Są wakacje, jeździmy, zawieramy nowe znajomości, pracujemy, mamy mężów i dzieci i grubo po 30. Wprawdzie ciągle jesteśmy zadbane i ladne ale wydaje nam sie ze problem porwań nas w tym wieku nie dotyczy bo kto i po co by nas chcial? Otóż ostrzegam Was wszystkie niewazne czy mamy 17 czy 40 lat. Wazne jest to jak wyglądamy! Tylko to liczy sie dla ludzi którzy NAMI są gotowi handlować!!
Dodam jeszcze cos o sobie. Pracuje w Urzedzie Miasta wcale nie malego, mam męża i dwójkę dzieci. Przed moja koszmarną przygodą mialam w życiu 1 mężczyznę - mojego męża którego poznalam na studiach. Wychowalam sie w tak zwanym dobrym domu. Nigdy nie zadawalam sie z podejzanym elementem. Zamiast na zabawy chodzilam do kościoła. Minął juz rok od mojego 1 dniowego horroru i dopiero teraz daje radę jakoś o tym pisać. Choć jest mi latwo. Juz późno. Rano dzieciaki mnie obudzą wiec musze sie wyspać ale jutro opowiem wiecej jeśli kogoś to zainteresuje.
Jak Już pisalam wcześniej nie jest mi łatwo pisać o mojej przygodzie pomimo iż minął rok. Mam jednak nadz. Codziennie od pon do piątku chodzę do pracy. Przez 4 dni jeżdżę autem a w piątki chodzę piechota bo mąż okupuje samochod do soboty wieczoru. Jestem zawsze pierwsza. Otwieram biuro, robię herbatę dla mnie i koleżanki. Moja koleżanka zawsze mi mówi że zazdrości mi figury po dwóch porodach. A ja zawsze odpowiadalam jej "glupstwo". Zdaje sobie jednak z tego że przy wzroście 176cm wadze64kg i wymiarach91 67 91 przyciągam wzrok i dla facetów jestem atrakcyjna. Jestem tez nieśmiała i gdy czuje jak koledzy z pracy gapią się na biust czerwienie sie jak burak. I jestem zła na siebie. Dodam że nie ubieram się wyzywająco . Zazwyczaj dlugie sukienki aż po samą szyję. No może w upalne lato bardziej zwiewnie. Wszystko zaczelo się kilka miesięcy przed tym feralnym dniem. Przystanęłam przed sklepową witryna i w odbiciu zauważyłam jak ktoś stoi parę metrów za mną i pstryka Tel. zdjęcie za zdjeciem!! Odwróciłam się spojrzałam pytająco i nieśmiało zapytałam "co Pan robi" chlopak okolo 20+ rozesmial się ujmująco, przeprosił i wytłumaczył że robi zdjęcia spódnicą na wystawie bo chce by jego narzeczona wybrała sobie jakas sukienkę na prezent. Roześmiałam sie, wytłumaczyłam chlopcu różnicę pomiędzy spódnicą a sukienka i pobiegłam do przedszkola. O spotkaniu tym po chwili zapomniałam. Jednak po paru dniach znów na niego wpadlam tym razem na stacji benzynowej i to kilkadziesiąt km od miejsca mojego zamieszkania. Podszedł do mnie spytał czy mi pomóc napełnić jak. Podziękowałam i pozwolilam. Nie lubię zapachu benzyny... Powiedział że kupił suknie narzeczonej i b. sie spodobała i że jada za parę dni na wakacje i ze mam ładny uśmiech i że pewnie jestem w jego wieku i szukam pracy modelki jak jego narzeczona. I tak trajkotał a ja się rozbawiłam i śmiałam się jak małolata. Powiedziałam mu że mam po trzydziestce i dwójkę dzieci i prace w urzędzie. Podziękowałam za pomoc i poszlam zapłacić. Gdy opuszczałam stacje zauważyłam jak wsiada do oddalonego o dobrych kilkanaście metrów samochodu w którym bylo jeszcze chyba dwóch Innych facetow.. Moze jedna to byla kobieta. Nie widzialam wyraźnie ale wiem ze Patrzyli w moim kierunku... I to co zapamiętałam to to że mój uczynny nieznajomy trzymał w ręku aparat, który podał mu ktoś z auta... Przejechałam Obok niego i odjechałam. Po kilku dniach Już o tym tankowaniu nie pamiętałam..
nie wiem co autorka tego posta chciała przekazac!
że jest elegancka,jak można komus mówic ile mam dzieci i gdzie pracuje
albo ja jestem nie kumata?
Dzieciaki u teściów więc mam chwilkę... Minelo parę tygodni. Mniej wiecej raz w tygodniu chodzilam na basen. Uwielbialam pływać! I kogo spotykam? Uczynnego faceta z narzeczona i jakby inaczej z aparatem. Od razu podeszli. Przedstawil ją. Byla Azjatką ale dobrze mówiła po Polsku. Mówiła skąd pochodzi i jak b. podoba jej sie w Polsce i ze studiuje. Trajkotała a narzeczony zrobil jej parę zdjęć. Z grzeczności słuchałam przez chwilę stojąc przed basenem. W końcu przeprosilam tłumacząc ze mam malo czasu i chce popływać. Moi znajomi pływali na kolejnym pasie. Gdy weszłam do szatni zaraz za mną pojawiła się azjatka. Uśmiechnęłam sie do niej. Odpowiedziała szerokim usmiechem rozpuściła włosy i ściągnęła strój w ogóle się mną nie krępując. Otworzyła szafkę by wyjąć ręcznik. Opuściłam wzrok porwałam rzeczy do przebrania i zamknęłam się w przebieralni. Gdy wyszlam azjatka byla juz ubrana. Czesała wlosy przed lustrem i obserwowała mnie w nim. "w moim kraju kobiety nie wstydzą sie swojego ciała" powiedziała z ironicznym usmiechem. Zabolało mnie to i niewiele myśląc odparowałam "ja rozbieram sie tylko przed mężem" i wyszlam.
Znów minęło trochę czasu. Przyszło lato. Pędziłam rano do pracy. Na ulicach byly pojedyńcze osoby które jak ja szły do swoich zajęć. Skręciłam jak co tydzień w boczna uliczkę, która jest skrótem do mojej pracy. Zawsze byla pusta a dziś w połowie przed jedną z bram stał samochód dostawczy. Powoli się do niego zbliżałam. Drzwi z boku byly uchylone. Jakiś starszy pan poruszający się z pomocą balkonika powoli wyszedl z bramy ciągnąc za sobą walizeczkę... Podszedł do otwartych drzwi i jedna reka trzymając sie balkonika drugą próbował podnieś walizeczkę by włożyć ja do auta. Robił to tak niezdarnie, że nie wiele myśląc podbiegłam by mu pomóc. Podniosłam walizkę i wsunęłam ją w otwarte drzwi. Byl za mna. Podniósł mnie za nogi i wepchnął do środka. Drzwi sie zatrzasnęły. Byłam w szoku. Wszystko działo się tak szybko. Jakiś facet chwycił mnie za wlosy i pociągnął w głąb auta. Inny kopnął w brzuch. Skuliłam sie z bólu na podłodze. Jeden usiadł całym ciężarem na piersiach i przykrył łapa usta. Poczułam ukłucie i zasnęłam.
Hej. Nie dziw mi sie. W różnych sytuacjach roznie reagujemy.. No widzisz.. Dla Ciebie taka bylam naiwna. Bylam naiwna bo nie zdawałam sobie sprawy z tego jak brutalny jest świat i jak kobiety są w nim traktowane. Takich naiwnych jak ja kobiet jest wiele. I nie trzeba wyjeżdżać do pracy za granice by zostać porwaną. Miedzy innymi przed tym chcę ostrzec. W biały dzien w dużym mieście czy w małym nie jest bezpiecznie. Dochodziłam do siebie przez rok by to opowiedzieć.
Dzieciaki u teściów więc mam chwilkę... Minelo parę tygodni. Mniej wiecej raz w tygodniu chodzilam na basen. Uwielbialam pływać! I kogo spotykam? Uczynnego faceta z narzeczona i jakby inaczej z aparatem. Od razu podeszli. Przedstawil ją. Byla Azjatką ale dobrze mówiła po Polsku. Mówiła skąd pochodzi i jak b. podoba jej sie w Polsce i ze studiuje. Trajkotała a narzeczony zrobil jej parę zdjęć. Z grzeczności słuchałam przez chwilę stojąc przed basenem. W końcu przeprosilam tłumacząc ze mam malo czasu i chce popływać. Moi znajomi pływali na kolejnym pasie. Gdy weszłam do szatni zaraz za mną pojawiła się azjatka. Uśmiechnęłam sie do niej. Odpowiedziała szerokim usmiechem rozpuściła włosy i ściągnęła strój w ogóle się mną nie krępując. Otworzyła szafkę by wyjąć ręcznik. Opuściłam wzrok porwałam rzeczy do przebrania i zamknęłam się w przebieralni. Gdy wyszlam azjatka byla juz ubrana. Czesała wlosy przed lustrem i obserwowała mnie w nim. "w moim kraju kobiety nie wstydzą sie swojego ciała" powiedziała z ironicznym usmiechem. Zabolało mnie to i niewiele myśląc odparowałam "ja rozbieram sie tylko przed mężem" i wyszlam.
Znów minęło trochę czasu. Przyszło lato. Pędziłam rano do pracy. Na ulicach byly pojedyńcze osoby które jak ja szły do swoich zajęć. Skręciłam jak co tydzień w boczna uliczkę, która jest skrótem do mojej pracy. Zawsze byla pusta a dziś w połowie przed jedną z bram stał samochód dostawczy. Powoli się do niego zbliżałam. Drzwi z boku byly uchylone. Jakiś starszy pan poruszający się z pomocą balkonika powoli wyszedl z bramy ciągnąc za sobą walizeczkę... Podszedł do otwartych drzwi i jedna reka trzymając sie balkonika drugą próbował podnieś walizeczkę by włożyć ja do auta. Robił to tak niezdarnie, że nie wiele myśląc podbiegłam by mu pomóc. Podniosłam walizkę i wsunęłam ją w otwarte drzwi. Byl za mna. Podniósł mnie za nogi i wepchnął do środka. Drzwi sie zatrzasnęły. Byłam w szoku. Wszystko działo się tak szybko. Jakiś facet chwycił mnie za wlosy i pociągnął w głąb auta. Inny kopnął w brzuch. Skuliłam sie z bólu na podłodze. Jeden usiadł całym ciężarem na piersiach i przykrył łapa usta. Poczułam ukłucie i zasnęłam.
To okropna historia, ale piszesz na tyle chaotycznie, że ciężko cokolwiek zrozumieć. Co ma do tej historii ta azjatka z narzeczonym? Nie rozumiem, to było wprowadzenie do historii czy coś mieli z tym związanego?
Nie pisałabym o Azjatce gdyby nie była częścią koszmaru. Staram się wszystko jasno opowiedzieć. Byc może przed tym zdarzeniem pisalabym mniej chaotycznie. Przepraszam..
robi zdjęcia spódnicą na wystawie
Pani urzędniczka, przy sporządzaniu służbowych pism, powinna wiedzieć, że rzeczowniki w liczbie mnogiej kończymy końcówką "om".
Czyli spódnicom
robi zdjęcia spódnicą na wystawie
Pani urzędniczka, przy sporządzaniu służbowych pism, powinna wiedzieć, że rzeczowniki w liczbie mnogiej kończymy końcówką "om".
Czyli spódnicom
O to, to.
Fajna bajka. Ile będzie odcinków?
Anna1980, czytam Twoją opowieść. Proszę pisz dalej.
Spróbuje dopisać... Ocknęłam się na podłodze. Bylo ciemno. Nic nie mozna bylo zobaczyć. Nie wiedziałam poczatkowo co sie dzieje co robię w tej ciemnicy. Potem poczułam ból brzucha i piersi. Wszystko sobie przypomniałam!!! Zostalam porwana!! Wszystko mi zawirowało w głowie, przed oczyma widzialam jasne plamy pomimo mroku.poczułam zimny pot i ciarki na całym ciele i straszne ciepło w okolicy kręgosłupa a potem okropny obezwładniający mnie lęk. Jednocześnie mialam 1000 myśli i pustkę.. Cala się trzęsłam, nie potrafiłam wstać, upadlam.. Myslalam o wszystkim i niczym.. Moje myśli przeskakiwaly z tematu na temat.. Chwilę bylam w domu, chwilę przy łóżeczkach dzieci, by za chwile powtarzać sobie w głowie "wiecej ich nie zobacze" "nie puszczą mnie" zabiją" "wytną organy", zgwałcą i zabija", "a moze to porwanie dla okupu" "ale co im po moich 4 tys. wyplaty..leżałam i bałam się wstać. Myślę ze miałam wysoką gorączkę..
. w pewnym memencie zrobilo się przeraźliwie jasno. Nic nie widzialam przez parę chwil. Ale slyszalam jak wchodzą ludzie.. Dwóch facetów i azjatka. Okrążyła mnie kilka razy potem przykucnęła przede mna chwyciła za wlosy i zbliżyła sie tak blisko do mojej twarzy ze czulam jej oddech. "A teraz wstaniesz i pokażesz mi to co ukrywałaś na basenie" musze sprawdzić towar przed zakupem" "rozbieraj sie albo oni ci pomogą". Trzęsłam się jak osika, zaczęłam płakać. Wstałam ale nie chciałam sie rozebrać. Szlochałam by mnie zostawiła. Poczułam rozchodzący sie po całym ciele ból i upadłam po kopnieciu w krocze. Potem juz sie rozebrałam.. Oglądała mnie dokladnie od zębów począwszy a na palcach skończywszy. Zadawala intymne pytania. Na które odpowiadałam kiwając głową tak lub nie... Potem powiedziala mi do ucha. " jedziesz do azji. Twoi nowi wlasciciele Już czekaja! " zapłaciła i wyszla..
13 2014-08-16 23:15:35 Ostatnio edytowany przez canufeelit (2014-08-16 23:19:51)
Nie jestem wierząca, ale o matko boska to naprawdę potworne przeżycie!!! Jeśli to naprawdę się wydarzyło to szczerze współczuje
14 2014-08-17 00:36:44 Ostatnio edytowany przez Anna1980 (2014-08-17 09:40:40)
Ja byłam wierząca. Już nie jestem. To że teraz pisze to wprawdzie cud ale myślę że wiele kobiet nie doczekało się tego cudu.
zostalam skuta i zapakowana do pudla. Jak worek kartofli. Wiele godzin jechaliśmy. Nie spalam. Bylam w jakimś letargu. Wydawalo mi się że płynę i że to sen. Przy najmniejszym ruchu wszystko mnie bolalo. Bylo ciasno i gorąco. Wydawalo mi sie że umieram. W głowie huczały mi slowa azjatki!! Wiedzialam że jadę daleko i że ludzie których zobaczę po przybyciu nie będą dobrzy. Chcialam umrzec. Ale nie moglam. Nie należałam już do siebie. Moi nowi wlasciciele zadbali bym dotarła do nich cala i zdrowa. To do nich bede teraz należała. Azjatka zmusila mnie do posluszenstwa w ciągu minuty. Nie mialam wątpliwości że przez nowych właścicieli też zostanę szybko okielzana, poskromiona i zrobię co będą chciec.. Nie bałam Już sie że mnie zabiją. Nie po to przecież przez kilka miesięcy mnie obserwowali, robili zdjecia by zabić po paru minutach. Nie po to azjatka przez godzinę szczegółowo mnie oglądała i zadawała dziesiatki pytań dot. mojego zdrowia, dotychczasowego pożycia Np. czy uprawiałam seks analny.. , ilości mężczyzn w życiu.. Dotarło do mnie że będę żyć, że jestem przeznaczona do innych celów. . Wyciągnęli mnie w lesie. Rozkuli, kazali pić i jeść... Zwymiotowałam. Wytarli..kazali się wysikać. Wróciliśmy do auta - duzego auta.. Kierowca ruszyl zanim ponownie mnie skuli i załadowali do pudla.. Lesna Droga byla wyboista. Jeden z nich powiedział że mnie zapakują jak wyjedziemy na normalna drogę. Kazali mi tańczyć. Plakalam i tańczyłam nago obijając się o inne pudla.. Wyjechaliśmy na normalna drogę. Jeden powiedział że zanim mnie zapakują to warto by bylo mnie trochę ujeździć dla przysxzlych właścicieli bo przecież Dziewica nie jestem wiec nie zauważą a i tak nic im nic nie powiem bo jezyk obcy.(byli bardziej ordynarni). Zaczęli się do mnie dobierać... I wtedy w coś uderzyło auto, przechylilo sie i przekoziolkowalo. W cos mocno uderzyło. W środku wszystko latalo wlacznie ze mna i tymi świniami. Potem cisza, szum w glowie, jeden jęczał i próbował wyjść spod pudel, drugi nie wiem. Drzwi byly otwarte. Wyczolgalam sie. Na czworakach dotarlam do drogi i biegłam. Nie czulam nic. Biegłam nago środkiem drogi. Byle dalej.. Nie mialam siły krzyczeć, tylko byle uciec dalej. pojawił się samochód. Skoczylam doslownie pod jego kola. Zatrzymal sie. Otworzylam drzwi i silą weszłam do środka. W środku byla kobieta dziecko i kierowca. Zaczelam chaotycznie tłumaczyć. I błagać by jechali. Ruszyli. Kobieta byla w szoku i nic nie mowila, facet też.. Porwałam ich telefon zadzwoniłam do męża. Plakalam i mowilam wszystko. Moi wyzwoliciele byli przerażeni. Zatrzymali się na poboczu. Facet podal mojemu mężowi dokładne namiary gdzie bylismy a potem kobieta wpadła w histerię, wyrzuciła mnie z samochodu. Powiedzieli że mam sobie radzić sama, i ze mąż po mnie przyjedzie. rzuciła mi KOSZULĘ i pojechali. Zaszylam sie w lesie kolo drogi i znów wpadlam w letarg. Przyjechał, ale dopiero po kilkunastu godzinach.. Bylam w środku austri. Znalazł mnie i zabral.. Cudem bylo to ze moi wybawcy byli Polakami i podali dokladne namiary.
Pierwsze parę dni bałam sie swojego cienia. Mąż zawiózł mnie do rodziców na południe kraju. Tam przesiedziałam kilka tygodni nie wychodząc z domu. Dostalam nerwicy lekowej tak mocnej ze nie bylam zdolna do samodzielnej egzystencji. Psychiatra wypisał mi leki antydepresyjne fluoksetyne - seronil i hydroksyzynę i jeszcze cos na uspokojenie. Zaczelam też psychoterapię. Leki podziałały po kilku miesiącach. Jestem już z rodziną ale nadal boję się wszystkiego. W pracy mam roczny urlop bezpłatny. Musiał minąć rok bym mogła się zebrać i ostrzec inne Kobiety. W ciągu ostatnich miesięcy dużo czytałam o handlu kobietami. To przerażające liczby. I wielkie pieniądze! Nieważne czy ktoś ma 17 czy 40 lat. WAZNE CZY O SIEBIE DBAMY I ATRAKCYJNIE WYGLĄDAMY! Każda może stać się niewolnica. Kiedyś myślałam że jestem silną kobieta i że pewne rzeczy mnie nie dotyczą. Dziś już wiem że jestem tylko słabą kobieta, którą można zamówić, porwać wychować i sprzedawać w nieskończoność. I każdą z nas.. Nie watpie że gdyby nie szczesliwy traf to Już nigdy bym do Polski nie wrocila.
Ale to jest prawdziwa historia? Bo brzmi tak, jakby to było opowiadanie?
"Kiedyś myślałam że jestem silną kobietą"
To zdanie przekonało mnie o tym źe historia jest prawdziwa.
Sama o sobie tak myślałam do dnia kiedy z samochodu wysiadło dwóch facetów.Jeden z nich powiedział :
- Ta jest moja - i niespodziewanie uchylił się i.wziął mnie na ręce.Z przeraźeniem zobaczyłam źe niesie. mnie do samochodu.Próbowałam się uwolnić,rękami trzymałama się drzwi od samochodu-
był zbyt silny,nie dałam rady!!!Zaczęłam płakać,koleźanki z którymi. byłam teź nie były w stanie mi pomóc.
Facet póścił mnie dopiero gdy nadeszli ludzie z sąsiadującego domu wypoczynkowego.
Samochód był na zagranicznych numerach rejestracyjnych,za kierownicą siedział kierowca.
W biały dzień,droga na którym zaczepił mnie ten facet znajdowała się pomiędzy dwoma ośrodkami wypoczynkowymi.
Miałam duźo szczęścia .Nawet nie pamiętam czy podziękowałam za ratunek.Pamiętam tylko źe była to wysoka kobieta z męźczyzną...Dziękuję!!!
Jako nastolatka byłam typem samotnika - często chodziłam na samotne spacery .Zamyślona ,podczas jednego takiego spaceru nagle oprzytomniałm kiedy mijająca pół cięźarówka zatrzymała się.Wysiadło z niej dwóch facetów,otworzyli drzwi z tyłu samochodu o ruszyli w moją stronę.Stanełam jak wryta - odwróciłam się i zaczęłam uciekać.
Tamci zawrócili ,zamknęli drzwi i odjechali.
To był mój ostatni samotny spacer...
18 2014-08-17 13:12:36 Ostatnio edytowany przez ewelinaL (2014-08-17 13:13:13)
Anna1980, to straszne, co przeżyłaś. Nie umiem sobie nawet wyobrazić Twojego przerażenia, upokorzenia i traumy.
Jesteś silną kobietą, najlepszym dowodem, że pomimo swoich przeżyć masz siłę i odwagę podzielić się z innymi tamtymi wydarzeniami.
Wiem, że zabrzmi to idiotycznie, ale życzę Ci powrotu do normalności.
Zróbcie coś dla mnie.. Wpiszcie w wolnej chwili w wyszukiwarce "handel kobietami" i poczytajcie, przeglądnijcie strony Itaki, zwróćcie uwagę na zdjecia młodych dziewczyn z dopiskiem zaginęła" i pomyślcie.. Gdy byłam na studiach z wyższego rocznika zaginęła dziewczyna. Znikla w drodze na uczelnie. Pamietam zrozpaczonych rodziców rozmawiających z każdym z nas.. I myślę ze większość z nas myśli że handel kobietami to marginalne zjawisko, które dotyczy kobiet z marginesu.. Tez tak myslalam..
Długo zbierałam się w sobie by napisać.. Wszystko miałam poukładane w głowie. A jak dzieliłam się z z tym z Wami to znów wymiękłam i nie napisałam wszystkiego.. Musiałam odpocząć parę chwil.. Często. Myślę o tym wszystkim i zastanawiam się nad wieloma rzeczami i zadaje sobie pytania. Ile azjatka zapłaciła, gdzie jest teraz, czy jej "narzeczony" mieszka w moim miescie, albo kto zajął moje miejsce u moich niedoszłych właścicieli, jaki był kraj mojego przeznaczenia, i czego tak naprawdę oczekiwali ode mnie niedoszli wlasciciele, dlaczego od pierwszego spotkania przy sklepie do tego DNIA musiały minąć miesiące.. Kim byli moi niedoszli właściciele, czy byłam jedna, czy też może wybierali z pośród wielu, dlaczego aż z Europy, dlaczego kobieta po trzydziestce z 2 dzieci, czy nie latwiej i taniej byłoby odkupić jakąś dziewczynę z jakiejś agencji, albo zgarnąć jakąś biedaczkę wystawianą przy drodze, .. DLACZEGO TO MIAŁAM BYC JA!? Gdy wokól jest przecież wiele młodszych i rownie atrakcyjnych kobiet.. Gdzie bym byla teraz i jak wyglądałoby moje zycie? , ile kobiet z Europy nie ma tak niewyobrażalnego szczęścia jak JA i dojeżdża do celu przeznaczenia w swojej paczce?.. Czy jest jakakolwiek szansa by po dotarciu do celu po jakims czasie wrócic do domu?? Osobiście myślę że szanse na powrót do domu są równe zeru, bo gdyby bylo inaczej to podobnych postów byłyby tu tysiące.. To wszystko ciągle kłębi sie w mojej głowie.
Jedno mi sie nie zgadza. Jechalas do Azji czyli na wschod, a znalazlas sie w Austrii czyli na poludniowym zachodzie. Poza tym po jaka cholere mieli Cie wiezc tysiace kilometrow do Azji jesli bez problemu mogliby Cie sprzedac w wiekszosci krajow europejskich, to niedorzeczne. Handel ludzmi to w 99% przypadkow kierunek ze Wschodu na Zachodu.
Jedno mi sie nie zgadza. Jechalas do Azji czyli na wschod, a znalazlas sie w Austrii czyli na poludniowym zachodzie. Poza tym po jaka cholere mieli Cie wiezc tysiace kilometrow do Azji jesli bez problemu mogliby Cie sprzedac w wiekszosci krajow europejskich, to niedorzeczne. Handel ludzmi to w 99% przypadkow kierunek ze Wschodu na Zachodu.
Nie wiem dlaczego do azji a nie do berlina.. I nie wiem czemu przez Austrię a nie przez Norwegie.. Tak samo jak nie wiem czemu autem a nie łodzią podwodną... Przykro mi..
Jacenty89 napisał/a:Jedno mi sie nie zgadza. Jechalas do Azji czyli na wschod, a znalazlas sie w Austrii czyli na poludniowym zachodzie. Poza tym po jaka cholere mieli Cie wiezc tysiace kilometrow do Azji jesli bez problemu mogliby Cie sprzedac w wiekszosci krajow europejskich, to niedorzeczne. Handel ludzmi to w 99% przypadkow kierunek ze Wschodu na Zachodu.
Nie wiem dlaczego do azji a nie do berlina.. I nie wiem czemu przez Austrię a nie przez Norwegie.. Tak samo jak nie wiem czemu autem a nie łodzią podwodną... Przykro mi..
No, popatrz Jacenty jaka zła organizacja PRACY!
Oczywiście, to sarkazm.
Anna, ja Ci wierzę i bardzo współczuję.
Opatrzność czuwała nad Tobą.
Myślę, że z czasem i Tobie wyda się nie do UWIERZENIA TO, co stało się Twoim udziałem.
Jakbyś oglądała jakiś dramatyczny film, obsadzona w nim w głównej roli.
Jest tak jak piszesz, że ludzie "znikają" bez śladu: dzieci, dziewczyny, kobiety. Raczej rzadziej dotyczy to męskiego rodu.
Osobiście nie znam takiego przypadku, tylko z mediów.
Również życzę powrotu do 'normalności'.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
24 2014-08-17 20:52:58 Ostatnio edytowany przez johanna999 (2014-08-17 20:53:57)
Eh przeczytałam naprawdę aż ciarki przechodzą, strach wierzyć ze takie rzeczy się dzieją naprawdę, a nieraz jest tak ze głupi człowiek sam się w tarapaty na własne życzenie pakuje..dopiero wtedy łatwo docenić co się mialo
Do autorki: piszesz ze nie jesteś juz wierzącą, tak z ciekawości, czy to zdarzenie miało na to wpływ?
Eh przeczytałam naprawdę aż ciarki przechodzą, strach wierzyć ze takie rzeczy się dzieją naprawdę, a nieraz jest tak ze głupi człowiek sam się w tarapaty na własne życzenie pakuje..dopiero wtedy łatwo docenić co się mialo
Do autorki: piszesz ze nie jesteś juz wierzącą, tak z ciekawości, czy to zdarzenie miało na to wpływ?
tak
Eh przeczytałam naprawdę aż ciarki przechodzą, strach wierzyć ze takie rzeczy się dzieją naprawdę, a nieraz jest tak ze głupi człowiek sam się w tarapaty na własne życzenie pakuje..dopiero wtedy łatwo docenić co się mialo
Do autorki: piszesz ze nie jesteś juz wierzącą, tak z ciekawości, czy to zdarzenie miało na to wpływ?
tak
Napiszcie jak wedlug Was możemy przeciwdziałać handlowaniem NAMI. Jak mamy się bronić? Czy jesteśmy na straconej pozycji..
A ja mam pytanie: byłaś z tym na policji? Zrobiłaś cokolwiek, poza pisaniem na forach, żeby pomóc złapać tych, którzy cię porwali?
29 2014-08-18 20:33:18 Ostatnio edytowany przez Anna1980 (2014-08-18 20:36:47)
A ja mam pytanie: byłaś z tym na policji? Zrobiłaś cokolwiek, poza pisaniem na forach, żeby pomóc złapać tych, którzy cię porwali?
to byla jedna z niewielu czynności do których udało się zmusić mnie mężowi w pierwszych tygodniach. I nie pisalam jak dotąd na żadnych forach... I pewnie już nie będę...
i oczywiscie. Azjatka już została schwytana i osadzona i wróciła na dobrą drogę. Moich niedoszłych właścicieli już też namierzyli i na dniach sprowadzą do Polski. Te dwa ostatnie zdania to oczywiście tylko moje marzenia... Przepraszam Emilio że pozwoliłam sobie na nie... Twoje pytania oczywiscie są zasadne.
A tak na powaznie, policja zrobila jakies postepy?
A tak na powaznie, policja zrobila jakies postepy?
...nic mi o nich ( postępach) nie wiadomo... Ale nieraz tak sobie myślę, że gdyby nawet ich zlapali to pewnie by powiedzieli że tylko mnie pożyczyli by się przejechać i nie mieli zlych intencji i po paru godzinach by wyszli. A mnie by jeszcze oskarżyli o nie udzielenie pomocy ewentualnym rannym po wypadku. Tak sobie nieraz myślę że gdybym jakimś cudem zabiła przy naszym ostatnim spotkaniu Azjatkę to pewnie zostałoby to uznane za przekroczenie obrony koniecznej bo przecież ona nie chciała mnie zabić... Eh... To trudny temat... Moim zdaniem kary za sutenerstwo są łagodne... A ludziom zajmującym się handlem nami musi sie to ryzyko bardzo opłacać bo zajęcie jest dochodowe, rynek zbytu jest olbrzymi i proceder kwitnie. Gdzieś wyczytałam że tylko z Polski rocznie znika kilkanaście tys. Kobiet. Czesto same się nabierają Np. na pracę za granicą, albo na wspólne wakacje z dopiero co poznaną "miłością swego życia". Sposobów na porwanie i wywiezienie za granice jest wiele i dopiero na miejscu dowiadują się co to za praca... Co to za milość... Jest taka książka" handlowalem kobietami" polecam... Oficjalne statystyki mówią o kilku milionach sprzedawanych, maltretowanych i zmuszanych do prostytucji rocznie kobiet. I to podobno czubek góry lodowej. Handel nami to po narkotykach najbardziej dochodowy interes... Ech co tu dużo mówić...
Zobacze ta ksiazke. No latwo nie jest na pewno odnalezc, to wielka mafia, kasa it'd. Nie chodzi czasem tylko o kobiety a dzieci tez porywają. Twoja historia to masakra, normalnie jak scenariusz z filmu. Swoja droga te filmy polecam Taken, Masz na imię Justine - nie wiem czy widzialas? Tam właśnie dziewczyna zaufala chłopakowi znała go cale życie a jak to się skończyło wiec to nie ma znaczenia czasem czy znamy kogoś 10 lat czy w ogóle.
Zobacze ta ksiazke. No latwo nie jest na pewno odnalezc, to wielka mafia, kasa it'd. Nie chodzi czasem tylko o kobiety a dzieci tez porywają. Twoja historia to masakra, normalnie jak scenariusz z filmu. Swoja droga te filmy polecam Taken, Masz na imię Justine - nie wiem czy widzialas? Tam właśnie dziewczyna zaufala chłopakowi znała go cale życie a jak to się skończyło wiec to nie ma znaczenia czasem czy znamy kogoś 10 lat czy w ogóle.
Czytałam o tych filmach, ale nie oglądałam. Cieszy mnie jednak, że sięgniesz po książkę. Poleć ją też innym. Trzeba zrobić wszystko byśmy miały większą wiedzę i świadomość. Być może mniej kobiet będzie sie nabierać na cudowne oferty prac za granicą w zawodzie kelnerki, opiekunki, modelki, czy cudownych wakacji z dopiero co poznanym tydzień wcześniej UKOCHANYM MĘŻCZYZNĄ naszych marzeń. Od najmłodszych lat powinno się przestrzegać i uczyć o tej dżungli. Tak by wchodząc w dorosłe życie każda dziewczyna wiedziała ile jest WARTA na targu niewolnicami i że trzeba zachować czujność!!!!!
Świat zdominowany jest ciągle przez mężczyzn i przez ich żądze. Od zarania dziejów byłyśmy nałożnicami i to sie nie zmieniło. Zauważcie że nawet naszym katolickim mężom zależy nieraz tylko na jednym i wychodzą wtedy z nich demony .
Dostałyśmy wiele praw i teraz wszystko odbywa się w majestacie prawa i w białych rękawiczkach. rządzący, celebryci mówią jedno a myślą inaczej. A nieraz nawet nie kryją sie z tym co o nas myślą. I sie kompromitują. np. taki Lepper "nie można zgwałcić prostytutki" , albo Berluskoni - orgie z nastolatkami, Polański, Fibak, księża, biskupi... co chwila wyciekające informacje o politykach i ludziach piastujących ważne stanowiska korzystających za nasze pieniądze z agencji towarzyskich... można by wymieniać i wymieniać...
Faceci są aktorami i mają wiele wcieleń i twarzy (nie twierdzę że kobiety są święte). Po wyjściu tylnymi drzwiami z burdelu wracają do rodzin i kościołów a w telewizji przekonują, że zależy im na kobietach na respektowaniu prawa i że brzydzą się płatnym seksem... ale myślę, że w większości przypadków to tylko słowa... faceci dbają być może o swoich najbliższych, ale już inni są mniej ważni. "moją córkę trzeba chronić ale córki sąsiada to już niekoniecznie"
Naprawdę nie mam nic przeciwko prostytucji. Jeśli któraś z NAS chce w ten sposób zarabiać to dobrze. chodzi tylko o to by to była jej decyzja i by pieniądze szły w 100% do niej a nie, że pojawia sie łysy facet i "proponuje Ci ochronę" i trzymanie kasy, i zamieszkanie w jego domu (burdelu)... aż do śmierci...
Ech straszna historia, ale popieram przedmówców. Strasznie chaotycznie jest to napisane...
Ech straszna historia, ale popieram przedmówców. Strasznie chaotycznie jest to napisane...
rzeczywiście chaotycznie i na jednym tchu ... Stres...
Anna polecam medytacje. Nie, żadna religia,medytacja i jeszcze raz medytacja. Żaden psycholog nic po prostu sproboj medytacji i ja nie żartuje, mi bardzo pomogła vipassana.
Właśnie zaopatrzylam się w książkę ' handlowalem kobietami'. Będę dziś czytać. Moim zdaniem mimo wszystko silna z Ciebie kobieta ze udało Ci się uratować i masz śmiałość o tym pisać. Bardzo interesują mnie te tematy, i cieszę się ze są osoby które potrafią bez wstydu opowiedzieć, bo niestety większość osób myśli ze takie rzeczy to tylko w filmach.
Zgadzam się z tym ze wszyscy faceci to są tacy sami a wyjątki tylko potwierdzaja regule chociaż nawet w moim życiu wyjątków nie spotkalam. Niedawno pisalam temat gdzie moj wspol lokator walil sobie na mój widok, balam się co może zrobić więcej. Każdy facet myśli tylko o jednym, a Ci którzy maja bardziej despotyczne umysły chcą rządzić kobietami i traktowac jak suki. Nigdy nie zaufam mężczyźnie
Vipassana - widziec rzeczy jakimi są. Jedna z najstarszych metod medytacyjnych... Juz sprawdzilam. Jutro poczytam wiecej na ten temat. Medytacja na pewno pomaga.
... Uroczy ten Twój współlokator;) , nie bylo chętnej współlokatorki.
Anna1980, to straszne, co przeżyłaś. Nie umiem sobie nawet wyobrazić Twojego przerażenia, upokorzenia i traumy.
Jesteś silną kobietą, najlepszym dowodem, że pomimo swoich przeżyć masz siłę i odwagę podzielić się z innymi tamtymi wydarzeniami.Wiem, że zabrzmi to idiotycznie, ale życzę Ci powrotu do normalności.
Rejestrując się w netkobiety użyłam nieużywanego maila kogoś z moich przyjaciół. czuje sie w ten sposób bezpeczniej. nie miałam odwagi podać swojego osobistego maila. To jeden z powodów dla których nie odpisuje na Wasze maile z podanego adresu.
Ewka3 - Dziękuje Ci za Twoją propozycję. Może ona przynieść coś pozytywnego dla innych kobiet. Bardzo poważnie JĄ przemyśle. OBIECUJE!!!
ewka3 napisał/a:Anna1980, to straszne, co przeżyłaś. Nie umiem sobie nawet wyobrazić Twojego przerażenia, upokorzenia i traumy.
Jesteś silną kobietą, najlepszym dowodem, że pomimo swoich przeżyć masz siłę i odwagę podzielić się z innymi tamtymi wydarzeniami.Wiem, że zabrzmi to idiotycznie, ale życzę Ci powrotu do normalności.
Rejestrując się w netkobiety użyłam nieużywanego maila kogoś z moich przyjaciół. czuje sie w ten sposób bezpeczniej. nie miałam odwagi podać swojego osobistego maila. To jeden z powodów dla których nie odpisuje na Wasze maile z podanego adresu.
Ewka3 - Dziękuje Ci za Twoją propozycję. Może ona przynieść coś pozytywnego dla innych kobiet. Bardzo poważnie JĄ przemyśle. OBIECUJE!!!
Oczywiście rozumiem. Dla mnie również sprawa nie jest prosta. Uszanuję Twoją decyzję, jaka by nie była. Zmieniam opcje e-mail na widoczny adres, pisz kiedy chcesz.
Pozdrawiam.
Właśnie czytam 'handlowalem kobietami' dzięki ze polecilas, jestem w szoku ze takie rzeczy dzieją się jeszcze w naszych czasach.
Dziewczyny! Piszcie proszę jak mamy się bronić. Co według Was możemy zrobić by czuć się bezpiecznie. By być Kobietą a nie towarem! Jak mogłybyśmy pomóc tym które dotarły Już do swoich kupców!?
Faktycznie historia jest aż niewiarygodna...
A jak zareagowała na tą sytuacje Twoja rodzina? Twój mąż, znajomi w pracy?
Czy bliscy boją się o Ciebie, puszczają samą do pracy?
Faktycznie historia jest aż niewiarygodna...
A jak zareagowała na tą sytuacje Twoja rodzina? Twój mąż, znajomi w pracy?
Czy bliscy boją się o Ciebie, puszczają samą do pracy?
to co dzieje się z kobietą po takim wydarzeniu to kolejna historia i kolejny koszmar, który dotyka wszystkich bliskich. Moje dzieci praktycznie nie mialy mamy przez pierwszych kilka miesiecy... Trudno jest wytlumaczyc małym dzieciom że mamusia nie ma siły mówić... Wszystko z dnia na dzien spadlo na barki męża! Zamknęłam się w domu moich rodziców. Im powiedzieliśmy tylko tyle, że mam depresję i musze odpocząć odpocząć i podjąć terapię.
w pracy najpierw urlop wypoczynkowy, potem l-4 od neurologa nie od psychiatry. Potem urlop roczny bezplatny. W pracy tylko mój przełożony wie trochę.. Niedawno zwierzyłam się paru najbliższym osobom... A wcześniej tylko mąż i psychoterapeutka. Depresja - nerwica to straszna choroba, ktora nas paraliżuje sprawia że zwykłe czynności stają się katorgą.
moje relacje z mężem to kolejna bolączka... Nasze życie intymne... Od tego czasu Po prostu stracilam ochotę... Po powrocie do domu zaczęłam spac oddzielnie. .
Paulinazlublina napisał/a:Faktycznie historia jest aż niewiarygodna...
A jak zareagowała na tą sytuacje Twoja rodzina? Twój mąż, znajomi w pracy?
Czy bliscy boją się o Ciebie, puszczają samą do pracy?to co dzieje się z kobietą po takim wydarzeniu to kolejna historia i kolejny koszmar, który dotyka wszystkich bliskich. Moje dzieci praktycznie nie mialy mamy przez pierwszych kilka miesiecy... Trudno jest wytlumaczyc małym dzieciom że mamusia nie ma siły mówić... Wszystko z dnia na dzien spadlo na barki męża! Zamknęłam się w domu moich rodziców. Im powiedzieliśmy tylko tyle, że mam depresję i musze odpocząć odpocząć i podjąć terapię.
w pracy najpierw urlop wypoczynkowy, potem l-4 od neurologa nie od psychiatry. Potem urlop roczny bezplatny. W pracy tylko mój przełożony wie trochę.. Niedawno zwierzyłam się paru najbliższym osobom... A wcześniej tylko mąż i psychoterapeutka. Depresja - nerwica to straszna choroba, ktora nas paraliżuje sprawia że zwykłe czynności stają się katorgą.
moje relacje z mężem to kolejna bolączka... Nasze życie intymne... Od tego czasu Po prostu stracilam ochotę... Po powrocie do domu zaczęłam spac oddzielnie. .
Sprawdzałam statystyki. Chciałam zrozumieć, czemu problem jest słabo nagłaśniany/popularny.
Możliwe, że dziesięć tysięcy ofiar rocznie, tylko w Polsce, jest marną statystyką i z tego powodu trzeba pogrzebać w wyszukiwarce, ale kto liczy faktyczne ofiary?
W domach zostaje "osierocona" rodzina. Większość nie wie, co stało się z ich żoną, matką, córką.
Annie udało się wyswobodzić z rąk oprawców i może nam opowiedzieć o zdarzeniach, jednak co z tymi, których los bliskich jest nieznany?
Anna1980 ma rację. Nie wolno milczeć.
To się dzieje na prawdę!
Kwitnie obok nas i zdarza się innym - nie mam.
Która z matek gromadki dzieci pomyśli, że nadaję się na niewolnicę do opieki nad "dziećmi pana"?
Czy trzeba mieć "wzorcowe" wymiary i być młodą, żeby trafić na targ niewolników?
Podaż - popyt. Paskudny świat pieniędzy i zysku...
Paulinazlublina napisał/a:Faktycznie historia jest aż niewiarygodna...
A jak zareagowała na tą sytuacje Twoja rodzina? Twój mąż, znajomi w pracy?
Czy bliscy boją się o Ciebie, puszczają samą do pracy?to co dzieje się z kobietą po takim wydarzeniu to kolejna historia i kolejny koszmar, który dotyka wszystkich bliskich. Moje dzieci praktycznie nie mialy mamy przez pierwszych kilka miesiecy... Trudno jest wytlumaczyc małym dzieciom że mamusia nie ma siły mówić... Wszystko z dnia na dzien spadlo na barki męża! Zamknęłam się w domu moich rodziców. Im powiedzieliśmy tylko tyle, że mam depresję i musze odpocząć odpocząć i podjąć terapię.
w pracy najpierw urlop wypoczynkowy, potem l-4 od neurologa nie od psychiatry. Potem urlop roczny bezplatny. W pracy tylko mój przełożony wie trochę.. Niedawno zwierzyłam się paru najbliższym osobom... A wcześniej tylko mąż i psychoterapeutka. Depresja - nerwica to straszna choroba, ktora nas paraliżuje sprawia że zwykłe czynności stają się katorgą.
moje relacje z mężem to kolejna bolączka... Nasze życie intymne... Od tego czasu Po prostu stracilam ochotę... Po powrocie do domu zaczęłam spac oddzielnie. .
... A powrót do pracy... To już niedługo i B. sie tego boje.
już wcześniej o tym pisałam... Ze są cudowne leki które nie uzależniają a pomagaja dojść do siebie. Terapia trwa dlugo ale warto walczyc by powoli znów cieszyć się zyciem by każda czynność nie byla torturą, by zasypiać bez hydroksyzyny itp.
i dopiero od niedawna odważam się sama wyjść Np. do pobliskiego sklepu. O basenie nie ma mowy!
...i jest coś jeszcze... Jakieś poczucie winy. Tak jakbym sama była winna tego że mnie porwano! Bo jestem zadbana, atrakcyjna, bo może źle się ubieralam, bo moze bluzki zbyt obcisłe a może 2 lata temu nie powinnam spacerować po plaży w bikini... A może diabli wiedzą co...
Historia dziwna z kilku powodów.
1. Spotkanie na stacji benzynowej - jakbym ja chciał kogoś porwać to w życiu nie spotykałbym się z tą osobą tam gdzie jest monitoring. Spotkanie na basenie na którym jest pełno ludzi tak samo dziwne.
2. "Kupujący" z Azji którzy zlecają porwanie Polki - o tyle dziwne, że koszty takiej operacji byłyby kolosalne. Przebicie się przez granice UE (skoro jechali do Austrii to niewątpliwie gdzieś na Bałkanach), potem dłuuugi transport do Azji. Jakbym ja był azjatą to zlecałbym porwania nie wiem, Rosjanek, ew. Ukrainek...
3. Nieskuteczność policji przy takiej ilości dowodów (nagrania ze stacji benz.) i to, że poszliście na policję a nie prokuraturę;
4. Wystawianie się jednego gościa na ciągły "strzał", zorganizowana grupa prowadziłaby obserwację przy użyciu kilku osób żeby nie budzić podejrzeń;
Jeśli ta historia jest prawdziwa to jest to jedna z najstraszniejszych rzeczy jakie czytałem. Pytanie czy jest prawdziwa.
A tak swoją drogą, za handel ludźmi powinna być kara śmierci, od razu by się zrobiło spokojniej (handlarze powynosiliby się do innych krajów, tam gdzie bezpieczniej).
I jeszcze jakby tego było mało, obok dokładnego opisu sytuacji podanie Twojego wieku, ilości dzieci i tego gdzie się ukrywasz, generalnie fury danych które umożliwią Twoją identyfikację. Aż nazbyt to naiwne.
Historia dziwna z kilku powodów.
1. Spotkanie na stacji benzynowej - jakbym ja chciał kogoś porwać to w życiu nie spotykałbym się z tą osobą tam gdzie jest monitoring. Spotkanie na basenie na którym jest pełno ludzi tak samo dziwne.
2. "Kupujący" z Azji którzy zlecają porwanie Polki - o tyle dziwne, że koszty takiej operacji byłyby kolosalne. Przebicie się przez granice UE (skoro jechali do Austrii to niewątpliwie gdzieś na Bałkanach), potem dłuuugi transport do Azji. Jakbym ja był azjatą to zlecałbym porwania nie wiem, Rosjanek, ew. Ukrainek...
3. Nieskuteczność policji przy takiej ilości dowodów (nagrania ze stacji benz.) i to, że poszliście na policję a nie prokuraturę;
4. Wystawianie się jednego gościa na ciągły "strzał", zorganizowana grupa prowadziłaby obserwację przy użyciu kilku osób żeby nie budzić podejrzeń
Otóż to. Cała historia jest opisana jak tasiemiec, jak opowiadanie. Było już na forum trochę tego typu długaśnych "niesamowitych historii", w których łatwo było dostrzec pewne błędy rodzące podejrzenie, że to co autor opisuje jest produktem jego wyobraźni. Tutaj też kilka kwestii nie trzyma się kupy. I jeszcze ten "nieużywany mail od jednego z przyjaciół", podczas gdy przyjaciele nic nie wiedzą... Przecież założenie kolejnego maila na jakiekolwiek konto nie jest niczym trudnym. Po prostu wchodzisz gdziekolwiek, czy na onet czy na wp i rejestrujesz się jako kwiatuszek13456 i gotowe. Chaotyczna historia tłumaczona stresem, choć większość zdań wygląda na przemyślane. Moim zdaniem ten wątek to jedna wielka ściema, panienka nudzi się w domu, czyta powieści romansowe i wymyśla własne historie.
I jeszcze jedno - po co organizować wielotygodniową, angażującą spore siły akcję z porwaniem?
Takie zniknięcie człowieka bez wieści ściąga na głowę policję, prokuraturę, Interpol.
Zwykle handlarze starają się "legalizować pobyt, np. pozorować wyjazd do pracy gdzie dopiero za granicą okazuje się co to za praca...
no i tak mi się teraz przypomniało - jak to, dopiero mąż Cię nakłonił do pójścia ze sprawą na policję? To mąż nie zgłosił wcześniej, że zaginęłaś?
MaciekM napisał/a:Historia dziwna z kilku powodów.
1. Spotkanie na stacji benzynowej - jakbym ja chciał kogoś porwać to w życiu nie spotykałbym się z tą osobą tam gdzie jest monitoring. Spotkanie na basenie na którym jest pełno ludzi tak samo dziwne.
2. "Kupujący" z Azji którzy zlecają porwanie Polki - o tyle dziwne, że koszty takiej operacji byłyby kolosalne. Przebicie się przez granice UE (skoro jechali do Austrii to niewątpliwie gdzieś na Bałkanach), potem dłuuugi transport do Azji. Jakbym ja był azjatą to zlecałbym porwania nie wiem, Rosjanek, ew. Ukrainek...
3. Nieskuteczność policji przy takiej ilości dowodów (nagrania ze stacji benz.) i to, że poszliście na policję a nie prokuraturę;
4. Wystawianie się jednego gościa na ciągły "strzał", zorganizowana grupa prowadziłaby obserwację przy użyciu kilku osób żeby nie budzić podejrzeńOtóż to. Cała historia jest opisana jak tasiemiec, jak opowiadanie. Było już na forum trochę tego typu długaśnych "niesamowitych historii", w których łatwo było dostrzec pewne błędy rodzące podejrzenie, że to co autor opisuje jest produktem jego wyobraźni. Tutaj też kilka kwestii nie trzyma się kupy. I jeszcze ten "nieużywany mail od jednego z przyjaciół", podczas gdy przyjaciele nic nie wiedzą... Przecież założenie kolejnego maila na jakiekolwiek konto nie jest niczym trudnym. Po prostu wchodzisz gdziekolwiek, czy na onet czy na wp i rejestrujesz się jako kwiatuszek13456 i gotowe. Chaotyczna historia tłumaczona stresem, choć większość zdań wygląda na przemyślane. Moim zdaniem ten wątek to jedna wielka ściema, panienka nudzi się w domu, czyta powieści romansowe i wymyśla własne historie.
hej! Jak Już pisalam wcześniej przykro mi że"chaotycznie"... I odpowiem jeszcze raz jednoczesnie spróbuje odpowiedziec na pytania ktore dopiero sie pojawią.. bo mi Na Was zależy!! Nie wiem czemu na stacji, i nie wiem jaki maja monitoring ani jak długo go przechowują, nie wiem dlaczego basen i nie wiem czy tam tez są kamery, i nie wiem ile kilometrów jest do azji i dlaczego nie Ukrainka czy rosjanka, i nie interesuje mnie jak szczelne są granice UE, i jak tylko zobacze męża to zapytam sie go dlaczego nie zaciągnął mnie do prokuratury, I NIE UKRYWAM SIĘ. Mieszkam tam gdzie mieszkalam i zaczynam wychodzic SAMA do sklepów a za niedlugo wracam do pracy, tez sama. Wracam do normalności i jestem z tego dumna. Jestem dumna z tego ze wracam do pracy a nie do domu z oddziału psychiatrycznego.
jestem szczęśliwa że żyje i że mam swoja rodzinę! To najcenniejsze w życiu. No i wolność:)
p.s. Panienka nie siedzi znudzona w domu i nie czytuje romansideł ... Wole poezje krasickiego albo powiesci Kraszewskiego.
i cieszy mnie bardzo ze tak wielu z Was ma tak wielką wiedzę na temat grup przestępczych i sposobów ich pracy i tego komu z jakiego kraju do jakiego oplaca sie uprowadzac kobiety i ile to kosztuje itd.
Gdybym posiadala ta wiedzę wcześniej nie przestraszylabym sie slów azjatki bo wiedzialabym ze to ściema.
Niewazne zresztą czy ktoś mi wierzy czy nie!! To co czułam że.zrobic powinnam to zrobilam... Jeśli chociaz kilka osób będzie ostrożniejszych i komus to pomoże to dobrze... Myslalam tez o tym ze odezwa sie osoby z podobnym bagażem doświadczeń... I ze wspólnie pomyślimy co mozna zrobić by przeciwdziałać Handlowi kobiet... Ale nic nie jest proste... Wiem. Po prostu poczytajcie trochę by mieć świadomość że swiat nie jest kolorowy i przewidywalny...
http://urodaizdrowie.pl/jak-uchronic-sie-przed-porwaniem#&panel1-2
no i tak mi się teraz przypomniało - jak to, dopiero mąż Cię nakłonił do pójścia ze sprawą na policję? To mąż nie zgłosił wcześniej, że zaginęłaś?
Pewnie nie powinnam Maćku sie wciągać w tą rozmowę i odpowiadać na te pytania... Ale jeszcze ten jeden raz...
byl taki 1 dzień gdy mój mąż bierze auto i jedzie i nie wraca w tym samym dniu a dzieci są u teściów a ja mialam wolne tylko dla siebie!!! Czy mam tlumaczyc gdzie on jedzie co tydzień i dlaczego sam i nie pociagiem i czy to kochanka czy praca czy koledzy, czy syn z poprzedniego zwiazku... Prosze nie męczcie mnie...
A jeśli chodzi o policje to wyobraź sobie że ja nie chcialam... nie mialam siły... Zmusił mnie...
i wyobraź sobie że nawet nie pamietam co tam powiedziałam... Wiec nie pytaj proszę...
http://urodaizdrowie.pl/jak-uchronic-sie-przed-porwaniem#&panel1-2
Super! I o to mi wlasnie chodzi Maćku. O merytoryczna dyskusje! Przeczytalam i niech każda to przeczyta! Ta wiedza to podstawa. Myślę że w większości przypadków tak wlasnie jest!! Czytalam o tym i pisalam!!
Powiem tak, nie wkładajmy wszystkich facetów do jednego worka, choć to prawda, że każdy z nich zawsze bardziej kieruje się sferą fizyczną niż my, znajdą się faktyczne świnie, ktore chcą kobietami rządzić, ale są też dobre przykłady i wartościowi mężczyźni...to jedno, druga sprawa....jest popyt, jest podaż i to ogromny skoro tyle kobiet nagle znika i pada ofiarą takich praktyk. To smutne, jakimi gadami, potrafią być niektórzy mężczyźni, choć nawet gady potrafią bardziej rozumnie reagować. Nie jesteśmy w stanie zlikwidowac tego procederu, dopóki są na niego chętni, ale tak jak pisze Ania niech każda z nas na siebie uważa i nigdy nie ryzykuje. Lepiej zamówić taksówkę niż ryzykować spacer nocą, wracajmy w grupie niż samotnie ciemnymi uliczkami, nawet jeśli jest bliżej. Nie ufajmy nieznanym ofertom pracy za granicą, nawet jeśli jesteśmy w trudnej sytuacji materialnej, warto ryzykować? Nic innego prócz ostrożności zrobić nie możemy, nasi partnerzy również powinni być świadomi tragedii jakie się dzieją oraz co to znaczy handel kobietami, wielu z nich bimba sobie z tych tematów wierząc, że niektore kobiety uwielbiają uczestnictwo w x filmach czy pracę za pieniądze, co jest wstrząsające, ale znam kilka tego typu męskich przykładów.
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło.
p.s. dobrze, iż taki wątek powstał, zmusza do refleksji i docenienia tego co mamy...
Co do pytań Maćka, owszem czasem trudno uwierzyć, iż takie rzeczy dzieją się naprawdę, bo to w głowie się nie mieści?! I to w biały dzień, w publicznych miejscach, ale ileż to osób zostało porwanych w podobnych warunkach i okolicznościach i nie ma po nich do dzisiaj śladu, sprawców tych procederów również nie odnaleziono.
Co do porwań Polek, ostatnio zupełnie przypadkiem oglądałam program dokumentalny bodajże Świat bez fikcji o handlu kobietami w Azji. Okazuje się, iż wielu przywódców tego typu gangów oraz klientów finalnych pochodzi z krajów arabskich np. Arabii Saudyjskiej. W wielu przypadkach jednak szajki handlujące kobietami mają problem, gdyż arabowie co raz częściej chcą białe kobiety zamiast azjatek i to za nie płacą o wiele więcej, masz odpowiedź czemu nagle grupy takie szukają kobiet w Polsce, owszem mogłaby być to Ukrainka czy Rosjanka, ale może klient zażyczył sobie białą kobietę z UE, skoro płaci to wymaga prawda? a takie brudne elementy na pewno przedziwaczne mogą mieć zachcianki...
Co do kwestii dlaczego samochód porywaczy nagle znalazl się w Austrii, moim zdaniem granice UE są bardzo szczelne, mogli się obawiać, iż gdzieś na granicy wpadną. O wiele łatwiej jest dotrzeć do Włoch, np. Neapol jest idealnym miejscem brudnych interesów gdzie za pieniądze odpowiednie władze przymkną oko na wszystko,na dodatek mają międzynarodowy port, do którego przez przypadek kiedyś wjechaliśmy samochodem lawirując pomiędzy kontenerami, taką ma ochronę (mieszkałam kiedyś w tym mieście, więc wiem co mówię, ale to nie na temat) może chcieli przedostać się statkiem np. do Egiptu, a stamtąd już rzut beretem.....mam wręcz ciarki, myśląc o tym....straszne !!!
Co do kwestii działania policji, chyba nie muszę się wypowiadać na temat ich wydajności w prowadzeniu wielu spraw, a co dopiero w przypadku tak sprawnego i szybkiego porwania, w ciągu kilku godzin byli już w Austrii więc resztę sobie już sam dopowiedz...najbardziej przerażający fakt to ten, iż w taki sposób ginie wiele kobiet i większość z nich niestety nie wraca....
p.s. pozdrawiam Cię Aniu i mam nadzieję, że dochodzisz do siebie...mimo iż to na pewno bardzo trudne
Można prosić o streszczenie historii bo to jest tak chaotycznie i niechlujnie opisane, że ja tego nie rozumiem.
Dziękuje Ci Patito za Twój wpis...
Można prosić o streszczenie historii bo to jest tak chaotycznie i niechlujnie opisane, że ja tego nie rozumiem.
Z całym szacunkiem alpengold, ale gdybyś przeżyła coś podobnego, składnia nie byłaby Ci w głowie.
[...]ale ileż to osób zostało porwanych w podobnych warunkach i okolicznościach i nie ma po nich do dzisiaj śladu, sprawców tych procederów również nie odnaleziono.
Wspominałam, że statystyki mówią o dziesięciu tysiącach Polek rocznie wywożonych za granicę i zmuszanych do prostytucji. Oficjalne statystyki. Nie oficjalnie ofiar może być znacznie więcej. To przerażająca liczba! To duża miejscowość! Miasto!
Problem istnieje. Kobiety są realnie zagrożone, zwłaszcza młode i atrakcyjne, ale nie tylko. Czytałam o kobiecie w wieku pięćdziesięciu lat, która została uprowadzona w celu opieki nad dziećmi. Pani zażyczyła sobie dojrzałej osoby, żeby nie kusić pana i z doświadczeniem, czyli takiej, która miała własne dzieci.
A co z mężczyznami zamykanymi we współczesnych "obozach pracy"?
Mówi się o ludziach z krajów politycznie niepoprawnych, biednych i prześladowanych, ale problem zatacza coraz dalsze kręgi.
Mało się mówi o handlu ludźmi. Wstyd, upokorzenie, niepowroty. Niewolnictwo wciąż istnieje i wyciąga łapy po coraz wybredniejszy "towar".
Dopóki jest ktoś, kto zapłaci za dostarczenie, dopóty znajdzie się ktoś, kto pokusi się na łatwe pieniądze i zrealizuje zamówienie.
Jedynym sposobem obrony świadomość i utrudnianie realizacji.
To jest wstrząsające, ale prawdziwe, mówi się iż niewolnictwo zniesiono w XIX wieku, tak naprawdę ono nigdy nie znikło, istnieje od zarania dziejów i będzie istnieć nadal dopóki nie rozprawimy się z tymi zdegenerowanymi grupami przestępczymi i ich psychopatycznymi klientami. Dotyczy to wszelkich form niewolnicta, handlu kobietami i zmuszaniem do niewolniczej pracy, a karani być powinni wszyscy nie tylko organizatorzy, ale i ci którzy przymykają oko na taki proceder, a przede wzszystkim z niego korzystający. Wiemy, iż ludzie władzy również korzystają na tych interesach i w nich uczestniczą i nie trzeba wcale daleko szukać wystarczy włączyć TV, by się o tym przekonać.
Z całym szacunkiem ewka3 styl pisania brzmi jak chaotyczne opowiadanie. Żadnych konkretow co z tymi porywaczami.skoro uplynal rok powinno byc wiadomo wszystko.
Co do wiarygoności tekstu, nie nam to oceniać, bo po prostu nie znamy faktów, możemy jedynie wierzyć lub nie, ale przecież tu nie o to chodzi. Takie porwania i handel ludźmi rzeczywiście istnieją i musimy z tego wyciągnąć wnioski. Dobrze, iż taki wątek powstał, nawet jeśli miałby być daleki od prawdy. Bądźmy bardziej świadomi w kwestii bezpieczeństwa zarówno nas samych,naszych rodzin jak i sąsiadów czy ludzi, których widzimy na ulicach. Czasem my sami naszą obojętnością przyzwalamy na pewno zachowania, zwłaszcza panowie. Oglądałam ostatnio reportaż o kobietach sprzedanych do agencji towarzyskich. Jedna z nich opisuje, iż błagała wielu klientów, by jej pomogli w jakikolwiek sposób opisując, iż jest zmuszana do prostytucji. ŻADEN nawet palcem nie kiwnął !!!...Wstrząsające !!! Jaki możemy wyciągnąć z tego wniosek?
Z całym szacunkiem ewka3 styl pisania brzmi jak chaotyczne opowiadanie. Żadnych konkretow co z tymi porywaczami.skoro uplynal rok powinno byc wiadomo wszystko.
Ja to widzę inaczej.
Ok. roku temu miałam wypadek samochodowy. Inny samochód zjechał na mój pas i o mały włos nie zmiótł mnie z drogi. Przerył mi cały bok, a koledzy na tylnej kanapie żegnali się już z życiem. Zgłosiłam zdarzenie natychmiast. Wystarczyło wysłać patrol i złapać delikwenta na wlocie do miasta. Ale nie, bo policjanci mieli czas drzemki. Składałam zeznania ponad dwie godziny. Zabrano mi dowód rejestracyjny za brak lusterka. Na koniec policjant stwierdził cyt.: "Szybciej wy ich znajdziecie, niż my.". Po czasie okazało się, że sporządzono zaledwie notatkę ze zdarzenia (ponad dwie godziny), a zeznania moje i świadków spisano dopiero po kilku dniach na posterunkach właściwych do miejsca zameldowania. Nie muszę wyjaśniać, że sprawcy nigdy nie złapano, bo nie szukano. Sprawę umorzono.
Tak działają w Polsce służby.
Podałam ten przykład, bo rozumiem, że autorka nie ma pojęcia, co dzieje się w sprawie wykrycia sprawców jej porwania. Podejrzewam, że porywacze raczej jej się nie przedstawiali i nie wyjaśniali motywów swojego działania.
Rozumiem, że styl pisania brzmi dla Ciebie, jak chaotyczne opowiadanie, ale nikt nie zabrałby się za pisanie opowiadania w ten sposób. Gdyby zabieg był celowy, zdarzenia zostałyby poukładane chronologicznie, całość byłaby bardziej spójna i mniej emocjonalna. W tej relacji nawet nie ma opisu cech zewnętrznych postaci. Żadnych szczegółów. Czy tak się pisze opowiadania?
Powinniśmy być wdzięczni autorce, że podzieliła się z nami swoimi przeżyciami.
Tak jak pisze Patito, potraktujmy ten wątek jako przestrogę.
Takie rzeczy się dzieją. Ludzie nie chcą się wtrącać, przymykają oczy i udają, że nic się nie dzieje. To jak z przemocą domową. Nikt nic nie widział, nikt nie słyszał. Do momentu tragedii była to idealna rodzina, tylko czemu dziecko nie żyje?
Napiszę więcej. Jakiś czas temu miejscowością, w której kiedyś mieszkałam wstrząsnęło wydarzenie. Aresztowano kobietę. Ogromna sensacja, bo była przykładną obywatelką. Mąż, troje dzieci, własna działalność (jakaś sprzedaż w internecie). Okazało się, że kobieta należała do grupy, która pośredniczyła w znajdowaniu pracy za granicą. Pomogła wielu osobom wyjechać, ale nie wracali. Zabierano im dokumenty i zastraszano, żeby pracowali ponad siły w paskudnych warunkach.
Niedaleko mojej mamy mieszka kobieta, która myślała, że mąż ją porzucił, bo nie odzywał się przez wiele miesięcy.
Absolutnie nikt w tej miejscowości nie miał pojęcia, że takie rzeczy dzieją się na świecie, a co dopiero za płotem.
Przezylam podobny koszmar. Tylko ze ja nie miałam Szczescia i dotarłam do celu. Nie powinnam byla wrocic ale Wrocilam - siwa i zniszczona. Tam gdzie sie dociera nie ma ludzi, nie ma czlowieczenstwa, nie ma praw i nie ma wolnych kobiet. To co czekalo na A. u celu nie obejrzycie na zadnym filmie i nie przeczytacie na forach.
Przezylam podobny koszmar. Tylko ze ja nie miałam Szczescia i dotarłam do celu. Nie powinnam byla wrocic ale Wrocilam - siwa i zniszczona. Tam gdzie sie dociera nie ma ludzi, nie ma czlowieczenstwa, nie ma praw i nie ma wolnych kobiet. To co czekalo na A. u celu nie obejrzycie na zadnym filmie i nie przeczytacie na forach.
... Czy możesz podzielić się z nami swoją historią...