Witam Wszystkich Serdecznie!
Cała historia rozpoczęła się rok temu w październiku. Poznałem wówczas na studiach dziewczynę z mojego miasta ? niech ma na imię Marta, lat 19. Jeździliśmy razem autobusem, spotykaliśmy się na imprezach, na uczelni ? bardzo szybko stała się dla mnie bliską koleżanką. W styczniu tego roku strasznie się w niej zakochałem (pierwszy raz w życiu). Pokochałem jej sposób bycia, charakter ? pociągało mnie jej wnętrze. Powiedziałem o tym moim kumplom i niestety ?najinteligentniejszy? z nich o wszystkim jej powiedział, mimo że mówiłem, że potrzebuję czasu na przemyślenia, że sam z nią porozmawiam. Marta szybko do mnie przyszła, powiedziała, że nie chce chłopaka, że lepiej jej samej, bla bla bla? Załamałem się strasznie. Cały mój kolorowy świat runął w sekundę.
Dodatkowo praktycznie od początku studiów Marta spotykała się z innym chłopakiem. Mówiła, że to nic nie znaczy, że to tylko spotkania koleżeńskie. Jednak uświadomiłem sobie, że jest między nimi coś więcej. Zacząłem szybko odchodzić od nadziei, że coś w niej do mnie zaiskrzy i będziemy ze sobą.
W pogłębiającym się smutku trafiłem na zdjęcia jej siostry w Internecie (wiadomo jaka strona). Mimowolnie zacząłem o niej często myśleć, śniła mi się dosłownie codziennie. To dziwne, ale mimo tego, że nie znałem jej osobiście pojawiły mi się ponownie ?motylki w brzuchu?. Nie było to takie same uczucie jak w przypadku miłości do Marty. Było ono wymieszane z wewnętrznym bólem, zakłopotaniem, jednak bardzo czyste, na swój sposób piękne. Krótko mówiąc: zauroczyłem się w jej siostrze. Wszystko by było super, gdyby nie to, że siostra ma 15 lat, a ja? 22. No właśnie - 7 lat różnicy. Ja student ? ona gimnazjalistka. Tylko niech nikt nie myśli, że wierzyłem w taki związek. Chciałem jak najszybciej powiedzieć o tym Marcie licząc na pomoc, jednak nie miałem odwagi.
Zacząłem na ten temat mailować z pewną dziewczyną poznaną w Internecie. Ona nie widziała w tym nic złego. Dodawała mi sił, wiary, dawała wskazówki. I tak idąc za jedną z nich napisałem do siostry Marty na GG. Chciałem wychwycić jaka jest naprawdę, poznać ją ?na odległość?, przekonać się czy warto marzyć. Nic z tego jednak nie wyszło, gdyż dziewczyna nie chciała ze mną pisać z prostego powodu ? na jej pytania: ?Kim jesteś? Jak masz na imię? Skąd znasz moje imię?? nie potrafiłem odpowiedzieć. Pisałem, że: ?Bardzo mi na niej zależy i wszystkiego dowie się w swoim czasie?. Zostałem zablokowany. Nie załamałem się, bo uważałem, że to w jakiś sposób świadczy o jej dojrzałości (nie miała zamiaru dyskutować z nieznajomym).
Parę dni później na studiach strasznie się napiłem, tak że aż urwał mi się film. Wysłałem wtedy pełno SMS?ów do Marty pisząc jej o wszystkim. Dziewczyna odwróciła się ode mnie. Pisałem z nią na temat jej siostry, jednak ona nie potrafiła tego zrozumieć. Dowiedziałem się, że strasznie przestraszyłem jej siostrę. Normalnie koniec świata. Jednak ja przez cały czas miałem czyste myśli, nie chciałem przecież nikogo skrzywdzić, więc dlaczego miałem z tego powodu cierpieć. Pragnąc zapomnieć o tej całej historii wziąłem się za intensywną naukę gry na gitarze. I tu ironia? Uczyłem się tylko tych utworów, których lubiłem słuchać myśląc o siostrze Marty. Ba! Do dzisiaj napisałem sam parę piosenek i wierszy o niej, które uważam za bardzo fajne.
Od momentu, w którym zauroczyłem się w siostrze Marty minęło już ponad osiem miesięcy, a ja nie potrafię zapomnieć o tej dziewczynie. To już nie jest zauroczenie, to coś więcej. Gdy o niej myślę widzę tylko jej piękne duże oczy. Nie zależy mi na tym żeby ją chwycić za rękę. Chciałbym dotknąć, ale jej duszy. Trzy tygodnie temu spotkałem ją w sklepie. Usiadłem 1,5 metra od niej i nic nie mogłem zrobić. To nie był paraliż. Bardzo dziwne uczucie. Po prostu wszechogarniająca świadoma niemoc.
Zacząłem ponownie myśleć o tym, aby porozmawiać z Martą w cztery oczy i wszystko jej dokładnie opowiedzieć (podejmowałem takie kroki wiele razy, jednak dziewczyna nie odpisywała na moje prośby o rozmowę). Wiem, że się bardzo rozpisałem, jednak to wciąż tylko bardzo streszczona historia. Nie pisałem dokładnie o swoich uczuciach, o tym jak bardzo psychicznie upadłem, nie pisałem o swoich planach i różnych przedziwnych akcjach.
Tak naprawdę to nie wiem, w która stronę podążać. Rozbić wszystko, aby zapomnieć o swojej ?miłości? czy właśnie czekać wytrwale na moment, w którym nasze drogi się zejdą. Może ktoś mnie naprowadzi?