Witam. Dawno chciałam założyć już konto na jakimś forum by ktoś spojrzał na sytuacje w moim związku i obiektywnie ją ocenił. Aktualnie zdażyła się taka sytuacja, że nie ma czasu na zastanawianie się nad związkiem. Jestem zrozpaczona. Podejrzewam, że mój chłopak zaginął. W dzień gdy to się stało nie było między nam świetnej atmosfery.. kolejna kłótnia, ciągłe wałkowanie tych samych problemów. Nie będę się o tym rozpisywać, bo nie to jest teraz ważne. Mianowicie jestem na wakacjach jeszcze przez pare dni, więc zostaje nam pisanie ze sobą na portalach społecznościowych. Jak codzień kiedy tylko możemy łapiemy kazdą chwile by ze sobą porozmawiac, pobyć chociaż wirtualnie. Tak jak pisałam kłotnia była nawet 2 mniejsze, ale potem własnie zaczełam rozmawiać na temat naszych problemów. Tego, że z jednej strony najłatwiej byłoby się rozstac jednak nie potrafie, bo tak bardzo go kocham. Wiem, że on też mnie kocha, jednak przez to, że to jego pierwszy prawdziwy związek zapewne nie umie poradzić sobie z problemami i strasznie to odbija się na jego psychice.. ( Skrócony bardzo opis naszych problemów, wpierw niech się znajdzie potem się o tym pomyśli... ) no i odpisywał mi dość rzadko co mnie zdziwiło. Spytałam czemu, odpowiedział, że mu ścina się internet i w telefonie i na komputerze. Mówię no ok, dobra. W końcu przestał całkowicie odpisywać. Jego ostatnie wiadomości brzmiały :
- Wybacz, że Cię zawiodłem
- A kto chce odchodzić, bo na pewno nie ja
- Przepraszam mam lagi ^^ I na fonie i na kompie
- Ależ oczywiście że zasługujesz na huga Kochanie
- Wysłał 2 naklejki przytulas i jeszcze jedną w podobnym typie i to była ostatnia wiadomość.
Był jakiś dziwny prawda? Te uśmiechy ect... stwierdziłam, że pewnie ze zmęczenia przysnąl jak nie raz i chciałam zadzwonić jednak telefon był już wyłączony... Pomyślałam, że no ok rano wstanie i się odezwie. Miał iść do pracy, ponieważ przez okres gdy byłam na wakacjach miał coś dorabiać, żebyśmy mogli fajnie spędzić ich 2 ostatnie tygodnie. ( Ma niezbyt fajną sytuacje finansową ) Rano milczenie... mija cały dzień i nic. Zaczynam się martwić. Rano kolejnego dnia również nic. W ten dzień.. dzisiaj 13.08 miał mieć wizytę u psychologa, na której zależało mu równie mocno jak mnie, ponieważ to może mu pomóc w naszych problemach... Napisałam do jego najlepszego kumpla nic nie wiedział, lecz podał mi numer jego matki. Zadzwoniłam, oczywiście nic nie wiedziała, bo siedzi stale na działce albo w pracy, a on nawet jedzenia w domu nie ma tylko musi na drugi koniec miasta po pieniądze do niej jeździć po 8h pracy, żeby kupić zupkę chińską w biedronce czy inne gówno. Spytałam się czy będzie w domu ( bo nie wiedziałam czy jest wgl w domu może, czy poszedł czy co się z nim stało ) odparła, że będzie wieczorem więc spytałam się czy mogę zadzwonić i się dowiedzieć co i jak potem, niby bez problemu stwierdziła, że mogę. Między czasie napisało do niego 2 kumpli. Jeden też nic kompletnie nie wiedział i nie miał z nim kontaktu, drugi akurat był u niego w domu i dał mi informacje, że nie ma go tam. Jak tylko wróciłam do domu zadzwoniłam do jego matki która już była w domu i też stwierdziła, że go nie ma i poczekać mam do wieczora bo pewnie wróci, a jak nie do zadzwoni do jego brata ( z którym też się kontaktowałam i nic nie wiedział ) i właściwie nie wiem po co, ale ok. Spytałam czy coś zamierza z tym zrobić, bo to nie jest normalne i coś musiało się stać jeśli nie wróci do rana, to nic nie odparła tylko, że mam się nie denerwować. Nie wytrzymałam jednak i godzinę później wysłałam jej długa wiadomość :
I co Pani zamierza jeśli do rana nie wróci? Bo jeśli dalej czekać to serio nie ma sensu... Naprawdę nie
zawracałabym głowy gdyby to nie było coś poważnego. Może mi pani wierzyć albo nie, ale od roku przynajmniej w dzień w dzień
chociaż zamienialiśmy pare zdań, a jak już znikał to dawał znać cokolwiek... Musiało się coś stać, bo miał plany na których mu ogromnie zależało i by je tak nagle porzucił?
Pisaliśmy była 1 w nocy i nagle coraz rzadziej odpowiadał, bo niby internet przerywał aż przestał wgl. Myślałam, że przysnął, a chciałam coś wyjaśnić więc zadzwoniłam,
ale telefon już nie odpowiadał.
Od tamtego momentu 0 kontaktu, a przecież jakoś z domu musiał wyjść.. Nawet jak usypiał to rano się odzywał od razu. Wiem, żeby mi takiego czegoś nie zrobił. Zresztą gdzie
miał pójść? Bez jedzenia, picia długo by nie wytrzymał.. Jestem 600km dalej i nie mogę nic zrobić dlatego proszę niech Pani tego nie zlekceważy jeśli do rana nie wróci, nawet
jeśli zapewne robił to kiedyś zanim mnie poznał. Telefon zapewne mu ukradli. Czekam na odpowiedź jak coś sie wyjaśni, albo będzie Pani wiedziała.
Z góry dziękuję, dobranoc.
Zamieniła się na mms ze względu na długość więc po 15min gdy nic nie odpowiedziała wysłałam kolejną z zapytaniem czy doszła. Cisza. Miałam wrazenie, że tylko ja i moja mama, a już nawet jego kumple bardziej się tym przejmują od jego matki...
Stwierdziłam, że nie mogę czekać i pójdę rano na policje to zgłosić. Muszą mnie wysłuchać nawet jeśli nie jestem spokrewniona, to jestem obecnie najbliższa mu osoba i zapewne ostatnią która miała z nim kontakt. Spytałam się mamy co robic...
Ona stwierdziła, że zadzwonić jeszcze raz do jego matki spytać czy coś zamierza, a jak nie to powiedzieć, że zamierzam iść na policje to zgłosić. Nie starczyło mi odwagi, bo jakoś nigdy nie miałam specjalnych kontaktów. Tylko dzień dobry i tyle.
Więc mama zadzwoniłam za mnie. Powiedziała jej to wszystko, a ona stwierdziła, że jest dorosły i trzeba dać mu trochę luzu i tak jakby do mnie, że ja też chociaż doskonale wiem jak za mną tęskni i zanim wyjechałam na wakacje praktycznie przebywał ze mną 24/7 u mnie w domu nocując ect. Oraz zaczeła nagle mówić co innego. Nie dało się dobrze zrozumiec o co jej chodzi, ale jakby kompletnie kręcila, bo stwierdziła, że miała z nim kontakt i ponoc miał wrócić do domu, a że nie wrócił to pewnie coś jeszcze sobie robi. Ja takie aha jak mama mi to opowiada, bo przecież ponoc nie miała z nim kontaktu, a telefon jest wyłączony i mam pełen wgląd w jego połaczenia. Dodam, że został właczony raz i zostały wyslane wtedy 2x sms premium o łącznej kwocie 40zł gdy jego sytuacja finansowa jest na tyle cięzka, że po prawie 3 miesiącach 3 dni temu mama mu dała na spłatę rachunków abonamentu, a teraz by wydał na cholera wie co? Telefon po tym został włączony jeszcze raz na jakąs sekunde, że zdazyłam raz zadzwonić usłyszeć sygnał i potem znowu wyłączony. 0 połaczen nic. Naprawdę nie wiem co mam robic. Jego matka kompletnie lekceważy całą sytuacje. Ja wracam dopiero w poniedziałek. Jednak blisko mnie jest komisariat i myslę czy rano nie pójść. Nie wchodził na żadne gry które odwiedział codzień, dziwne smsy premium, urwanie rozmowy bez powodu, nie wchodził na fb, a nie ma dnia żeby na nim nie siedział. Nie było go wgl przy komputerze, telefon ma wyłączony albo mu wgl ukradli nie wiem.. Do tego tak mu zależało na pracy i psychologu. Musiało się coś stać, jak myślicie? Iść z tym na policje mimo, że nie jestem spokrewniona sądzicie, że mam szanse coś zdziałać jeśli tak to przedstawie jak tu? Proszę o pomoc, bo jestem zrozpaczona. Dodam, że wcześniej takie coś nigdy nie miało miejsca, a on wiecznie powtarzał, że nie wyobraża sobie dnia bez kontaktu ze mną.