Sytuacja wygląda tak - jesteśmy ze sobą ponad pół roku, początek związku po prostu idealnie.. zero sprzeczek i kłótni.. Od jakiegoś czasu się sprzeczaliśmy, doszły kłótnie. O co? O błahostki, teraz doszło wypominanie co było wcześniej, a czego nie było.. Rozstawaliśmy się i wracaliśmy do siebie, obiecywaliśmy sobie, że będziemy od teraz o wszystkim sobie mówić, co nas boli i tym podobne. Mój problem, a raczej nasz tkwi w tym, że nie umiemy tego zmienić, jeśli zmieniamy to na chwilę i znów dzieje się to samo. Kocham go, nie chcę się z nim rozstawać, za dużo o mnie wie, za dużo mamy wspomnień, żeby to tak po prostu zakończyć. Co robić by żyć razem w spokoju, żeby się nie sprzeczać codziennie bo to wykańcza psychicznie i fizycznie. Chciałabym, żebyśmy się nauczyli doceniać nas, żeby było w końcu dobrze, byśmy się cieszyli każdą chwilą. Jak mu powiedzieć, żeby przestał mi wspominać przeszłość? Proszę was o dobrą radę, nie o wyśmiewanie się tylko o dorosłe podejście do tego postu
Bardzo prosto, wystarczy powiedzieć, aby nie wspominał o przeszłości tylko zajął się tym co dzieje się teraz. Owijanie w bawełnę czy przemilczanie, bo będzie dobrze nigdy nie wychodzi na dobre. Wygląda na to, że każde z was potrzebuje impulsu, aby się przełamać i powiedzieć o oczekiwaniach i tym co leży na sercu. Widzę, że sprzeczki wychodzą od niego, zapewne te odejścia też wychodziły od niego. Brak Ci pewności, a wchodząc w kłótnię idziesz za ciosem, Jeśli się nie nauczycie przełamywać i mówić, a w zasadzie Ty, bo on jest bierny i masz się domyślać, to jeśli sprzeczka wychodzi z powodu błahostki i przeradza się w kłótnie, marnie to widzę i tylko kwestią czasu jest brak kontroli nad nią. Nie ma nauki, trzeba zacisnąć zęby i powiedzieć.