiem,że to nie jest normalne,ale też nie należę do tego typu osób , które zjadą z góry na dół tym bardziej,że jest to matka mojego męża. Szczerze chciałabym raz na zawsze uciąć to, ale no niestety mam blokadę.

24

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:

Tak jak pisałam wcześniej próbuje się odcinać to nie jest tak, że zależy mi na ich zdaniu, zdarza się ,że i dobitnie coś powiem ale każda moja próba postawienia się kończy się płaczem , użalaniem się nad sobą i buntowaniem innych. Tak na dłuższą metę ciężko funkcjonować jeśli jest to najbliższa rodzina . Wiem,że to nie jest normalne,ale też nie należę do tego typu osób , które zjadą z góry na dół tym bardziej,że jest to matka mojego męża. Szczerze chciałabym raz na zawsze uciąć to, ale no niestety mam blokadę.

No to masz co chciałaś. W oczach rodziny męża jesteś mazgaj, płaczka i lekko niezrównoważona dziwaczka. Może psychoterapia?
A tak ponad wszystkim: Nie masz innych problemów niż ten, co myśli o tobie rodzina męża? Szczęściara smile

25

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:

Tak na dłuższą metę ciężko funkcjonować jeśli jest to najbliższa rodzina . Wiem,że to nie jest normalne,ale też nie należę do tego typu osób , które zjadą z góry na dół tym bardziej,że jest to matka mojego męża. Szczerze chciałabym raz na zawsze uciąć to, ale no niestety mam blokadę.

W zeszłym roku po 6 latach ucięliśmy kontakt z toksyczną matką mojego męża. Funkcjonuje się  am świetnie, serio! Żałuje, ze nie zrobilismy tego wcześniej, bo też długo mialam taka blokadę, aż w końcu to mąz zrobił pierwszy krok i okazało się, ze jest to banalnie proste. A ulga, która z tego wynika i spokój są naprawdę nie do opisania smile

Warto się przemóc.

26

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Lady Loka napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

W takim razie mąż musi sobie porozmawiać tak od serca ze swoim bratem. Bez obecności twojej i jego żony.

A mamusie musi mąż ustawić. To jest nie do pomyslenia, że jesteście 15 lat a ona ma do ciebie wąty.Twój mąż już wybrał ciebie i mama musi się po 15 latach w końcu jego decyzji podpozadkowac a nie ciągle ładowac noge między drzwi. Czy to się podoba mamie czy nie. A jak jest problem to po 15 latach małżeństwa mąż ma psi obowiązek swoją mame ustawić.



To trochę tak nie działa.
Po pierwsze na lewno dwoje dorosłych facetow nie będzie razem omawiało tego, czemu ich żony się nie lubią. To faceci.

Po drugie, w moim odczuciu mąz nie jest od ustawiania teściowej. A już na pewno nie po 15 latach. Jedyne, co mąz moze to powiedzieć matce, ze jakichś zachowań sobie nie zyczy, a jak one sję będą powtarzać to poluzować kontakty.

Brat jest podporządkowany matce. Jemu odpowiada to zachowanie, bo i on uczestniczy w tym całym cyrku. Tu nie ma z kim rozmawiać, bo to akurat jest książkowy przykład maminsynka. Mieszka z żoną,ale czas spędza u matki , ona u nich sprząta,zajmuje się dziećmi. Do nas przychodzi jak już musi. Nie posiedzi dłużej niż 5 minut ,tylko leci tam na ploteczki. Przestałam zapraszać i się prosić to teraz jestem złą jędzą, bo nie odwiedzam teściowej,  także tu nie ma złotego środka. Każda uwaga w jej stronę kończy się fochami. Gdyby to była obca osoba to nie byłoby tematu, no ale jak funkcjonować kiedy jest to właściwie najbliższa osoba ..

27

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Salomonka napisał/a:
Magdamagda34 napisał/a:

Tak jak pisałam wcześniej próbuje się odcinać to nie jest tak, że zależy mi na ich zdaniu, zdarza się ,że i dobitnie coś powiem ale każda moja próba postawienia się kończy się płaczem , użalaniem się nad sobą i buntowaniem innych. Tak na dłuższą metę ciężko funkcjonować jeśli jest to najbliższa rodzina . Wiem,że to nie jest normalne,ale też nie należę do tego typu osób , które zjadą z góry na dół tym bardziej,że jest to matka mojego męża. Szczerze chciałabym raz na zawsze uciąć to, ale no niestety mam blokadę.

No to masz co chciałaś. W oczach rodziny męża jesteś mazgaj, płaczka i lekko niezrównoważona dziwaczka. Może psychoterapia?
A tak ponad wszystkim: Nie masz innych problemów niż ten, co myśli o tobie rodzina męża? Szczęściara smile

Hmmm. To co tutaj opisuje nie oznacza tego, że ja im to pokazuje. Nigdy przy nich nie zapłakałam. I za bardzo nie rozumiem po czym mieli by to stwierdzić skoro w większości to co tutaj opisuje to są ich niewiadomego pochodzenia fochy wynikające z każdej zakupionej pierdoły czy jakiegoś wydarzenia w moim życiu. Zazwyczaj milczę i tu jest mój błąd.

28

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:

. Przestałam zapraszać i się prosić to teraz jestem złą jędzą, bo nie odwiedzam teściowej.

A to własnie pokazuje, że się przejmujesz tym, co ona mówi.

Dla Ciebie teściowa jest najbliższą osobą? Przeciez to obca kobieta.

29

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Magdamagda34 napisał/a:

Tak jak pisałam wcześniej próbuje się odcinać to nie jest tak, że zależy mi na ich zdaniu, zdarza się ,że i dobitnie coś powiem ale każda moja próba postawienia się kończy się płaczem , użalaniem się nad sobą i buntowaniem innych. Tak na dłuższą metę ciężko funkcjonować jeśli jest to najbliższa rodzina . Wiem,że to nie jest normalne,ale też nie należę do tego typu osób , które zjadą z góry na dół tym bardziej,że jest to matka mojego męża. Szczerze chciałabym raz na zawsze uciąć to, ale no niestety mam blokadę.

No to masz co chciałaś. W oczach rodziny męża jesteś mazgaj, płaczka i lekko niezrównoważona dziwaczka. Może psychoterapia?
A tak ponad wszystkim: Nie masz innych problemów niż ten, co myśli o tobie rodzina męża? Szczęściara smile

Hmmm. To co tutaj opisuje nie oznacza tego, że ja im to pokazuje. Nigdy przy nich nie zapłakałam. I za bardzo nie rozumiem po czym mieli by to stwierdzić skoro w większości to co tutaj opisuje to są ich niewiadomego pochodzenia fochy wynikające z każdej zakupionej pierdoły czy jakiegoś wydarzenia w moim życiu. Zazwyczaj milczę i tu jest mój błąd.


Jeszcze bym coś dodała. Po mojej stracie ciąży kilka dni później siostra męża przy wszystkich i oczywiście przy mnie odtworzyła
filmik przedstawiający życie płodowe dziecka  (Tutaj reakcja mojego męża była skuteczna) Ale czy dalej to ja jestem tą niezrównoważoną dziwaczką? Serio?

30 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-13 22:35:37)

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

W takim razie mąż musi sobie porozmawiać tak od serca ze swoim bratem. Bez obecności twojej i jego żony.

A mamusie musi mąż ustawić. To jest nie do pomyslenia, że jesteście 15 lat a ona ma do ciebie wąty.Twój mąż już wybrał ciebie i mama musi się po 15 latach w końcu jego decyzji podpozadkowac a nie ciągle ładowac noge między drzwi. Czy to się podoba mamie czy nie. A jak jest problem to po 15 latach małżeństwa mąż ma psi obowiązek swoją mame ustawić.



To trochę tak nie działa.
Po pierwsze na lewno dwoje dorosłych facetow nie będzie razem omawiało tego, czemu ich żony się nie lubią. To faceci.

Po drugie, w moim odczuciu mąz nie jest od ustawiania teściowej. A już na pewno nie po 15 latach. Jedyne, co mąz moze to powiedzieć matce, ze jakichś zachowań sobie nie zyczy, a jak one sję będą powtarzać to poluzować kontakty.

Brat jest podporządkowany matce. Jemu odpowiada to zachowanie, bo i on uczestniczy w tym całym cyrku. Tu nie ma z kim rozmawiać, bo to akurat jest książkowy przykład maminsynka. Mieszka z żoną,ale czas spędza u matki , ona u nich sprząta,zajmuje się dziećmi. Do nas przychodzi jak już musi. Nie posiedzi dłużej niż 5 minut ,tylko leci tam na ploteczki. Przestałam zapraszać i się prosić to teraz jestem złą jędzą, bo nie odwiedzam teściowej,  także tu nie ma złotego środka. Każda uwaga w jej stronę kończy się fochami. Gdyby to była obca osoba to nie byłoby tematu, no ale jak funkcjonować kiedy jest to właściwie najbliższa osoba ..

To nie jest Twoja najbliższa osoba, niech się focha, jak Ty nawet fochem się przejmujesz, to  wykończysz się w tej rodzince.

31

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:
Magdamagda34 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

No to masz co chciałaś. W oczach rodziny męża jesteś mazgaj, płaczka i lekko niezrównoważona dziwaczka. Może psychoterapia?
A tak ponad wszystkim: Nie masz innych problemów niż ten, co myśli o tobie rodzina męża? Szczęściara smile

Hmmm. To co tutaj opisuje nie oznacza tego, że ja im to pokazuje. Nigdy przy nich nie zapłakałam. I za bardzo nie rozumiem po czym mieli by to stwierdzić skoro w większości to co tutaj opisuje to są ich niewiadomego pochodzenia fochy wynikające z każdej zakupionej pierdoły czy jakiegoś wydarzenia w moim życiu. Zazwyczaj milczę i tu jest mój błąd.


Jeszcze bym coś dodała. Po mojej stracie ciąży kilka dni później siostra męża przy wszystkich i oczywiście przy mnie odtworzyła
filmik przedstawiający życie płodowe dziecka  (Tutaj reakcja mojego męża była skuteczna) Ale czy dalej to ja jestem tą niezrównoważoną dziwaczką? Serio?

Czapka z glowy, że to wytrzymałaś. Jeszcze jeden dowod na to , że kobiety są silne jak kamień.

Trzymaj się.

32

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Magdamagda34 napisał/a:
Magdamagda34 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

No to masz co chciałaś. W oczach rodziny męża jesteś mazgaj, płaczka i lekko niezrównoważona dziwaczka. Może psychoterapia?
A tak ponad wszystkim: Nie masz innych problemów niż ten, co myśli o tobie rodzina męża? Szczęściara smile

Hmmm. To co tutaj opisuje nie oznacza tego, że ja im to pokazuje. Nigdy przy nich nie zapłakałam. I za bardzo nie rozumiem po czym mieli by to stwierdzić skoro w większości to co tutaj opisuje to są ich niewiadomego pochodzenia fochy wynikające z każdej zakupionej pierdoły czy jakiegoś wydarzenia w moim życiu. Zazwyczaj milczę i tu jest mój błąd.


Jeszcze bym coś dodała. Po mojej stracie ciąży kilka dni później siostra męża przy wszystkich i oczywiście przy mnie odtworzyła
filmik przedstawiający życie płodowe dziecka  (Tutaj reakcja mojego męża była skuteczna) Ale czy dalej to ja jestem tą niezrównoważoną dziwaczką? Serio?

To trzeba było się już dawno odciąć?

Sama sobie robisz kuku zamiast olać rodzinę męża i spędzać czas osobno.

Pomijając już fakt, ze ludzie zwyczajnie nie zwracają uwagi na to, ze jakimś filmikiem mogą Cię aż tak dotknąć. Zwykle pokazują coś i orientują się po fakcie, że to mogło poczekać na lepszy moment. Bywa.

33 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-13 22:55:51)

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Wygląda na to że nie tylko żona nie jest szanowana, ale mąż tez jest tym gorszym synem. Gdyby brat go szanował to nawet by mu do głowy nie przyszło mówić przy nim cokolwiek o złego jego żonie.

Lady Loka napisał/a:

Po drugie, w moim odczuciu mąz nie jest od ustawiania teściowej.

W moim odczuciu mąż jest od ustawiania każdego kto nie okazuje szacunku jego żonie. To jest jego rodzina, do której on ją wprowadził.
Bunt nastolatka jest gwałtem na życiu rodzinnym, którego celem jest ustalenie swojej odrębnej tożsaosci i odcięcie sie od roli nieporadnego dziecka, które zawsze realizuje wole rodziców. Tak samo wyjście za mąż/ożenienie się jest czasem procesem  bolesnym i gwałtownym. Domownicy mogą miec opory, bo nie są gotowi na wejście w nowa role. Mama chce nadal oceniać swoich nieporadnychm, zależnych od niej synków; ten ma być dobry, ten ma być zły. Nie traktuje autorki posta jak żony, wybranki na całe życie swojego syna, tylko jak dziewczyne, narzeczoną, która się nie za bardzo podoba i może doda swoje trzy grosze i podpowie synowi jaki wybor jest dla niego lepszy. Gwałtowna i zdecydowana reakcja, podobnie jak przy buncie nastolatka, stawia rodzine przed faktem dokonanym. Żonie nic nie brakuje, jest taka jaka ma być i mąż jest z tego zadowolony.
Mąż który nie umie przeprowadzić tego procesu kojarzy mi się z Shinim z forum, który nie umiał skutecznie przeprowadzić buntu nastolatka i wywalczyć sobie niezależności od rodziców. I teraz niby ma potrzeby osoby dorosłej, ale chce korzystać z przywilejów dziecka i jak dziecko być traktowane.
Skoro podsmiewanko z poronienia spotkało sie z ostrą reakcją i temat nie powrócilł, to moim zdaniem inne tamaty też można ucinać. A dlaczego męzowi nie przeszkadza że żonie obrabia się tyłek przy każdej okazji to już jego trzeba zapytać.

34

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża

Smutna, a Ty masz teściową?:)

35 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-01-13 23:01:12)

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
Lady Loka napisał/a:

Smutna, a Ty masz teściową?:)

Tak. Nawet mieszkałam z nimi swego czasu. Ale to anioł nie kobieta.
U mnie było w 2 strone. To moi rodzice mieli wąty. I jak kilka lat temu w środku wigili po niezręcznym pytaniu wstałam, powiedziałam że sobie nie zycze i wyszłam to następnego dnia na skrzynce miałam tyyyyle wiadomości z przeprosinkami, że do dziś nie zdazylam odsłuchac. Od tej i kilku wcześniejszych "scen" mamy spokój. Nie ma już gorszych i lepszych synowych/zieciów/córek/synów.

36

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Wygląda na to że nie tylko żona nie jest szanowana, ale mąż tez jest tym gorszym synem. Gdyby brat go szanował to nawet by mu do głowy nie przyszło mówić przy nim cokolwiek o złego jego żonie.

Lady Loka napisał/a:

Po drugie, w moim odczuciu mąz nie jest od ustawiania teściowej.

W moim odczuciu mąż jest od ustawiania każdego kto nie okazuje szacunku jego żonie. To jest jego rodzina, do której on ją wprowadził.
Bunt nastolatka jest gwałtem na życiu rodzinnym, którego celem jest ustalenie swojej odrębnej tożsaosci i odcięcie sie od roli nieporadnego dziecka, które zawsze realizuje wole rodziców. Tak samo wyjście za mąż/ożenienie się jest czasem procesem  bolesnym i gwałtownym. Domownicy mogą miec opory, bo nie są gotowi na wejście w nowa role. Mama chce nadal oceniać swoich nieporadnychm, zależnych od niej synków; ten ma być dobry, ten ma być zły. Nie traktuje autorki posta jak żony, wybranki na całe życie swojego syna, tylko jak dziewczyne, narzeczoną, która się nie za bardzo podoba i może doda swoje trzy grosze i podpowie synowi jaki wybor jest dla niego lepszy. Gwałtowna i zdecydowana reakcja, podobnie jak przy buncie nastolatka, stawia rodzine przed faktem dokonanym. Żonie nic nie brakuje, jest taka jaka ma być i mąż jest z tego zadowolony.
Mąż który nie umie przeprowadzić tego procesu kojarzy mi się z Shinim z forum, który nie umiał skutecznie przeprowadzić buntu nastolatka i wywalczyć sobie niezależności od rodziców. I teraz niby ma potrzeby osoby dorosłej, ale chce korzystać z przywilejów dziecka i jak dziecko być traktowane.

Tak coś w tym jest. Brat mojego męża co by nie zrobił ( tak naprawdę stoi w miejscu, nie ma żadnych planów na przyszłość, celów, nie dąży do tego żeby wzbogacać swoje życie o nowe doświadczenia) ale on jest idealny. Mój mąż natomiast jest typem człowieka, który chce się rozwijać, podjął studia, ma bardzo dobrą pracę,mamy swoje plany na przyszłość, i to rodzince się nie podoba. Ja również robię wszystko,żeby się dokształcać, jak teraz to pisze to też zdałam sobie sprawę z tego,że najwięcej aferek zaczęło się w momencie kiedy objęłam wyższe stanowisko w swojej pracy. Nie jest istotne dla mnie co oni o tym myślą, nie oczekuję ich pochwał, robimy to dla siebie i dziecka. Ale  porównywanie,komentowanie dlaczego ty robisz to skoro X tego nie robi, dlaczego jedziesz na wakacje skoro X jeszcze nie był ( jest najstarszy), dlaczego kupujesz droższe auto skoro X ma tańsze, dlaczego chodzisz prywatnie do lekarza skoro można na kasę chorych, bo x chodzi, jakby w tych czasach to było takie proste;) Tak samo było ze ślubem gdzie oni mieli się nie pobierać , a dzień po naszym ślubie byli już na sali składać rezerwację, bo mamusia kazała… to jest po prostu cyrk . Dziękuję za Wasze rady, te ostrzejsze również. Daje mi to do myślenia, może potrzebowałam gdzieś to wyrzucić z siebie i nawet przeczytać kilka razy swoje wypowiedzi.

37

Odp: Jestem wykończona rodziną mojego męża
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Wygląda na to że nie tylko żona nie jest szanowana, ale mąż tez jest tym gorszym synem. Gdyby brat go szanował to nawet by mu do głowy nie przyszło mówić przy nim cokolwiek o złego jego żonie.

Lady Loka napisał/a:

Po drugie, w moim odczuciu mąz nie jest od ustawiania teściowej.

W moim odczuciu mąż jest od ustawiania każdego kto nie okazuje szacunku jego żonie. To jest jego rodzina, do której on ją wprowadził.
Bunt nastolatka jest gwałtem na życiu rodzinnym, którego celem jest ustalenie swojej odrębnej tożsaosci i odcięcie sie od roli nieporadnego dziecka, które zawsze realizuje wole rodziców. Tak samo wyjście za mąż/ożenienie się jest czasem procesem  bolesnym i gwałtownym. Domownicy mogą miec opory, bo nie są gotowi na wejście w nowa role. Mama chce nadal oceniać swoich nieporadnychm, zależnych od niej synków; ten ma być dobry, ten ma być zły. Nie traktuje autorki posta jak żony, wybranki na całe życie swojego syna, tylko jak dziewczyne, narzeczoną, która się nie za bardzo podoba i może doda swoje trzy grosze i podpowie synowi jaki wybor jest dla niego lepszy. Gwałtowna i zdecydowana reakcja, podobnie jak przy buncie nastolatka, stawia rodzine przed faktem dokonanym. Żonie nic nie brakuje, jest taka jaka ma być i mąż jest z tego zadowolony.
Mąż który nie umie przeprowadzić tego procesu kojarzy mi się z Shinim z forum, który nie umiał skutecznie przeprowadzić buntu nastolatka i wywalczyć sobie niezależności od rodziców. I teraz niby ma potrzeby osoby dorosłej, ale chce korzystać z przywilejów dziecka i jak dziecko być traktowane.
Skoro podsmiewanko z poronienia spotkało sie z ostrą reakcją i temat nie powrócilł, to moim zdaniem inne tamaty też można ucinać. A dlaczego męzowi nie przeszkadza że żonie obrabia się tyłek przy każdej okazji to już jego trzeba zapytać.

Ale to nie jest tak,że mąż nie staje w mojej obronie. Tylko to zazwyczaj kończy się „ dramatem” teściowej . Każda nasza reakcja wywołuje ciąg dziwnych zdarzeń, spekulacji. Obdzwonienia wszystkich dookoła i użalania się nad sobą, obracaniem kota ogonem. A później zbiera się kółko wzajemnej adoracji i nastawiają przeciwko nam. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że najwięcej mąci moja teściowa. Bywały też takie momenty, w których ktoś inny jej nie pasował. Wtedy próbowała nas przekabacić na swoją stronę. Ale my akurat nie chcemy w czymś takim uczestniczyć i nie dawaliśmy jej nigdy poparcia w tym co robiła więc jesteśmy ci źli.

Posty [ 37 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Jestem wykończona rodziną mojego męża

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024